Prezydent Donald Trump nie ustępuje w staraniach o Pokojową Nagrodę Nobla. Niektórzy twórcy i internauci obracają jego ambicje w satyrę, podczas gdy inni błędnie traktują te przekazy jako prawdziwe.
30 września prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump kolejny raz stwierdził, że powinien otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla za swoje działania na rzecz pokoju na świecie. Podczas przemówienia przed amerykańskimi dowódcami wojskowymi prognozował jednak, że Komitet Noblowski przyzna nagrodę komuś, kto "nie ruszył palcem". "Zobaczymy, co się wydarzy, ale to będzie duża obraza dla naszego kraju [jeżeli nie dostanę nagrody]" - oświadczył.
Trump wielokrotnie przekonywał, że zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla, ale nie otrzyma jej ze względu na swe polityczne przekonania. Podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ 23 września Trump mówił, że zakończył siedem wojen i za każdą z tych rzeczy powinien zostać nagrodzony. Wyjaśnialiśmy już, że deklaracje Trumpa są na wyrost, ale choć odniósł kilka sukcesów negocjacyjnych, w większości przypadków są to kruche rozejmy oraz nadal toczące się procesy pokojowe, a nie trwale zakończone konflikty. Mimo to jego dążenia do nagrody poparli (lub sami go do tej nagrody zgłosili) przywódcy m.in. Armenii, Azerbejdżanu, Demokratycznej Republiki Konga, Izraela, Kambodży, Pakistanu, Rwandy. Laureat tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla zostanie ogłoszony już 10 października.
Tymczasem pod koniec września w mediach społecznościowych - głównie anglojęzycznych, ale też i w polskich - pojawiły się wprowadzające w błąd doniesienia o rzekomych krokach Norweskiego Komitetu Noblowskiego w związku z działaniami Donalda Trumpa.
Wpis jak depesza
Na polskim Facebooku pojawił się post przypominający depeszę prasową. "OSLO - Komisja rozpatrująca wnioski o Pokojową Nagrodę Nobla zwróciła się do Donalda J. Trumpa o 'wyjaśnienie' jego wypowiedzi wygłoszonej w niedzielę podczas mowy pogrzebowej, w której wyraził dozgonną nienawiść do swoich przeciwników politycznych" - podaje na początku użytkowniczka Facebooka. I kontynuuje: "Komisja poprosiła Trumpa o wyjaśnienie, dlaczego oprócz stwierdzenia: 'Nie znoszę swojego przeciwnika', w mowie pogrzebowej nazwał swoich krytyków 'wielkimi przegranymi'. Ponadto komisja Noblowska zażądała od Trumpa wyjaśnienia, co miał na myśli, mówiąc o swoich rywalach: 'Oszukiwali jak psy, ale wtedy ich dopadliśmy. Odzyskaliśmy ich'" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Chodzi o mowę, którą Trump wygłosił podczas ceremonii upamiętniającej Charliego Kirka. Konserwatywny aktywista został zastrzelony 10 września podczas spotkania na kampusie uniwersyteckim w stanie Utah.
"Według osób z wewnątrz, starania Trumpa o Pokojową Nagrodę Nobla są obecnie znacznie mniej skuteczne niż innego kandydata do Pokojowej Nagrody Nobla, Kim Dzong Una" - dodaje na koniec. Nigdzie nie podaje źródła informacji. Do wpisu załączyła jedynie zdjęcie Trumpa.
"Dobra wiadomość"; "Właściwie to...płakać się chce"; "Od kiedy to zbrodniarze ubiegają się o pokojową nagrodę nobla?" - pisali facebookowicze w reakcji na wpis.
Trump na stale zdyskwalifikowany z "z przyszłych nagród" i rzekoma depesza AP
Nieco inny przekaz, ale także przypominający depeszę agencyjną, pojawił się w serwisie X. Amerykańska agencja informacyjna Associated Press (AP) rzekomo poinformowała, że Komitet Noblowski na stałe zdyskwalifikował Trumpa "z przyszłych nagród". Podwody miały być dwa: niedawna wypowiedź prezydenta przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ i oraz decyzja o zmianie nazwy Departamentu Obrony na Departament Wojny.
Przekaz zyskał dużą popularność najpierw wśród anglojęzycznych internautów, potem dotarł do Polski. "Spektakularny sukces @realDonaldTrump Komitet nagrody Nobla trwale wykreślił Trumpa z wszelkich przyszłych nagród w związku ze zmianą nazwy Departamentu Obrony na Departament Wojny" - 27 września napisał jeden z polskich użytkowników serwisu X. Do wpisu dodał ilustracją wyglądającą na zrzut ekranu innego wpisu. "Pilne wiadomości: Komitet Nagrody Nobla ogłasza, że @realDonaldTrump został trwale zdyskwalifikowany z wszelkich przyszłych nagród z powodu zmiany nazwy Departamentu Obrony USA na 'Departament Wojny'".
Poniżej na grafice widać rzekomą depeszę AP. Ta datowana jest na 25 września 2025 roku. Pod logo agencji w lewym górnym rogu umieszczono dopisek: "Do natychmiastowej publikacji". Po prawej stronie dokumentu znalazły się dane osoby do kontaktu - Hanz Zeemer; podano też jego numer telefonu z międzynarodowym prefiksem +41, właściwym dla Szwajcarii oraz adres e-mail - hzeemer@swisstimes.org.
Materiał zatytułowano: "Komitet Noblowski blokuje wyróżnienie dla Trumpa". Na początku czytamy: "W bezprecedensowym posunięciu, które spotkało się z pochwałą światowych przywódców dla tej prestiżowej organizacji, Komitet Nagrody Noblowskiej ogłosił dzisiaj, że Donald J. Trump zostaje na stałe zdyskwalifikowany z przyszłych nagród po swoich kontrowersyjnych komentarzach wygłoszonych podczas przemówienia w ONZ we wtorek, 23 września 2025 r., a także po podjęciu decyzji o zmianie nazwy Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych na 'Departament Wojny', co komitet uznał za 'poważne naruszenie historycznej powagi i semantycznej przyzwoitości'".
W kolejnym akapicie powołano się na "krótki komunikat Komitetu", rzekomo objęty embargiem, a więc niedostępny publicznie do określonego momentu. To właśnie w nim miały paść słowa, że "integralność tradycji noblowskiej nie może współistnieć z celowym przekształcaniem globalnych instytucji obronnych w narzędzia naruszeń". Dodano również, iż dotychczasowe wyróżnienia pozostają nienaruszone, jednak "w przyszłości żadne nagrody nie będą przyznawane". Komitet miał stwierdzić, że ta decyzja jest "ostateczna".
Pierwsze wątpliwości budzi już sama forma rzekomej depeszy. Już w tytule pojawiła się literówka w słowie "barrs" (powinno być "bars"). Pierwsze dwa zdania są bardzo długie, co utrudnia przyswojenie informacji. Użyty język jest ponadto pompatyczny i dramatyczny, odbiegając od neutralnego stylu charakterystycznego dla depesz prasowych.
Wymieniona osoba do kontaktu - "Hanz Zeemer" - najprawdopodobniej nie istnieje. W wyszukiwarkach nie pojawiają się żadne wiarygodne informacje potwierdzające jej tożsamość. Nazwisko brzmi jak zniekształcona wersja nazwiska Hansa Zimmera, kompozytora muzyki filmowej. To może wskazywać na próbę podszywania się lub wprowadzenia w błąd odbiorców. Kolejny trop prowadzi do adresu e-mail z domeną swisstimes.org. Jak łatwo ustalić, strona o tej nazwie nie funkcjonuje co najmniej od 2018 roku, co podważa wiarygodność całej publikacji.
Sprawdziliśmy więc, co wiadomo na temat obu przekazów.
Komitet Noblowski zażądał od Trumpa wyjaśnień? Autorem jest komik
Przekaz o tym, że Komitet Noblowski zażądał od Trumpa wyjaśnień w sprawie wypowiedzi z ceremonii upamiętniającej Charliego Kirka, pojawił się 22 września na facebookowym profilu Andy'ego Borowitza, amerykańskiego pisarza i komika. Cztery dni później wpis o takiej samej treści opublikowano na stronie autora, The Borowitz Report.
Borowitz słynie z tworzenia satyry informacyjnej. Od 2001 roku prowadzi wspomnianą stronę The Borowitz Report, gdzie publikuje nieprawdziwe "newsy", które najczęściej są inspirowane prawdziwymi doniesieniami i wydarzeniami. Borowitz przerabia je i dodaje coś od siebie. Jego wpisy w humorystyczny sposób komentują wydarzenia ze Stanów Zjednoczonych i sprawy międzynarodowe. Komik wyjaśnia na stronie, czym się zajmuje i jaki jest charakter jego twórczości. Satyryczną kolumnę, także pod nazwą The Borowitz Report, prowadził między 2012 a 2023 roku na łamach tygodnika "The New Yorker".
Źródłem rzekomej depeszy AP konto parodystyczne
Okazuje się, że przekaz z rzekomej depeszy AP także jest fałszywy. Pochodzi on z anglojęzycznego konta w serwisie X Only In America! (@TheAmericaStore). Nie jest oznaczone jako konto satyryczne, ale w opisie informuje, że "wyśmiewa politykę i życie w USA (strona parodiująca, no jasne)".
Wpis z ilustracją z rzekomą depeszą AP opublikowano tam 25 września. Wyświetlono go trzy miliony razy. Później powielany był przez wielu anglojęzycznych użytkowników serwisu X i Facebooka. Osoba prowadząca konto dyskusji z innymi użytkownikami przyznawała, że przekaz jest nieprawdziwy i sama go wymyśliła. Tak więc i ten przekaz okazuje się satyrą.
Na stronie Associated Press nie znaleźliśmy takiego lub podobnego komunikatu prasowego na temat rzekomej decyzji Komitetu Noblowskiego. "To nie jest artykuł AP" - przekazał amerykańskiej redakcji fact-checkingowej Snopes rzecznik AP.
Podobną odpowiedź Snopes otrzymał od rzecznika Norweskiego Instytutu Noblowskiego (to ciało obsługuje Norweski Komitet Noblowski, który decyduje o przyznawaniu Pokojowej Nagrody Nobla). Nie tylko potwierdził, że informacja jest fałszywa, ale i stwierdził, iż Komitet nie wydałby tego typu oświadczenia. Jak dodał Komitet "nigdy nie zdyskwalifikował proponowanego kandydata".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: WILL OLIVER/EPA/PAP