W sieci krąży rzekomy cytat Wołodymyra Zełenskiego o tym, że Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad zachodnią Ukrainą. Wyjaśniamy, co naprawdę powiedział ukraiński prezydent.
Temat bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO był jednym z kluczowych punktów 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Podczas wieczornej sesji 23 września w Nowym Jorku prezydent Polski Karol Nawrocki przypomniał, że w nocy z 9 na 10 września doszło do ataku rosyjskich dronów na terytorium Polski, państwa członkowskiego NATO. "Kilkanaście dronów naruszyło granice mojego kraju celowo - bo, zapewniam, nie był to przypadek - na rozkaz wydany w stolicy państwa będącego stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa" - powiedział Nawrocki. I dodał: "Zapewniam, że Polska zawsze będzie odpowiednio reagować i jest gotowa do obrony swojego terytorium. (...) Polska nie przestraszy się rosyjskich dronów (...)".
Tymczasem kilka dni wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rzekomo zapowiedział współpracę z Polską i Rumunią przy zestrzeliwaniu rosyjskich dronów. W polskiej sieci przypisano mu słowa: "Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony na zachodzie Ukrainy: obecnie omawiamy szczegóły". Taki cytat 20 września przytoczył jeden z polskich użytkowników serwisu X. Powołał się przy tym na portal "Times of Ukraine". Te słowa sugerowałaby, że mowa jest o uzgodnionej i zatwierdzonej przez strony współpracy przy zestrzeliwaniu rosyjskich bezzałogowców nad zachodnią Ukrainą.
Anonimowy autor wpisu pisze dalej tak: "Nie wiem czy to jest prawda, ale Tusk idzie na wykluczenie nas z możliwości wprowadzenia 5 Artykułu Paktu NATO". Stwierdza, że "nie ma możliwości działania polskich samolotów na terytorium Ukrainy bez integracji naszego systemu obrony z systemami Ukrainy prowadzącej wojnę", co jest według niego już udziałem w wojnie (pisownia oryginalna).
Jak dodaje "nie mamy czym zbijać dronów" i apeluje, by stworzyć polski system antydronowy. "Co nie jest trudne i możliwe do zrobienia gdyż Ukraińcy też korzystają z polskich rozwiązań. To idzie w złym bardzo złym kierunku" - ocenił na koniec. Wpis opatrzył zdjęciem prezydenta Rosji Władimira Putina wznoszącego kieliszek w geście toastu z podpisem po rosyjsku: "Nie kupujcie jeszcze konturowych map na nowy rok szkolny!".
Internauci: "kolejna brednia i kłamstwo Zełenskiego" vs. "nikt w te fejki nie uwierzy"
Post wyświetlono ponad 32 tysiące razy i szybko wywołał dyskusję wśród internautów. Część komentujących oskarżała prezydenta Ukrainy o kłamstwo. "Kolejna brednia i kłamstwo Zełenskiego"; "Na razie Zelenski nie powiedział nic, w co wierze". Jeden z internautów stwierdził: "Zełenski nie będzie o tym decydował a Polski Prezydent się na to nie zgodzi" - komentowali (pisownia oryginalna). Kolejni twierdzili: "Ukr chce nas wciągnąć do swojej wojny"; "Polacy nie zgadzają się na włączanie nas do cudzej wojny ! Prezydencie zatrzymaj idiotyzmy Tuska, wojsko jest twoje!".
Część wątpiła w prawdziwość cytatu przypisywanego Zełenskiemu. "Skoro nie wiesz czy to prawda to po co to piszesz i to jeszcze po polsku???"; "Mam nadzieję że to nieprawda" - pisali. Niektórzy pytali Groka, sztuczną inteligencję serwisu X, czy słowa Zełenskiego są prawdziwe i skąd pochodzą. Inni wprost umówili, że takie słowa Zełenskiego nie padły. "Zgubił się ink do tej wypowiedzi Zełenskego. Więc nikt w te fejki nie uwierzy"; "Nie. To nie jest prawda" - komentowali.
Sprawdziliśmy więc, co powiedział prezydent Ukrainy i jakie jest obecnie stanowisko Polski w sprawie ewentualnej współpracy z Ukrainą i Rumunią przy zestrzeliwaniu dronów.
O czym naprawdę mówił Zełenski? O oczekiwaniach i propozycji
Nie udało nam się znaleźć żadnego wiarygodnego źródła potwierdzającego, by prezydent Ukrainy mówił o współpracy z Polską i Rumunią - podjętej decyzji, uzgodnionych szczegółach i zaplanowanych działaniach - w zakresie zestrzeliwania dronów. Natomiast w jednej z ostatnich publicznych wypowiedzi Zełenski jedynie przedstawił taką propozycję - a to istotna różnica.
Chodzi o wypowiedź ukraińskiego polityka z 19 września, którą cytuje m.in. ukraińska agencja informacyjna Interfax-Ukraina, a za nią Polska Agencja Prasowa. Ukraińska agencja depeszę z takim cytatem prezydenta zatytułowała: "Zełenski uważa, że uczciwie jest mówić o wspólnej decyzji o zestrzeliwaniu dronów nad Ukrainą razem z innymi państwami". "Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że siły zbrojne jego kraju zestrzeliwują cele lecące na jej terytorium i na Polskę, wyrażając oczekiwanie, że podobne działania podejmie strona polska, a być może także Rumunia" - PAP informowała na początku depeszy.
"Uważam, że sprawiedliwie jest mówić o wspólnych decyzjach. (…) To znaczy: my mamy system obrony przeciwlotniczej - my zestrzeliwujemy wszystko, co leci na nas i [co] leci na Polskę" - agencja cytuje ukraińskiego prezydenta. Następnie pisze: "Prezydent dodał, że takich samych działań oczekiwałby od Polski. 'I tak samo Polska zestrzeliwuje samolotami wszystko, co leci na nich, i to, co leci na nas. Można brać pod uwagę jedynie regiony zachodniej części naszego państwa - tam, gdzie Polska ma możliwości. Albo to może być nie tylko Polska, ale i Rumunia, na innych nie liczymy' - dodał Zełenski". Nie wspomniał tu o trwających uzgodnieniach między stronami.
O takich słowach Zełenskiego pisały też inne ukraińskie media w tym agencja Ukrinform, czy portale 24 Kanał, RBC-Ukraine i Radio Swoboda. "'Nie liczymy na wszystkich': Zełenski wymienił państwa, które mogą zestrzeliwać drony nad Ukrainą"; "Zełenski sugeruje, aby Polska i Rumunia wspólnie zestrzeliły rosyjskie drony nad Ukrainą"; "Zełenski proponuje 'wspólne rozwiązania' z Polską i Rumunią w celu zestrzelenia rosyjskich dronów" - informowały w tytułach tekstów ukraińskie redakcje.
W Polsce o propozycji Zełenskiego informowały też - powołując się na PAP - Polskie Radio, Onet i WP Wiadomości. Nagłówki materiałów z polskich redakcji brzmiały podobnie jak u ukraińskich: "Zełenski proponuje Polsce i Rumunii wspólną ochronę powietrzną"; "Wołodymyr Zełenski ma propozycję dla Polski i Rumunii"; "Prezydent Ukrainy zasugerował, że Polska i Rumunia mogłyby wspólnie z Ukrainą zestrzeliwać cele nad zachodnią częścią Ukrainy". Informowały o propozycji, czy też sugestii ze strony ukraińskiego prezydenta skierowanej do Polski i Rumunii.
MON: "Polska nie będzie zestrzeliwać dronów nad Ukrainą"
"Jest to fake news. Polska nie będzie zestrzeliwać dronów nad Ukrainą" - tak 23 września polskie Ministerstwo Obrony Narodowej odpowiedziało na nasze pytania dotyczące rzekomej współpracy Polski i Rumunii z Ukrainą przy zestrzeliwaniu dronów na zachodzie Ukrainy. "Zwracamy uwagę, że wojna prowadzona przez Federację Rosyjską na Ukrainie wykracza poza działania zbrojne i poza terytorium naszego wschodniego sąsiada" - podkreśla MON. Apeluje też o ostrożność wobec treści pojawiających się w sieci, wskazując na "dużą aktywność dezinformacji rosyjskiej".
O sprawę pytaliśmy też Ministerstwo Spraw Zagranicznych. "Wyjaśniamy, że wicepremier Radosław Sikorski wielokrotnie (ostatnio w Kijowie) powtarzał, że Polska powinna zestrzeliwać drony nadlatujące ewidentnie nad terytorium Polski ze wschodu jeszcze nad terytorium Ukrainy, aby m.in. uniknąć zniszczeń (Ukraina zgadza się ponosić wszystkie konsekwencje)" - stwierdza MSZ w odpowiedzi z 23 września. Jak podkreśla, minister za każdym razem zaznaczał, że "1. Jest to jego osobisty pogląd. 2. Nie ma w tej sprawie decyzji rządu RP. 3. Tego rodzaju działania musiałyby się odbywać za zgodą i porozumieniem państw NATO".
Działanie Sił Zbrojnych RP poza granicami. Nowelizacja PiS zmienia zasady
W kontekście dyskusji o ewentualnym zestrzeliwaniu dronów nad Ukrainą i Białorusią "Gazeta Wyborcza" przypomniała, że na początku 2022 roku za rządów Prawa i Sprawiedliwości zmieniono ustawę o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa.
Przed zmianą art. 2 ustawy stanowił, że o użyciu Sił Zbrojnych RP poza granicami państwa decydował prezydent RP na wniosek Rady Ministrów. Taka decyzja mogła zostać podjęta w czterech przypadkach: przy konflikcie zbrojnym lub dla wzmocnienia sił państwa albo państw sojuszniczych, misji pokojowej, akcji zapobieżenia aktom terroryzmu lub ich skutkom oraz ewakuacji obywateli RP, w przypadku konieczności ochrony ich życia lub zdrowia.
Po zmianie ustawy, czyli od kwietnia 2022 roku, obowiązuje nowy art. 2a. Ten stanowi m.in., że "użycie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa może nastąpić na podstawie decyzji właściwego organu organizacji międzynarodowej, której Rzeczpospolita Polska jest członkiem, organu Unii Europejskiej, a także zaproszenia lub zgody państwa przyjmującego".
Komisja ds. badania wpływów rosyjskich pod kierownictwem gen. Jarosława Stróżyka w swoim niejawnym raporcie, do którego fragmentów dotarł dziennikarz Gazety Wyborczej Wojciech Czuchnowski, oceniła, że "dodanie do ustawy artykułu 2a diametralnie zmieniło procedurę, której przeprowadzenie warunkuje użycie Sił Zbrojnych poza granicami państwa".
Dalej przytacza kolejny fragment raportu, w którym komisja stwierdziła: "W aktualnym stanie prawnym nie ma więc możliwości użycia Sił Zbrojnych RP poza granicami państwa bez spełnienia któregoś z warunków opisanych w art. 2a ustawy". Wyjątkiem ma być jedynie ewakuacja obywateli RP.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Theresa Suarez/EPA/PAP