Kiedyś wkręcili Andrzeja Dudę, teraz rosyjscy pranksterzy szerzą dezinformację Kremla


Wowan i Leksus - rosyjscy pranksterzy, który oszukali już wielu polityków z całego świata - podczas wojny też są aktywni. Podszywając się pod polityków ukraińskich, w rozmowach z zachodnimi ministrami mówią o ukraińskich nacjonalistach czy broni atomowej dla Ukrainy. A kremlowska dezinformacja z tego korzysta.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

O rosyjskich pranksterach Wowanie i Leksusie zrobiło się w Polsce głośno po tym, jak w lipcu 2020 roku wkręcili prezydenta Andrzeja Dudę. Dwa dni po drugiej turze wyborów prezydenckich, 14 lipca, Duda odebrał rzekomo telefon od Antonio Gutteresa, sekretarza generalnego ONZ. Miał on pogratulować prezydentowi reelekcji, a w rozmowie poruszał specyficzne tematy: sugerował, że koronawirus mógł trafić do Polski z Ukrainy; pytał o niszczenie pomników Armii Czerwonej w Polsce; był zaniepokojony sytuacją społeczności LGBT w Polsce; mówił o butelce wódki, którą kiedyś dostał od premiera Donalda Tuska. Po publikacji w sieci nagrania tej rozmowy (oryginał został usunięty już z YouTube) wyszło na jaw, że do prezydenta Polski pod sekretarza generalnego ONZ podszyli się właśnie rosyjscy pranksterzy: Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow, znani jako Wowan i Leksus.

Od lat zdobywają numery telefonów do ważnych polityków, w tym głów państw, i dzwonią do nich, podając się za jakieś wpływowe postaci. Nagrane rozmowy udostępniają w sieci. Przed Andrzejem Dudą wkręcili m.in. prezydentów Francji, Turcji, Ukrainy, piosenkarkę Billie Eilish, księcia Harry'ego, premiera Kanady Justina Trudeau.

Po agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego tego roku Wowan i Leksus wciąż działają - teraz jednak swoją aktywnością wspierają państwową, wojenną propagandę rosyjską.

Pałac Prezydencki i służby w ogniu krytyki w związku z rosyjskimi pranksterami (materiał z 15 lipca 2020)
Pałac Prezydencki i służby w ogniu krytyki w związku z rosyjskimi pranksterami (materiał z 15 lipca 2020)tvn24

"Prawo Wowana i Leksusa" przeciwko fake newsom

Doktor Stanisław Budnicki z Instytutu Rosji i Europy Wschodniej Uniwersytetu Indiany w tekście dla portalu The Conversation przypomniał, że Kuzniecow i Stoliarow byli jednymi z orędowników rosyjskiego prawa karzącego za rozpowszechnianie fake newsów. Prawa, które w czasie wojny poszerzono i zaostrzono - ustawa, która przewiduje karę nawet 15 lat więzienia za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji dotyczących rosyjskiego wojska czy rosyjskiej inwazji na Ukrainę, obowiązuje od 5 marca 2022 roku. "Nieprawdziwą informacją" w rozumieniu tej ustawy jest np. mówienie, że wojska rosyjskie ostrzeliwują budynki mieszkalne lub zabijają cywilów.

Ustawa ta jest poszerzeniem prawa obowiązującego w Rosji już od marca 2019 roku przewidującego kary za podawanie "ważnych społecznie fałszywych informacji rozpowszechnianych pod przykrywką prawdziwych wiadomości". Właśnie tworzenie tych przepisów wspierali znani pranksterzy.

Wszystko zaczęło się w marcu 2018 roku. W miejscowości Kemerowo w azjatyckiej części Rosji doszło do pożaru w centrum handlowym, w którym - jak podano oficjalnie - zginęło 60 osób. Nawiązując do tej katastrofy, ukraiński prankster Jewgienij Wołnow zadzwonił do miejskiej kostnicy, podał się za pracownika służb ratunkowych i poinformował pracowników, żeby przygotowali się na przyjęcie 300 ciał. Po publikacji tej rozmowy w sieci w lokalnej społeczności pojawiły się plotki o zaniżaniu przez władze prawdziwej liczby ofiar. Rosyjski Komitet Śledczy 28 marca 2018 roku wszczął sprawę karną przeciwko Wołnowowi za "podżeganie do nienawiści lub wrogości" i wydał zaoczny nakaz jego aresztowania (prankster mieszka w Ukrainie).

Kreml i Duma Państwowa postanowiły wykorzystać sprawę Wołnowa do rozpoczęcia krucjaty przeciwko "dezinformacji destabilizującej społeczeństwo". Wtedy w tej historii pojawili się Wowan i Leksus. Najpierw publicznie nazwali prank Wołnowa "obrzydliwym sabotażem informacyjnym ukraińskich nacjonalistów", a następnie dołączyli do Rady Doradczej Dumy Państwowej ds. Społeczeństwa Informacyjnego i Rozwoju Mediów, gdzie mieli współtworzyć ustawę przeciwko fake newsom.

Kim są rosyjscy pranksterzy i co to są pranki
Kim są rosyjscy pranksterzy i co to są prankitvn24

Co ciekawe, w wywiadzie dla "Komsomolskiej Prawdy" Stolariow został zapytany, czy jeśli takie prawo będzie dotyczyć prankstera Wołnowa, nie uderzy rykoszetem w Wowana i Leksusa. Rosjanin odpowiedział: "My będziemy przestrzegać prawa. W końcu fejki są różne. Istnieją przydatne fejki, które coś ujawniają i demaskują. Na przykład nasz 'list do Poroszenki', po którym Nadija Sawczenko przerwała strajk głodowy. (...) Fejki, które nie destabilizują, nie prowadzą do przestępstw administracyjnych czy karnych, są dopuszczalne. Ale jeśli ludzie przekroczą granicę, muszą ponosić za to odpowiedzialność. Tak czy inaczej, my będziemy przestrzegać prawa".

Sawczenko to ukraińska nawigatorka, która w czerwcu 2014 roku została wzięta w Donbasie do niewoli przez separatystów i wywieziona do Rosji. Osadzono ją w areszcie i oskarżono o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy w czasie walk na terenie Ukrainy. W proteście rozpoczęła strajk głodowy, który z czasem zaostrzyła do suchej głodówki - odmówiła przyjmowania nawet płynów. Wtedy Wowan i Leksus skontaktowali się z jednym z jej prawników, podając się za przedstawicieli ówczesnego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Przekazali też list od niego. Po tym Sawczenko przerwała głodówkę. Szybko jednak wyszło na jaw, że za całą akcją stali rosyjscy żartownisie.

W pewnym momencie rosyjskie władze zorientowały się jednak, że tłumaczenia, którymi posługiwali się pranksterzy w sprawie "przydatności" fake newsów, nie są przekonujące, a ich poparcie dla kontrowersyjnej ustawy jest zbyt jednoznaczne. Wowana i Leksusa odsunięto więc od aktywnego udziału w tworzeniu dokumentu. Mimo tego niektórzy komentatorzy i publicyści do dzisiaj nazywają ustawę o fake newsach "Prawem Wowana, Leksusa i Wołodina" (Wiaczesław Wołodin jest przewodniczącym Dumy Państwowej).

Tak więc znani pranksterzy przyczynili się do stworzenia ustawy, którą już wykorzystuje się do przykrywania w Rosji prawdy o wojnie.

"Ukraińscy nacjonaliści" i "broń atomowa dla Ukrainy" w rozmowach z ministrami

Wraz z rosnącą popularnością Wowana i Leksusa w Rosji wielu publicystów zaczęło pytać o ich powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie o źródło, z którego pranksterzy biorą numery telefonów do najważniejszych polityków i przywódców państw. Pewne jest natomiast, że powielają narracje oficjalnej, rosyjskiej dezinformacji - także od początku wojny w Ukrainie.

Dwa dni po wybuchu wojny, 26 lutego 2022 roku, serwis YouTube zablokował kanał Wowana i Leksusa, dlatego ich nagrania można oglądać wyłącznie w rosyjskiej sieci. Od rosyjskiej inwazji na Ukrainę pranksterzy opublikowali trzy wkrętki: z brytyjskim ministrem obrony Benem Wallace'm, brytyjską minister spraw wewnętrznych Priti Patel i dyrektorem generalnym Międzynarodowej Federacji Szachowej Emilem Sutowskim.

Szczególnie druga z rozmów jest przykładem szerzenia rosyjskiej wojennej dezinformacji. Pranksterzy zadzwonili do minister Priti Patel, podając się za ukraińskiego premiera Denysa Szmyhala. Rozmawiając o kwestii uchodźców z Ukrainy przyjmowanych przez Wielką Brytanię, jeden z pranksterów stwierdził: "Mam nadzieję, że (brytyjskie - red.) rodziny nie będą się bać naszych nacjonalistów, tak jak próbuje nimi straszyć prezydent Putin". Minister źle usłyszała (lub udawała, że źle usłyszała), ponieważ w odpowiedzi nie użyła słów "Ukrainian nationalist" (ukraiński nacjonalista) tylko "Ukrainian national" (obywatel Ukrainy): "Myślę, że ma pan absolutną rację i jeśli mogę, uruchomiliśmy wczoraj specjalny program tylko po to, by ludzie wyrazili swoje zainteresowanie zakwaterowaniem obywateli Ukrainy".

Prankster nie dawał za wygraną i odpowiedział: "Nie, mam na myśli ludzi, którzy są nacjonalistami, tak jak Putin próbuje straszyć cały świat: że jest wielu banderowców, neonazistów. Mam nadzieję, że obywatele Wielkiej Brytanii się ich nie boją". Minister Patel odpowiedziała dyplomatycznie: "Najwyraźniej nie, wsparcie jest tutaj bardzo znaczące, naprawdę jest".

Te odpowiedzi wystarczyły jednak rosyjskiej państwowej agencji RIA Novosti: przekręciła ich sens i opublikowała tekst zatytułowany: "Szefowa MSW Wielkiej Brytanii poinformowała pranksterów o gotowości do pomocy neonazistom".

W rozmowie z brytyjskim ministrem obrony Benem Wallace'm rosyjscy pranksterzy również podali się za ukraińskiego premiera - tym razem pytali m.in., czy minister poprze ukraińskie starania o pozyskanie broni atomowej. Teza o ukraińskich planach budowy tzw. plutonowej brudnej bomby jest forsowana przez rosyjską dezinformację od dłuższego czasu jako jeden z powodów "specjalnej operacji" w tym kraju.

Pranksterzy chcieli uzyskać od ministra informację, jaką broń Wielka Brytania dostarcza na Ukrainę, czy może potajemnie dostarczać broń przez terytorium Polski po podpisaniu ewentualnego porozumienia z Rosją o redukcji potencjału militarnego, czy brytyjskie okręty wojenne byłyby w stanie pomóc w okolicach Odessy oraz "co naprawdę koledzy z USA, z innych krajów NATO, myślą o naszym (Ukrainy - red.) statusie w NATO".

Ben Wallace potwierdził, że odbył taką rozmowę, ale dodał, że jego wypowiedzi zostały pocięte i zmanipulowane. "Sprawy muszą iść bardzo źle dla Kremla, że uciekają się do teraz do pranków i podróbek wideo" - napisał 21 marca na Twitterze. Również przedstawiciel ministerstwa obrony w rozmowie z "The Guardian" stwierdził, że "nagranie jest zmanipulowane". "Wycięto stwierdzenie ministra obrony, że Wielka Brytania nie może mieć nic wspólnego z rzekomymi ukraińskimi ambicjami nuklearnymi, ponieważ Wielka Brytania jest sygnatariuszem traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej" - powiedział.

Rzecznik premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona stwierdził wprost, że to "państwo rosyjskie było odpowiedzialne za fałszywe rozmowy telefoniczne z ministrami Wielkiej Brytanii". "To standardowa praktyka rosyjskich operacji informacyjnych, a dezinformacja to praktyka prosto z kremlowskiego podręcznika mająca na celu odwrócenie uwagi od ich nielegalnej działalności na Ukrainie i popełnianych tam naruszeń praw człowieka" - oświadczył.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, The Conversation; zdjęcie: YURI KOCHETKOV/EPA/PAP

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24