Przejazd autobusu niszczy nawierzchnię drogi 20 tys. razy bardziej niż przejazd auta? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Warszawo! Przejazd jednego autobusu niszczy nawierzchnię drogi bardziej niż 20 tys. samochodów osobowych!" - przekonuje napis na ilustracji warszawskiego oddziału partii Nowa Nadzieja. Eksperci tłumaczą, że choć to zdanie jest formalnie prawdziwe, ale powinno być uzupełnione o brakujący kontekst.

29.12.2022 | Strefa Czystego Transportu w Krakowie. Radni czekają na rozstrzygnięcie sądu administracyjnego
29.12.2022 | Strefa Czystego Transportu w Krakowie. Radni czekają na rozstrzygnięcie sądu administracyjnegoKrakowscy radni uchwalili, że miasto będzie Strefą Czystego Transportu. Przepisy zakładają, że do stolicy Małopolski będą mogły wjeżdżać tylko pojazdy spełniające określone normy spalania. Wojewoda ma jednak wątpliwości i sprawę rozstrzygnie sąd administracyjny. Fakty TVN

Okręg warszawski partii Nowa Nadzieja pisał 10 stycznia na Twitterze i Facebooku o "jednej z wielu zalet indywidualnego transportu samochodowego" i opublikował ilustrację z napisem: "Warszawo! Przejazd jednego autobusu niszczy nawierzchnię drogi bardziej niż 20 tys. samochodów osobowych! Każdy pasażer autobusu obciąża drogę bardziej niż 200 kierowców. Bądź świadomym podróżnym". Tylko post na Twitterze ma niemal 560 tysięcy wyświetleń i ponad 550 polubień.

Wpis warszawskiego oddziału partii Nowa Nadzieja (d. Korwin) dotyczący rzekomej przewagi transportu indywidualnego od komunikacji zbiorowej.Twitter

Pod tweetem warszawskiego oddziału Nowej Nadziei internauci zostawili ponad 300 komentarzy. Wiele z nich było krytycznych lub pisanych w ironicznym tonie. "Ej to słuchajcie to jeśli nawet to prawda to zróbmy osobne pasy dla autobusów żeby nie psuły nawierzchni samochodom, genialne co nie? Co wy na to?"; "Muszę powiedzieć, że to wyjątkowo silny argument za rowerami" - pisali internauci (pisownia postów oryginalna). Część komentujących sugerowała, że na ilustracji są nieprawdziwe dane. Niektórzy prosili o podanie źródła. "Mam kolegę, który jeździ zbiorkomem (komunikacją zbiorową - red.), ale nie popiera tych całych autobusów i mówi, że to prawda" - ironizował Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego serwisu Energetyka24.com.

Administratorzy profilu - na Twitterze i Facebooku - zawzięcie bronili swojego wpisu przed krytyką. Odsyłali do facebookowego komentarza Janusza Górskiego, który przedstawia się jako "sprawca całego zamieszania". "Aby porównać wpływ dwóch pojazdów na zużycie drogi, korzysta się z wzoru na 'agresywność osi'" - pisze Górski i porównuje nacisk autobusu o masie dziesięciu ton razem z pasażerami z naciskiem samochodu osobowego z kierowcą. Z wzoru, który stosuje, wynika, że nacisk autobusu jest dokładnie 20 736 razy większy. Górski odsyła do opracowań naukowych dr inż. Dawida Rysia z Politechniki Gdańskiej oraz prof. Leszka Rafalskiego z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów.

Czy jednak argument dotyczący nacisku osi pojazdów na nawierzchnię drogi jest zasadny w dyskusji o wyborze między autobusami miejskimi a samochodami? Zapytaliśmy ekspertów, w jaki sposób ocenia się, jak bardzo samochody różnej wagi niszczą powierzchnię drogi oraz kiedy i po co wykonuje się tego rodzaju obliczenia.

Ciężkie samochody bardziej niszczą drogi niż auta osobowe? Dr Ryś: To nie jest szczególną rewelacją

W cytowanym przez internautę krótkim opracowaniu opublikowanym na stronie Instytutu Spraw Obywatelskich prof. Leszek Rafalski wyjaśnia, że zagadnieniem oddziaływania pojazdów na nawierzchnie drogowe zajmowali się badacze francuscy w latach 80. i 90. XX wieku. "Na podstawie badań na torach doświadczalnych ustalili zależność dotyczącą oddziaływania pojazdu na nawierzchnię nazwaną 'agresywnością osi'" - tłumaczy prof. Rafalski i tłumaczy jak stosować wzór na jej obliczanie. "Obecnie przyjmuje się, że przypadku nawierzchni asfaltowych 1 samochód ciężarowy o 2 osiach obciążonych po 10 t odpowiada 3 200 000 pojazdów osobowych obciążonych po 0,5 tony na oś" - pisze ekspert.

O hasło "Przejazd jednego autobusu niszczy nawierzchnię drogi bardziej niż 20 000 samochodów osobowych" pytamy przywoływanego przez internautę dr inż. Dawida Rysia z Katedry Inżynierii Transportowej Politechniki Gdańskiej.

Tak, to z grubsza prawda. Co nie zmienia faktu, że transport zbiorowy jest znacznie lepszym rozwiązaniem dla środowiska niż transport indywidualny, a drogi będą się niszczyć na skutek działania czynników klimatycznych, nawet jeżeli nie będzie po nich nic jeździć.

Doktor Ryś tłumaczy dalej, że istnieje kilkanaście różnych metod ustalenia wpływu pojazdów na nawierzchnię, które różnią się tym, na ile dokładne mamy dane wejściowe i jak precyzyjny wynik chcemy uzyskać. Najprostszą, dającą najbardziej ogólny wynik i jednocześnie najbardziej popularną metodą jest wzór czwartej potęgi. Wzór pozwala obliczyć, ile osi o danym obciążeniu Qj musi przejechać, aby wywołać ten sam efekt niszczący nawierzchnię co przejazd osi standardowej Qs. "Według wzoru efekt niszczącego oddziaływania osi pojazdu rośnie do czwartej potęgi. Innymi słowy, jeżeli obciążenie osi pojazdu wzrośnie dwukrotnie, to efekt niszczący wzrośnie 2^4=16 razy" - tłumaczy dr Ryś. "Przy kilkanaście razy większych obciążeniach osi autobusów lub ciężarówek, efekt niszczący wywołany przejazdem będzie kilkadziesiąt tysięcy razy większy niż efekt przejazdu samochodu osobowego. Zależność ta, choć dla odbiorców niemających nic wspólnego z inżynierią drogową wydaje się zaskakująca, jest znana już co najmniej od lat 60. XX wieku i nie jest szczególną rewelacją" - podsumowuje dr inż. Ryś.

Prof. dr hab. inż. Stanisław Gaca, dyrektor Instytutu Inżynierii Drogowej, Kolejowej i Transportu na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej tłumaczy, że takie badania i analizy dotyczą tzw. trwałości zmęczeniowej, czyli efektu obniżenia właściwości mechanicznych po wystąpieniu wielokrotnego obciążania i odciążania nawierzchni. Podaje przykład stalowego lub miedzianego pręta, który wielokrotnie zginany i prostowany w końcu pęka, mimo iż obciążaliśmy go stosunkowo niewielką siłą. "Analogicznie w cyklicznym obciążaniu nawierzchni przez przejazdy kolejnych pojazdów dochodzi do ugięć nawierzchni i jej powrotu do pierwotnej postaci, czyli do 'męczenia nawierzchni'" - tłumaczy prof. Gaca. Dalej wyjaśnia, że jeśli obciążenie jest małe lub bardzo małe, to nie dochodzi do uginania nawierzchni lub ugięcia są bardzo małe, za to w przypadku samochodów ciężarowych mogą być znaczące. Tyle że do zniszczenia nawierzchni konieczny jest przejazd setek tysięcy lub milionów pojazdów.

Prof. Gaca: konstrukcja nawierzchni musi być przystosowana do samochodów ciężarowych

Profesorowi Gacy również pokazaliśmy wpis Nowej Nadziei wraz z ilustracją. "Informacje są formalnie prawdziwe, ale równocześnie niewłaściwie prezentowane i interpretowane - pomija się ważny kontekst wykonanych badań dotyczących tzw. agresywności osi i sposobu wykorzystywania w praktyce wyników badań" - ocenia ekspert w przesłanej nam analizie i zachęca do realistycznego podejścia, które uwzględnia, w jaki sposób i po co buduje się drogi. Zwykle bowiem potrzeba dróg umożliwiających poruszanie się po nich samochodów ciężarowych. "Nawet jeśli natężenie samochodów ciężarowych byłoby bardzo małe, to i tak z warunku nośności nawierzchnia musi mieć odpowiednią grubość" - ocenia.

Nie ma żadnego znaczenia, czy przejazd jednego samochodu ciężarowego wywoła taki sam "efekt zmęczeniowy", jak przejazd np. 10 lub 20 tys. samochodów osobowych, bo i tak konstrukcja nawierzchni musi być przystosowana do samochodów ciężarowych, a poza tym w praktyce np. nawierzchnie ważniejszych dróg zamiejskich projektuje się na przejazd kilku milionów samochodów ciężarowych w planowanym okresie użytkowania nawierzchni

Profesor Gaca szacuje dalej, że taka nawierzchnia, przy bardzo małym ruchu samochodów ciężarowych, byłaby zniszczona przez samochody osobowe pod warunkiem przejazdu 30-60 miliardów takich pojazdów. Przy poprawnie wykonanej konstrukcji nawierzchni liczba przejeżdżających samochodów osobowych nie ma zatem większego znaczenia z uwagi na efekt trwałości zmęczeniowej tej nawierzchni. "Uwzględniając podane powyżej informacje, nie bardzo rozumiem, co autor miał na myśli pisząc, że mamy świadomie korzystać z dróg, bo przejazd jednego samochodu ciężarowego/autobusu niszczy drogę tak samo, jak przejazd iluś tysięcy samochodów osobowych, gdyż w praktyce nie ma żadnej potrzeby rozważania, co jest lepsze" - podsumowuje ekspert.

Dr Ryś: Realny problem? Przeciążanie pojazdów ciężarowych

"Problemem wartym uwagi nie jest to, że autobusy wywierają większy efekt niszczący na nawierzchnie niż samochody osobowe, ale realnym problemem jest zjawisko przeciążania pojazdów ciężarowych" - ocenia dr inż. Dawid Ryś w przesłanej nam analizie. Polskie i europejskie prawo określają dopuszczalne limity obciążeń pojazdów, podobnie jak dopuszczalne limity prędkości.

Jak wynika chociażby ze wzoru czwartej potęgi, wzrost obciążeń osi powoduje drastyczny wzrost zużycia nawierzchni. A badania dowodzą, że między 15 a 25 proc. samochodów ciężarowych to pojazdy przeciążone.

Dr Ryś ocenia, że na niektórych drogach, z których nie ma danych ten odsetek może być większy. "Wyliczyliśmy, że pojazdy ciężarowe powodują do 70 proc. uszkodzeń nawierzchni. Skraca się trwałość nawierzchni, pogarsza się stan co jako kierowcy odczuwamy jako pojawienie się nierówności. Ponadto jest to bardzo kosztowne dla społeczeństwa bo musimy wykładać większe środki na naprawy i utrzymanie"- zauważa ekspert.

Dr Ryś zauważa, że w społeczeństwie jest zrozumienie, że przekraczanie prędkości na drogach przekłada się na zmniejszenie bezpieczeństwa na drogach. W przypadku przekroczeń obciążeń pojazdów świadomość jest jednak znikoma, a kontrola obciążeń przez odpowiednie służby nie jest tak efektywna. "Na przejazd każdego przeciążonego samochodu składamy się wszyscy jako podatnicy, a korzysta nieuczciwy przewoźnik" - kwituje dr Ryś.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom został zniszczony wskutek działań po pojawieniu się bezzałogowych obiektów, czuje się wręcz zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24