FAŁSZ

"Ryzykował własnym życiem, wybrał ratowanie dziecka". Co wiemy o popularnym nagraniu

Źródło:
Konkret24
Nowy taryfikator a bezpieczeństwo na drodze
Nowy taryfikator a bezpieczeństwo na drodzeTVN24
wideo 2/5
Nowy taryfikator a bezpieczeństwo na drodzeTVN24

Krótki film pokazuje mężczyznę, który rzekomo ryzykuje własnym życiem i ratuje dziecko przed nadjeżdżającym autem. Wideo budzi ogromne emocje, nie pokazuje jednak prawdziwej sytuacji, a nagrano je ku przestrodze. Wyjaśniamy, jak powstało.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Ułamki sekund dzielą od tragedii - przynajmniej tak wynika z krótkiego nagrania, które w mediach społecznościowych ma setki tysięcy wyświetleń. Niskiej jakości filmik wygląda na nagrywany za pomocą wideorejestratora z wnętrza samochodu, który w zimowej scenerii jedzie drogą gdzieś na wsi lub przedmieściach. Auto zbliża się do pasów i zatrzymuje, by ustąpić pierwszeństwa pieszym. Z lewej strony na przejście wchodzi dziecko, nie widać, czy to dziewczynka, czy chłopiec; jednocześnie z prawej na "zebrę" wkracza mężczyzna ubrany w spodnie i kurtkę w odblaskowych kolorach, wyglądające na roboczy uniform. Nagle mężczyzna zrywa się, podbiega do dziecka, łapie je pod pachę i przenosi na pobocze. Ułamki sekundy później czarny SUV przejeżdża z dużą prędkością przez miejsce, gdzie przed chwilą było dziecko. Nie hamuje, nie zatrzymuje się i odjeżdża. Mężczyzna we fluorescencyjnym ubraniu ogląda się za nim. Było bardzo blisko tragedii.

FAŁSZ

"Bandyta drogowy" i "Prawdziwy bohater na przejściu dla pieszych"

Nagranie jest bardzo popularne w polskich mediach społecznościowych - po opublikowaniu przez sosnowieckiego radnego Koalicji Obywatelskiej Damiana Żurawskiego odtworzono je ponad 300 tys. razy, niemal 3 tys. razy podano dalej, ma też ponad 18 tys. polubień. Wywołuje ogromne emocje. Sam Żurawski ocenił: "Kiedy spotykasz swojego Anioła Stróża na przejściu dla pieszych. Uratował dziecku życie!". Inni komentujący również ślą wyrazy uznania w kierunku mężczyzny, który miał uratować dziecko: "Prawdziwy bohater na przejściu dla pieszych"; "Niesamowity człowiek! Ryzykował własnym życiem, mógł się cofnąć i zostać po bezpiecznej stronie… wybrał ratowanie dziecka"; "Może sobie codziennie rano pogratulować refleksu i serca. Kto jedno życie ratuje, ratuje cały świat" (pisownia wszystkich postów oryginalna). Za to na kierowcę SUV-a sypią się gromy. "Co powodowało kierowcą który postanowił wyprzedzić drugiego, stojącego na pasach - serio, jeżeli nie jechał ratować komuś życia to powinien stracić uprawnienia dożywotnio włącznie z furmanką..."; "Ten bandyta drogowy został już złapany i będzie sądzony, prawda?"; "Zabrać prawo jazdy na zawsze". Część internautów oceniła, że nagranie nie jest prawdziwe. Inni twierdzili, że nagrano je w Rosji, a jeszcze inni, że w Polsce i domagali się reakcji polskiej policji. Wpisy z tym nagraniem znaleźliśmy po rosyjsku, chińsku i angielsku.

Komentowały je także osoby publiczne. "Gdyby nie ten anioł i dziecko zostało potrącone, to według starego prawa szatan z auta mógłby tłumaczyć, że agresywne dziecko mu wtargnęło, a biegli ustaliliby pewnie nadmierną prędkość dziecka. W nowym prawie już nie ma na to szans. Widział wchodzące dziecko, nie przepuścił" - skomentował na Twitterze 4 grudnia polski komisarz Komisji Europejskiej Janusz Wojciechowski. Nawiązał do obowiązującego od 1 czerwca 2021 roku w Polsce przepisu, mówiącego o pierwszeństwie pieszych także w momencie wchodzenia na pasy. Do tej zmiany prawa też odniósł się, tyle że krytycznie, Sławomir Jastrzębowski z portalu Salon24.pl: "Pamiętajcie kochane dzieci! Nie musicie się rozglądać na przejściach dla pieszych, bo specjaliści i eksperci wytłumaczą wam, że macie pierwszeństwo".

Reakcja białoruskich służb. Przesłuchanie autora

Nagranie nie pochodzi ani z Polski czy Rosji, tylko z Białorusi. 1 grudnia skomentowało je na Telegramie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych tego kraju. Poinformowało, że pracownicy Inspekcji Ruchu Drogowego znaleźli mężczyznę odpowiedzialnego za jego powstanie. Określono go "autorem wideo, aktorem i reżyserem" z Mińska. To on wcielił się w rolę pieszego-bohatera. Przekazano, że postanowił stworzyć taki filmik z wykorzystaniem grafiki komputerowej, by zwrócić uwagę kierowcom na konieczność przestrzegania przepisów. Chciał też uczulić rodziców, by uczyli dzieci poruszania się po drogach. "Nawiasem mówiąc, w rzeczywistości nie było samochodu, który o mało co potrąciłby dziecko" - poinformowano.

Do wpisu dodano dwa nagrania - opisywany filmik oraz wywiad z autorem wideo. Przedstawia się jako Andrei Gomiliaev i wyjaśnia, jakie były okoliczności powstania materiału. Mówi, że filmik nagrał z żoną, która to prowadziła auto zatrzymujące się przed przejściem dla pieszych. On sam był mężczyzną w odblaskowej odzieży, a ratowanym dzieckiem był ich syn. "Przejeżdżający samochód dodałem komputerowo. Nie było to trudne" - przyznał Białorusin. Opowiedział też, że specjalnie szukali ustronnego miejsca z małym ruchem, by nie stwarzać dodatkowego zagrożenia. Mężczyzna broni się, że do wideo, które pierwotnie opublikowali na TikToku dołączone było ostrzeżenie, także po angielsku, że cała sytuacja jest fikcyjna.

Oryginał materiału, o którym mówił mężczyzna, został opublikowany na założonym w połowie tego roku tiktokowym koncie @all_about_nati. Młoda kobieta, Natalia, a także jej mąż Andrei oraz ich dzieci publikują filmiki, na których pokazują, jak się im żyje na Białorusi. Zamieszczają także liczne śmieszne filmiki z wykorzystaniem efektów dodawanych później przy komputerowej edycji, np. z ich psem na suficie.

"Sytuacja jest fikcyjna"

Filmik, który miał pokazywać niebezpieczną sytuacją na przejściu dla pieszych, został opublikowany 30 listopada rano i odtworzony do tej pory 890 tys. razy. Ma prawie 49 tys. polubień. I rzeczywiście - jak mówił na przesłuchaniu Andrei Gomylajew - jest opatrzony ostrzeżeniem. "#fakewideo! Film stworzony w celach edukacyjnych. Sytuacja jest fikcyjna i filmowana przez profesjonalistów. Nie próbuj tego powtarzać" - czytamy w jego rosyjskim opisie (tłum. red.). Na górze i dole kadru oraz na końcu umieszczono napisy po rosyjsku i angielsku: "Bądźcie uważni na drodze. Nie łamcie przepisów ruchu drogowego! (tłum. red.)".

Mężczyzna w wyjaśnieniach dla jednego z białoruskich portali raz jeszcze tłumaczy, że wideo to inscenizacja, którą nagrali z żoną po to, by zwrócić uwagę na problem bezpieczeństwa na drodze. "Opublikowaliśmy to na naszym kanale na TikToku. Ktoś to stamtąd pobrał, usunął napisy i rozpowszechnił dalej jako autentyczne" - przekazał Gomylyaev.

1 grudnia na ich Tik Tokowym profilu pojawił się jeszcze jeden filmik, na którym pokazują, jak dokładnie stworzyli nagranie w programie do montażu. Pokazują ujęcia z dwóch kamer (jedna jest w aucie kobiety, druga na poboczu), na których widać, jak mężczyzna łapie dziecko i przenosi na drugą stronę przejścia. Nie ma tam pędzącego auta, które - jak twierdzi mężczyzna - potem dodał komputerowo. Na końcu filmiku mężczyzna z synem pozują w strojach podobnych do tych, w których przechodzi przez pasy.

Autorzy wideo pokazali jak je zrobili w programie montażowym. Są ujęcia, na których nie widać przejeżdząjącego z dużą prędkością auta. @all_about_nati

Tego samego dnia mężczyzna opublikował to wideo na swoim kanale na YouTube. Do tej pory zamieszczał tam materiały dokumentujące wypadki z białoruskich dróg i ich konsekwencje.

Autorka/Autor:Jan Kunert, współpraca Michał Istel

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Andriej Gomylajew

Pozostałe wiadomości

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24