Sądy o push backach na polskiej granicy: "istotne naruszenia prawa"

Źródło:
Konkret24
Białystok. Sąd uznał, że push backi zostały podjęte z naruszeniem prawa (15.09.2023)
Białystok. Sąd uznał, że push backi zostały podjęte z naruszeniem prawa (15.09.2023) TVN24
wideo 2/8
Białystok. Sąd uznał, że "pushbacki" zostały podjęte z naruszeniem prawaTVN24

Złamanie unijnych konwencji, Konstytucji RP i prawa krajowego - tak sądy oceniły działania Straży Granicznej, badając przypadki odstawiania zatrzymanych cudzoziemców z powrotem do granicy z Białorusią. Skargi do sądów składają nieliczni migranci, w niemal wszystkich dotychczas rozpatrzonych sprawach sąd nie przyznał racji funkcjonariuszom.

W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Białymstoku zapadło osiem wyroków w sprawach dotyczących legalności zawrócenia na granicę cudzoziemców (proceder zwany push back), którzy przez białorusko-polską granicę przedostali się do nas nielegalnie. Dwie sprawy czekają jeszcze na rozpoznanie. Skargi do WSA na bezprawne działania polskiej Straży Granicznej składają migranci poprzez swoich pełnomocników. Nie ma takich przypadków wiele, bo rzadko który z przybyszy, który miał do czynienia z pogranicznikami, decyduje się wejść na drogę sądową. Tym bardziej te sprawy, które do sądu trafiły, są warte uwagi, bo stanowią dowody na postępowanie, do którego Straż Graniczna się nigdy nie przyznała.

Sąd zajmował się między innymi sprawą irakijskiego małżeństwa z czworgiem dzieci, którzy zostali zawróceni do granicy bez zbadania, czy "skutkiem nie będzie narażenie skarżącej oraz jej dzieci na niebezpieczeństwa". Rozpatrzył sprawę Jemeńczyka, który opowiadał, że mimo poinformowania funkcjonariuszy, iż chce pozostać w Polsce, został przewieziony do linii granicy, pod zaporę i tam "otworzono im furtkę" na Białoruś. Skargę złożył też Etiopczyk, którego - gdy szukał pomocy dla chorego towarzysza - wydał funkcjonariuszom ochroniarz z mleczarni. W każdej z tych spraw Straż Graniczna została uznana za winną złamania prawa.

Władza: "Postawa strażników bardzo profesjonalna". Aktywiści: "Otwierają furtki w płocie i przez nie wypychają ludzi"

Push back to siłowe odsyłanie migrantów do państwa, z którego przedostali się przez granicę, bez dania im możliwości ubiegania się o status uchodźcy i o azyl, bez uwzględnienia ich indywidualnej sytuacji. Takie metody są stosowane w Europie, ale w świetle prawa międzynarodowego i praw człowieka są nielegalne. Problem push backów na granicy Polski z Białorusią wrócił do publicznej dyskusji za sprawą filmu fabularnego Agnieszki Holland "Zielona granica". I stał się - obok kwestii migrantów przybywających do Europy oraz afery wizowej - jednym z głównych tematów Prawa i Sprawiedliwości w kampanii wyborczej. Przy czym rządzący bronią działań pograniczników, a film Holland nazywają paszkwilem. PiS zainicjował nawet akcję w obronie Straży Granicznej pod hasłem "Murem za polskim mundurem".

Film Holland pokazuje kryzys na polsko-białoruskiej granicy z kilku perspektyw: uchodźców, polskich aktywistów i strażników granicznych. Wzbudza emocje właśnie z powodu pokazanych tam push backów. Od wybuchu kryzysu na tej granicy latem 2021 roku - wywołanego przez Alaksandra Łukaszenkę w ramach operacji "Śluza" – polscy pogranicznicy oskarżani są właśnie o tak brutalne i okrutne traktowanie uchodźców. 

CZYTAJ WIĘCEJ: Co to jest operacja "Śluza"

Straż Graniczna i polski rząd odpierają zarzuty. Przekonują, że funkcjonariusze działają zgodnie z prawem. Na przykład premier Mateusz Morawiecki we wrześniu 2021 roku, komentując sytuację na granicy, dziękował "wszystkim funkcjonariuszom, którzy wypełniają swoje obowiązki wzorcowo".  

"Prowadzimy wzorcową politykę strzeżenia zewnętrznej granicy Unii Europejskiej. Potwierdzają to wszystkie instytucje z Komisją Europejską i Fronteksem włącznie" – zapewniał miesiąc później w "Gościu Wiadomości" w TVP Info Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS. W listopadzie 2021 roku minister obrony Mariusz Błaszczak przekonywał: "Postawa strażników granicznych i żołnierzy jest bardzo profesjonalna. Wykonują swoje obowiązki bardzo dobrze, nie ulegają prowokacjom, dbają o bezpieczeństwo na granicy".

Jako "podstawę prawną" push backów podaje się przepis z rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z 20 sierpnia 2021 roku, który mówi: "W przypadku ujawnienia osób, o których mowa w ust. 2a, w przejściu granicznym, na którym ruch graniczny został zawieszony lub ograniczony oraz poza zasięgiem terytorialnym przejścia granicznego, osoby takie zawraca się do linii granicy państwowej".

Część cudzoziemców jest więc zatrzymywana w obszarze przygranicznym przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, a następnie na podstawie owego rozporządzenia szefa MSWiA są doprowadzani z powrotem do granicy polsko-białoruskiej. Organizacje pozarządowe pomagające na granicy alarmują, że osoby te są po prostu siłowo wypychane na terytorium Białorusi bez względu na status prawny, wiek czy warunki atmosferyczne. Aleksandra Chrzanowska z Grupy Granica relacjonowała w sierpniu 2022 roku w rozmowie z TVN24, co mówią jej migranci. "Opowiadali o tym, że byli potraktowani bardzo brutalnie. Mężczyźni w tej grupie zostali pobici, ich telefony zostały zniszczone i wszystkie te osoby zostały wypchnięte za płot. Funkcjonariusze otwierają furtki w płocie i przez nie wypychają ludzi" - mówiła. "Push backi są i sam byłem świadkiem, jak jakiś czas temu, dwa-trzy tygodnie temu, pięciu chłopaków wywozili na wysokim bagnie w Białowieży" - zapewniał wówczas Mariusz Kurnyta, znany jako Człowiek Lasu. Nie ma żadnych oficjalnych danych i informacji, wobec ilu osób zastosowano taką procedurę.

Aktywiści o stosowaniu push backów przez polskie służby
Aktywiści o stosowaniu pushbacku przez polskie służbytvn24.pl

Ale niektórzy potraktowani w ten sposób migranci składali skargi do sądu na ich zdaniem bezprawne działania funkcjonariuszy Straży Granicznej. Zwróciliśmy się do dwóch przygranicznych sądów administracyjnych - w Białymstoku i Lublinie - o informacje na temat wszystkich spraw, w których badano legalność zawrócenia cudzoziemców do granicy Polski z Białorusią od 2021 roku. Dostaliśmy informację o 13 sprawach z Białegostoku, z czego dwie się jeszcze toczą.

Sąd: jak powinna postępować Straż Graniczna

Ocena białostockiego sądu co do zachowań pograniczników w rozpatrywanych przypadkach - jaka płynie z lektury wyroków - jest jednoznaczna. Straż Graniczna, zawracając cudzoziemców na granicę, łamie cały szereg przepisów. Nie tylko polskich z Konstytucją RP na czele, ale także obowiązujących Polskę unormowań prawa unijnego. W żadnej ze skarg rozpatrywanych przed WSA w Białymstoku dotyczących zawracania do granicy sąd nie uznał racji Straży Granicznej.

We wrześniu 2022 roku WSA w Białymstoku wydał trzy wyroki dotyczące jednej irakijskiej rodziny (są jeszcze nieprawomocne). Chodziło o małżeństwo z czworgiem dzieci i bratem kobiety. W skardze na działania Straży Granicznej napisano, że Irakijczycy zostali 27 września 2021 roku zatrzymani przez funkcjonariuszy, przewiezieni do strefy objętej stanem wyjątkowym i "przekazani na terytorium Białorusi". Ani w tym przypadku, ani też w innych sąd nie przedstawiał szczegółów opisujących okoliczności odnalezienia cudzoziemców; tego, jak się znaleźli na granicy i jak wyglądało przewiezienie ich z powrotem przez funkcjonariuszy na granicę. Na przykładzie członków tej irackiej rodziny, w trzech niemal identycznych uzasadnieniach, sąd przedstawił, jak powinno wyglądać zgodne z prawem działanie funkcjonariuszy. Oto skrót tego opisu:

1) Gdyby Irakijczycy zadeklarowali Straży Granicznej chęć złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej, funkcjonariusze musieliby uznać ich za wnioskujących o taką ochronę i jak najszybszej umożliwić złożenie takiego wniosku na odpowiednim formularzu. Już status wnioskodawcy nie pozwala na wydalenie z kraju - mówi o tym ustawa o ochronie cudzoziemców.

Cudzoziemiec może pozostawać na terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej, a jego deklaracja o ubieganiu się o ochronę nie może podlegać żadnym formalnościom administracyjnym. Sąd wskazał, że Straż Graniczna musi przeprowadzić całą procedurę, która może zakończyć się także decyzją o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu.

2) Gdyby zatrzymani Irakijczycy nie deklarowali ubiegania się o ochronę międzynarodową, Straż Graniczna musiałaby skontrolować legalność ich pobytu w Polsce. Gdyby się okazało, że są tu nielegalnie, strażnicy powinni sporządzić protokół kontroli legalności pobytu, a następnie wszcząć postępowanie w sprawie zobowiązania cudzoziemca do powrotu. Od października 2021 roku obowiązuje nowelizacja ustawy o cudzoziemcach, która wprowadza procedurę wydawania postanowień o opuszczeniu terytorium Polski cudzoziemcom zatrzymanym niezwłocznie po nielegalnym przekroczeniu granicy stanowiącej granicę zewnętrzną UE. Sporządza się wówczas protokół przekroczenia granicy i wydaje postanowienie o opuszczeniu terytorium Polski. Przysługuje na to zażalenie.

Sąd wskazał więc, że według nowej procedury funkcjonariusze powinni albo wszcząć postępowanie w sprawie zobowiązania cudzoziemca do powrotu, albo umożliwić mu jak najszybsze formalne złożenie wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej.

3) Straż Graniczna może nakazać cudzoziemcowi opuszczenie Polski dopiero po wydaniu ostatecznej decyzji Komendanta Głównego Straży Granicznej. Jednak - jak podkreślił sąd - wcześniej powinna rozważyć, czy cudzoziemcowi nie należy udzielić zgody na pobyt w Polsce ze względów humanitarnych, a gdyby było to niemożliwe, to na pobyt tolerowany.

Jak łamała prawo Straż Graniczna

Jednak zdaniem sądu w przypadku irakijskiej rodziny funkcjonariusze złamali prawo wielokrotnie - zarówno unijne konwencje, jak i Konstytucję RP oraz prawo krajowe. Sąd wyszczególnił:

1. Naruszenie zasady non-refoulement Według art. 33 ust. 1 Konwencji genewskiej żadne państwo nie wydali lub nie zawróci w żaden sposób uchodźcy do granicy terytoriów, gdzie jego życiu lub wolności zagrażałoby niebezpieczeństwo ze względu na jego rasę, religię, obywatelstwo, przynależność do określonej grupy społecznej lub przekonania polityczne. Ten przepis dotyczy zasady non-refoulement, jednej z głównych w międzynarodowym prawie uchodźczym. Stanowi też główny element systemu praw podstawowych Unii Europejskiej. Sąd podkreślił, że państwo będące stroną Konwencji genewskiej (jak Polska) jest zobowiązane stosować tę zasadę. Pojawia się zresztą nie tylko w unijnych dyrektywach, lecz także w polskich przepisach - w ustawie o cudzoziemcach.

W uzasadnieniu wyroku czytamy: "Sąd stwierdził, że ani krajowy przepis prawa, ani okoliczności faktyczne (w tym kryzys migracyjny na granicy zewnętrznej UE wywołany przez czynniki zewnętrzne) nie mogą wyłączyć nakazu stosowania przez państwo członkowskie zasady non-refoulement, nawet względem cudzoziemców przekraczających granice RP w sposób nielegalny".

Zdaniem sądu wprowadzony w sierpniu 2021 roku przepis z rozporządzenia granicznego o przymusowym zawracaniu uchodźców do granicy nie może być stosowany automatycznie. "W związku zaś z tym, ze ww. przepis dopuszcza arbitralne i przymusowe zawrócenie cudzoziemca do linii granicy państwowej (co w praktyce skutkuje niejako 'automatycznym' usunięciem cudzoziemca z terytorium RP) bez uprzedniego wdrożenia procedur opisanych w u.o.c [ustawie o cudzoziemcach] lub u.u.o.c. [ustawie o udzielaniu ochrony cudzoziemcom], a tym samym bez zagwarantowania mu prawa do azylu oraz bez poszanowania dla zasad non-refoulement, nie powinien był mieć zastosowania" – stwierdził sąd.

Ponieważ hierarchia źródeł prawa w Polsce wygląda następująco: konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe, rozporządzenia – to Straż Graniczna powinna pominąć przepis rozporządzenia i zastosować przepisy ustawy o cudzoziemcach, które wyrażają zasadę non-refoulement. Sąd ocenił, że "samo już zastosowanie przez organ przepisu niższego rzędu, przy jednoczesnym pominięciu, nie dających się z nim pogodzić, regulacji ustawowych, prawa unijnego oraz postanowień umów międzynarodowych, stanowi istotne naruszenie prawa, uzasadniające stwierdzenie bezskuteczności zaskarżonej czynności [zawrócenia do granicy]".

2. Zastosowanie bezprawnego rozporządzenia Ponadto zdaniem sądu przepis rozporządzenia o przymusowym doprowadzeniu do granicy został wydany bez odpowiedniej podstawy prawnej. Szef MSWiA wskazał, że jest to art. 16 ust. 3 pkt 2 ustawy o ochronie granicy państwowej. Jak jednak zauważył sąd, ten przepis ustawy mówi jedynie o czasowym zawieszeniu lub ograniczeniu ruchu na określonych przejściach granicznych z uwzględnieniem konieczności zapewnienia bezpieczeństwa państwa lub bezpieczeństwa publicznego albo ochrony przed zagrożeniem życia lub zdrowia ludzi, a także zapobiegania szerzeniu się chorób zwierząt.

Sąd uznał, że "regulacja ta nie stanowi podstawy do wprowadzenia jakiejkolwiek procedury związanej z zawracaniem cudzoziemców do linii granicy państwowej, a co więcej ujawnionych poza zasięgiem terytorialnym przejścia granicznego, do którego to miejsca delegacja ustawowa w ogóle się nie odnosi".

3. Brak indywidualnego badania sprawy. Arbitralność działań Zdaniem sądu Straż Graniczna musi badać indywidualną sytuację każdej znalezionej osoby i zagwarantować jej przedstawienie argumentów przeciw wydaleniu - a tak nie było w przypadku irakijskiej rodziny. "Właściwy organ SG nie zweryfikował bowiem w żaden sposób indywidualnej sytuacji (…) skarżącej, ani też nie ustalił jej pozycji prawnej oraz stanu faktycznego sprawy (brak w tym względzie jakiegokolwiek materiału dowodowego). Podejmując zaskarżoną czynność [zawrócenia do granicy], organ nie dysponował zatem żadnymi spersonifikowanym informacjami pozwalającymi na jednoznaczne ustalenie, że jej skutkiem nie będzie narażenie skarżącej oraz jej dzieci na (…) niebezpieczeństwa (…)" - ocenił sąd.

Wskazał, że decyzje w sprawie irakijskiej rodziny wydano arbitralnie, wyłącznie na podstawie rozporządzenia, czyli przepisu niższego rzędu, "który nie wyłącza ani przepisów ustaw krajowych, ani prawa unijnego, ani postanowień umów międzynarodowych wiążących RP, ani Konstytucji RP". Tu sąd wymienił szereg przepisów, które Straż Graniczna naruszyła: - art. 7 [zasada praworządności], art. 87 ust. 1 [zasada hierarchiczności źródeł prawa] i art. 91 ust. 1-3 Konstytucji RP - art. 56 ust. 1 Konstytucji RP - art. 33 ust. 1 Konwencji genewskiej - art. 18 i 19 ust. 1 i 2 Karty Praw Podstawowych - art. 13 ust. 1 zd. 2 Kodeksu granicznego Schengen - art. 4 Protokołu nr 4 - przepisów ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej - przepisów ustawy o ochronie cudzoziemców.

4. Brak dowodów nie może podważać wiarygodności uchodźcy Poza trzema sprawami dotyczącymi owej irakijskiej rodziny sąd w Białymstoku wydał też wyroki w sprawie Jemeńczyka, który - jak podał on w skardze - 7 stycznia 2023 roku został zawrócony do granicy. Miał zostać złapany tego dnia rano przez funkcjonariuszy Straży Granicznej razem z dwoma innymi mężczyznami. Twierdzi, że zostali zaciągnięci w jedno miejsce i przeszukani. Odebrano im telefony. Jemeńczyk twierdzi, że jego telefon – odblokowany na żądanie funkcjonariuszy – został wnikliwie przejrzany. Strażnicy mieli oglądać i komentować jego prywatne zdjęcia.

Potem cudzoziemcy mieli być przetrzymywali  w mokrych ubraniach około 2,5 godziny na chłodzie przy niskiej temperaturze. Mieli dostać zaledwie butelkę wody. Jemeńczyk twierdzi, że informował po angielsku funkcjonariuszy, iż chce pozostać w Polsce i że podał przyczynę wyjazdu z ojczyzny: trwający tam konflikt zbrojny. Jednak po zatrzymaniu cudzoziemcy mieli zostać przewiezieni do linii granicy, pod zaporę. Otworzono im furtkę, przez którą przeszli z powrotem na Białoruś.

Kolejna rozpatrywana przez sąd sprawa dotyczyła Etiopczyka, który - według jego skargi - został zawrócony 4 lutego 2023 roku. Według jego relacji po przekroczeniu granicy w kilka osób stan zdrowia jednej z nich znacząco się pogorszył, więc z innym mężczyzną mieli szukać pomocy po polskiej stronie, między innymi w cerkwi i mleczarni. Pracujący tam ochroniarz zaalarmował policję, a ta Straż Graniczną.  

Wyroki w obu powyższych sprawach są prawomocne, a uzasadnienia niemal identyczne. Wiele w nich powtarza się z tego, co piszemy powyżej. Ponieważ jednak te dwie sprawy różniły się od pozostałych – bo Straż Graniczna kwestionowała w ogóle obecność Jemeńczyka i Etiopczyka na granicy polsko-białoruskiej i podała, że nie rejestruje zawracania cudzoziemców na granicę - sąd stwierdził, że ten sposób działania SG sprawia, iż często poza relacją samego cudzoziemcy nie ma dowodów potwierdzających fakt ujęcia i zawrócenia go do linii granicy.

Tym samym relacja migranta jest podstawowym źródłem informacji o sprawie. W dodatku warunki, w jakich zostaje zawrócony na granicę (pora dnia, niska temperatura, obecność funkcjonariuszy) uniemożliwiają mu rzetelne dokumentowanie wydarzenia. Dlatego według sądu nie można oczekiwać, że przedstawi dowody jednoznacznie potwierdzające jego wyjaśnienia. Ale brak takich dowodów nie może wykluczać wiarygodności cudzoziemca i nie może być intepretowany na jego niekorzyść.

Pięć opisanych wyżej spraw – na osiem rozpatrzonych już przez sąd w Białymstoku – zakończyły się uznaniem skargi skarżących. W tych sprawach Straż Graniczna zatrzymywała cudzoziemców, po czym bez żadnego postępowania, a nawet odnotowywania tego faktu, po prostu zawracała ich do granicy. Nie wydawała żadnych formalnych decyzji.

Sąd przyznał jeszcze rację młodemu mężczyźnie zatrzymanym z małoletnim (opisujemy tę sprawę poniżej).

Jedną skargę odrzucono, ponieważ została złożona po terminie. Dotyczyła Etiopczyka, którego Straż Graniczna miała zawrócić do granicy, a wcześniej był w placówce medycznej w Siemiatyczach. W skardze napisał, że uciekł ze swojego kraju z obawy przed prześladowaniami ze względu na orientację homoseksualną. Opisał. jak 6 maja 2023 roku wraz z innymi miał próbować sforsować zaporę na granicy białorusko-polskiej. Gdy dotarli do niego funkcjonariusze, spadł z drabiny i złamał nogę. Jak relacjonował, miał być przewieziony na oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej w szpitalu w Hajnówce. Jednak zamiast tego, miał zostać pozostawiony pod płotem granicznym od strony Białorusi.

Natomiast w jednej sprawie sąd odrzucił skargę, ale bez rozpoznania merytorycznego. Chodziło o cudzoziemca (nie podano jego narodowości), który miał zostać zawrócony do linii granicy w kwietniu 2022 roku. W tym wypadku inny skład białostockiego sądu uznał niedopuszczalność skargi.

Ponadto jeszcze dwie sprawy oczekują na wyrok. Trzy, jak nas poinformował sąd, zostały wycofane przez skarżących.

Decyzja nakazująca opuszczenie Polski. Straż Graniczna nie umożliwiła, nie zbadała, nie ustaliła...

Stosowano też inną procedurę. Przed przymusowym doprowadzeniem do granicy Straż Graniczna wydaje formalną decyzję nakazującą opuszczenie terytorium Polski. Zrobiła tak w grudniu 2021 roku w przypadku młodego mężczyzny i małoletniego, chorego na padaczkę. Skargę w tej sprawie złożył do białostockiego WSA Rzecznik Praw Obywatelskich.

Po (wspomnianej wyżej) nowelizacji ustawy o cudzoziemcach z 2021 roku wobec cudzoziemców zatrzymanych po nielegalnym przekroczeniu granicy zewnętrznej UE sporządza się protokół przekroczenia granicy, a Komendant Placówki Straży Granicznej wydaje postanowienie o opuszczeniu terytorium Polski. Na to postanowienie przysługuje zażalenie do Komendanta Głównego Straży mającego siedzibę w Warszawie. Na jego rozstrzygnięcie przysługuje z kolei skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

W przypadku młodego mężczyzny i osoby małoletniej sąd w Białymstoku przyznał rację RPO. Stwierdził między innymi: "Obaj cudzoziemcy, a wraz z nimi inne osoby, zostali zmuszeni do opuszczenia terytorium RP i przejścia na białoruską stronę granicy. Organ nie umożliwił im zaprezentowania swoich argumentów przeciwko zawróceniu na Białoruś. Nie zbadał też sytuacji faktycznej i prawnej tych osób. Nie ustalił nawet, czy cudzoziemcy mają jakikolwiek tytuł prawny do pobytu na terytorium Białorusi, dokąd zostali zawróceni".

Przed WSA w Warszawie Straż Graniczna też przegrywa

Sprawdziliśmy też w warszawskim WSA, czym zakończyły się sprawy po skargach cudzoziemców na postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski. Takich było 10. Tylko raz sąd przyznał rację Straży Granicznej - jednak potem wyrok został zmieniony przez Naczelny Sąd Administracyjny.

WSA w Warszawie zarzucał Straży Granicznej między innymi: - naruszanie opisanej już przez nas zasady non-refoulement; - brak przeprowadzania wnikliwego postępowania, brak zgromadzenia wystarczającego materiału dowodowego pozwalającego na właściwe i pełne ustalenie stanu faktycznego sprawy; - wydawanie decyzji na podstawie zaledwie protokołu, bez między innymi przesłuchania uchodźcy.

O tych wyrokach sądów administracyjnych pisał między innymi portal "Dziennika Gazety Prawnej". Komentując je, rzeczniczka SG por. Anna Michalska podkreślała: "Funkcjonariusze Straży Granicznej do każdego cudzoziemca, który złamie przepisy prawa polskiego i nielegalnie przekroczy granicę, podchodzą w sposób zindywidualizowany, mając na uwadze, że mają do czynienia z osobami z różną historią. Bazują przy tym na swoim doświadczeniu, wiedzy, przeszkoleniu i przepisach prawa". I tłumaczyła: "Dlatego każda decyzja poparta jest uprzednią oceną stanu faktyczno-prawnego konkretnej osoby, celem podjęcia decyzji co do dalszych czynności. Wydanie postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski nie ma zastosowania i nigdy nie jest stosowane wobec osób poszukujących ochrony międzynarodowej. Od osób, które chcą ochrony międzynarodowej w Polsce, zawsze przyjmowane są wnioski, które są przekazywane do Szefa Urzędy do Spraw Cudzoziemców - organu właściwego do ich rozpatrzenia".

Sprawą siłowego doprowadzenia uchodźców do granicy zajmował się również sąd karny. Sąd Rejonowy w Hajnówce w marcu 2022 roku orzekł, że działania funkcjonariuszy Straży Granicznej wobec trzech Afgańczyków były nielegalne, niezasadne i nieprawidłowe. W marcu 2023 roku w Białymstoku ruszyła sprawa o odszkodowanie. Afgańczycy domagają się 240 tys. zł.

Białoruska operacja "Śluza"

Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany w połowie 2021 roku przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie w ten sposób wojny hybrydowej. Operacja ta polega na zorganizowanym przerzucie migrantów z terenu Białorusi na terytorium Polski, Litwy i Łotwy.

Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu latem 2021 roku dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszały ich, by je nielegalnie przekraczali. Jak opisywał Giczan, akcja rozpoczęła się krótko po aresztowaniu opozycjonisty Ramana Pratasiewicza na lotnisku w Mińsku w maju 2021 roku.

Na początku sierpnia 2021 roku, w szczycie kryzysu, z Białorusi do Polski nielegalnie próbowało się dostać ponad 200 osób dziennie. Ta operacja cały czas trwa.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

"Niech idą sobie", "brawo Turcja" - komentują polscy internauci przekaz o tym, jakoby Turcja wychodziła z NATO. Brak jakichkolwiek potwierdzeń takich doniesień, a zasięg tej narracji wzmacniają w sieci konta szerzące rosyjską dezinformację. Sprawdziliśmy, co może być jej źródłem.

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24