Trzaskowski i burmistrzowie czterech stolic ofiarami deep fake'a. O czym prezydent Warszawy rozmawiał z pranksterami?


Prezydent Warszawy i burmistrzowie czterech europejskich stolic stali się ofiarami deep fake'a. Sądzili, że rozmawiali z merem Kijowa Witalijem Kliczką, podczas gdy było to wyrafinowane oszustwo. Do podszycia się pod Kliczkę w rozmowie z Trzaskowskim przyznała się para rosyjskich pranksterów Wowan i Leksus

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W czerwcu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz burmistrzowie Berlina, Budapesztu, Madrytu i Wiednia odbyli wideorozmowy z merem Kijowa Witalijem Kliczką. W ostatnich dniach ujawniono jednak, że w rzeczywistości nie dzwonił do nich Kliczko, tylko ktoś podszywający się pod byłego boksera. Wszyscy burmistrzowie przyznali się już do rozmowy z nieprawdziwym merem ukraińskiej stolicy, ale nie wszyscy ujawnili tyle samo szczegółów.

Burmistrz Budapesztu i kancelaria burmistrz Berlina sugerują, że przy oszustwie "użyto profesjonalnej technologii deep fake". Sugerowały to też media informujące o ich rozmowach z fałszywym Kliczką. Deep fake to technologia pozwalająca animować dowolną twarz w czasie rzeczywistym w oparciu o jej wcześniejsze nagrania. W ten sposób można podszywać się pod dowolną osobę, wykorzystując jej prawdziwy wizerunek.

Pojawiają się jednak wątpliwości co do tego, czy obraz Witalija Kliczki, który widzieli na swoich ekranach prezydent i burmistrzowie europejskich stolic, był na pewno wygenerowany w tej technologii, no i kto za tym stoi. Odpowiedź na to drugie pytanie poznaliśmy dwa dni później.

Co ujawniają rozmówcy rzekomego Kliczki?

Warszawski ratusz jest oszczędny w dzieleniu się informacjami na temat rozmowy z rzekomym merem Kijowa. Nie wydał żadnego oświadczenia ani nie opublikował żadnego zdjęcia z telekonferencji. Wszystkie dostępne publicznie informacje pochodzą z wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego dla Radia Zet. Prezydent Warszawy potwierdził, że rozmawiał z nieprawdziwym merem, ale jednocześnie zapewnił, że "rozmowa nie dotyczyła żadnych wrażliwych kwestii". Dodał, że po rozmowie powiadomił o incydencie polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo oraz ambasadę Ukrainy.

Znacznie więcej wiadomo o szczegółach rozmowy burmistrz Berlina Franziski Giffey. 24 czerwca na oficjalnym koncie kancelarii przekazano, że przebieg rozmowy z rzekomym merem Kliczką oraz dobór tematów "wzbudziły w Berlinie nieufność", dlatego "rozmowa zakończyła się przedwcześnie". Tego samego dnia opublikowano także zdjęcie z rozmowy z dopiskiem: "Nie było dowodów na to, że wideokonferencji nie prowadzono z prawdziwą osobą. Najwyraźniej jest to deep fake".

Jeszcze więcej szczegółów w rozmowie z telewizją ZDF ujawniła Lisa Frerichs, rzeczniczka burmistrz. Według jej relacji rzekomy Kliczko mówił tylko po rosyjsku, co zaskoczyło Franziskę Giffey, ponieważ miała ona nadzieję na krótką pogawędkę po niemiecku, a mer Kijowa mówi płynnie w tym języku. Same wypowiedzi Kliczki były od razu tłumaczone na niemiecki przez kogoś po stronie dzwoniącego.

Poruszane przez rzekomego mera tematy wzbudziły jednak podejrzenia większości rozmówców. Frerichs wspomniała, że po około 35 minutach rzekomy Kliczko niespodziewanie zaproponował organizację "parady gejów" w Kijowie. W tamtym momencie burmistrz powiedziała do swojego zespołu: "coś jest nie tak", a rozmowa została przerwana przez dzwoniącego bez pożegnania. Zdaniem amerykańskiego magazynu "Fortune" wcześniej rzekomy mer miał także mówić, że ukraińscy uchodźcy oszukują niemiecki system zasiłków społecznych, co także wzbudziło podejrzenia burmistrz Berlina.

Z powodu nietypowych i podejrzanych pytań swoją rozmowę wcześniej skończył też burmistrz Budapesztu. Gergely Karácsony tak opisał to w swoim facebookowym wpisie: "Chociaż przez większość rozmowy toczyliśmy istotną dyskusję na temat wojny i kryzysu uchodźczego, pod koniec pojawiło się kilka dziwnych, podejrzanie prowokujących pytań, dlatego zakończyłem rozmowę dużo wcześniej, niż planowałem". Jak pisze niemiecki dziennik "Bild", również burmistrz Madrytu José Luis Martinez-Almeida zakończył rozmowę po kilku minutach z powodu podejrzeń.

Swojej rozmowy wciąż oficjalnie nie skomentował burmistrz Wiednia Michael Ludwig. Informował on natomiast o samym fakcie odbycia rozmowy już 22 czerwca, myśląc jednak, że rozmawiał z prawdziwym Witalijem Kliczką. "Dziś miałem okazję omówić aktualną sytuację w Ukrainie z merem Kijowa Witalijem Kliczką. Mer zapytał o ukraińskich uchodźców w Wiedniu i Austrii" - napisał w usuniętym już poście na Twitterze, który jednak zachował się na zrzutach ekranu.

O przebieg i szczegóły rozmowy Rafała Trzaskowskiego zapytaliśmy 28 czerwca rzeczniczkę prasową Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. W odpowiedzi Monika Beuth-Lutyk przekazała, że "rozmowa odbyła się 7 czerwca z inicjatywy Kijowa". W sprawie poruszanych tematów przekazała jedynie, że "rozmowa była w dużej mierze kurtuazyjna, prezydent pytał o aktualną sytuację w Kijowie". Powtórzyła zapewnienia Rafała Trzaskowskiego, że rozmowa nie dotyczyła żadnych wrażliwych kwestii ani szczegółów współpracy między Warszawą a Kijowem.

Rzeczniczka dodała również, że "zaproszenie przyszło z oficjalnej domeny kijowskiego urzędu miasta". Nie podała, jaki dokładnie był to adres. Do tej pory upubliczniono jedynie adres, z którego zaproszenie do rozmowy otrzymał burmistrz Madrytu - "mayor.kyiv@ukr.net". Prawdziwy Witalij Kliczko przekazał jednak 25 czerwca na swoim oficjalnym koncie na Telegramie, że to nieprawdziwy adres. Nie wiadomo więc, jaką domenę warszawski urząd uznał za oficjalną.

Wątpliwości w sprawie deep fake'a

Burmistrz Berlina i burmistrz Budapesztu sugerowali, że dzwoniący do nich Kliczko był wygenerowany w technologii deep fake. Niemieccy dziennikarze, na czele z Danielem Lauferem z ARD, mają jednak co do tego wątpliwości.

Laufer wykorzystał zdjęcie udostępnione przez kancelarię burmistrz Berlina i znalazł oryginalne nagranie, które mogło posłużyć do stworzenia fałszywki. Ustalił, że źródłem było nagranie wywiadu, którego Kliczko udzielił 2 kwietnia ukraińskiemu dziennikarzowi Dmitro Gordonowi.

Daniel Laufer następnie porównał kadry z filmiku ze zdjęciami rozmowy rzekomego Kliczki z burmistrz Berlina i doszedł do wniosku, że są one do siebie zbyt podobne, żeby mógł to być deep fake. Technologia ta, mimo że stale udoskonalana, wciąż nie jest perfekcyjna: wygenerowany w niej filmik, zwłaszcza w czasie rzeczywistym, często zawiera charakterystyczne błędy.

Laufer uważa na przykład, że w przypadku deep fake'a widoczne za głową mera Kijowa kawałki ukraińskiego godła oraz flagi momentami byłyby zniekształcone. Co więcej, wszystkie kadry z wideokonferencji udostępnione przez berlińską kancelarię pasują do kadrów z filmiku źródłowego.

Technologia deep fake najprawdopodobniej tak zmieniłaby mimikę Kliczki, że nie dałoby się znaleźć idealnych kadrów w oryginalnym nagraniu. Dziennikarz sugeruje więc, że twarz Kliczki nie została wygenerowana komputerowo, a jedynie wywiad został odpowiednio pocięty, zmontowany i dograno do niego wypowiedzi po rosyjsku i niemiecku.

"To nadal byłby fejk, ale tak zwany shallow fake/cheap fake – a nie wyrafinowany technologicznie deep fake generowany za pomocą sztucznej inteligencji. Nie ma więc magii, tylko magiczna sztuczka, której nie spodziewały się osoby zaangażowane w rozmowę" - napisał Laufer. Zastrzegł jednocześnie, że w tym momencie "niestety nic nie można powiedzieć na pewno, to tylko wskazówki".

Rzekomy mer "reagował", ale "zadawał jedno pytanie za drugim"

Tezy Laufena skomentowali eksperci z serwisu Vgency.com specjalizujący się w tworzeniu filmów z użyciem sztucznej inteligencji. Stwierdzili, że rzeczywiście podobieństwo kadrów z rozmowy i nagrania na YouTube podważa tezę o deep fake'u, ale jej nie wyklucza. Podali kilka powodów: w sieci dostępnych jest wiele materiałów z wizerunkiem Kliczki, które można "załadować" sztucznej inteligencji i "nauczyć" ją bardzo dobrze odwzorowywać jego twarz; Kliczko ma krótkie włosy i nie nosi okularów (co pomaga przy tworzeniu deep fake'ów); kamera i obraz są bardzo statyczne; w obrazie można zmienić wyłącznie usta i pozostawić resztę nienaruszoną; błędy deep fake'a są mniej zauważalne przy niskiej jakości wideokonferencji.

"Technicznie rzecz biorąc, nie jest trudno stworzyć deep fake'a na podstawie konkretnego wywiadu Kliczki na YouTube, po prostu zastępując usta i zachowując pozostałą część filmu bez zmian, w tym wszystkie ruchy głowy i ciała" - stwierdzili eksperci. Nie wykluczyli jednak, że tezy Laufena o cheap fake'u, czyli zmontowaniu filmiku z gotowych fragmentów, są trafne.

Za wykorzystaniem technologii deep fake przemawia część wspomnianej wcześniej relacji rzeczniczki burmistrz Berlina, Lisy Frerichs. W rozmowie z ZDF mówiła, że rzekomy mer raz zareagował na słowa burmistrz. Kiedy ta stanowczo odrzuciła propozycję wysłania ukraińskich policjantów do Niemiec, by wesprzeć berlińską policję w repatriacji zdolnych do walki Ukraińców, Kliczko miał odpowiedzieć: "źle mnie zrozumiałaś". Jak stwierdzają dziennikarze ZDF, taka interakcja przemawiałaby za tym, że film nie został nagrany wcześniej, a był tworzony na bieżąco w technologii deep fake.

Z drugiej strony, rzeczniczka stwierdziła, że poza tym momentem rozmowa była bardzo jednostronna, a to mogłoby sugerować, że oszuści umiejętne zmontowali wcześniejszy wywiad. "Kliczko ustalał tematy rozmowy i zadawał jedno pytanie po drugim" - mówiła Lisa Frerichs. Wideo miało działać płynnie, a Frerichs nie zauważyła zniekształceń obrazu typowych dla technologii deep fake.

Zapytaliśmy Urząd m.st. Warszawy, czy Kliczko w tym nagraniu (przesłaliśmy go) jest podobny do tego, jak zachowywał się i co mówił rzekomy Kliczko w rozmowie z prezydentem Trzaskowskim. W odpowiedzi rzeczniczka ratusza przekazała: "Nie posiadamy nagrania rozmowy i nie analizujemy podobieństw do innych tego typu nagrań, to zadanie dla specjalistów".

Aktualizacja, 30 czerwca

W środę 29 czerwca do podszycia się pod Witalija Kliczkę przyznała się para znanych rosyjskich pranksterów: Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow, znani jako Wowan i Leksus. To oni w lipcu 2020 roku, podszywając się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Gutteresa, wkręcili prezydenta Andrzeja Dudę. Jak pisaliśmy w Konkret24, podczas wojny też są aktywni. Podszywając się pod polityków ukraińskich, w rozmowach z zachodnimi ministrami mówili o ukraińskich nacjonalistach czy broni atomowej dla Ukrainy - na czym korzysta kremlowska dezinformacja. Teraz w rozmowie z niemieckim magazynem "Kontakte" nie zdradzili, jak zrealizowali akcję z burmistrzami miast: jakich używali maili i czy wykorzystali technologię deep fake.

Natomiast 30 czerwca Wowan i Leksus na swoim kanale w serwisie rutube.ru opublikowali pełny zapis rozmowy z Rafałem Trzaskowskim. Nagranie trwa nieco ponad 15 minut. Prezydent Warszawy najpierw rozmawiał z rzekomym Kliczką po rosyjsku, ale potem poprosił, żeby przejść na angielski.

O uchodźcach, bezpłatnych biletach, wyborach

Prankster zaczął od pytania "jak tam u was sytuacja z uchodźcami?", na co Trzaskowski powiedział, że jest ich w mieście ok. 240 tys., dodając, że "nasza władza nie ma na to żadnej strategii". Wtedy prowadzący rozmowę zapytał, czy to prawda, że w Warszawie zlikwidowano bezpłatne przejazdy dla Ukraińców. "Tak, bo u nas nie ma pieniędzy. Nie ma pieniędzy europejskich" - odpowiedział Trzaskowski. I tłumaczył trudności we współpracy miast z rządem, że "nie ma państwowej strategii, w różnych miastach są różne podejścia". Skarżył się, że państwo zrzuca swoją odpowiedzialność na samorządy. "Kiedy populacja mojego miasta wzrosła o 12-15 procent, to rosną opłaty za wodociągi, transport itp., ale [rząd] oni za to nie płacą" - mówił Trzaskowski. Potem tłumaczył, jak polityka rządzących jest nastawiona przeciwko miejskim samorządom. "Im bliżej wyborów, tym bardziej próbują tworzyć problemy dla mnie i mojej partii, bo to jest priorytetem".Podszywający się pod Kliczkę prankster zapytał: "Jak zachowują się nasi uchodźcy?", sugerując, że słyszał na nich dużo skarg. W odpowiedzi prezydent Trzaskowski mówił o problemach z lekarzami, psychologami i z brakiem nauczycieli mówiących po ukraińsku czy rosyjsku. Przyznał, że rozmawia z Unią o relokacji.Prankster pytał też o rosnące ceny, sugerując, że rezygnacja z rosyjskiego gazu nie była dobrą decyzją; o oblanie farbą rosyjskiego ambasadora; o nadchodzące wybory. Przekazał "wieści od naszego (rzekomo ukraińskiego - red.) wywiadu", który miał się rzekomo dowiedzieć, że Rosja może wrócić na kierunek kijowski, więc będzie więcej uchodźców. Trzaskowski odparł, że informuje rząd i Unię, że miasto jest na skraju wydolności. "Jeśli będzie druga fala, u nas na pewno wynikną problemy" - stwierdził.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24 zdjęcie: Leszek Szymański/PAP

Pozostałe wiadomości

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24

"Wypłynęło nagranie Netanyahu jak opuszczał budynek przed atakiem Iranu", "To ucieczka do bunkra" - piszą internauci, pokazując biegnącego premiera Izraela. Nagranie to zostało opublikowane kilka lat temu i nie ma nic wspólnego z najnowszymi wydarzeniami w Izraelu.

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony, a obecnie poseł PiS Mariusz Błaszczak ogłosił, że "rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania Wojska Polskiego". W opublikowanym nagraniu przedstawia rzekome dowody na to. Sprawdziliśmy najistotniejsze zarzuty. Informacje otrzymane z Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają, by Polska zrezygnowała już z czołgów K2, wyrzutni Himars czy samolotów FA-50.

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Źródło:
Konkret24

Niedługo po tym, jak Iran wystrzelił pociski w stronę Izraela, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań mających pokazywać ten atak. Dużo z nich jest autentycznych, ale trafiają się też fake newsy wykorzystywane do dezinformacji. Film pokazujący "płonący Izrael na żywo" do nich należy. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24