Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.
Narrację, jakoby resort edukacji miał planować wprowadzenie obowiązkowego nauczania języka ukraińskiego do szkół podstawowych, nagłaśniali zarówno anonimowi internauci, jak też politycy i media. Zrobił to m.in. były premier Leszek Miller. "Minister Barbara Nowacka chce aby ukraiński stał się drugim obok niemieckiego, hiszpańskiego, francuskiego drugim językiem obcym w polskich szkołach. Będzie wprowadzony do klas VII-VIII i liceów. Warunkiem będzie co najmniej siedmioosobowa grupa zainteresowanych" - napisał 13 czerwca w serwisie X (pisownia postów oryginalna). Dołączył zrzut ekranu z nagłówkiem artykułu "Polacy na potęgę uczą się ukraińskiego. 'Ten język coś cudownego robi z mózgiem'" z krakowskiej "Gazety Wyborczej" z marca 2022 roku. Wpis Millera wygenerował niemal 370 tys. wyświetleń.
Podobny wpis znajdujemy na profilu Bartłomieja Pejo, posła Konfederacji. Ten dodał nawet, że nauka ukraińskiego miałaby być obowiązkowa. 16 czerwca na swój profil na X wrzucił krótkie nagranie, na którym mówi: "Minister Nowacka umówiona jest już z ministrem edukacji Ukrainy. Otóż język ukraiński będzie nauczany jako drugi język obcy w polskiej szkole. Języki obce są niezwykle istotne. Powinny służyć naszym dzieciom i ich przyszłości, chociażby na drodze zawodowej. A ukraiński? Będzie potrzebny nam czy imigrantom? Zastanówmy się. Zdecydowane stop takim wariactwom". Przez cały czas na nagraniu widnieje napis: "Obowiązkowy j. ukraiński jako 2. język w polskich szkołach?!".
"Hmm, czyli nie wydawało mi się ,że coraz częściej w 'polskich' mediach słychać czy to akcent mocno wschodni czy wprost komentarz w w łamanym polsko / ukraińskim czymś ... Mamy się powoli przyzwyczaić , osłuchać "; "W pogoni za przegranymi parlamentarnymi. Kolejne lata pokażą że tacy ministrowie jak Pani Nowacka położą kolejne wybory" - komentowali wideo posła internauci.
Ze szkół zniknie niemiecki, francuski i hiszpański?
Niektórzy poszli o krok dalej - twierdzili, że w związku z tym, iż ministerstwo edukacji jakoby chciało wprowadzić nauczanie języka ukraińskiego jako drugiego obcego, to ze szkół znikną np. hiszpański, niemiecki czy francuski. "Wyjdźmy na ulice i pogońmy te rządowe idiotki i tych rządowych idiotów zanim rozpieprzą nam Polskę do końca. Dość rządów imbecyli i zdrajców" - napisał na X 12 czerwca jeden z internautów, a do wpisu dodał zdjęcie minister edukacji Barbary Nowackiej z podpisem: "Ukraiński zamiast niemieckiego czy francuskiego - wielkie zmiany w polskich szkołach".
Internauci nie kryli oburzenia tymi doniesieniami. W komentarzach krytykowali MEN, negatywnie pisali też o mieszkających w Polsce Ukraińcach: "To będzie wprowadzenie Ukraińskich nauczycieli do Polskich szkół. Budowa nowych anty Polskich psełdo elit"; "Rządzą nami imbecyle i komuchy, to co tu się dziwić?"; "Czekam kiedy wymyślą, że język polski nie pasuje do Europy, więc niech już będzie ten ukraiński"; "niech jedzie na ukrainę tam będzie ona dobrym ministrem ich oświaty, precz od naszych dzieci i wnuków"; "jeszcze niech wprowadzą banderowski jako język urzędowy".
Niektórzy pisali też, że ministerstwo i jego szefowa Barbara Nowacka popierają pomysł wprowadzenia języka ukraińskiego do egzaminu ósmoklasisty i że w ministerstwie trwają prace nad tą sprawą. Taka informacja zaczęła pojawiać się już pod koniec maja.
Tak więc doniesień związanych z językiem ukraińskim w szkołach jest wiele: minister Barbara Nowacka i jej resort mają deklarować wsparcie dla pomysłu wprowadzenia ukraińskiego jako drugiego języka obcego do szkół i do egzaminu ósmoklasisty; ma być on przedmiotem obowiązkowym; szkoły mają na jego rzecz rezygnować z nauczania innych języków obcych, np. niemieckiego, hiszpańskiego czy francuskiego. Żadna z tych informacji nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.
"Wsparcie" minister Nowackiej, manipulacja pod spotkaniu szefów resortów
To, że Barbara Nowacka miała deklarować poparcie wprowadzania do polskich szkół języka ukraińskiego, niektórzy internauci i media zestawiali z niedawnym spotkaniem ministry z ukraińską delegacją. Portal Forsal.pl pisał, że "29 maja 2025 roku Barbara Nowacka podczas spotkania z ukraińską delegacją, które odbyło się w Warszawie, zadeklarowała wsparcie dla nauczania języka ukraińskiego w szkołach jako drugiego języka obcego".
Faktycznie takie spotkanie się odbyło, ale 23 maja. Nowacka rozmawiała ministrem edukacji i nauki Ukrainy Oksenem Lisowym o sytuacji mieszkających w Polsce dzieci i młodzieży z Ukrainy. Jednak po tym spotkaniu MEN nie wydał żadnego stanowiska w sprawie rzekomych działań nad wprowadzeniem ukraińskiego jako drugiego języka obcego czy wprowadzeniu go do egzaminu ósmoklasisty. Taka zapowiedź nie pojawiła się także w opublikowanym przez MEN komunikacie.
Decyzja należy do dyrekcji szkoły. MEN do niczego nie zmusza
Sam resort edukacji zareagował na te różne fałszywe doniesienia. W oświadczeniach opublikowanych 15 i 17 czerwca zaprzecza, by nauczanie innych języków obcych chciano zastąpić językiem ukraińskim. Dementuje, by chciano go dodać jako jeden z przedmiotów na egzaminie ósmoklasisty.
Ministerstwo przede wszystkim przypomina, że o tym, jakie języki obce oferowane są w szkołach, decydują ich dyrektorzy. Resort tłumaczy, że może on wybrać "dowolny język nowożytny, w tym m.in. niemiecki, francuski, hiszpański, portugalski itd. Może również wybrać któryś z języków pozaeuropejskich np. chiński mandaryński, wietnamski, czy japoński". Tak więc w szkołach już teraz istnieje możliwość nauczania języka ukraińskiego. Do tego niepotrzebna jest decyzja Ministerstwa Edukacji Narodowej.
"MEN nie planował i nie planuje żadnych zachęt dla dyrektorów szkół w zakresie decyzji o nauczaniu języka ukraińskiego jako języka obcego w danej szkole. niezależnie czy dotyczy to uczniów – obywateli polskich, czy też uczniów - imigrantów lub uchodźców z Ukrainy" - oświadczył 17 czerwca resort (pisownia oryginalna).
Egzamin ósmoklasisty - nic się nie zmienia
Dwa dni wcześniej Ministerstwo Nauki odcięło się także od zarzutów o pracy nad wprowadzeniem ukraińskiego do egzaminu kończącego naukę w szkole podstawowej. "W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej fałszywymi informacjami dot. rzekomych zmian na egzaminie 8-klasisty od nowego roku szkolnego - w części językowej egzaminu - informujemy, że nie planowaliśmy i nie planujemy dodania możliwości zdawania języka ukraińskiego na egzaminie ósmoklasisty" - przekazało MEN. Dodano także, że dla przyszłych ósmoklasistów takie same będą "zasady egzaminacyjne co do listy przedmiotów zdawanych na egzaminie, niezależnie czy jest obywatelem RP czy cudzoziemcem (w tym uchodźcą lub imigrantem z Ukrainy) tj. przystąpi do egzaminu z języka polskiego, matematyki i języka obcego nowożytnego (bez możliwości zdawania w tym miejscu języka ukraińskiego)". Tak więc do wyboru pozostają angielski, francuski, hiszpański, niemiecki, włoski i rosyjski.
Od roku szkolnego 2025/2026 język ukraiński będzie za to można zdawać na maturze. To efekt rozporządzenia ministra edukacji i nauki z początku 2023 roku. A wtedy szefem resortu był Przemysław Czarnek. Z rozporządzenia dowiadujemy się, że "do egzaminu maturalnego z języka obcego nowożytnego absolwent może przystąpić z następujących języków: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego, ukraińskiego i włoskiego" oraz że "egzamin maturalny z języka ukraińskiego jest przeprowadzany, począwszy od roku szkolnego 2025/2026".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock