Fotografia, na której widać, jak Andrzej Duda siedzi przy stole i coś podpisuje, a prezydent Donald Trump stoi za nim, zyskuje popularność w sieci. Wielu komentuje to jako odwrócenie sytuacji sprzed dwóch lat, gdy w Białym Domu w Gabinecie Owalnym polski prezydent podpisywał dokument na stojąco, a amerykański siedział. Tym razem Andrzej Duda nie podpisywał ani "ważnej umowy", ani "deklaracji".
Starający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda gościł w środę 24 czerwca w Waszyngtonie, gdzie wieczorem czasu polskiego spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Już po zakończeniu spotkania prezydent Duda w rozmowie z TVN24 stwierdził: "Przyzwyczailiśmy państwa z Donaldem Trumpem, że podpisywaliśmy umowy, natomiast tym razem rzeczywiście żadnych umów nie było".
Obaj prezydenci przyjęli natomiast wspólną deklarację, w której zapisano "pogłębianie współpracy obronnej przez rozwój planów wzmocnienia więzi wojskowych oraz rozpoczęcie nowego rozdziału we współpracy energetycznej przez partnerstwo na rzecz rozwoju polskiego sektora energetyki jądrowej". Na konferencji prasowej Donald Trump stwierdził, że cieszy się z podpisania deklaracji, ponieważ w ten sposób prezydenci "potwierdzili wagę sojuszu między Polską a USA".
Szczególnym zainteresowaniem internautów po zakończonej wizycie cieszy się fotografia, na której siedzący przy stole Andrzej Duda pochyla się z długopisem nad jakąś księgą, a za jego plecami stoi prezydent Trump. Niektórzy sugerowali, że zdjęcie przedstawia właśnie moment podpisywania wspólnej deklaracji i przypominali fotografię z odwrotną sytuacją sprzed dwóch lat, kiedy to polski prezydent podpisywał dokument na stojąco, a Trump siedział.
"Furorę robi zdjęcie przedstawiające moment podpisania deklaracji" – pisał portal Wpolityce.pl.
Również podpis pod tym zdjęciem na portalu TVP Info wskazywał, że to moment podpisywania przez prezydentów wspólnej deklaracji. Potem podpis zmieniono.
Nie deklaracja, a wpis do księgi
Komentowana fotografia powstała podczas środowej wizyty – zrobił ją Jakub Szymczuk, fotograf prezydenta Dudy. Pojawiła się na oficjalnej stronie kancelarii prezydenta w relacji ze spotkania. Nie powstała w Gabinecie Owalnym. Podpis brzmi: "Prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump w Roosevelt Room w Białym Domu". Nie wyjaśniono, jaką sytuację przedstawia fotografia.
Internauci szybko znaleźli podobne zdjęcia z udziałem innych głów państw. Dzięki temu dowiedzieli się, o jaką sytuację chodzi – na wszystkich zdjęciach przedstawiciele innych krajów również siedząc, podpisywali księgę pamiątkową w Roosevelt Room, podczas gdy Donald Trump stał z tyłu. Szczególnie często udostępniano w sieci fotografię z Angelą Merkel, która zgodnie z opisem miała "podpisywać księgę pamiątkową w Białym Domu".
Podobnych zestawień fotografii z momentu wpisywania się przez gości prezydenta USA do księgi pamiątkowej można znaleźć w sieci więcej. Szeroko kolportowany jest m.in. kolaż, na którym w identycznej konfiguracji w Roosevelt Room podczas wpisu do księgi pamiątkowej uwieczniono prezydenta Trumpa wraz z premierami Słowacji, Iraku czy prezydentem Konfederacji Szwajcarskiej.
"Zmodyfikowana wersja podpisu"
Na koncie o nazwie W.Krawczynski jeden z internautów zestawił jednak fotografie z Andrzejem Dudą i Angelą Merkel, podpisując pierwszą z nich: "Andrzej Duda wczoraj podpisał ważną umowę w Białym Domu", a w poście komentował: "Chyba nie muszę tłumaczyć tekstu pod zdjęciem z Angelą?". Wpis zebrał 2 tys. polubień, ponad 700 razy podano go dalej.
"Od kiedy księga gości jest ważną umową?"; "Kiedy myślisz, że podpisujesz ważną umowę, a kończysz z podpisem w księdze pamiątkowej..."; "Biały Dom zrobił mu uprzejmość pozwalając podpisać księgę gości na siedząco jak setkom gości wcześniej" – komentowali ten post internauci.
W niektórych artykułach i wpisach odnoszących się do tego postu można znaleźć także informacje, że podpis o "ważnej umowie" pochodzi z Kancelarii Prezydenta RP. To nieprawda. Autor wpisu na koncie W.Krawczynski odpowiedział na pytanie z Konkret24, że "w tym brzmieniu" opis jest jego autorstwa i dodał, że to "nieco zmodyfikowana wersja podpisu opublikowanego przez jednego z posłów PiS".
Informację, że na popularnym zdjęciu polski prezydent nie podpisuje żadnej ważnej umowy ani deklaracji, potwierdził korespondent radia RMF FM w Waszyngtonie Paweł Żuchowski. "Złośliwcom, którzy wykorzystują zdjęcie zrobione przez fotografa prezydenta do żartów, że tym razem dla Trumpa nie było miejsca przy biurku, tłumaczę, że to nie moment podpisywania ważnych dokumentów, bo takich nie podpisywano wczoraj w Białym Domu. To wpis do księgi pamiątkowej" – napisał na Twitterze.
Potwierdził to u osób z delegacji prezydenta Andrzeja Dudy. "Zapytałem ludzi z otoczenia prezydenta o to, co podpisywał prezydent. Usłyszałem, że to wpis do księgi pamiątkowej" – relacjonował Żuchowski.
Dwa lata temu – deklaracja
Nie znając jednak pełnego kontekstu sytuacji pokazanej na fotografii Dudy i Trumpa, wielu porównywało ją ze zdjęciem z wizyty polskiego prezydenta w Białym Domu we wrześniu 2018 roku. Jak przypominał portal Wpolityce.pl, wtedy "na głowę prezydenta Andrzeja Dudy spadły (niezasłużone!) gromy za to, że stał w momencie podpisania dokumentu, a prezydent Donald Trump siedział. Teraz role się odwróciły".
Portal Niezalezna.pl też przypomniał: "Podczas jednej z wizyt Andrzeja Dudy w Białym Domu do sieci trafiło zdjęcie, jak Donald Trump siedzi przy biurku i podpisuje dokument, a polski prezydent stoi obok niego. Opozycja, oraz media jej sprzyjające, mieli wtedy bardzo dużo do powiedzenia na temat tego, jak prezydent USA okazał Dudzie brak szacunku".
Chodzi o zdjęcie wykonane 18 września 2018 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu, które trafiło do internetu poprzez konta Donalda Trumpa w mediach społecznościowych.
"To jest brak profesjonalizmu, brak rzemiosła dyplomatycznego" – komentował wtedy sytuację ze zdjęcia były rzecznik MSZ i były ambasador RP w Kanadzie Marcin Bosacki. "Zdjęcie warte więcej niż 1000 słów, bo pokazuje pozycję Polski i prezydenta Dudy po trzech latach rządów PiS" - dodawał poseł PO Tomasz Siemoniak.
Wtedy jednak prezydenci rzeczywiście podpisywali obustronną deklarację o strategicznym partnerstwie. Zobowiązywano się w niej do zacieśnienia współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, obronności, energetyki, a także poruszano kwestie wymiany handlowej.
Minister Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz tak zareagował wówczas na komentarze, że Andrzej Duda podczas podpisywania deklaracji stał, a Donald Trump siedział: "Nie przywiązywałbym do tego dużej wagi. (…) Zaszczytem jest dopuszczenie do biurka, przy którym pracuje przywódca innego państwa".
Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Jakub Szymczuk/KPRP
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Szymczuk/KPRP