"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.
W czasie wizyty Marcina Mastalerka, szefa Gabinetu Prezydenta RP, oraz prezydenckiego doradcy Wojciecha Kolarskiego na konwencji amerykańskiej Partii Republikańskiej w ubiegłym tygodniu, w polskich mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie Mastalerka z opatrunkiem/plastrem na prawym uchu. Posty z tą fotografią szybko zyskiwały popularność, jeden wygenerował ponad 40 tys. wyświetleń, inny ponad 27 tys.; a kolejne między 20 a 40 tys.
Podczas konwencji Partii Republikańskiej, która rozpoczęła się w Milwaukee 15 lipca, część sympatyków Donalda Trumpa miała bowiem założone opatrunki na prawym uchu. Był to gest solidarności wobec Trumpa, który 13 lipca, podczas próby zamachu na niego w miejscowości Butler w Pensylwanii, został postrzelony w ucho - i na konwencji pojawił się właśnie z opatrunkiem. Niektórzy zamieszczali na swoich opatrunkach różne hasła wspierające Trumpa oraz amerykańskie flagi.
Marcin Mastalerek podczas konwencji rozmawiał z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną. - Zostaliśmy zaproszeni przez Susie Wiles, która jest szefem kampanii. Jesteśmy tu na zaproszenie szefowej sztabu, jesteśmy gośćmi prezydenta Trumpa - opowiadał.
18 lipca zdjęcie Mastalerka - w bliższych i dalszych planach - z opatrunkiem na uchu, na tle odbywającej się konwencji, stało się popularne w mediach społecznościowych. W komentarzach nie szczędzono mu złośliwości i ostrych słów. "Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?"; "On walczy o posadzkę u trampka jak o tlen. On i jego ziomek spałacu"; "Coś okropnego. Że też tacy ludzie są wśród nas i my im jeszcze płacimy. Wyjątkowa bezczelność"; "Jakie to głupie..." - oceniali internauci (pisownia oryginalna). "Waciki służyły kobietom do higieny, teraz p****siom na wiecach politycznych" - skomentował płk Adam Mazguła, były żołnierz, a później działacz Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Komitetu Obrony Demokracji.
Wielu internautów dopytywało jednak, czy Mastalerek rzeczywiście jako gość konwencji w USA pojawił się z opatrunkiem na uchu. "To jest mem? Prawda?"; "to fejk?" - dopytywali. Inni pisali zaś: "Ten fejk aż szczypie w oczy".
Przerobione zdjęcie sprzed dziesięciu lat
Jak sprawdziliśmy, rozsyłany w ostatnich dniach kadr Mastalerka jest fotomontażem. Ktoś przerobił zdjęcie szefa gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, które w kwietniu 2024 roku opublikowano w serwisie gazeta.pl przy tekście o nim. Autorem prawdziwej fotografii, zrobionej w 2014 roku, jest Tomasz Stańczak z Agencji Wyborcza.pl. Autor fotomontażu nałożył wyjętą z niej sylwetkę Mastalerka na zdjęcie z konwencji republikanów i komputerowo dodał na uchu opatrunek. Wystarczy porównać wizerunki Mastalerka na oryginale i na przeróbce - to ten sam kadr.
Przeanalizowaliśmy dostępne publicznie fotografie Marcina Mastalerka z lipcowej wizyty w USA - nie znaleźliśmy żadnej, na której ma plaster na uchu. Poprosiliśmy szefa gabinetu prezydenta o komentarz do krążącego teraz w sieci zdjęcia - zareagował śmiechem.
- Zdjęcie nie jest prawdziwe. Nie miałem plastra na uchu - przekazał nam Mastalerek.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: ALLISON DINNER/EPA/PAP