Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?
W nocy z 22 na 23 września rosyjscy urzędnicy poinformowali o zestrzeleniu 81 ukraińskich dronów. Mer rosyjskiej stolicy Siergiej Sobianin pisał początkowo na Telegramie o tym, że 21 z tych maszyn zmierzało w kierunku Moskwy. Bezzałogowce zakłóciły ruch lotniczy nad miastem. W późniejszych wpisach informował o nawet 44 zniszczonych dronach.
Późnym wieczorem 22 września w polskich mediach społecznościowych ukazało się nagranie, na którym widać jak samolot przelatuje bardzo nisko nad budynkami mieszkalnymi. Opublikował je m.in. Artur Micek, dziennikarz zajmujący się wojskowością. "W Moskwie samlot pasażerski / cargo musiał lecieć tuż nad budynkami ze względu na atak ukraińskich dronów" - napisał (pisownia oryginalna).
Mimo że nagranie jest efektowne, to część internautów zauważała, że to nie jest jakaś wyjątkowa sytuacja: "To zupełnie jak w Poznaniu lecące na ławice (Poznań-Ławica to poznańskie lotnisko - red.). Przez samo centrum"; "Albo po prostu kilka kilometrów dalej miał pas startowym a to złudzenie optyczne"; "Z jakiego powodu? Na logike wyżej miał bezpieczniej" - pisali (oryginalna pisownia wszystkich wpisów - red.).
Filmik szeroko rozchodził się także w zagranicznej sieci, wpisy z nim miały setki tysięcy wyświetleń.
Zagraniczni komentujący również zastanawiali się nad autentycznością nagrania. Dopytywali, czy nie zostało ono wygenerowane za pomocą sztucznej inteligencji. Pytali też, dlaczego samolot leci tak nisko - jakoby unikając dronów - które także lecą nisko. Pytali Groka (chatbot opracowany przez firmę xAI, zintegrowany z X) "co to za film i dlaczego samolot leci nisko?".
A nagranie krążyło także na rosyjskojęzycznych kontach na Telegramie oraz na rosyjskich portalach internetowych takich jak ZOV Kiev, który należy do propagandowej siatki Kremla. ZOV Kiev nagranie opublikował także na rosyjskim serwisie społecznościowym VK. Tam powołali się na wpis na Telegramie z kanału Wojenkor Kotenok, którego autorem jest prowojenny bloger Jurij Kotenok. Jednak co istotne, zaznaczył on, że "autentyczność nagrania nie została potwierdzona".
Sprawdziliśmy więc, co wiadomo o nagraniu.
Samolot sfilmowano pod różnymi kątami
Na to, że nagranie jest autentyczne, nie zostało wygenerowane przy pomocy AI i taki przelot miał miejsce, wskazuje kilka elementów. Po pierwsze w sieci dostępne są filmiki z tym samym samolotem, ale nagrane z innej perspektywy. Poniżej jeden z postów z nagraniem, na którym widoczny jest samolot przelatujący nad tymi samymi budynkami, ale sfilmowany pod innym kątem.
Także film udostępniony przez Micka składa się z dwóch klipów nagranych z innych perspektyw. W pierwszych sekundach nagrania widzimy bowiem samolot nadlatujący z naprzeciwka, a od szóstej sekundy nagrania kadr zmienia się i oglądamy samolot sfilmowany z boku.
Wieżowce faktycznie w Moskwie
Po drugie filmik faktycznie nagrano w stolicy Rosji, co potwierdza widok w trybie live z mapy serwisu Yandex. Widać na nich te same wieżowce.
Nie dotarliśmy też do kopii nagrań, które zamieszczanych wcześniej niż 22 września 2025 roku. To również wskazuje, że nagranie jest aktualne. Redakcja BBC Verify stwierdziła, że samolot to transportowy Antonow AN-124 "Rusłan", który leci z lotniska Wnukowo, na zachodzie miasta w stronę wschodnią.
Nie wiadomo jednak czy samolot leciał na tak nisko w związku z ukraińskimi atakami dronowymi na Rosję, czy z innego powodu.
Ekspert od obronności o "karkołomnej tezie"
Część internautów komentujących wpis Artura Micka też wątpiła, że wysokość lotu była wynikiem zagrożenia dronami. Zastanawiali się, czy ze względów bezpieczeństwa samolot nie powinien lecieć jednak wyżej. "Przecież te drony też nisko lecą ..."; "Właśnie nad dronami byłoby bezpieczniej" - pisali. O to czy uwagi internautów są zasadne zapytaliśmy Dawida Kamizelę z serwisu Strefaobrony.pl. - Patrząc na to nagranie z punktu widzenia obronności, to samolot byłby bezpieczniejszy, gdyby leciał wyżej - ocenił ekspert. Wyjaśnił dalej, że drony ukraińskie, które atakują rosyjskie instalacje, z powodu swojej specyfiki i chęci uniknięcia obrony przeciwlotniczej latają stosunkowo nisko. - One latają na wysokości kilkuset metrów i nie wzbijają się wyżej - tłumaczył.
- Także tezy z tych wpisów jakoby samolot miał lecieć niżej z uwagi na zagrożenie dronami, jest bardzo karkołomna. Zwykle w takich przypadkach samoloty są trzymane w holdingu na wysokości kilku kilometrów - dodał. Trzymanie w holdingu oznacza, że samolot pozostaje w określonej strefie powietrznej i oczekuje na zezwolenie na lądowanie, start lub jakiś inny ruch.
W odpowiedź na pytanie o komentarze internautów, którzy sugerowali, że samolot mógł być chwilę po starcie lub zbliżać się do lądowania stwierdził: - Nie wygląda też na to, aby samolot miał niedługo lądować - nie ma wypuszczonego podwozia. Być może samolot chwilę wcześniej wystartował, ale tu nie ma pewności, bo zazwyczaj samoloty szybko po starcie nabierają wysokości.
- Raczej mało prawdopodobne jest, by ten samolot leciał tak nisko, aby zagrożenia dronowego uniknąć. To byłaby zupełna antyteza tego co wiemy [o podobnych sytuacjach], bo aby w drony nie wlecieć, samoloty trzyma się z dala od miast i na jak największej wysokości - powtórzył ekspert.
Nie wiadomo, czy ukraińskim dronom udało się osiągnąć zamierzone cele. Wiadomo, że doszło do nieznacznych uszkodzeń spowodowanych przez spadające pozostałości zestrzelonych maszyn. Działalność lotniska Szeremietiewo została zawieszona na ok. cztery godziny - ok. setki lotów odwołano, kilkadziesiąt opóźniono.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: X.com