Po jednej dawce odporność dla szczepionek dwudawkowych wynosi około 70-80 procent przeciw ciężkiej postaci COVID-19 - tłumaczył w programie "Koronawirus Konkret24" w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski.
W programie "Koronawirus Konkret24" eksperci rozwiewają wątpliwości związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, wpływem epidemii na nasze codzienne funkcjonowanie oraz szczepionkami przeciw COVID-19. Kwestie i tematy poruszane w programie przekazała redakcja Konkret24. W programie w sobotę 24 kwietnia do pytań ustosunkował się doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19. Mity związane z koronawirusem obalała Gabriela Sieczkowska z portalu Konkret24.
"O czym trzeba pamiętać przed i tuż po szczepieniu na COVID-19?"
Dr Paweł Grzesiowski: Szczepienia na COVID-19 są takim samym szczepieniem, jak wszystkie inne. Powinniśmy podsumować nasz aktualny stan zdrowia - czy jesteśmy w dobrej kondycji, czy nie mamy jakiejś ostrej infekcji – bo w takim przypadki nie powinniśmy zgłaszać się na szczepienie. Przed szczepieniem, jeżeli mamy jakąkolwiek chorobę przewlekłą, dobrze jest sprawdzić ostatnie wyniki badań czy leki, które przyjmujemy i te wszystkie informacje należy wpisać do kwestionariusza przed szczepieniem.
Jeżeli wybieramy się na wizytę przed szczepieniem, czyli na kwalifikację, warto od razu wypełnić drugą część kwestionariusza, która mówi o aktualnym stanie zdrowia, o przyjmowanych lekach i przebytych chorobach. Jeżeli mamy jakiekolwiek pytania i wątpliwości, powinniśmy je sobie wcześniej gdzieś zapisać. Liczy się czas, jest dużo emocji, można o czymś zapomnieć. Powinniśmy być w dobrym stanie zdrowia, powinniśmy mieć nasze bieżące informacje medyczne ze sobą i przede wszystkim powinniśmy mieć zapisane dodatkowe pytania, żeby o nich nie zapomnieć.
"Czy kobiety w ciąży i karmiące piersią mogą się zaszczepić?"
Dr Paweł Grzesiowski: Zdecydowanie w tej chwili przeważa pogląd, że kobiety w ciąży i kobiety karmiące piersią mogą się szczepić, chociaż brakuje nam jednoznacznych badań klinicznych, bo nie były one prowadzone w okresie przed rejestracją szczepionek. Natomiast już po rejestracji szczepionkę dostały kobiety w ciąży i karmiące i mamy już podsumowane w publikacjach wyniki tych szczepień. Można stwierdzić, że są one bezpieczne i skuteczne. Dodatkowo kobieta w ciąży, która się szczepi, przekazuje przeciwciała przez łożysko do płodu i ono rodzi się już z odpornością przeciw COVID, która będzie się utrzymywała przez kilka tygodni. Kobiety karmiące piersią, jak się okazało, przekazują w pokarmie te przeciwciała, także dziecko również jest w jakimś zakresie wspomagane odpornością odmatczyną. Jak najbardziej zachęcamy kobiety w ciąży i kobiety karmiące do szczepienia.
"Na ile chroni pierwsza dawka szczepionki?"
Dr Paweł Grzesiowski: Pierwsza dawka szczepionki, jeżeli mówimy o szczepionkach dwudawkowych (Pfizer, Moderna i AstraZeneca) rozwija swoją pełną aktywność mniej więcej po trzech-czterech tygodniach jeżeli chodzi o szczepionki RNA (Pfizer i Moderna), a około sześciu-ośmiu tygodni jeżeli chodzi o szczepionkę AstraZeneki. To samo dotyczy jednodawkowej szczepionki Johnson & Johnson, tam też mówimy o odporności, która stopniowo pojawia się za sześć-osiem tygodni. Po jednej dawce ta odporność dla szczepionek dwudawkowych wynosi około 70-80 procent, przy czym mówimy tu o ciężkich postaciach. Natomiast ochrona przed śmiertelną postacią COVID-u sięga nawet 90 procent dla szczepionek dwudawkowych. Pierwsza dawka szczepionki ma wysoki stopień ochrony, ale nie stuprocentowy. Ta druga dawka daje mniej więcej 99-procentową ochronę przed ciężką, śmiertelną postacią COVID-19.
"Czy każdy może zaszczepić się w punkcie drive-thru?"
Dr Paweł Grzesiowski: Szczepienia w punkach drive-thru nie różnią się jeżeli chodzi o harmonogram od punktów szczepień stacjonarnych. Mamy tu tylko różnicę polegającą na tym, że oczekujemy w samochodzie i jesteśmy szczepieni bez wysiadania z samochodu, natomiast sama kolejność szczepienia i harmonogram dotyczy wszystkich punktów. Jeśli więc jesteśmy w odpowiednim roczniku, albo mamy szczepienia wynikające z uprawnień typu grupa "zero" czy grupa "jeden", to oczywiście też dostaniemy je w punkcie drive-thru. Nie można natomiast liczyć na to, że bez zapisu, bez rejestracji, jeżeli pojawimy się w kolejce w punkcie drive-thru to będziemy mogli się zaszczepić. Musimy mieć skierowanie i musimy być zarejestrowani właśnie do tego punktu szczepień.
"Skoro szczepionka buduje przeciwciała w organizmie, to czy nie spowoduje pozytywnego wyniku testu na obecność COVID-19?"
Dr Paweł Grzesiowski: Mamy pewność, że szczepienie nie powoduje dodatnich wyników testów wirusologicznych. Jeżeli podajemy szczepionkę, która zawiera białko S, a test wykrywa białko N, to trudno jest spodziewać się, że po podaniu szczepionki ten test na wirusa będzie dodatni. Jedyne testy, które po szczepieniu stają się dodatnie, to są testy z krwi, testy serologiczne wykrywające przeciwciała. Osoba zaszczepiona, jeżeli ma dodatni test PCR, czyli test antygenowy, to niestety świadczy o tym, że najprawdopodobniej uległa zakażeniu. Nie można mieć dodatniego testu wirusologicznego po samym szczepieniu.
"W sprawie szczepionek dochodzi do dezinformacji. Kto i po co to robi?"
Gabriela Sieczkowska, Konkret24: Na to pytanie próbowało odpowiedzieć dwóch naukowców z Akademii Leona Koźmińskiego, którzy przeanalizowali ponad 50 tysięcy anglojęzycznych tweetów z hasztagiem "AstraZeneca", czyli nazwą firmy, która jest producentem jednej ze szczepionek na COVID-19. Mimo że badanie na ten temat nie zostało jeszcze zrecenzowane, to pokazuje bardzo interesujące działania w sieci. Okazuje się, że dezinformacja o szczepionce AstraZeneca jest rozpowszechniana nie tylko przez antyszczepionkowców, ale też przez media czy farmy botów. Użytkownicy Twittera posługujący się hasztagiem "AstraZeneca", najczęściej linkowali do materiałów RT, czyli stacji i portalu znanego wcześniej jako Russia Today. Jest to stacja i portal znany ze wspierania rosyjskich celów dyplomatycznych, często wykorzystywany jako narzędzie w wojnie informacyjne.
Naukowcy podkreślają, że Rosja jest zainteresowana promowaniem własnej szczepionki Sputnik V, zarówno z powodów ekonomicznych, jak i politycznych. Negatywne publikacje dotyczące szczepionki AstraZeneki mogą być postrzegane jako część większej kampanii, która ma potencjalnie zdyskredytować szczepionki firm innych niż rosyjska.
Szczepionkowa dyplomacja online została dostrzeżona przez naukowców nie tylko jeżeli chodzi o rosyjską szczepionkę, ale mamy też do czynienia z akcjami, które starają się pozytywnie przedstawić AstraZenecę. Taka akcja skoordynowanych wpisów została odnotowana w Bangladeszu. W Bangladeszu powszechnie szczepi się szczepionką AstraZeneki, która jest produkowana w sąsiednich Indiach.
Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: TVN24.pl, Konkret24; zdjęcie: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24