44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24
Komitet Karola Nawrockiego złożył podpisy w PKW
Komitet Karola Nawrockiego złożył podpisy w PKW TVN24
wideo 2/5
Komitet Karola Nawrockiego złożył podpisy w PKW TVN24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

24 marca o godzinie 16.15 minął termin zgłaszania komitetów w wyborach prezydenckich, które planowane są na 18 maja (pierwsza tura) oraz 1 czerwca (druga tura) 2025 roku. To oznacza, że nie ma już szans, by w prezydenckim wyścigu pojawił się ktoś nowy. Zgłosiły się aż 53 komitety. W przypadku 44 z nich Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła zawiadomienia, a dziewięć odrzuciła (stan na 28 marca).

Komitet wyborczy w wyborach prezydenckich zakłada co najmniej 15 osób. Pojawia się tylko na wybory, potem znika. Zgłasza kandydatów i prowadzi kampanię wyborczą na ich rzecz. Do przyjęcia zawiadomienia o utworzeniu komitetu przez PKW konieczne jest poparcie tysiąca osób. Lecz nie oznacza to jeszcze startu kandydata w wyborach - komitet musi zebrać 100 tys. podpisów, by kandydat został zarejestrowany (uprzednio zebrany tysiąc się w to wlicza).

Część kandydatów już to zrobiła. PKW sprawdziła warunki formalne, w tym autentyczność wymaganej liczby podpisów w sprawie siedmiorga kandydatów: (według daty rejestracji, stan na 28 marca): Sławomira Mentzena, Grzegorza Brauna, Rafała Trzaskowskiego, Artura Bartoszewicza, Karola Nawrockiego, Adriana Zandberga i Szymona Hołowni. Reszta musi złożyć wymaganą liczbę podpisów do 4 kwietnia, do godziny 16. Jeśli tego nie zrobią, nie będą mogli wystartować w wyborach. Ale ich komitety będą mogły dalej funkcjonować, o czym za chwilę.

53 komitety, które się zgłosiły przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi, to absolutny rekord. Są wśród nich komitety najbardziej rozpoznawalnych kandydatów, popieranych przez największe partie polityczne, ale również komitety osób publicznie raczej nieznanych. Dotychczas liczba zarejestrowanych komitetów nie przekraczała 30. W wyborach w 2015 i 2020 roku było ich po 23. Jak zaznaczyliśmy wyżej, PKW zarejestrowała 44 komitety.

To wciąż dużo. Dlaczego w ogóle tyle ich powstało? Zapewne niektórzy kandydaci mało znani szerokiemu gronu Polaków zdają sobie sobie sprawę z tego, że nie mają żadnych szans w wyborach. Z doświadczeń poprzednich lat wynika, że średnio tylko połowa kandydatów na prezydenta zdołała zebrać 100 tys. podpisów. Statycznie więc patrząc, w wyborach wystartują kandydaci zaledwie połowy z zarejestrowanych komitetów.

Hołownia o paradoksie prawa i "semiwirtualnych komitetach"

Startujący w prezydenckim wyścigu marszałek Sejmu Szymon Hołownia zwrócił ostatnio uwagę na tak dużą liczbę zgłoszonych komitetów. Według niego większość zarejestrowała się "po to, żeby wziąć pieniądze z komisji obwodowych, dla członków komisji obwodowych". 24 marca na konferencji prasowej w Fabryce Broni Łucznik w Radomiu Hołownia mówił, że takie komitety nie zarejestrują swoich kandydatów. Ba! Nawet nie będą zbierać podpisów.

"Paradoks polega na tym, że w myśl polskiego prawa w komisjach obwodowych będą mogli znaleźć się przedstawiciele tylko tych - nazwijmy to - semiwirtualnych komitetów. Będą takie komisje, gdzie teoretycznie będzie mogło nie być żadnego przedstawiciela żadnego realnego kandydata na prezydenta - tylko ci, którzy będą się zajmowali działalnością zarobkową przy okazji zasiadania w tych komisjach. To jest luka, której polski Sejm do tej pory nie ogarnął" - tłumaczył Hołownia. Wcześniej, również chcący brać udział w wyborach Krzysztof Stanowski przedstawił w Kanale Zero szereg patologii polskiego systemu wyborczego, w tym handel: zbieranie podpisów za miejsce w komisji obwodowej.

Na czym polega owo zjawisko "semiwirtualnych komitetów" (przyjmując terminologię marszałka Sejmu)? Przedstawiamy, czy i jakie mogą płynąć korzyści z samego faktu rejestracji komitetu wyborczego.

Każdy zarejestrowany komitet może zgłaszać osoby do wszystkich komisji

W wyborach prezydenckich głosowanie odbywa się w obwodowej komisji wyborczej. Ma ona przeprowadzić głosowanie w danym obwodzie, czuwać nad przestrzeganiem prawa wyborczego w miejscu i czasie głosowania, ustalić wyniki głosowania w tym obwodzie i podać je do publicznej wiadomości oraz przesłać do Okręgowej Komisji Wyborczej. Stanowi o tym art. 185 Kodeksu wyborczego.

Członków komisji powołuje powoływany przez PKW komisarz wyborczy. Spośród kandydatów zgłoszonych przez pełnomocników wyborczych lub upoważnione przez nich osoby powołuje on: - 7 osób w obwodach głosowania do 1000 mieszkańców; - 9 osób w obwodach głosowania od 1001 do 2000 mieszkańców; - 11 osób w obwodach głosowania od 2001 do 3000 mieszkańców; - 13 osób w obwodach głosowania powyżej 3000 mieszkańców.

W instytucjach takich jak szpitale, więzienia, areszty, zakłady pomocy społecznej - czyli w miejscach, z których wyjście na zewnątrz do komisji jest utrudnione albo niemożliwe - tworzy się odrębne obwody głosowania. W skład komisji wyborczej w takich obwodach komisarz powołuje spośród kandydatów zgłoszonych przez pełnomocników wyborczych lub upoważnione przez nich osoby: - 5 osób w obwodach głosowania do 100 osób; - 7 osób w obwodach głosowania od 101 do 300 osób; - 9 osób w obwodach głosowania od 301 do 500 osób; - 11 osób w obwodach głosowania powyżej 500 osób.

Nie ma żadnych wymogów, które kandydaci do zasiadania w komisji musieliby spełnić - np. co do wieku, wykształcenia, znajomości prawa wyborczego, doświadczenia.

I rzecz ważna: zgodnie z art. 182 par. 2 pkt 2 Kodeksu wyborczego w wyborach prezydenckich komisarz wyborczy powołuje w skład obwodowej komisji wyborczej po jednej osobie zgłoszonej przez każdego z pełnomocników wyborczych reprezentujących wszystkie zarejestrowane komitety wyborcze.

Jeśli więc na przykład w komisji jest 13 miejsc, a komitetów również 13, to każdy ma w komisji swojego jednego przedstawiciela. Co się jednak dzieje, gdy komitetów jest więcej niż miejsc? Wtedy komisarz losuje cały skład komisji spośród osób zgłoszonych przez komitety. Nadal jednak obowiązuje zasada: jeden komitet - jedno miejsce (art. 182 par. 7 Kodeksu wyborczego).

Członkami komisji mogą być też obywatele spoza komitetów. Skład komisji uzupełnia się o nich, gdy brakuje przedstawicieli komitetów.

Za swoją pracę w komisji członkowie dostają nieopodatkowaną, zryczałtowaną dietę. W najbliższych wyborach będzie to: 700 zł dla przewodniczącego; 600 zł dla jego zastępcy; 500 zł dla członka. Jeżeli dojdzie do drugiej tury wyborów, wynagrodzenie za nią będzie wynosić 75 proc. wartości diety z pierwszej tury.

W wyborach prezydenckich w 2020 roku było 27 231 obwodów. Do pracy w obwodowych komisjach wyborczych powołano 206 829 osób.

Wobec powyższego nie jest istotne, czy komitet zarejestrował swojego kandydata, czy nie. Bo komitet, który poparło zaledwie tysiąc osób, może na podstawie Kodeksu wyborczego bez przeszkód zgłosić swoich kandydatów do komisji w całej Polsce. Nawet mimo faktu, że bez kandydata na prezydenta taki komitet nie ma właściwie racji bytu. Prawo na to po prostu pozwala.

Zmiana wprowadzona przez PiS w 2018 roku

Nie zawsze tak jednak było. W pierwotnym brzmieniu Kodeksu wyborczego uchwalonego w 2011 roku był przepis (art. 182 par. 7) mówiący o tym, że w danej komisji obwodowej mogą się znaleźć tylko przedstawiciele komitetów z zarejestrowaną listą kandydatów lub z kandydatem na prezydenta. Jak zauważa dr Tomasz Gąsior z Akademii Kujawsko-Pomorskiej w opublikowanej w 2019 roku pracy "Wybrane zagadnienia dotyczące organizacji i funkcjonowania obwodowych komisji wyborczych", zostało to zmienione ustawą z 11 stycznia 2018 roku o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększania udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych.

Ustawa została uchwalona, gdy w Sejmie większość miało Prawo i Sprawiedliwości. Jej autorem była Komisja Nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach.

Jeśli chodzi o wybór członków komisji w wyborach samorządowych i parlamentarnych, to w 2018 roku wprowadzono przepis mówiący o tym, że co najmniej 2/3 składu stanowić muszą przedstawiciele komitetów utworzonych przez partie polityczne bądź ich koalicje albo którzy mają już radnych lub posłów. Reszta składu komisji to przedstawiciele wszystkich zarejestrowanych komitetów.

Eksperci: komitety fasadowe

- Rzeczywiście teoretycznie możliwa jest sytuacja opisana przez marszałka Sejmu, że powstaną komisje, w których będą przedstawiciele tylko tych komitetów, które akurat nie mają żadnego kandydata na prezydenta - komentuje w rozmowie z Konkret24 dr Anna Frydrych-Depka specjalizująca się w prawie wyborczym, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jej zdaniem zmiana w prawie mogłaby zatrzymać wysyp komitetów, których jedynym celem jest obsadzanie miejsc w obwodowych komisjach. Powinno być tak, że miejsca w komisjach mogłyby obsadzać tylko komitety zarejestrowanego kandydata.

Jednak dr Anna Frydrych-Depka zwraca uwagę na inny problem: gdyby tylko komitety wyborcze, które mają zarejestrowanych kandydatów, mogły mieć swoich przedstawicieli w komisjach, osób do pracy w komisjach mogłoby po prostu zabraknąć. - Czołowe komitety mają słabą zdolność mobilizacyjną, a chętnych do pracy w komisjach wcale nie jest tak dużo - wyjaśnia ekspertka. Doktor Tomasz Gąsior w swojej pracy również przyznaje: "Im większa liczba podmiotów uprawnionych do zgłaszania kandydatów na członków obwodowych komisji wyborczych, tym – rzecz jasna – szansa na większą liczbę kandydatów do tych komisji". Z drugiej strony, zwraca uwagę, że komitet, który nawet nie czyni starań, by zebrać podpisy swojemu kandydatowi, nie służy temu, do czego został powołany. W dodatku obsługa takich komitetów obciąża administrację, która musi je traktować jak wszystkie pozostałe.

Doktor Gąsior pisze również o przypadkach, gdy komitet się rejestruje tylko po to, by budować, konsolidować, wzmacniać (także finansowo) dane podmioty czy środowiska związane z nim. Zarówno on, jak i dr Frydrych-Depka zwracają uwagę na przypadki, kiedy to komitet po prostu zbiera pieniądze od osób zgłaszających chęć pracy w komisji, ale potem tych pieniędzy nie widać w sprawozdaniu finansowym tego komitetu. Na przykład pod koniec marca "Rzeczpospolita" opisała przypadek komitetu, który oferował pracę w obwodowej komisji wyborczej w zamian za wniesienie "składki" w wysokości 60 zł "za poniesione koszty i obsługę oraz organizację pracy w Obwodowych Komisjach Wyborczych". Nawet osoby płacące "składkę" musiały jednak dostarczyć wcześniej co najmniej jeden podpis.

- Cześć komitetów pobiera "dolę" od chętnych do pracy w komisji. Czasem robią to otwarcie w sieci. Oczywiście pieniądze nie trafiają na oficjalne konto komitetu, tylko do prywatnych kieszeni. Część komitetów uzależnia wysunięcie kandydatury do pracy w komisji od przyniesienia określonej liczby podpisów. By zlikwidować ten proceder, konieczna jest reforma całego sytemu wyborczego - ocenia dr Frydrych-Depka. Zaś dr Tomasz Gąsior pisze o wręcz fasadowym charakterze takiego komitetu: "Nie powinien być sprowadzany jedynie do podmiotu mającego służyć przetrwaniu (jak wspomniałem – bywa, że także finansowemu), wzbogacaniu się, często bliżej nieokreślonych, trudno (lub w ogóle) nieidentyfikowalnych podmiotów. Tworzeniu tego typu komitetów wydają się nie przyświecać bowiem 'motywy wyborcze' związane z udziałem w najważniejszym dla demokratycznego państwa prawnego procesie, ale raczej decydujące są tu przesłanki personalne i finansowe, związane z budowaniem pozycji indywidualnych osób funkcjonujących często w niewielkich środowiskach".

PKW: chodzi o zryczałtowane diety

O problemie wie i zwraca na niego uwagę Państwowa Komisja Wyborcza - postuluje zmianę przepisów. W przedstawionej na początku marca 2024 roku "Informacji o realizacji przepisów Kodeksu wyborczego oraz propozycjach ich zmiany" informuje, że niejednokrotnie w przypadku losowań do komisji trafiali przedstawiciele komitetów, które nie miały żadnego kandydata, a komitety, które tych kandydatów miały, były przez to poszkodowane. PKW zwraca uwagę, że "obwodowe komisje wyborcze co do zasady mają charakter pluralistyczny, a w jej skład powinny wchodzić osoby zgłoszone przez różne komitety wyborcze, lecz uczestniczące realnie w danych wyborach".

PKW ocenia - tak jak marszałek Hołownia - że "część komitetów wyborczych jest tworzonych z założenia wyłącznie w celu zgłoszenia kandydatów na członków obwodowych komisji wyborczych (a w konsekwencji uzyskania ewentualnych korzyści przez zgłoszonych przez nie kandydatów na członków obwodowych komisji wyborczych polegających na otrzymaniu przez nich zryczałtowanych diet)".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Marek/PAP

Pozostałe wiadomości

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24