Po wyborze wicemarszałków Sejmu i Senatu politycy PiS atakują ugrupowania stojące za tym wyborami, że ich partia została pozbawiona "prawa zgłoszenia" własnych kandydatów na wicemarszałków obu izb. Ale to właśnie PiS zgłosił kandydatury Elżbiety Witek i Marka Pęka do władz Sejmu i Senatu.
Przebieg głosowania nad wicemarszałkami Sejmu i Senatu to główna kwestia rozmów z politykami w radiowych i telewizyjnych programach publicystycznych. Na swoim pierwszym posiedzeniu Sejm X kadencji wybrał Szymona Hołownię na marszałka izby. Posłowie wybrali też Monikę Wielichowską, Dorotę Niedzielę (obie Koalicja Obywatelska), Włodzimierza Czarzastego (Lewica; wicemarszałek w Sejmie IX kadencji), Piotra Zgorzelskiego (Trzecia Droga; wicemarszałek w Sejmie IX kadencji), Krzysztofa Bosaka (Konfederacja) na wicemarszałków izby. W głosowaniu wymaganej większości nie uzyskała kandydatka PiS Elżbieta Witek, poprzednia marszałek Sejmu. Posłowie PiS nie poparli w Sejmie żadnego z pięciu wicemarszałków zgłoszonych przez inne partie.
Marszałkiem Senatu XI kadencji została Małgorzata Kidawa-Błońska z Koalicji Obywatelskiej, wicemarszałkami zaś Magdalena Biejat z Lewicy, Michał Kamiński (Trzecia Droga, wicemarszałek w Senacie poprzedniej kadencji) Rafał Grupiński z Koalicji Obywatelskiej oraz Marek Żywno (Trzecia Droga). Poparcia izby nie uzyskał Marek Pęk z PiS (wicemarszałek w Senacie poprzedniej kadencji).
"Pozbawieni prawa zgłoszenia"
O wynik wyborów wicemarszałków był pytany 14 listopada na antenie Polskiego Radia nowy poseł PiS, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. "Dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość, największy klub parlamentarny został pozbawiony prawa zgłoszenia własnych kandydatów (wytłuszczenie od redakacji). Czegoś takiego jeszcze nigdy nie było" – powiedział w "Sygnałach Dnia". "Czasem się zdarzało, że mniejsze kluby się skarżyły, że nie mają członków prezydium, że są nienależycie reprezentowane, to zawsze budzi pewne spory. Ale przykładem jest ostatnia kadencja - Prawo i Sprawiedliwość miało bezwzględną, samodzielną większość w Sejmie, w Prezydium Sejmu było trzech przedstawicieli opozycji. Dzisiaj został powołany przedstawiciel Konfederacji, także głosami Prawa i Sprawiedliwości, a przecież Platforma nie poparła tego, Lewica była przeciwko. No ale mamy do czynienia z absolutnym wykluczeniem największego klubu i w Sejmie, i Senacie. To nie chodzi o tego czy innego kandydata. To jest plan Platformy, żeby mieć totalną dominację" - stwierdził poseł Jabłoński.
Wypowiedź wiceministra Jabłońskiego jest manipulacją – czym innym bowiem jest prawo do zgłoszenia kandydata na wicemarszałka, a czym innym to, czy konkretna kandydatura zyskuje poparcie w głosowaniu.
Kandydat zgłoszony przez grupę posłów PiS
Zgodnie z art. 4 i 5 regulaminu Sejmu, kandydata na wicemarszałka Sejmu może zgłosić co najmniej 15 posłów. Nie ma jednak żadnego przepisu, który by zakazywał stosownej grupie posłów zgłoszenia jakiejkolwiek kandydatury na wicemarszałka Sejmu. To, że kandydatura Elżbiety Witek została prawidłowo zgłoszona, potwierdza sejmowy druk nr 7 "Kandydat na wicemarszałka Sejmu RP – poseł Elżbieta Witek", w którym oprócz życiorysu posłanki napisano: "Kandydat zgłoszony przez grupę posłów Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość", gdzie znajdują się także podpisy 49 posłów PiS.
A więc, wbrew temu, co mówi poseł Jabłoński, klub PiS nie został pozbawiony "prawa zgłoszenia" kandydata na wicemarszałka Sejmu. Gdyby rzeczywiście tak było, to kandydatura Elżbiety Witek nie byłaby w ogóle głosowana. To samo dotyczy Marka Pęka, kandydata PiS na wicemarszałka Senatu, zgłoszonego na druku senackim nr 6 przez 25 senatorów, wybranych z listy PiS.
Obie te kandydatury – prawidłowo i oficjalnie zgłoszone - nie zyskały poparcia ani w Sejmie, ani w Senacie. Motywację tych, którzy głosowali przeciwko tym kandydaturom, wyraził szef PO Donald Tusk. "Tych, którzy łamali zasady, reguły i naruszali Konstytucję, czeka kara, nie nowe stanowiska. To fundament nowego porządku" – napisał na platformie X (pisownia oryginalna).
W poprzedniej kadencji Elżbieta Witek była krytykowana przez ówczesną opozycję za sposób prowadzenia obrad, ograniczanie czasu wystąpień poselskich, ale przede wszystkim za anulowanie wyników niekorzystnych dla PiS głosowań.
"Miejsce w prezydium czeka"
Rezultat głosowań w obu izbach parlamentu politycy PiS wykorzystują do ataku na obecną sejmową większość, że "chce mieć totalną dominację"+ lub, jak napisała na platformie X europosłanka PiS Beata Szydło, "odmówiono swobodnego wyznaczenia kandydata na wicemarszałka Sejmu". To efekt zapowiedzi prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, który po odrzuceniu przez Sejm kandydatury Elżbiety Witek powiedział, że "klub PiS nie zgłosi innego kandydata; jeżeli będzie jakaś zmiana, to z tamtej strony".
Przepisy regulaminu Sejmu (ani Senatu) nie zabraniają ponownego zgłoszenia tej samej kandydatury na wicemarszałka. W regulaminie Sejmu zapisano jedynie, że jeżeli "nie dojdzie do dokonania wyboru", przeprowadza się go ponownie, a jak stwierdza prof. Marek Zubik w komentarzu do przepisów regulaminu Sejmu w sprawie wyboru Prezydium Sejmu "procedurę obsadzania wakujących stanowisk wicemarszałków rozpoczyna się od zgłaszania kandydatów". Regulamin Sejmu nie ogranicza więc, wbrew twierdzeniom Beaty Szydło, swobody wyznaczania kandydata na wicemarszałka Sejmu. Z takiej samej swobody, jak klub PiS, skorzystały wszystkie inne kluby w Sejmie X i poprzednich kadencji. Wszyscy zgłoszeni kandydaci podlegali natomiast weryfikacji w postaci głosowania.
"Tamta strona" w postaci nowego marszałka Sejmu Szymona Hołowni deklaruje, że miejsce dla PiS w prezydium izby jest. Jeżeli klub PiS "zgłosi innego kandydata, kandydatkę to Prezydium Sejmu, to będzie podejmowało decyzje w sprawie umieszczenia tego w porządku obrad kolejnego posiedzenia albo jeszcze kolejnego" - zaznaczył marszałek Sejmu.
"To nie jest ani żaden upadek praworządności, ani żadna dyktatura. Mieli prawo zgłosić takiego kandydata, jakiego chcieli, to prawo zostało przez izbę uszanowane (podkreślenie redakcji), ale izba podjęła decyzję, że ta osoba - w jej ocenie - na stanowisko wicemarszałka się nie nadaje. Zostało to podjęte w procedurze demokratycznej, w procedurze większości parlamentarnej" - powiedział Szymon Hołownia.
Z kolei wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji powiedział w radiu RMF FM, że "do Prezydium Sejmu PiS wystawiło kandydatkę niewybieralną. PiS miało świadomość, że wystawia kandydatkę, która nie zostanie wybrana i o to chodziło" – podkreślił wicemarszałek Bosak.
Źródło: Konkret24