Zalana ulica i samochody omijające płynący nią pomnik to fotomontaż. Choć większość internautów go rozpoznała, podpowiadamy na co należy zwrócić uwagę.
Ulicami zalanego miasta "płynie" figura Matki Boskiej. Internauci piszą, że to Wenecja, niektórzy doprecyzują, że dzielnica miasta San Marco. Statuę omijają jadące samochody, a cała sytuacja obserwowana jest spod parasola przez osobę nagrywającą. Wideo z taką sceną obiega dziś media społecznościowe i cieszy się dużą popularnością.
To zmanipulowane nagranie, zamieszczone w sieci zapewne dla żartu. "Oto Matka Boska płynie w dół zalanymi ulicami Wenecji we Włoszech... Wydaje się prawdziwe", pisze jedna z użytkowniczek Twittera. Jej tweet może pochwalić się aż ponad 10 tysiącami podań dalej i ok. 25 tys. polubień. Niektórzy z internautów jednak na nagranie się nabrali.
Tak naprawdę jednak wideo wydaje się fałszywe już na pierwszy rzut oka. Płynąca ulicami figura wygląda na wklejoną do nagrania - na żadnym etapie swojego "spływu" nie zmienia pozycji i wygląda jakby ciągle "patrzyła" w kamerę. Nie widać jej odbicia w wodzie, a także nie zostawia za sobą śladu.
Ponadto, Wenecja - która rzeczywiście w ostatnich dniach ucierpiała wskutek intensywnych opadów deszczu - jest miastem bez samochodów, ruch samochodowy jest możliwy tylko na obrzeżach miasta. Nie ma tam też architektury jak ta widoczna na nagraniu - wysokie budynki biurowe i mieszkalne.
fałsz
Internauci wyłapali jeszcze więcej niespójności, m.in.:
- figura zmienia wielkość (najbardziej jest to widoczne w ok. 12 sek.)
- woda, którą rozpryskują samochody, nie uderza w statuę.
Figura płynącej Matki Boskiej wstawiona została na nagranie z powodzi w Santa Cruz de Tenerife – jednym z miast Wysp Kanaryjskich. Zastąpiła płynący ulicami, widoczny w oryginalnym nagraniu, kosz na śmieci. Nagranie zostało zamieszczone na Youtube 25 października.
Autor: bb / Źródło: Konkret24; Twitter, Reddit; zdjęcie tytułowe: PAP/EPA