"Zalewają internet". Jak politycy skoordynowali akcję ze zdjęciami czarnoskórych osób

Źródło:
Konkret24
Opozycja straszy Polaków migrantami, choć to za rządów PiS-u wydano setki tysięcy wiz dla osób spoza Europy
Opozycja straszy Polaków migrantami, choć to za rządów PiS-u wydano setki tysięcy wiz dla osób spoza EuropyMaciej Knapik/Fakty TVN
wideo 2/4
Opozycja straszy Polaków migrantami, choć to za rządów PiS-u wydano setki tysięcy wiz dla osób spoza EuropyMaciej Knapik/Fakty TVN

Niemal 60 polityków Prawa i Sprawiedliwości, Suwerennej Polski oraz Konfederacji w ciągu dwóch dni rozsyłało w mediach społecznościowych zdjęcia czarnoskórych osób przebywających w Polsce. To wywołało efekt "zalania internetu", który teraz ci sami politycy wskazują jako… skutek działań rządu. Towarzyszący tej akcji manipulacyjny przekaz miał generować negatywne emocje. 

Mateusz Morawiecki opublikował w poniedziałek, 17 czerwca, w mediach społecznościowych zdjęcie ze spotkania, które tego dnia odbył w Brukseli z byłym premierem Słowenii Janezem Jansą. Napisał, że rozmawiali głównie o nielegalnej imigracji. "Obrazki z polskich przygranicznych miejscowości, które zalewają internet, budzą uzasadniony niepokój" - poinformował Morawiecki. Na ten post zareagował Maciej Bąk z Radia Zet, komentując ironicznie: "W tym wpisie jest błąd. Powinno być 'którymi zalewamy internet'".

Ironia uzasadniona. Były premier, a obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości, napisał bowiem o "zdjęciach, które zalewają internet" dzień po weekendzie, w którym politycy tej partii – i nie tylko tej – przeprowadzili w mediach społecznościowych szeroką, skoordynowaną akcję straszenia cudzoziemcami o ciemnej karnacji przebywającymi w Polsce. A zrobili to właśnie za pomocą zdjęć. Opatrując je komentarzami typu: "zaczęło się", "państwo się poddało", "po zmroku Polacy będą się bali wyjść na zewnątrz", autorzy postów podsycali niechęć do osób czarnoskórych i muzułmanów. Nie brakowało też komentarzy, że "to właśnie Tusk robi z Polską", że "taką przyszłość szykuje Polakom Donald Tusk".

Jednak przeciętny odbiorca mediów społecznościowych mógł się nie zorientować, że wyskakujące mu na różnych kontach fotografie ciemnoskórych osób w Polsce to ani nie przypadek, ani nie skutek zwiększonej nagle obecności tych osób w naszym kraju.

Efekt "zalewania", czyli celowe podbijanie treści

Główna fala "zalewania" sieci zdjęciami zaczęła się w sobotę, 15 czerwca, i trwała jeszcze przez całą niedzielę. Nasiliła się, gdy na profilu "Służby w akcji" opublikowano informację, że "radna sołecka i sołtys Czerlonki w gm. Białowieża poprosiła o pomoc w nagłośnieniu tematu". "Praktycznie codziennie, przez większość dnia na przystanku przesiadują imigranci, którym udało się nielegalnie przedostać przez granicę. Ludzie boją się wyjść wieczorami na ulice, a przez to że przystanek jest ciągle okupowany dzieci boją się tam stanąć, by zabrał ich autobus szkolny" – czytamy w poście (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Był to długi tekst, opisujący, że ów przystanek jest punktem zbiorczym, gdzie imigranci, którzy przeszli przez granicę i wypełnili wniosek o azyl, czekają, aż odbierze ich stamtąd Straż Graniczna. Jednak uwagę bardziej zwracało załączone zdjęcie kilku ciemnoskórych mężczyzn siedzących na przystanku – wszystkim nałożono graficznie czarne opaski na oczy, niczym przestępcom. Ten obraz miał działać na wyobraźnię odbiorców. Wzbudzał niepokój. Post wyświetlono ponad 2 miliony razy, udostępniono ponad 3 tysiące razy; wygenerował ponad tysiąc komentarzy – wiele z nich było przepełnionych hejtem wobec migrantów w Polsce.

Zdjęcie z przystanku szybko stało się jednym z pięciu – jak sprawdziliśmy – najbardziej rozpowszechnianych w weekend w mediach społecznościowych. Bohaterowie innych publikowanych wtedy fotografii również nie robią nic niepokojącego: idą ulicą albo czekają na przejściu dla pieszych - ale wszyscy mają ciemną karnację. Nie wiadomo, kim są; nie ma żadnego potwierdzenia, że przebywają w Polsce nielegalnie bądź przybyli tu w nielegalny sposób. Te obrazy uzupełniano jednak komentarzami mającymi budzić strach i niechęć.

Jak wynika z naszej analizy, akcję publikowania tych zdjęć i ich emocjonalnego komentowania nakręcili politycy Prawa i Sprawiedliwości, Suwerennej Polski i Konfederacji. Przeanalizowaliśmy profile społecznościowe posłów i europosłów wszystkich tych ugrupowań – 15 i 16 czerwca niemal 60 ich polityków opublikowało bądź udostępniło w sieci wykonane w Polsce zdjęcia anonimowych czarnoskórych osób.

15 i 16 czerwca 2024 roku politycy prawicy publikowali te same zdjęcia czarnoskórych osób, wywołując efekt "zalewania internetu"Facebook/x.com

Komentarze przy zdjęciach wskazują cel takiego działania. "Zaczęło się!! Czerlonki w gm. Białowieża" – alarmowała posłanka PiS Anna Krupka, publikując wspomnianą wyżej fotografię z przystanku. Dariusz Matecki z Suwerennej Polski napisał: "Trwa inwazja. (...) Chyba nikt się nie spodziewał, że migrantów będą przywozić masowo, w autokarach czy wagonach". Janusz Kowalski (wtedy jeszcze z tej samej partii): "Popatrzcie co Tusk robi z Polską. Zaczęło się". Kazimierz Smoliński z PiS: "Miejscowości na zachodniej ścianie Polski są zalewane niechcianymi przybyszami. Ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo!". Mariusz Błaszczak z PiS: "Mieszkańcy alarmują o gromadzeniu się nielegalnych migrantów, głównie młodych mężczyzn, którzy korzystają z pomocy jednej z organizacji od lat utrudniającej służbę żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej". Itd.

Profesor Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego, socjolog i badacz sieciowej dezinformacji, w rozmowie z Konkret24 tak podsumowuje przekaz prawicowych polityków o "zalewaniu internetu" zdjęciami czarnoskórych osób: - Największy efekt wrażenia 'zalewania' danymi materiałami sprawia właśnie skoordynowane podbijanie tych treści.

Wojciech Kardyś, ekspert ds. komunikacji internetowej, dodaje: - Ewidentnie widać, że to nie jest żadna oddolna akcja, że ruch nie jest organiczny.

A to znaczy: celowo generowany.

Jedno i to samo zdjęcie na profilach niemal 30 polityków

Zdjęcia anonimowych czarnoskórych osób z Polski znaleźliśmy na kontach 58 polityków: 47 z Prawa i Sprawiedliwości – byli to m.in.: Adam Andruszkiewicz, Iwona Arent, Marcin Horała, Joanna Lichocka, Michał Moskal, Jacek Sasin, Olga Semeniuk-Patkowska, Bogdan Rzońca, Dominik Tarczyński, Arkadiusz Mularczyk; 6 z Suwerennej Polski - Mariusz Gosek, Sebastian Kaleta, Janusz Kowalski, Sebastian Łukaszewicz, Dariusz Matecki, Michał Woś; 5 z Konfederacji - Krzysztof Bosak, Krystian Kamiński, Witold Tumanowicz, Michał Wawer, Tomasz Buczek, Ewa Zajączkowska-Hernik. Wszyscy udostępniali zdjęcia między 15 a 17 czerwca; większość z nich w sobotę, 15 czerwca.

Niektórzy z tych polityków nie publikowali pojedynczych fotografii, tylko podawali dalej całe nagranie opublikowane przez Mateusza Morawieckiego 16 czerwca. Nosi ono tytuł: "Ilu imigrantów już jest w Polsce?"; były premier zaprezentował w nim fotografie anonimowych ciemnoskórych osób zrobione w Czerlonce, Białymstoku i Zielonej Górze. Narrator mówi: "Polacy przesyłają w sieci zdjęcia, które dowodzą, że migranci już u nas są".

W rzeczywistości rozsyłanych fotografii było kilka: z Czerlonki, Białegostoku, Zielonej Góry, Wrocławia, Warszawy i Szczecina.

A Polacy to także prawicowi politycy. Na przykład tylko zdjęcie z przystanku w Czerlonce znaleźliśmy na kontach 27 polityków PiS, Suwerennej Polski i Konfederacji. Adam Andruszkiewicz z PiS skomentował je tak: "Niebywały skandal. (...) Koalicja 13 grudnia niech bierze się do roboty, bo Polskę zalewają zdjęcia z nielegalnymi migrantami na ulicach miast, także od strony Niemiec"; Krzysztof Bosak z Konfederacji napisał: "Czyli zaczęło się. Tak to właśnie wyglądało na Węgrzech w 2015 roku".

To była manipulacja i wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Migranci z przystanku nie siedzieli tam nielegalnie. Wobec tych osób wszczęto już bowiem procedurę o udzielenie ochrony międzynarodowej. Agata Kluczewska z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśniła: "Pojechali do placówki Straży Granicznej, tam przeprowadzono z nimi wywiad, który jest podstawą wszczęcia procedury o udzielenie ochrony międzynarodowej. Przygotowano im tymczasowe dokumenty i wskazano ośrodek recepcyjny. Ponieważ ośrodki recepcyjne są w innych województwach, odebraliśmy ich (z przystanku - red.) i zawieźliśmy do Białegostoku, skąd pojadą do ośrodków pociągiem". Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz potwierdziła, że grupie towarzyszyli aktywiści i dodała: "Przystanek w Czerlonce mógł być jedynym punktem orientacyjnym w okolicy i miejscem, do którego wzywany jest patrol do interwencji. Czerlonka jest przez nas monitorowana. Nie ma powodów do obaw".

"Kreowanie sztucznego ruchu" przez anonimowe konta

Tylko że właśnie o wzbudzenie obaw chodziło w tej akcji. Polityków prawicy wspomogli administratorzy anonimowych kont, gdzie zaczęto także masowo udostępniać te kilka fotografii czarnoskórych osób na polskich ulicach. Przy czym – co utrudnia analizę zasięgu – w tej akcji właśnie zdjęcia, a nie słowa kluczowe były motorem. Bywało, że przy fotografiach nie pisano negatywnych komentarzy, tylko sugestywne: "Wrocław", "Szczecin".

Zdjęcie czarnoskórych przechodzących obok bloku mieszkalnego udostępnione na anonimowym koncie z opisem: "chodzą pod balkonami po trawnikach... ale miasto całe huczy" dotarło do 446 tysięcy użytkowników serwisu X. Post z czterema zdjęciami, m.in. z Białegostoku i Warszawy, miał komentarz: "Wszystko jest w porządku. Nic się nie dzieje" - wyświetlono go ponad 250 tysięcy razy.

Jak w efekcie kuli śnieżnej każde kolejne udostępnienie zdjęcia przez anonimowe konto nakręcało licznik wyświetleń. Fotografię czarnoskórych na przejściu dla pieszych z komentarzem "Wrocław pozdrawia" wyświetlono 375 tysięcy razy, a tylko jeden z udostępniających post wpisów wygenerował kolejne 319 tysięcy wyświetleń. Wszystkie te posty opublikowano 15 czerwca – czyli wtedy, gdy swoją kampanię w mediach społecznościowych prowadzili politycy prawicy.

Dlatego Wojciech Kardyś, ekspert ds. komunikacji internetowej, nie ma wątpliwości: - Cała akcja była sztucznie pompowana od kilku dni, żeby w pewnym momencie wybuchnąć. Rozpoczęli to politycy prawicy, poseł Dariusz Matecki, farmy trolli, botów. To wszystko kreowało potem sztuczny ruch.

Również Marcin Żukowski, współzałożyciel i partner w agencji konsultingowej Nieagencja, twierdzi, że w analizowanej akcji uczestniczyły - poza politykami - farmy trolli, boty i powiązane konta, które wspierały przekaz mniej lub bardziej anonimowo. - Polityk jest w stanie sobie ułożyć taką narrację, że na przykład był za granicą, widział to wszystko i teraz broni, by w Polsce do tego nie doszło - komentuje Żukowski. - Na takim antyimigranckim przekazie można skutecznie zbudować swoją pozycję polityczną, bo temat jest bardzo nośny - dodaje.

"Rasizm w czystej postaci"

Co poza budowaniem pozycji politycznej może być celem takich działań? Profesor Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego odpowiada, że "zwłaszcza w społeczeństwie dosyć tradycyjnym i monokulturowym celem może być wywołanie niesnasek o podłożu rasowym". - Subtekst tego typu działania może być taki, że Polskę zalewają cudzoziemcy z odległych krajów. To paradoksalne, bo to przecież ugrupowania polskiej prawicy szeroko otworzyły drzwi dla emigracji zarobkowej. Jednakże robili to po cichu, oficjalnie podtrzymując narrację patriotyczno-narodową, z lekką nutą ksenofobii - komentuje badacz. - Taka kampania jak z tymi zdjęciami jest im w związku z tym na rękę, ponieważ w oczach elektoratu nie są powiązani z napływem cudzoziemców. Mogą więc o niego obwiniać obecny rząd, któremu z kolei niezręcznie jest się bronić, bo przecież w samym fakcie zwiększonej emigracji nie widzi nic złego - dodaje.

Była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich dr Hanna Machińska mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "to działania, które mają na celu wywołanie strachu, stygmatyzowanie tych osób" i tym samym "to są działania niedopuszczalne". - Jeżeli uznamy, że to są działania, które mają również na celu znieważanie tych ludzi, to jest przepis Kodeksu karnego: kto znieważa ludzi, kto wywołuje takie nastroje rasistowskie, powinien ponieść odpowiedzialność - mówiła dr Machińska. Jej zdaniem to "rasizm w czystej postaci".

Podobnie uważa Wojciech Kardyś. - Nie wiem, czy ludzie zdają sobie sprawę z tego, jak ta cała akcja jest strasznie rasistowska. Publikowane są zdjęcia osób o innym kolorze skóry, o których zupełnie nic nie wiemy. Jest to robione po to, by podsycać rasistowskie nastroje i wykorzystać to politycznie. A polscy politycy prawicowi mają długą tradycję wykorzystywania strachu w swoich działaniach - ocenia ekspert.

I wszystko wskazuje na to, że będą ją kontynuować. Również poprzez takie działania. Bo - mimo wielu głosów krytyki na temat akcji "zalania internetu" - już 18 czerwca na społecznościowych profilach PiS opublikowano filmik, w którym raz jeszcze pokazano te same zdjęcia czarnoskórych osób, tym razem zestawiając je z wizerunkiem Donalda Tuska. Nagranie w ciągu kilku godzin miało już ponad pół miliona wyświetleń.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP

Pozostałe wiadomości

Seria wpisów w serwisie X wywołała dyskusję o tym, że Donald Tusk i jego rząd zatrzymują inwestycję w Centralny Port Komunikacyjny, by skorzystały na tym Niemcy. Niemiecki przewoźnik towarowy ogłosił bowiem rozbudowę portu cargo we Frankfurcie nad Menem. Wyjaśniamy, dlaczego tej inwestycji i budowy CPK nie należy porównywać.

"Niemieckie CPK" we Frankfurcie. Fałsz i manipulacja o inwestycji Lufthansy

"Niemieckie CPK" we Frankfurcie. Fałsz i manipulacja o inwestycji Lufthansy

Źródło:
Konkret24

Komentarze o "wychudzonym", "zmaltretowanym psychicznie" księdzu Michale O. podbijają emocjonalnie tezę polityków PiS i Suwerennej Polski, jakoby duchowny został niewinnie aresztowany. Opozycja podaje dwa "dowody" na takie twierdzenie - oba są manipulacją.

PiS o Funduszu Sprawiedliwości: zasady takie same, ksiądz siedzi za "zły statut". Dwie nieprawdy

PiS o Funduszu Sprawiedliwości: zasady takie same, ksiądz siedzi za "zły statut". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkre24

"Mam zamiar zrobić niezłą awanturę" - zapowiedział na swoim profilu poseł klubu Konfederacji Roman Fritz na początku września. Chodzi mu o dwa przedmioty w szkole podstawowej: "Kultura i historia Niemiec" oraz "Historia i kultura Ukrainy". Według niego są obowiązkowe. To nieprawda. Wyjaśniamy, skąd się wzięły na liście.

Poseł chce "zrobić niezłą awanturę" o dwa przedmioty. I manipuluje

Poseł chce "zrobić niezłą awanturę" o dwa przedmioty. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

Popularność w sieci zdobył film pokazujący, jakoby - według komentarzy internautów - aktywista klimatyczny zablokował autem rolnikowi wjazd na farmę, więc ten usunął samochód za pomocą wózka widłowego. Zdarzenie nie miało jednak związku z aktywistami klimatycznymi, a nagranie jest sprzed trzech lat, nie pochodzi z Polski.

Aktywista klimatyczny zablokował rolnikowi wjazd na farmę? Co to za nagranie

Aktywista klimatyczny zablokował rolnikowi wjazd na farmę? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

"Prawda zwyciężyła", "ostateczny dowód na zbrodnie globalistów" - tak internauci komentują doniesienia o rzekomym wyroku Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który miał uznać, że szczepionki na COVID-19 nie są szczepionkami. Nie pierwszy raz ten przekaz jest rozpowszechniany w sieci. Jest nieprawdziwy.

Szczepionki na COVID-19 "nie są szczepionkami"? Sąd w USA tak nie stwierdził

Szczepionki na COVID-19 "nie są szczepionkami"? Sąd w USA tak nie stwierdził

Źródło:
Konkret24

- Nie dotykaliśmy publicznych pieniędzy - oświadczyła ministra edukacji Barbara Nowacka, odpowiadając na pytanie o finansowanie Campusu Polska Przyszłości w 2023 roku. Jak jednak sprawdziliśmy, zarówno w tamtym, jak i w tym roku samorządy wspierały finansowo organizację Campusu. W 2024 roku zapłaciły w sumie ponad 840 tysięcy złotych.

Campus Polska. "Ani złotówki pieniędzy publicznych"? Sprawdziliśmy

Campus Polska. "Ani złotówki pieniędzy publicznych"? Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Prezydencki minister Marcin Mastalerek, podkreślając osiągnięcia Andrzeja Dudy jako prezydenta, przypomniał, że Duda jest "jedynym prezydentem od wielu lat, który zwiększył swoje kompetencje". To prawda. Mastalerek nie wyjaśnił jednak, dzięki czemu te zmiany były możliwe i jak naruszają prawo. Przypominamy więc.

"Prezydent, który zwiększył swoje kompetencje". Oto jak bardzo

"Prezydent, który zwiększył swoje kompetencje". Oto jak bardzo

Źródło:
Konkret24

W ramach zbiórki na PiS partia zebrała już ponad cztery miliony złotych, a jej politycy chwalą się w sieci dokonanymi przelewami. Były prezes Orlenu, a teraz europoseł PiS Daniel Obajtek deklaruje, że może wpłacać nawet więcej, niż prosił Jarosław Kaczyński. Na jego przykładzie tłumaczymy, ile rzeczywiście posłowie PiS mogą przelać na konto partii.

Obajtek: mogę wpłacić na PiS "więcej niż 5 tysięcy złotych". Może?

Obajtek: mogę wpłacić na PiS "więcej niż 5 tysięcy złotych". Może?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych - również w polskich - generuje nagranie z lotniska na Wyspach Kanaryjskich. Według internautów film pokazuje, że rząd Hiszpanii "zamknął wszystkie lotniska" na tych wyspach i wpuszcza na kontynent tylko migrantów z Afryki. Wielu wierzy w ten fałszywy, wręcz absurdalny przekaz.

Lotniska na Wyspach Kanaryjskich zamknięte z powodu imigrantów? Sprawdzamy

Lotniska na Wyspach Kanaryjskich zamknięte z powodu imigrantów? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Powielaczowe prawo minister Leszczyny", "furtka Tuska" - tak komentowane są opublikowane kilka dni temu wytyczne Ministerstwa Zdrowia w sprawie dostępu do aborcji. Czy słusznie? Prawnicy tłumaczą, o co w nich chodzi. I dlaczego "zmiana realiów" nie oznacza wcale zmiany prawa.

"Furtka Tuska"? Czy wytyczne rządu w sprawie aborcji zmieniają prawo

"Furtka Tuska"? Czy wytyczne rządu w sprawie aborcji zmieniają prawo

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen zaczął już swoją kampanię jako kandydat na prezydenta w wyborach w 2025 roku. Prowadząc taką autopromocję czy prekampanię, polityk Konfederacji wykorzystuje - zdaniem ekspertów - "szarą strefę polskiej polityki". A raczej polskiego prawa, bo żadne przepisy tego nie zakazują i żadne nie przewidują kar.

Mentzen ruszył z kampanią,"łamiąc prawo"? Oto "szara strefa polskiej polityki"

Mentzen ruszył z kampanią,"łamiąc prawo"? Oto "szara strefa polskiej polityki"

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Warchoł ogłosił, że rząd "wprowadzi nowy podatek audiowizualny". To nieprawda. W rządowych dokumentach postuluje się likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego i finansowanie mediów publicznych wprost z budżetu państwa. Samego projektu odpowiedniej ustawy jeszcze nie ma.

Rząd Tuska wprowadza "nowy podatek audiowizualny"? Wyjaśniamy

Rząd Tuska wprowadza "nowy podatek audiowizualny"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z liczebnością obecnego rządu Donalda Tuska? Według opozycji za czasów Zjednoczonej Prawicy gabinety nie były tak liczne jak teraz. A według ministry Katarzyny Kotuli liczebność rządu Tuska wcale nie jest rekordowa. Policzyliśmy więc - do rekordu brakuje niewiele.

"Rekordowo" liczny rząd Tuska? Policzyliśmy

"Rekordowo" liczny rząd Tuska? Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w Southport nożownik zabił troje dzieci, przez Wielką Brytanię przeszła fala protestów, w ich wyniku niektórym uczestnikom wytoczono sprawy sądowe. Zapadające teraz wyroki są wykorzystywane do szerzenia fałszywych, antymigranckich przekazów, jakoby za wymachiwanie brytyjską flagą czy okrzyki o "odzyskaniu kraju" karano obywateli więzieniem. To nieprawda, wyroki dotyczą innych czynów.

Kara więzienia za patriotyczne zachowania obywateli? Nie za to

Kara więzienia za patriotyczne zachowania obywateli? Nie za to

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych generuje zdjęcie rzekomo zrobione w pociągu polskim kibicom jadącym na mecz piłkarski. Uwagę przyciąga stolik między fotelami. Jednak nie są to polscy kibice.

"Zakupy młodzieży w Warsie"? To nie Wars i nie pociąg Warszawa-Szczecin

"Zakupy młodzieży w Warsie"? To nie Wars i nie pociąg Warszawa-Szczecin

Źródło:
Konkret24

Zaczęła się zbiórka na PiS. Partia po odrzuceniu przez PKW sprawozdania jej komitetu wyborczego podała konto do wpłat. Prosi wpłacających o podanie numeru PESEL - co budzi wątpliwości ekspertów. Na co zezwala prawo, jeśli chodzi o finansowe wpieranie partii, a czego zabrania? Wyjaśniamy.

"Narodowa zrzuta" na PiS. Co jest, a co nie jest prawnie dozwolone

"Narodowa zrzuta" na PiS. Co jest, a co nie jest prawnie dozwolone

Źródło:
Konkret24

"Zabrali PiS całą subwencję", "PiS pozbawione subwencji w całości" - taki przekaz niesie się w sieci, a podgrzewają go politycy partii Jarosława Kaczyńskiego. To jednak błędna interpretacja decyzji PKW o odrzuceniu sprawozdania Komitetu Wyborczego PiS. Bo decyzja o rocznej subwencji dla partii PiS jeszcze nie zapadła.

PiS "pozbawiony całej subwencji"? Jeszcze nie

PiS "pozbawiony całej subwencji"? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Decyzja Państwowej Komisji Wyborczej sprawia, że w najbliższych latach Prawo i Sprawiedliwość może stracić kilkadziesiąt milionów złotych. Pokazujemy, ile dokładnie.

PKW odrzuciła sprawozdanie z kampanii PiS. Ile straci partia?

PKW odrzuciła sprawozdanie z kampanii PiS. Ile straci partia?

Źródło:
Konkret24

Odrzucenie przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego PiS nie zakończy sprawy wielkości środków należnych tej partii z budżetu państwa. Eksperci ostrzegają przed problemami prawnymi, których rozwiązania na darmo szukać w przepisach.

PKW odrzuca sprawozdanie komitetu PiS, co dalej? Jest prawna dziura

PKW odrzuca sprawozdanie komitetu PiS, co dalej? Jest prawna dziura

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk przyznał, że w Sejmie brak większości dla liberalizacji prawa aborcyjnego. Paweł Zalewski, poseł Polski 2050 i wiceminister obrony, komentując te słowa, przypomniał więc pomysł swojego ugrupowania na rozwiązane problemu - referendum. Według niego w obecnej sytuacji to "jedyna alternatywa". Otóż nie.

Referendum "jedyną alternatywą" w sprawie aborcji? Nie. Gdzie jest pułapka

Referendum "jedyną alternatywą" w sprawie aborcji? Nie. Gdzie jest pułapka

Źródło:
Konkret24