Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.
Dwie sytuacje z jednego tygodnia wywołały publiczną dyskusję o przygotowaniu społeczeństwa na sytuacje kryzysowe. Najpierw w nocy z 9 na 10 września polską przestrzeń powietrzną naruszyło ok. 20 rosyjskich dronów, z których część została zestrzelona przez wojskowe myśliwce. Lotnictwo zostało też poderwane w sobotę 13 września, kiedy drony atakowały zachodnią Ukrainę. Mimo że ostatecznie nie wleciały w polską przestrzeń, do mieszkańców sześciu wschodnich powiatów województwa lubelskiego rozesłano alert RCB o "zagrożeniu atakiem z powietrza", a w Świdniku i Chełmie zawyły syreny ostrzegawcze.
Większość mieszkańców tych miast w żaden sposób nie zareagowała jednak na to ostrzeżenie. W rozmowie z reporterami TVN24 część z nich przyznawała, że nie wiedziała, co ma zrobić w takiej sytuacji. "Słyszymy wyjące syreny. I tak naprawdę nie wiemy, co zrobić. To jest chwila paniki" - opisywał pan Kamil ze Świdnika. Po tej sytuacji prezydent Chełma Jakub Banaszek przekazał w mediach społecznościowych, że według jego obserwacji "takie decyzje (o sygnałach ostrzegawczych - red.) wywołują wiele emocji wśród mieszkańców, szczególnie jeśli niedługo później alarm jest odwołany i pojawia się narracja, że był niepotrzebny". I dodał: "Dlatego słusznym wydaje się, przygotowanie mieszkańców, że może stać się to codziennością i natychmiastowe wdrożenie powszechnych szkoleń dla ludności cywilnej".
Temat szkoleń po tych zdarzeniach pojawił się także w wypowiedziach polityków. Europosłanka Konfederacji Anna Bryłka 14 września w TVP Info apelowała do rządzących, aby "wyciągnęli wnioski z tego, co się stało". I przypominała: "Pół roku temu, 7 marca, po Radzie Europejskiej premier Donald Tusk wychodzi na mównicę sejmową i mówi, że będą dobrowolne szkolenia wojskowe. Gdzie są te szkolenia wojskowe? Przez pół roku nic nie zrobiliście w sprawie szkoleń wojskowych".
Pytany o te szkolenia 13 września w radiowej "Trójce" senator KO Grzegorz Schetyna przyznał, że "nie słyszał o dalszym ciągu" tego pomysłu. Także posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic komentowała: "Z tym nie wiem, co się dzieje. Czy w ogóle cokolwiek się dzieje". Szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki skwitował więc: "Powiedzmy otwarcie, szanowni państwo, nic się nie dzieje. W tej sprawie poza deklaracją pana premiera Donalda Tuska nie wydarzyło się właściwie nic".
Zapytaliśmy MON, co udało się zrobić po deklaracji premiera.
"Do końca roku", "w ciągu najbliższych tygodni"
Tak jak zauważyła Anna Bryłka, premier Donald Tusk wystąpił w Sejmie 7 marca 2025 roku. Przedstawiał tam ustalenia nieformalnego szczytu liderów europejskich w Londynie i nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej zwołanych po fiasku wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie.
Oceniając sytuację w armiach europejskich, Tusk mówił o "potrzebie półmilionowej armii w Polsce, oczywiście razem z rezerwistami". "Jeśli mądrze to zorganizujemy, a rozmawiam o tym stale z ministrem obrony narodowej, będziemy musieli użyć kilku sposobów działania" - kontynuował szef rządu. "To są rezerwiści, ale to będą także intensywne szkolenia, które powinny pozwolić, by z tych, którzy nie idą do wojska, uczynić pełnoprawnych i pełnowartościowych żołnierzy w sytuacji konfliktu. To są prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia wojskowe każdego dorosłego mężczyzny w Polsce" - dodał i zapowiedział:
Będziemy starali się do końca tego roku mieć już gotowy model, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny.
Już po przemówieniu Tusk w rozmowie z dziennikarzami na sejmowym korytarzu doprecyzował, że "mamy kilka modeli, jeden z najbardziej docenianych to jest model szwajcarski". Premier wyjaśnił, że przy takim modelu szkolenia nie są obowiązkowe, ale "są zachęty, które powodują, że mężczyźni decydują się na coroczne szkolenie i to nie symboliczne, nie udawane". I dodał:
Będziemy gotowi z tym modelem w ciągu najbliższych kilku tygodni.
"Do końca marca" nic się nie stało
Cztery dni później ten temat pojawił się na posiedzeniu rządu. Donald Tusk poinformował, że konsultuje z ministrem obrony program dobrowolnych szkoleń wojskowych, które "powinny być dostępne możliwie powszechnie".
"Te szkolenia muszą naprawdę przygotować wszystkich zainteresowanych w sposób bardzo efektywny" - stwierdził premier. "Do końca marca, myślę, na rządzie będziemy mieli przygotowane propozycje ministra obrony narodowej, w jaki sposób będzie funkcjonował model zwiększający ilość szkoleń do tych 100 tys. [osób] w 2027 roku" - dodał.
Wbrew tym zapewnieniom, do końca marca 2025 roku MON nie przedstawił żadnych propozycji w sprawie szkoleń. "W ciągu kilku tygodni" od zapowiedzi premiera nie poinformowano także o wypracowaniu modelu takich kursów.
MON: "w fazie opracowywania"
Zapytaliśmy więc 15 września MON, czy model jest już gotowy lub czy rozpoczęto same szkolenia. Resort odpowiedział, że wciąż "pracuje nad nowym programem ochotniczego powszechnego szkolenia obronnego" we współpracy ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego.
"Nowy program jest w fazie opracowywania" - przekazał MON. Dodał, że powstanie specjalna strona, na której każdy zainteresowany będzie mógł znaleźć odpowiednie dla siebie szkolenie. Do wyboru będą stacjonarne kilkutygodniowe, weekendowe, wakacyjne lub przeszkolenia z zakresu obrony cywilnej. "Rozpoczęcie realizacji wyżej wymienionego programu szkoleń planowane jest na 2026 rok" - dodano.
Dopytaliśmy jednak, czy sam model szkoleń jest już gotowy, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
O specjalnej stronie do wyszukiwania szkoleń informował już dzień po zapowiedzi premiera, 8 marca, Artur Molęda z TVN24. Już wtedy MON miał więc taką koncepcję, ale od tego czasu nie pojawiły się żadne nowe informacje na ten temat.
To nie będzie model szwajcarski
Według tych zapowiedzi MON nie będzie to więc realizacja modelu szwajcarskiego, o którym mówił jeszcze w marcu Donald Tusk. Służba wojskowa w Szwajcarii opiera się rzeczywiście na szkoleniach skierowanych do całego społeczeństwa, ale są one obowiązkowe, a nie dobrowolne. Podstawowe szkolenie musi przejść każdy dorosły mężczyzna i trwa ono od 18 do 21 tygodni. Po jego ukończeniu każdy mężczyzna co roku musi brać udział w doszkalających ćwiczeniach, które trwają do trzech tygodni.
MON podkreśla natomiast, że planowane szkolenia nie tylko będą dobrowolne, ale chętny będzie mógł wybrać, czy chce szkolić się kilka tygodni, czy kilka dni. Najpewniej będzie to więc poszerzenie dotychczasowej oferty szkoleń realizowanych w ramach akcji "Trenuj z wojskiem" czy "Wakacje z wojskiem".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Andrzej Jackowski