FAŁSZ

Wybory w USA. Fejki i dezinformacja wokół liczenia głosów


Fake newsy, manipulacje i zwykłe oszustwa rozpowszechniano w mediach społecznościowych od 3 listopada, kiedy w Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się liczenie głosów w wyborach prezydenckich. Autorzy fake newsów ścigali się z amerykańskimi fact-checkerami, ale wiele fałszywych informacji zdołało zdobyć spore zasięgi i dotrzeć do opinii publicznej.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Donald Trump nie uznaje jeszcze swojej porażki w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Na Twitterze zamieścił serię wpisów o nieprawidłowościach podczas liczenia głosów. Amerykańskie media fact-checkują te wypowiedzi, a wiele z nich określają jako fałszywe. Przedstawiamy niektóre z nich, a także kilka fake newsów i manipulacji, które w ostatnich dniach masowo udostępniali amerykańscy internauci.

07.11.2020 | Tłumy na ulicach Waszyngtonu po ogłoszeniu wygranej Bidena
07.11.2020 | Tłumy na ulicach Waszyngtonu po ogłoszeniu wygranej BidenaPiotr Kraśko | Fakty TVN

To nieprawda, że obserwatorzy nie przyglądali się liczeniu głosów

Według Donalda Trumpa nieprawidłowości przy liczeniu głosów polegały m.in. na niedopuszczaniu obserwatorów jego partii do lokali wyborczych. "Obserwatorzy nie byli wpuszczani do lokali wyborczych. To ja wygrałem te wybory, zdobyłem 71 000 000 ważnych głosów. Działy się złe rzeczy, których nasi obserwatorzy nie mogli zobaczyć. To nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Miliony kart zostało wysłanych do osób, nie mających prawa do głosowania" - napisał na Twitterze Trump 7 listopada.

W ocenie CNN nie było doniesień o systematycznych nieprawidłowościach związanych z pracą obserwatorów wyborczych gdziekolwiek w Stanach Zjednoczonych. „Nie ma żadnych dowodów na poparcie twierdzeń prezydenta, że republikańscy obserwatorzy zostali wyłączeni z procesu, a kampania Trumpa nadal nie poparła tego twierdzenia w sądzie” – można przeczytać w artykule na stronie internetowej stacji.

Portal stacji CBS sprawdził szczegółowe zarzuty Trumpa dotyczące rzekomych nieprawidłowości. Prezydent wyliczył je na konferencji prasowej 5 listopada. CBS nazywa fałszywymi m.in. zarzuty jakoby w Pensylwanii demokraci nie chcieli dopuścić do obserwowania liczenia głosów przedstawicieli Partii Republikańskiej. W rzeczywistości spór sądowy w tym stanie dotyczył odległości obserwatorów od stołów, przy których liczono głosy. Sąd nakazał, by obserwatorzy mogli stać w odległości 6 stóp (ok. 1,8 m) od stołów.

Nie, Joe Bidenowi nie dopisano nagle ponad 100 tys. głosów

Inne manipulacje krążyły w sieci już od dnia wyborów 3 listopada. Czy podczas liczenia głosów w stanie Michigan Joe Bidenowi przypisano nagle wszystkie z ponad 128 tys. nowo zliczonych kart? Taką informację zamieścił na Twitterze konserwatywny publicysta Matt Mackowiak. Później tweeta skasował i wyjaśnił, że nieporozumienie było wynikiem literówki w pliku wprowadzonym do systemu informatycznego w jednym z hrabstw.

Według przekazanego portalowi BuzzFeed stanowiska firmy Decision Desk HQ dostarczającej system informatyczny raportujący o oddanych głosach był to "błąd w pliku stworzonym przez stan" [prawd. stan Michigan - red.]. Firma podkreśliła, że przedstawiciele stanu sami wychwycili pomyłkę i przesłali poprawiony plik.

Portal fact-checkingowy Snopes zauważył, że prawdopodobnie chodziło o źle postawiony przecinek w wynikach głosowania przesłanych przez hrabstwo Shiawassee - zamiast 15,371 głosów na Bidena zadeklarowano 153,710 głosów.

Zanim poprawiono wynik w systemie informatycznym zmanipulowana informacja zaczęła krążyć po Twitterze. Wprowadzający w błąd tweet Matta Mackowiaka podał dalej pisarz Matt Walsh, a z kolei jego tweeta - prezydent Donald Trump. "O co w tym wszystkim chodzi?" - pytał Trump w komentarzu.

Doniesienia o rzekomych nieprawidłowościach w Michigan rozprowadzano też za pomocą polskich kont na Twitterze. "Dziś rano w Michigan 'odnaleziono' 138.339 głosów na Bidena i ZERO na Trumpa. Takich przypadków nie ma. Matematycznie niemożliwe" - napisał podróżnik i dziennikarz Wojciech Cejrowski. Jego tweeta polubiło ok 1,7 tys. internautów.

Tweet Wojciecha Cejrowskiego o Michigan
Tweet Wojciecha Cejrowskiego o MichiganTweet Wojciecha Cejrowskiego o MichiganTwitter

W Wisconsin nie oddano więcej głosów niż było uprawnionych do głosowania

Polski podróżnik i zadeklarowany zwolennik Donalda Trumpa rozpowszechniał także inne wprowadzające w błąd informacje. "W Wisconsin oddano więcej głosów niż istnieje tam głosujących. To jeden z tych stanów, gdzie #Biden w nocy stracił szansę, a rano 'cudem' odzyskał" - napisał Cejrowski i obok hasztagu #Trump2020 postawił hasztag #wałek.

Wojciech Cejrowski tweetował również o liczeniu głosów w Wisconsin
Wojciech Cejrowski tweetował również o liczeniu głosów w WisconsinWojciech Cejrowski tweetował również o liczeniu głosów w WisconsinTwitter

Cejrowski zamieścił grafikę podawaną dalej przez amerykańskich internautów. Wynika z niej, że w stanie Wisconsin policzono 3 mln 239 tys. 920 głosów podczas gdy jest tylko 3 mln 129 tys. zarejestrowanych głosujących.

Jak wyjaśnia portal Snopes komisja wyborcza stanu Wisconsin informowała, że 1 listopada 2020 roku zarejestrowanych było 3 mln 684 tys. 726 głosujących. W chwili pisania tego tekstu The New York Times informował o oddaniu 3 mln 297 tys. 473 głosów w Wisconsin. Ich liczba nie przekroczyła zatem liczby zarejestrowanych wyborców.

Liczba 3 mln 129 tys. głosujących w Wisconsin odnosi się do wyborców zarejestrowanych przed amerykańskimi wyborami w 2018 roku.

Członkowie komisji sami wypełniali karty wyborcze? Nie, tylko kopiowali uszkodzone karty

Wbrew wielu głosom internautów nie doszło do oszustwa wyborczego w stanie Pensylwania. Jeden z internautów zamieścił fragment udostępnianego na żywo sygnału wideo liczenia głosów w hrabstwie Delaware. Na nagraniu widać mężczyznę - prawdopodobnie członka komisji wyborczej - piszącego na kartach do głosowania. Wideo komentowano, także w Polsce, jako dowód na oszustwo polegające na wypełnianiu kart przez liczących głosy.

Portal Fox29.com cytuje lokalne władze hrabstwa, które wyjaśniają sytuację. Rozpowszechniany w sieci kadr nagrania pochodzącego z kamery w komisji wyborczej został przycięty w taki sposób, że nie widać na nim wielu innych członków komisji, a także obserwatorów nadzorujących proces liczenia głosów.

Hrabstwo potwierdziło również, że pracownicy komisji rzeczywiście sami wypełniali niektóre karty wyborcze, ale nie po to by zafałszować wynik głosowania. Wręcz przeciwnie - maszyna otwierająca pakiety wyborcze uszkodziła część kart. Aby mogły one zostać zliczone przez urządzenie, które skanuje i automatycznie zlicza głosy, pracownicy komisji skopiowali głosy na nowe karty. Władze hrabstwa zapewniły, że czynności te wykonano przy nadzorze obserwatorów, a oryginalne uszkodzone karty wyborcze zostały zachowane.

Nieprawidłowości w Detroit? To grafika sprzed roku

W mediach społecznościowych od początku listopada krąży też grafika stworzona przez amerykańską stację telewizyjną Fox 2. Miałaby udowadniać nieprawidłowości przy tworzeniu list wyborców w Detroit, w stanie Michigan.

Na grafice jest informacja, że w tej sprawie złożono pozew do sądu. W Detroit niemal 5 tysięcy wyborców miało zostać zarejestrowanych podwójnie. Miało także zostać oddanych o 32 tysiące głosów więcej niż jest uprawnionych wyborców. Miało też zostać zarejestrowanych 2,5 tysiąca już nieżyjących wyborców, a najstarszy z nich miał się urodzić w 1823 roku, czyli w 2019 roku miałby 196 lat.

"Zadzwońcie do autorów Księgi Rekordów Guinnessa. Znaleźliśmy najstarszego, żyjącego człowieka na świecie" zakpił na Twitterze 4 października, czyli już w czasie liczenia głosów Aubrey Huff, były amerykański baseballista i dodał popularny hasztag wskazujący, że doszło do wyborczego oszustwa. Jego wpis polubiło niemal 6 tysięcy osób.

"Czy to możliwe? Oszustwo w Michigan?" - zapytał dzień później również na Twitterze Rich Valdes prezenter jednej z amerykańskiej rozgłośni radiowych, również publikując kadr z Fox 2.

Kadr trafił również do Polski. Udostępnił go na Twitterze między innymi były poseł Przemysław Wipler. "Tak się robi rekordową frekwencję w wyborach! Podwójnie zarejestrowani głosujący, więcej głosujących niż uprawnionych, nieżyjący a głosujący, 197-letni wyborcy i raptem przegrana o włos... Swoją drogą tak trywialne problemy 'techniczne' w cyfrowym supermocarstwie to mega obciach" - skomentował 5 października.

"Czytam, że w USA głos zabrały 190-letnie osoby. Słabi są. W Warszawie wymyślili to już 12 lat temu" - zakpił 5 października Patryk Jaki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Jego komentarz polubiło ponad 3 tysiące osób.

"Jednak życie w Wisconsin gwarantuje długowieczność. Najstarszy głosujący w moim stanie urodził się w 1823 roku!!!" - skomentowała z kolei jedna z polskich użytkowniczek Twittera. Jej wpis polubiło ponad tysiąc osób.

Komentarze internautów w tej sprawie lub po prostu data publikacji ich wpisów miałyby wskazywać, że podczas obecnie trwającego liczenia głosów doszło do nieprawidłowości w Detroit, a w wyborach wzięła udział osoba mająca 197 lat.

Jak jednak sprawdziły amerykańskie portale fact-checkingowe snopes.com oraz politifact.com, stacja Fox 2 informowała o wniesionym pozwie w sprawie domniemanych nieprawidłowości na listach wyborczych ale na początku grudnia 2019.

prawda

Informacja Fox 2 o złożonym w grudniu 2019 roku pozwie Fox 2

Wówczas pozew złożyła The Public Interest Legal Foundation. Portal Snopes opisuje tę fundację jako konserwatywną organizację prawniczą, mającą niezliczone powiązania z administracją Donalda Trumpa oraz z prawicowymi mediami.

Fundacja składała w 2019 roku w całym kraju wnioski o dostęp do list wyborców między innymi po to, aby urzędnicy pilnowali ich aktualności. Taki pozew został złożony również w Detroit. Jednak pół roku później sama go wycofała, gdy listy zaczęły być poprawiane, o czym doniósł na początku lipca 2019 roku Detroit News.

Miejska urzędniczka Janice M. Winfrey stwierdziła wówczas, że aktualizacja list była w dużej mierze wynikiem systematycznych prac konserwacyjnych, ale dodała też, że jej biuro przyjrzało się kilku zarzutom zawartym w pozwie, w tym rejestracji osoby urodzonej w 1823 roku. "Przeprowadziliśmy szczegółowe poszukiwania w archiwum, bo jest to śmieszne. Chcieliśmy zobaczyć, o co chodzi" - powiedziała dziennikarzom i dodała, że okazało się, że wprowadzona data 1823 to "był błąd typograficzny". Michigan jest stanem od 1837 roku.

Biden przyznaje się do oszustw? 17 mln odtworzeń wideo

W ostanie dni października w sieci pojawiło się krótkie 24-sekundowe wideo, na którym widać wypowiadającego się kandydata demokratów.

Na opublikowanym nagraniu widać, jak rywal Donalda Trumpa w wyścigu o prezydencki fotel mówi: "Mamy obecnie taką sytuacją, że my, jak i wcześniej administracja prezydenta Obamy, stworzyliśmy najbardziej rozległą i wszechstronną organizację do spraw oszustw wyborczych w historii amerykańskiej polityki".

Wideo pojawiło się wówczas między innymi na jednym z oficjalnych kont na Twitterze Partii Republikańskiej oraz na koncie Kayleigh McEnany, rzeczniczki prasowej Białego Domu. Odniósł się do niego także Donald Trump. "Co za straszną rzecz powiedział Biden. Sfałszowane wybory? - napisał na Twitterze. Wpis polubiło niemal 59 tysięcy internautów. Dzień wcześniej wideo zostało opublikowane na oficjalnym koncie prezydenta na Youtube, gdzie zanotowało ponad milion odsłon.

Klip w czasie liczenia głosów w amerykańskich wyborach wrócił i to ze zdwojoną siłą.

4 listopada opublikowała go rzeczniczka Partii Republikańskiej Elizabeth Harrington. "Dwa tygodnie temu Joe Biden chwalił się, że ma 'najbardziej rozległą i wszechstronną organizację do oszustw wyborczych w historii amerykańskiej polityki' - skomentowała, a jej wpis polubiło niemal 15 tysięcy osób.

Dzień później wideo pojawiło się też na jednym z oficjalnych kont na Twitterze sztabu Donalda Trumpa, gdzie zanotowało ponad 28 tysięcy polubień. Niemal 19 tysięcy osób podało dalej ten wpis z załączonym wideo.

Opublikowała je pół godziny później również Ryann McEnany, strateg kampanii Donalda Trumpa w mediach społecznościowych. Zarzuciła Snapchatowi, że usunął ten klip z oficjalnego konta prezydenta USA właśnie na tej platformie. Napisała, że Biden własnymi słowami powiedział: "Stworzyliśmy najbardziej rozbudowaną i wszechstronną organizację do wyborczych oszustw w historii amerykańskiej polityki".

6 listopada 24-sekundowy klip pojawił się na oficjalnym koncie na Facebooku Erika Trumpa, syna prezydenta. "Ileż prawdy jest w tych słowach" - zakpił. Na jego post w trzy godziny zareagowało niemal 6 tysięcy osób.

Jak podsumował New York Times klip został we wszystkich mediach społecznościowych odtworzony ponad 17 milionów razy.

Bardzo popularne w sieci wideo to fragment rozmowy z Bidenem, która pojawiła się 24 października na podcaście Pod Save America, a następnie na Youtube, na kanale Crooked Media.

Na koniec rozmowy jeden z prowadzących wywiad zadał Bidenowi dwa pytania: Co by powiedział tym mieszkańcom USA, którzy do tej pory nigdy nie głosowali i tego nie planują oraz co ci, którzy biorą udział w wyborach mogą jeszcze przed dniem głosowania zrobić, żeby wygrał.

Kandydat w pierwszych słowach mówił w superlatywach o poprzednim prezydencie USA i o tym, jakim honorem było dla niego pracować (Biden był wiceprezydentem w latach 2009-2017). Potem szczegółowo opisywał, w jaki sposób osoby nie planujące głosować powinny przejść całą procedurę.

Po tym Biden dodał: "Mamy obecnie taką sytuację, że zarówno my, jak i wcześniej administracja prezydenta Obamy, stworzyliśmy najbardziej rozległą i wszechstronną organizację do spraw oszustw wyborczych w historii amerykańskiej polityki. Co prezydent (Trump - red.) planuje zrobić, to zniechęcić ludzi do głosowania poprzez twierdzenia, że ich głosy się nie liczą, nie mogą zostać policzone, trzeba to sprawdzić, a jeśli zagłosuje wystarczająca liczba osób to przeciąży to system. Widzicie (Biden zwrócił się do prowadzących - red.) to, co ja. Te kolejki do wcześniejszego głosowania. Miliony ludzi już wypełniło swoją kartę do głosowania. (W tym momencie Biden zwrócił się do widzów - red.) Nie dajcie się zastraszyć".

Dodał, że jeśli wyborcy będą mieli jakikolwiek problem z głosowaniem mogą zadzwonić pod specjalny numer telefonu do zgłaszania nieprawidłowości. "Zadzwońcie tam. Mamy ponad tysiąc prawników. Otrzymacie potrzebną pomoc" - podkreślił.

Po skończonym wywiadzie w sieci zaczął krążyć po kontach republikanów oraz ich sympatyków klip niezawierający całej tej wypowiedzi oraz kontekstu. Komentowali, że Biden przyznaje się do oszustw wyborczych.

Wówczas sztabowcy w komentarzach udzielanych mediom, informowali, że kandydat demokratów opisywał swoje starania, aby powstrzymać wywieraną presję na wyborców oraz przeciwdziałanie fałszywym oskarżeniom Trumpa na temat powszechnych fałszerstw wyborczych.

TJ Ducklo, rzecznik kampanii Bidena wyjaśnił, że kandydat demokratów - jak widać na całym nagraniu - omawiał wysiłki, aby przeciwdziałać oszustwom wyborczym. "Zebraliśmy najsolidniejszy i najbardziej wyrafinowany zespół w historii kampanii prezydenckiej, aby stawić czoła presji na wyborcach i zwalczać oszustwa wyborcze" - dodał.

Noc, tajemniczy mężczyzna z czerwonym wózkiem i miejsce liczenia głosów

Podczas liczenia głosów olbrzymie kontrowersje oraz emocje wywołało także krótkie wideo kręcone telefonem przez nieznaną kobietę z wnętrza samochodu.

Na nagraniu widać stojący z przodu biały samochód dostawczy, który zamyka pewien mężczyzna. Następnie bierze czerwony wózek z walizką, której zawartości nie widać i udaje się do budynku, gdzie w Detroit będą liczone głosy. Wszystko dzieje się w nocy.

Słychać kobiecy głos: "Skąd ten gość się tak późno tutaj wziął? Myślałam, że lokale wyborcze są już zamknięte, a tu proszę - mamy walizkę".

Sympatycy Donalda Trumpa twierdzili potem, że film jest "tajemniczy". Pisali też, że w walizce znajdowały się wypełnione karty do głosowania.

4 października jedna z prawicowych amerykańskich stron Gateway Pundit podała, że autorką nagrania jest jedna z teksańskich prawniczek i że zarejestrowano "wysoce podejrzaną aktywność". Kobieta miała przekazać, że opublikowała wideo, aby "podnieść alarm, że do miejsca liczenia głosów mogą być dostarczane pudła na głosy, na długo zanim powinny się tam pojawić".

Według CrowdTangle tekst Gateway Pundit dotarł do 1,7 miliona użytkowników Facebooka. 5 października zalinkował do niego Eric Trump. Z kolei jego wpis podało dalej ponad 35 tysięcy użytkowników Twittera.

Jeszcze tego samego dnia Ross Jones, dziennikarz śledczy lokalnego portalu WXYZ z Detroit poinformował na Twitterze, że widoczny na popularnym wideo mężczyzna to jego operator, który w walizce miał swój sprzęt. Napisał także kilka słów o kobiecie, która miała być autorem wideo. "Mam nadzieję, że jest lepszym prawnikiem niż detektywem" - skomentował.

Do podnoszonych w sieci zarzutów odniosły się także miejskie władze. W komentarzu dla CNN urzędnicy przekazali, że żadne głosy albo pudła z głosami nie były transportowane na czerwonych wózkach.

CNN wskazało, że właśnie do tego wideo zdawał się także odnosić Donald Trump 5 listopada, gdy mówił o tym, że - jego zdaniem - wybory były nieuczciwe i ukradli je demokraci. Wspominał o "niewyjaśnionym" opóźnieniu w dostarczaniu głosów do liczenia w Detroit.

"Ostatnia partia nie dotarła do 4 rano, chociaż lokale zamknięto o 20 - powiedział Trump. "A tu partie się pojawiły nikt nie wiedział, skąd pochodzą" - dodał.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, Jan Kunert / Źródło: Konkret24, Tvn24.pl, PAP; zdjęcie: PAP/EPA/TRACIE VAN AUKEN

Pozostałe wiadomości

Pod względem wartości zgromadzonego majątku żaden z senatorów, którzy pierwszy raz w życiu pełnią ten mandat, nie może równać się z szefem lewicowej Unii Pracy Waldemarem Witkowskim. Kilka milionów złotych oszczędności i nieruchomości za ponad 27 mln złotych czynią tego polityka najbogatszym wśród senackich debiutantów.

Najbogatsi debiutanci w Senacie. Prześwietlamy majątki nowych senatorów

Najbogatsi debiutanci w Senacie. Prześwietlamy majątki nowych senatorów

Autor:
Piotr
Jaźwiński,
współpr.
Bartosz Chyż
Źródło:
Konkret24

Rewelacje pseudoautorytetów, sensacyjne informacje sygnalisty z Nowej Zelandii, niepokojące doniesienia z Islandii. W internecie roi się od fake newsów i manipulacji wokół szczepień na COVID-19. Przeciwnicy szczepień zmobilizowali się wraz z rozpoczęciem akcji szczepień w Polsce.

Nowe doniesienia o "zabójczych" szczepionkach na COVID-19. To fake newsy

Nowe doniesienia o "zabójczych" szczepionkach na COVID-19. To fake newsy

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Oficjalne dane o zakażeniach COVID-19 raportowane przez Ministerstwo Zdrowia pokazują tylko fragment rzeczywistości. Chorych jest dużo więcej, a dynamiczny wzrost widać w danych o sprzedawanych w aptekach testach.

"Codziennie kolejnych kilkadziesiąt tysięcy osób zapada na COVID-19". Co mówią dane o sprzedaży testów

"Codziennie kolejnych kilkadziesiąt tysięcy osób zapada na COVID-19". Co mówią dane o sprzedaży testów

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Rosyjska propaganda powiela kolejny fałszywy przekaz o masakrze w Buczy. Tym razem chodzi o wywiad z ukraińskim politykiem, który miał dostarczyć dowodów, że zbrodnia z 2022 roku została "sfingowana". To fake news nagłaśniany m.in. przez rzeczniczkę rosyjskiego MSZ Marię Zacharową.

Brytyjczycy sfingowali masakrę w Buczy? Fake news nagłaśniany przez Kreml

Brytyjczycy sfingowali masakrę w Buczy? Fake news nagłaśniany przez Kreml

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski,
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24, Tvn24.pl

Badacze sprawdzili i porównali wskaźniki nadmiarowych zgonów w Polsce i UE w czasie pandemii COVID-19. Liczni Polacy zmarli, bo rozwiązania wprowadzone przez rządzących się nie sprawdziły. "Wielu zgonów w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji opartej na nauce i poprzez wyższe wskaźniki szczepień" - czytamy w opracowaniu.

Naukowcy: wielu zgonów na COVID-19 w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji rządzących

Naukowcy: wielu zgonów na COVID-19 w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji rządzących

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Nieruchomości za ponad 20 mln zł zgromadził Robert Dowhan z Koalicji Obywatelskiej, po raz pierwszy wybrany do Sejmu. Inny debiutant, Krzysztof Hetman z PSL, ma prawie 3 mln zł oszczędności, prawie milion złotych zarobiła Elżbieta Burkiewicz z Polski 2050. Przyglądamy się oświadczeniom majątkowym posłów debiutantów.

Nowi posłowie w Sejmie. Który najwięcej zarobił, który najwięcej oszczędził

Nowi posłowie w Sejmie. Który najwięcej zarobił, który najwięcej oszczędził

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki i inni politycy PiS chcą powołania komisji śledczej, która miałaby zbadać "aferę wiatrakową". Chodzi o ustawę autorstwa posłów Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej o wsparciu odbiorców prądu, która zdaniem polityków odchodzącej władzy zawiera "lobbystyczną wrzutkę". W swojej krytyce tego projektu politycy PiS zapomnieli, że to ich rządy słynęły z wielu wrzutek do uchwalanych ustaw. Przypominamy je poniżej.

Wrzutka za wrzutką. Z nieoczekiwanych zmian w projektach ustaw PiS słynął przez ostatnie lata

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Premier Mateusz Morawiecki przekonuje, że "wtedy kiedy wybuchła afera wiatrakowa, 'Fakty' TVN w ogóle jej nie zauważyły". Sprawdziliśmy. Zarówno w "Faktach" TVN, TVN24, jak i w portalu tvn24.pl informowaliśmy o kontrowersjach wokół ustawy.

Morawiecki o "aferze wiatrakowej" i "Faktach" TVN. Jak relacjonowaliśmy dyskusję wokół projektu ustawy

Morawiecki o "aferze wiatrakowej" i "Faktach" TVN. Jak relacjonowaliśmy dyskusję wokół projektu ustawy

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli projekt ustawy, który zakłada jawność odrębnych majątków małżonków najważniejszych osób w państwie jak i przedstawicieli władz samorządowych. Poprzednią próbę uregulowania tej kwestii, autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, zakwestionował Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej.

Trudna droga do jawności majątków polityków i ich rodzin. Dlaczego to się nikomu nie udało?

Trudna droga do jawności majątków polityków i ich rodzin. Dlaczego to się nikomu nie udało?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i premier Mateusz Morawiecki starli się w kwestii ustawy budżetowej na 2024 rok. Premier twierdzi, że projekt budżetu jest, marszałek – że go nie ma. Kto ma rację?

Morawiecki: budżet jest. Hołownia: nie ma. O co chodzi z ustawą budżetową na 2024 rok?

Morawiecki: budżet jest. Hołownia: nie ma. O co chodzi z ustawą budżetową na 2024 rok?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Użytkownicy platformy X i Facebooka rozsyłali film, na którym widać, jak na ośnieżonej drodze kierowca zatrzymuje się, widząc idące z naprzeciwka poboczem niedźwiedzie. Nagranie ma rzekomo pokazywać scenę ze Szczyrku - ale to nieprawda.

Niedźwiedzie na drodze w Szczyrku? "Na pewno nie w Polsce"

Niedźwiedzie na drodze w Szczyrku? "Na pewno nie w Polsce"

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

"Nowotwory, których dotąd medycyna nie widziała" - taki fałszywy przekaz o "turbo raku" wywołanym rzekomo przez szczepionki na COVID-19 przebił się do mediów. Wyjaśniamy, skąd pochodzi i dlaczego jest nieprawdziwy.

"Turbo rak" po szczepieniach na COVID-19? Skąd się wziął ten fake news

"Turbo rak" po szczepieniach na COVID-19? Skąd się wziął ten fake news

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Trzy miliony, pięć milionów złotych czy jednak więcej? Kancelaria premiera nie ujawnia, ile z publicznych środków zapłacono za "profrekwencyjną akcję informacyjną" związaną z referendum zorganizowanym przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Z szacunkowych danych wynika, że koszty promocji mogły wynieść sporo ponad pięć milionów.

Referendum nie wypaliło, publiczne pieniądze wydano

Referendum nie wypaliło, publiczne pieniądze wydano

Autor:
Jan
Kunert
Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie, które według internautów pokazuje moment zniszczenia budynku parlamentu w Gazie. Jednak choć do tej eksplozji doszło na tamtym terenie, przekaz rozsyłany z filmem jest fake newsem.

"Wysadzili budynek parlamentu w Gazie"? Nie, to inne miejsce

"Wysadzili budynek parlamentu w Gazie"? Nie, to inne miejsce

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Obywatelski projekt ustawy "Tak dla in vitro" budzi duże dyskusje. Poseł PiS Henryk Kowalczyk przekonuje, że naprotechnologia jest skuteczniejszą metodą niż in vitro. Eksperci pytani przez Konkret24 wyjaśniają: tych dwóch metod nie można porównywać. - Za wypowiedzą pana posła stoi niewiedza - stwierdza profesor Rafał Kurzawa.

Kowalczyk: naprotechnologia skuteczniejsza niż in vitro. "Za wypowiedzą posła stoi niewiedza"

Kowalczyk: naprotechnologia skuteczniejsza niż in vitro. "Za wypowiedzą posła stoi niewiedza"

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta RP w dyskusji o przyszłych komisjach śledczych przekonywała, że politycy Trzeciej Drogi szli do wyborów pod hasłem "Zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu" i nie planowali rozliczać rządu poprzedników. To nieprawda.

Zapowiadali: "zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu"? Nie, obiecali rozliczenia

Zapowiadali: "zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu"? Nie, obiecali rozliczenia

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

W pierwszym wystąpieniu w Sejmie nowej kadencji prezydent Andrzej Duda podkreślał swoje konstytucyjne uprawnienia i przestrzegał, że "porządek konstytucyjny musi zostać zachowany". Te słowa zaprzeczają decyzjom, które wcześniej sam podejmował, a które według ekspertów prawa naruszały Konstytucję RP. Przypominamy.

Andrzej Duda: "nie zgodzę się na obchodzenie prawa". Przypominamy, co sam robił

Andrzej Duda: "nie zgodzę się na obchodzenie prawa". Przypominamy, co sam robił

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości powtarzają, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia blokuje rozpatrywanie projektów uchwał i ustaw, mimo że obiecał zlikwidować tak zwaną sejmową zamrażarkę. Mówią nieprawdę, używając tego potocznego określenia pewnego etapu procesu legislacyjnego niezgodnie z tym, co ono oznacza. Wyjaśniamy.

Morawiecki i Jabłoński mówią o "zamrażarce Hołowni". Dlaczego nie mają racji?

Morawiecki i Jabłoński mówią o "zamrażarce Hołowni". Dlaczego nie mają racji?

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Cztery razy więcej protestów wyborczych niż w 2019 roku wpłynęło do Sądu Najwyższego w związku z wyborami parlamentarnymi. To najwięcej w ciągu ostatnich 30 lat. Protestów w sprawie referendum wpłynęło ponad dwa tysiące. O ważności referendum Sąd Najwyższy zdecyduje już 7 grudnia. 

Rekordowa liczba protestów w sprawie wyborów i referendum. Dane Sądu Najwyższego

Rekordowa liczba protestów w sprawie wyborów i referendum. Dane Sądu Najwyższego

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Suski prezentuje listę zarzutów wobec nowych władz Sejmu. Mówi o "łamaniu demokracji" i "PRL-u". A pytany o niezrealizowaną przez PiS obietnicę wprowadzenia pakietu demokratycznego, przekonuje, że takiej nie było. Przypominamy, dlaczego nie ma racji.

Suski: "nie mieliśmy wprowadzić pakietu demokratycznego". Nieprawda, obiecali

Suski: "nie mieliśmy wprowadzić pakietu demokratycznego". Nieprawda, obiecali

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski,
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz chciałby postawić marszałka Sejmu Szymona Hołownię przed Trybunałem Stanu za to, że nie dopuścił do debaty na uchwałą autorstwa PiS. Wyjaśniamy, dlaczego poseł PiS nie ma racji.

Macierewicz: za brak uchwały marszałek Hołownia pod Trybunał Stanu. To niemożliwe 

Macierewicz: za brak uchwały marszałek Hołownia pod Trybunał Stanu. To niemożliwe 

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Ponad jedna trzecia fake newsów i manipulacji rozpowszechnianych w internecie w krajach europejskich w ciągu miesiąca dotyczyła konfliktu Izraela z Hamasem. Od półtora roku żaden temat nie angażował tak bardzo twórców dezinformacji. W rozmowie z Konkret24 ekspert wyjaśnia, dlaczego właśnie ten konflikt interesuje ludzi niedotkniętych bezpośrednio jego skutkami.

"Fakty medialne", które żyją własnym życiem. Dezinformacja o walkach Izraela z Hamasem

"Fakty medialne", które żyją własnym życiem. Dezinformacja o walkach Izraela z Hamasem

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Zapowiedzi powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie tak zwanych wyborów kopertowych spowodowały, że politycy mówią o postawieniu przed Trybunałem Stanu ówczesnego ministra Jacka Sasina. Rzeczywiście, był on twarzą nieudanych wyborów prezydenckich z 2020 roku, ale czy to on podjął bezprawne decyzje? Przypominamy, o co chodziło w sprawie tych wyborów i którzy politycy za co odpowiadają.  

Sasin przed Trybunał Stanu za wybory kopertowe? Kto, kiedy, jakie decyzje podejmował 

Sasin przed Trybunał Stanu za wybory kopertowe? Kto, kiedy, jakie decyzje podejmował 

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Według byłego premiera można skrócić okres rządów Mateusza Morawieckiego i nowej Rady Ministrów i w to miejsce szybciej powołać Donalda Tuska i jego rząd - wystarczy zastosować procedurę konstruktywnego wotum nieufności. Konstytucjonaliści mają bardzo duże wątpliwości w tej sprawie.

Miller: konstruktywne wotum nieufności "natychmiast po zaprzysiężeniu rządu". Prawnicy przestrzegają

Miller: konstruktywne wotum nieufności "natychmiast po zaprzysiężeniu rządu". Prawnicy przestrzegają

Źródło:
Konkret24

"We Wrocławiu pan ze wschodu latał z klamką grożąc Polakom" - ostrzegali w miniony weekend internauci i publikowali nagranie przedstawiające rzekomo takie zdarzenie. To fałszywy przekaz. Wyjaśniamy, co naprawdę się wydarzyło, kogo mężczyzna próbował odstraszyć i czy miał pistolet.

We Wrocławiu "Ukrainiec mierzył z broni"? Uwaga, to fałszywy przekaz

We Wrocławiu "Ukrainiec mierzył z broni"? Uwaga, to fałszywy przekaz

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

Wyjęcie z sejmowej zamrażarki obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla in vitro" wznowiło dyskusję na temat metody in vitro. W jej ramach europoseł PiS profesor Zdzisław Krasnodębski oświadczył, że "in vitro nie leczy bezpłodności". Ekspert tłumaczy, dlaczego ta wypowiedź jest "niedojrzała i jest pewną formą manipulacji".

Krasnodębski: "In vitro nie leczy bezpłodności". Wyjaśniamy

Krasnodębski: "In vitro nie leczy bezpłodności". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Przywrócenie praworządności po okresie rządów Zjednoczonej Prawicy to jedno z najważniejszych zadań, jakie postawiła sobie po wyborach demokratyczna większość. Zmiany miałyby dotyczyć też kierownictwa prokuratury, w tym stanowiska prokuratora krajowego. Czy jednak po nowelizacji ustawy nie zostało ono "zabetonowane"? Prawnicy zgodnie wskazują na pewien wadliwy przepis, ale co do jego obejścia już są podzieleni.

Jak zmienić prokuratora krajowego? "Wada logiczna" w ustawie

Jak zmienić prokuratora krajowego? "Wada logiczna" w ustawie

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Poseł Bartosz Kownacki z Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że po ewentualnej zmianie traktatów to Unia Europejska zdecyduje o tym, czy w Polsce będzie obowiązywać wspólna europejska waluta euro. Nie ma racji. To kolejna odsłona manipulacyjnej narracji PiS, według której zmiany w traktatach pozbawią Polskę suwerenności.

Kownacki: "Unia będzie decydowała, czy w Polsce będzie euro". To nieprawda

Kownacki: "Unia będzie decydowała, czy w Polsce będzie euro". To nieprawda

Autor:
Piotr
Jaźwiński,
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według ministra edukacji Przemysława Czarnka to prezydenci dużych miast w 2020 roku uniemożliwili przeprowadzenie wyborów prezydenckich, tzw. wyborów kopertowych. Samorządowcy mieli nie przekazać baz danych wyborców. Tyle że sądy administracyjny i powszechny oraz NIK uznały, że takie polecenia premiera dla samorządowców były niezgodne z prawem.

Czarnek: to samorządowcy zablokowali wybory kopertowe. Nieprawda

Czarnek: to samorządowcy zablokowali wybory kopertowe. Nieprawda

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według posłanki Joanny Muchy kierowanie resortem zdrowia to "misja samobójcza" politycznie, ale też "w sensie zupełnie fizycznym". I przypominała, że dwóch ministrów zdrowia zmarło w trakcie pełnienia tej funkcji. Nadużyciem jest sugerowanie, że kierowanie tym ministerstwem wiąże się z ryzykiem.

Mucha: dwóch ministrów zdrowia "odeszło z tego świata, sprawując tę funkcję". To nie ma związku

Mucha: dwóch ministrów zdrowia "odeszło z tego świata, sprawując tę funkcję". To nie ma związku

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Zdaniem polityków prawicy marszałek Sejmu Szymon Hołownia mógł inaczej zachować się w przypadku zwolnienia Włodzimierza Karpińskiego z aresztu lub chociaż dłużej się zastanawiać. Porównują tę sytuację do historii z aresztowanym katalońskim politykiem, również wybranym do Parlamentu Europejskiego, którego jednak nie chronił immunitet. Jednak te sytuacje tylko pozornie są podobne.

Politycy PiS o zwolnieniu Karpińskiego z aresztu: podobny przypadek był w Hiszpanii. To pozorne podobieństwo

Politycy PiS o zwolnieniu Karpińskiego z aresztu: podobny przypadek był w Hiszpanii. To pozorne podobieństwo

Autor:
Jan
Kunert
Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Stanisław Tyszka stwierdził, że już od 2024 roku każdy polski obywatel będzie musiał zapłacić podatek za posiadanie samochodu spalinowego. Nie ma to potwierdzenia w faktach.

Tyszka: każdy obywatel będzie musiał zapłacić nowy podatek od samochodu spalinowego. Nieprawda

Tyszka: każdy obywatel będzie musiał zapłacić nowy podatek od samochodu spalinowego. Nieprawda

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

28 poprawek do traktatów unijnych wskazał premier Mateusz Morawiecki podczas wystąpienia w Sejmie. Wszystkie mają coś wspólnego, a przekaz o nich jest zmanipulowany. Premier zapewniał, że to "gra o suwerenność, gra o polską niepodległość", lecz zdaniem ekspertów to "cyniczna gra polityczna". O co chodzi?

Jak PiS buduje mit "gry o suwerenność"

Jak PiS buduje mit "gry o suwerenność"

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według krakowskiej kurator oświaty "w szwedzkich przedszkolach są specjalne pokoje, do których nauczycielka idzie z dzieckiem i go masturbuje". Nie znaleźliśmy potwierdzenia tych informacji, a zdementowała je ambasada Szwecji w Warszawie. Być może Barbarze Nowak chodziło o sytuację z Niemiec.

Barbara Nowak o pokojach do masturbacji w Szwecji. Nie ma potwierdzenia

Barbara Nowak o pokojach do masturbacji w Szwecji. Nie ma potwierdzenia

Autor:
Jan
Kunert,
współpraca
Michał Istel
Źródło:
Konkret24

Wykres pokazujący, że liczba zachorowań na COVID-19 jest już rzekomo tak duża, iż "przebiliśmy właśnie prawie wszystkie poprzednie fale pandemii oprócz pierwszej", wywołał komentarze internatów, a także lekarzy. Rzeczywiście, zachorowań przybywa. Tłumaczymy, dlaczego jednak trudno teraz szacować wysokość fali zakażeń koronawirusem.

"Przebiliśmy prawie wszystkie fale COVID-19"? Jaki jest problem z tym wykresem

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

W czasie rządów Zjednoczonej Prawicy sądy częściej niż za rządów PO-PSL odmawiały prokuratorom, by zastosować tymczasowe aresztowanie – przekonuje poseł PiS Paweł Jabłoński. Jednak z porównań statystyk wynika, że w czasach PO-PSL liczba wniosków o tymczasowy areszt malała, podczas gdy za Zjednoczonej Prawicy wzrosła. Więcej odmów wcale więc nie oznacza, że sytuacja się poprawiła.    

Jabłoński: sądy "częściej odmawiają" tymczasowego aresztowania. Czego nie mówi?

Jabłoński: sądy "częściej odmawiają" tymczasowego aresztowania. Czego nie mówi?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

"Najbardziej brutalna", "agresywna", "łamiąca reguły przyzwoitości" - tak politolodzy i publicyści oceniali tegoroczną kampanię wyborczą do parlamentu. Znalazło to odzwierciedlenie w liczbie procesów prowadzonych w sądach w trybie wyborczym. Jak sprawdził Konkret24, było ich ponad 120 - o ponad jedną trzecią więcej niż cztery lata wcześniej.

Procesy w trybie wyborczym: wzrost o jedną trzecią. Kto przegrał, kto wygrał?  

Procesy w trybie wyborczym: wzrost o jedną trzecią. Kto przegrał, kto wygrał?  

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Uczeń w Kanadzie - według małopolskiej kurator Barbary Nowak - miał zostać aresztowany, bo "powiedział, że są dwie płcie". Zaś nauczyciel w Irlandii miał zostać uwięziony, bo nie chciał się zwracać do uczniów "wedle płci". Obie opowieści są nieprawdziwe.

Barbara Nowak o "aresztowaniu ucznia" w Kanadzie i "uwięzieniu nauczyciela" w Irlandii. To fake newsy

Barbara Nowak o "aresztowaniu ucznia" w Kanadzie i "uwięzieniu nauczyciela" w Irlandii. To fake newsy

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

W dyskusji o pomysłach na skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów poseł PiS Radosław Fogiel przypominał, że rząd Zjednoczonej Prawicy zniósł limity do lekarzy. A jego zdaniem Koalicja Obywatelska nie proponuje nic nowego, jeśli chodzi o kolejki do lekarzy. To prawda, PiS limity zniósł - ale mimo tego kolejki są jeszcze dłuższe. Eksperci wyjaśniają ten paradoks.

Fogiel: "znieśliśmy limity do specjalistów". A kolejki wzrosły. Dlaczego?

Fogiel: "znieśliśmy limity do specjalistów". A kolejki wzrosły. Dlaczego?

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24