Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24
PKW: Karol Nawrocki wygrywa wybory prezydenckie
PKW: Karol Nawrocki wygrywa wybory prezydenckieTVN24
wideo 2/6
PKW: Karol Nawrocki wygrywa wybory prezydenckieTVN24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Trwa szum informacyjny po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach prezydenckich. Co rusz zwolennicy jego kontrkandydata Rafała Trzaskowskiego, w tym politycy Koalicji Obywatelskiej, podają informacje, które w ich mniemaniu podważają wyniki głosowania. W mediach społecznościowych internauci zaczęli nawet publikować własne, szczegółowe analizy danych Państwowej Komisji Wyborczej, ponieważ potwierdziło się kilka przypadków odwrócenia wyników obu kandydatów. Internauci alarmują o "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną".

CZYTAJ WIĘCEJ: "Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Jednym z wątków podnoszonym w sieci jest półmilionowa różnica w liczbie wyborców, która miała powstać zaledwie przez trzy dni. Internauci są tym mocno zdziwieni i zaniepokojeni. Niektórzy wprost piszą, że w ten sposób wybory mogły zostać "skręcone". Przypomnijmy, że różnica między Nawrockim a Trzaskowskim to 369 451 głosów, czyli 1,19 punktu procentowego.

W sieci rozpowszechniana jest zbitka dwóch wypowiedzi przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej sędziego Sylwestra Marciniaka z konferencji prasowych, dotyczących drugiej tury wyborów. Najpierw - rzekomo 30 maja 2025 roku - sędzia Marciniak podaje "liczbę wyborców", która wynosi 28 848 733. Potem - rzekomo 2 czerwca, czyli dzień po drugiej turze wyborów - mówi: "liczba wyborców uprawionych do głosowania w chwili zakończenia głosowania wyniosła 29 363 722 osoby". Do wideo ktoś dodał daty i podawane przez szefa PKW liczby.

Czyli mamy liczbę z 30 maja - 28 848 733 i z 2 czerwca - 29 363 722. Różnica to 514 989.

Internauci rozpowszechniają dwa nagrania ze słowami szefa PKW. Mają pokazywać to samo, a dzielą je trzy dnix. com

Internauci pytają więc (pisownia wszystkich wpisów oryginalna): "Skąd pojawiło się ponad pół miliona nowych wyborców w trakcie głosowania?"; "Co to qrwa ma być? Sprawdziłam 2 konferencje PKW z 30 maja i 2 czerwca. Liczba osób uprawnionych do głosowania różni się o ponad pół mln! Marciniak przeczytał 28.848.733 przed wyborami i 29.363.722 po wyborach Różnica 514 989 osób"; "My tu gadu gadu o pomyłkach w liczeniu głosów ale czy jest mi ktoś w stanie wyjaśnić to?"; "To jest powód do niepokoju"; "Oto kolejny dowód na to jak II tura mogła zostać przekręcona przez PiS!". Jeden z internautów napisał: "Zadawajmy pytania" i dodał hasztag "#unieważnićwybory".

Andrzej Rozenek, były poseł, który w 2024 roku startował do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Obywatelskiej, w Radiu Rebeliant mówił o "zdumiewających komunikatach przewodniczącego PKW Marciniaka, któremu w ciągu dwóch dni przybyło pół miliona osób uprawionych do głosowania". I dalej opowiadał: "Też przecieram oczy ze zdumienia, jak to jest możliwe, że raz jest tam 28 milionów, potem jest 29 milionów. Uważni obserwatorzy natychmiast to wychwycili. (...) No coś tu nie gra. A już nie można było rejestrować nowych chętnych do oddania głosu. Coś tutaj w tym zakresie też nie wyszło. (...) Sama ta sytuacja powinna wzbudzić ogromny niepokój w obywatelach, ale przede wszystkim w rządzących. (...) Bo pół miliona ludzi to nie jest hetka pętelka, to jest pół miliona ludzi".

W sieci trwa prześciganie się w domysłach. Część internautów uważa, że może chodzić o obywateli, którzy osiągnęli pełnoletność, a przez to nabyli (czynne) prawa wyborcze. Jednocześnie wydaje im się, że liczba jest zbyt duża. Oceniają: "W całym 2007 roku urodziło się w Polsce 397,9 tysięcy dzieci, a wychodzi na to, że ciągu dwóch tygodni, pełnoletność uzyskało 515 tysięcy"; Czy Urząd Statystyczny potwierdza 500.000 osób które osiągnęło 18 lat w 2 dni?". Zdaniem innych chodzi o dużą liczbę głosujących na zaświadczenie. Przypomnijmy, że dzięki takiemu dokumentowi można potem oddać głos w dowolnym miejscu w Polsce i za granicą. Jeszcze inni domyślają się, że różnica wynika z dopisywania się wyborców do list poza granicami Polski.

Konferencja PKW z 30 maja

Podczas zwołanej 30 maja 2025 roku konferencji prasowej - a więc dwa dni przed ponownym głosowaniem w wyborach prezydenckich - przewodniczący PKW Sylwester Marciniak podawał między innymi szereg danych statystycznych odnoszących się do drugiej tury. Podkreślał, że jest to stan na 30 maja na godz. 11.30. Porównywał je z pierwszą turą. "Jeżeli chodzi o liczbę wyborców, to wynosi 28 848 733 osoby" - poinformował.

Podawał też szereg innych danych: - mówił o liczbie mieszkańców Polski - 35 482 667; "W porównaniu do liczby mieszkańców sprzed dwóch tygodni, to zwiększyła się o cztery tysiące" - komentował sędzia Marciniak; - informował o wydanych zaświadczeniach o prawie do głosowania - 571 999; "Mamy przyrost o przeszło 260 tys. To jest w granicach 80 procent" - mówił; - o liczbie osób uprawnionych do głosowania za granicą - 685 464; "Czyli jest to przyrost blisko 40 procent".

Kilkadziesiąt minut później w odpowiedzi na pytanie jednego z dziennikarzy sędzia Marcinak mówił o liczbie wyborców, która wyniosła "prawie 29 milionów wyborców" i o tym, że niemal 572 tysiące wyborców jest już skreślonych z Centralnego Rejestru Wyborców, ponieważ będą głosować przy pomocy zaświadczeń.

Konferencja PKW z 2 czerwca

Podczas konferencji zwołanej zaś 2 czerwca PKW ogłaszała wyniki wyborów. Sędzia Sylwester Marciniak cytował obwieszczenie w tej sprawie i mówił: "liczba wyborców uprawionych do głosowania w chwili zakończenia głosowania wyniosła 29 363 722 osoby". Podał także, że głosujących na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania było 531 446.

PKW tłumaczy

Z powyższego wynika, że krążące w sieci wypowiedzi sędziego Marciniaka są autentyczne i że rzeczywiście padły - jak wskazano - 30 maja i 2 czerwca. Zapytaliśmy Marcina Chmielnickiego, rzecznika PKW, o ponad półmilionową różnicę w liczbach podanych przez przewodniczącego Marciniaka. Odpowiedział, że ta różnica to nic szczególnego. Stwierdził, że to wynik zmian w spisie wyborców: dopisania przez konsulów wyborców poza granicami kraju; dopisania wyborców w kraju - tych, którzy nie mają miejsca stałego pobytu, a więc nie są przypisani do stałego obwodu głosowania; głosowanie poprzez zaświadczenia.

Ekspertka uspokaja: to ruchy w spisie wyborców

Z takim wytłumaczeniem zgadza się dr Anna Frydrych-Depka, specjalizująca się w prawie wyborczym, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Również w półmilionowej różnicy nie widzi nic niepokojącego. Podkreśla, że przewodniczący Marciniak podawał liczby aktualne na 30 maja na godz. 11.30, a po drugiej turze PKW podała liczby aktualne na moment zakończenia głosowania, czyli na 1 czerwca na godz. 21.

- Przede wszystkim podczas konferencji PKW do liczby wyborców nie mogła zostać dodana liczba wyborców głosujących z zaświadczeniami, a było ich bardzo dużo (niemal 531,5 tys. - red.). Zostaje nam więc 17 tysięcy osób różnicy - liczy w rozmowie z Konkret24. A jej zdaniem ta liczba to wynik "wielu ruchów w spisach do czasu przekazania ich obwodowym komisjom wyborczym". - Jeszcze po godzinie 11.30 30 maja część osób była dodawana do spisu, część wykreślana. Jest pewna grupa wyborców, która w systemie nie jest "nigdzie" podpięta. Dlaczego, jeśli ktoś się na przykład gdzieś zameldował 30 maja po godz. 11.30, to nie mogło go być w spisie wyborców przed tą godziną? Ruchy w spisach wyborców są powodowane też na przykład pomyłkami urzędniczymi. Kogoś nie ma, a powinien być i odwrotnie - wyjaśnia dr Frydrych-Depka.

W poprzednich latach też były różnice

Sprawdziliśmy także liczby uprawionych do głosowania podczas obu tur wyborów prezydenckich, podane w obwieszczeniach PKW. Aktualne w obu przypadkach na moment zakończenia głosowania, czyli na 18 maja na godz. 21 i na 1 czerwca na godz. 21. Są to urzędowe dokumenty. Podczas pierwszej tury ta liczba wyniosła 29 252 340, a dwa tygodnie później - 29 363 722. Różnica między turami to zatem 111 382 osoby.

Według obwieszczeń PKW między pierwszą, a drugą turą liczba wyborców zwiększyła się o ponad 100 tysięcyKonkret 24

Sprawdziliśmy, że w poprzednich wyborach również były różnice, choć nie tak znaczące. W 2020 roku było to 63 776, a w 2015 roku - 20 711 osób.

Marcin Chmielnicki, rzecznik PKW, ocenia, że to wynik zdecydowanie większego zainteresowania drugą turą wyborów prezydenckich. - Wynika to przede wszystkim ze zgonów i z nabywania przez osoby pełnoletnie praw wyborczych. Ewentualnie też z "podpinania" części wyborców do systemu - ocenia dr Frydrych-Depka.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański

Pozostałe wiadomości

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Przystąpienie przez Polskę do Europejskiej Tarczy Antyrakietowej, zwanej potocznie żelazną kopułą, było jednym z ważniejszych tematów w kwietniu 2024 roku. Deklaracja o dołączeniu do tej inicjatywy była powtarzana przez czołowych polityków obozu rządzącego, ale jakiś czas temu temat ucichł. Sprawdzamy, co z przystąpieniem Polski do europejskiej żelaznej kopuły.

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Czy kobiety w Iranie nie muszą już zasłaniać głów hidżabem? Polski internauta przekonuje, że informacje o zmianach w prawie pochodzą od irańskich władz. Okazuje się jednak, że to doniesienie jest nieprawdziwe, a jego podstawą są słowa jednej osoby.

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

Źródło:
Konkret24

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości zarzuca ministrowi sprawiedliwości, że zarządził utajnienie oświadczeń majątkowych prokuratorów, co ma być złamaniem prawa. Tyle że działanie Waldemara Żurka dotyczy zupełnie innej kwestii.

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Źródło:
Konkret24

Debata o pakcie migracyjnym wróciła wraz ze zbliżaniem się terminu decydowania o mechanizmie solidarnościowym. Poseł PiS Jarosław Sellin, przekonując, że prezydent Karol Nawrocki nigdy się na relokację migrantów do Polski nie zgodzi, przekonywał, że w tym celu może on nawet zamknąć polskie granice. Czy głowa państwa naprawdę ma takie kompetencje?

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej w politycznych dyskusjach pada stwierdzenie, że nie da się rozwiązać problemów z wymiarem sprawiedliwości bez resetu konstytucyjnego. Z tym że co innego rozumie pod tym określeniem Konfederacja, co innego prezes PSL, a nad czym innym debatują senatorowie koalicji rządzącej. Eksperci tłumaczą podstawy prawne i zwracają uwagę na tak zwany moment konstytucyjny.

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Źródło:
Konkret24

Były miejski radny z Poznania twierdzi, że przez ograniczenie prawa do świadczenia 800 plus dla cudzoziemców, ukraińskie dzieci przestają chodzić do polskich szkół. Jednak dwa fakty przeczą temu, by zmiana prawa już wpłynęła na ilość uczniów z Ukrainy.

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia zrujnowanego dworu mającego być rzekomo domem rodzinnym Fryderyka Chopina wywołały w sieci burzę komentarzy. Tylko że rozpowszechniane są z błędnym opisem.

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Źródło:
Konkret24

Zapowiedziana niedawno przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nowa ustawa praworządnościowa to najlepszy dowód, że przez dwa lata koalicji 15 października nie udało się przywrócić rządów prawa w Polsce. To nie znaczy, że nie próbowano.

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Źródło:
Konkret24

Przed wyborami w 2023 roku lewicowa koalicja ogłosiła aż 155 obietnic wyborczych. O ile udało się wprowadzić rentę wdowią, finansowanie in vitro czy uruchomić środki z KPO - to dużo istotnych obietnic, które miała na sztandarach, pozostaje niezrealizowanych. I nie chodzi tylko o zmianę prawa aborcyjnego czy wprowadzenie związków partnerskich.

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży informacja, że rodzice, którzy nie zaszczepią dzieci, będą płacić nawet do 50 tysięcy złotych kary grzywny. Sugeruje się, że to nowe prawo. Pojawia się data 17 października, od kiedy mają rzekomo obowiązywać "nowe zasady" w żłobkach. Wyjaśniamy przekłamania w tym przekazie.

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

Źródło:
Konkret24