FAŁSZ

Czy 200 intelektualistów z Niemiec protestowało przeciwko wysyłaniu broni na Ukrainę? Sprawdzamy


Bartłomiej Sienkiewicz oburza się treścią listu wzywającego do zaprzestania pomocy militarnej Ukrainie. Niemiecka gazeta rzeczywiście opublikowała taki apel, ale podpisało go nie dwieście, a znacznie mniej osób.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Ponad 10 tys. użytkowników Twittera polubiło emocjonalny wpis Bartłomieja Sienkiewicza dotyczący apelu części niemieckich środowisk politycznych i intelektualnych wobec inwazji Rosji na Ukrainę. "Przepraszam wszystkich za to, co napiszę, ale nie potrafię znaleść bardziej adekwatnych słów" - zaczął poseł PO i były minister spraw wewnętrznych. "List 200 intelektualistów w "Berliner Zeitung", wzywający do zaprzestania dostaw broni na Ukr., bo i tak przegrają, jest świadectwem przec***enia cześci niemieckich elit przez Rosję" - stwierdził (pisownia wszystkich wpisów w tekście oryginalna).

Tweet Bartłomieja Sienkiewicza z 30 kwietnia
Tweet Bartłomieja Sienkiewicza z 30 kwietniaTweet Bartłomieja Sienkiewicza z 30 kwietniaTwitter

"Niestety ale ma Pan racje. Putin większość z nich ma w kieszeni"; "Tacy są Niemcy. Wiem co piszę. Tu akurat się nie sprawdzają"; "Nie ująłbym tego lepiej. To teraz zdegenerowana mentalnie banda tchórzy bez cienia dalekowzroczności i poczucia przyzwoitości" - komentowali wpis Sienkiewicza internauci.

Inni przekonywali, że były minister się pomylił. "Problem w tym, że nie ma żadnego listu 200 intelektualistów w 'Berliner Zeitung'. Był list 18 anonimów w BZ i teraz list 28 osób w Emmie" - komentował Adam Traczyk, ekspert think tanku Global.Lab specjalizujący się w polityce Niemiec. Kolejny komentujący wyliczał: "1) Nie 200 tylko 18. 2) Berliner Zaituing od razu pod listem zamieścił stanowisko 'drugiej' strony". Ten sam twitterowicz przekonywał również, że autorzy listu wcale nie napisali, że "trzeba przestać wspierać Ukrainę, bo i tak przegra".

Kto podpisał list i jaka jest jego treść?

List otwarty w "Berliner Zeitung" do kanclerza Niemiec Olafa Sholza z 22 kwietnia rzeczywiście wzywa do zaprzestania dostaw broni dla Ukraińców. Podpisało go jednak nie 200, jak twierdził Bartłomiej Sienkiewicz, a 18 osób - naukowców, polityków - niekiedy przed laty sprawujących ważne funkcje.

We wprowadzeniu do listu redakcja berlińskiego dziennika pisze, że jego sygnatariusze to "grono osobistości ze świata nauki, polityki, kultury i innych dziedzin społeczeństwa obywatelskiego". Najbardziej znane jest Antje Vollmer z Sojuszu 90/Zielonych, była wieloletnia wiceprzewodnicząca Bundestagu. Pod listem znajdujemy również podpisy m.in. byłego posła Normana Paecha, obecnie związanego z lewicową partią Die Linke czy podpisy innych osób kojarzonych ze środowiskami lewicowymi.

W pierwszym akapicie autorzy wyraźnie potępiają Rosję. "Wszyscy głęboko potępiamy wojnę Rosji na Ukrainie, której nie da się niczym usprawiedliwić" - podkreślają. Ale już w kolejnym zdaniu ostrzegają przed niekontrolowanym rozszerzeniem konfliktu oraz sprzeciwiają się "przedłużaniu wojny i rozlewowi krwi poprzez dostawy broni".

Kluczowy fragment, który przykuł uwagę komentatorów, brzmi: "Pomimo tymczasowych doniesień o sukcesach armii ukraińskiej: jest ona znacznie słabsza od armii rosyjskiej i nie ma prawie żadnych szans na wygranie tej wojny". Autorzy listu zachęcają dalej rząd Niemiec, Unię Europejską i państwa NATO do zaprzestania dostaw broni dla wojsk ukraińskich i zachęcenia rządu w Kijowie do zaprzestania zbrojnego oporu.

Z perspektywy ukraińskiej kontrowersyjny może być również inny fragment. Wspominając o zbrodniach wojennych, autorzy zaznaczają, że choć "trudno je zweryfikować w panujących warunkach", można założyć, że mają one miejsce. "Tym bardziej należy to szybko zakończyć" - stwierdzają.

Podsumowując: Bartłomiej Sienkiewicz błędnie podał liczbę sygnatariuszy listu. Wydaje się jednak, że wbrew zastrzeżeniom jednego z internautów prawidłowo zinterpretował, że wzywał on "do zaprzestania dostaw broni na Ukrainę, bo i tak przegrają". W liście wprost stwierdzono, że Ukraina "nie ma prawie żadnych szans".

List 28 intelektualistów i artystów, esej Habermasa

Warto zwrócić uwagę, że "Berliner Zeitung" zamieścił na stronie, na której opublikowała list, odnośniki do polemicznych głosów. Gazeta opublikowała wypowiedź byłego ministra spraw zagranicznych Ukrainy i byłego ambasadora Ukrainy w Niemczech Pawło Klimkina oraz Christiana Zellera, aktywisty zaangażowanego w działalność na rzecz ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego.

W Niemczech cały czas trwa dyskusja o skali zaangażowanie w wojnę w Ukrainie. Omawiany list to niejedyny głos wzywający do wstrzemięźliwości i rozwagi w tej sprawie. Szeroko komentowany jest drugi list otwarty do Olafa Scholza opublikowany 29 kwietnia na stronie internetowej feministycznego magazynu "Emma" i podpisany przez 28 intelektualistów i artystów. Ten sam apel jest otwarty do podpisu dla wszystkich chętnych na stronie change.org. Dotychczas zrobiło to blisko 150 tys. osób. "Creme de la creme niemieckiej kultury" - komentował 29 kwietnia na Facebooku Jacek Lepiarz, były korespondent PAP w Berlinie, obecnie związany z Deutsche Welle.

Autorzy listu wzywają do jak najszybszego zawieszenia broni oraz do "kompromisu, który obie strony będą mogły zaakceptować". Ostrzegają przed eskalacją wojny w kierunku konfliktu jądrowego. "Dostarczenie dużych ilości broni ciężkiej mogłoby sprawić, że Niemcy same stałyby się stroną w wojnie" - przestrzegają.

Podobnie w mediach komentowany jest esej Jürgen Habermasa opublikowany 28 kwietnia w "Sueddeutsche Zeitung". 92-letni filozof bronił w nim kanclerza Olfa Scholza przed zarzutami o nadmierną ostrożność w decyzjach o dostawach broni na Ukrainę. Jego krytyków oskarżył o moralny szantaż i agresję wobec kanclerza i rządu federalnego.

Bundestag jednak za dostawami broni

Równolegle o dostarczaniu niemieckiej broni Ukrainie debatował niemiecki parlament. 28 kwietnia Bundestag opowiedział się za dostarczeniem Ukrainie ciężkiej broni w celu odparcia rosyjskiego ataku. 586 posłów głosowało za, 100 przeciw. Siedmiu posłów wstrzymało się od głosu. Tego samego dnia kanclerz Olaf Scholz podczas wizyty w Japonii powiedział, że Niemcy muszą być przygotowane na możliwe wstrzymanie dostaw gazu z Rosji. "Wiemy, co zrobić w takiej sytuacji" - mówił.

1 maja kanclerz Scholz uczestniczył w Duesseldorfie w wiecu związków zawodowych (DGB) z okazji Święta Pracy. W trakcie spotkania zapewniał: "Będziemy nadal wspierać Ukrainę pieniędzmi, pomocą humanitarną", ale też "będziemy ją wspierać, aby mogła się sama bronić, dostarczając broń, tak jak to robi wiele innych krajów w Europie".

Powody niemieckiego pacyfizmu

O trwającej od początku rosyjskiej inwazji niemieckiej dyskusji o angażowaniu się w wojnę w Ukrainie 26 kwietnia pisał obszernie portal Tvn24.pl. - Niemcy zawsze pełniły rolę mediatora w relacjach z Rosją. W związku z tym nie dostarczały Ukrainie żadnej broni przed rozpoczęciem inwazji - tłumaczyła Justyna Gotkowska, ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich. Przekonywała, że wstrzemięźliwa postawa Niemców wynikała z obaw o zachwianie tej pozycji. "SPD - kanclerz i jego doradcy - spodziewają się, że z tą Rosją po zakończeniu działań wojennych trzeba będzie rozmawiać i uzgodnić jakiś nowy modus vivendi w kwestiach relacji rosyjsko-ukraińskich i rosyjsko-europejskich" - podkreślała Gotkowska.

Roland Freudenstein, wiceprezes i szef brukselskiego biura think tanku GLOBSEC, pytany przez Tvn24.pl o przyczyny niemieckiej postawy wobec inwazji Rosji na Ukrainę, sięgał znacznie głębiej i wymienił trzy czynniki. Pierwszym i najważniejszym jest niemiecki pacyfizm - podkreśla rozmówca tvn24.pl - jest postawą autentyczną, a nie na pokaz. "Kościoły niemieckie, a szczególnie Kościół ewangelicki naprawdę w ten sposób widzą świat. Istnieje przekonanie, że żadna wojna nie ma sensu, nawet taka, w której jedna strona broni się przed agresją. Klasa polityczna i przede wszystkim rządząca socjaldemokracja są naprawdę przekonani, że zbyt daleko idąca pomoc militarna dla Ukrainy jest złym pomysłem" - mówi.

Dalej Freudenstein wymienia skłonność rodaków do "romantyzowanie Rosji". Według niego "Niemcy albo nie zauważają, albo wręcz podziwiają mocarstwowe zachowania Rosji, nawet takie, których nie chcą naśladować. Patrzą na Rosjan jak na "szlachetnych dzikusów" albo jak na zignorowaną przez Zachód wysoką kulturę z Tołstojem i Puszkinem". Na dodatek inne kraje z regionu Europy Środkowej, są przez Niemców ignorowane, a nawet pogardzane.

Ostatnią przyczyną jest przyjęty model gospodarczy: "Niemcy budują swoją egzystencję na tanim bezpieczeństwie dzięki Stanom Zjednoczonym, taniej energii z Rosji i nieograniczonych rynkach eksportowych, dziś przede wszystkim w Chinach. Ten model biznesowy jest dzisiaj pod dużym znakiem zapytania we wszystkich trzech elementach, ale to rosyjska tania energia jest najbardziej krytyczna, bo Rosja jest w stanie szantażować Niemcy. Zależność, przede wszystkim od rosyjskiego gazu, jest dramatyczna" - ocenia Freudenstein.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, tvn24.pl, PAP; zdjęcie: Twitter, PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego przekazanych we wtorek po południu wynika, że wówczas zarejestrowano już ponad pięć tysięcy protestów wyborczych i wciąż były "worki do otwarcia". Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

"Obrzydliwe"; "hajs od sponsorów"; "sprzedaliście się" - tak internauci komentują wpis, który jakoby napisali organizatorzy Parady Równości. W poście mieli oni wyrazić swoją sympatię do deweloperów i zachęcać do ich wspierania. Ale jedna rzecz się nie zgadza.

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Dariusz Stefaniuk zamieścił wpis z rzekomą wypowiedzią szwedzkiej polityczki. Ta miała stwierdzić, że Polska i Węgry powinny zostać wykluczone z Unii Europejskiej, bo do niej nie pasują. Polityk manipuluje.

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Źródło:
Konkret24

Przemysław Czarnek twierdzi, że Karol Nawrocki w obu turach wyborów prezydenckich miał duże poparcie wyborców i członków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według niego oddali na kandydata PiS więcej głosów niż na kandydata KO. Jednak żadne dostępne ogólnopolskie sondaże tego nie potwierdzają. Mamy też reakcję samego PSL.

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Źródło:
Konkret24

Miały być ważne ustawy w ramach "100 konkretów" obiecanych przez Koalicję Obywatelską, miało być ponad 100 ustaw deregulacyjnych "do końca maja". Jednak teraz przedstawiciel rządu przekonuje, że "liczby nie są takie ważne", a koalicjanci obiecują "wrzucić szósty bieg". Przeanalizowaliśmy, na jakim jechali dotychczas.

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

Źródło:
TVN24+