Referendum razem z wyborami: "nie bardzo można"? Wyjaśniamy 

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantów
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantówTVN24
wideo 2/4
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantówTVN24

Czy zapowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego referendum w sprawie przyjmowania imigrantów mogłoby się odbyć w tym samym dniu co wybory parlamentarne? Niektórzy politycy twierdzą, że to prawnie niemożliwe. Eksperci - że prawo wprawdzie nie zabrania, ale jest sporo niejasności. 

O tym, kiedy referendum się odbędzie, zdecyduje Sejm - mówił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, zapytany 20 czerwca w RMF FM, czy referendum w sprawie przyjęcia imigrantów odbędzie się i czy w dniu wyborów. "Myślę, że w dniu wyborów, to jest rozsądna propozycja, choćby ze względu na koszty" - wyjaśnił wiceminister. Według niego miałby to być "gest i prawny, i polityczny" wobec tego, co proceduje Unia Europejska. "Jeżeli chodzi o proces w Unii Europejskiej, to jesteśmy w tej chwili w trakcie walki z niekorzystnymi zmianami, które są proponowane w bardzo szybkim tempie, zmiany niekorzystne dla bezpieczeństwa" - stwierdził Jabłoński.

Chodzi unijny mechanizm relokacji, czyli o wprowadzenie tzw. paktu migracyjnego. Zawiera on między innymi system obowiązkowej solidarności - polega na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".  Polska miałaby przyjąć rocznie ok. 2 tys. imigrantów. Państwo, które nie zdecyduje się na przyjęcie uchodźców, ma wpłacić 22 tys. euro za jedną osobę. Na razie powstał projekt rozporządzenia na ten temat - został uzgodniony na poziomie ministrów państw UE (Polska i Węgry głosowały przeciw). Projekt trafi do dalszych prac, czyli do negocjacji z Parlamentem Europejskim; potem musi przejść głosowanie w PE i trafi znowu do Rady do zatwierdzenia.

Tymczasem już 15 czerwca głosami 242 posłów PiS, Konfederacji, Wolnościowców, Kukiz'15 i Polskich Spraw Sejm przyjął uchwałę w sprawie propozycji wprowadzenia unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów. W uchwale zapisano "stanowczy sprzeciw" Sejmu wobec wprowadzenia w UE paktu migracyjnego. Przeciw głosowało pięciu posłów, wstrzymali się posłowie Koalicji Polskiej, Polski 2050 i Porozumienia. Natomiast Koalicja Obywatelska i Lewica nie wzięły udziału w głosowaniu.

PiS: "można sobie wyobrazić" referendum razem z wyborami do Sejmu i Senatu

Sprzeciw PiS wobec mechanizmu relokacji wyraził w Sejmie Jarosław Kaczyński, wskazując m.in., że unijna pomoc dla Polski za przyjęcie uchodźców z Ukrainy "to przy bardzo dobrym liczeniu jest to sto euro na jednego mieszkańca".  "To jest kpina z Polski, to jest dyskryminacja" - mówił 15 czerwca Kaczyński. "My się na to nie zgodzimy, na to nie zgadza się także naród polski. I to musi być przedmiotem referendum. My te referendum zorganizujemy. Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć" - przekonywał prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Dzień później szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Marek Ast z PiS powiedział w Polskim Radiu: "Można sobie wyobrazić, że referendum mogłoby się odbyć równocześnie z wyborami do Sejmu". Wtedy zaczęła się publiczna dyskusja o tym, czy połączenie wyborów z referendum to dobry pomysł - i czy byłoby to zgodne z prawem.

"Nie pozwala na to prawo polskie"; "nie bardzo można"

Wypowiedź posła Asta skomentował w sieci m.in. jeden popularnych użytkowników Twittera występujący pod nickiem Pablo Morales: "Ast z PiS nie rozumie na czym polega głosowanie w referendum i parlamentarne. To są inne komisje, inne obwody, inne zasady. Tego nie da się połączyć na co już kilkukrotnie w historii wskazywała PKW" – zauważył (pisownia postów oryginalna). Jego post miał ponad 4 tys. wyświetleń.

Komentarz internauty do zapowiedzi przeprowadzenia referendum razem z wyborami parlamentarnymi Twiiter

Dosadniej o łączeniu ogólnokrajowego referendum z wyborami do Sejmu i Senatu mówił wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski 17 czerwca w "6. Dniu tygodnia Radia Zet" . "To referendum w wymiarze prawnym dzisiaj nie ma możliwości przeprowadzenia. Nie można w dniu wyborów przeprowadzić w jednej komisji wyborczej referendum, nie pozwala na to prawo polskie - to jest po pierwsze. Nie można - tak jak sobie wyobraził pan Kaczyński - głosować za kimś do Senatu do Sejmu i jeszcze do referendum, żeby nabijać punkty procentowe Prawu i Sprawiedliwości" - stwierdził.

Podobne zdanie miał poseł Paweł Kukiz. "Jednego dnia wybory i referendum? Nie bardzo można" – powiedział 16 czerwca w "Gościu Radia Zet". Jego zdaniem Sejm powinien jak najszybciej uchwalić ustawę umożliwiającą połączenie komisji. "Jedna powinna liczyć głosy oddane w wyborach i referendum" - mówił.

Referendum i wybory do parlamentu tego samego dnia teoretycznie możliwe

Przekonanie niektórych polityków, że "nie bardzo można" organizować referendum w tym samym dniu co wybory parlamentarne, może wynikać z zastrzeżeń Państwowej Komisji Wyborczej. W maju 2017 roku prezydent Andrzej Duda zaproponował przeprowadzenie referendum w sprawie zmiany konstytucji, które zbiegłoby się w czasie z wyborami samorządowymi w 2018 roku. Ówczesny dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych w Krajowym Biurze Wyborczym Krzysztof Lorentz wyjaśniał: "W wyborach samorządowych głosuje się wyłącznie w miejscu zamieszkania, nie przeprowadza się głosowania zagranicą i na statkach. W referendum można głosować poza miejscem zamieszkania, trzeba przeprowadzić głosowanie zagranicą i na statkach. W plebiscycie możliwe jest też tworzenie odrębnych okręgów głosowania w domach studenckich - takiej możliwości w wyborach samorządowych nie ma. Tu jest wiele różnic i ustawodawca nie przewidział możliwości łącznego przeprowadzenia tych dwóch akcji".

Natomiast nie ma przeszkód, by zrobić referendum wraz z wyborami do Sejmu i Senatu. "Przeprowadzają je te same komisje na podstawie tych samych spisów wyborców, w tych samych lokalach" - wyjaśniał dyrektor Lorentz. Wątpliwości co do głosowania w referendum w tym samym dniu co wybory parlamentarne rozwiewa art. 90 ustawy o referendum ogólnokrajowym:

W przypadku przeprowadzenia referendum w tym samym dniu, w którym odbywają się wybory do Sejmu i do Senatu lub wybory Prezydenta Rzeczypospolitej: 1) głosowanie przeprowadza się w obwodach głosowania utworzonych dla właściwych wyborów i na podstawie spisów wyborców sporządzonych dla tych wyborów; 1a) zaświadczenia o prawie do głosowania wydaje się zgodnie z przepisami dotyczącymi właściwych wyborów; zaświadczenie upoważnia do wzięcia udziału we wskazanym w nim głosowaniu w wyborach oraz w odbywającym się w tym samym terminie głosowaniu w referendum; 2) zadania komisarzy wyborczych i komisji obwodowych wykonują odpowiednio okręgowe i obwodowe komisje wyborcze powołane do przeprowadzenia właściwych wyborów; 3) do kampanii referendalnej stosuje się przepisy rozdziału 6.

Kolejny ustęp tego artykułu mówi o możliwości przeprowadzenia głosowania w referendum tego samego dnia co wybory do Parlamentu Europejskiego.

Nie ma więc prawnych przeszkód, by przeprowadzić referendum w tym samym terminie co wybory parlamentarne, prezydenckie czy europejskie. "Powołuje się wówczas tylko jeden zestaw komisji, które przeprowadzają oba głosowania" – wyjaśnia w opinii dla Konkret24 dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS. Nie trzeba więc tworzyć osobnych komisji czy inne obwody głosowania.

Główny problem: godziny głosowania

Jak wskazuje dr Radajewski, "ustawodawstwo jest jednak niejednolite w zakresie godzin głosowania". W Kodeksie wyborczym zapisano, że głosowanie we wszystkich wyborach trwa od godziny 7 do 21, natomiast w ustawie o referendum ogólnokrajowym, że od godziny 6 do 22. Te przepisy obowiązują od 20 lat.

"Nie jest przy tym możliwa modyfikacja tych godzin w skali całego kraju uchwałą PKW, gdyż zgodnie z art. 47 Kodeksu wyborczego przedłużenie głosowania w wyborach jest dopuszczalne tylko w danym lokalu wyborczym i tylko wtedy, gdy miały miejsce nadzwyczajne wydarzenia, które spowodowały przejściową niemożność oddawania w nim głosów" - wyjaśnia dr Radajewski. Jego zdaniem ujednolicenie godzin głosowania w wyborach i referendum wymagałoby zmiany ustawowych.

O tym samym w 2015 roku pisał w opinii dla Senatu prof. Wojciech Orłowski, gdy Senat rozpatrywał wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o przeprowadzenie referendum w sprawie obniżenia wieku emerytalnego, prywatyzacji lasów państwowych i obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Wtedy prezydent proponował przeprowadzenie referendum w dniu wyborów, które zarządził na 25 października 2015 roku.

"Problem ten (różne godziny głosowania - red.) wymaga dokonania zmian ustawowych, które trudno będzie przeprowadzić przed proponowaną datą referendum. (…) Nie wydaje się zatem możliwe, aby w przypadku wyrażenia przez Senat zgody na zarządzenie referendum w terminie 25 października 2015 r., jedna komisja mogła jednocześnie przeprowadzać wybory do Sejmu i czynności dotyczące przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego. Rozwiązanie takie mogłoby być ewentualną podstawą do zarzutu odnośnie trybu wyborów do Sejmu i Senatu, a w konsekwencji doprowadzić do konstytucyjnego kryzysu w Państwie" – napisał prof. Orłowski.

W dyskusji 2 września 2015 roku nad wnioskiem prezydenta senator Marek Borowski pytał, jak miałoby wyglądać takie podwójne głosowanie. "O godzinie 21 kończą się wybory parlamentarne? Tak? Wtedy zamyka się lokal i sprawa jest jasna – ci, co są w środku, głosują, a ci, co są na zewnątrz, nie głosują. Ale teraz lokalu się nie zamknie, bo referendum trwa do godziny 22. Każdy, kto tam wejdzie, może powiedzieć tak: 'chwileczkę, komisja jeszcze jest, ja tu byłem przed chwilą…' I będą awantury. I za chwilę się dowiemy, że sfałszowano wybory, bo dopuszczono następne osoby do głosowania po godzinach" - mówił Borowski w Senacie.

Ostatecznie Senat nie wyraził zgody na prezydenckie referendum. Ale problem pozostał. Od 2015 roku po przejęciu rządów przez Zjednoczoną Prawicę ustawę o referendum ogólnokrajowym zmieniano trzy razy, Kodeks wyborczy – 16 razy. Nie zmieniono jednak przepisów o różnych godzinach głosowania.

Więcej prawnych niekonsekwencji: karty do głosowania, skład komisji, finansowanie kampanii

Eksperci, z którymi konsultował się Konkret24, wymieniają też inne niekonsekwencje przepisów Kodeksu wyborczego i ustawy o referendum, które - mimo wskazań PKW - nie zostały przez parlament zlikwidowane. I tak: ekspert prawa wyborczego dr Adam Gendźwiłł z Uniwersytetu Warszawskiego pokazuje drobne z pozoru kwestie: karty do głosowania w referendum dostarcza komisarz wyborczy, a w wyborach - urzędnik wyborczy, on też powołuje obwodowe komisje w wyborach, natomiast w referendum komisje powołuje wójt.

"Nie wiadomo, ile osób powinno wchodzić w skład obwodowych komisji wyborczych" - pisze w opinii dla Konkret24 prawnik Wojciech Dąbrówka, rzecznik prasowy Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2018-2019. "Nie wiadomo też, czy uprawnieni do głosowania w wyborach parlamentarnych będą zmuszeni do udziału w referendum poprzez fakt pokwitowania na jednej liście odbioru karty do głosowania w referendum wraz z kartami do głosowania w wyborach do Sejmu i do Senatu, co tak naprawdę oznaczałoby obcy dotąd polskiemu porządkowi prawnemu przymus głosowania i sztuczne wpływanie na poziom frekwencji. Pamiętajmy, że wynik referendum jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania" - analizuje prawnik.

Zdaniem dr. Gendźwiłła największy jednak problem to nakładające się na siebie kampanie wyborcze. "Bo kampania referendalna może być prowadzona przez partie polityczne, stowarzyszenia i fundacje. A z tym wiąże się brak limitów związanych z finansowaniem kampanii referendalnej - takich, jakie istnieją w kampanii parlamentarnej. A przecież dość łatwo wyobrazić sobie powiązanie konkretnej opcji w referendum z konkretną partią polityczną" - wyjaśnia.

Zgodnie z prawem referendum "w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa" może zarządzić prezydent za zgodą Senatu. Może też Sejm - z własnej inicjatywy, na wniosek Senatu, rządu albo grupy obywateli (trzeba mieć pół miliona podpisów poparcia) - podejmując uchwałę bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Aktualizacja, 27 czerwca 2023 Już po opublikowaniu tekstu, redakcja Konkret24 otrzymała 26 czerwca pismo z biura prasowego Krajowego Biura Wyborczego, w którym polemizuje ono z opiniami cytowanych przez Konkret24 ekspertów. Chodzi o ich wątpliwości dotyczące skutków jednoczesnego przeprowadzenia głosowania w referendum i w wyborach parlamentarnych. Wojciech Dąbrówka dzielił się wątpliwościami, czy wówczas wyborcy nie będą niejako "zmuszani do głosowania w referendum". Jak czytamy w piśmie KBW, "w żadnej mierze wyborca (osoba uprawniona do udziału w referendum) nie może i nie jest zmuszany do głosowania wyborach do jakiegokolwiek organu, ani do udziału w referendum. Decyzja o udziale w wyborach do danego organu (np. do Sejmu lub do Senatu) albo w referendum jest zatem wyłączną decyzją wyborcy (osoby uprawnionej do udziału w referendum), który decyduje, jakie karty do głosowania chce otrzymać. (...) Jeżeli wyborca odmówi przyjęcia karty lub kart obwodowa komisja wyborcza odnotowuje to w spisie wyborców."

KBW uznaje za "niezasadne" także wątpliwości dr Gendźwiłła "dotyczące różnych organów właściwych do powołania komisji obwodowych.". Jak napisano w piśmie KBW, "tak jak w przypadku składów liczbowych komisji, tak też w przypadku powołania komisji obwodowych, właściwy będzie organ powołujący obwodowe komisje wyborcze w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, a więc na obszarze kraju – komisarz wyborczy (art. 182 § 1 Kodeksu wyborczego). Przy obowiązujących regulacjach kwestia ta nie budzi żadnych wątpliwości."

Pismo KBW, w którym także jednoznacznie stwierdzono, że jednoczesne przeprowadzenie głosowania w referendum i w wyborach parlamentarnych jest prawnie możliwe, co napisaliśmy w naszym tekście, w ogóle nie odnosi się do podnoszonej od co najmniej 2015 roku kwestii różnych godzin głosowania - w referendum od 6 do 22, w wyborach parlamentarnych - od 7 do 21. Brak jednolitości w tej kwestii, w opinii wielu prawników, może zdecydować o sprawnym przebiegu jednoczesnego głosowania w referendum i wyborach.

Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24