Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.
Burza wokół środków z KPO zaczęła się 7 sierpnia wieczorem, gdy użytkownicy platformy X zaczęli publikować przykłady firm z branży HoReCa (sektor hotelarsko-gastronomiczny), które otrzymały dotacje m.in. na jachty, sauny, ekspresy do kawy, solaria, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy. Rozpowszechniano mapę z rządowej strony, na której można sprawdzać, projekty których firm i jakie oceniono pozytywnie. W piątek sprawę nagłośniły media i szeroko komentowali politycy, zarzucając rządowi marnotrawienie środków publicznych. Na konferencji wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko i p.o. prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) Krzysztof Gulda przyznali, że pierwsze informacje o nieprawidłowościach dotarły do ministerstwa już kilka tygodni temu i z tego powodu stanowisko straciła prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska.
CZYTAJ W KONKRET24: Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano
Chodzi o 1,2 mld zł, co stanowi mniej niż pół procent całego unijnego dofinansowania w ramach KPO. Pieniądze miały być przeznaczone na program "Ograniczenie wpływu COVID-19 i skutków spowodowanego przez niego kryzysu na przedsiębiorstwa" - miały iść na unowocześnienie lub dywersyfikację działalności prowadzonej w branży HoReCa, tak by stworzyć warunki do budowania odporności na wypadek kolejnych kryzysów. Przedsiębiorcy mogli się ubiegać o pieniądze, jeśli w latach 2020 lub 2021 odnotowali spadek obrotów w wysokości co najmniej 20 proc. liczony rok do roku. PARP dla każdego z pięciu wyznaczonych regionów obejmujących kilka województw wybrała konkretnego operatora. Łącznie złożono ponad 13 tys. wniosków. Wsparcie miało charakter refundacyjny - wymagano wkładu własnego w wysokości co najmniej 10 proc. inwestycji. Z danych PARP wynika, że zawarto 3005 umów, a wypłacono dotychczas 110 mln zł.
Po ujawnieniu, na jak zdumiewające projekty przeznaczono jednak środki z KPO, od piątku w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej pracuje sztab kryzysowy, który ma wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości i wątpliwości dotyczące dofinansowań. Trwają kontrole PARP wśród pięciu operatorów, którzy odpowiadali za selekcję beneficjentów. Prowadzona jest też kontrola w samej PARP. Prokuratura Regionalna w Warszawie podjęła z urzędu czynności sprawdzające, w poniedziałek (11 sierpnia) postępowanie w sprawie dotacji z KPO miało zostać przekazane do Prokuratury Europejskiej.
Premier Donald Tusk 11 sierpnia poinformował, że na razie nie stwierdzono "korupcji czy kradzieży tych środków, a raczej beztroskie wydawanie na rzeczy, które słusznie zastanawiają ludzi, jeśli nie wkurzają".
Jako przykłady wydawania środków KPO "na rzeczy, które zastanawiają, jeśli nie wkurzają", internauci i politycy wskazywali na przykład takie projekty jak dopłaty na ekspresy do kawy, solarium, jachty czy kurs gry w brydża online. Lecz im bardziej rosły emocje wokół ujawnionych dotacji, tym więcej przykładów publikowano w sieci. Wśród nich także zmyślone.
Fałsz: bitcoiny na ratowanie biznesu
"Ty sie zastanawiaj jak spłacić kredyt a jakiś sku**ysyn dostaje bańkę na bitcoiny żeby 'ratować biznes'. Przecież w tym je**nym batustanie trzeba kogoś wbić na pal dla przykładu" - stwierdził jeden z anonimowych użytkowników serwisu X (pisownia wszystkich postów oryginalna; cenzura przekleństw od redakcji). Do wpisu dołączył zrzut ekranu stylizowany na ten z rządowej mapy dotacji. Widać krótki opis wniosku i dane grantobiorcy, ale brakuje podglądu samej mapy. Według opisu warszawska spółka prowadząca kantory kryptowalut Cashify otrzymała z KPO 980,2 tys. zł na "zabezpieczenie kapitału przedsiębiorstwa przed inflacją i kryzysami poprzez ulokowanie środków w kryptowalutach: Bitcoin i Ethereum". Wpis z tą grafiką wyświetlono niemal 290 tys. razy.
Jak sprawdziliśmy, takiego projektu i firmy pod podanym adresem Marszałkowska 1 nie ma na rządowej mapie. Sam autor w kolejnym wpisie przyznał: "Może i to akurat fejk, nie zesrajcie sie ku**a, chodzi o cała aferę. Jachty, swingers kluby, solaria, to tez fejki?". Mimo jego sprostowania informacja o pieniądzach z KPO na rzekome kryptowaluty rozchodziła się dalej w sieci.
CZYTAJ TEŻ: Właściciel klubu dla swingersów o dotacji z KPO
Fałsz: chwilówki z KPO
"KPO - fundusz Kolesi Platformy Obywatelskiej. Wśród docenionych (sowicie - pół miliona złotych dofinansowania) projektów - chwilówki" - alarmował z kolei w serwisie X Oskar Szafarowicz, działacz Prawa i Sprawiedliwości. Jako dowód dodał grafikę z opisem rzekomo dofinansowanego projektu. Wizualnie nie przypominała ona opisów znanych z rządowej mapy. I to już budziło pierwsze wątpliwości.
Według informacji z grafiki pół miliona złotych miał otrzymać projekt pod tytułem "Rozszerzenie działalności pośrednictwa finansowego o segment kredytów krótkoterminowych z wykorzystaniem innowacyjnych narzędzi oceny ryzyka i automatyzacji obsługi klienta". Nie ma tu informacji o podmiocie, który miał otrzymać pieniądze na taki projekt. Wpis Szafarowicza wyświetlono niemal 2,5 tys. razy.
Okazuje się, że takiego projektu nie sfinansowano z KPO. Źródłem fake newsa był celowo wprowadzający w błąd post Łukasza Sroczyńskiego, aktywnego w serwisie X pośrednika kredytowego. 8 sierpnia opublikował on cztery grafiki z opisem rzekomego wniosku na dofinansowanie działalności polegającej na oferowaniu szybkich pożyczek. "Mój ironiczny wpis na temat KPO i dopłat do chwilówek nabrał swojego życia w internecie. Na żadne chwilówki wniosku nie bylo! (chyba)" - przyznał Sroczyński dzień później.
Jak wyjaśnił, o przygotowanie treści wniosku i uzasadnienia poprosił Chat GPT. "(...) Widać, że zrobił to tak dobrze, że wiele osób się na to złapało". I dodał: "Celowo nie użyłem grafiki jak z mapki KPO aby od razu widać było, że to fejk". Wymienił, że na jego wpis nabrali się między innymi Sławomir Mentzen i Anna Bryłka z Konfederacji, a także Oskar Szafarowicz.
"Nim coś podacie dalej sprawdzajcie źródło bo mapa z KPO jest dostępna i łatwo weryfikowalna. Nikogo z Was nie zastanowiło, że graficznie całkiem inaczej to wygląda niż pozostałe wnioski?" - przestrzegł Sroczyński. I przeprosił internautów za zamieszanie. Tylko że jego wprowadzający w błąd wpis wciąż był dostępny w serwisie X, gdy publikowaliśmy ten tekst.
Fałsz: PlayStation i jacuzzi
"Wszyscy milczą, czy wiecie, o co wnioskowało @Przeswity? #KPO" - czytamy w poście na profilu wydawnictwa MTBooks w serwisie X. Do wpisu dodano zrzut ekranu z rządowej mapki. Ma dowodzić, że Wydawnictwo Prześwity dostało niemal 450 tys. zł z KPO na "utworzenie innowacyjnej, wielofunkcyjnej strefy relaksu, obejmującej zakup zaawansowanej technologicznie konsoli PlayStation oraz jacuzzi z funkcjami hydroterapii, jako narzędzi wspierających redukcję stresu wydawniczego". Post wyświetlono niemal 350 tys. razy.
Część internautów dopytywała, czy to żart, a nieliczni gratulowali trollingu.
Taki wniosek o PlayStation i jacuzzi nie znajduje się na rządowej mapie projektów dofinansowanych z KPO. Dodajmy, że MTBooks i Wydawnictwo Prześwity mają tego samego właściciela - MT Biznes.
Fałsz: maszyna do waty cukrowej i fotele z masażem
Zakład Pogrzebowy A.S. Bytom zamieścił na swoim koncie w serwisie X wpis, który od razu wzbudza podejrzenia co do prawdziwości. Według opublikowanego w nim rzekomego zrzutu ekranu z rządowej mapy firma miała dostać 2,45 mln zł z KPO na maszynę do waty cukrowej i fotele do masażu. Miały być to "urządzenia łagodzące stres w trakcie oczekiwania na realizację usług pogrzebowych" (pisownia oryginalna). Ten wpis wyświetlono niemal 700 tys. razy.
Część internautów uwierzyła w tę historię i udostępniali ją dalej, pisząc jak o prawdziwej. Wielu jednak zauważyło, że to konto jest znane z publikowania żartów i memów na temat bieżących wydarzeń. Bo oczywiście takiego dofinansowania nie ma w oficjalnym wykazie KPO.
Listę prawdziwych beneficjentów każdy może sprawdzić na ogólnodostępnej mapie. Warto pamiętać, by przed podaniem dalej internetowych screenów sprawdzać informacje w źródłach.
Źródło: Konkret24