FAŁSZ

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

Źródło:
Konkret24
Kto wygra wyścig o Biały Dom? Najnowsze sondaże w kluczowych stanach
Kto wygra wyścig o Biały Dom? Najnowsze sondaże w kluczowych stanachKatarzyna Kolenda-Zaleska/Fakty TVN
wideo 2/4
Kto wygra wyścig o Biały Dom? Najnowsze sondaże w kluczowych stanachKatarzyna Kolenda-Zaleska/Fakty TVN

Równolegle z kampanią kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa ostra walka dezinformacyjna w sieci, której głównym celem już teraz jest podważenie wyniku głosowania. Stąd w mediach społecznościowych pojawią się przekazy o tym, że "maszyny do głosowania odmówiły wybrania Donalda Trumpa" czy "jeden pan głosował 29 razy". Pokazujemy, dlaczego są nieprawdziwe.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W ostatnich dniach przed wyborami w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się 5 listopada 2024 roku, w internecie trwa dezinformacyjna kampania, której celem jest pokazanie Amerykanom, że system wyborczy nie działa prawidłowo, a tym samym wynik wyborów może zostać podważony. Wraz ze zbliżaniem się daty wyborów, trwającym wczesnym głosowaniem oraz nakładającą się na to kampanią wyborczą, w sieci zaczęło pojawiać się coraz więcej sensacyjnych i często nieprawdziwych informacji, które mają udowadniać takie tezy.

Narrację o potencjalnie sfałszowanych wyborach od dłuższego czasu podgrzewa kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump, który już we wrześniu tego roku na wiecu w stanie Michigan mówił: "Jeśli przegram - powiem wam, to możliwe - to dlatego, że oni oszukują. To jedyna możliwość, że przegramy: ponieważ oni oszukują". W październiku na spotkaniu z wyborcami w stanie Wisconsin dodawał, że "jedyne, co oni potrafią robić, to oszukiwać", dlatego "nie możemy na to pozwolić", bo "nie będziemy mieć państwa". Między innymi dlatego agencja Associated Press 2 listopada br. napisała: "Trump wykorzystuje kłamstwa wyborcze, żeby przygotować grunt pod kwestionowanie wyników wyborów, jeśli przegra".

Pokazujemy więc przykłady informacji krążących w sieci - także w Polsce - które mają udowadniać, że wynik amerykańskiego głosowania będzie niewiarygodny, a w rzeczywistości zostały już zdementowane.

Czytaj więcej: Kiedy poznamy wyniki wyborów w USA?

"Maszyny odmówiły wybrania Donalda Trumpa"

Pod koniec października 2024 roku w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie amerykańskiej maszyny do głosowania, na którym widzimy, jak wyborca bezskutecznie próbuje zaznaczyć na ekranie nazwiska Donalda Trumpa i jego potencjalnego wiceprezydenta J.D. Vance'a jako swoich kandydatów. Początkowo maszyna w ogóle nie reaguje na dotyk palca, a po kilku kliknięciach w nazwiska republikańskich kandydatów, zamiast nich na zielono zaznacza się kafelek z kandydatami Partii Demokratycznej na prezydenta i wiceprezydenta - Kamalą Harris i Timem Walzem.

Na tej podstawie internauci twierdzili, że w stanie Kentucky - gdzie powstało nagranie - głosy przeliczane są na korzyść Harris. "Ingerencja w wybory: Wyborcy w Kentucky zgłaszają, że nie są w stanie wybrać Trumpa na maszynach do głosowania. Po wielokrotnych próbach maszyna automatycznie wybiera Kamalę" - alarmował 31 października jeden z internautów we wpisie na platformie X. "To właśnie dlatego potrzebujemy papierowych kart do głosowania" - skomentował (tłumaczenie od redakcji). Tylko ten jeden zagraniczny post wygenerował już ponad 3,4 miliona wyświetleń, a podano go dalej ponad 26 tysięcy razy. Inny wpis informujący o nieprawidłowościach w działaniu maszyny od 31 października został wyświetlony już 12,4 miliona razy.

Nagranie z wadliwą maszyną rozpowszechniło się także w polskiej sieci, m.in. wśród polityków. Na X opublikował je poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo czy poseł PiS Dariusz Matecki. "Fajna ta demokracja w USA, nawet troszczy się o to, żeby wyborca zagłosował 'prawidłowo'" - ironizował Pejo. "Tusk chce 'reformować' Kodeks wyborczy w Polsce, będzie to podobnie wyglądać jak na poniższym obrazku" - pisał Matecki. Jeszcze inny wpis dotyczący głosowania w Kentucky zamieszczony przez polskie konto na X od dnia publikacji (31 października 2024 roku) wygenerował ponad 345,4 tys. wyświetleń. Jego autor twierdził, że "maszyny do głosowania w Kentucky odmówiły umożliwienia wyborcom wybrania nazwiska Donalda Trumpa". Jednak, jak zauważyła część internautów, maszyna ta nie służy do przeliczania głosów, ale do nadruku wyboru na fizycznej, papierowej karcie.

FAŁSZ
Wpisy o maszynie do głosowania w stanie Kentucky.x.com

Zarzutom przyjrzała się m.in. amerykańska redakcja fact-checkingowa Snopes. W artykule z 1 listopada 2024 roku dziennikarze informują, że na nagraniu widoczna jest autentyczna maszyna i rzeczywiście działała ona nieprawidłowo. Jednak, wbrew temu co twierdzą internauci, maszyna ta nie liczy głosów. O usterce poinformował Tony Brown, urzędnik hrabstwa Laurel, w którym doszło do awarii. 31 października 2024 roku opublikował on na Facebooku oświadczenie. Czytamy w nim, że pracownicy stanowego Biura Prokuratora Generalnego udali się do centrum głosowania, aby zbadać sprawę nagłośnioną przez media społecznościowe. Brown poinformował, że maszyna widoczna na nagraniu to "urządzenie do oznaczania kart do głosowania" i nie służy ona do ostatecznego przeliczania głosów. Do maszyny wkłada się kartę do głosowania, a następnie za pomocą ekranu wyborca typuje swoich kandydatów i zaznacza ich nazwiska. Dalej maszyna drukuje fizyczną kartę do głosowania z zaznaczonymi wcześniej kandydatami. Dopiero potem taką kartę wprowadza się do maszyny liczącej głosy. Brown poinformował także, że osoba, która próbowała oddać głos za pomocą szwankującej maszyny, potwierdziła, że jej karta finalnie została oznaczona i zadrukowana prawidłowo. "Jeśli popełniłeś błąd, możesz zniszczyć kartę do głosowania i otrzymać nową. Prawo stanu Kentucky zezwala na dwie zniszczone karty do głosowania" - przypomina tegorocznym wyborcom urzędnik (tłumaczenie od redakcji).

Brown do swojego wpisu załączył także nagranie, na którym widać, jak maszyna działa w sposób prawidłowy. Osoba, która jej używa, zaznacza po kolei każde z nazwisk widoczne na liście. Jak informuje urzędnik, to ta sama maszyna, której użył wyborca w filmie publikowanym w mediach społecznościowych.

PRAWDA

Do sprawy odniósł się także Prokurator Generalny Kentucky Russell Coleman. 31 października napisał na X: "Departament Dochodzeń Kryminalnych Prokuratora Generalnego Kentucky (DCI) szybko zareagował na skargę hrabstwa Laurel. Detektywi byli w kontakcie z urzędnikiem hrabstwa i zalecili, aby wymienić maszynę do głosowania". "Wszyscy głosujący z Kentucky mogą być pewni, że nasze wybory są bezpieczne i że wszelkie potencjalne problemy będą szybko rozwiązywane" – dodał w komentarzu (tłumaczenie od redakcji). Sekretarz stanu Kentucky Michael Adams, który wygrał wybory na to stanowisko w 2023 roku jako republikański kandydat, również ustosunkował się do tematu nagrania i zarzutów fałszowania wyników wyborów. "Nie ma żadnej 'zamiany głosów'. Wyborczyni potwierdziła, że jej karta została prawidłowo zadrukowana i oznaczona wybranym przez siebie kandydatem"- stwierdził we wpisie z 31 października na X. Stanowiska stanowego sekretarza stanu nie należy mylić z federalnym sekretarzem stanu, czyli odpowiednikiem polskiego ministra spraw zagranicznych; na poziomie stanowym sekretarz stanu to stanowisko administracyjne, odpowiada za przeprowadzenie wyborów, często kontroluje stanowe archiwa, bazy danych.

Czytaj więcej: Poparcie tego muzyka dla Kamali Harris jest ważniejsze niż Beyonce i Taylor Swift

"Można głosować, ile razy się chce"

Dużą rolę w rozpowszechnianiu przedwyborczej dezinformacji odgrywają różnego rodzaju aktywiści i liderzy opinii, którzy dzięki regularnemu publikowaniu "sensacyjnych" informacji zdobywają coraz większe grono odbiorców. Jednym z nich jest konserwatywny prawnik i były kandydat Partii Republikańskiej na prokuratora generalnego stanu Michigan Matthew DePerno, który zdobył popularność w sieci dzięki udostępnianiu różnych teorii spiskowych na temat sfałszowania wyborów prezydenckich w 2020 roku. Obecnie kontynuuje taką działalność, a 30 października br. w serwisie X napisał, że w trybie dostępu do informacji publicznej uzyskał plik z zarejestrowanymi dotychczas głosami w stanie Michigan i z tego dokumentu rzekomo wynika, że do 29 października w tym stanie odnotowano 164 tys. nadmiarowych głosów - o tyle więcej osób jakoby zagłosowało, niż jest oficjalnie zarejestrowanych i uprawnionych do głosowania. Jako przykład zamieścił listę 29 głosów, które miał oddać jeden wyborca z jednym numerem identyfikacyjnym. Wszystkie 29 głosów miało zostać zarejestrowanych 25 października.

FAŁSZ
Wpis z listą głosów tego samego wyborcy w stanie Michigan.x.com

Wpis szybko stał się bardzo popularny: wyświetlono go ponad 6 milionów razy. Sama lista i przekaz o 29 głosach oddanych przez jednego wyborcę zaczęły krążyć na różnych kontach w mediach społecznościowych, także po polsku. "W Michigan jeden pan głosował 29 razy" - przekazano na koncie podróżnika Wojciecha Cejrowskiego w serwisie X. "Ameryka to jest dopiero demokracja. Mozna głosować ile razy się chce" - napisało kilku anonimowych użytkowników Facebooka, którzy udostępnili listę (pisownia oryginalna).

Ta teza została już jednak obalona. Rzeczniczka sekretarza stanu Michigan Cheri Hardmon przekazała w oświadczeniu przesłanym amerykańskim redakcjom, że powielenie jednego wyborcy na liście było jedynie błędem formatowania arkusza kalkulacyjnego z danymi. Arkusz ten pokazywał mianowicie wszystkie zmiany adresu zamieszkania jednego wyborcy. Dziennikarze dziennika "Detroit Free Press" wyjaśnili, że jeden głos tego wyborcy został zarejestrowany 25 października, a przy generowaniu arkusza system wyświetlił ten głos wraz z wszystkimi wcześniejszymi adresami. Cheri Hardmon zapewniła, że głos został policzony tylko raz, a dodatkowo błąd w tworzeniu arkuszy naprawiono po tej sytuacji. Potwierdziła to Lara Trump - współprzewodnicząca Komitetu Krajowego Partii Republikańskiej - która 30 października w serwisie X przekazała, że tworzony przez zwolenników Republikanów zespół ds. integralności wyborów potwierdził, że był to tylko błąd systemu i powielone wpisy nie były oraz nie będą zliczane jako kolejne głosy. Nieprawdą jest więc, że jeden wyborca w stanie Michigan oddał 29 głosów, a w Stanach Zjednoczonych "można głosować, ile razy się chce".

"Wczoraj głosowaliśmy w Gwinnett, dzisiaj w Fulton"

Dużą popularność w amerykańskiej sieci zdobywa też nagranie czarnoskórego mężczyzny, który - siedząc w samochodzie z innymi osobami - mówi: "Jesteśmy z Haiti. Przyjechaliśmy do Ameryki sześć miesięcy temu i już mamy amerykańskie obywatelstwo. Głosujemy na Kamalę Harris. Wczoraj głosowaliśmy w hrabstwie Gwinnett, a dziś głosujemy w hrabstwie Fulton (oba hrabstwa leżą w stanie Georgia - red.). Wszyscy mamy nasze [amerykańskie] dokumenty, prawa jazdy".

Mimo że filmik krąży głównie wśród amerykańskich internautów, można znaleźć go też na polskich kontach w serwisie X. "Co za totalnie g******y system" - skomentował jeden z autorów polskich wpisów z nagraniem, sugerując, że dla niego jest to dowód na luki amerykańskiego systemu wyborczego.

Wpis z nagraniem o Haitańczykach rzekomo głosujących dwukrotniex.com

Brytyjski portal stacji BBC przedstawił też kilka dowodów na to, że twierdzenia rzekomego Haitańczyka nie są prawdziwe. Ustalono, że na rzekomych prawach jazdy, które miały uprawniać mężczyzn do głosowania, widnieją adresy wskazujące na lokalizację położoną na środku drogi w pobliżu stacji benzynowej, a nie na adresy mieszkalne. Ponadto fotografia mężczyzny umieszczona na dokumentach - pobrana najprawdopodobniej z banku zdjęć - była pierwotnie użyta na stronie firmy produkcyjnej w Republice Południowej Afryki.

Nagranie spotkało się ze zdecydowaną reakcją amerykańskich agencji wywiadowczych. We wspólnym oświadczeniu dotyczącym filmiku opublikowanym 1 listopada br. przez FBI oraz Agencję ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury przekazano, że osoby z nagrania wcale nie są Haitańczykami, a "rosyjskimi aktorami wpływu". Taką ocenę oparto na wcześniejszej działalności innych tego typu aktorów przed wyborami prezydenckimi. "Ta rosyjska aktywność jest częścią szerszych wysiłków Moskwy mających na celu stawianie bezpodstawnych pytań o uczciwość wyborów w Stanach Zjednoczonych i podsycanie podziałów wśród Amerykanów" - wyjaśniono. Twierdzeniom rzekomego Haitańczyka zaprzeczył też sekretarz stanu Georgia.

Na koniec warto zauważyć, że rozpowszechniane w sieci przedwyborcze fejki dotyczą takich stanów jak Michigan i Georgia. Są to tzw. stany kluczowe lub wahające się (z ang. swing states), w których stanowy wynik wyborów może przesądzić o tym, kto wygra nadchodzące wybory. Dlatego w ostatnim okresie przed wyborami to właśnie na tych stanach szczególnie skupia się uwaga nie tylko sztabów kandydatów, ale i twórców dezinformacji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Stany kluczowe - pola bitwy, na których rozstrzygnie się przyszłość Ameryki

Autorka/Autor:Michał Istel, Zuzanna Karczewska

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/X

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24