Siatka pedofilska i internetowy sklep meblowy - jak szerzy się spiskowa teoria QAnon

Siatka pedofilska wykorzystuje znany portal? Niepotwierdzona teoria z USA

Na Twitterze i Facebooku krążą posty sugerujące, że zorganizowana grupa pedofilów wykorzystuje amerykański portal sprzedaży mebli jako przykrywkę w handlu dziećmi. Autorzy tych wpisów nie dostarczają na to dowodów - a ich argumenty nawiązują do zyskującej popularność w USA teorii spiskowej QAnon.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Blisko 7 tys. polubień i ponad 2 tys. udostępnień na Twitterze zyskał wpis z sugestią, że amerykański internetowy sklep z meblami i wyposażeniem wnętrz jest wykorzystywany przez zorganizowaną grupę przestępczą. "Są podejrzenia że firma meblowa WayFair jest przykrywką dla handlu dziećmi" - napisała 12 lipca użytkowniczka Twittera.

W swoim wpisie wyjaśniała, że przedmioty sprzedawane w sklepie mają nazwy tożsame z imionami zaginionych dzieci. "Niektóre z nich pojawiają się na stronie tuż po ich zaginięciu" - przekonuje internautka. "Głupia poduszka, koc, dywan czy szafa kosztują u nich 10-30 tys dolarów" - dodaje.

Wielu internautów zdawało się wierzyć w te doniesienia. "Jestem roztrzęsiona tą informacją"; "To okropne co przechodza te dzieci, to jest przerazajace" (pisownia oryginalna) - komentowali. Na Twitterze można znaleźć drugi podobnej treści polski wpis o firmie Wayfair. Polubiło go ponad 5 tys. użytkowników serwisu, co świadczy o olbrzymim zainteresowaniu tematem.

Do wielu internautów dotarł również poświęcony sprawie zarzutów wobec firmy Wayfair ponad dwudziestominutowy film opublikowany pierwotnie na portalu Bitchute, a później przekopiowany na Facebooka. Autor nagrania przytacza w nim najważniejsze elementy teorii o wykorzystywaniu sklepu internetowego przez pedofilów.

FBI kontra teorie spiskowe
FBI kontra teorie spiskoweTVN24 BiS

O co chodzi w "Aferze Wayfair"

Oto kluczowe wątki sprawy opisywanej przez internautów jako "Afera Wayfair".

Fakt, że firma meblowa jest przykrywką dla pedofilów, mają zdradzać symbole niebieskich i różowych trójkątów lub serduszek wykorzystywane na zdjęciach produktów wystawianych na portalu Wayfair oraz w logotypach firm prowadzących sprzedaż na tej platformie. Podejrzenia budzą też nazwy produktów: to imiona, które internauci powiązali z dostępnymi w sieci artykułami prasowymi opisującymi historie zaginionych dzieci z podaniem ich imion i zdjęć.

Kolejną poszlaką są absurdalnie wysokie ceny niektórych przedmiotów sprzedawanych na stronie Wayfair. Według zwolenników teorii to wskazówka, że cena za dany produkt jest tylko przykrywką opłaty za możliwość wykorzystania seksualnego dziecka. Przykładami, który wskazują internauci, są nadspodziewanie wysokie ceny metalowych szafek, przekraczające 12 tys. dolarów.

Autorzy wpisów w mediach społecznościowych zdają się nie dowierzać dostępnym w sieci oficjalnym wyjaśnieniom sprawy.

Autor wspomnianego wyżej popularnego na Facebooku wideo początkowo zdaje się mieć racjonalne i zdroworozsądkowe podejście. Cytuje nawet oficjalne stanowisko Wayfair, w którym zaprzeczono podejrzeniom o prowadzeniu nielegalnej działalności. Mówi też o nazywaniu produktów imionami jako potrzebnym procesie w organizacji sklepowego katalogu. Wspomina o najbardziej absurdalnych elementach teorii i odrzuca je jako nieprawdopodobne.

Jednak po przedstawieniu tych zdroworozsądkowych wyjaśnień autor nagrania przechodzi do wymieniania szczegółów spawy, które według niego budzą wątpliwości. "Musicie z drugiej strony przyznać, że imiona tutaj są dosyć specyficzne" – zauważa. Zdaje się również kwestionować prawdziwość nagrania wrzuconego do sieci przez jedną z nastolatek przedstawianą jako zaginioną - dziewczyna zaprzeczyła, że została porwana, ale autor filmu jej nie dowierza. Mówi, że na nagraniu dziewczyna jest "rzekomo u siebie w domu". "Sprawia dziwne wrażenie, z jej oczu jakaś dziwna energia płynie" – podkreśla. Jak ustalili dziennikarze Associated Press, dziewczyna rzeczywiście zaginęła w maju 2019 roku, ale odnalazła się po czterech dniach.

Nazwy szafek przypisał algorytm

Według BBC News niepodparte żadnymi dowodami zarzuty wobec sieci Wayfair po raz pierwszy pojawiły się w Stanach Zjednoczonych w połowie czerwca tego roku. To za oceanem temat jest przedmiotem najbardziej zagorzałych dyskusji. Teoria o sklepie internetowym wykorzystywanym przez pedofilów szybko zyskuje jednak zwolenników na całym świecie.

Jej początek miał dać wpis, w którym użytkowniczka Twittera zwróciła uwagę na wysokie ceny szafek na portalu Wayfair i na ich nazwy inspirowane imionami dziewczynek.

Post ten początkowo nie zyskał dużej uwagi twitterowiczów. Wszystko zmieniło się niemal miesiąc później, gdy na portalu Reddit w grupie r/conspiracy zaczęto o nim dyskutować. To użytkownicy tej grupy połączyli nazwy mebli sprzedawanych przez Wayfair z imionami zaginionych dziewczynek.

BBC News przytacza wyjaśnienie Wayfair. Firma nazywa swoje produkty, używając algorytmu - czyli są nazywane losowo. Podobnie robią inni sprzedawcy. Rzecznik firmy powiedział dziennikarzom, że ceny niektórych przedmiotów rzeczywiście mogły prowadzić do nieporozumień, ale niektóre szafki mają duże rozmiary i są przeznaczone nie do użytku domowego, tylko komercyjnego. "Tymczasowo usunęliśmy produkty z naszej strony, by zmienić ich nazwy i dostarczyć bardziej pogłębiony opis oraz zdjęcia, które dokładnie odwzorowują produkt, by wyjaśnić zasadność ceny" – powiedział. Absurdalnie wysokie ceny poduszek, również wspomniane w omawianym wyżej filmie, tłumaczył błędem oprogramowania.

Media opisujące sprawę cytują inne podobne wyjaśnienia przedstawicieli Wayfair. Firma odrzuca oskarżenia o udział w pedofilskim spisku. "Nie ma oczywiście żadnej prawdy w tych twierdzeniach" - napisali przedstawiciele firmy w odpowiedzi na pytanie "Newsweeka".

QAnon

"Afera Wayfair" określana jest w mediach jako teoria spiskowa w związku z podobieństwami do podobnych teorii przekonujących o istnieniu tajemnej grupy ludzi prowadzących przestępczą działalność na wielką skalę. BBC News twierdzi, że afera ma swoje źródło w środowisku QAnon.

Pod nazwą Q lub QAnon ma się kryć osoba lub grupa osób dysponujących wiedzą o tajemniczej rywalizacji na szczytach władzy w Stanach Zjednoczonych. Prezydent Donald Trump w sojuszu z wysoko postawionymi wojskowymi rzekomo rywalizuje ze zorganizowanymi międzynarodowymi siłami korumpującymi instytucje i rządy na całym świecie. Niektórzy utożsamiają grupę przeciwników prezydenta z tzw. deep state, czyli rzekomo istniejącym tajnym rządem mającym ogromne wpływy na politykę m.in. Stanów Zjednoczonych. W sieci można trafić na sugestie zwolenników teorii spiskowych, jakoby tajemnicza organizacja miała powiązania z siatkami pedofilów.

Wiadomości sygnowane literą Q zaczęły się pojawiać w amerykańskim internecie w październiku 2017 roku. Internauta używający pseudonimu Q pierwsze krótkie notki miał zamieścić na portalu 4chan. W kolejnych wiadomościach, publikowanych w różnych portalach społecznościowych, sugerował, że ma dostęp do tajemnic państwowych. Podawał m.in. informacje o postępowaniach toczonych przeciwko byłemu prezydentowi Barrackowi Obamie czy Hillary Clinton. Informacje Q zostały jednak zweryfikowane przez media jako fałszywe.

WWG1WGA

Jedna z teorii o tym, kto kryje się za inicjałem Q, wskazywała Johna F. Kennedy'ego juniora (syna byłego prezydenta), który miał sfingować swoją śmierć w katastrofie lotniczej w 1999 roku, a teraz z ukrycia wspierać obecnego prezydenta. Pojawiały się też sugestie, że tajemniczym Q jest sam prezydent Donald Trump. Żadne z tych podejrzeń nie zostało poparte dowodami.

Celem siatki walczącej przeciwko zorganizowanej grupie - bądź przeciwko deep state - ma być operacja "The Storm" (tłum. burza). Chodzi o masowe aresztowania członków organizacji przestępczej. Rozpowszechniane scenariusze mówią m.in. o planowanym ujęciu czołowych polityków Partii Demokratycznej z Hillary Clinton i Barrackiem Obamą na czele.

Sympatycy QAnon wypracowali własną symbolikę i hasła. Jednym z częściej spotykanych haseł rozpoznawczych jest WWG1WGA. To skrót od słów "Where we go one, we go all" (tłum. "Dokąd idzie jeden z nas, idziemy wszyscy"), które pochodzi z filmu Ridleya Scotta "White Squall" (polski tytuł: "Sztorm").

QAnon wchodzi do mainstreamu

Jak informuje amerykański portal Snopes, treści rozpowszechniane w środowisku QAnon coraz częściej przedostają się do mediów głównego nurtu. Tweety pochodzące z kont sympatyzujących ze środowiskiem podawał dalej Donald Trump. Na jego spotkaniach z wyborcami pojawiały się osoby w ubraniach z napisami i hasłami QAnon. Liberalny watchdog Media Matters for America twierdzi, że w 2020 roku aż 23 kandydatów do Kongresu popierało lub promowało to środowisko.

"Nastąpiły zmiany polegające na tym, że są ludzie u władzy, którzy rozpowszechniają tę teorię spiskową" – powiedziała Snopes Kathryn Olmsted, profesor historii z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, specjalizująca się w badaniu teorii spiskowych. Według niej nawiązująca do teorii spiskowych retoryka Trumpa zdaje się podsycać emocje u części jego zwolenników. "W końcu ktoś powiedział, że nie są szaleni" – wyjaśniła.

O potencjalnych zagrożeniach wynikających z działalności zwolenników QAnon informowało terenowe biuro FBI w Phoenix w biuletynie z 30 maja 2019 roku. Ostrzegło przed teoriami spiskowymi inspirującymi przemoc grup i indywidualnych ekstremistów. Przykładem może być przypadek relacjonowany przez amerykańskie media w styczniu tego roku: według policji kobieta związana ze środowiskiem QAnon miała planować porwanie swojego dziecka z rodziny zastępczej. Zdobyła broń, ćwiczyła na strzelnicy. O jej planach uprzedziło służby jej drugie dziecko, które pozostawało pod opieką kobiety.

22 lipca Twitter poinformował, że będzie blokował konta publikujące wpisy o grupie QAnon, które są sprzeczne z regulaminem platformy.

Pizzagate – teoria matka

Wiara w nieudowodnione teorie może prowadzić do agresji - o czym świadczy tzw. Pizzagate. W 2017 roku pochodzący z Północnej Karoliny mężczyzna został skazany na więzienie po tym, jak wszedł do waszyngtońskiej pizzerii i oddał trzy strzały, na szczęście nikogo nie raniąc. Była to restauracja, w której zgodnie z popularną wówczas teorią Pizzagate osoby powiązane z Partią Demokratyczną miały przetrzymywać dzieci i umożliwiać pedofilom ich wykorzystywanie seksualne. Mężczyzna tłumaczył, że wszedł do restauracji, by uwolnić dzieci.

Pizzagate to powoli wygasająca teoria spiskowa. Zaczęła szerzyć się przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku. Ujawniono wówczas e-maile szefa kampanii Hillary Clinton, które miały zawierać zakodowane informacje dotyczące udziału waszyngtońskich elit w procederze handlu ludźmi i przestępstw pedofilskich.

Pizzagate wydaje się być teorią-matką popularnych, niepotwierdzonych teorii o istnieniu międzynarodowej siatki pedofilskiej. Nazwę tę wspominają osoby komentujące polskie wpisy na temat "Afery Wayfair".

O Pizzagate wspomina również autor opisywanego tu filmu z Facebooka. Przekonuje, że w komunikatorze Tik Tok po wpisaniu frazy "Pizzagate" wyniki wyszukiwania są blokowane, co uznaje on za dowód na potęgę cenzury. "Te rzeczy są prawdziwe, te siatki pedofili są niesamowicie rozbudowane" – przekonuje.

Autor nagrania nawiązuje też do postaci Jeffreya Epsteina i jego prawej ręki Ghislaine Maxwell. Nazwiska tych postaci są często wymieniane przez zwolenników teorii Pizzagate. To próba uwiarygodnienia przekazu o istnieniu dużej międzynarodowej siatki pedofilów, bo dotyczy wydarzeń, o których przez lata obszernie donosiły media. Jeffrey Epstein zmarł śmiercią samobójczą w 2019 roku. Miliarder konsekwentnie twierdził, że jest niewinny. W jego akcie oskarżenia zgromadzono jednak szokujący materiał dowodowy. Był oskarżony m.in. o molestowanie seksualne nieletnich dziewcząt i o nakłanianie do werbunku ofiar. Groziło mu do 45 lat pozbawienia wolności.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, Tvn24.pl; zdjęcie: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24