Decyzja władz Warszawy o zakazie symboli religijnych w urzędzie miasta wzbudza kontrowersje, dyskusje w sieci, zarzuty ze strony polityków oraz reakcję Archidiecezji Warszawskiej. Ratusz oskarżono o dyskryminację i łamanie prawa - przede wszystkim konstytucji. Czy rozporządzenie prezydenta Rafała Trzaskowskiego jest dyskryminujące i niezgodne z prawem? Prawnicy wyjaśniają.
Burzę wywołał artykuł "Gazety Wyborczej", która 16 maja poinformowała: "Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje krzyży w urzędzie, a urzędnikom eksponowania symboli religijnych na biurkach. Rozporządzenie w tej sprawie podpisał prezydent Rafał Trzaskowski".
Na te doniesienia szybko zareagowali politycy opozycji. kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego Tobiasz Bocheński nagrał wideo przed budynkiem urzędu miasta, w którym mówił: "Nie będzie wolno trzymać krzyża nawet na swoim biurku, urząd ma zostać pozbawiony wszelkiej religijnej symboliki. Jest to kolejny rozdział piłowania katolików". Poseł PiS Jarosław Sellin komentował na platformie X: "Zawsze mam krzyż na swoim biurku. Rozumiem, że w urzędzie stolicy mojego kraju już nie mógłbym pracować?". Poseł PiS i kandydat do PE Marcin Warchoł napisał: "Dziś Rafał Trzaskowski jest prezydentem Warszawy i zaczął piłować katolików. Zakazał krzyży w urzędzie miasta. Za rok może zostać prezydentem Polski. Zamknie kościoły?". Z kolei prezes partii Niepodległość Robert Bąkiewicz w swoim wpisie zestawił Trzaskowskiego z Włodzimierzem Leninem, Józefem Stalinem, Bolesławem Bierutem i Wojciechem Jaruzelskim. "To wszyscy ci komuniści, którzy walczyli z chrześcijaństwem, walczyli z krzyżem w przestrzeni publicznej, walczyli po prostu z Chrystusem" - powiedział na opublikowanym nagraniu.
Politycy opozycji, Ordo Iuris, Archidiecezja Warszawska o "wprowadzeniu cenzury", "dyskryminacji", "łamaniu konstytucji"
Jeszcze tego samego dnia politycy z klubu PiS - Piotr Mueller, Małgorzata Gosiewska, Michał Dworczyk i Janusz Kowalski - zorganizowali konferencję w Sejmie. Przekonywali, że Rafał Trzaskowski "zaczyna się brać za kwestię wolności religijnej" i chce "narzucenia w formie zarządzeń różnego rodzaju po prostu nowych społecznych norm". W sferze publicznej powinna funkcjonować wolność i możliwość wyboru, możliwość przedstawiania swoich stanowisk, zarówno politycznych, jak i religijnych. To są normy, które wynikają z przepisów prawa" - mówił Piotr Mueller.
Posłanka Gosiewska zarzuciła prezydentowi stolicy łamanie prawa. "Trzaskowski stawia się na pozycji wolnościowca, a praktycznie wprowadza współczesną cenzurę, bo czym jest wprowadzanie zakazu symboli religijnych, krzyża? To dyskryminacja w czystej postaci. (...) To łamanie de facto naszej polskiej konstytucji" - twierdziła. Z kolei poseł Dworczyk przekazał: "W naszym przekonaniu prezydent Trzaskowski złamał wprost artykuł 53. konstytucji, który mówi: 'wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie'. Dlatego zwrócimy się do wojewody o uchylenie tego zarządzenia, a jeżeli to nie przyniesie skutku, podejmiemy inne kroki prawne, aby to zarządzenie zlikwidować".
Także prezes Instytutu Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski zarzucił łamanie prawa władzom Warszawy. We wpisie na platformie X stwierdził, że "Rafał Trzaskowski pomija treść konstytucji i powołuje się na ustawę wyznaniową przyjętą w PRL". "A konstytucja gwarantuje wolność publicznego uzewnętrznia swojej religii. Także urzędnikom" - dodał, publikując treść art. 53 konstytucji.
Tego dnia prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z sympatykami w Dąbrowie Białostockiej mówił, że mamy do czynienia z "wojną religijną". Twierdził, że Rafał Trzaskowski "właśnie nakazał wyeliminować wszelkiego rodzaju symbole religijne".
17 maja konferencję zorganizowali politycy Suwerennej Polski - posłowie Sebastian Kaleta i Jacek Ozdoba oraz radny miasta Damian Kowalczyk. "To, co Rafał Trzaskowski zaproponował w tej sferze, przede wszystkim, chciałbym zwrócić uwagę, narusza konstytucję. Polska konstytucja gwarantuje wolność religii i nakazywanie urzędnikom, by nie prezentowali tego, jakiego są wyznania. (...) Konstytucja, mowa o artykule 53, który gwarantuje wolność religii" - mówił Kaleta. Zapowiedział interwencje poselskie, złożenie wniosków do prokuratury i zwrócenie się do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Również 17 maja oświadczenie wydała Archidiecezja Warszawska. "Neutralność religijna nie może prowadzić do dyskryminacji osób wierzących, których prawa gwarantuje Konstytucja RP. Symbol krzyża nie oznacza, że urzędnik państwowy jako osoba wierząca kieruje się w pracy nakazami religijnymi; przeciwnie – obliguje on go do jak najrzetelniejszego wypełniania swoich obowiązków oraz sprawiedliwego i równego traktowania wszystkich współobywateli" - napisał w nim ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy arcybiskupa metropolity warszawskiego i Archidiecezji Warszawskiej.
Trzaskowski: "chodzi po prostu o neutralność urzędu"
Prezydent Trzaskowski odpiera zarzuty. Już 16 maja w poście w serwisie X odniósł się do sprawy. "Każdy ma prawo do swojej wiary (lub jej braku). Także urzędnicy i urzędniczki. A każdy, kto przychodzi do urzędu załatwić swoją sprawę, ma prawo czuć się jak w neutralnym urzędzie. Po prostu" - napisał. Zapewniał, że "nikt nie zamierza prowadzić w Warszawie walki z jakąkolwiek religią". "Stolica zawsze będzie też szanować swoją tradycję - stąd elementy religijne choćby podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Ale Polska jest państwem świeckim. A Warszawa jest tego państwa stolicą. Kropka" - podkreślił.
16 maja w wypowiedzi dla TVN24 Trzaskowski zauważył, iż "od zawsze mówił o tym, że urząd musi być miejscem absolutnie świeckim". "Natomiast nikt nie będzie walczył z tradycją i wielokrotnie organizowaliśmy również tego typu obchody, w których jest msza święta, dlatego że taka jest tradycja, choćby podczas Powstania Warszawskiego, ale czym innym jest sam urząd" - tłumaczył. "Tutaj chodzi po prostu o neutralność urzędu i to dla mnie jest sprawa absolutnie jasna, natomiast my nie jesteśmy pewni, żeby walczyć z tradycją, wszystkich uspokajam" - dodał.
17 maja Trzaskowski na konferencji powtarzał, że "chodzi po prostu o zwykłe uporządkowanie sytuacji". "Stąd bardzo szerokie zarządzenie, które dotyczy w ogóle wszystkich kwestii związanych z równouprawnieniem, z zakazem dyskryminacji, ale również które dotyczy kwestii związanych z tym, że te przestrzenie, w których obsługiwani są warszawiacy i warszawianki, powinny być absolutnie neutralne" - tłumaczył. To, czego dotyczą "standardy na rzecz równych szans oraz równego dostępu do miejskich usług i zasobów dla wszystkich mieszkańców i mieszkanek Warszawy", opisaliśmy szerzej na stronie tvn24.pl.
Wyjaśniamy, co reguluje w kwestiach religijnych rozporządzenie prezydenta stolicy i czy rzeczywiście narusza konstytucyjne wolności obywateli.
Wolność religii w Konstytucji RP a treść rozporządzenia prezydenta Warszawy
Spójrzmy na zapis konstytucji, którego łamanie zarzucają władzom Warszawy politycy opozycji. Chodzi o artykuł 53, który stanowi:
1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. 2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują. (...) 5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób. 6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych. 7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
Zarządzenie prezydenta stolicy, które wywołało dyskusję, jest dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej m.st. Warszawy i dotyczy "wprowadzenia Standardów równego traktowania w Urzędzie m.st. Warszawy". W wytycznych do rozporządzenia wymieniony jest "Standard 4" - określa, że "przestrzenie urzędu są miejscami neutralnymi religijnie".
W wytycznych do tego standardu czytamy, że:
- W budynkach urzędu dostępnych dla osób z zewnątrz oraz podczas wydarzeń organizowanych przez urząd nie eksponuje się w przestrzeni (np. na ścianach, na biurkach) żadnych symboli związanych z określoną religią czy wyznaniem. Nie dotyczy to symboli religijnych noszonych przez osoby pracujące w urzędzie na użytek osobisty, np. w formie medalika, tatuażu, opaski na ręku.
- Wydarzenia organizowane przez urząd mają charakter świecki, tzn. nie zawierają elementów religijnych, np. modlitwy, nabożeństwa, święcenia.
Prawnicy: rozporządzenie nie łamie konstytucji, tylko realizuje jej zapisy
Konkret24 poprosił prawników o wyjaśnienie, czy zapisy tego zarządzenia łamią Konstytucję RP w kwestii wolności, równego traktowania i zasady niedyskryminacji. Przeanalizowali je dla nas dr Marcin Krzemiński z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
Eksperci potwierdzają, że zapisy w wytycznych do rozporządzenia spowodują, że na biurkach oraz na ścianach pomieszczeń urzędu miasta niedozwolone będzie umieszczanie jakichkolwiek symboli religijnych, w tym krzyży. Dotyczy to też gabinetów urzędników. Obaj zgodnie uznają jednak, że te zapisy nie łamią artykułu 53 konstytucji.
"Wolność sumienia nie ma bowiem charakteru absolutnego. Osoby wyznające określoną religię nie mogą wymuszać, by ich symbole religijne były eksponowane w określonym miejscu publicznym. O tym zawsze decyduje osoba odpowiedzialna za funkcjonowanie danego miejsca - w tym przypadku Prezydent Warszawy. Jeśli decyduje on, że w podległym mu urzędzie nie będą umieszczane symbole religijne, ma do tego prawo, tym bardziej gdy wyraźnie zostaje podkreślone, że pracownicy nadal zachowują możliwość posługiwania się symbolami religijnymi na swój własny użytek" - pisze w analizie dla Konkret24 dr Radajewski.
Z kolei dr Krzemiński przypomina, że art. 53. ust. 5 konstytucji (patrz cytat powyżej) zakazuje ograniczenia wolności uzewnętrzniania religii w aktach niższych niż ustawa. "Jednak w tym przypadku (zarządzenia prezydenta stolicy - red.) regulacje wyraźnie dopuszczają uzewnętrznianie przekonań religijnych w postaci noszonych symboli" - zauważa. Nie ma tu więc ograniczenia wolności osobistej pracowników urzędu.
"Być może z punktu widzenia dotychczasowej praktyki wprowadzone regulacje mogą komuś wydać się zaskakujące, ale w rzeczywistości jest to realizacja konstytucyjnego zobowiązania władz publicznych do zachowania neutralności religijnej i światopoglądowej (art. 25 ust.2). A to do tej pory było i jest ignorowane. Budynki będące w gestii organów władz publicznych nie służą do wyrażania osobistych przekonań religijnych osób w nich pracujących czy przebywających" - podkreśla dr Krzemiński.
Przypominamy, co stanowi wskazany przepis ustawy zasadniczej:
2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
Wytyczne nie dyskryminują, bo "odnoszą się do wszystkich równo"
Prawnicy pytani, czy zapisy rozporządzenia można uznać za dyskryminujące w świetle artykułu 32 konstytucji - również zaprzeczają.
"Nie (dyskryminują), gdyż traktują wszystkie religie tak samo. Z dyskryminacją mielibyśmy do czynienia, gdyby wyraźnie zastrzeżono, że tylko symbole określonych religii są dozwolone lub zakazane" - tłumaczy dr Radajewski. Natomiast dr Krzemiński wyjaśnia, że regulacje te nikogo nie dyskryminują, bo "odnoszą się do wszystkich równo". "Przedstawiciele różnych wyznań religijnych i osoby bezwyznaniowe mają takie same możliwości eksponowania symboli swojej religii czy światopoglądu" - zwraca uwagę.
Opinie prawników co do zarzutów wysuwanych przez polityków opozycji wskazują więc, że są one nieuzasadnione. Nie mamy do czynienia ani z dyskryminacją, ani z łamaniem konstytucji. Urząd nie tworzy "nowych norm" - egzekwuje przepisy konstytucji nakazujące zachowanie przez władze publiczne bezstronności m.in. w sprawach przekonań religijnych.
Zapytaliśmy też prawników, czy nowe wytyczne oznaczają, że wiszące już na ścianach urzędu i znajdujące się na biurkach krzyże będą usuwane? Zgodnie stwierdzają: "tak powinno się stać".
Źródło: Konkert24