Trzaskowski i burmistrzowie czterech stolic ofiarami deep fake'a. O czym prezydent Warszawy rozmawiał z pranksterami?


Prezydent Warszawy i burmistrzowie czterech europejskich stolic stali się ofiarami deep fake'a. Sądzili, że rozmawiali z merem Kijowa Witalijem Kliczką, podczas gdy było to wyrafinowane oszustwo. Do podszycia się pod Kliczkę w rozmowie z Trzaskowskim przyznała się para rosyjskich pranksterów Wowan i Leksus

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W czerwcu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz burmistrzowie Berlina, Budapesztu, Madrytu i Wiednia odbyli wideorozmowy z merem Kijowa Witalijem Kliczką. W ostatnich dniach ujawniono jednak, że w rzeczywistości nie dzwonił do nich Kliczko, tylko ktoś podszywający się pod byłego boksera. Wszyscy burmistrzowie przyznali się już do rozmowy z nieprawdziwym merem ukraińskiej stolicy, ale nie wszyscy ujawnili tyle samo szczegółów.

Burmistrz Budapesztu i kancelaria burmistrz Berlina sugerują, że przy oszustwie "użyto profesjonalnej technologii deep fake". Sugerowały to też media informujące o ich rozmowach z fałszywym Kliczką. Deep fake to technologia pozwalająca animować dowolną twarz w czasie rzeczywistym w oparciu o jej wcześniejsze nagrania. W ten sposób można podszywać się pod dowolną osobę, wykorzystując jej prawdziwy wizerunek.

Pojawiają się jednak wątpliwości co do tego, czy obraz Witalija Kliczki, który widzieli na swoich ekranach prezydent i burmistrzowie europejskich stolic, był na pewno wygenerowany w tej technologii, no i kto za tym stoi. Odpowiedź na to drugie pytanie poznaliśmy dwa dni później.

Co ujawniają rozmówcy rzekomego Kliczki?

Warszawski ratusz jest oszczędny w dzieleniu się informacjami na temat rozmowy z rzekomym merem Kijowa. Nie wydał żadnego oświadczenia ani nie opublikował żadnego zdjęcia z telekonferencji. Wszystkie dostępne publicznie informacje pochodzą z wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego dla Radia Zet. Prezydent Warszawy potwierdził, że rozmawiał z nieprawdziwym merem, ale jednocześnie zapewnił, że "rozmowa nie dotyczyła żadnych wrażliwych kwestii". Dodał, że po rozmowie powiadomił o incydencie polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo oraz ambasadę Ukrainy.

Znacznie więcej wiadomo o szczegółach rozmowy burmistrz Berlina Franziski Giffey. 24 czerwca na oficjalnym koncie kancelarii przekazano, że przebieg rozmowy z rzekomym merem Kliczką oraz dobór tematów "wzbudziły w Berlinie nieufność", dlatego "rozmowa zakończyła się przedwcześnie". Tego samego dnia opublikowano także zdjęcie z rozmowy z dopiskiem: "Nie było dowodów na to, że wideokonferencji nie prowadzono z prawdziwą osobą. Najwyraźniej jest to deep fake".

Jeszcze więcej szczegółów w rozmowie z telewizją ZDF ujawniła Lisa Frerichs, rzeczniczka burmistrz. Według jej relacji rzekomy Kliczko mówił tylko po rosyjsku, co zaskoczyło Franziskę Giffey, ponieważ miała ona nadzieję na krótką pogawędkę po niemiecku, a mer Kijowa mówi płynnie w tym języku. Same wypowiedzi Kliczki były od razu tłumaczone na niemiecki przez kogoś po stronie dzwoniącego.

Poruszane przez rzekomego mera tematy wzbudziły jednak podejrzenia większości rozmówców. Frerichs wspomniała, że po około 35 minutach rzekomy Kliczko niespodziewanie zaproponował organizację "parady gejów" w Kijowie. W tamtym momencie burmistrz powiedziała do swojego zespołu: "coś jest nie tak", a rozmowa została przerwana przez dzwoniącego bez pożegnania. Zdaniem amerykańskiego magazynu "Fortune" wcześniej rzekomy mer miał także mówić, że ukraińscy uchodźcy oszukują niemiecki system zasiłków społecznych, co także wzbudziło podejrzenia burmistrz Berlina.

Z powodu nietypowych i podejrzanych pytań swoją rozmowę wcześniej skończył też burmistrz Budapesztu. Gergely Karácsony tak opisał to w swoim facebookowym wpisie: "Chociaż przez większość rozmowy toczyliśmy istotną dyskusję na temat wojny i kryzysu uchodźczego, pod koniec pojawiło się kilka dziwnych, podejrzanie prowokujących pytań, dlatego zakończyłem rozmowę dużo wcześniej, niż planowałem". Jak pisze niemiecki dziennik "Bild", również burmistrz Madrytu José Luis Martinez-Almeida zakończył rozmowę po kilku minutach z powodu podejrzeń.

Swojej rozmowy wciąż oficjalnie nie skomentował burmistrz Wiednia Michael Ludwig. Informował on natomiast o samym fakcie odbycia rozmowy już 22 czerwca, myśląc jednak, że rozmawiał z prawdziwym Witalijem Kliczką. "Dziś miałem okazję omówić aktualną sytuację w Ukrainie z merem Kijowa Witalijem Kliczką. Mer zapytał o ukraińskich uchodźców w Wiedniu i Austrii" - napisał w usuniętym już poście na Twitterze, który jednak zachował się na zrzutach ekranu.

O przebieg i szczegóły rozmowy Rafała Trzaskowskiego zapytaliśmy 28 czerwca rzeczniczkę prasową Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. W odpowiedzi Monika Beuth-Lutyk przekazała, że "rozmowa odbyła się 7 czerwca z inicjatywy Kijowa". W sprawie poruszanych tematów przekazała jedynie, że "rozmowa była w dużej mierze kurtuazyjna, prezydent pytał o aktualną sytuację w Kijowie". Powtórzyła zapewnienia Rafała Trzaskowskiego, że rozmowa nie dotyczyła żadnych wrażliwych kwestii ani szczegółów współpracy między Warszawą a Kijowem.

Rzeczniczka dodała również, że "zaproszenie przyszło z oficjalnej domeny kijowskiego urzędu miasta". Nie podała, jaki dokładnie był to adres. Do tej pory upubliczniono jedynie adres, z którego zaproszenie do rozmowy otrzymał burmistrz Madrytu - "mayor.kyiv@ukr.net". Prawdziwy Witalij Kliczko przekazał jednak 25 czerwca na swoim oficjalnym koncie na Telegramie, że to nieprawdziwy adres. Nie wiadomo więc, jaką domenę warszawski urząd uznał za oficjalną.

Wątpliwości w sprawie deep fake'a

Burmistrz Berlina i burmistrz Budapesztu sugerowali, że dzwoniący do nich Kliczko był wygenerowany w technologii deep fake. Niemieccy dziennikarze, na czele z Danielem Lauferem z ARD, mają jednak co do tego wątpliwości.

Laufer wykorzystał zdjęcie udostępnione przez kancelarię burmistrz Berlina i znalazł oryginalne nagranie, które mogło posłużyć do stworzenia fałszywki. Ustalił, że źródłem było nagranie wywiadu, którego Kliczko udzielił 2 kwietnia ukraińskiemu dziennikarzowi Dmitro Gordonowi.

Daniel Laufer następnie porównał kadry z filmiku ze zdjęciami rozmowy rzekomego Kliczki z burmistrz Berlina i doszedł do wniosku, że są one do siebie zbyt podobne, żeby mógł to być deep fake. Technologia ta, mimo że stale udoskonalana, wciąż nie jest perfekcyjna: wygenerowany w niej filmik, zwłaszcza w czasie rzeczywistym, często zawiera charakterystyczne błędy.

Laufer uważa na przykład, że w przypadku deep fake'a widoczne za głową mera Kijowa kawałki ukraińskiego godła oraz flagi momentami byłyby zniekształcone. Co więcej, wszystkie kadry z wideokonferencji udostępnione przez berlińską kancelarię pasują do kadrów z filmiku źródłowego.

Technologia deep fake najprawdopodobniej tak zmieniłaby mimikę Kliczki, że nie dałoby się znaleźć idealnych kadrów w oryginalnym nagraniu. Dziennikarz sugeruje więc, że twarz Kliczki nie została wygenerowana komputerowo, a jedynie wywiad został odpowiednio pocięty, zmontowany i dograno do niego wypowiedzi po rosyjsku i niemiecku.

"To nadal byłby fejk, ale tak zwany shallow fake/cheap fake – a nie wyrafinowany technologicznie deep fake generowany za pomocą sztucznej inteligencji. Nie ma więc magii, tylko magiczna sztuczka, której nie spodziewały się osoby zaangażowane w rozmowę" - napisał Laufer. Zastrzegł jednocześnie, że w tym momencie "niestety nic nie można powiedzieć na pewno, to tylko wskazówki".

Rzekomy mer "reagował", ale "zadawał jedno pytanie za drugim"

Tezy Laufena skomentowali eksperci z serwisu Vgency.com specjalizujący się w tworzeniu filmów z użyciem sztucznej inteligencji. Stwierdzili, że rzeczywiście podobieństwo kadrów z rozmowy i nagrania na YouTube podważa tezę o deep fake'u, ale jej nie wyklucza. Podali kilka powodów: w sieci dostępnych jest wiele materiałów z wizerunkiem Kliczki, które można "załadować" sztucznej inteligencji i "nauczyć" ją bardzo dobrze odwzorowywać jego twarz; Kliczko ma krótkie włosy i nie nosi okularów (co pomaga przy tworzeniu deep fake'ów); kamera i obraz są bardzo statyczne; w obrazie można zmienić wyłącznie usta i pozostawić resztę nienaruszoną; błędy deep fake'a są mniej zauważalne przy niskiej jakości wideokonferencji.

"Technicznie rzecz biorąc, nie jest trudno stworzyć deep fake'a na podstawie konkretnego wywiadu Kliczki na YouTube, po prostu zastępując usta i zachowując pozostałą część filmu bez zmian, w tym wszystkie ruchy głowy i ciała" - stwierdzili eksperci. Nie wykluczyli jednak, że tezy Laufena o cheap fake'u, czyli zmontowaniu filmiku z gotowych fragmentów, są trafne.

Za wykorzystaniem technologii deep fake przemawia część wspomnianej wcześniej relacji rzeczniczki burmistrz Berlina, Lisy Frerichs. W rozmowie z ZDF mówiła, że rzekomy mer raz zareagował na słowa burmistrz. Kiedy ta stanowczo odrzuciła propozycję wysłania ukraińskich policjantów do Niemiec, by wesprzeć berlińską policję w repatriacji zdolnych do walki Ukraińców, Kliczko miał odpowiedzieć: "źle mnie zrozumiałaś". Jak stwierdzają dziennikarze ZDF, taka interakcja przemawiałaby za tym, że film nie został nagrany wcześniej, a był tworzony na bieżąco w technologii deep fake.

Z drugiej strony, rzeczniczka stwierdziła, że poza tym momentem rozmowa była bardzo jednostronna, a to mogłoby sugerować, że oszuści umiejętne zmontowali wcześniejszy wywiad. "Kliczko ustalał tematy rozmowy i zadawał jedno pytanie po drugim" - mówiła Lisa Frerichs. Wideo miało działać płynnie, a Frerichs nie zauważyła zniekształceń obrazu typowych dla technologii deep fake.

Zapytaliśmy Urząd m.st. Warszawy, czy Kliczko w tym nagraniu (przesłaliśmy go) jest podobny do tego, jak zachowywał się i co mówił rzekomy Kliczko w rozmowie z prezydentem Trzaskowskim. W odpowiedzi rzeczniczka ratusza przekazała: "Nie posiadamy nagrania rozmowy i nie analizujemy podobieństw do innych tego typu nagrań, to zadanie dla specjalistów".

Aktualizacja, 30 czerwca

W środę 29 czerwca do podszycia się pod Witalija Kliczkę przyznała się para znanych rosyjskich pranksterów: Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow, znani jako Wowan i Leksus. To oni w lipcu 2020 roku, podszywając się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Gutteresa, wkręcili prezydenta Andrzeja Dudę. Jak pisaliśmy w Konkret24, podczas wojny też są aktywni. Podszywając się pod polityków ukraińskich, w rozmowach z zachodnimi ministrami mówili o ukraińskich nacjonalistach czy broni atomowej dla Ukrainy - na czym korzysta kremlowska dezinformacja. Teraz w rozmowie z niemieckim magazynem "Kontakte" nie zdradzili, jak zrealizowali akcję z burmistrzami miast: jakich używali maili i czy wykorzystali technologię deep fake.

Natomiast 30 czerwca Wowan i Leksus na swoim kanale w serwisie rutube.ru opublikowali pełny zapis rozmowy z Rafałem Trzaskowskim. Nagranie trwa nieco ponad 15 minut. Prezydent Warszawy najpierw rozmawiał z rzekomym Kliczką po rosyjsku, ale potem poprosił, żeby przejść na angielski.

O uchodźcach, bezpłatnych biletach, wyborach

Prankster zaczął od pytania "jak tam u was sytuacja z uchodźcami?", na co Trzaskowski powiedział, że jest ich w mieście ok. 240 tys., dodając, że "nasza władza nie ma na to żadnej strategii". Wtedy prowadzący rozmowę zapytał, czy to prawda, że w Warszawie zlikwidowano bezpłatne przejazdy dla Ukraińców. "Tak, bo u nas nie ma pieniędzy. Nie ma pieniędzy europejskich" - odpowiedział Trzaskowski. I tłumaczył trudności we współpracy miast z rządem, że "nie ma państwowej strategii, w różnych miastach są różne podejścia". Skarżył się, że państwo zrzuca swoją odpowiedzialność na samorządy. "Kiedy populacja mojego miasta wzrosła o 12-15 procent, to rosną opłaty za wodociągi, transport itp., ale [rząd] oni za to nie płacą" - mówił Trzaskowski. Potem tłumaczył, jak polityka rządzących jest nastawiona przeciwko miejskim samorządom. "Im bliżej wyborów, tym bardziej próbują tworzyć problemy dla mnie i mojej partii, bo to jest priorytetem".Podszywający się pod Kliczkę prankster zapytał: "Jak zachowują się nasi uchodźcy?", sugerując, że słyszał na nich dużo skarg. W odpowiedzi prezydent Trzaskowski mówił o problemach z lekarzami, psychologami i z brakiem nauczycieli mówiących po ukraińsku czy rosyjsku. Przyznał, że rozmawia z Unią o relokacji.Prankster pytał też o rosnące ceny, sugerując, że rezygnacja z rosyjskiego gazu nie była dobrą decyzją; o oblanie farbą rosyjskiego ambasadora; o nadchodzące wybory. Przekazał "wieści od naszego (rzekomo ukraińskiego - red.) wywiadu", który miał się rzekomo dowiedzieć, że Rosja może wrócić na kierunek kijowski, więc będzie więcej uchodźców. Trzaskowski odparł, że informuje rząd i Unię, że miasto jest na skraju wydolności. "Jeśli będzie druga fala, u nas na pewno wynikną problemy" - stwierdził.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24 zdjęcie: Leszek Szymański/PAP

Pozostałe wiadomości

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24