Jeden chłopiec, trzy skradzione zdjęcia i płynące z tego wnioski

konkret chłopiecfacebook

Historia z ukradzionymi zdjęciami chłopca, którego pewien Amerykanin fałszywie przedstawił jako swojego syna, nie tylko może być ostrzeżeniem dla rodziców. Pokazuje też, jak trudno jest czasami walczyć o prawdę w świecie mediów społecznościowych.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Wydawało się, że wpis został zamieszczony przez rodzica wyłącznie w celach humorystycznych. "Wszyscy módlcie się za mojego syna, nic mu nie jest, ale zjadłem jego pop tart [prostokątne, wypiekane tosty popularne w USA – red.] przed zdjęciem klasowym i powiedział, że już nigdy się nie uśmiechnie" – taki podpis widniał obok trzech fotografii. Pozuje na nich mały czarnoskóry chłopiec ubrany dosyć elegancko, jak przystało na zdjęcia klasowe. Jego niepocieszony wyraz twarzy, o którym wspomniał autor wpisu, budzi jednak empatię i współczucie względem malca, a zapewne też niejeden uśmiech. Dokładnie takie uczucia wywołał u setek tysięcy użytkowników Twittera.

W ciągu dwóch dni wpis został udostępniony przez zawrotną liczbę ponad 150 tysięcy osób i pojawiło się pod nim ponad 40 tysięcy komentarzy (dane za Dailymail.com). Po dziesięciu dniach od opublikowania ma już prawie 360 tys. udostępnień, 260 tys. polubień, a w dyskusji pod nim pojawiło się prawie 120 tysięcy komentarzy.

Szybkie i spektakularne zdobycie takiej popularności skłoniło autora wpisu do zmodyfikowania jego treści. Pod cytowanym wcześniej tekstem pojawiły się trzy słowa: "#poptartforeverfund #cashapp $bandobill". Ten niezrozumiały może dla dużej części Europejczyków komunikat spowodował jednak lawinę podejrzeń, która ostatecznie odsłoniła prawdę.

Zrzut ekranu ze historią edycji wpisufacebook

Zachęcenie do przelewów

Cash App to serwis płatności mobilnych umożliwiający przelewanie środków między kontami bankowymi za pomocą aplikacji na smartfony. W lutym 2018 firma Square, która zarządza serwisem, poinformowała, że Cash App ma już ponad 7 milionów stałych użytkowników.

Dodanie do zdjęć chłopca hasztagu odnoszącego się do tego serwisu, a także umieszczenie swojej nazwy użytkownika ($bandobill) sugerowało, że autor wpisu oczekuje wpłat na swoje konto. Nie doprecyzował, na co miałyby być przeznaczone ewentualne przelane środki, a jedynie stworzył tajemniczą nazwę #poptartforeverfund (z ang. pop tart na zawsze).

Apel matki i kuzynki

Niedługo potem pod wpisem pojawiła się alarmująca reakcja użytkowniczki Oshy Parks: "Usuń zdjęcie mojego kuzyna ze swojej strony, bo jesteś kłamcą. Nie jesteś jego ojcem. Nawet cię nie znamy. Jeśli chciałeś zamieścić te zdjęcia, to wszystko, co musiałeś zrobić, to udostępnić oryginalny post, który pochodzi ze strony mojej siostry". Rzeczywiście, dzień przed tym jak zdjęcia pojawiły się na Facebooku z wprowadzającym w błąd opisem, opublikowała je Nika Hunt – siostra Parks i kuzynka małego bohatera fotografii. Do zdjęcia zamieściła podpis: "Boję się mojego małego kuzyna, ludzie, to jest jego normalny wyraz twarzy".

Najważniejszy głos w tej sprawie pojawił się jednak nie w komentarzach pod skradzionymi zdjęciami, a we wpisie na profilu Tantarnei Arnold (na Facebooku jako LaShunta Arnold). Już po pierwszych słowach można było się domyślić, że kobietą jest matką chłopca. "A więc szkolne zdjęcia Kariego z zeszłego roku tak się rozprzestrzeniły. […] Nie interesuje mnie, czy jest to tylko żart. Nie próbujcie używać zdjęć naszego syna dla polubień lub pieniędzy. To słabe i nieokazujące szacunku. Proszę, jeśli będziecie widzieć ludzi […] zarabiających na zdjęciu mojego dziecka, zgłoście to" – napisała kobieta i oznaczyła we wpisie także prawdziwego ojca chłopca. On również na swoim profilu odniósł się do tej sytuacji: "Jakim typem dziwaka trzeba być, żeby uznawać czyjegoś syna za swojego".

Autentyczność zapewnień rodziców nie budzi wątpliwości. Bohater fotografii pojawia się wraz ze starszym bratem na innych zdjęciach, które państwo Arnold publikowali na Facebooku już wcześniej. W opisie swojego profilu Tantarnea ma również zamieszczone imiona chłopców – są to Makiyan i Makari (użyte we wpisie imię "Kari" to zdrobnienie od Makari). Udostępnione na Facebooku zdjęcia rzeczywiście zostały zrobione w szkole chłopca.

Ich apel prawdopodobnie dotarł do twórcy fałszywego posta. Nie usunął on jednak wpisu, a jedynie wycofał z niego informacje dotyczące płatności. Ta sytuacja, a także jej bezpośrednie następstwa pozwalają wyciągnąć dwa wnioski dotyczące obecnego działania niektórych mediów społecznościowych.

Wniosek numer 1...

… pokazuje, jak bezbronni bywają użytkownicy, którzy starają się pokazać prawdę w mediach społecznościowych, zwłaszcza na Facebooku.

W przypadku postów matki chłopca i mężczyzny, który ukradł jego zdjęcia, walka była równa tylko w momencie opublikowania. Chwilę potem, gdy stylizowany na humorystyczny wpis Amerykanina zaczął w szybkim tempie zyskiwać popularność, zapewne także "przyciągnął uwagę" algorytmów Facebooka, które automatycznie zaczęły go wyświetlać częściej i dostarczać coraz większej liczbie użytkowników, którzy jeszcze przyspieszali proces przez swoje własne udostępnienia.

Kiedy Tantarnea Arnold opublikowała swój apel, w którym zdemaskowała wirtualną kradzież, spotkał się on z nieporównywalnie mniejszym zainteresowaniem. Podczas gdy pierwszy post uzyskał ponad 350 tysięcy udostępnień, prawda przedstawiona przez matkę została podana dalej… zaledwie 700 razy. Algorytm Facebooka "nie wnikał" w to, co napisała kobieta, a "interesowało go" tylko tempo, w jakim wpis zaczyna zyskiwać zasięgi w serwisie. Brak żywiołowej reakcji internautów nie zachęcił systemu do ożywionego zwiększania dotarcia.

Szansa na to, że użytkownik (niepowiązany z żadnym z autorów wpisów) trafił na wpis z ukradzionymi zdjęciami, a nie miał szansy na zapoznanie się także z wyjaśnieniem matki, jest bardzo duża. Można to zaobserwować chociażby na podstawie faktu, że pod pierwotnym wpisem ciągle pojawiają się komentarze, w których użytkownicy oznaczają się wzajemnie, chcąc wyłącznie pokazać znajomym żartobliwy wpis. Dzięki takiej praktyce zasięg kłamliwego wpisu nadal rośnie i dociera do osób, które nie mają jednocześnie szans poznać prawdy o fotografiach.

Wniosek numer 2...

… jest natomiast dowodem na to, że nie wszystkie działania w sieci są zupełnie bezkarne. Sprawa ukradzionych zdjęć i emocjonalny apel rodziców chłopca nie dotarł do zbyt wielu osób za pomocą Facebooka, ale po zdemaskowaniu tego działania tematem zainteresowały się amerykańskie media, które nagłośniły prawdziwą wersję wydarzeń.

Dwa dni po opublikowaniu skradzionych zdjęć mężczyzna ironicznie dziękował stacji Fox News za "ukradzenie postu z mojej strony i niepodanie źródła". Materiałów na ten temat pojawiało się jednak coraz więcej, co skłoniło użytkownika do opublikowania informacji dotyczących środków przelanych na jego konto w ramach wspomnianej przy zdjęciach zbiórki. "Nie daliście temu dziecku nawet 100 dolarów. Całe 23,52 powędruje do schroniska dla bezdomnych w Louisville, tak samo jako dodatkowe 200 dolarów z mojej kieszeni. Bez obrazy dla rodziny dzieci" – tłumaczył.

Następnie dodał też wpis o treści "#foxnewstośmietnik #fakenews". Te same hasztagi pojawiły się także w najnowszej zmianie, jaką mężczyzna wprowadził w opisie do skradzionych zdjęć. Zmienił także jego całościową wymowę – pojawił się nagłówek "Chcecie usłyszeć żart", a w oryginalnym tekście "mój syn" zmienił się w "mojego internetowego syna". W tej formie wpis nadal zyskuje na popularności. Co godzinę pojawia się pod nim kilkanaście komentarzy, z treści których można wywnioskować, że ich autorzy nie wiedzą o dalszym rozwoju sytuacji. "Kup temu dziecku kolejne pop tart" – napisała jedna z użytkowniczek. Zapewne użytkownicy ci nie tylko nie trafili na wpis matki, ale i nie zauważyli, że ten z chłopcem i "pop tart" był edytowany. Opcję "Pokaż historię edycji" Facebook udostępnia dla wszystkich postów.

Zrzut ekranu z pierwszą i ostatnią wersją wpisufacebook

Wniosek numer 3...

... to przypomnienie, że warto być ostrożnym w mediach społecznościowych.

Choć winny kradzieży zdjęć Kariego jest jeden, warto pamiętać, jak ważne jest dbanie o prywatność swoich danych w sieci, a także danych i wizerunków swoich bliskich. Gdyby nie wpis kuzynki matki chłopca, która publicznie opublikowała jego zdjęcia, czyniąc je dostępnymi dla wszystkich użytkowników Facebooka, użytkownik El Prive prawdopodobnie nigdy nie trafiłby na fotografie. Warto zwrócić uwagę, że zdjęcia na profilu kobiety nadal są dostępne dla wszystkich i także cieszą się dużą popularnością. W jednym z komentarzy ojciec chłopca napisał: "Nie ma problemu, by dalej dzielić się tymi zdjęciami, bo one już krążą. Memy są śmieszne. Ale martwi nas czerpanie zysków i zarabianie na tych zdjęciach".

Dla wielu oburzonych internautów "wyjaśnienia" ze strony użytkownika, który ukradł zdjęcia, nie były jednak wystarczające. Ich oburzenie rzekomo doprowadziło nawet do sytuacji, którą dwa dni później opisał na swoim profilu mężczyzna: "STRACIŁEM pracę przez nieporozumienie i liczne telefony z oskarżeniami o oszustwo do biura mojej firmy… i obecność w mediach… Misja zakończona sukcesem ludzie. Wszyscy jesteście tacy ograniczeni".

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; CBC News

Źródło zdjęcia głównego: facebook

Pozostałe wiadomości

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom został zniszczony wskutek działań po pojawieniu się bezzałogowych obiektów, czuje się wręcz zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24