"Absurdy trumpizmu". Lista "słów zakazanych" przez administrację Trumpa

Źródło:
Konkret24
Wasyl Bodnar: to, co dzieje się od administracji Trumpa jest nowym wyzwaniem. I dla nas, i dla Unii, i dla całego świata
Wasyl Bodnar: to, co dzieje się od administracji Trumpa jest nowym wyzwaniem. I dla nas, i dla Unii, i dla całego świataTVN24
wideo 2/5
Bodnar: to, co dzieje się od administracji Trumpa jest nowym wyzwaniem. I dla nas, i dla Unii, i dla całego świataTVN24

Kobieta, płód, równość, rasizm, różnorodność... - te oraz wiele innych słów miało się znaleźć się na "liście słów zakazanych" przez nową administrację w Stanach Zjednoczonych. W sieci krążą na ten temat różne informacje. Rzeczywiście, powstał pewien wykaz, który ma służyć realizowaniu polityki Donalda Trumpa. Oto co o nim wiadomo.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Od swojej inauguracji prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał wiele dekretów wykonawczych, które wywróciły do ​​góry nogami programy rządowe dotyczące nauki, zdrowia publicznego, środowiska, handlu czy edukacji. W ramach walki z polityką inkluzywności Federalne Biuro Zarządzania Personelem otrzymało w styczniu zlecenie poinformowania wszystkich pracowników w biurach programów różnorodności, równości i integracji (DEI), że zostali natychmiast przeniesieni na płatny urlop administracyjny. Ponadto Trump podpisał dekret o zakazie programów różnorodności, równości i integracji.

Kolejny zakaz administracji Trumpa ma dotyczyć... słów. W sieci rozchodzą się doniesienia o powstawaniu listy słów zakazanych. Niektóre informacje o tym pojawiają się też w polskich mediach społecznościowych. Tak np. adwokatka Magdalena Matusiak-Frącczak poinformowała 16 lutego w serwisie X: "Absurdy trumpizmu. W ramach zwalczania DEI @realDonaldTrump opracował listę zakazanych słów. Konsekwencje są olbrzymie, dotyczą nie tylko usuwania wskazanych słów ze stron internetowych, ale też np. rezygnację lub wstrzymanie badań naukowych, w których wykorzystywane są te słowa". Dalej wymieniała: "I tak zakazanymi słowami wg Trumpa są: kobieta (female), kobiety (women), niepełnosprawność (disability), inkluzywny (inclusive), równość (equality), nierówność (inequality), rasizm (racism), trauma (trauma), wrażliwy (vulnerable), płód (fetus), różnorodność (diversity)".

W poście prawniczki na temat "listy zakazanych słów" niezupełnie wszystko się zgadzax.com

Prawniczka podała trzy źródła na potwierdzenie jej słów: artykuł "The Washington Post" pod tytułem "CDC dostaje listę zakazanych słów: płód, transpłciowość, różnorodność" z grudnia 2017 roku oraz dwa teksty z 2025 roku opublikowane na portalu o technologii i nauce Gizmodo oraz na stronie stacji KPBS z San Diego.

Post wygenerował niemal 62 tys. wyświetleń, ponad 400 razy podano go dalej. "To jakiś żart??"; "Kompletny obłęd!"; "Polityka idiotów dla idiotów"; "No niezła ta wolność słowa" - komentowali internauci (pisownia wszystkich postów oryginalna). Wyrażali oburzenie pod adresem Trumpa: "On chyba jest chory i to bardzo chory"; "I taki ktoś chce nas uczyć demokracji i savoir-vivre'u???"; "Na swoją zgubę nie zakazał używać słów: kretyn, idiota, głupek, imbecyl itp."; "Dyktatura - demokracja jednoosobowa"; "Typowe dla nazizmu, autorytaryzmów, totalitaryzmów, komunizmu, itp. Wolność słowa polega na wygłaszaniu opinii zgodnych z głoszonymi przez sprawujący władze reżim!".

Niektórzy komentujący twierdzili jednak, że w poście nie wszystko jest prawdą. "Pytanie, gdzie, dla przykładu weźmy Washington Post jest o zakazie używania słów Kobieta czy niepełnosprawność?"; "Słowa nie są zakazane, to manipulacja. To jest lista słów kluczowych to przeszukiwania dokumentów w poszukiwaniu treści DEI" - tłumaczyli.

Jak to więc jest z tą listą zakazanych słów, którą miała opracować administracja Trumpa?

Rozporządzenia Trumpa o dwóch płciach i końcu DEI

21 stycznia 2025 roku prezydent Trump podpisał rozporządzenie pod nazwą "Obrona kobiet przed ekstremizmem ideologii gender i przywrócenie biologicznej prawdy w rządzie federalnym" (nazywanej też "Defending Women"). Ustanawia ono zasadę, że polityka Stanów Zjednoczonych będzie oparta na uznawaniu dwóch płci określanych jako "niezmienialne i zakorzenione w fundamentalnej oraz bezdyskusyjnej rzeczywistości". To samo rozporządzenie stanowi, że pracownicy federalni muszą używać słowa "płeć" (ang. sex) zamiast "gender", a federalne wydatki na tak zwaną ideologię gender są zabronione.

Tego samego dnia Trump podpisał rozporządzenie o wstrzymaniu programów DEI prowadzonych przez agencje federalne. DEI to skrót od słów: diversity, equity, inclusion (różnorodność, równość, włączenie). Program DEI stworzono w celu zaradzenia systemowym nierównościom, z jakimi borykają się niektóre grupy w Stanach Zjednoczonych - m.in. Afroamerykanie, osoby LGBTQ+, kobiety, osoby niepełnosprawne, mniejszości etniczne w Stanach Zjednoczonych. Od lat przeciwnikami tej polityki są republikanie. Według nich programy DEI dyskryminują białych - szczególnie białych mężczyzn - i promują lewicową ideologię. W trakcie kampanii prezydenckiej Trump obiecał zlikwidować DEI. Rozporządzenia prezydenta Stanów Zjednoczonych mają moc prawną, ale przyszli prezydenci mogą je odwołać, a sądy zablokować.

Oba podpisane przez Trumpa rozporządzenia mają konsekwencje nie tylko dla pracowników rządowych agencji, ale też dla naukowców i badaczy prowadzących badania dzięki rządowym grantom. Okazuje się, że nie mogą być pewni, czy ich praca nadal będzie finansowana, wolna od ingerencji politycznej i publikowana bez cenzury.

Cenzura na stronach rządowych instytucji w USA

29 lutego p. o. szef Biura Zarządzania Personelem (OPM) Charles Ezell wysłał notatkę do wszystkich szefów agencji z nowymi wytycznymi w związku z wejściem w życie prezydenckiego rozporządzenia "Defending Women". Ezell nakazał m.in. zmienić agencyjne formularze, tak by można było w nich podawać wyłącznie biologiczną płeć osoby, a nie z jaką płcią się utożsamia. Domagał się usunięcia z agencyjnych stron internetowych i mediów społecznościowych treści, które "wpajają lub promują ideologię płci" oraz zakończenia wszystkich programów, umów i grantów, które mają promować tę "ideologię".

W rezultacie na początku lutego ze strony Biura Spisu Ludności z wynikami za 2020 rok zniknęła podstrona o tym, jakie dane o orientacji seksualnej i tożsamości płciowej są zbierane podczas spisu powszechnego (tu: zarchiwizowana wersja z 1 lutego 2025 roku).

Ze strony amerykańskiej agencji Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) na jakiś czas zniknęły dane dotyczące monitorowania zakażeń wirusem HIV oraz wyniki badań w ramach "Youth Risk Behavior Survey", które od 1990 roku monitorują zachowania uczniów szkół średnich mogących wpływać na ich zdrowie (m.in. palenie, stosowanie używek, nawyki żywieniowe). A ze stron amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) tymczasowo zniknęły m.in. dwie strony: z wytycznymi dla badaczy jak zwiększyć udział kobiet w badaniach klinicznych i jak interpretować dane dotyczące płci oraz o tym, jak naukowcy mogą poprawić udział niedostatecznie reprezentowanych grup w swoich badaniach.

11 lutego wymienione strony CDC i FDA zostały przywrócone na podstawie nakazu sądowego. Sędzia stwierdził, że agencje ochrony zdrowia prawdopodobnie naruszyły prawo federalne, usuwając dane naukowe. Przywrócone strony opatrzono jednak notatką od administracji Trumpa: "Wszelkie informacje na tej stronie promujące ideologię gender są skrajnie niedokładne i oderwane od niepodważalnej rzeczywistości biologicznej, zgodnie z którą istnieją dwie płcie, męska i żeńska. Administracja Trumpa odrzuca ideologię gender i potępia szkody, jakie wyrządza ona dzieciom, promując ich chemiczne i chirurgiczne okaleczanie, oraz kobietom, pozbawiając je godności, bezpieczeństwa, dobrobytu i możliwości. Ta strona nie odzwierciedla rzeczywistości biologicznej i dlatego Administracja i ten Departament ją odrzucają".

Administracja Donalda Trumpa naciska też na instytucje akademickie i uniwersytety. Ostrzega, że jeżeli te będą kontynuować programy na rzecz różnorodności, równości i integracji, to będą musiały się liczyć z cięciami funduszy federalnych - 17 lutego informowała agencja Reuters.

Badania weryfikowane z listą słów kluczowych

4 lutego dziennikarze "The Washington Post" informowali, że pracownicy rządowej Narodowej Fundacji Nauki (National Science Foundation, NSF) analizują po słowach kluczach treść finansowanych przez agencję projektów badawczych pod kątem ich zgodności z prezydenckimi rozporządzeniami "Defending Women" i o wstrzymaniu DEI.

National Science Foundation w 2024 roku dysponowała budżetem ponad 9 mld dolarów. Rocznie wspiera ok. 350 tys. badaczy, przedsiębiorców, studentów i nauczycieli. Finansuje badania naukowe w Stanach Zjednoczonych i na świecie dotyczące m.in. zmian klimatu, chorób zakaźnych, sztucznej inteligencji czy cyberbezpieczeństwa.

Fakt weryfikowania badań z listą słów kluczowych ma potwierdzać wewnętrzny dokument NFS, do którego dotarła redakcja dziennika "The Washington Post". Gazeta nie opublikowała pełnej list słów kluczowych - podała 38 wybranych. Są to m.in.: uprzedzenia (biases), płeć kulturowa (gender), mowa nienawiści (hate speech), mniejszość (minority), polaryzacja (polarization), segregacja (segregation), ofiary (victims).

Lista zawiera niektóre ze słów wymienionych przez Magdalenę Matusiak-Frącczak; są to: niepełnosprawność (disability), różnorodność (diversity), kobieta (female), kobiety (women), inkluzywność (inclusive), trauma (trauma).

Od tego, w jakim kontekście zostały wykorzystane słowa kluczowe w badaniu finansowanym przez NSF, zależeć mają jego losy - w tym dalsze finansowanie. Jeśli np. słowo "dostępność" (accessibility) odnosi się do równości szans w nauce, projekt badawczy może zostać zakwestionowany. Ale to samo słowo w kontekście np. danych ma nie budzić zastrzeżeń. Projekty badawcze niezgodne z prezydenckimi rozporządzeniami mogą zostać zmodyfikowane czy częściowo lub w całości zakończone - donosi "The Washington Post".

Również 4 lutego dłuższą listę słów kluczy, według których NFS ma weryfikować wspierane badania, opublikowała w serwisie X Darby Saxbe, profesorka psychologii na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Otrzymała ją od "urzędnika ds. programów" w NSF. Napisała, że jest to "lista słów kluczowych, które mogą spowodować odebranie grantu". "To kryzys wolności akademickiej i nauki" - oceniła.

W długim wątku w serwisie X profesor opublikowała też - oprócz listy słów - drzewko decyzyjne, według którego pracownicy NSF mają oceniać, czy dany projekt badawczy może dalej być finansowany przez agencję.

Lista "słów zakazanych" już za pierwszej kadencji Trumpa

Dwóch słów wskazanych przez polską prawniczkę nie ma na liście opublikowanej przez prof. Darby Saxbe, są to: płód (fetus) i wrażliwy (vulnerable).

Znajdziemy je za to we wspomnianym artykule "The Washington Post" z grudnia 2017 roku. Wynika z niego, że ponad siedem lat temu ówczesna administracja Trumpa - za jego pierwszej kadencji - zabroniła już urzędnikom CDC używania w oficjalnych dokumentach siedmiu słów i fraz: wrażliwy (vulnerable), uprawnienie (entitlement), różnorodność (diversity), transpłciowość (transgender), płód (fetus), oparty na dowodach (evidence-based), poparty naukowo (science-based).

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Samuel Corum/EPA/PAP

Pozostałe wiadomości

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24