Krążące w mediach społecznościowych nagranie ulicznej awantury, wbrew opisowi, nie zostało zarejestrowane w Wielkiej Brytanii i nie przedstawia muzułmanów obchodzących ramadan. Sprawa była wielokrotnie wyjaśniana, mimo to żyje własnym życiem.
Widoczni na filmie mężczyźni biegają po ulicy, rzucają w pojazdy przypadkowymi przedmiotami, kopią w karoserię, starają się wyrządzić jak największe szkody. Na drodze wyjazdu ustawiają stojące w pobliżu barierki. Próbują zatrzymać odjeżdżające samochody albo co najmniej nastraszyć ich kierowców.
Na nagraniu widoczny jest napis sugerujący, że wideo przedstawia muzułmanów w Birmingham podczas ramadanu, którzy chcą zamknięcia drogi. Użytkownik Twittera, który 6 stycznia zamieścił nagranie na swoim profilu, dodał także wpis "Tak się kończy tolerancja...Birmingham UK.".
Komentarze grozy
Większość komentujących twitterowy wpis, przyjęła te informacje bezkrytycznie:
- Jeśli nic się nie zmieni ta dzicz osieli się u nas, już widać zwiększony ruch w Piątki przy ośrodku Islamskim przy Blue City! Na mieście pełno kolorowych z Bangladeszu i Pakistanu! Polsko pobudka!
- A Polacy dalej myślą ze to nic jak się ich trochę wpuści. Przecież są mili, pracują. Nic nam nie zrobią ... - pisali internauci.
Pojawiły się również komentarze wzywające do użycia jeszcze większej przemocy:
Twitterowicze reagują
Nie wszyscy jednak dali wiarę opisowi udostępnionego filmu. Jeden z internautów zwrócił uwagę na fakt, że samochody poruszają się po prawej stronie drogi, co jest niezgodne z przepisami ruchu drogowego w Wielkiej Brytanii. Na filmie można też dopatrzyć się, że kierownice w samochodach znajdują się po lewej stronie. Osoby znające język niemiecki, mogą także wychwycić wśród krzyków na nagraniu słowa w języku niemieckim.
Inny użytkownik serwisu, który najwyraźniej znał wcześniej nagranie, napisał, że przedstawia ono bójkę kibiców w szwajcarskiej Bazylei. To prawda.
Informację o wydarzeniu można odnaleźć w lokalnych, szwajcarskich mediach. Do awantury doszło w maju 2018 r. po meczu drużyn FC Basel i FC Luzern. Opublikowane krótko po tych wydarzeniach artykuły informują o ujęciu przez policję dwóch młodych Niemców i o co najmniej dwóch rannych w wyniku bójek.
Do awantury miało dojść po starciu z udziałem kilku grup kibiców. Krótko po wydarzeniu, media wskazywały, że uczestnicy mogli być przedstawicielami obecnych w tym czasie w Bazylei grup kibiców z Zurychu i z niemieckiego Karlsruhe.
Odgrzewany fejk
Fałszywa informacja przypisująca sprawstwo bójki grupie muzułmanów z Birmingham, nie jest wcale nowa. W czerwcu wideo pojawiło się na polskim profilu na Facebooku, który w opisie o sobie zamieścił: "nasz portal (...) nie ma celu promować przemocy ani chuligaństwa, a jedynie ma pełnić funkcję informacyjną. Swobodę w rozpowszechnianiu poglądów i informacji gwarantuje wszystkim Polakom Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej".
Nagranie opatrzono emocjonalnym komentarzem: "Europejczycy! Musicie to zobaczyć!!! Muzułmanie domagają się, aby nie jeździć w święto Ramadan w Birmingham w Anglii! W 10 do 20 lat muzułmanie będą kontrolować Anglię!".
Także w tym przypadku, część internautów zareagowała szybko pisząc, że opis filmu nie jest zgodny z rzeczywistością. Administrator profilu nie zdecydował jednak o usunięciu nagrania ze swojego profilu. Według danych Facebooka, do dzisiaj filmik udostępniono blisko 14 tys. razy, wyświetliło go ok. 1 mln 200 tys. internautów.
Co ciekawe, administrator tego samego profilu, kilkanaście dni wcześniej udostępnił nagranie zawierające te same ujęcia. Wówczas podano go dalej z oryginalnym komentarzem sugerującym, że przedstawia on szwajcarskich kibiców.
Mowa nienawiści
Podobnie jednak jak w przypadku dyskusji pod nagraniem na Twitterze, także i w tym przypadku pod wpisem dotyczącym muzułmanów pojawiła się fala komentarzy zawierających mowę nienawiści. - Klawiatura komputera jest cierpliwa, podobnie jak papier - mówi Agnieszka Mikulska-Jolles z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Często nie zdajemy sobie sprawy ze znaczenia słów, które nie zostały wypowiedziane, psychologicznie nie rozumiemy wagi tych słów – wyjaśnia badaczka.
Zdaniem Mikulskiej-Jolles, muzułmanie są częstym obiektem ataku w internecie. Powodem są stereotypy dotyczące m.in. traktowania kobiet czy zarzutów o fundamentalizm. - W dodatku, w Polsce właściwie nie ma przedstawicieli tej grupy. Użytkownicy internetu, o których mowa, nie mają możliwości i nie dążą do samodzielnego zweryfikowania informacji o muzułmanach – wyjaśnia.
Weryfikowanie treści
Zdaniem badaczki, młodzi Polacy nie wierzą dużym, masowym mediom, wierzą za to w ich zależność od sił politycznych, niejasnych układów finansowych, czy innych państw, dlatego korzystają z innych źródeł wiedzy o świecie. - Ich zdaniem prawdziwe informacje pochodzą od świadków wydarzeń, którzy wrzucają informacje na Youtube’a i inne społecznościówki – mówi badaczka HFPCz.
Bezkrytyczne podejście do takich treści, publikowanych w sieci, jest jednym z powodów rozpowszechniania się nieprawdziwych materiałów. - Wiele osób zakłada, że jeżeli ktoś coś publikuje w internecie, to publikuje prawdę – mówi Mikulska-Jolles.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Twitter | Fot. Konkret24