Czy za wykonywanie poleceń politycznych trzeba tyle płacić? Premie w państwowych spółkach

Źródło:
Konkret24
Kaczyński: zabronimy osobom kierującym spółkami Skarbu Państwa brania premii
Kaczyński: zabronimy osobom kierującym spółkami Skarbu Państwa brania premiiTVN24
wideo 2/4
Kaczyński: zabronimy osobom kierującym spółkami Skarbu Państwa brania premiiTVN24

W spółkach Skarbu Państwa efekt mrożący wywołany zapowiedziami PiS o ograniczaniu premii zwykle nie trwa długo - niektóre firmy hojnie nagradzają członków zarządu premiami. W ostatnich trzech latach łączna kwota premii wypłacona w 17 takich spółkach rosła z roku na rok.

"Zabronimy w tym roku ludziom, którzy kierują spółkami Skarbu Państwa, brania premii" – zapowiedział 13 września w Pruszkowie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Rzecznik partii Radosław Fogiel doprecyzował jeszcze tego samego dnia, że to decyzja kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. Dwa dni później zapowiedź powtórzył na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki: "Poprosiłem premiera Sasina, aby ograniczył, wyeliminował ekstra premie, bonusy dla zarządów w spółkach Skarbu Państwa. Wprowadzamy pakiet oszczędności w spółkach Skarbu Państwa i w jednostkach samorządu terytorialnego".

Szybko pojawiły się głosy, że zakaz wypłacania premii w spółkach Skarbu Państwa jest nierealny, bo premie wypłacane są za realizację celów w poprzednim roku i w tym roku członkowie zarządów wielu spółek już te pieniądze dostali. Dwa dni po wystąpieniu Kaczyńskiego w Pruszkowie posłanka Koalicji Obywatelskiej Marta Wcisło przekazała, że w sierpniu wiceprezes grupy Azoty Puławy Jacek Janiszek na dwa dni przed ograniczeniem produkcji nawozów i chemikaliów przez tę spółkę dostał pół miliona złotych premii.

Zobacz: Premie w państwowych spółkach w latach 2018-2021. Które wypłaciły najwięcej?

Spółki Skarbu Państwa: zapowiedzi Kaczyńskiego a premie w latach 2019-2021

Prezes jednej z państwowych spółek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" nazwał decyzję o wstrzymaniu premii absurdem. "Premier Kaczyński może mówić, że zabroni wypłacania premii. Ale my wszyscy jesteśmy na kontraktach. W nich jest jasno określone, co jest stałym, a co zmiennym wynagrodzeniem" – tłumaczył.

Nie po raz pierwszy prezes PiS zakazuje wypłacania premii w spółkach Skarbu Państwa. Jeszcze przed dojściem do władzy w 2015 roku w kampanii wyborczej zapowiadał, że jego partia obetnie wynagrodzenia zarządów i rad nadzorczych tych spółek. W kwietniu 2018 roku zapewnił, że zniesione zostaną "wszelkie dodatkowe, poza pensją, świadczenia, jeśli chodzi o kierownictwa spółek Skarbu Państwa". Już wtedy podkreślano – m.in. w "Pulsie Biznesu" – że warunki wypłaty tych świadczeń, w tym premii, są określone w kontraktach menedżerów, a część została już wypłacona.

Podobnie jest teraz. Jak sprawdziliśmy, zapowiedzi prezesa Kaczyńskiego mają tylko charakter propagandowy – chodzi o uspokojenie nastrojów wśród wyborców i pokazanie, że PiS "panuje" nad zarobkami sygnowanych przez niego menedżerów największych firm państwowych. I to do tego stopnia, że – jak mówił Kaczyński na spotkaniu w Jedliczach – "szefowie wielkich spółek zarabiają dużo, dużo mniej" niż za rządów PO-PSL, a w porównaniu z menedżerami firm podobnej wielkości na Zachodzie "nie zarabiają prawie nic, dostają na waciki".

Czy zapowiedź z września o "zabraniu premii" szefom spółek Skarbu Państwa się spełni, będzie wiadomo w 2023 roku, gdy poznamy sprawozdania firm za ten rok. Ale jak sprawdziliśmy, dotychczasowe podobne zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego miały krótkotrwały skutek: efekt mrożący trwa zwykle rok, a spółki wciąż wypłacają osobom z zarządów należne premie, tylko z opóźnieniem. Analiza sprawozdań finansowych 17 takich firm pokazuje, że w trzech ostatnich latach przeznaczały w sumie na premie dla członków zarządów coraz więcej.

Czerwiec 2016, czyli program skromność+

Historia regulowania przez PiS wynagrodzeń członków zarządów państwowych spółek zaczęła się w czerwcu 2016 roku, gdy uchwalono ustawę o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, czyli tzw. nową ustawę kominową. Na jej podstawie wynagrodzenie członków zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa składa się z części stałej (wynagrodzenie zasadnicze zależne od wielkości firmy) i zmiennej (premii zależnej od realizacji celów zarządczych). Część stała nie może być wyższa niż 15-krotność przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw ustalanego przez prezesa GUS - pod warunkiem, że spółka zatrudnia powyżej 1250 pracowników, jej roczny obrót netto ze sprzedaży i operacji jest wyższy niż 250 mln euro, a suma aktywów jej bilansu jest wyższa niż 215 mln euro. Maksymalnie członek zarządu państwowej spółki, która spełnia takie warunki, może zarobić w 2022 roku łącznie w ramach wynagrodzenia stałego ponad 1,1 mln zł brutto.

Część zmienna, czyli premia, nie może przekroczyć 50 proc. rocznego wynagrodzenia stałego, zaś w spółkach publicznych (notowanych na giełdzie) – 100 proc. tego wynagrodzenia. Właśnie wynagrodzenie zmienne jako składowa zarobków było przedmiotem naszej analizy.

Spółki miały wprowadzić przepisy ze wspomnianej ustawy do 30 czerwca 2017 roku, lecz nie wszystkie zdążyły. W marcu 2018 roku "Dziennik Gazeta Prawna" informował, że "w nielicznych [ustawa] wciąż nie obowiązuje". Na przykład Bank Pekao dopiero w listopadzie 2018 roku ogłosił, że wdrożył nowe przepisy. Mimo tego według obliczeń "DGP" już w 2017 roku nowa ustawa kominowa obniżyła wynagrodzenia zasadnicze prezesów państwowych spółek o jedną trzecią. Dlatego zmiany te nazwano potocznie jako program skromność+.

17 spółek: ponad 160 mln zł na premie przez trzy lata

Skromność+ nie trwała długo. W marcu 2020 roku "Puls Biznesu" napisał, że "państwowe firmy stopniowo wracają do wypłacania zarządom premii za wyniki", choć "większość głośno się tym nie chwali". Redakcja przeanalizowała dostępne wtedy raporty i sprawozdania spółek i ustaliła, że część zamrożonych w 2018 roku premii za 2017 rok została wypłacona w 2019 roku. Zrobiły tak m.in. Lotos i PGNiG. Część spółek wciąż nie wypłaciła premii za 2017 rok, a PKN Orlen w raportach pisał o premiach "potencjalnie zależnych", lecz nie o ich wypłatach. "Puls Biznesu" pisał: "Wniosek: premie, zawieszone dwa lata temu pod naciskiem szefa partii, wracają do łask". Według gazety "powrót do wypłaty premii można wiązać ze zmianami na szczycie" – bo wcześniej za nadzór nad wieloma firmami odpowiadał Krzysztof Tchórzewski jako minister energii, a po wyborach "pałeczkę przejął" wicepremier Jacek Sasin jako szef Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Przeanalizowaliśmy raporty roczne, sprawozdania z działalności zarządu i sprawozdania rady nadzorczej o wynagrodzeniach członków zarządu 17 spółek z udziałem Skarbu Państwa notowanych na giełdzie, które MAP wymienia w raportach o sytuacji ekonomiczno-finansowej. Są to: Alior Bank SA, Bank Pekao SA, Enea SA, Grupa Energa, Giełda Papierów Wartościowych SA, Grupa Azoty SA, Jastrzębska Spółka Węglowa SA, KGHM Polska Miedź SA, Grupa Lotos SA, PKN Orlen SA, PKO Bank Polski SA, Polska Grupa Energetyczna SA, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA, Polski Holding Nieruchomości SA, PKP Cargo SA, Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA, Tauron Polska Energia SA.

Analizowaliśmy sprawozdania obejmujące lata 2018-2021, lecz do poniższych zestawień wzięliśmy tylko okres 2019-2021. Powody: wynagrodzenie zmienne wypłaca się za rok poprzedni, część spółek wdrożyła ustawę kominową w ciągu 2018 roku, sprawozdania z podziałem na wynagrodzenie stałe i zmienne większość spółek publikuje dopiero od 2019 roku. Sprawdzaliśmy, czy w analizowanym okresie spółki wypłacały członkom zarządów wynagrodzenie zmienne i w jakiej wysokości. Braliśmy pod uwagę wyłącznie premie wypłacone w gotówce, bez świadczeń dodatkowych (np. opieki medycznej, wynajmu lokalu, samochodu służbowego, odprawy).

Wniosek: 14 z 17 spółek przez kolejne trzy lata wypłacało premie; nie ma takiej, która w całym tym okresie wstrzymała ich przyznawanie. W sumie w latach 2019-2021 spółki te na premie dla członków zarządu przeznaczyły 161,8 mln zł. Łączna suma przyznawanych premii w tych spółkach z roku na rok rosła. W rozbiciu na kolejne lata było to:

w 2019 roku - 52 mln zł w 2020 roku - 54,3 mln zł w 2021 roku - 55,5 mln zł.

Spółki, które wypłacały najwięcej w ramach premii

Najhojniej premie przyznawał Bank Pekao SA, którego pakiet kontrolny akcji (38,2 proc.) od 2017 roku należy do Skarbu Państwa poprzez PZU i Polski Fundusz Rozwoju. W ciągu trzech lat bank wypłacił obecnym i byłym członkom zarządu łącznie 36,2 mln zł premii. Najwięcej w 2019 roku - 15 mln zł; nieco mniej w 2020 roku - 10,2 mln i 2021 roku - 11 mln zł.

Do tak wysokich kwot przyczyniło się wynagrodzenie zmienne wypłacone byłym członkom zarządu, przede wszystkim byłemu prezesowi Luigiemu Lovaglio. Włoch został odwołany z funkcji w czerwcu 2017 roku, gdy PZU i PFR przejęły pakiet kontrolny akcji banku. Bank wciąż wypłaca mu pokaźne zaległe premie: w latach 2019-2021 na jego konto wpłynęło z tego tytułu w sumie 10,3 mln zł (do tego dochodzą inne świadczenia, m.in. ekwiwalenty za niewykorzystany urlop czy odprawy). Poza byłym prezesem zaległe premie otrzymywało też w ciągu kolejnych trzech lat odpowiednio: siedmiu, dziesięciu i trzynastu byłych członków zarządu. Wypłacane im premie stanowiły 70 proc. wszystkich przyznanych w tym banku w latach 2019-2021.

Oprócz Banku Pekao, jeszcze cztery spółki Skarbu Państwa wypłaciły w latach 2019-2021 w sumie ponad 10 mln zł premii. Tak więc cała piątka to:

Bank Pekao - 36,2 mln zł PKO BP - 24,6 mln zł PKN Orlen - 18,1 mln zł PZU - 11,6 mln zł Grupa Azoty - 11 mln zł.

Bliski poziomu 10 mln zł jest KGHM, który przez trzy lata na premie członków zarządu przeznaczył w sumie 9,9 mln zł. Natomiast najbardziej oszczędne w wypłacaniu premii były PKP Cargo - 1,1 mln zł i Alior Bank - 1,8 mln zł.

Również w poszczególnych latach – 2019, 2020, 2021 – najwięcej premii wypłacał Bank Pekao, a potem PKO BP i PKN Orlen. O ile jednak w obu bankach wynagrodzenia zmienne w 2020 i 2021 były niższe niż w 2019 roku, o tyle w Orlenie łączna kwota premii co roku rosła: od 4,1 mln zł w 2019, przez 6,4 mln zł w 2020, do 7,6 mln zł w 2021 roku. Na miejscach czwartym i piątym w 2019 były spółki PZU i PGNiG; w 2020 roku - PGE i KGHM; w 2021 roku - KGHM i Grupa Azoty.

I choć w 2018 roku prezes Kaczyński zapowiadał zniesienie "wszelkich dodatkowych, poza pensją, świadczeń" w kierownictwach spółek Skarbu Państwa, to ze sprawozdań firm wynika, że w latach 2019-2021 premie stanowiły ponad jedną trzecią całkowitego wynagrodzenia wypłacanego w tych spółkach. Co więcej, z każdym rokiem ten odsetek rósł: w 2019 roku wynagrodzenie zmienne stanowiło 34 proc. całkowitego we wszystkich spółkach, w 2020 roku - 35 proc., w 2021 roku - już 38 proc.

Jeśli chodzi o poszczególne spółki, wynagrodzenie zmienne stanowiło największy procent w całkowitym:

w 2019 roku w PKO BP - 61 proc. w 2020 roku w GPW - 62 proc. w 2021 roku w Grupie Azoty - 52 proc.

Kto dostał najwięcej w ramach premii

Jeśli chodzi o konkretnych członków zarządów, pierwsza dziesiątka menedżerów z najwyższymi premiami przyznanymi w latach 2019-2021 pracowała w trzech firmach: Banku Pekao, PKO BP i Orlenie. Najwięcej wynagrodzenia zmiennego w tym okresie otrzymał Luigi Lovaglio, czyli były prezes Pekao, o którym pisaliśmy wyżej.

Prezentujemy 20 menedżerów, którym łącznie w analizowanym okresie wypłacono najwięcej premii (w tym także zaległych):

10,3 mln zł - Luigi Lovaglio, były prezes Banku Pekao, odwołany w 2017 roku 3,8 mln zł - Zbigniew Jagiełło, były prezes PKO BP, odwołany w 2021 roku 3,7 mln zł - Zbigniew Leszczyński, były wiceprezes PKN Orlen, odwołany w 2022 roku 3,5 mln zł - Michał Krupiński, były prezes Banku Pekao, odwołany w 2019 roku 3,1 mln zł - Piotr Mazur, wiceprezes PKO BP od 2013 roku 3 mln zł - Jakub Papierski, były wiceprezes PKO BP, odwołany w 2021 roku 2,6 mln zł - Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen od 2018 roku 2,5 mln zł - Marek Tomczuk, był wiceprezes Banku Pekao, odwołany w 2021 roku 2,5 mln zł - Józef Węgrecki, wiceprezes PKN Orlen od 2018 roku 2,4 mln zł - Grzegorz Piwowar, były wiceprezes Banku Pekao, odwołany w 2017 roku 2,4 mln zł - Mieczysław Król, wiceprezes PKO BP od 2016 roku 2,4 mln zł - Maks Kraczkowski, wiceprezes PKO BP od 2016 roku 2,3 mln zł - Patrycja Klarecka, wiceprezeska PKN Orlen od 2018 roku 2,3 mln zł - Jan Emeryk Rościszewski, były prezes i wiceprezes PKO BP, odwołany w 2021 roku 2,2 mln zł - Andrzej Kopyrski, były wiceprezes Banku Pekao SA, odwołany w 2018 roku 2,2 mln zł - Armen Artwich, wiceprezes PKN Orlen od 2018 roku 2,2 mln zł - Michał Róg, wiceprezes PKN Orlen od 2018 roku 2,1 mln zł - Marcin Chludziński, były prezes KGHM, odwołany w 2022 roku 2 mln zł - Katarzyna Kreczmańska-Gigol, wiceprezes KGHM, odwołana w 2021 roku 2 mln zł - Radosław Stach, wiceprezes KGHM, odwołany w 2021 roku.

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek otrzymał też zaległą premię z drugiej spółki - Energi, w której był prezesem od marca 2017 do lutego 2018 roku. Jak wynika ze sprawozdania zarządu z działalności spółki w 2019 roku, w styczniu 2020 roku wypłacono mu prawie 366 tys. zł zaległej premii za 2017 rok. Oznacza to, że łącznie w latach 2019-2021 od obu spółek dostał 2,6 mln zł wynagrodzenia zmiennego.

Członkowie Klubu Milionerów "Dobrej Zmiany"

Wśród wymienionych prezesów i wiceprezesów są należący do tzw. Klubu Milionerów "Dobrej Zmiany" – jak Wirtualna Polska przedstawiła w artykule z sierpnia 2022 ludzi, którzy po 2015 roku trafili do władz państwowych spółek, a mają powiązania (osobiste, instytucjonalne lub finansowe) z PiS.

Zbigniew Leszczyński, który trafił do zarządu Orlenu w 2016 roku, przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku wpłacił na fundusz wyborczy PiS 45 tys. zł.

20 tys. zł na fundusz wyborczy PiS wpłacił w tej samej kampanii Daniel Obajtek, który po dojściu Zjednoczonej Prawicy do władzy trafił najpierw do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, potem został prezesem Energi, w końcu Orlenu.

Michał Krupiński, były prezes Banku Pekao, za poprzednich rządów PiS był wiceministrem skarbu. Natomiast od 2016 roku był już w zarządach PZU, Banku Pekao i w radzie nadzorczej Alior Banku. Jest dobrym znajomym ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

Powołani w 2016 roku wiceprezesi PKO BP – Mieczysław Król i Maks Kraczkowski – w przeszłości reprezentowali PiS w Radzie Warszawy. Dodatkowo Kraczkowski od 2006 do 2010 roku był sekretarzem rady politycznej PiS i posłem tej partii w latach 2005-2016, a Król bez powodzenia startował z listy PiS do Sejmu w 2005 roku.

Natomiast wiceprezesi PKN Orlen – Patrycja Klarecka i Armen Artwich – to według Wp.pl "zaufani Mateusza Morawieckiego". Oboje w przeszłości pracowali z obecnym premierem w Banku Zachodnim WBK. Po nominacji Morawieckiego na wicepremiera i ministra rozwoju Artwich został wiceszefem departamentu w jego resorcie, a Klarecka prezeską Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Od 2018 roku oboje zasiadają w zarządzie Orlenu.

Były prezes KGHM Michał Chludziński w latach 2011-2015 był prezesem Fundacji Republikańskiej, konserwatywnego think-tanku, który, jak pisze Wp.pl, jest "zapleczem kadrowym rządu Zjednoczonej Prawicy". Na przykład Chludziński od przejęcia władzy przez PiS w 2015 roku był już prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu, członkiem rady nadzorczej i p.o. prezesem PZU, członkiem rady nadzorczej Tauronu i prezesem KGHM.

"Gdyby było większe ryzyko polityczne, chęć wstrzymania premii byłaby większa"

Co ciekawe, właśnie odpowiedzią na zarzut wynagradzania "swoich ludzi" w państwowych spółkach miał być pomysł PiS dotyczący likwidacji premii dla członków zarządu. Jak pokazują sprawozdania, słowa prezesa Kaczyńskiego z 2018 roku tylko na krótko wywołały efekt mrożący.

Widać to na przykładzie banku PKO BP. W 2018 roku zarząd banku miał otrzymać premie w formie gotówki i akcji za 2017 rok. Jednak, jak czytamy w sprawozdaniu o wynagrodzeniach za lata 2019-2020, wypłatę wynagrodzenia zmiennego nieodroczonego za 2017 rok otrzymali oni w roku 2019, choć ta wypłata "według standardowego harmonogramu wypłat wynagrodzeń zmiennych wynikającego z zasad wynagradzania członków Zarządu Banku (część gotówkowa), powinna zostać wypłacona w 2018 roku". I tak prezes Zbigniew Jagiełło po odmrożeniu premii w 2019 roku dostał łącznie 1,7 mln zł wynagrodzenia zmiennego: 238 tys. zł za 2018 rok; 855 tys. zł za 2017 rok; 263 tys. zł za 2016 rok; 239 tys. zł za 2015 rok; 71 tys. za 2014 rok. Za 2018 rok premia objęła tylko wypłatę w formie gotówki, a za 2014 rok tylko wypłatę za akcje przeliczone na gotówkę; za pozostałe lata oba te instrumenty łącznie. Ten schemat powtarzano w dwóch kolejnych latach.

Podobnie postąpiły władze PZU. W sprawozdaniu zarządu z działalności za 2018 rok wyjaśniono, że "na 31 grudnia 2018 roku świadczenia za rok 2017 i za rok 2018 dla członków Zarządu PZU wynikające z systemu zmiennego wynagradzania nie zostały przyznane". Zaznaczono jednak, że w kolejnych okresach tym osobom może przysługiwać premia za te dwa lata i w związku z tym utworzono rezerwę, która przekroczyła 9 mln zł. Ostatecznie zaległe premie za 2017 rok wypłacano w 2019 i 2020 roku.

W 2018 roku należnych premii za 2017 rok nie wypłacono też m.in. w Alior Banku, Orlenie i Lotosie. Zrobiono to w następnych latach. Na przykład Alior Bank przesunięte wynagrodzenia zmienne za 2017 i 2018 rok wypłacił dopiero w 2020 roku, a łączna kwota wypłaconych wtedy premii wyniosła 718 tys. zł. Dla porównania: w 2021 roku członkowie zarządu otrzymali już tylko 40 tys. zł.

Wiesław Rozłucki, były prezes Giełdy Papierów Wartościowych, pytany przez nas o powody, z których nie udało się spełnić obietnic wstrzymania premii w spółkach Skarbu Państwa, stwierdza: - Gdyby było większe ryzyko polityczne, chęć wstrzymania tych premii byłaby większa. Widocznie nie było takiego nacisku.

Jego zdaniem jednak "tego typu polityczne naciski na spółki, nawet spółki Skarbu Państwa, są niewłaściwe". - Ja jestem im przeciwny. Jeżeli system premiowania jest ustawiony w sposób prawidłowy, nie powinno się w niego ingerować. A jeżeli już taka jest wola polityczna, to nie prawo trzeba zmieniać, tylko umowy lub kontrakty w spółkach skarbowych. W tych umowach powinny być zapisy, w jakich sytuacjach unieważnia się system premiowy. Bez tego spółki narażają się na pozwy menedżerów – tłumaczy.

Na razie zlikwidowanie premii w państwowych spółkach wiąże się z ryzykiem. - Można premie usunąć, ale wtedy menedżer, jeżeli to wynika z umowy, może wystąpić do sądu o przywrócenie prawa do premii. Choć akurat w spółkach Skarbu Państwa to byłaby raczej rzadka sytuacja, bo jeżeli członek zarządu wystąpi z pozwem, prawdopodobnie żadnej funkcji w spółkach Skarbu Państwa już nie dostanie – mówi Rozłucki.

"Istnieje spora nieprzejrzystość w tym, jak wypłacane są premie"

Odnosząc się natomiast do tego, komu wypłacane są wysokie premie w państwowych spółkach, Wiesław Rozłucki stwierdza: - Nie sądzę, że jedynym kryterium wyboru do spółek Skarbu Państwa są kompetencje menedżerskie czy doświadczenie. Moim zdaniem jest nim zaufanie, ale rozumiane na dwa różne sposoby. Jeden rodzaj zaufania to taki, że to jest człowiek kompetentny i on będzie dobrze zarządzał spółką, a drugi to taki, że on zrobi wszystko, co się mu karze. Więc jeśli niektórzy ludzie trafiają do spółek Skarbu Państwa ze względu na ten drugi rodzaj zaufania, to nie wiem, czy trzeba im tyle płacić. Problem się komplikuje, gdy w jednym zarządzie są kompetentni menedżerowie oraz nominaci polityczni – zauważa.

Dawid Czopek, dyrektor zarządzający Funduszu Inwestycyjnego Polaris, nie widzi konsekwencji i jasnych zasad w wypłacaniu premii członkom zarządu. - Niezależnie od tego, czy te spółki są duże, średnie, małe, czy mają dobre wyniki, czy złe, wypłacają premię w zasadzie z automatu. A jednak premia powinna być za co. Nie widzę jakiejś spójnej logiki - mówi analityk. - Oczywiście pewnie są tam wprowadzone schematy wynagradzania i premii, tylko one dla mnie są nieprzejrzyste w stosunku do tego, co te firmy osiągają na giełdzie czy w swoich wynikach – stwierdza Czopek. I dodaje:

To spółki, których zarządy w dużej mierze są powoływane przez właścicieli czy Skarb Państwa. Ich członkowie rządzą tu i teraz, nie byli w tych zarządach za poprzedniej władzy, więc w jakiś sposób są związani z obecną. Mam wrażenie, że istnieje spora nieprzejrzystość w tym, jak wypłacane są premie w zależności od spółki, jej wielkości czy trudności osiągania danych celów.

Zdaniem Wiesława Rozłuckiego wynagrodzenia i premie w państwowych spółkach powinny być nieco niższe niż w sektorze prywatnym, gdzie "kryteria są dosyć brutalne: nie masz zysku, jesteś zwolniony". - A jeśli w spółce państwowej jednym z kryteriów oceny jest wykonywanie poleceń politycznych, to do tego nie potrzeba wielkich kompetencji. I czy trzeba za to aż tyle płacić? – pyta były prezes GPW.

Autorka/Autor:Konkret24

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Nie wszystko, co mówili kandydaci podczas kończącej się kampanii przed pierwszą turą wyborów, było zgodne z prawdą. I nie tylko o pomyłki tu chodzi, lecz o całe narracje zbudowane na błędnych tezach. 

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

Źródło:
Konkret24

Węgierskie wojsko przemieszcza się w stronę granicy z Ukrainą - informują internauci, a jako "dowód" publikują nagranie kolumny ciężkiego sprzętu wojskowego jadącej przez jakieś miasto. To klasyczna rosyjska dezinformacja, której celem jest potęgowanie napięć między Węgrami a Ukrainą, ale także wzbudzanie niepokoju obywateli innych państw.

"Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą"? Co pokazuje mapa

"Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą"? Co pokazuje mapa

Źródło:
Konkret24

Startujący w wyborach prezydenckich Marek Jakubiak liczy na duże poparcie wśród Polonii, zwłaszcza amerykańskiej. Przekonuje, że w 2023 roku "chyba największe z prawicy dostał poparcie" w wyborach do Sejmu w Stanach Zjednoczonych. Tyle że to nieprawda.

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Po jednej z ostatnich blokad trasy S8 w Warszawie organizowanych przez aktywistów Ostatniego Pokolenia w sieci zaczęło krążyć zdjęcie mężczyzny, który rzekomo uczestniczył w proteście. Internauci twierdzili, że to Wojtek - jeden z aktywistów klimatycznych, którzy przykleili się do asfaltu. Mylili się.

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Źródło:
Konkret24

Wybory już za trzy dni, więc zwolennicy poszczególnych kandydatów nasilają w mediach społecznościowych swoje wsparcie dla nich - niejednokrotnie publikując fake newsy. Tak właśnie jest z plakatem zachęcającym do głosowania na Karola Nawrockiego.

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

Źródło:
Konkret24

Na trzy dni przed wyborami prezydenckimi internauci pokazują w mediach społecznościowych otrzymywane SMS-y mające zachęcać do głosowania na Rafała Trzaskowskiego. Sztab kandydata zaprzecza i nazywa to "masową akcją dezinformacji wyborczej". Ostrzegamy przed oszustami.

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

Źródło:
Konkret24

Administracja Trumpa nie wprowadzi jednak ograniczeń eksportu chipów stosowanych w systemach sztucznej inteligencji. Miały dotyczyć sporej grupy krajów, w tym Polski. Politycy PiS twierdzą, że to "sukces" niedawnej wizyty Karola Nawrockiego w USA. Fakty, które przeanalizowaliśmy, nie potwierdzają tej tezy.

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Rozsyłając nagranie, na którym kongresmen prezentuje wejście do tajemniczego tunelu pod amerykańskim Kapitolem, internauci twierdzą, że był on wykorzystywany przez siatkę pedofili. Oto jak poglądowy filmik połączono ze znaną teorią spiskową.

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci krąży nagranie z przekazem, jakoby władze Holandii zniosły pomoc socjalną dla Ukraińców. To miało wywołać protesty ukraińskich uchodźców na holenderskich ulicach. Ten przekaz jednak niewiele ma to wspólnego z prawdą.

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje nagranie, które jakoby pokazuje, jak papież Leon XIV "sprytnie uniknął" flagi społeczności LGBT+, którą powiewał jeden z wiernych. Tyle że to wcale nie była "flaga dumy".

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Źródło:
Konkret24

Były pytania o mieszkania - te budowane i te przejmowane. Było o Zielonym Ładzie, migrantach czy stosunku do Ukrainy. Ostatnia przed pierwszą turą wyborów debata prezydencka pokazała, że wciąż warto sprawdzać, co mówią wyborcom kandydaci. I tym razem padały - jak to określił jeden z uczestników - "fake newsy, półprawdy, a często ordynarne kłamstwa".

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Źródło:
Konkret24

Wrócił, czy nie wrócił? Spór o losy znaku Polski Walczącej, który niegdyś wysiał w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, na moment rozgrzał ostatnią prezydencką debatę. Kandydaci Marek Jakubiak i Szymon Hołownia przedstawiali odmienne wersje wydarzeń. Więc sprawdziliśmy.

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Źródło:
Konkret24

Tusz z długopisów w lokalach wyborczych można usunąć za pomocą zapalniczki - sugerują internauci, pokazując jako "dowód" pewne nagranie. Zalecają, by na wybory zabrać własny długopis. Uwaga: to jedna z odsłon dezinformacji o planowanym fałszerstwie wyborczym. Wyjaśniamy.

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Ostatnia debata prezydencka przed wyborami, która odbędzie się 12 maja, wywołuje dodatkowe emocje z powodu przekazu polityków PiS. W mediach społecznościowych sugerują, jakoby losowanie kolejności wypowiedzi zostało ustawione na korzyść kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Podobnie mówili na porannej konferencji prasowej. To nieprawda.

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

Źródło:
Konkret24

Paczuszka z białym narkotykiem i łyżeczka do jego zażywania - to według internautów miało leżeć na stole, przy którym w pociągu do Kijowa spotkali się Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Keir Starmer. Przestrzegamy, to prorosyjska dezinformacja.

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Źródło:
Konkret24

Internauci z oburzeniem komentują rzekomy nowy zakup Wołodymyra Zełenskiego - ma to być willa na Florydzie warta 20 milionów dolarów. Twierdzą, że zapłacono za nią środkami przekazanymi Ukrainie na walkę z Rosją. To nieprawda, kolejny fake news prorosyjskiej propagandy.

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+