Projekt Puszcza.tv zakończony. Ujawniamy, na co poszły miliony publicznych pieniędzy

Projekt Puszcza.tv zakończony. Ujawniamy, na co poszły miliony publicznych pieniędzyShutterstock

Miał być portal multimedialny z 20 milionami odsłon, setkami tekstów i zdjęć miesięcznie na stronie - a skończyło się na skromnej witrynie i promowaniu jej w wybranych mediach. 30 czerwca zakończył się projekt Puszcza.tv, na który Fundacja Niezależne Media miała dostać z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska 5,5 miliona złotych. Przedstawiamy, na co wydano sporą część tej kwoty.

Internetowy projekt Puszcza.tv autorstwa Fundacji Niezależne Media miał się zakończyć w lutym tego roku. Według podpisanej trzy lata wcześniej umowy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska fundacja miała na realizację projektu otrzymać 7,2 mln zł dotacji z publicznych pieniędzy, a do końca marca tego roku powinna była przedstawić NFOŚ dokumenty potwierdzające wykonanie i rozliczenie projektu.

Gdy jednak 22 kwietnia poprosiliśmy NFOŚ o udostępnienie tego rozliczenia, otrzymaliśmy odpowiedź, że z uwagi na pandemię okres trwania projektu przedłużono do 30 czerwca tego roku, a fundacja ma dostarczyć rozliczenie do 31 lipca. W związku z tym poprosiliśmy NFOŚ o wszystkie dostępne obecnie dokumenty potwierdzające realizację działań fundacji w ramach projektu Puszcza.tv. Otrzymaliśmy ponad 700 stron dokumentów - zestawienia faktur i kosztów obejmują okres od marca 2018 do końca listopada 2020 roku.

Jak się okazało, według aneksu do umowy z 22 marca tego roku NFOŚ miał na Puszcza.tv przekazać jednak mniej pieniędzy niż pierwotnie zakładano - 5,5 mln zł, a cały koszt realizacji projektu obcięto do 5,8 mln zł (czyli o 1,7 mln). A co ciekawe, w ostatnim dniu projektu - czyli 30 czerwca - fundacja podpisała z NFOŚ kolejny aneks do umowy, w którym okrojono spodziewane efekty projektu. Z pierwotnych planów zostało dużo mniej.

Tymczasem dokumenty, które otrzymaliśmy, pokazują, że wydatki na Puszcza.tv do listopada 2020 roku już wyniosły prawie 4 mln zł. Na co przede wszystkim poszły te miliony?

Publiczna dotacja dla Fundacji Niezależne Media. Na co zostały przeznaczone pieniądze? (materiał z 2.09.2019)
Publiczna dotacja dla Fundacji Niezależne Media. Na co zostały przeznaczone pieniądze? (materiał z 2.09.2019)tvn24

"Portal, jakiego jeszcze nie było"

Gdy weszliśmy na portal Puszcza.tv w pierwszych dniach lipca, były tam informacje, zdjęcia i filmy na temat Puszczy Białowieskiej. Portal miał podstrony: "Z życia puszczy", "Przyroda", "Turystyka", "Edukacja" i "Kamera" - z transmisjami online z kamer umieszczonych w puszczy. Użytkownik mógł oglądać zdjęcia, przeczytać opisy występujących w puszczy gatunków roślin i zwierząt, na stronie były również aktualności, ciekawostki, informacje o konkursach czy szlakach turystycznych. Na dole witryny informowano: "Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada wyłącznie Fundacja Niezależne Media".

Fundację Niezależne Media założyli w styczniu 2009 roku redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz i mecenas Sławomir Sawicki. Od 2010 roku prezesem fundacji jest Joanna Jenerowicz. W radzie nadzorczej zasiadają: Katarzyna Gójska-Hejke, Piotr Lisiewicz, Rafał Dzięciołowski.

O dotacji na projekt Puszcza.tv zrobiło się głośno, gdy 8 października 2016 roku napisał o tym portal OKO.press. Ujawnił, że Fundacja Niezależne Media może dostać 6 mln zł dotacji z funduszy europejskich, którymi dysponuje NFOŚ, w konkursie na "aktywną edukację skierowaną do grup zawodowych mających największy wpływ na przyrodę". Cały projekt miał kosztować 7,2 mln zł. Umowę między fundacją a NFOŚ podpisano 18 kwietnia 2017 roku.

Sprawę szeroko opisywały media. Ich wątpliwości wzbudzały głównie: brak doświadczenia fundacji w zakresie ekologii i ochrony środowiska; wysoki koszt projektu; udział w nim jako ekspertki Katarzyny Szyszko-Podgórskiej - dr nauk leśnych, córki ówczesnego ministra środowiska Jana Szyszko, i księdza Tomasza Duszkiewicza - duszpasterza Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych; ówczesna obecność w radzie fundacji Grzegorza Tomaszewskiego - krewnego prezesa PiS; plany przeznaczenia części dofinansowania na promocję projektu w mediach powiązanych z fundacją.

Do tej krytyki odniosła się 14 maja 2017 roku Katarzyna Gójska-Hejke, ówczesna koordynatorka projektu, publicystka "Gazety Polskiej" i Telewizji Republika, członki rady fundacji. "Przez ostatnie miesiące lewackie media wściekle atakowały Fundację Niezależne Media za to, że ośmieliła się wystartować w konkursie o uzyskanie dofinansowania ze środków unijnych, a na dodatek przygotowała świetny i doskonale udokumentowany projekt, który otrzymał wysoką ocenę" - napisała wówczas w serwisie niezalezna.pl w tekście pt. "Puszcza.tv - portal, jakiego jeszcze nie było".

Jednak z powodu kontrowersji Ministerstwo Środowiska i Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych przeprowadziły na wniosek Komisji Europejskiej kontrolę przyznania dotacji na Puszcza.tv. W efekcie 20 grudnia 2017 roku Fundacja Niezależne Media wycofała wniosek o unijne środki; 30 stycznia 2018 roku rozwiązano umowę.

Jednak już dzień później podpisano nową - na realizację projektu o takiej samej nazwie, ale tym razem ze środków krajowych NFOŚ w ramach programu priorytetowego: "Edukacja ekologiczna", nabór V 2017 – Ochrona środowiska i zrównoważony rozwój. Na podpisanej 31 stycznia 2018 roku umowie widnieje kwota 7,5 mln zł. Dotacja miała wynieść 7,2 mln zł.

Jak pisaliśmy wyżej - ostatecznie wyniosła mniej. NFOŚ przekazał nam osiem aneksów do umowy. W tym podpisanym 7 stycznia tego roku kwota zmalała do 6,6 mln zł (dofinansowanie - 6,2 mln zł), w tym z 22 marca - do 5,8 mln zł (dotacja - 5,5 mln zł).

"Kwota gigantyczna". "Ogląda w porywach pięć osób"

Krytyka projektu Puszcza.tv nie ustała po jego starcie. Temat wracał, np. w internetowych dyskusjach. "Portal Puszcza TV, który ogląda w porywach pięć osób"; "Widzowie na You Tube: (...) Puszcza TV - 151"; "Portal Puszcza TV (...) ostro nadaje dla 4 (czterech) widzów"; "Puszcza TV. Projekt, który nikogo nie interesuje, niczemu nie ma służyć, ale za to forsa leci. Ech"; "A Puszcza TV jeszcze działa?"; "Puszcza TV za 7 milionów złotych ma już 3 osoby na czacie i 677 subskrypcji" (pisownia postów oryginalna, wpisy z ostatnich dwóch lat) - pisali internauci.

"Jest to kwota gigantyczna" - mówił o wysokości dofinansowania portalu Puszcza.tv we wrześniu 2019 roku dziennikarzowi "Czarno na białym" TVN24 anonimowo były wysoko postawiony urzędnik Ministerstwa Finansów, który pracował w ministerialnych komisjach oceniających podobne projekty.

Jak wynika z przekazanych nam przez NFOŚ zestawień faktur i kosztów za 33 miesiące działania projektu, w tym czasie fundacja wydała na niego 4 mln zł - prawie 95 proc. tej kwoty stanowiły publiczne środki z NFOŚ, reszta to wkład własny. Dostaliśmy faktury, rachunki, zestawienia kosztów dokumentujących postęp przedsięwzięcia, raporty z działań, kopie artykułów prasowych. Przeanalizowaliśmy je z trojgiem specjalistów z organizacji pozarządowych, doświadczonych w tworzeniu tego typu projektów i ich rozliczaniu.

Fundacja założona przez Sakiewicza płaci setki tysięcy złotych za reklamę spółce kierowanej przez Sakiewicza

Najwyższa kwota w zestawieniu kosztów jest w pozycji opisywanej raz jako "baner reklamowy na portalu niezalezna.pl", innym razem jako "stałe okno na portalu". Chodzi o baner, który był wyświetlany na stronie głównej serwisu niezalezna.pl. Reklamował portal Puszcza.tv. W 2018 i 2019 roku w oknie tym był link do dostępnego na YouTube nagrania obrazu z kamer z Puszczy Białowieskiej Na początku 2020 roku w oknie były już trzy linki do nagrań. Można było także przejść na jeden z tekstów na portalu. Baner już nie jest wyświetlany; jak wyglądał, można zobaczyć na archiwalnej wersji strony.

Otrzymaliśmy 10 faktur wystawionych wyłącznie za wyświetlanie baneru. Wynika z nich, że Fundacja Niezależne Media zapłaciła za baner spółce Słowo Niezależne, wydawcy portalu niezalezna.pl, łącznie 340 tys. zł. Tomasz Sakiewicz pierwszy podmiot zakładał, a drugiego jest prezesem. Oba podmioty mają siedzibę pod tym samym warszawskim adresem.

Jednak analizując zestawienia faktur, które dostaliśmy, doszliśmy do wniosku, że faktur za ten baner było więcej, bo od sierpnia 2018 roku do czerwca 2020 roku fundacja co miesiąc płaciła za niego 34 tys. zł (w jednym miesiącu mniej: 28,5 tys. zł). Pod koniec listopada 2020 roku dało to łączną kwotę 810,5 tys. zł. Z innych dokumentów wynika też, że baner był wyświetlany przez dłuższy okres, więc być może fundacja zapłaciła jeszcze więcej.

Ponad pół miliona na kampanie w sieci. Teksty sponsorowane m.in. w "Gazecie Polskiej" i "Gazecie Polskiej Codziennie"

Drugim największym wydatkiem były kampanie promocyjne w internecie - 560 tys. zł. Mamy trzy faktury, których wartość składa się na tę kwotę. Wszystkie wystawiła warszawska firma Impressarium. Według KRS jest ona wspólnikiem Agencji Informacyjnej, której przedstawiciel jest częstym gościem w Telewizji Publicznej.

W najstarszym z raportów ze swoich działań Impressarium informuje o publikacji artykułów sponsorowanych o faunie i florze Puszczy Białowieskiej promujących portal Puszcza.tv, a także o publikacji zapowiedzi i dodatków. Jak sprawdziliśmy, te publikacje były albo w "Gazecie Polskiej", albo w "Gazecie Polskiej Codziennie", albo na portalach tych tytułów. Wydawcą tego pierwszego tytułu jest Niezależne Wydawnictwo Polskie (prezesem jest Tomasz Sakiewicz), a drugiego - spółka Forum, którą założył Tomasz Sakiewicz. W radzie nadzorczej spółki zasiada Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, prezesem jest Beata Dróżdż, która jest także w zarządzie spółki Słowo Niezależne - wydawcy portalu Niezalezna.pl. Firma Impressarium promowała także artykuły sponsorowane w mediach społecznościowych.

W kolejnych trzech raportach firma przedstawiła wyniki zakupu ekspozycji reklamowej na stronach internetowych oraz promocji w mediach społecznościowych. Na kampanię składały się: publikacje tekstów sponsorowanych na niezalezna.pl, telewizjarepublika.pl. dorzeczy.pl, banery reklamowe oraz promocja w sieci.

Oprócz tego Fundacja Niezależne Media sama płaciła za całostronicowe artykuły sponsorowane. Wydała na to 265,2 tys. zł, a za wkładkę edukacyjną - 274,9 tys. zł. Z dokumentów nie wynika, gdzie te materiały opublikowano.

Setki tysiące złotych dla autorów tekstów, koordynatorów, konsultantów

Trzecim co do wysokości wydatkiem fundacji były honoraria dla autorów tekstów - 323 tys. zł. Dostaliśmy podpisanych z nimi dziewięć rachunków do umów cywilno-prawnych, ale z pewnością nie są to wszystkie. Najmniejszy rachunek opiewa na 253 zł, najwyższy - na 6,2 tys. zł. Opisy rachunków wskazują, że były to wypłaty za miesiąc pracy.

Z zestawienia kosztów wynika, że za redakcję i korektę tekstów fundacja w sumie wypłaciła 100 tys. zł. Znaleźliśmy w dokumentach jeden rachunek do umowy cywilno-prawnej za redakcję i korektę tekstów publikowanych na portalu Puszcza.tv. Został wystawiony 29 listopada 2018 roku. Jest na nim kwota 4 tys. zł. Nie wiadomo jednak, jakiego okresu dotyczy.

W przekazanej nam dokumentacji urzędnicy NFOŚ zakryli na rachunkach dane zleceniobiorców fundacji. - Moim zdaniem opinia publiczna powinna móc się zapoznać z danymi osób, które wykonują usługi na rzecz organizacji, która otrzymała publiczne środki z uwagi choćby na możliwy konflikt interesów - ocenia dla Konkret24 Szymon Osowski ze stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska, organizacji zajmującej się jawnością w życiu publicznym. Dodaje, że zapadały już mówiące o tym wyroki sądów administracyjnych, choć nie są jeszcze prawomocne.

Nie wiadomo także, kto był koordynatorem projektu i jego zastępcą. W dwa lata i dziewięć miesięcy te osoby zarobiły łącznie po 74 tys. zł. Przy projekcie pracowało ponadto sześciu konsultantów merytorycznych i sekretarz. Tylko w analizowanym okresie zarobili łącznie:

konsultant merytoryczny realizacji projektu w zakresie uruchomienia i funkcjonowania portalu multimedialnego Puszcza.tv - 131,6 tys. zł

konsultant merytoryczny w zakresie rozmieszczenia urządzeń monitorujących - 112 tys. zł

konsultant merytoryczny w zakresie konkursów oraz działań podejmowanych w ramach integrowania społeczności - 112 tys. zł

konsultant merytoryczny ds. medialnych - 56 tys. zł

konsultant merytoryczny ds. przyrodniczych - 112 tys. zł

konsultant ds. fotografii i wideo - 48 tys. zł

sekretarz - 71,6 tys. zł.

Nazwisk konsultantów w przekazanych nam dokumentach nie znaleźliśmy - z dwoma wyjątkami. Dostaliśmy cztery faktury, które wystawiła firma Pracownia Dziennikarska Katarzyna Gójska - za "konsultacje merytoryczne w zakresie budowania przekazu medialnego". Zostały wystawione między styczniem a kwietniem 2020 roku - każda na 2 tys. zł, czyli w sumie na 8 tys. zł. Nie udało nam się potwierdzić, czy jest to firma Katarzyny Gójskiej-Hejke.

Pięć faktur było za prowadzenie usług księgowych projektu Puszcza.tv - na 1,8 tys. zł każda. Zostały wystawione między grudniem 2019 a kwietniem 2020 roku przez warszawską firmę Edycja. Łącznie za usługi księgowe fundacja zapłaciła jej 59 tys. zł. Jak sprawdziliśmy, Edycję założyła była prezes Fundacji Niezależne Media - Edyta Chmiel. Firma ta jest od czerwca 2021 roku - według Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej - pełnomocnikiem Pracowni Dziennikarskiej Katarzyna Gójska.

Cztery faktury wystawiła firma jednego z polskich fotografów (jest wymieniony z imienia i nazwiska, ale nie pełni publicznych funkcji, więc danych nie podajemy). Z opisów faktur wynika, że to właśnie on jest konsultantem ds. fotografii i wideo projektu Puszcza.tv. Osoba o takim samym imieniu i nazwisku widnieje na stronie "Gazety Polskiej" w zakładce "Redakcja" jako kierownik działu nadzoru graficznego i wideo oraz jako osoba odpowiedzialna za layout i logotyp "Gazety Polskiej". Każda faktura opiewa na 1500 zł za miesiąc konsultacji między styczniem a kwietniem 2020 roku - czyli łącznie wychodzi 6 tys. zł.

Tajemnice żubrów i innych zwierząt w Białowieskim Parku Narodowym (materiał archiwalny)
Tajemnice żubrów i innych zwierząt w Białowieskim Parku Narodowym (materiał archiwalny)tvn24

Eksperci, którzy oglądali z nami dokumenty, uważają za możliwe, że osoby pracujące przy projekcie Puszcza.tv mogły łączyć różne funkcje - ale tego nie można uznać za pewne. Znaleźliśmy jednak rachunek do umowy cywilno-prawnej z 29 listopada 2018 roku, który dowodzi, że osoba pełniąca funkcję konsultanta merytorycznego realizacji projektu w zakresie uruchomienia i funkcjonowania multimedialnego Puszcza.tv zajmowała się również redakcją i korektą tekstów. Jednego dnia za pierwszą funkcję wystawiła rachunek za 3,4 tys. zł, a za drugą na 4 tys. zł - czyli łącznie na 7,4 zł.

Naszą uwagę w dokumentach zwróciła też pozycja "przeglądanie materiałów i archiwizacja", na którą fundacja łącznie wydała 153,8 tys. zł. Natomiast na delegacje służbowe pracowników wydano 45,2 tys. zł. Nie wiemy jednak kto, gdzie, kiedy i w jakim celu podróżował.

Fundacja założona przez Sakiewicza płaci co najmniej 40 tys. zł za teksty spółce założonej przez Sakiewicza

Wśród faktur znaleźliśmy też opiewającą na 40 tys. zł za publikację pięciu artykułów sponsorowanych wraz z zajawkami w lipcu i sierpniu 2020 roku w dzienniku "Gazeta Polska Codziennie". Fakturę wystawił wydawca gazety, spółka Forum.

Na fakturze jest informacja o podpisanej umowie między fundacją a Forum z 10 czerwca 2020 roku. Nie wiemy, czy na jej podstawie były wystawiane inne faktury.

Komputery, smartfony, dron, drukarka, czatownia...

Dwa miesiące po podpisaniu umowy z NFOŚ Fundacja Niezależne Media kupiła za 35 tys. zł sprzęt elektroniczny - w tym dziesięć kamer KAM7 PRO MMS za 1,8 tys. zł, metalowe obudowy, linki, karty pamięci, akumulatory, dostępy do systemu kamer, ładowarki. Za instalację i montaż, rozmieszczenie kamer wraz z rejestratorami zapłaciła łącznie 100,8 tys. zł.

Ponadto fundacja kupiła m.in.:

fotopułapki za 83,8 tys. zł oraz akumulatory i ładowarki do nich za 11,9 tys. zł

rejestratory wraz z osprzętem za 54,9 tys. zł

dwa aparaty fotograficzne za 40,5 tys. zł

dwa obiektywy fotograficzne za 59 tys. zł

kamerę cyfrową do mobilnego systemu monitorującego za 18 tys. zł

drona za 7,3 tys. zł

wyposażenie studia plenerowego (w tym m.in.: gimbal do aparatu za 3,2 tys. zł, monitor podglądowy za 2 tys. zł, lampa oświetlająca za 8,7 tys. zł)

rejestrator dźwięków za 1,5 tys. zł

czatownię za 1,5 tys. zł

pokrowiec przeciwdeszczowy za 593 zł.

Fundacja kupiła też sprzęt biurowy, m.in.:

pięć komputerów za 39,9 tys. zł

cztery smartfony za 14,1 tys. zł

serwer dla portalu Puszcza.tv za 5,5 tys. zł

serwer redakcyjny stacjonarny za 5,3 tys.

drukarkę za 5 tys. zł.

Gdy 5 lipca weszliśmy na stronę Puszcza.tv, było tam pięć przekazów online z Puszczy Białowieskiej - cztery na żywo, jeden z opóźnieniem. W zakładce "Zdjęcia" było tylko 37 fotografii, w zakładce "Wideo" - 135 nagrań zwierząt żyjących w puszczy. Naliczyliśmy też 160 zdjęć z opisami gatunków białowieskiej fauny i flory.

Strona za niemal 40 tys. zł. "Średnia, przeciętna". "Spodziewałbym się więcej"

Komentujący w mediach portal Puszcza.tv eksperci dziwili się, że będzie tak drogi. Z dokumentów, które otrzymaliśmy, wynika, że projekt i stworzenie serwisu kosztowały 36,9 tys. zł. Taką samą kwotę podał 3 października 2019 roku Henryk Kowalczyk, ówczesny minister środowiska w odpowiedzi na interpelację złożoną przez posła Platformy Obywatelskiej Grzegorza Furgo.

Chcieliśmy sprawdzić, jakie są wyniki oglądalności portalu Puszcza.tv. "Niestety nie posiadamy danych serwisu puszcza.tv – odwiedza go zbyt mało naszych panelistów, by mógł zostać uwzględniony w badaniu" - odpowiedziała nam w czerwcu Anna Miotk, dyrektor ds. komunikacji firmy Polskie Badania Internetu.

Za to w raporcie Najwyższej Izby Kontroli "Wykonanie w 2018 roku planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej" znaleźliśmy taką informację o oglądalności portalu Puszcza.tv: "W umowie (z Fundacją Niezależne Media - red.) określono, że do 2021 r. zasięg realizowanego przedsięwzięcia ma wynieść ponad 20 mln osób. Jakkolwiek beneficjent 26 lutego 2019 r. poinformował, że liczba odwiedzin na portalu puszcza.tv wynosi 186 000, a na YouTube ok. 61 500 odsłon, to dane obserwowane przez kontrolujących w dniu 19 marca 2019 r. nie potwierdzały tych wartości".

Technicznym serwisowaniem strony zajmowała się świdnicka firma produkująca gadżety Provend. NFOŚ przekazał nam pięć wystawionych przez nią faktur. Każda na 1,8 tys. zł za jeden miesiąc świadczenia usługi. Jak sprawdziliśmy, założycielem firmy jest Marcin Dmowski, wcześniej radny, a teraz wiceburmistrz Świdnika. Łącznie za serwis techniczny portalu Puszcza.tv fundacja zapłaciła 44,3 tys. zł.

- Na pierwszy rzut oka strona wygląda fajnie, estetycznie, UX nieźle opracowany, łatwy dostęp do informacji - ocenia dla Konkret24 Marcin Gaworski, ekspert ds. marketingu i internetu, współzałożyciel i CEO & partner agencji reklamowej 180heartbeats + Jung v Matt. - Gdy się jednak wejdzie głębiej, materiały wydają się być powierzchowne i mało pogłębione. Jak na budowanie wizerunku specjalistów od Puszczy Białowieskiej oraz występującej tam flory i fauny, spodziewałbym się więcej - dodaje Gaworski. Wskazuje, że np. tekst o tym, dlaczego maliny są słodkie, składa się tylko z czterech krótkich akapitów. - Nie jestem jednak specjalistą, żeby ocenić ich jakość - zastrzega. Dziwi się, że strona nie ma wersji anglojęzycznej.

Podobnie portal ocenia Grzegorz Berezowski, założyciel i CEO spółki Napoleon, która stworzyła narzędzie do monitoringu mediów społecznościowych NapoleonCat. - Treści tam jest bardzo mało. W sekcji "Szlaki turystyczne" w kategorii "Rowerowe" jest jeden tekst, a w kategorii "Wodne" - zero. Czyli wymyślono kategorie, ale nie potrafiono już ich nawet zapełnić czymkolwiek. Bo nawet te opisy szlaków, które tam są, to raptem kilka zdań o każdym - zauważa.

Marcin Gaworski wytyka, że w dziale "Turystyka" nie zaciągają się zdjęcia. Też to zauważyliśmy. - Jak wejdzie się w opis jakiegoś szlaku turystycznego, pojawia się mapa Arabii Saudyjskiej. Świadczy to o niedopracowaniu i braku nadzoru nad stroną oraz profesjonalnej obsługi utrzymaniowej - ocenia.

- Portal oceniłbym jako przeciętny. Ani nie jest wybitny, ani zły. Jest średni. Nie ma wstydu i spokojnie można wskazać wiele innych podobnych, w podobnej jakości. Strona wygląda przyzwoicie, jest typowo powiązana z mediami społecznościowymi - mówi z kolei Marcin Żukowski, współzałożyciel i partner w agencji konsultingowej Nieagencja, który pracował nad kilkuset stronami internetowymi (w tym o tematyce środowiska, ekologii, klimatu).

Serwisem systemu kamer zajmowała się firma MP Technology z Łomży. Dostaliśmy pięć wystawionych przez nią faktur - na 2 tys. zł każda. Łącznie za serwis techniczny urządzeń monitorujących na terenie Puszczy Białowieskiej fundacja zapłaciła w analizowanym okresie 50 tys. zł.

"Wyniki portalu Puszcza.tv na YouTube są bardzo mizerne"

Przyjrzeliśmy się mediom społecznościowym portalu Puszcza.tv. Transmisje z Puszczy Białowieskiej umieszczone na portalu są tam embedowane z YouTube. Do publikacji niniejszego tekstu kanał Puszcza.tv zgromadził 880 subskrybentów. Umieszczono tam 579 filmów (wliczając transmisje). Na kanale w większości dostępne są krótkie nagrania zwierząt żyjących w puszczy. Wiele filmów ma od kilkadziesiąt do kilkaset wyświetleń. Zaledwie 12 odnotowało powyżej tysiąca. Najpopularniejsze wideo "Wilcza rodzina" miało 20 tys. wyświetleń.

- Wyniki portalu Puszcza.tv na YouTube są bardzo mizerne. 182 wyświetlenia filmu "Dlaczego kaczki marzną", 13 wyświetleń filmu "Towarzyski koziołek" - zauważa Marcin Gaworski. Zwraca uwagę, że licznik w YouTube zlicza też wyświetlenia filmów embedowanych na stronę. - Można więc wysunąć wniosek, że podstrony serwisu Puszcza.tv odwiedziło niewiele osób - ocenia.

"Fanów na Facebooku mniej niż lokalna pizzeria"

Na facebokowej stronie Puszcza.tv w ostatnich miesiącach nowe wpisy publikowano sporadycznie. W lipcu tego roku, do opublikowania tego tekstu - żadnego. Posty zbierały od kilku do kilkunastu reakcji. Na Facebooku portal obserwuje 1,7 tys. użytkowników, polubiło go 1,6 tys. W czerwcu pojawiło się tam osiem postów, w maju - 13. Udostępniło je łącznie 20 internautów.

Na Instagramie opublikowano 30 wpisów. Ostatni pod koniec września 2020 roku. Profil ma 218 obserwujących. Na Twitterze profil portalu ma 140 obserwujących. Na Flickrze od maja 2018 roku opublikowano osiem zdjęć. Profil ma zero obserwujących.

- Te profile społecznościowe praktycznie nie istnieją - ocenia Grzegorz Berezowski z firmy Napoleon. Przypomina, że w Polsce z Facebooka korzysta 22 mln osób. - A tutaj zgromadzili tysiąc sześćset fanów, czyli mniej niż lokalna pizzeria - zauważa. Dziwi się równie małej liczbie obserwujących profil Puszcza.tv na Instagramie, bo - jak mówi - "przecież przyroda wizualnie wdzięczny temat".

Za utworzenie profili w mediach społecznościowych Fundacja zapłaciła 1,5 tys. zł.

Ostatni dzień projektu: ograniczenie spodziewanych efektów

Według umowy ze stycznia 2018 roku projekt Puszcza.tv miał osiągnąć następujące efekty:

20 kampanii promocyjnych w internecie

3 spoty reklamowe w radiu

1 reklama outdoor

1 stałe okno banerowe ze średnią liczbą sesji 300 tys. dziennie

1 portal multimedialny z 20 mln odsłonami, 240 tekstami i 300-400 zdjęciami miesięcznie

14 olimpiad/konkursów dla min. 6,5 tys. uczniów i nauczycieli

9 szkoleń (3 kursy e-learningowe po 10 lekcji, 6 weekendowych spotkań Klubu Miłośników Puszczy)

1650 tys. przeszkolonych osób (e-learning - 1,5 tys., spotkania edukacyjno-integracyjne Klubu Miłośników Puszczy - 150 osób)

8 wkładek edukacyjnych w gazetach ogólnopolskich

10 emisji płyt DVD (łącznie 100 tys. zł płyt dołączonych do gazet przyrodniczych).

Zasięg projektu miał objąć 20,1 mln osób. W przekazanych nam dokumentach nie znaleźliśmy potwierdzenia wydatków np. za spotkania Klubu Miłośników Puszczy czy za emisję płyt DVD.

- To bardzo ważne, żeby dany projekt oceniać przez pryzmat celów. Wskazany w umowie "efekt rzeczowy" to z punktu widzenia profesjonalnego marketingu nie są cele. To są jedynie narzędzia do osiągnięcia celów. Celami projektu mogłoby być na przykład to, że: po zakończeniu projektu 15 procent więcej Polaków wymienia Puszczę Białowieską na pierwszym miejscu ze wszystkich polskich Parków Narodowych albo o 30 procent więcej Polaków niż przed kampanią chciałoby tę Puszczę odwiedzić, o 150 tysięcy więcej turystów przyjechało do Puszczy Białowieskiej, czy 3,5 tysiąca szkół wykorzystało materiały edukacyjne o Puszczy Białowieskiej na lekcjach przyrody, geografii - podaje przykłady Marcin Gaworski.

Tymczasem 30 czerwca tego roku - gdy już pracowaliśmy nad tym materiałem - NFOŚ podpisał z fundacją kolejny aneks do umowy, który ograniczył oczekiwane efekty projektu. I tak m.in.:

zamiast 20 mln odsłon przez cały okres trwania projektu, portal miał uzyskać jedynie 500 tys. odsłon

zamiast 240 tekstów i 300-400 zdjęć miesięcznie, miało ich być tylko średnio odpowiednio: 60 i 80 miesięcznie

zasięg projektu miał jednak wynieść nie 20,1 mln, tylko 44 mln osób

po zakończeniu projektu fundacja zamiast raportów, ma dostarczać oświadczenia.

Jak pisaliśmy wyżej, kolejnymi aneksami zmniejszano wartość projektu, a tym samym dofinansowania. - Za zmniejszeniem dotacji może iść (i zwykle idzie) zmniejszenie rezultatów. Pytanie, czy takie zmniejszenie daje grantobiorcy prawo do zrobienia tak dużych redukcji wskaźników rezultatów - komentuje osoba od lat pracująca w organizacjach pozarządowych.

Przygotowując ten materiał, wysłaliśmy pytania do Fundacji Niezależne Media, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie udało się nam skontaktować także z Katarzyną Gójską-Hejke.

______________________________________________________________________

aktualizacja, 15.07.2021

Po publikacji tekstu, sprawą zajęły się "Fakty TVN". Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska w przesłanym im oświadczeniu przekazał, że "umowa o dofinansowaniu w formie dotacji (...) była realizowana zgodnie z ustalonymi warunkami, co potwierdziła planowa kontrola projektu przeprowadzona przez NFOŚ w lutym 2019 roku". Poinformował również, że "zakładane w projekcie efekty rzeczowe – podobnie jak w przypadku innych beneficjentów - zostały dostosowane do możliwości prowadzenia działań w trakcie pandemii i lockdown’u. Łączna wartość efektów rzeczowych składających się na efekt ekologiczny przedsięwzięcia została znacząco zwiększona. Zakładano bowiem, że efekt ekologiczny przedsięwzięcia wyniesie 41 491 230 odbiorców. W chwili obecnej, zgodnie z posiadaną dokumentacją szacuje się, że zasięg przedsięwzięcia wyniósł 126 583 974 odbiorców (część kontaktów wielokrotnych)". Podkreślił, że zwiększenie efektu ekologicznego przedsięwzięcia zostało osiągnięte pomimo zmniejszenia dotacji.

Autor: Jan Kunert, Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Przywódców innych państw nie zapraszano nigdy dotychczas na inaugurację prezydentury w Stanach Zjednoczonych, ale Donald Trump zmienia ten obyczaj. Na zaprzysiężenie zaprosił wybranych, wśród których nie ma polskiego prezydenta i premiera. Ekspert tłumaczy, dlaczego "nie jest to aż takie ważne".

Trump zmienia historię. Duda i Tusk nie dostali zaproszenia. Kto dostał

Trump zmienia historię. Duda i Tusk nie dostali zaproszenia. Kto dostał

Źródło:
Konkret24

"Cała UE i pseudoekologia", "to jest masakra" - tak internauci komentowali zdjęcie, które miało przedstawiać, jak łopaty wiatraka są odmrażane "helikopterem i wodą z olejem napędowym". Zdjęcie udostępnił też poseł PiS Michał Woś. Przypominamy, gdzie powstała fotografia i co przedstawia.

Wiatrak odmrażany "helikopterem i wodą z olejem napędowym"? Uwaga na powracające zdjęcie

Wiatrak odmrażany "helikopterem i wodą z olejem napędowym"? Uwaga na powracające zdjęcie

Źródło:
Konkret24

"Wysokość tego mandatu to absurd" - piszą internauci, komentując nagranie, którego autor twierdzi, że od nowego roku kara za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h jest wyższa niż minimalne wynagrodzenie. Informacja o podwyżkach mandatów została już jednak zdementowana w zeszłym roku.

Mandat za przekroczenie prędkości wyższy niż najniższa krajowa? Wyjaśniamy

Mandat za przekroczenie prędkości wyższy niż najniższa krajowa? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Wiceminister obrony Cezary Tomczyk, broniąc uchwały rządu o bezpieczeństwie izraelskiej delegacji w Polsce, tłumaczył, że bez wpisania premiera Netanjahu na listę Interpolu i tak nie można go aresztować. Sprawdziliśmy.

Putin i Netanjahu: ścigani przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Co ma do tego Interpol

Putin i Netanjahu: ścigani przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Co ma do tego Interpol

Źródło:
Konkret24

"Zaczęła się inwigilacja chrześcijan", "nawet komuna tego nie wymagała" - oburzają się internauci, komentując pismo, które miała rozwiesić w swoich budynkach spółdzielnia mieszkaniowa w Mrągowie. Mieszkańcy chcący przyjąć księdza po kolędzie mają być wpisywani do Spółdzielczego Elektronicznego Rejestru Rodzin Katolickich. Taka informacja rzeczywiście pojawiła się na klatkach schodowych. Wyjaśniamy.

Przyjmiesz kolędę, będziesz w "Elektronicznym Rejestrze Rodzin Katolickich". Co się stało w Mrągowie

Przyjmiesz kolędę, będziesz w "Elektronicznym Rejestrze Rodzin Katolickich". Co się stało w Mrągowie

Źródło:
Konkret24

Od początku 2025 roku internet zalewa fala doniesień o tym, że Unia Europejska chce zakazać bawełnianych ubrań lub bawełny jako tkaniny. Jako podstawę informacji wymienia się dwie europejskie dyrektywy. Tylko że one żadnych zakazów nie wprowadzają, a cały ten przekaz jest fake newsem zbudowanym na insynuacjach.

Unia Europejska "chce zakazać" bawełny? Czego dotyczą nowe dyrektywy

Unia Europejska "chce zakazać" bawełny? Czego dotyczą nowe dyrektywy

Źródło:
Konkret24

"Robi się specjalne drogi dla Ukraińców"; "wymalowali 'buspasy' tylko dla nich" - oburzają się internauci, komentując informację, że na obwodnicy Wrocławia oznaczono jeden z pasów literami "UA". Tak właśnie powstaje fake news.

"Ukraiński pas" na obwodnicy Wrocławia. Jak powstał fałszywy przekaz

"Ukraiński pas" na obwodnicy Wrocławia. Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak rosyjski tankowiec przewożący ropę naftową uległ awarii i przez jakiś czas dryfował po wodach Bałtyku, poseł PiS Marek Gróbarczyk straszy "katastrofą polskiego wybrzeża". Według ostatnich informacji żadnego zagrożenia jednak nie ma. Wyjaśniamy.

Gróbarczyk straszy ''ruskim tankowcem''. A statek jest gdzie indziej

Gróbarczyk straszy ''ruskim tankowcem''. A statek jest gdzie indziej

Źródło:
Konkret24

Nagranie pokazujące dostojnika kościelnego niesionego w pozłacanej lektyce wywołało ostatnio dyskusję wśród internautów - i stało się pretekstem do krytyki przepychu Kościoła katolickiego. Tylko że ten film wcale nie pokazuje duchowych katolickich. Wyjaśniamy.

"Powiedzcie mi katolicy...". Tylko że to inny kościół

"Powiedzcie mi katolicy...". Tylko że to inny kościół

Źródło:
Konkret24

Popularny naturopata w kolejnym materiale szerzy tezę, jakoby strofantyna hamowała zawał serca, bo "wystarczy ją włożyć pod język i nagle zawał ustępuje" - a wielu internautów w to wierzy. Jednak to nieprawda. Lekarze tłumaczą, jak działa strofantyna i przestrzegają przed korzystaniem z porad Oskara Dorosza. Rzecznik Praw Pacjenta również.

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Źródło:
Konkret24

Europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński stwierdził, że prezydent Andrzej Duda utrudnia pracę obecnemu rządowi, bo "żadnej ustawy nie podpisał". Co do pierwszej tezy, jest to ocena polityka, lecz w sprawie niepodpisywania w ogóle ustaw Joński nie ma racji.

Joński: prezydent "żadnej ustawy nie podpisał". Podpisał

Joński: prezydent "żadnej ustawy nie podpisał". Podpisał

Źródło:
Konkret24

Według posła PSL Marka Sawickiego rozliczenia nadużyć polityków Zjednoczonej Prawicy z okresu rządów tego ugrupowania postępują za wolno, a prokuratura nie przygotowała i nie złożyła żadnego aktu oskarżenia wobec nich. Sprawdziliśmy.

"Ani jednego aktu oskarżenia" dla polityków PiS? Pierwsze już są

"Ani jednego aktu oskarżenia" dla polityków PiS? Pierwsze już są

Źródło:
Konkret24

Jedni piszą o rzekomym "doliczaniu" 1 procenta płaconej kwoty na WOŚP, inni o "dopisywaniu bez pytania 5 zł" na rzecz WOŚP do każdego rachunku - co ma się rzekomo dziać w sklepach sieci Biedronka. Nie jest to prawda. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego fake newsa.

"Doliczają 1 procent na WOŚP"? To nieprawda

"Doliczają 1 procent na WOŚP"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Wśród publikowanych teraz w sieci obrazów pokazujących pożary trawiące Kalifornię nie wszystkie są prawdziwe. Szczególnie jedno wideo i kadr z niego stały się popularne - chodzi o płomienie zbliżające się już rzekomo do słynnego znaku "Hollywood" na wzgórzach Los Angeles.

Słynny znak "Hollywood" w płomieniach? Tak, ale nierzeczywistych

Słynny znak "Hollywood" w płomieniach? Tak, ale nierzeczywistych

Źródło:
Konkret24

Według posła PiS Marcina Horały działający od lat program Ministerstwa Spraw Zagranicznych "co do istoty, to się niczym nie różni z aferą willa plus". Poseł się myli i wprowadza w błąd.

Horała: willa plus "niczym się nie różni" od konkursu MSZ. Różnica jest zasadnicza

Horała: willa plus "niczym się nie różni" od konkursu MSZ. Różnica jest zasadnicza

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki przy każdej okazji powtarza, że nie jest kandydatem partyjnym na prezydenta, tylko obywatelskim. A teraz nawet twierdzi, że jest jedynym bezpartyjnym. To nieprawda.

Nawrocki: "jestem jedynym kandydatem bezpartyjnym". Nieprawda

Nawrocki: "jestem jedynym kandydatem bezpartyjnym". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS - a za nimi wielu internautów - rozpowszechniają informację, jakoby od początku 2025 roku wędkarz musiał płacić ponad pięć tysięcy złotych rocznie za możliwość łowienia w rzece czy jeziorze. Sprawdziliśmy więc.

Pięć tysięcy złotych "opłaty za wędkowanie?" Policzyliśmy

Pięć tysięcy złotych "opłaty za wędkowanie?" Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

Przed każdym finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy uaktywniają się przeciwnicy tej wielkiej akcji pomocowej. Powracają nieudokumentowane zarzuty zarówno wobec Jerzego Owsiaka, jak i finansów WOŚP. W tym roku jednak pojawił się kolejny temat: pieniądze przeznaczone dla powodzian. Wyjaśniamy, ile z tych środków i na co już wydano.

WOŚP i "kasa dla powodzian". Jak jest wydawana

WOŚP i "kasa dla powodzian". Jak jest wydawana

Źródło:
Konkret24

Czy przewodnicząca Komisji Europejskiej użyła choroby jako wymówki, by nie wziąć udziału w inauguracji polskiej prezydencji w UE? Tak twierdzą internauci rozsyłający informację i zdjęcie, jakoby w tym samym czasie Ursula von der Leyen odwiedziła Grenlandię. Oto ile jest prawdy w tym przekazie.

Von der Leyen na Grenlandii, gdy w Warszawie "szopka Tuska"? Spotkania nie było

Von der Leyen na Grenlandii, gdy w Warszawie "szopka Tuska"? Spotkania nie było

Źródło:
Konkret24

Zbliża się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, co aktywizuje krytyków tej wielkiej charytatywnej akcji do szerzenia kolejnych fałszywych tez na jej temat. Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz oświadczył, że Fundacja WOŚP tylko dzierżawi szpitalom zakupiony sprzęt, zarabiając na tym. To nie jest prawda.

Berkowicz: WOŚP "sprzęt dzierżawi i zarabia na tym". Nieprawda

Berkowicz: WOŚP "sprzęt dzierżawi i zarabia na tym". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym kot strąca lecącego w jego kierunku rzekomego drona kamikadze, zdobywa dużą popularność w sieci, także wśród polskich internautów. Jak twierdzi autor zagranicznego wpisu - ma to być dron o przeznaczeniu wojskowym. Prawda jest jednak nieco inna.

"Kot w Ukrainie zneutralizował drona kamikadze"? Co widać na nagraniu

"Kot w Ukrainie zneutralizował drona kamikadze"? Co widać na nagraniu

Źródło:
Konkret24

Viktor Orban rozpoczyna procedurę wyprowadzenia Węgier z Unii Europejskiej - tak przynajmniej twierdzą polscy internauci. Dowodem ma być nagranie, na którym węgierski premier w towarzystwie innego polityka składa podpis na jakimś dokumencie. Wyjaśniamy, co przedstawia film.

"Pierwszy krok" Orbana do wyjścia z UE? Oto, co podpisał premier Węgier

"Pierwszy krok" Orbana do wyjścia z UE? Oto, co podpisał premier Węgier

Źródło:
Konkret24

Dla Polski ma to być "finisz wyjścia z okołorosyjskiej organizacji". Chodzi o obecność naszego kraju w Intersputniku. Historia ta sięga lat 70. ubiegłego wieku.

Ta umowa sięgała czasów PRL. Dopiero teraz została wypowiedziana

Ta umowa sięgała czasów PRL. Dopiero teraz została wypowiedziana

Źródło:
Konkret24

Rozmowa znanego dziennikarza Bogdana Romanowskiego z doktorem Piotrem Witczakiem oburzyła niektórych naukowców. Dlaczego? Bo Witczak wygłaszał w programie tezy niezgodne z aktualną wiedzą naukową. Co więcej, jego działalność Rzecznik Praw Pacjenta już dawno zgłosił do prokuratury.

Autyzm, polio i zawiadomienie do prokuratury o leczeniu bez uprawnień. Witczak u Rymanowskiego

Autyzm, polio i zawiadomienie do prokuratury o leczeniu bez uprawnień. Witczak u Rymanowskiego

Źródło:
Konkret24