FAŁSZ

Wybory w USA. Fejki i dezinformacja wokół liczenia głosów


Fake newsy, manipulacje i zwykłe oszustwa rozpowszechniano w mediach społecznościowych od 3 listopada, kiedy w Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się liczenie głosów w wyborach prezydenckich. Autorzy fake newsów ścigali się z amerykańskimi fact-checkerami, ale wiele fałszywych informacji zdołało zdobyć spore zasięgi i dotrzeć do opinii publicznej.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Donald Trump nie uznaje jeszcze swojej porażki w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Na Twitterze zamieścił serię wpisów o nieprawidłowościach podczas liczenia głosów. Amerykańskie media fact-checkują te wypowiedzi, a wiele z nich określają jako fałszywe. Przedstawiamy niektóre z nich, a także kilka fake newsów i manipulacji, które w ostatnich dniach masowo udostępniali amerykańscy internauci.

07.11.2020 | Tłumy na ulicach Waszyngtonu po ogłoszeniu wygranej Bidena
07.11.2020 | Tłumy na ulicach Waszyngtonu po ogłoszeniu wygranej BidenaPiotr Kraśko | Fakty TVN

To nieprawda, że obserwatorzy nie przyglądali się liczeniu głosów

Według Donalda Trumpa nieprawidłowości przy liczeniu głosów polegały m.in. na niedopuszczaniu obserwatorów jego partii do lokali wyborczych. "Obserwatorzy nie byli wpuszczani do lokali wyborczych. To ja wygrałem te wybory, zdobyłem 71 000 000 ważnych głosów. Działy się złe rzeczy, których nasi obserwatorzy nie mogli zobaczyć. To nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Miliony kart zostało wysłanych do osób, nie mających prawa do głosowania" - napisał na Twitterze Trump 7 listopada.

W ocenie CNN nie było doniesień o systematycznych nieprawidłowościach związanych z pracą obserwatorów wyborczych gdziekolwiek w Stanach Zjednoczonych. „Nie ma żadnych dowodów na poparcie twierdzeń prezydenta, że republikańscy obserwatorzy zostali wyłączeni z procesu, a kampania Trumpa nadal nie poparła tego twierdzenia w sądzie” – można przeczytać w artykule na stronie internetowej stacji.

Portal stacji CBS sprawdził szczegółowe zarzuty Trumpa dotyczące rzekomych nieprawidłowości. Prezydent wyliczył je na konferencji prasowej 5 listopada. CBS nazywa fałszywymi m.in. zarzuty jakoby w Pensylwanii demokraci nie chcieli dopuścić do obserwowania liczenia głosów przedstawicieli Partii Republikańskiej. W rzeczywistości spór sądowy w tym stanie dotyczył odległości obserwatorów od stołów, przy których liczono głosy. Sąd nakazał, by obserwatorzy mogli stać w odległości 6 stóp (ok. 1,8 m) od stołów.

Nie, Joe Bidenowi nie dopisano nagle ponad 100 tys. głosów

Inne manipulacje krążyły w sieci już od dnia wyborów 3 listopada. Czy podczas liczenia głosów w stanie Michigan Joe Bidenowi przypisano nagle wszystkie z ponad 128 tys. nowo zliczonych kart? Taką informację zamieścił na Twitterze konserwatywny publicysta Matt Mackowiak. Później tweeta skasował i wyjaśnił, że nieporozumienie było wynikiem literówki w pliku wprowadzonym do systemu informatycznego w jednym z hrabstw.

Według przekazanego portalowi BuzzFeed stanowiska firmy Decision Desk HQ dostarczającej system informatyczny raportujący o oddanych głosach był to "błąd w pliku stworzonym przez stan" [prawd. stan Michigan - red.]. Firma podkreśliła, że przedstawiciele stanu sami wychwycili pomyłkę i przesłali poprawiony plik.

Portal fact-checkingowy Snopes zauważył, że prawdopodobnie chodziło o źle postawiony przecinek w wynikach głosowania przesłanych przez hrabstwo Shiawassee - zamiast 15,371 głosów na Bidena zadeklarowano 153,710 głosów.

Zanim poprawiono wynik w systemie informatycznym zmanipulowana informacja zaczęła krążyć po Twitterze. Wprowadzający w błąd tweet Matta Mackowiaka podał dalej pisarz Matt Walsh, a z kolei jego tweeta - prezydent Donald Trump. "O co w tym wszystkim chodzi?" - pytał Trump w komentarzu.

Doniesienia o rzekomych nieprawidłowościach w Michigan rozprowadzano też za pomocą polskich kont na Twitterze. "Dziś rano w Michigan 'odnaleziono' 138.339 głosów na Bidena i ZERO na Trumpa. Takich przypadków nie ma. Matematycznie niemożliwe" - napisał podróżnik i dziennikarz Wojciech Cejrowski. Jego tweeta polubiło ok 1,7 tys. internautów.

Tweet Wojciecha Cejrowskiego o Michigan
Tweet Wojciecha Cejrowskiego o MichiganTweet Wojciecha Cejrowskiego o MichiganTwitter

W Wisconsin nie oddano więcej głosów niż było uprawnionych do głosowania

Polski podróżnik i zadeklarowany zwolennik Donalda Trumpa rozpowszechniał także inne wprowadzające w błąd informacje. "W Wisconsin oddano więcej głosów niż istnieje tam głosujących. To jeden z tych stanów, gdzie #Biden w nocy stracił szansę, a rano 'cudem' odzyskał" - napisał Cejrowski i obok hasztagu #Trump2020 postawił hasztag #wałek.

Wojciech Cejrowski tweetował również o liczeniu głosów w Wisconsin
Wojciech Cejrowski tweetował również o liczeniu głosów w WisconsinWojciech Cejrowski tweetował również o liczeniu głosów w WisconsinTwitter

Cejrowski zamieścił grafikę podawaną dalej przez amerykańskich internautów. Wynika z niej, że w stanie Wisconsin policzono 3 mln 239 tys. 920 głosów podczas gdy jest tylko 3 mln 129 tys. zarejestrowanych głosujących.

Jak wyjaśnia portal Snopes komisja wyborcza stanu Wisconsin informowała, że 1 listopada 2020 roku zarejestrowanych było 3 mln 684 tys. 726 głosujących. W chwili pisania tego tekstu The New York Times informował o oddaniu 3 mln 297 tys. 473 głosów w Wisconsin. Ich liczba nie przekroczyła zatem liczby zarejestrowanych wyborców.

Liczba 3 mln 129 tys. głosujących w Wisconsin odnosi się do wyborców zarejestrowanych przed amerykańskimi wyborami w 2018 roku.

Członkowie komisji sami wypełniali karty wyborcze? Nie, tylko kopiowali uszkodzone karty

Wbrew wielu głosom internautów nie doszło do oszustwa wyborczego w stanie Pensylwania. Jeden z internautów zamieścił fragment udostępnianego na żywo sygnału wideo liczenia głosów w hrabstwie Delaware. Na nagraniu widać mężczyznę - prawdopodobnie członka komisji wyborczej - piszącego na kartach do głosowania. Wideo komentowano, także w Polsce, jako dowód na oszustwo polegające na wypełnianiu kart przez liczących głosy.

Portal Fox29.com cytuje lokalne władze hrabstwa, które wyjaśniają sytuację. Rozpowszechniany w sieci kadr nagrania pochodzącego z kamery w komisji wyborczej został przycięty w taki sposób, że nie widać na nim wielu innych członków komisji, a także obserwatorów nadzorujących proces liczenia głosów.

Hrabstwo potwierdziło również, że pracownicy komisji rzeczywiście sami wypełniali niektóre karty wyborcze, ale nie po to by zafałszować wynik głosowania. Wręcz przeciwnie - maszyna otwierająca pakiety wyborcze uszkodziła część kart. Aby mogły one zostać zliczone przez urządzenie, które skanuje i automatycznie zlicza głosy, pracownicy komisji skopiowali głosy na nowe karty. Władze hrabstwa zapewniły, że czynności te wykonano przy nadzorze obserwatorów, a oryginalne uszkodzone karty wyborcze zostały zachowane.

Nieprawidłowości w Detroit? To grafika sprzed roku

W mediach społecznościowych od początku listopada krąży też grafika stworzona przez amerykańską stację telewizyjną Fox 2. Miałaby udowadniać nieprawidłowości przy tworzeniu list wyborców w Detroit, w stanie Michigan.

Na grafice jest informacja, że w tej sprawie złożono pozew do sądu. W Detroit niemal 5 tysięcy wyborców miało zostać zarejestrowanych podwójnie. Miało także zostać oddanych o 32 tysiące głosów więcej niż jest uprawnionych wyborców. Miało też zostać zarejestrowanych 2,5 tysiąca już nieżyjących wyborców, a najstarszy z nich miał się urodzić w 1823 roku, czyli w 2019 roku miałby 196 lat.

"Zadzwońcie do autorów Księgi Rekordów Guinnessa. Znaleźliśmy najstarszego, żyjącego człowieka na świecie" zakpił na Twitterze 4 października, czyli już w czasie liczenia głosów Aubrey Huff, były amerykański baseballista i dodał popularny hasztag wskazujący, że doszło do wyborczego oszustwa. Jego wpis polubiło niemal 6 tysięcy osób.

"Czy to możliwe? Oszustwo w Michigan?" - zapytał dzień później również na Twitterze Rich Valdes prezenter jednej z amerykańskiej rozgłośni radiowych, również publikując kadr z Fox 2.

Kadr trafił również do Polski. Udostępnił go na Twitterze między innymi były poseł Przemysław Wipler. "Tak się robi rekordową frekwencję w wyborach! Podwójnie zarejestrowani głosujący, więcej głosujących niż uprawnionych, nieżyjący a głosujący, 197-letni wyborcy i raptem przegrana o włos... Swoją drogą tak trywialne problemy 'techniczne' w cyfrowym supermocarstwie to mega obciach" - skomentował 5 października.

"Czytam, że w USA głos zabrały 190-letnie osoby. Słabi są. W Warszawie wymyślili to już 12 lat temu" - zakpił 5 października Patryk Jaki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Jego komentarz polubiło ponad 3 tysiące osób.

"Jednak życie w Wisconsin gwarantuje długowieczność. Najstarszy głosujący w moim stanie urodził się w 1823 roku!!!" - skomentowała z kolei jedna z polskich użytkowniczek Twittera. Jej wpis polubiło ponad tysiąc osób.

Komentarze internautów w tej sprawie lub po prostu data publikacji ich wpisów miałyby wskazywać, że podczas obecnie trwającego liczenia głosów doszło do nieprawidłowości w Detroit, a w wyborach wzięła udział osoba mająca 197 lat.

Jak jednak sprawdziły amerykańskie portale fact-checkingowe snopes.com oraz politifact.com, stacja Fox 2 informowała o wniesionym pozwie w sprawie domniemanych nieprawidłowości na listach wyborczych ale na początku grudnia 2019.

prawda

Informacja Fox 2 o złożonym w grudniu 2019 roku pozwie Fox 2

Wówczas pozew złożyła The Public Interest Legal Foundation. Portal Snopes opisuje tę fundację jako konserwatywną organizację prawniczą, mającą niezliczone powiązania z administracją Donalda Trumpa oraz z prawicowymi mediami.

Fundacja składała w 2019 roku w całym kraju wnioski o dostęp do list wyborców między innymi po to, aby urzędnicy pilnowali ich aktualności. Taki pozew został złożony również w Detroit. Jednak pół roku później sama go wycofała, gdy listy zaczęły być poprawiane, o czym doniósł na początku lipca 2019 roku Detroit News.

Miejska urzędniczka Janice M. Winfrey stwierdziła wówczas, że aktualizacja list była w dużej mierze wynikiem systematycznych prac konserwacyjnych, ale dodała też, że jej biuro przyjrzało się kilku zarzutom zawartym w pozwie, w tym rejestracji osoby urodzonej w 1823 roku. "Przeprowadziliśmy szczegółowe poszukiwania w archiwum, bo jest to śmieszne. Chcieliśmy zobaczyć, o co chodzi" - powiedziała dziennikarzom i dodała, że okazało się, że wprowadzona data 1823 to "był błąd typograficzny". Michigan jest stanem od 1837 roku.

Biden przyznaje się do oszustw? 17 mln odtworzeń wideo

W ostanie dni października w sieci pojawiło się krótkie 24-sekundowe wideo, na którym widać wypowiadającego się kandydata demokratów.

Na opublikowanym nagraniu widać, jak rywal Donalda Trumpa w wyścigu o prezydencki fotel mówi: "Mamy obecnie taką sytuacją, że my, jak i wcześniej administracja prezydenta Obamy, stworzyliśmy najbardziej rozległą i wszechstronną organizację do spraw oszustw wyborczych w historii amerykańskiej polityki".

Wideo pojawiło się wówczas między innymi na jednym z oficjalnych kont na Twitterze Partii Republikańskiej oraz na koncie Kayleigh McEnany, rzeczniczki prasowej Białego Domu. Odniósł się do niego także Donald Trump. "Co za straszną rzecz powiedział Biden. Sfałszowane wybory? - napisał na Twitterze. Wpis polubiło niemal 59 tysięcy internautów. Dzień wcześniej wideo zostało opublikowane na oficjalnym koncie prezydenta na Youtube, gdzie zanotowało ponad milion odsłon.

Klip w czasie liczenia głosów w amerykańskich wyborach wrócił i to ze zdwojoną siłą.

4 listopada opublikowała go rzeczniczka Partii Republikańskiej Elizabeth Harrington. "Dwa tygodnie temu Joe Biden chwalił się, że ma 'najbardziej rozległą i wszechstronną organizację do oszustw wyborczych w historii amerykańskiej polityki' - skomentowała, a jej wpis polubiło niemal 15 tysięcy osób.

Dzień później wideo pojawiło się też na jednym z oficjalnych kont na Twitterze sztabu Donalda Trumpa, gdzie zanotowało ponad 28 tysięcy polubień. Niemal 19 tysięcy osób podało dalej ten wpis z załączonym wideo.

Opublikowała je pół godziny później również Ryann McEnany, strateg kampanii Donalda Trumpa w mediach społecznościowych. Zarzuciła Snapchatowi, że usunął ten klip z oficjalnego konta prezydenta USA właśnie na tej platformie. Napisała, że Biden własnymi słowami powiedział: "Stworzyliśmy najbardziej rozbudowaną i wszechstronną organizację do wyborczych oszustw w historii amerykańskiej polityki".

6 listopada 24-sekundowy klip pojawił się na oficjalnym koncie na Facebooku Erika Trumpa, syna prezydenta. "Ileż prawdy jest w tych słowach" - zakpił. Na jego post w trzy godziny zareagowało niemal 6 tysięcy osób.

Jak podsumował New York Times klip został we wszystkich mediach społecznościowych odtworzony ponad 17 milionów razy.

Bardzo popularne w sieci wideo to fragment rozmowy z Bidenem, która pojawiła się 24 października na podcaście Pod Save America, a następnie na Youtube, na kanale Crooked Media.

Na koniec rozmowy jeden z prowadzących wywiad zadał Bidenowi dwa pytania: Co by powiedział tym mieszkańcom USA, którzy do tej pory nigdy nie głosowali i tego nie planują oraz co ci, którzy biorą udział w wyborach mogą jeszcze przed dniem głosowania zrobić, żeby wygrał.

Kandydat w pierwszych słowach mówił w superlatywach o poprzednim prezydencie USA i o tym, jakim honorem było dla niego pracować (Biden był wiceprezydentem w latach 2009-2017). Potem szczegółowo opisywał, w jaki sposób osoby nie planujące głosować powinny przejść całą procedurę.

Po tym Biden dodał: "Mamy obecnie taką sytuację, że zarówno my, jak i wcześniej administracja prezydenta Obamy, stworzyliśmy najbardziej rozległą i wszechstronną organizację do spraw oszustw wyborczych w historii amerykańskiej polityki. Co prezydent (Trump - red.) planuje zrobić, to zniechęcić ludzi do głosowania poprzez twierdzenia, że ich głosy się nie liczą, nie mogą zostać policzone, trzeba to sprawdzić, a jeśli zagłosuje wystarczająca liczba osób to przeciąży to system. Widzicie (Biden zwrócił się do prowadzących - red.) to, co ja. Te kolejki do wcześniejszego głosowania. Miliony ludzi już wypełniło swoją kartę do głosowania. (W tym momencie Biden zwrócił się do widzów - red.) Nie dajcie się zastraszyć".

Dodał, że jeśli wyborcy będą mieli jakikolwiek problem z głosowaniem mogą zadzwonić pod specjalny numer telefonu do zgłaszania nieprawidłowości. "Zadzwońcie tam. Mamy ponad tysiąc prawników. Otrzymacie potrzebną pomoc" - podkreślił.

Po skończonym wywiadzie w sieci zaczął krążyć po kontach republikanów oraz ich sympatyków klip niezawierający całej tej wypowiedzi oraz kontekstu. Komentowali, że Biden przyznaje się do oszustw wyborczych.

Wówczas sztabowcy w komentarzach udzielanych mediom, informowali, że kandydat demokratów opisywał swoje starania, aby powstrzymać wywieraną presję na wyborców oraz przeciwdziałanie fałszywym oskarżeniom Trumpa na temat powszechnych fałszerstw wyborczych.

TJ Ducklo, rzecznik kampanii Bidena wyjaśnił, że kandydat demokratów - jak widać na całym nagraniu - omawiał wysiłki, aby przeciwdziałać oszustwom wyborczym. "Zebraliśmy najsolidniejszy i najbardziej wyrafinowany zespół w historii kampanii prezydenckiej, aby stawić czoła presji na wyborcach i zwalczać oszustwa wyborcze" - dodał.

Noc, tajemniczy mężczyzna z czerwonym wózkiem i miejsce liczenia głosów

Podczas liczenia głosów olbrzymie kontrowersje oraz emocje wywołało także krótkie wideo kręcone telefonem przez nieznaną kobietę z wnętrza samochodu.

Na nagraniu widać stojący z przodu biały samochód dostawczy, który zamyka pewien mężczyzna. Następnie bierze czerwony wózek z walizką, której zawartości nie widać i udaje się do budynku, gdzie w Detroit będą liczone głosy. Wszystko dzieje się w nocy.

Słychać kobiecy głos: "Skąd ten gość się tak późno tutaj wziął? Myślałam, że lokale wyborcze są już zamknięte, a tu proszę - mamy walizkę".

Sympatycy Donalda Trumpa twierdzili potem, że film jest "tajemniczy". Pisali też, że w walizce znajdowały się wypełnione karty do głosowania.

4 października jedna z prawicowych amerykańskich stron Gateway Pundit podała, że autorką nagrania jest jedna z teksańskich prawniczek i że zarejestrowano "wysoce podejrzaną aktywność". Kobieta miała przekazać, że opublikowała wideo, aby "podnieść alarm, że do miejsca liczenia głosów mogą być dostarczane pudła na głosy, na długo zanim powinny się tam pojawić".

Według CrowdTangle tekst Gateway Pundit dotarł do 1,7 miliona użytkowników Facebooka. 5 października zalinkował do niego Eric Trump. Z kolei jego wpis podało dalej ponad 35 tysięcy użytkowników Twittera.

Jeszcze tego samego dnia Ross Jones, dziennikarz śledczy lokalnego portalu WXYZ z Detroit poinformował na Twitterze, że widoczny na popularnym wideo mężczyzna to jego operator, który w walizce miał swój sprzęt. Napisał także kilka słów o kobiecie, która miała być autorem wideo. "Mam nadzieję, że jest lepszym prawnikiem niż detektywem" - skomentował.

Do podnoszonych w sieci zarzutów odniosły się także miejskie władze. W komentarzu dla CNN urzędnicy przekazali, że żadne głosy albo pudła z głosami nie były transportowane na czerwonych wózkach.

CNN wskazało, że właśnie do tego wideo zdawał się także odnosić Donald Trump 5 listopada, gdy mówił o tym, że - jego zdaniem - wybory były nieuczciwe i ukradli je demokraci. Wspominał o "niewyjaśnionym" opóźnieniu w dostarczaniu głosów do liczenia w Detroit.

"Ostatnia partia nie dotarła do 4 rano, chociaż lokale zamknięto o 20 - powiedział Trump. "A tu partie się pojawiły nikt nie wiedział, skąd pochodzą" - dodał.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, Jan Kunert / Źródło: Konkret24, Tvn24.pl, PAP; zdjęcie: PAP/EPA/TRACIE VAN AUKEN

Pozostałe wiadomości

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24

Prezydent Rosji "przedstawia warunki zawieszenia broni" - informują prorosyjskie konta w serwisie X, na Facebooku i Instagramie. Do przekazu, który w ostatnich dniach krąży w mediach społecznościowych, załączane jest nagranie z wystąpienia Władimira Putina. Wyjaśniamy, czego dotyczy.

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Michał Dworczyk twierdzi, że polskie firmy zbrojeniowe dostały niewielką część środków unijnych na wsparcie przemysłu obronnego, bo to głównie Niemcy miały "głos decydujący". Wprowadza opinię publiczną w błąd, pomijając istotne fakty. Przyczyna leży po stronie polskich firm.

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Źródło:
Konkret24

Epidemia odry w Teksasie i teorie amerykańskiego sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy'ego Jr. na temat szczepionek spowodowały, że w polskiej sieci wraca dyskusja, czy warto się szczepić. Przypominamy, dlaczego nie można dopuścić do przekroczenia "czerwonej linii" - i sprawdzamy, jak jest obecnie w Polsce.

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Źródło:
Konkret24

Internauci publikują w sieci zdjęcie, które rzekomo ma pokazywać, jak amerykański lotniskowiec radzi sobie atakowany rakietami i dronami. Ta ilustracja nie jest prawdziwa.

"USA niszczy dziesiątki pocisków Huti"? Ta ilustracja pokazuje coś innego

"USA niszczy dziesiątki pocisków Huti"? Ta ilustracja pokazuje coś innego

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu wiceprezydent USA J.D. Vance miał powiedzieć, że Stany Zjednoczone dla dobra Europy "muszą trwale zneutralizować Niemcy". To manipulacja.

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

Źródło:
Konkret24

"Zmarła po pięciu godzinach przesłuchania"; "zginęła z rąk naszych przeciwników", "zapłaciła najwyższą cenę" - tak w dwa dni po śmierci Barbary Skrzypek politycy PiS zbudowali narrację o tym, że jej zgon jest wynikiem przesłuchania w prokuraturze. Przedstawiamy kalendarium wydarzeń.

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Źródło:
Konkret24

"Demokracja to ułuda", "u nas też musi do tego dojść" - tak internauci komentują nagranie z Grecji, gdzie obywatele starli się z policją. Według popularnego przekazu protesty wywołała polityka rządu wobec Ukrainy. Tymczasem powód protestów był inny.

Zamieszki w Grecji z powodu wsparcia dla Ukrainy? Co to za protesty

Zamieszki w Grecji z powodu wsparcia dla Ukrainy? Co to za protesty

Źródło:
Konkret24

Oddano Unii Europejskiej kontrolę nad Wojskiem Polskim, odebrano państwom decyzyjność w sprawach obrony - tak europosłowie PiS tłumaczą, dlaczego głosowali przeciw rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej między innymi Tarczy Wschód. Twierdzą też, że projekt nie jest realizowany. Ich tezy wprowadzają w błąd opinię publiczną.

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Źródło:
Konkret24

"Propaganda", "inscenizacja", "reżim kijowski" - to komentarze internautów do filmu, który ma być dowodem na to, że Ukraina zatrudnia aktorów do tworzenia antyrosyjskich treści. Jednak prawda jest zupełnie inna, a metoda dezinformacji oskarżająca Ukrainę o tworzenie propagandówek - powszechna.

Aktorzy zamiast żołnierzy? Jak do prokremlowskiej tezy wykorzystano teledysk

Aktorzy zamiast żołnierzy? Jak do prokremlowskiej tezy wykorzystano teledysk

Źródło:
Konkret24

"Telewizja uczy dzieci nienawiści!", "spot propagandowy uczy najmłodszych donosicielstwa" - komentują internauci, oburzeni rzekomą reklamą, która miała się ukazać w ukraińskiej stacji dla dzieci. Przestrzegamy: to fałszywka. I kolejny przykład rosyjskiej dezinformacji uderzającej w Ukrainę.

"Zgłoś zdradę", donieś na rodzinę. Uwaga: rosyjska fałszywka

"Zgłoś zdradę", donieś na rodzinę. Uwaga: rosyjska fałszywka

Źródło:
Konkret24

Nienaturalnie wykręcone dłonie, znikające ręce i palce - tak wyglądają na zdjęciu kobiety, które rzekomo wspierają kampanię Karola Nawrockiego. Politycy PiS rozsyłają fotografię, a internauci zachwycają się akcją wyborczyń. Tylko że one nie istnieją.

"Polskie dziewczyny za Nawrockim". Wygenerowane komputerowo

"Polskie dziewczyny za Nawrockim". Wygenerowane komputerowo

Źródło:
Konkret24

Plotka o rzekomej konsultacji Wołodymyra Zełenskiego z politykami amerykańskiej Partii Demokratycznej obiegła internet. Prezydent Ukrainy jakoby był namawiany do twardej postawy wobec Donalda Trumpa. Wyjaśniamy, jaką drogę pokonała ta nieprawdziwa informacja, która dotarła do ludzi z najbliższego otoczenia prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Plotka o spotkaniu Trump-Zełenski. Jak otoczenie prezydenta USA tworzy fikcję

Plotka o spotkaniu Trump-Zełenski. Jak otoczenie prezydenta USA tworzy fikcję

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z produkcją amunicji w Polsce? Zdaniem polityków Konfederacji "nie mamy produkcji amunicji", według innych polityków - mamy, tylko zbyt małą. Sednem sporu jest posiadanie własnych surowców. Wyjaśniamy.

"Polska nie produkuje amunicji"? Jest pewien problem

"Polska nie produkuje amunicji"? Jest pewien problem

Źródło:
Konkret24

"Jak jesteś chory przewlekle, to się ciebie nie leczy, tylko trafiasz na listę do 'odstrzału'" - straszą internauci. W szpitalnych oddziałach ratunkowych rzekomo segregowani są pacjenci, którzy "kwalifikują się do wręczenia protokołu zapobiegania terapii daremniej". To przekaz towarzyszący popularnemu nagraniu, które krąży w mediach społecznościowych. To całkowita nieprawda i szerzenie dezinformacji. Wyjaśniamy.

"Segregacja pacjentów na SOR-ach"? Kłamstwa o terapii daremnej

"Segregacja pacjentów na SOR-ach"? Kłamstwa o terapii daremnej

Źródło:
Konkret24

Zdaniem wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego nastały czasy, gdy Rosja wróciła do realizacji doktryny Primakowa, a Stany Zjednoczone ożywiły doktrynę Monroego. Dwa wielkie mocarstwa i dwie metody prowadzenia polityki zagranicznej - o co chodzi? Eksperci oceniają, czy teza wicemarszałka jest trafna.

Trump kontra Putin. Doktryny dwóch mocarstw znowu żywe? "Widać echa"

Trump kontra Putin. Doktryny dwóch mocarstw znowu żywe? "Widać echa"

Źródło:
Konkret24

"Czas się zastanowić, komu naprawdę warto pomagać", "zamiast wdzięczności aroganckie komentarze" - reagują internauci na masowo rozpowszechniany film. W nim rzekomo "niewdzięczna Oksana" krytykuje bowiem paczkę pomocową otrzymaną z Polski. Uwaga: to rosyjska i antyukraińska dezinformacja. Film zmanipulowano, prawdziwa autorka mówiła coś odwrotnego.

Ukrainka "pogardza żywnością z Polski"? Nie wierzcie w ten film

Ukrainka "pogardza żywnością z Polski"? Nie wierzcie w ten film

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie ukraińskiego nagrobka ma być dowodem na to, że ojciec obecnego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara rzekomo miał powiązania z ukraińską organizacją UPA. Wyjaśniamy.

"Grób ojca Adama Bodnara"? Minister wyjaśnia

"Grób ojca Adama Bodnara"? Minister wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą Jacka Nicholsona, oglądając filmik rzekomo pokazujący scenę, jak aktor ten solidaryzuje się z Ukrainą. Lecz nie jest to ani nowy film, ani znany aktor.

Jack Nicholson wspiera Ukrainę? Wyjaśniamy

Jack Nicholson wspiera Ukrainę? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Polityk Konfederacji przestrzega, że w Unii Europejskiej może zostać wprowadzony zakaz środków do walki z gryzoniami. Internauci reagują na to oburzeniem. Komisja Europejska uspokaja.

Unia Europejska "zakaże trutek na szczury"? Mamy odpowiedź

Unia Europejska "zakaże trutek na szczury"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział plany na zwiększenie obronności, w tym szkolenia wojskowe i potencjalne wycofanie Polski z konwencji ottawskiej i dublińskiej. Wywołało to wiele komentarzy, szczególnie w kontekście konwencji dublińskiej. Wyjaśniamy, co to za umowy i czego dotyczą.

Konwencja ottawska i dublińska. Tusk wypowiedział? Niezupełnie

Konwencja ottawska i dublińska. Tusk wypowiedział? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Niemcy będą zwozić imigrantów autobusami", "już w tym tygodniu pierwszy transport nielegalnych migrantów" - alarmują internauci, twierdząc, że takie są ustalenia międzyrządowe. Przekaz ten jest szeroko rozpowszechniany w sieci, między innymi przez Konfederację. Nie jest prawdziwy. To manipulacja stworzona na bazie tekstu niemieckiego serwisu.

"Autobusy z imigrantami" przyjadą z Niemiec? "Kampanijne kłamstwo"

"Autobusy z imigrantami" przyjadą z Niemiec? "Kampanijne kłamstwo"

Źródło:
Konkret24

Wobec zapowiedzi administracji Donalda Trumpa, że warto postawić na reset relacji z Rosją, przypominane są kontakty obecnego prezydenta USA z ludźmi Kremla w przeszłości. W ten sposób nową odsłonę zyskał przekaz, jakoby w latach 80. Trump miał zostać zwerbowany przez radzieckie KGB. Wyjaśniamy, ile w tym prawdy.

Trump, agent "Krasnov" i KGB. Co to za historia

Trump, agent "Krasnov" i KGB. Co to za historia

Źródło:
Snopes

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki wciąż mówi o "trzykrotnym spadku przyjęć" do wojska. Według szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w razie konfliktu Polska może stworzyć półmilionową armię. A jak jest naprawdę z liczebnością naszej armii i rekrutacją do niej? Prezentujemy dane Ministerstwa Obrony Narodowej.

Ilu mamy "żołnierzy pod bronią", a ilu rekrutujemy co roku. Najnowsze dane

Ilu mamy "żołnierzy pod bronią", a ilu rekrutujemy co roku. Najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Po kłótni w Białym Domu w sieci pojawiają się teorie dotyczące umów podpisywanych przez Ukrainę z innymi państwami za plecami Donalda Trumpa. Według jednej Ukraina zawarła wcześniej porozumienie z Wielką Brytanią także co do złóż surowców. Wyjaśniamy.

Zełenski "potajemnie podpisał umowę z Wielką Brytanią" i rozgrywał Trumpa? O co tu chodzi

Zełenski "potajemnie podpisał umowę z Wielką Brytanią" i rozgrywał Trumpa? O co tu chodzi

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki mówił, że rezygnacja z dotacji do aut elektrycznych to sposób na niższe ceny prądu. "My wszyscy płacimy za kilkadziesiąt tysięcy samochodów elektrycznych" - twierdził. Pokazujemy, na ile dokładnie pojazdów wypłacono dotacje i jakie to były kwoty.

Nawrocki chce likwidacji dopłat do elektryków. Sprawdziliśmy, ile wyniosły i kto je otrzymał

Nawrocki chce likwidacji dopłat do elektryków. Sprawdziliśmy, ile wyniosły i kto je otrzymał

Źródło:
Konkret24

Joe Biden miał specjalnie doprowadzić do wzrostu cen jaj, miliony osób powyżej 100. roku życia miały pobierać emerytury, a przy budowie Kanału Panamskiego miało umrzeć tysiące Amerykanów - takie rewelacje wygłaszał prezydent Donald Trump w Kongresie USA. Mijał się też z prawdą, opowiadając o migrantach czy o pomocy dla Ukrainy.

Jak Trump przed Kongresem mijał się z prawdą

Jak Trump przed Kongresem mijał się z prawdą

Źródło:
Konkret24, CNN

Wołodymyr Zełenski odwołuje wybory w Ukrainie, zabił amerykańskiego dziennikarza i nie wie, gdzie są pieniądze, które otrzymał jako wsparcie ze Stanów Zjednoczonych - to tylko niektóre z fałszywych przekazów, które Elon Musk wykorzystywał do dyskredytacji prezydenta Ukrainy i jego otoczenia.

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Źródło:
Konkret24