Premie w państwowych spółkach w latach 2018-2021. Które wypłaciły najwięcej?

Źródło:
Konkret24
Kaczyński: zabronimy osobom kierującym spółkami Skarbu Państwa brania premii
Kaczyński: zabronimy osobom kierującym spółkami Skarbu Państwa brania premiiTVN24
wideo 2/5
Kaczyński: zabronimy osobom kierującym spółkami Skarbu Państwa brania premiiTVN24

W spółkach Skarbu Państwa - jak wynika ze sprawozdań - w ostatnich latach na premie dla członków zarządów przeznaczano coraz więcej.

Spółki Skarbu Państwa od zawsze są łakomym kąskiem dla kolejnych ekip politycznych. Po każdej zmianie władzy następowały roszady w składach ich zarządów i rad nadzorczych. Z pracą na kierowniczych stanowiskach w spółkach zależnych od Skarbu Państwa wiążą się bowiem sute apanaże. Niekiedy wynagrodzenia były tak szczodre, że władza próbowała je ograniczyć. Działo się tak już w 2000 roku, kiedy uchwalano pierwszą tzw. ustawę kominową, czyli ustawę o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi. W czerwcu 2016 roku Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło nowe przepisy w ustawie o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami (nowa ustawa kominowej).  Ustalono w nich, że pensje władz SSP będą się składały z części stałej i zmiennej, zależnej od wyników firmy. Już po roku obowiązywania nowa ustawa kominowa obniżyła wynagrodzenia zasadnicze prezesów państwowych spółek o jedną trzecią, dlatego zmiany nią wprowadzone określano niekiedy jako skromność+. Czy jednak spowodowała, że członkowie zarządów nie otrzymywali premii? Jak się okazało, tylko na krótko.

Zobacz: Czy za wykonywanie politycznych poleceń trzeba tyle płacić? Premie w państwowych spółkach

13 września Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Pruszkowie zapowiedział: "Zabronimy w tym roku ludziom, którzy kierują spółkami Skarbu Państwa, brania premii". Konkret24 sprawdził, jak wysokie premie otrzymywali w ostatnich latach członkowie zarządów 17 państwowych spółek. Z analizy sprawozdań finansowych wynika, że 14 z analizowanych 17 spółek przez kolejne trzy lata (2019-21) wypłacało premie; nie ma takiej, która w całym tym okresie wstrzymała ich przyznawanie.

W sumie w latach 2019-2021 w analizowanych przez nas 17 firmach na premie dla członków zarządu przeznaczono 161,8 mln zł. Łączna suma przyznawanych premii w tych spółkach z roku na rok rosła. W rozbiciu na kolejne lata było to: w 2019 roku - 52 mln zł; w 2020 roku - 54,3 mln zł; w 2021 roku - 55,5 mln zł.

Poniżej przedstawiamy, jak wyglądało to w poszczególnych spółkach.

Alior Bank SA

Ta spółka nie wykazała się hojnością w wypłacaniu premii zarządowi w analizowanym przez nas okresie. Przez dwa lata z rzędu prawie w ogóle ich nie przyznano.

W 2018 roku członkowie zarządu Alior Banku SA oraz uprawnieni byli członkowie jeszcze nie otrzymali wynagrodzenia zmiennego za lata 2017 i 2018 - na wypłatę tych premii bank utworzył rezerwę (25,9 mln zł). Wypłacono tylko 993 tys. zł Katarzynie Sułkowskiej odroczonej premii za wcześniejsze lata – Sułkowska w maju 2018 roku awansowała na prezesa spółki, ale w październiku odeszła z zarządu.

Ze sprawozdania o wynagrodzeniach członków zarządu i rady nadzorczej Alior Banku za lata 2019-2020 wynika, że nie przyznano premii w 2019 roku. Zaś w 2020 roku spółka wypłaciła tylko niektórym członkom – w sumie pięciu na wszystkich 14, którym wtedy wypłacono wynagrodzenie, w tym byłym członkom – przesunięte premie za lata 2017 i 2018. 

I tak: najwięcej w 2020 roku w ramach premii wypłacono Filipowi Gorczycy – 408 tys. zł, którego jednak już wtedy nie było w zarządzie, bo odszedł z końcem 2019 roku, więc otrzymał po prostu zaległe premie za lata wcześniejsze. Spośród czterech pozostałych osób najwięcej otrzymała Agata Strzelecka – 152 tys. zł, co stanowiło 16 proc. jej całego wynagrodzenia w tym roku. 

W 2021 roku w sprawozdaniu o wynagrodzeniach poinformowano, że w 2020 roku w ogóle nie przyznano członkom zarządu premii. Jedynie dwóm osobom, które w 2021 roku opuściły już zarząd, wypłacono część odroczonych premii za lata 2017-2018, lecz nie były to duże kwoty (8 i 32 tys. zł).

W sumie według sprawozdań łączne kwoty wypłaconych przez Alior Bank SA premii (wynagrodzeń zmiennych) wyniosły w kolejnych latach: 2018 - 993 tys. zł 2019 - 0 zł 2020 - 718 tys. zł 2021 - 40 tys. zł.

Bank Pekao SA

Bank Pekao przez cały omawiany okres wypłacał wynagrodzenie zmienne. W 2018 roku otrzymała je tylko jedna osoba z dziewięcioosobowego zarządu: Andrzej Kopyrski dostał 881 tys. zł. 

W 2019 roku premie przyznano już ośmiu na dziesięciu członków zarządu. Największą – prezesowi Michałowi Krupińskiemu: 1,5 mln zł. Wiceprezes Marek Tomczuk otrzymał 728 tys. zł, pozostali członkowie poniżej 500 tys. zł. W sumie w 2019 roku spółka wydała na premie dla zarządu 4 mln zł.

W 2020 roku wydano mniej – 3,6 mln zł. Najwięcej dostał Marek Tomczuk – 1 mln zł. Trzy osoby dostały między 600 a 700 tys. zł. Kolejne trzy, które dołączyły do zarządu w trakcie roku, nie otrzymały w ogóle premii. 

Jeszcze mniej na wynagrodzenia zmienne wydano w 2021 roku – 2,9 mln zł. Najwięcej dostał Tomasz Styczyński – 763 tys. zł. Na trzynastoosobowy zarząd jeszcze dwie osoby przekroczyły 0,5 mln zł. Cztery nie dostały żadnej premii.

Jednak trzeba zauważyć, że w omawianym okresie spółka ta dużo więcej niż na premie dla obecnego zarządu wydawała na premie dla byłych jego członków. W latach 2018-2021 było to kolejno: 7,7 mln zł; 8 mln zł; 3,5 mln zł; 4,6 mln zł. Najwięcej w ciągu ostatnich czterech lat otrzymali Luigi Lovaglio – 15 mln zł; Grzegorz Piwowar – 4,8 mln zł.; Andrzej Kopyrski – 2,2 mln zł. 

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach przez Bank Pekao premii wyniosły: 2018 – 8,58 mln zł 2019 – 12 mln zł 2020 – 7,1 mln zł 2021 – 7,5 mln zł.

Enea SA

W raporcie spółki za 2018 rok podano łączną kwotę wynagrodzenia netto dla każdego członka zarządu (w tym dwóch byłych), bez wyszczególniania, ile z tego stanowiło wynagrodzenie stałe, a ile zmienne. Biuro prasowe spółki, pytane przez nas o to, nie odpowiedziało. W sprawozdaniu zaznaczono tylko, że w wynagrodzeniach zawarte są premie za 2017 rok dla byłych członków zarządu – przy obu z nich wpisano kwotę niemal 305 tys. zł.

Natomiast w sprawozdaniu o wynagrodzeniach za lata 2019-2020 w zestawieniu samego roku 2019 wynagrodzenie zmienne za tamten rok zostało ujęte – lecz z adnotacją, że zostało przyznane i wypłacone w 2020 roku. W sumie było to 1,52 mln zł. Najwięcej otrzymał Mirosław Kowalik (prezes przez 1,5 roku) – 433 tys. zł, co stanowiło 36 proc. jego wynagrodzenia całkowitego za ten rok. Inni trzej członkowie zarządu otrzymali po ponad 300 tys. zł – w ich przypadku przyznana premia stanowiła od 36,3 proc. do 44 proc. wynagrodzenia całkowitego.

Łączna kwota premii za 2020 rok dla członków zarządu (w tym czterech byłych) wyniosła 1,63 mln zł. Te premie zostały rozliczone i wypłacone w 2021 roku (i ujęte w sprawozdaniu o wynagrodzeniach za 2021 rok). Stanowiły 31,1 proc. łącznego wynagrodzenia całkowitego w spółce. 

Dla pełniących funkcję członków zarządu premie wyniosły od 172 do 239 tys. zł – było to 19-23 proc. ich wynagrodzenia całkowitego. Wyższe premie przysługujące za 2020 rok przyznano byłym członkom zarządu: od 181 do 377 tys. zł. Najwyższą przyznano Jarosławowi Orłowskiemu. 

Tak więc według sprawozdań w kolejnych latach łączne kwoty wypłaconych przez Enea SA wynagrodzeń zmiennych wyniosły: 2018 - b.d. 2019 - 0 zł 2020 - 1,52 mln zł 2021 - 1,63 mln zł.

Energa SA

W dokumentach spółki nie znaleźliśmy informacji o wypłaconych wynagrodzeniach stałych w 2018 roku pięciu członkom zarządu, w tym Danielowi Obajtkowi. W 2019 roku w ogóle nie wypłacano premii – wynagrodzenie zmienne za tamten rok wypłacono w 2020. 

Bo właśnie w 2020 sypnęło w spółce premiami dla zarządu: wówczas wypłacono pieniądze za 2017, 2018 i 2019 rok trzem obecnym członkom zarządu - w sumie 1,9 mln zł oraz dwóm byłym, w tym Danielowi Obajtkowi. Grzegorz Ksepko dostał wówczas łącznie 907 tys. zł premii. Natomiast Daniel Obajtek - 366 tys. zł. premii za 2017 rok. 

Nie wiadomo, ile spółka wypłaciła premii w 2021 roku, ponieważ nie podała tej informacji w swoich dokumentach. Również nam nie odpowiedziała, pomimo wielokrotnych pytań. Podaje jedynie, ile mogłaby wynieść wysokość maksymalnego wynagrodzenia zmiennego za 2020 rok – w sumie1,8 mln zł, lecz nie wiadomo, czy taką kwotę wypłacono. 

Łączna kwota wypłaconych premii przez Energę (bez premii dla były członków): 2018 – b.d. 2019 – 0 2020 – 3 mln zł 2021 – b.d.

Giełda Papierów Wartościowych SA

Biorąc pod uwagę analizowany okres, GPW zaczęła wypłacać wynagrodzenie zmienne w 2019 roku. Rok wcześniej, jak sprawdziliśmy w sprawozdaniu zarządu, jego członkom nie przyznano ani złotówki premii. Utworzono natomiast rezerwę w wysokości 247 tys. zł na "bank premii" i rozliczenie akcji fantomowych.

W sprawozdaniu zarządu za 2019 rok zaznaczono, że "całkowite rozliczenie premii uznaniowej dla Zarządu Giełdy zgodnie z zasadami poprzedniego systemu wynagrodzeń zostanie dokonane do końca 2020 roku". Ta obietnica została zrealizowana: w 2020 roku wszystkim członkom zarządu wypłacono najwyższe premie. W 2021 kwota przyznanych premii i liczba otrzymujących ją menedżerów były już mniejsze.

W 2019 tylko trzech z pięciu członków zarządu otrzymało wynagrodzenie zmienne w łącznej wysokości 733 tys. zł (wliczając w to 29 tys. zł premii - wypłaty jednorazowej dla Dariusza Kułakowskiego). Wysokości premii wyniosły od 111 tys. (Marek Dietl) do 306 tys. zł (Jacek Fotek). Wynagrodzenie zmienne wypłacone w 2019 roku stanowiło 25 proc. całkowitego wynagrodzenia zarządu GPW.

Najwięcej pieniędzy w ramach wynagrodzenia zmiennego wypłacono jednak członkom zarządu GPW w 2020 roku. Premie otrzymało sześciu z ośmiu menedżerów; łącznie wypłacono im 3,7 mln zł (wliczając w to 109 tys. premii z "banku premii"). Premie stanowiły 60 proc. ogólnej kwoty wynagrodzeń zarządu. Najwięcej dostał prezes Marek Dietl - 749 tys. zł, a najmniej Marek Cieciórski - 381 tys. zł.

Natomiast w 2021 roku premie przyznano wszystkim pięciu członkom zarządu. Kwoty wahały się od 136 tys. zł (Jacek Fotek) do 423 tys. zł (Marek Dietl). W sumie wynagrodzenie zmienne wyniosło 1,8 mln zł, co stanowiło 48 proc. całkowitego wynagrodzenia zarządu GPW.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w GPW wyniosły: 2018 – 0 zł 2019 - 0,73 mln zł 2020 - 3,7 mln zł 2021 - 1,8 mln zł.

Grupa Azoty SA

Jak wynika ze sprawozdań zarządu, Grupa Azoty wypłacała wynagrodzenie zmienne członkom zarządu przez cały analizowany okres. 

W 2018 roku były premie były stosunkowo niskie, dopiero od 2019 roku zaczęły osiągać pułap kilkuset tysięcy złotych. Wynagrodzeń zmiennych każdego roku nie dostawali jednak wszyscy członkowie zarządu. Ponadto dopiero w 2021 roku prezesowi Tomaszowi Hincowi wypłacono premię za 2017 rok.

W 2018 roku na sześciu pełniących funkcję członków zarządu wynagrodzenie zmienne otrzymało czterech. Były to kwoty od 7 do 21 tys. zł. Stanowiły od 1 do 3 proc. całkowitego wynagrodzenia członków zarządu. W tabeli z wynagrodzeniem zmiennym wpisano też 353 tys. zł i 546 tys. zł wypłacone byłym wiceprezesom Tomaszowi Hincowi i Józefowi Rojkowi, ale na te kwoty składały się zakaz konkurencji, odprawa po odwołaniu z funkcji i wynajem mieszkania, których nie traktujemy jako premię. Dlatego w 2018 roku spółka Azoty na premie przeznaczyła łącznie 58 tys. zł.

W 2019 roku wypłacono już znacznie wyższe wynagrodzenia zmienne - ich główną część stanowiły "nagrody roczne za 2017 rok". I tak: pięciu członków zarządu, którzy otrzymali nagrody wliczone do wynagrodzenia zmiennego, dostali od 306 tys. zł (wiceprezes Grzegorz Kądzielawski) do 720 tys. zł (prezes Wojciech Wardacki). Dwóm członkom zarządu, którzy nagród za 2017 rok nie dostali, wypłacono kolejno 24 tys. zł i 12 tys. zł wynagrodzenia zmiennego. Łącznie Azoty wypłaciły 2,8 mln zł wynagrodzenia zmiennego, ale 97 proc. tej kwoty stanowiły nagrody za 2017 rok. Dla poszczególnych członków zarządu było to od 3 proc. (Mariusz Grab) do 51 proc. (Paweł Łapiński) całkowitego wynagrodzenia.

W 2020 roku wynagrodzenia w sprawozdaniu zarządu podzielono już na składniki stałe, zmienne składniki, inne świadczenia i świadczenia wypłacone po odwołaniu z funkcji. Wynagrodzenie zmienne wypłacono sześciu z ośmiu członków zarządu (dwóch pozostałych dołączyło do niego dopiero w grudniu 2020 roku). Łącznie Azoty na ten cel przeznaczyły 3,7 mln zł, a najwięcej dostał prezes Wojciech Wardacki - 650 tys. zł. Premie stanowiły od 32 proc. (Tomasz Hryniewicz) do 50 proc. (Wojciech Wardacki) łącznego wynagrodzenia.

W 2021 roku premie wypłacono ośmiu osobom: sześciu z dziewięciu członków zarządu pełniącym w tym roku swoją funkcję i dwóm odwołanym przed 2021 rokiem. W sprawozdaniu wpisano, że najniższe wynagrodzenie zmienne w wysokości 60 tys. zł otrzymał prezes Tomasz Hinc, jednak w przypisach dodano, że w 2021 roku wypłacono mu także zaległe 692 tys. zł za 2017 rok. Z tego powodu łączna wypłacona mu w 2021 roku premia - 752 tys. zł - była najwyższa spośród wszystkich członków. Pozostali otrzymali od 425 do 619 tys. zł. Wliczając zaległą premię dla prezesa Hinca, Azoty w 2021 roku na premie przeznaczyły najwięcej w analizowanym okresie - 4,5 mln zł. Premie stanowiły od 40 proc. (Mariusz Grab) do 70 proc. (Witold Szczypiński) całkowitego wynagrodzenia.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii przez Azoty wyniosły: 2018 - 0,06 mln zł 2019 - 2,8 mln zł 2020 - 3,7 mln zł 2021 - 4,5 mln zł.

Grupa Lotos SA

W analizowanym okresie Lotos zaczął wypłacać wynagrodzenia zmienne członkom zarządu dopiero w 2019 roku. Z analizy sprawozdania zarządu za 2019 rok wynika, że w 2018 roku spółka nie wypłaciła zarządowi ani złotówki premii. W kolejnych latach robiła to już regularnie i wypłacała premie wszystkim członkom zarządu, którzy pełnili swoje funkcje w roku poprzedzającym, za który wypłacano wynagrodzenie zmienne. 

Po przerwie w 2018 roku w następnych latach zaczęto również wypłacać zaległe premie z lat 2017-2018. Warto zauważyć, że w 2021 roku Lotos wydał dwa razy więcej na premie (2,6 mln zł) niż rok wcześniej (1,3 mln zł). To spowodowało, że w 2021 roku łączne wynagrodzenie zmienne stanowiło 40 proc. całkowitego wynagrodzenia wypłaconego członkom zarządu w Lotosie.

W 2019 roku premie otrzymało czterech z siedmiu członków zarządu, którzy w tym roku pełnili swoje funkcje. Najwięcej wiceprezes Jarosław Kawula - 734 tys. zł. 380 tys. zł zaległej premii za 2017 rok wypłacono odwołanemu w marcu 2018 roku prezesowi Marcinowi Jastrzębskiemu. Łącznie Lotos wypłacił w 2019 roku 2,2 mln zł premii. Stanowiły od 15 proc. (Jarosław Wittstock) do 52 proc. (Jarosław Kawula) całkowitego wynagrodzenia członków zarządu.

W 2020 roku Lotos wypłacił premie tylko trzem z siedmiu pełniących wówczas funkcję członków zarządu - ale łącznie premie trafiły do siedmiu osób, bo cztery pozostałe zostały odwołane z zarządu przed 2020 rokiem. Byłemu prezesowi Lotosu Mateuszowi Boncy (odszedł w grudniu 2019 roku) wypłacono więc w 2020 roku 282 tys. zł premii.

Dwóm wiceprezesom wypłacono premie za jeszcze wcześniejsze lata: Mariusz Machajewski dostał zaległe 172 tys zł. "z tytułu realizacji celów zarządczych za 2017 rok", a Robert Sobków - 216 tys. zł "z tytułu realizacji celów zarządczych za 2018 rok". Łącznie Lotos wypłacił w 2020 roku 1,3 mln zł premii. W przypadku trzech osób pełniących wtedy wciąż funkcje członków zarządu premia stanowiła od 14 proc. (Marian Krzemiński) do 29 proc. (Jarosław Kawula) ich całkowitego wynagrodzenia. 

W 2021 roku Lotos wypłacił największą kwotę wynagrodzeń zmiennych członkom zarządu: łącznie 2,6 mln zł ośmiu osobom, w tym pięciu z siedmiu członków pełniących wtedy funkcję. Dla dwóch z nich były to zaległe premie: Robert Sobków otrzymał 145 tys. zł za 2019 rok, a Jarosław Wittstock - 697 tys. zł za lata 2019 i 2020. Dla pełniących w 2021 roku funkcje członków zarządu wynagrodzenie zmienne stanowiło od 16 proc. (Piotr Walczak) do 54 proc. (Marian Krzemiński) ich łącznego wynagrodzenia.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w spółce Lotos wyniosły: 2018 - 0 2019 - 2,2 mln zł 2020 - 1,3 mln zł 2021 - 2,6 mln zł.

Jastrzębska Spółka Węglowa SA

Wynagrodzenia członków zarządu JSW opisane w sprawozdaniu za 2018 rok pokazują, że wtedy nie wypłacono premii rocznej za 2018 rok.

W 2019 roku kończyła się kadencja zarządu spółki – stąd też zróżnicowanie premii wśród menedżerów. Na walnym zgromadzeniu w czerwcu 2021 roku przyjęto sprawozdanie o wynagrodzeniach za lata 2019 i 2020. W 2019 roku premie otrzymało sześć osób. Wyniosły łącznie 1,2 mln zł. Najwięcej dostali Artur Wojtków - blisko 292 tys. zł oraz Tomasz Śledź – 282 tys. zł. W przypadku wszystkich sześciu osób przyznane premie stanowiły 22 proc. całkowitego wynagrodzenia wszystkich menedżerów.

W 2020 roku pięciu członkom zarządu przyznano znacznie niższe wynagrodzenia zmienne. Ich łączna wartość to 152,4 tys. zł. Najwyższą premię – 36 tys. zł – przyznano prezesowi  Włodzimierzowi Hereźniakowi. Pozostali menedżerowie dostali po 30 tys., lecz z wyjątkiem Tomasza Dudy, który pracę w zarządzie zaczął dopiero w lutym - dostał 26,4 tys. zł. Premie stanowiły w 2020 roku zaledwie 4 proc. wynagrodzenia menedżerów.

Według danych udostępnionych przez spółkę w 2021 roku wynagrodzenia zmienne przyznano siedmiu członkom zarządu, spośród 13 pełniących te funkcje w różnych okresach. Łączna wartość premii wyniosła 1,1 mln zł. Najwięcej - 314 tys. zł - dostał Artur Wojtków, który był w zarządzie przez cały rok. Wynagrodzenie zmienne stanowiło 22 proc. łącznego wynagrodzenia całkowitego menedżerów.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w JSW wyniosły: 2018 - 0 zł 2019 - 1,15 mln zł 2020 - 0,15 mln zł 2021 - 1,11 mln zł.

KGHM Polska Miedź SA

W opublikowanym wiosną 2019 roku raporcie rocznym spółki KGHM Polska Miedź za 2018 rok jest tylko informacja o "wynagrodzeniach w okresie pełnienia funkcji członka zarządu" - nie ma informacji, czy i ile z tego stanowiło wynagrodzenie zmienne. Biuro prasowe spółki, pytane przez Konkret24 o wynagrodzenie zmienne w 2019 roku, odesłało nas tylko do tego samego dokumentu.

W sprawozdaniach za 2019 i 2020 rok są już informacje o wynagrodzeniu zmiennym dla członków zarządu. W 2019 roku pięciu z nich przyznano łącznie 1,6 mln zł premii, opisanych jako "związane z wykonaniem celów za rok ubiegły". Najwięcej dostał prezes Marcin Chludziński – ponad 387 tys. zł. Nieco mniej – po 361 tys. zł - otrzymali wiceprezesi Radosław Stach i Katarzyna Kreczmańska-Gigol. Premie te stanowiły łącznie 29 proc. wynagrodzenia całkowitego za 2019 rok.

Premie przyznane w 2020 roku wyniosły łącznie 3,7 mln zł (również opisano je: "związane z wykonaniem celów za rok ubiegły"). Otrzymało je tych samych pięciu członków zarządu. Najwięcej – blisko 793 tys. zł – dostał Marcin Chludziński. Pozostałym osobom przyznano po prawie 740 tys. zł. W przypadku wszystkich premie stanowiły 43 proc. wynagrodzenia całkowitego.

Według sprawozdania za 2021 rok wynagrodzenia zmienne przyznano wtedy ponownie tym samym pięciu członkom zarządu (trzech pozostałych dołączyło w 2021 roku). Łączna wartość premii wyniosła 4,6 mln zł. Najwięcej – ponad 966 tys. zł - dostał Marcin Chludziński. Pozostałe osoby – po blisko 902 tys. zł. Łączna kwota wypłaconych w 2021 roku wynagrodzeń zmiennych stanowiła 44 proc. łącznej kwoty wynagrodzeń całkowitych w spółce.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w KGHM Polska Miedź wyniosły: 2018 - b.d. 2019 - 1,60 mln zł 2020 - 3,75 mln zł 2021 - 4,57 mln zł.

 PKN Orlen SA

W analizowanym okresie PKN Orlen zaczął wypłacać wynagrodzenie zmienne od 2019 roku. W raporcie zintegrowanym za 2018 rok zapisano jedynie kwoty premii należnych "do wypłaty w roku kolejnym", które członkowie zarządu rzeczywiście otrzymali po roku.

Według sprawozdań rady nadzorczej o wynagrodzeniach od 2019 roku premie wypłacano już regularnie wszystkim członkom zarządu, a w 2020 roku wypłacono jedną zaległą premię za 2017 rok. Analiza pokazuje, że łączna kwota premii wypłaconych w Orlenie rosła: od 4,1 mln zł w 2019 roku, przez 6,4 mln zł w 2020, do 7,6 mln zł w 2021. W pierwszym roku stanowiło to 37 proc. całkowitego wynagrodzenia wypłaconego w firmie, a następnych latach ten odsetek wzrósł do 48 i 47 proc.

W 2019 roku premie wypłacono wszystkim sześciu członkom zarządu pełniącym wtedy funkcję i wiceprezesowi Wiesławowi Protasewiczowi, który odszedł w listopadzie 2019. Najwięcej dostali dwaj wiceprezesi: Protasewicz i Zbigniew Leszczyński - po 853 tys. zł. Było to nawet więcej niż wynagrodzenie zmienne dla prezesa Daniela Obajtka, który w 2019 roku dostał 765 tys. zł. Premie wypłacone dla członków zarządu, którzy pełnili wtedy funkcje, stanowiły od 22 proc. (Michał Róg) do 48 proc. (Zbigniew Leszczyński) całkowitego wynagrodzenia.

W 2020 roku Orlen wypłacił premie sześciu z ośmiu członków zarządu, ponieważ dwóch pozostałych dołączyło w lutym 2020 roku. W sprawozdaniu rady nadzorczej o wynagrodzeniach zapisano, że wszystkich sześciu członków dostało takie samo wynagrodzenie zmienne - po 913 tys. zł. W przypisach dodano, że wiceprezes Zbigniew Leszczyński otrzymał dodatkowo w 2020 roku premię za 2017 rok w wysokości 936 tys. zł, co łącznie dało mu 1,8 mln zł premii. Premie stanowiły od 42 proc. (Daniel Obajtek) do 97 proc. (Zbigniew Leszczyński; doliczając zaległą premię za 2017 rok) wynagrodzenia całkowitego.

W 2021 premie ponownie wypłacono wszystkim członkom zarządu. Sześciu z nich, w tym prezes Daniel Obajtek, dostało po 966 tys. zł, a dwóch pozostałych 878 tys. Premie stanowiły od 42 proc. (Daniel Obajtek) do 49 proc. (Artem Artwich) łącznego wynagrodzenia.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w spółce PKN Orlen: 2018 - 0 2019 - 4,1 mln zł 2020 - 6,4 mln zł 2021 - 7,5 mln zł.

PKO Bank Polski SA

W analizowanym okresie bank PKO rozpoczął wypłacanie premii w 2019 roku. Od razu jednak zaczął wypłacać członkom zarządu zaległe premie, niektórym nawet za 2014 rok. Robił to partiami - co roku. Część premii wypłacano w gotówce, a część w formie tak zwanych akcji fantomowych. 

"Akcja fantomowa polega na tym, że jej posiadacz (...) , po upływie określonego czasu, może mieć roszczenie do pracodawcy o wypłatę jakiejś określonej sumy pieniężnej (...)" - tłumaczy radca prawny Michał Gryz na stronie Spolkowo.pl. Warunki wypłaty to najczęściej praca przez dłuższy czas u pracodawcy i lojalność wobec niego. Czasami konieczne jest też wypracowanie określonego wyniku finansowego.

I tak: prezes Zbigniew Jagiełło po odmrożeniu premii w 2019 roku otrzymał łącznie 1,7 mln zł wynagrodzenia zmiennego; za 2018 rok premia objęła tylko wypłatę w formie gotówki, a za 2014 rok tylko wypłatę za akcje przeliczone na gotówkę; za pozostałe lata oba te instrumenty łącznie. Ten schemat powtarzano w dwóch następnych latach.

Łącznie w 2019 roku PKO Bank Polski wypłacił wynagrodzenie zmienne 14 członkom zarządu, w tym pięciu byłym. Według sprawozdania zarządu były to premie za lata 2014-2018. Łącznie bank przeznaczył na nie 10,5 mln zł - stanowiło to 71 proc. wszystkich wypłaconych członkom zarządu wynagrodzeń. Najwięcej otrzymał Zbigniew Jagiełło. Najmniej - 197 tys. zł - nieobecny w zarządzie od 2016 roku Jarosław Myjak (zaległe premie z lat 2014, 2015, 2016).

W 2020 rok bank wraz z wypłacaniem wynagrodzenia zmiennego za ubiegły rok kontynuował wypłacanie zaległych premii z poprzednich lat, tym razem od 2015 roku. Ponownie premie wypłacono 14 członkom zarządu; pięciu nie pełniło już swojej funkcji. Łączna kwota była dużo niższa niż rok wcześniej - 6,5 mln zł (51 proc. całej kwoty wynagrodzeń zarządu). Najwięcej ponownie otrzymał prezes Zbigniew Jagiełło: na 1,02 mln zł wynagrodzenia zmiennego złożyły się zaległe premie z lat 2015-2019. Najmniej dostał Jarosław Myjak - 100 tys. zł (premier za lata 2015 i 2016.

W 2021 roku premie wypłacono 11 z 14 członków zarządu, ponieważ trzech z nich dołączyło w trakcie 2021 roku. Łączna kwota wynagrodzeń zmiennych wyniosła 7,7 mln zł. Najwięcej ponownie dostał prezes Zbigniew Jagiełło (w czerwcu 2021 przestał pełnić funkcję) - 1,1 mln zł, na co złożyły się zaległe premie z lat 2016-2020, głównie za 2017 i 2019 rok (za sam 2017 rok Jagiełło otrzymał w sumie 1,3 mln zł premii).

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w PKO Banku Polskim wyniosły: 2018 - 0 2019 - 10,5 mln zł 2020 - 6,5 mln zł 2021 - 7,7 mln zł.

PKP Cargo SA

Ze skonsolidowanego raportu rocznego tej spółki za 2018 rok wynika, że osoby będące wtedy w zarządzie PKP Cargo nie tylko nie dostały w tamtym roku premii, ale też nie pobierały pieniędzy za funkcje pełnione w spółkach zależnych, co w poprzednich latach nie było regułą.

Również w 2019 roku pięciu członkom zarządu PKP Cargo nie przyznano premii. I tak samo było w przypadku sześciu członków zarządu w 2020 roku.

Dopiero w 2021 niektórym osobom z zarządu przyznano premie jednoroczne. Najwięcej – po 344 tys. zł – otrzymali Zenon Kozendra i Grzegorz Fingas. Ten drugi w zarządzie był do marca 2020 roku. Udział premii w wynagrodzeniu całkowitym w przypadku czterech innych osób, które w 2021 w zarządzie jeszcze były, wyniósł od 13,6 do 39,3 proc. ich wynagrodzenia całkowitego.

Łączna suma 1 066 tys. zł przeznaczona w 2021 roku na premie dla zarządu stanowiła jedną czwartą (24,6 proc.) łącznej kwoty całkowitych wynagrodzeń w spółce.

Tak więc według sprawozdań PKP Cargo SA na premie w kolejnych latach przeznaczono: 2018 – 0 zł 2019 – 0 zł 2020 – 0 zł 2021 – 1,06 mln zł.

Polska Grupa Energetyczna SA

Polska Grupa Energetyczna co roku od 2019 do 2021 roku wypłacała wynagrodzenie zmienne członkom zarządu. W sprawozdaniu zarządu nie ma informacji, czy i ile premii wypłacono w 2018 roku. Jest tam jedynie o wypłaconym wynagrodzeniu łącznym. Zapytaliśmy więc spółkę. Po 3 tygodniach przyszła odpowiedź, że w 2018 roku premii nie było.

W 2019 roku wszystkim siedmiu członkom zarządu wypłacono premie za 2017 rok - w sumie 2,5 mln zł. Najwięcej otrzymał prezes Henryk Baranowski – 407,2 tys. zł; co stanowiło 34 proc. jego wynagrodzenia całkowitego. Wojciech Kowalczyk otrzymał 338,3 tys. zł, co stanowiło 32 proc. jego wynagrodzenia całkowitego. Najmniej otrzymał Bolesław Jankowski – 191,8 tys. zł, który w 2019 roku już w zarządzie nie był.

W 2020 roku wypłacono członkom zarządu premie za dwa lata: łącznie 4,6 mln zł. Jeśli chodzi o premie za 2018 rok, najwięcej otrzymał prezes Henryk Baranowski - 400 tys. zł, a sześciu członków po 373,6 tys. zł. Jeśli chodzi o wynagrodzenie zmienne za 2019 rok, również najwięcej otrzymał Henryk Baranowski – 407,3 tys. zł; reszta członków zarządu po 384,7 tys. zł.

Żadnych premii nie otrzymało wówczas czterech członków, którzy dołączyli do zarządu w trakcie roku.

W 2021 roku najwyższe wynagrodzenie zmienne przyznano dwóm członkom zarządu: Paweł Śliwa i Ryszard Wasiłek otrzymali po 384,7 tys. zł. Stanowiło to 34,2 proc. ich wynagrodzenia całkowitego. Prezes Wojciech Dąbrowski, który w lutym poprzedniego roku objął to stanowisko, otrzymał 351,9 tys. zł (30,6 proc. wynagrodzenia całkowitego).

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w spółce PGE wyniosły: 2018 - 0 zł 2019 – 2,5 mln zł 2020 – 4,6 mln zł 2021 – 1,9 mln zł

Polski Holding Nieruchomości SA

W skonsolidowanym raporcie rocznym za 2018 rok Polski Holding Nieruchomości podaje tylko ogólne dane: "wynagrodzenie otrzymane od jednostki dominującej", nie ma informacji o wysokości przyznanego w tym roku wynagrodzenia zmiennego. W odpowiedzi na nasze pytanie Magdalena Kacprzak, dyrektor Biura Marketingu, Strategii, Relacji Inwestorskich i PR, odpowiedziała tylko, że PHN może udostępnić jedynie informacje przekazane do publicznej wiadomości w formie raportów bieżących lub okresowych w zakresie, w jakim zostały wykazane w tych raportach.

Ze sprawozdania o wynagrodzeniach członków zarządu i rady nadzorczej za lata 2019-2020 wynika natomiast, że w 2019 roku przyznano wynagrodzenie zmienne za rok 2018 trzem osobom z zarządu. Najwięcej – ponad 284 tys. zł – otrzymał Zbigniew Kulewicz. Blisko 276 tys. premii przyznano Piotrowi Staroniowi, a ponad 189 tys. dostał prezes Marcin Mazurek. Dla wszystkich menedżerów premie stanowiły 27 proc. ich wynagrodzeń całkowitych.

W 2020 roku wynagrodzenie zmienne przyznano pięciu członkom zarządu (premie za 2019 rok). Najwięcej – blisko 384 tys. - dostał prezes Marcin Mazurek. Pozostałym dwóm członkom zarządu, którzy pozostawali na stanowisku cały rok, przyznano ponad 291 tys. i 265 tys. zł. Premie stanowiły łącznie 30 proc. całej kwoty wynagrodzeń całkowitych zarządu.

W 2021 roku wynagrodzenia zmienne za 2020 rok przyznano wszystkim sześciu członkom zarządu. Najwięcej – ponad 581 tys. zł - dostał prezes Marcin Mazurek. Pozostali: od 198 do 528 tys. zł. Premie były równe lub niemal równe wynagrodzeniu stałemu w przypadku trzech osób. Jeden z członków zarządu, który nie pracował w 2021 roku, odebrał blisko 247 tys. premii za poprzedni rok.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w PHN wyniosły: 2018 - b.d. 2019 - 0,75 mln zł 2020 - 1,20 mln zł 2021 - 2,52 mln zł.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA

W raporcie za 2018 rok Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa czytamy, że tytułem wynagrodzeń, świadczeń dodatkowych oraz nagród wypłaciło sześciu członkom zarządu 5,4 mln zł, a wliczając prokurenta - 5,98 mln zł. Doliczając do tego wynagrodzenie w firmach zależnych, ta kwota sięga 6,5 mln zł. Dodatkowo 86 tys. zł. wypłacono jednemu z byłych członków zarządu. Jednak spółka nie wyróżniła, czy były w tych kwotach wynagrodzenia zmienne i ile wyniosły.

Na koniec 2019 roku w zarządzie PGNiG było sześć osób – przyznano im w sumie 3,5 mln zł tytułem wynagrodzenia zmiennego. Najwięcej otrzymał prezes Piotr Woźniak - 834 tys. zł, trzej wiceprezesi dostali po 776 tys. zł, jeden - 322 tys. zł. Ponadto 393 tys. tytułem premii wypłacono Radosławowi Bartosikowi, który ze spółką pożegnał się na początku roku. Ówczesnym i byłym członkom zarządu wypłacono więc 3,87 mln zł bonusów. Udział premii w wynagrodzeniu całkowitym wynosił od 25 do 42 proc.

Rok później większość członków zarządu zmieniła się. Przez władze spółki przewinęło się 11 osób. Łącznie przyznano im w 2020 roku 3 mln zł premii. Magdalena Zegarska dostała 775 tys., a Robert Perkowski - 256 tys. zł (pozostali we władzach spółki na koniec roku) - było to odpowiednio 42 i 17 proc. całości ich wynagrodzeń.

Natomiast aż 2 mln zł premii PGNiG wypłacił w 2020 roku byłym członkom zarządu. 383 tys. zł otrzymał Radosław Bartosik; 410 tys. zł – Piotr Woźniak; po 392 tys. – trzy inne osoby (cała czwórka odeszła z zarządu na początku 2020 roku).

W 2021 roku PGNiG na premie przeznaczył 3,85 mln zł - dla sześciu aktualnych członków zarządu i dwóch byłych. Osoby pełniące funkcje otrzymały od 389 do 403 tys. zł (razem: 1,6 mln zł) i było to między 20 a 29 proc. ich łącznych zarobków.

Premie otrzymali też dwaj byli członkowie zarządu: Januszowi Kwiecińskiemu (był prezesem między styczniem a październikiem 2020 roku) wypłacono 285 tys. zł, a Jarosławowi Wróblowi (był w zarządzie do 1 marca 2021 roku) - 395 tys.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w spółce PGNiG wyniosły: 2018 - b.d. 2019 - 3,87 mln zł 2020 - 3 mln zł 2021 - 2,26 mln zł.

Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA

Jak czytamy w sprawozdaniu zarządu PZU za 2018 rok, "na 31 grudnia 2018 roku świadczenia za rok 2017 i za rok 2018 dla członków Zarządu PZU wynikające z systemu zmiennego wynagradzania nie zostały przyznane". Zaznaczono jednak, że w kolejnych okresach tym osobom może przysługiwać premia za te dwa lata i w związku z tym utworzono ponad 9 mln zł rezerwy. 

W 2019 roku przez zarząd spółki przewinęło się dziewięć osób. W ramach wynagrodzeń zmiennych przyznano łącznie 4 mln zł – w tym były premie za 2017 i 2018 rok. 

I tak: prezes Paweł Surówka dostał 915 tys. zł premii, co stanowiło 43 proc. jego całkowitego wynagrodzenia. Maciej Rapkiewicz i Roger Hodgkiss (który w maju zakończył kadencję w zarządzie) dostali po 879 tys. zł premii (odpowiednio 45 proc. i 47 proc. całości zarobków). 689 tys. zł dostała Małgorzata Sadurska (38 proc.), a 627 tys. zł Tomasz Kulik (30 proc.).

W 2020 roku karuzela kadrowa w zarządzie PZU się rozkręciła - pojawiło się w nim 12 osób. Przyznane wynagrodzenie zmienne wyniosło w sumie 3,3 mln zł (w tym za lata 2017 i 2019). Najwięcej otrzymał ustępujący prezes Paweł Surówka - 515 tys. zł (23 proc. całości wynagrodzenia). Po 498 tys. zł dostali Małgorzata Sadurska, Maciej Rapkiewicz i Tomasz Kulik (u nich wynagrodzenie zmienne stanowiło od 27 do 29 proc. całości zarobków). Marcin Eckert otrzymał niespełna 400 tys. zł (20 proc.), a Adam Brzozowski i Elżbieta Hauser-Schoeneich - po 310 tys. (20 proc.). Mimo że Roger Hodgkiss nie zasiadał już w zarządzie od wiosny 2019 roku, dostał 179 tys. zł premii, co w jego przypadku stanowiło 56 proc. całości wynagrodzenia. Najmniej dostała Aleksandra Agatowska, która była członkiem zarządu do 19 lutego 2020 roku - 79 tys. zł. (43 proc. całości zarobków).

W 2021 premie wypłacone członkom zarządu PZU – byłym i obecnym – wyniosły łącznie 4,3 mln zł. Najwięcej - 558 tys. zł - dostali: Marcin Eckert, Małgorzata Sadurska, Tomasz Kulik i Maciej Rapkiewicz (stanowiło to od 28 do 38 proc. ich wynagrodzenia całkowitego). Pozostałe kwoty wahały się od 74 tys. zł (Aleksandra Agatowska) do 465 tys. zł (Beata Kozłowska-Chyła, prezes) i stanowiły 28-54 proc. całości wynagrodzeń. 

Łączne kwoty wypłaconych premii w PZU w poszczególnych latach wyniosły: 2018 - b.d. 2019 - 3,98 mln zł 2020 - 3,29 mln zł 2021 - 4,31 mln zł

Tauron Polska Energia SA

Czteroosobowy zarząd Tauronu w 2018 roku otrzymał łącznie 1,69 mln zł wynagrodzeń zmiennych (netto) za realizację celów z poprzedniego roku. Premie dostali wszyscy członkowie: 407 tys. zł trafiło do Filipa Grzegorczyka, a trzej wiceprezesi dostali po 426 tys. zł.

W przypadku prezesa wynagrodzenie zmienne stanowiło niecałe 34 proc. całości jego wynagrodzenia, a w przypadku reszty członków zarządu udział ten przekroczył 36 proc. Ponadto w 2018 roku Tauron przekazał byłym członkom władz spółki 793 tys. zł z tytułu wypłat m.in. części zmiennej za realizację celów w 2017 roku oraz "odszkodowań za powstrzymywanie się od prowadzenia działalności konkurencyjnej" – sumę podano jednak łącznie, więc nie wiadomo, ile z tej kwoty stanowiło tylko wynagrodzenie zmienne. 

W 2019 roku z zarządu Tauronu odwołano Kamila Kamińskiego. Na jego miejsce nie powołano nowego członka. W tym roku członkom władz wypłacono 1,7 mln zł tytułem wynagrodzenia zmiennego (kwoty między 407 a 444 tys. zł). W stosunku do całości wynagrodzenia najwięcej otrzymał z tego tytułu były wiceprezes Kamiński - 44 proc. U pozostałych członków zarządu było to między 33,8 a 37,5 proc.

W 2020 roku upływała kadencja dotychczasowego, trzyosobowego zarządu. Rada nadzorcza powołała nowy, do której wszedł tylko jeden członek z dotychczasowego składu - Marek Wadowski. Był on jedynym członkiem zarządu wciąż w nich zasiadającym, któremu wypłacono w 2020 roku wynagrodzenie zmienne w wysokości 443 tys. zł. Stanowiło to 35,7 proc. całości jego zarobków.

Ponadto, jak napisano w sprawozdaniu zarządu Tauronu, "z tytułu zobowiązań Spółki w stosunku do byłych Członków Zarządu Tauron, w 2020 r. wypłacono łączną kwotę w wysokości 1,32 mln zł z tytułu wypłaty odszkodowań za powstrzymywanie się od prowadzenia działalności konkurencyjnej, wynagrodzenia zmiennego oraz pozostałych korzyści". W "Sprawozdaniu o wynagrodzeniach członków zarządu i rady nadzorczej Tauron Polska Energia S.A. za lata 2019-2020" są szczegółowe kwoty: Filip Grzegorczyk dostał 407 tys. zł, a Jarosław Broda - 443 tys. zł premii.

W 2021 roku przez zarząd firmy energetycznej przewinęło się siedem osób. Trzem wypłacono wynagrodzenie zmienne - 445 tys. Markowi Wadowskiemu; 206 tys. zł Jerzemu Topolskiemu; 196 tys. Wojciechowi Ignacokowi. Dla Wadowskiego, który w maju 2021 roku odszedł z zarządu, było to ponad 58 proc. całości wynagrodzenia, dla Topolskiego - niespełna 21 proc, a dla Ignacoka - 37 proc. W 2021 spółka wypłaciła też 847 tys. zł członkom zarządu z lat poprzednich "z tytułu wypłaty odszkodowań za powstrzymywanie się od prowadzenia działalności konkurencyjnej, wynagrodzenia zmiennego oraz pozostałych korzyści". Z tej sumy 220 tys. zł premii dostał były prezes Filip Grzegorczyk.

Łączne kwoty wypłaconych w kolejnych latach premii w Tauronie wyniosły: 2018 - co najmniej 1,69 mln zł 2019 - 1,73 mln zł 2020 - 1,29 mln zł 2021 - 1,07 mln zł.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24