Mueller o spadku PKB: niech ktoś zerknie na PKB skumulowane. Zerknęliśmy. Tłumaczymy różnicę

Źródło:
Konkret24
Polska na tle Unii Europejskiej. Ekonomistka o wzroście gospodarczym
Polska na tle Unii Europejskiej. Ekonomistka o wzroście gospodarczymTVN24
wideo 2/4
Polska na tle Unii Europejskiej. Ekonomistka o wzroście gospodarczymTVN24

Nie można oceniać stanu polskiej gospodarki na podstawie kwartalnych szacunków PKB - twierdzą rządzący, nie chcąc komentować najnowszych danych o spadku PKB. Zamiast tego porównują skumulowane PKB za rządów Platformy Obywatelskiej i za obecnych. Ekonomiści tłumaczą, dlaczego są to dwa różne przekazy, że jeden nie wyklucza drugiego, a najnowsze dane o spadku PKB pokazują recesję.

Temat malejącego PKB (Produkt Krajowy Brutto) stał się przedmiotem publicznych dyskusji po tym, gdy Główny Urząd Statystyczny 16 sierpnia podał, że według wstępnego szacunku polski PKB zmniejszył się w drugim kwartale 2023 roku o 0,5 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2022 roku. PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2015) był z kolei niższy o 1,3 proc. niż przed rokiem i o 3,7 proc. niższy niż w pierwszym kwartale 2023.

Jeszcze tego samego dnia nowe dane zaczęli udostępniać politycy opozycji. Wielu publikowało mapę stworzoną przez portal 300gospodarka.pl, na której pokazano, jak zmieniał się PKB w krajach europejskich między pierwszym a drugim kwartałem tego roku. Spadek o 3,7 proc. w Polsce był najwyższy w Unii Europejskiej. "Cud gospodarczy Kaczyńskiego, czyli jak PiS zmarnował wspólną polską pracę ostatnich 30 lat. Byliśmy liderami Europy, dziś szorujemy po dnie" - skomentował te dane przewodniczący PO Donald Tusk. Mapę opublikowali też m.in. Radosław Sikorski, Katarzyna Lubnauer, Marek Sowa.

Zareagowali politycy PiS - w odpowiedzi na dane o spadku PKB przytaczali dane o PKB skumulowanym (czyli zliczonym z kilku lat) w czasach rządów PO-PSL i Zjednoczonej Prawicy. Na twitterowym koncie Ministerstwa Rozwoju i Technologii 17 sierpnia opublikowano wykres, z którego wynika, że skumulowany wzrost PKB w latach 2015-2022 był wyższy niż w latach 2008-2015. "Nie można oceniać stanu polskiej gospodarki na podstawie cząstkowych, kwartalnych szacunków PKB. Trzeba na nią patrzeć całościowo i w dłuższym horyzoncie czasowym. Skumulowany wzrost PKB w latach 2015-2022 wyniósł niemal 32 proc." - napisano. Z kolei wiceminister finansów Artur Soboń i wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jadwiga Emilewicz publikowali dane pokazujące, że za rządów PiS skumulowany PKB w Polsce był wyższy niż średnia w Unii Europejskiej.

Gdy o spadek PKB w drugim kwartale tego roku został zapytany 18 sierpnia w Polsat News rzecznik rządu Piotr Mueller, zamiast odnieść się do liczb, stwierdził:

Ja bym chciał, żeby ktoś, kto zna się chociaż minimalnie na gospodarce, zerknął na wyniki gospodarcze, skumulowane PKB za czasu Platformy Obywatelskiej, za czasu Prawa i Sprawiedliwości. Za czasu Prawa i Sprawiedliwości skumulowany wzrost PKB jest większy, zdecydowanie większy, pomimo tego, że mieliśmy covid, pomimo tego, że jest wojna, pomimo tego, że jest kryzys energetyczny i innego rodzaju wstrząsy międzynarodowe.

Dopytany przez prowadzącego rozmowę, czy "punktowo problemy są", rzecznik odpowiedział: "Nie, panie redaktorze, na szczęście nie". I dodał:

Wzrost gospodarczy za ten rok będzie na plusie i to zdecydowanie, jednoznacznie chcę podkreślić. To, co się zadziało, jeśli chodzi o ten kwartał, to jest kwestia statystyczna tak zwanego wyrównania pewnych, że tak powiem, anomalii statystycznych w tym okresie, nic więcej. 

Zgodnie z sugestią rzecznika rządu zapytaliśmy więc ekonomistów - czyli osoby, które "znają się chociaż minimalnie na gospodarce" - czy rzeczywiście dane o skumulowanym PKB pokazują, że w Polsce nie ma recesji oraz czy kwartalnymi spadkami nie należy się martwić. Czy jeden przekaz można zastąpić drugim, bo oba mówią o tym samym? Na nasze pytania odpowiedzieli Anna Gołębicka z Centrum im. Adama Smitha, Marcin Zieliński i Gabriel Hawryluk z Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju oraz Marek Zuber z Akademii WSB.

Eksperci: "żonglowanie liczbami niczego tu nie zmieni", "w końcu znajdzie się porównanie korzystne dla porównującego"

Przypomnijmy: Produkt Krajowy Brutto to jeden z podstawowych mierników gospodarczych określający wartość dóbr i usług wytworzonych w państwie w danym okresie. Dynamika PKB pokazuje, jaki jest stan gospodarki w kraju: gdy PKB rośnie, mówimy o wzroście gospodarczym, gdy spada, mówimy o spadku gospodarczym lub recesji.

Ponieważ polski PKB liczony rok do roku spadł drugi kwartał z rzędu (pierwszy kwartał 2023: -0,3 r/r; drugi kwartał 2023: -0,5 r/r), niektórzy ekonomiści oceniali, że mamy tzw. recesję techniczną. "Od dwóch kwartałów odnotowujemy ujemne wyniki wzrostu PKB, a to zgodnie z definicją oznacza, że pojawiła się w Polsce recesja" - tłumaczyła w TVN24 dr hab. Aneta Zelek, ekonomistka z Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu w Szczecinie. Według niej najnowsze dane "demaskują fałszywy przekaz rządowy o rzekomym cudzie gospodarczym i naszym bogaceniu się". "Przypomnę, że według założeń zawartych w ustawie budżetowej Polska miała osiągnąć w tym roku wynik w okolicy 1,7 procent, a ostatnia lipcowa projekcja NBP zapowiadała nawet, że drugi kwartał zakończymy na plusie, co uchroni nas właśnie przed recesją" - zauważyła.

Dynamika PKBPAP

Tylko że rządzący, w tym rzecznik Piotr Mueller, nie chcą mówić o recesji i najnowszych wynikach PKB - i proponują temat o skumulowanym PKB. Odpowiadając na "wyzwanie" rzecznika rządu, Anna Gołębicka komentuje:

Generalnie z danymi jest tak, że rozszerzając lub zawężając kryteria lub okres porównywania, może się okazać, że w końcu znajdzie się porównanie korzystne dla porównującego i z tym zjawiskiem mamy aktualnie do czynienia.

Z kolei dr Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych, w odpowiedzi na tweet Artura Sobonia stwierdził: "Wzrost skumulowany nie ma żadnego związku z definicją recesji. Mam nadzieję że Pan to wie. Nawet jeżeli zaliczymy kolejny kwartał spadku PKB, to wzrost skumulowany nadal będzie dodatni". I tłumaczył to na przykładzie: "Załóżmy, że ktoś wszedł od poziomu zero na górę 4000 m. Tam spada w przepaść. Przepaść ma głębokość 2000 m. Wie pan, że skumulowany wzrost po uderzeniu w dno przepaści to będzie nadal liczba dodatnia, +2000 m. Mam nadzieję że teraz to będzie zrozumiałe. Trend recesyjny jest widoczny od początku pierwszego kwartału 2022 r. I to wcale nie bieżące wyniki o tym świadczą a analiza dłuższego okresu".

Również Anna Gołębicka zauważa, że nie tylko dane o tegorocznym PKB, ale także inne wskaźniki pokazują wyhamowanie polskiej gospodarki. - Ważny jest trend, a ten akurat jest mocno spadkowy dla PiS, co oznaczałoby, że aktualna polityka doprowadziła do pogorszenia gospodarki państwa. Jaki jest koń, każdy widzi: ujemna dynamika PKB, spadająca konsumpcja, spadek produkcji przemysłowej o 2,7 procent, inflacja na poziomie ponad dziesięciu procent - mówi Gołębicka. - Oczywiście aktualny spadek PKB może być efektem pewnej technicznej korekty, lecz nie zmienia to faktu, że od sześciu miesięcy dynamika wzrostu PKB spada - dodaje. I podkreśla:

Żonglowanie liczbami niczego tu nie zmieni, bo jeżeli wyraźnie hamuje gospodarka i przez dwa kwartały mamy ujemny wzrost PKB, to jest to sytuacja recesyjna. 

Podobnego zdania na temat zastępowania przekazu o spadającym w tym roku PKB przekazem o PKB skumulowanym jest Marek Zuber. On mówi wprost: - Mamy w tej chwili w Polsce recesję, kropka. Tego się nie da podważyć. Po czym wyjaśnia: - Skumulowany wzrost PKB przez czas rządów PiS i trwająca obecnie recesja to nie są rzeczy, które się wykluczają. Możemy oczywiście dyskutować na temat danych GUS, bo faktycznie te zmiany kwartalnie są bardzo mocne i one muszą wynikać z jakiejś specyfiki statystycznej stosowanej przez GUS. Natomiast nie zmienia to faktu, że patrząc na te dwa kwartały jako na całość, dodając do tego złe dane o produkcji przemysłowej, złe dane o sprzedaży detalicznej, złe dane o PMI (ang. Purchasing Managers' Index - red.), czyli wskaźniku pokazującym nastroje przedsiębiorców, to każe postawić tezę, że mamy ewidentnie odczyty recesyjne w gospodarce.

Wzrost PKB a koniunktura w Europie

Odnosząc się do danych o skumulowanym polskim PKB za czasów PO i PiS, wszyscy trzej pytani przez nas ekonomiści podkreślają, że trzeba na nie patrzeć w perspektywie międzynarodowej. "Porównania międzynarodowe pozwalają przynajmniej wstępnie wskazać, czy za sukcesem albo porażką jakiegoś kraju stoi prowadzona przezeń polityka, czy odpowiada za nie koniunktura międzynarodowa albo czynniki regionalne" - tłumaczą w analizie dla Konkret24 Marcin Zieliński i Gabriel Hawryluk. "To prawda, że skumulowany wzrost PKB za rządów PiS był większy (31,5 proc. w ciągu 7 lat wg Banku Światowego; 32,3 proc. jeśli wliczyć za 2023 rok prognozę NBP) niż za PO (28,4 proc. w 8 lat). Jednak większość rządów PiS przypadała na okres bardzo dobrej koniunktury międzynarodowej" - pokazują.

- Można patrzeć na skumulowane PKB w czasach PO i PiS, ale porównując je z tymi danymi w krajach sąsiednich. Wtedy się okaże, że w czasie rządów PiS-u rzeczywiście ten przyrost PKB był większy, ale że generalnie koniunktura w Europie Środkowo-Wschodniej była lepsza, czyli wszyscy się rozwijali szybciej niż przez osiem lat Platformy - komentuje Marek Zuber. - I to też jest jakaś prawda, ale ona nie udowadnia, że PiS lepiej prowadził gospodarkę, bo to by oznaczało, że we wszystkich państwach Europy Środkowo-Wschodniej rządził PiS - dodaje. I podsumowuje:

Oczywiście można wyciągnąć jakiś element z całości i rację ma rzecznik rządu, że skumulowany wzrost PKB był wyższy za rządów PiS, ale gospodarka Europy Środkowo-Wschodniej w ogóle lepiej się rozwijała. Czy to jest zasługa PiS-u?

A Marcin Zieliński i Gabriel Hawryluk pokazują, dlaczego analiza danych o rozwoju gospodarczym Polski i krajów Europy Środkowo-Wschodniej za czasów PO i PiS może nawet wypadać niekorzystnie dla partii rządzącej: "W trakcie ośmiu lat rządów PO wzrost PKB państw CEE-11 (jedenastu państw Europy Środkowo-Wschodniej będących członkami UE) wyniósł 14,6 proc., a całej Unii Europejskiej 3,4 proc. Oznacza to, że Polska urosła o niecałe 14 punktów procentowych bardziej od CEE-11 i o 25 punktów procentowych od całej UE. Z kolei w ostatnich siedmiu latach kraje CEE-11 urosły o 25,9 proc., a cała UE o 12,2 proc. Polski PKB urósł więc w tym okresie o 5,6 punktów procentowych więcej od CEE-11 i o niecałe 19,3 punktów procentowych od UE. Tak więc za czasów PiS rozwój Polski na tle innych krajów – mimo że w dalszym ciągu był szybszy – wyraźnie spowolnił".

Ekonomiści z FOR przypominają, że w latach 2008-2015 "wystąpiły poważne międzynarodowe kryzysy, które miały poważny wpływ na kondycję polskiej gospodarki". Uwagę na to zwraca także Marek Zuber. - Platforma Obywatelska przeszła dwa ogromne kryzysy: największy za naszego życia kryzys finansowy z lat 2008-2009, a potem kryzys strefy euro w latach 2012-2013, który polską gospodarkę dotknął bardziej niż ten pierwszy. To oczywiście wpływało na PKB.

Między innymi dlatego Anna Gołębicka podsumowuje: - To bardzo sprytne porównać osiem lat do ośmiu lat, ale to niestety nie do końca tak się powinno w tym kontekście robić.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP

Pozostałe wiadomości

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24