"Zalewają internet". Jak politycy skoordynowali akcję ze zdjęciami czarnoskórych osób

Źródło:
Konkret24
Opozycja straszy Polaków migrantami, choć to za rządów PiS-u wydano setki tysięcy wiz dla osób spoza Europy
Opozycja straszy Polaków migrantami, choć to za rządów PiS-u wydano setki tysięcy wiz dla osób spoza EuropyMaciej Knapik/Fakty TVN
wideo 2/4
Opozycja straszy Polaków migrantami, choć to za rządów PiS-u wydano setki tysięcy wiz dla osób spoza EuropyMaciej Knapik/Fakty TVN

Niemal 60 polityków Prawa i Sprawiedliwości, Suwerennej Polski oraz Konfederacji w ciągu dwóch dni rozsyłało w mediach społecznościowych zdjęcia czarnoskórych osób przebywających w Polsce. To wywołało efekt "zalania internetu", który teraz ci sami politycy wskazują jako… skutek działań rządu. Towarzyszący tej akcji manipulacyjny przekaz miał generować negatywne emocje. 

Mateusz Morawiecki opublikował w poniedziałek, 17 czerwca, w mediach społecznościowych zdjęcie ze spotkania, które tego dnia odbył w Brukseli z byłym premierem Słowenii Janezem Jansą. Napisał, że rozmawiali głównie o nielegalnej imigracji. "Obrazki z polskich przygranicznych miejscowości, które zalewają internet, budzą uzasadniony niepokój" - poinformował Morawiecki. Na ten post zareagował Maciej Bąk z Radia Zet, komentując ironicznie: "W tym wpisie jest błąd. Powinno być 'którymi zalewamy internet'".

Ironia uzasadniona. Były premier, a obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości, napisał bowiem o "zdjęciach, które zalewają internet" dzień po weekendzie, w którym politycy tej partii – i nie tylko tej – przeprowadzili w mediach społecznościowych szeroką, skoordynowaną akcję straszenia cudzoziemcami o ciemnej karnacji przebywającymi w Polsce. A zrobili to właśnie za pomocą zdjęć. Opatrując je komentarzami typu: "zaczęło się", "państwo się poddało", "po zmroku Polacy będą się bali wyjść na zewnątrz", autorzy postów podsycali niechęć do osób czarnoskórych i muzułmanów. Nie brakowało też komentarzy, że "to właśnie Tusk robi z Polską", że "taką przyszłość szykuje Polakom Donald Tusk".

Jednak przeciętny odbiorca mediów społecznościowych mógł się nie zorientować, że wyskakujące mu na różnych kontach fotografie ciemnoskórych osób w Polsce to ani nie przypadek, ani nie skutek zwiększonej nagle obecności tych osób w naszym kraju.

Efekt "zalewania", czyli celowe podbijanie treści

Główna fala "zalewania" sieci zdjęciami zaczęła się w sobotę, 15 czerwca, i trwała jeszcze przez całą niedzielę. Nasiliła się, gdy na profilu "Służby w akcji" opublikowano informację, że "radna sołecka i sołtys Czerlonki w gm. Białowieża poprosiła o pomoc w nagłośnieniu tematu". "Praktycznie codziennie, przez większość dnia na przystanku przesiadują imigranci, którym udało się nielegalnie przedostać przez granicę. Ludzie boją się wyjść wieczorami na ulice, a przez to że przystanek jest ciągle okupowany dzieci boją się tam stanąć, by zabrał ich autobus szkolny" – czytamy w poście (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Był to długi tekst, opisujący, że ów przystanek jest punktem zbiorczym, gdzie imigranci, którzy przeszli przez granicę i wypełnili wniosek o azyl, czekają, aż odbierze ich stamtąd Straż Graniczna. Jednak uwagę bardziej zwracało załączone zdjęcie kilku ciemnoskórych mężczyzn siedzących na przystanku – wszystkim nałożono graficznie czarne opaski na oczy, niczym przestępcom. Ten obraz miał działać na wyobraźnię odbiorców. Wzbudzał niepokój. Post wyświetlono ponad 2 miliony razy, udostępniono ponad 3 tysiące razy; wygenerował ponad tysiąc komentarzy – wiele z nich było przepełnionych hejtem wobec migrantów w Polsce.

Zdjęcie z przystanku szybko stało się jednym z pięciu – jak sprawdziliśmy – najbardziej rozpowszechnianych w weekend w mediach społecznościowych. Bohaterowie innych publikowanych wtedy fotografii również nie robią nic niepokojącego: idą ulicą albo czekają na przejściu dla pieszych - ale wszyscy mają ciemną karnację. Nie wiadomo, kim są; nie ma żadnego potwierdzenia, że przebywają w Polsce nielegalnie bądź przybyli tu w nielegalny sposób. Te obrazy uzupełniano jednak komentarzami mającymi budzić strach i niechęć.

Jak wynika z naszej analizy, akcję publikowania tych zdjęć i ich emocjonalnego komentowania nakręcili politycy Prawa i Sprawiedliwości, Suwerennej Polski i Konfederacji. Przeanalizowaliśmy profile społecznościowe posłów i europosłów wszystkich tych ugrupowań – 15 i 16 czerwca niemal 60 ich polityków opublikowało bądź udostępniło w sieci wykonane w Polsce zdjęcia anonimowych czarnoskórych osób.

15 i 16 czerwca 2024 roku politycy prawicy publikowali te same zdjęcia czarnoskórych osób, wywołując efekt "zalewania internetu"Facebook/x.com

Komentarze przy zdjęciach wskazują cel takiego działania. "Zaczęło się!! Czerlonki w gm. Białowieża" – alarmowała posłanka PiS Anna Krupka, publikując wspomnianą wyżej fotografię z przystanku. Dariusz Matecki z Suwerennej Polski napisał: "Trwa inwazja. (...) Chyba nikt się nie spodziewał, że migrantów będą przywozić masowo, w autokarach czy wagonach". Janusz Kowalski (wtedy jeszcze z tej samej partii): "Popatrzcie co Tusk robi z Polską. Zaczęło się". Kazimierz Smoliński z PiS: "Miejscowości na zachodniej ścianie Polski są zalewane niechcianymi przybyszami. Ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo!". Mariusz Błaszczak z PiS: "Mieszkańcy alarmują o gromadzeniu się nielegalnych migrantów, głównie młodych mężczyzn, którzy korzystają z pomocy jednej z organizacji od lat utrudniającej służbę żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej". Itd.

Profesor Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego, socjolog i badacz sieciowej dezinformacji, w rozmowie z Konkret24 tak podsumowuje przekaz prawicowych polityków o "zalewaniu internetu" zdjęciami czarnoskórych osób: - Największy efekt wrażenia 'zalewania' danymi materiałami sprawia właśnie skoordynowane podbijanie tych treści.

Wojciech Kardyś, ekspert ds. komunikacji internetowej, dodaje: - Ewidentnie widać, że to nie jest żadna oddolna akcja, że ruch nie jest organiczny.

A to znaczy: celowo generowany.

Jedno i to samo zdjęcie na profilach niemal 30 polityków

Zdjęcia anonimowych czarnoskórych osób z Polski znaleźliśmy na kontach 58 polityków: 47 z Prawa i Sprawiedliwości – byli to m.in.: Adam Andruszkiewicz, Iwona Arent, Marcin Horała, Joanna Lichocka, Michał Moskal, Jacek Sasin, Olga Semeniuk-Patkowska, Bogdan Rzońca, Dominik Tarczyński, Arkadiusz Mularczyk; 6 z Suwerennej Polski - Mariusz Gosek, Sebastian Kaleta, Janusz Kowalski, Sebastian Łukaszewicz, Dariusz Matecki, Michał Woś; 5 z Konfederacji - Krzysztof Bosak, Krystian Kamiński, Witold Tumanowicz, Michał Wawer, Tomasz Buczek, Ewa Zajączkowska-Hernik. Wszyscy udostępniali zdjęcia między 15 a 17 czerwca; większość z nich w sobotę, 15 czerwca.

Niektórzy z tych polityków nie publikowali pojedynczych fotografii, tylko podawali dalej całe nagranie opublikowane przez Mateusza Morawieckiego 16 czerwca. Nosi ono tytuł: "Ilu imigrantów już jest w Polsce?"; były premier zaprezentował w nim fotografie anonimowych ciemnoskórych osób zrobione w Czerlonce, Białymstoku i Zielonej Górze. Narrator mówi: "Polacy przesyłają w sieci zdjęcia, które dowodzą, że migranci już u nas są".

W rzeczywistości rozsyłanych fotografii było kilka: z Czerlonki, Białegostoku, Zielonej Góry, Wrocławia, Warszawy i Szczecina.

A Polacy to także prawicowi politycy. Na przykład tylko zdjęcie z przystanku w Czerlonce znaleźliśmy na kontach 27 polityków PiS, Suwerennej Polski i Konfederacji. Adam Andruszkiewicz z PiS skomentował je tak: "Niebywały skandal. (...) Koalicja 13 grudnia niech bierze się do roboty, bo Polskę zalewają zdjęcia z nielegalnymi migrantami na ulicach miast, także od strony Niemiec"; Krzysztof Bosak z Konfederacji napisał: "Czyli zaczęło się. Tak to właśnie wyglądało na Węgrzech w 2015 roku".

To była manipulacja i wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Migranci z przystanku nie siedzieli tam nielegalnie. Wobec tych osób wszczęto już bowiem procedurę o udzielenie ochrony międzynarodowej. Agata Kluczewska z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśniła: "Pojechali do placówki Straży Granicznej, tam przeprowadzono z nimi wywiad, który jest podstawą wszczęcia procedury o udzielenie ochrony międzynarodowej. Przygotowano im tymczasowe dokumenty i wskazano ośrodek recepcyjny. Ponieważ ośrodki recepcyjne są w innych województwach, odebraliśmy ich (z przystanku - red.) i zawieźliśmy do Białegostoku, skąd pojadą do ośrodków pociągiem". Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz potwierdziła, że grupie towarzyszyli aktywiści i dodała: "Przystanek w Czerlonce mógł być jedynym punktem orientacyjnym w okolicy i miejscem, do którego wzywany jest patrol do interwencji. Czerlonka jest przez nas monitorowana. Nie ma powodów do obaw".

"Kreowanie sztucznego ruchu" przez anonimowe konta

Tylko że właśnie o wzbudzenie obaw chodziło w tej akcji. Polityków prawicy wspomogli administratorzy anonimowych kont, gdzie zaczęto także masowo udostępniać te kilka fotografii czarnoskórych osób na polskich ulicach. Przy czym – co utrudnia analizę zasięgu – w tej akcji właśnie zdjęcia, a nie słowa kluczowe były motorem. Bywało, że przy fotografiach nie pisano negatywnych komentarzy, tylko sugestywne: "Wrocław", "Szczecin".

Zdjęcie czarnoskórych przechodzących obok bloku mieszkalnego udostępnione na anonimowym koncie z opisem: "chodzą pod balkonami po trawnikach... ale miasto całe huczy" dotarło do 446 tysięcy użytkowników serwisu X. Post z czterema zdjęciami, m.in. z Białegostoku i Warszawy, miał komentarz: "Wszystko jest w porządku. Nic się nie dzieje" - wyświetlono go ponad 250 tysięcy razy.

Jak w efekcie kuli śnieżnej każde kolejne udostępnienie zdjęcia przez anonimowe konto nakręcało licznik wyświetleń. Fotografię czarnoskórych na przejściu dla pieszych z komentarzem "Wrocław pozdrawia" wyświetlono 375 tysięcy razy, a tylko jeden z udostępniających post wpisów wygenerował kolejne 319 tysięcy wyświetleń. Wszystkie te posty opublikowano 15 czerwca – czyli wtedy, gdy swoją kampanię w mediach społecznościowych prowadzili politycy prawicy.

Dlatego Wojciech Kardyś, ekspert ds. komunikacji internetowej, nie ma wątpliwości: - Cała akcja była sztucznie pompowana od kilku dni, żeby w pewnym momencie wybuchnąć. Rozpoczęli to politycy prawicy, poseł Dariusz Matecki, farmy trolli, botów. To wszystko kreowało potem sztuczny ruch.

Również Marcin Żukowski, współzałożyciel i partner w agencji konsultingowej Nieagencja, twierdzi, że w analizowanej akcji uczestniczyły - poza politykami - farmy trolli, boty i powiązane konta, które wspierały przekaz mniej lub bardziej anonimowo. - Polityk jest w stanie sobie ułożyć taką narrację, że na przykład był za granicą, widział to wszystko i teraz broni, by w Polsce do tego nie doszło - komentuje Żukowski. - Na takim antyimigranckim przekazie można skutecznie zbudować swoją pozycję polityczną, bo temat jest bardzo nośny - dodaje.

"Rasizm w czystej postaci"

Co poza budowaniem pozycji politycznej może być celem takich działań? Profesor Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego odpowiada, że "zwłaszcza w społeczeństwie dosyć tradycyjnym i monokulturowym celem może być wywołanie niesnasek o podłożu rasowym". - Subtekst tego typu działania może być taki, że Polskę zalewają cudzoziemcy z odległych krajów. To paradoksalne, bo to przecież ugrupowania polskiej prawicy szeroko otworzyły drzwi dla emigracji zarobkowej. Jednakże robili to po cichu, oficjalnie podtrzymując narrację patriotyczno-narodową, z lekką nutą ksenofobii - komentuje badacz. - Taka kampania jak z tymi zdjęciami jest im w związku z tym na rękę, ponieważ w oczach elektoratu nie są powiązani z napływem cudzoziemców. Mogą więc o niego obwiniać obecny rząd, któremu z kolei niezręcznie jest się bronić, bo przecież w samym fakcie zwiększonej emigracji nie widzi nic złego - dodaje.

Była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich dr Hanna Machińska mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "to działania, które mają na celu wywołanie strachu, stygmatyzowanie tych osób" i tym samym "to są działania niedopuszczalne". - Jeżeli uznamy, że to są działania, które mają również na celu znieważanie tych ludzi, to jest przepis Kodeksu karnego: kto znieważa ludzi, kto wywołuje takie nastroje rasistowskie, powinien ponieść odpowiedzialność - mówiła dr Machińska. Jej zdaniem to "rasizm w czystej postaci".

Podobnie uważa Wojciech Kardyś. - Nie wiem, czy ludzie zdają sobie sprawę z tego, jak ta cała akcja jest strasznie rasistowska. Publikowane są zdjęcia osób o innym kolorze skóry, o których zupełnie nic nie wiemy. Jest to robione po to, by podsycać rasistowskie nastroje i wykorzystać to politycznie. A polscy politycy prawicowi mają długą tradycję wykorzystywania strachu w swoich działaniach - ocenia ekspert.

I wszystko wskazuje na to, że będą ją kontynuować. Również poprzez takie działania. Bo - mimo wielu głosów krytyki na temat akcji "zalania internetu" - już 18 czerwca na społecznościowych profilach PiS opublikowano filmik, w którym raz jeszcze pokazano te same zdjęcia czarnoskórych osób, tym razem zestawiając je z wizerunkiem Donalda Tuska. Nagranie w ciągu kilku godzin miało już ponad pół miliona wyświetleń.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24