Plastik, kreda, klej w jedzeniu? "Testy" żywności wprowadzające w błąd

Film z tezami bez poparcia i eksperymentami z błędnymi wnioskamiShutterstock

Podpalanie topionego sera, podgrzewanie tabletek z witaminami, skrapianie lodów cytryną i inne tego typu "testy" pokazane w popularnym wideo mają udowadniać, które produkty są naturalne, a które przetworzone. Lecz jedyne, co ten film udowadnia, to fakt, że mieszając trochę prawdy z nieprawdą, łatwo wprowadzić w błąd.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Uważajcie na to co jecie..." - ostrzegł 5 kwietnia jeden z użytkowników polskiego Twittera. Do wpisu dołączył ponad dwuminutowe wideo. Filmik ten został odtworzony już ponad 22 tys. razy. Oglądamy na nim, jak produkty spożywcze poddawane są testom - przypalaniu, podgrzewaniu, mieszaniu z różnymi substancjami - mającym sprawdzić ich jakość. Wśród produktów są m.in. topiony ser, ryż, jedzenie dla niemowląt (prawdopodobnie jakaś kaszka), mięso, lody, mleko.

Testy te rzekomo pokazują, jak można rozróżnić, które produkty są naturalne, a które zawierają szkodliwe dodatki takie jak plastik, kredę czy proszek do prania. Wideo jest z angielskimi napisami. Post na Twitterze podano dalej ponad 300 razy, zebrał ponad 500 polubień.

"Szok"; "Spadaj, zepsułeś mi dzień"; "Widziałem parę miesięcy temu i do tej pory robi wrażenie. Masakra do potęgi n-tej!"; "Mniam", "O k***a" - komentują internauci filmik.

Film znanej marki zrobiony przez dom produkcyjny

Jak sprawdziliśmy, wideo to pojawiło się w sieci niemal dwa lata temu i od razu stało się viralem. Portal First Draft informował 7 czerwca 2019 roku, że po siedmiu dniach od publikacji miało 87 mln wyświetleń, a zareagowało na nie pół miliona użytkowników. Zostawili wówczas 216 tys. komentarzy.

Filmik, który w kwietniu pojawił się w polskich mediach społecznościowych, jest skróconą wersją tamtego wideo. Opublikowano je pod tytułem: "Is your food fake or real. Find out with these 16 easy tests at home!" - co można przetłumaczyć: "Czy twoje jedzenie jest przetworzone czy naturalne? Dowiesz się, robiąc w domu te 16 eksperymentów!". Trwał 3,5 minuty, kończył się stwierdzeniem (po angielsku): "Wiesz, co jesz". Potem ukazywało się logo marki Blossom. To lajfstylowa marka, pod którą w sieci sprzedawane są kosmetyki, ubrania, buty, biżuteria. Targetem są młode kobiety i matki. Na kanałach tej marki w mediach społecznościowych publikowane są viralowe treści, np. materiały poradnikowe o makijażu czy filmiki typu "Zrób/sprawdź to sam".

Marka Blossom należy do domu produkcyjnego First Media, który ma siedzibę w Los Angeles. Współpracuje on z wielkimi korporacjami, m.in. z Pepsi, Fox, Sony, Disney, Sony. Na stronie internetowej marki Blossom firma chwali się ponad 92 mln obserwujących i ponad 1 mld odsłon miesięcznie.

Czysta chemia. Zdrowie żywienie, zdrowy rozsądek
Czysta chemia. Zdrowie żywienie, zdrowy rozsądektvn24

Po tym jak omawiane wideo pojawiło się 1 czerwca 2019 roku na oficjalnych profilach marki Blossom w mediach społecznościowych, już kilka dni później zajęły się nim amerykańskie portale fact-checkingowe i kulinarni youtuberzy. Mieli wiele zarzutów. "Niektóre z twierdzeń są zdecydowanie fałszywe, inne wprowadzają w błąd, inne mają tak ogólny charakter, że nie można ich zweryfikować; zaś niektóre z nich wydają się być oparte na prawdziwych wydarzeniach" - ocenił portal fact-checkingowy Lead Stories. Napisał, że film oparty jest na przykładach z Chin lub Indii. Oraz że kilka "testów" nie zostało odpowiednio wyjaśnionych, co czyni podane wyniki bezużytecznymi.

Kilka przedstawionych tam eksperymentów sprawdziła też Ann Reardon, autorka znanego w Stanach Zjednoczonych kulinarnego kanału na YouTube "Jak to upiec?". W kanale omawia również tego rodzaju nagrania.

Po wielu krytycznych publikacjach o tym wideo Facebook po 40 dniach usunął je ze strony marki Blossom. Jednak krążyło dalej w sieci - jak też jego krótsze wersje. Właśnie taka w kwietniu trafiła do polskich użytkowników mediów społecznościowych. Prezentujemy nieprawdziwe twierdzenia podane w nim jako wyniki "testów".

Teza: ser topiony z chemikaliami trudno roztopić

Nagranie zaczyna się testem topionego sera. Jest przypalany zapalniczką. Zdaniem autorów eksperymentu naturalny ser ma się łatwo topić w przeciwieństwie do tego z chemicznymi dodatkami, który tylko czernieje. Jako przykład oglądamy, jak podpalany jest ser naturalny i "przetworzony".

Eksperyment z topionym seremTwiiter

Gdy amerykański serwis fack-checkingowy Snopes poprosił rzecznika First News o dowód na poparcie tych wniosków, ten powołał się na tekst z portalu Vice News ze stycznia 2015 roku - był tam fragment o tym, że w żółtym serze znajduje się sól emulgująca. Tylko że - zauważył Snopes - ten artykuł właśnie tłumaczył czytelnikom, żeby nie robili eksperymentów z podpalaniem topionych serów, bo nic w ten sposób nie udowodnią.

W tekście czytamy, że do topionych serów dodaje się albo sól emulgującą, albo jedną z grupy soli fosforanowych, albo cytrynian sodu. To konieczne, by powiązać ze sobą tłuszcze, białka i wodę, a ser mógł się swobodnie w produkcji roztopić na gładką substancję. Lecz to nie znaczy, że pojedyncze plastry topionego sera powinny się zmienić w lepką papkę przy zbliżeniu do ognia.

Ann Reardon w wideo, które opublikowała 12 lipca 2019 roku, pokazała, że wyjaśnienie eksperymentu znajduje się w składzie sera. Porównała składy dwóch z nich. Ten z rzekomymi dodatkami, przetworzony, miał 18,9 gram tłuszczu na 100 gram. A ser "naturalny" miał aż 33,3 gram tłuszczu na 100 gram, czyli niemal dwa razy więcej. "Zatem tak naprawdę wideo powinno wyglądać tak: ser topiony z niską zawartością tłuszczu spala nad otwartym ogniem, a ser z dużą zawartością tłuszczu topi się i kapie" - stwierdziła Reardon. "Pokazali eksperyment, ale wyciągnęli z niego niewłaściwy wniosek" - dodała.

Ann Reardon tłumaczy, na czym polega błąd w eksperymencie z seremYouTube/How To Cook That Ann Reardon

Jednocześnie na przykładzie tego "testu" Reardon tłumaczyła, na czym polegał zabieg manipulacji zastosowany przez autorów. "Wyobraźcie sobie, że mówię: im więcej strażaków uczestniczy w gaszeniu pożaru, tym większe szkody. A zatem wniosek: strażacy powodują szkody. Co zrobiłam? Powiedziałam prawdę, że im więcej strażaków gasi pożar, tym większy będzie rachunek za szkody - ale to doprowadziło do błędnego wniosku. Wiedzieliście, że on jest błędny, że przyczyną szkód nie są działania strażaków. Lecz to właśnie autorzy wideo zrobili w przypadku topionego sera. Wzięli prawdziwe stwierdzenie: 'jeden ser się topi, drugi - pali' i poprowadzili was do błędnego wniosku".

Teza: do ryżu dodaje się plastik

Następnie autorzy filmu rozsypują na patelni ziarna białego ryżu i je podgrzewają. Część staje się szklista. Według twórców mają to być kawałki plastiku, który producenci dodają do zwykłego ryżu, by zwiększyć zyski.

Nie ma jednak żadnego oficjalnego potwierdzenia, że producenci ryżu tak robią. Jak informuje Snopes, nieoficjalne doniesienia o takich praktykach pojawiały się od 2011 roku w Chinach i w innych krajach azjatyckich, a także w Afryce. Natomiast Ann Reardon w swoim filmie kwituje ten "test": "Plastik byłby droższy od zwykłego ryżu".

Teza: kamienie w kaszce dla dzieci jako wapń

Na filmie pojawia się miseczka z kaszką dla dzieci. Zawartość zostaje przerzucona do torebki strunowej, a następnie jest rozgniatana. Kobieta przejeżdża po papce magnesem. Widać, jak przyciąga on jakieś małe czarne punkty. Mają to być zmielone skały udające wapń.

Ann Reardon powtórzyła ten eksperyment. Ale na jedzeniu rozsypała jeszcze prawdziwy wapń, po czym przyłożyła do niego magnez. Wokół magnesu nie pojawiły się żadne czarne punkty, a wapń nie zareagował. "Wapń jest minerałem, ale się nie magnetyzuje i jest zazwyczaj biały, a nie czarny" - wyjaśniła. Następnie zaprezentowała, że efekt widoczny na wideo zostanie osiągnięty, gdy do jedzenia dla dzieci doda się kawałeczki rozbitego magnesu.

First Media poinformował redakcję Snopes, że test z filmu oparto jednak się na podobnym teście, nagranym w 2015 roku. Tyle, że tamten pokazuje, jak przy pomocy magnesu zlokalizować w jedzeniu dla dzieci opiłki żelaza.

Teza: naturalne tabletki się nie topią

Autorzy nagrania układają na tacce tabletki z witaminami. Kiedy kładą je piekarnika i podają działaniu wysokiej temperatury, część się rozpuszcza, część spala się. Według autorów "testu" tak zachowują się tabletki syntetyczne, zaś tabletki naturalne mają zachować swój kształt.

Tabletki podgrzano w piekarnikuTwitter

Ann Reardon powtórzyła również ten eksperyment, kładąc na tacy witaminy, probiotyki itp. Osiągnęła taki sam efekt. Jednak nie wyciągnęła tego samego wniosku, co autorzy nagrania. Część tabletek syntetycznych, które zdaniem autorów wideo miały się spalić, pozostały nietknięte. Natomiast tabletki nie zawierające sztucznych dodatków, które miały zachować swoją formę, zmieniły ją.

Nie rozpuściła się czerwona tabletka żelaza, która - jak wskazała Reardon - musi zawierać barwniki. Również tabletka z witaminą B pozostała nietknięta oraz probiotyk, choć w środku zmienił kolor na brązowy. Tabletka z dużą zawartością magnezu "wybuchła", a antybiotyk się roztopił. Następnie Reardon pokazała tabletkę esomeprazarolu, który jest całkowicie syntetyczny - a który nie zmienił postaci. Z kolei nurofen niemal całkowicie się rozpuścił. Tak jak tran. Na tabletce zawierającej wapno, magnez i witaminę D3 pojawiły się czarne kropki. Tabletka z witaminą C spaliła się na wiór. Stało się tak, ponieważ dodaje się do niej cukru dla poprawy smaku. Tabletka musująca z witaminą B rozpuściła się, przybierając formę okrągłego ciastka. "Zatem pieczenie tabletek w piekarniku, by sprawdzić, które z nich są syntetyczne, a które nie, jest całkowicie bez sensu" - skwitowała youtuberka.

Teza: do mięsa dodaje się klej

Na wideo pokazano też, co się dzieje, gdy kawałki upieczonego lub usmażonego mięsa rozciąga się i odrywa. Widoczna jest między nimi biała maź. Według autorów filmu nie jest to jednak tłuszcz zwierzęcy, tylko klej, którym producenci łączą kawałki mięsa. Ten test "jest jakby oparty na odrobinie prawdy, ale przedstawionej w mylący sposób" - stwierdziła Reardon i wyjaśniła, co widać na nagraniu.

Transglutaminaza, czasem zwana klejem mięsnym, jest naturalnym enzymem otrzymywanym ze sfermentowanych bakterii. Może być dodawana m.in. do mięsa, by połączyć jego kawałki. Głównym problemem nie jest jednak jej stosowanie, tylko zwiększone ryzyko skażenia bakteryjnego żywności, w której została użyta. Gdy wiele kawałków mięsa jest sklejonych w jeden, rośnie prawdopodobieństwo wprowadzenia bakterii do żywności.

Ann Reardon zwróciła też uwagę, że w mięsie, czyli w mięśniach zwierzęcia, znajduje się naturalny tłuszcz, tkanka łącząca, co może być mylone z klejem mięsnym.

Teza: w lodach jest proszek do prania

Na filmie oglądamy białe lody w gałkach. Po skropieniu ich cytryną zaczynają się pienić. Ma to świadczyć o tym, że dodano do nich proszek do prania, by lepiej się prezentowały. Na poparcie swoich tez dom produkcyjny First Media wysłał portalowi Snopes link do wpisu, jaki pojawił się w 2018 roku na mało popularnym indyjskim blogu. Stwierdzono w nim, że czasem do lodów dodaje się detergentów lub proszku do prania, by poprawić ich wygląd. Redakcja Snopes pisze, że podobne informacje pojawiły się w Indiach także wcześniej - w 2012 i 2013 roku.

Lody z proszkiem do prania miały się spienićTwiiter

Rzeczywiście skroplone cytryną lody z dodatkiem proszku do prania będą się pienić, lecz do tej pory brak jakiejkolwiek oficjalnej informacji potwierdzającej, że producenci ten proszek dodają. A Ann Reardon zwraca uwagę na "okropny smak" proszku do prania. "Takich lodów nie dałoby się jeść" - stwierdza.

Teza: do mleka dodawany jest woda ryżowa

Autorzy nagrania nalewają do szklanki mleko, do którego dodają wodorosty. Ma to być sposób na rozpoznanie, czy w mleku jest woda ryżowa. Jeśli jest, płyn ma zmienić kolor na niebieski. "Czyste mleko nie zmieni koloru" - głosi napis na filmie. Redakcja Snopes wyjaśnia, że zaprezentowana w teście metoda jest dobra, ale nie na rozpoznanie, czy do mleka dodano wodę ryżową, tylko na wykrycie w mleku skrobi.

Teza: stare produkty są często barwione

Na filmie widzimy bawełniany wacik nasączany wodą z olejem, a następnie jest nim pocierany batat. Kolor warzywa zabarwia wacik. Ma to świadczyć, że warzywo nie było świeże. "Stare produkty są często barwione, żeby wyglądały na świeże" - stwierdzają autorzy nagrania. Redakcja Snopes informuje, że taki efekt można osiągnąć także wtedy, gdy na warzywa po ich zebraniu barwi się rodaminą B.

Teza: kawa z dodatkami utrzymuje się na powierzchni wody

Do szklanki z wodą wsypywana jest kawa mielona. Utrzymuje się na powierzchni - co ma być dowodem na to, że dosypano do niej jakieś sztuczne dodatki. Bo gdyby kawa była czysta, powinna opadać.

W tym wypadku zarówno Snopes, jak i Reardon przestrzegają, że wszystkie znane im eksperymenty tego typu udowadniają zupełnie przeciwną tezę: to właśnie kawa z dodatkami tonie, podczas gdy ta bez nich utrzymuje się na powierzchni wody.

Podana w filmie teza, że naturalna kawa nie utrzymuje się na powierzchni wody, nie jest prawdziwaTwitter

Reardon tłumaczy, że na utrzymywanie się kawy na powierzchni wody może mieć wpływ również to, jak drobno zostały zmielone ziarna. Te bardziej zmielone pójdą na dno szybciej. Ponadto wpływ na szybkość tonięcia ziaren może mieć temperatura wody czy jakość samych ziaren i ile czasu upłynęło od ich uprażenia. Wiele faktorów decyduje o tym, jak taki eksperyment przebiegnie - dlatego nie jest wiarygodny. "Jeżeli chcecie sprawdzić jakość kawy, zwróćcie uwagę na składniki i czy pasuje wam smak" - radzi Reardon.

Teza: sól zawiera kredę

Autorzy nagrania wsypują sól do szklanki prawdopodobnie wypełnionej wodą. Staje się mętna. Ma to świadczyć, że do soli dodano kredę. Bo prawdziwa sól rozpuszcza się w wodzie, nie czyniąc jej mętną.

"To twierdzenie w jakiś sposób opiera się na prawdzie, ale autorzy wideo wyciągnęli niewłaściwe wnioski i je wyolbrzymili, twierdząc, że sól jest sztuczna" - wyjaśnia Ann Reardon. By pokazać, na czym polega manipulacja autorów filmu, powtórzyła eksperyment. Osiągnęła taki sam rezultat - woda stała się nieco mętna na chwilę. A mianowicie dlatego, że - jak tłumaczy Reardon - do soli dodaje się zazwyczaj środek przeciwzbrylający. Inaczej byłaby zbitą bryłą (taką jak np. używa się w pojemnikach mielących sól). Jednak to nie znaczy, że sól jest nienaturalna, sztuczna. To 97 proc. soli oraz 3 proc. środka przeciwzbrylającego, który sprawia, że drobno zmielona sól pozostaje sypka - tłumaczy youtuberka.

Teza: stary zielony groszek jest barwiony

Na filmie widzimy, jak gotuje się zielony groszek - i traci kolor. Ma to świadczyć o tym, że jest stary, ponieważ stary groszek ma być sztucznie barwiony. Redakcja Snopes informuje, że informacje o dodawaniu zielonego barwnika do starego grochu pojawiały się w Indiach i Chinach. Jednak dotychczas nigdzie tego oficjalnie nie potwierdzono.

Teza: czyste przyprawy się spalają

Autorzy nagrania umieszczają szczyptę przyprawy na łyżeczce, a następnie podgrzewają nad świecą. Stawiają tezę, że czyste przyprawy nad ogniem się palą, a te nienaturalne - nie.

Ann Reardon próbowała powtórzyć eksperyment. Trzymała łyżeczkę z przyprawą ponad cztery minuty nad palącą się świeczką. Nie się nie stało. "Jedyny sposób, w jaki mogę sprawić, że przyprawa zajmie się ogniem, to skierowanie na nie płomienia z palnika, a nawet wtedy gaśnie dość szybko" - zauważyła.

Reardon przy tym eksperymencie zwróciła uwagę na brak konsekwencji twórców wideo. Wcześniej, gdy ser topiony się palił, był złej jakości, podobnie z witaminami upieczonymi w piekarniku. Tymczasem tu, jeśli przyprawy mają się palić, ma to oznaczać coś przeciwnego - ich dobrą jakość. "Ta sprzeczność jest wystarczająca, by stwierdzić, że całe to wideo jest złe i nie podaje prawdziwych informacji" - podsumowała youtuberka.

Film jest pełen sprzeczności. Gdy inne produkty się paliły - były sztuczne. A gdy przyprawy się palą - ma to oznaczać ich dobrą jakośćTwitter

Teza: miód, do którego dodano wodę, zgasi płomień

Oglądamy, jak do świeczki typu tealight dodawana jest kropla miodu, a następnie podpalany jest knot. Szybko gaśnie. Ma to dowodzić, że miód sfałszowano wodą - bo miód bez niej nie zgasiłby płomienia.

Według Snopes test wydaje się być prawidłowy przeprowadzony. Ale redakcja zauważa, że w Stanach Zjednoczonych miodu zazwyczaj nie fałszuje się wodą, tylko syropem kukurydzianym czy cukrem trzcinowym.

Teza: tylko zanieczyszczona herbata plami

Autorzy nagrania rozsypują herbatę z torebki, którą następnie polewają zimną wodą. Gdy będzie zostawiać plamy, ma to świadczyć o tym, że jest zanieczyszczona. W tym przypadku Snopes wyjaśnia, że czarne herbaty zawdzięczają swój kolor zawartym w nich garbnikom. W związku z tym nawet niezanieczyszczona herbata może zostawić plamę na przykład na ubraniu - co każdy może łatwo sprawdzić na sobie.

Teza: masło z olejem zmieni kolor cukru

Na wideo oglądamy dodawanie cukru do słoika z rozpuszczonym masłem, który następnie zostaje wstrząśnięty. Cukier w pewnym momencie zmienia kolor na różowy. Ma to być dowód na to, że jeśli do masła dodano oleju, zmieni barwę cukru.

Snopes informuje, że źródłem tego eksperymentu było to samo indyjskie źródło, które przestrzegało przed proszkiem do prania w lodach - na co nie było dowodów. Tylko ono stwierdziło, że cukier zmieni kolor na szkarłatny, a nie czerwony, i to jedynie po dodaniu stężonego kwasu chlorowodorowego.

Teza: gorąca woda zmywa wosk z warzyw

Twórcy nagrania umieszczają w gorącej wodzie pomarańczową paprykę. Widać, jak pojawią się powierzchni wody plamy tłuszczu. To dlatego, że papryka miała być nim powleczona.

Zdaniem redakcji Snopes nie ma wątpliwości, że niektórzy producenci powlekają owoce czy warzywa woskiem. Głównie po to, by lepiej się prezentowały, ale też by nie traciły wilgoci. "Woski, które są dodawane do żywności, są jadalne" - pisze jednak Snopes.

"Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością"

Rzecznik prasowy First Media, cytowany przez portal First Draft, tak tłumaczył, co miał pokazać film: "W nagraniu nie twierdzi się, że wszystkie produkty zawierają tę substancję lub konkretni producenci ich używają. Nie zawiera też żadnych sugestii czy zaleceń dotyczących zdrowia lub odżywiania. Są to jedynie prezentacje, które uważamy za ważne dla naszej globalnej publiczności. Jednak przedstawiane treści są przeznaczone wyłącznie do celów informacyjnych i rozrywkowych".

- Tego typu filmiki mają przykuć uwagę widzów i tak ich przerazić, by ci z okrzykiem na ustach "Patrz pan, jak nas trują!" rzucili się w stronę lodówek, by wyczyścić je z przetworzonego jedzenia - ocenia dla Konkret24 Katarzyna Bosacka, autorka programów w TVN Style i TTV, między innymi o zdrowym odżywianiu ("Wiem, co jem i wiem, co kupuję"). Jednak jej zdaniem ani jedno, ani drugie się nie wydarza. - Użytkownicy mediów społecznościowych są przyzwyczajeni do filmików typu "wow!", więc przesuwając znudzeni palcem po ekranie telefonu, spokojnie pogryzają chipsy naszprycowane tablicą Mendelejewa - ocenia.

Podkreśla, że porównania prezentowane na takich filmach nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i obiektywizmem. - Weźmy ser topiony i klasyczny ser żółty: można je porównać rzetelnie na kilka sposobów. Po pierwsze, ich składy; po drugie, wartości odżywcze; po trzecie, można je oddać do laboratorium chemicznego i sprawdzić ewentualną zawartość metali ciężkich albo dodatek tłuszczów roślinnych. Jeśli więc ser pokazany w filmiku jako naturalny topi się w płomieniu zapalniczki, a topiony czernieje, to pewnie dlatego, że ten pierwszy ma więcej tłuszczu niż ten drugi - uważa. (Przypomnijmy: Ann Reardon mówi to samo).

Zdaniem Bosackiej takie materiały, które wprowadzają odbiorców w błąd - czy to dotyczące żywienia, czy wlewania sobie dożylnie witaminy C, czy szkodliwości szczepionek - powinny być zgłaszane jako fake newsy i banowane przez administratorów.

First Media poinformowało nas, że ten test był oparty na jednym z podobnego filmu z 2015 roku, który można obejrzeć tutaj. Jednak to wideo rzekomo pokazywało magnes używany do lokalizowania i usuwania opiłków żelaza, a nie wapnia, w żywności dla niemowląt. Położyliśmy tę rozbieżność w First Media, ale odmówili wyjaśnienia, co faktycznie pokazuje ich film, a także odmówili powiedzenia, w jaki sposób i gdzie uzyskali jedzenie dla niemowląt rzekomo pokazane na filmie lub czy dodali coś do niego przed filmowaniem.Tak czy inaczej, wideo jest oprawione w bardzo mylący sposób, opisując wzmocniony wapń jako „zmielone skały”. Wapń, metal ziemny, występuje naturalnie w skałach i innych składnikach powierzchni ziemi, zwłaszcza w wapieniu. Jeśli chodzi o ten temat, Decker powiedział nam, że ostatecznie większość uzupełniającego wapnia pochodzi ze skały. „To jest wapno [kamień]. Możesz uzyskać wapń pochodzący z muszli ostryg, możesz też uzyskać wapń z różnych źródeł ”. Powiedział, że opis wzmocnionego wapnia jako „zmielonych skał” był „bardzo mylący”. „Wapń, który dodają do żywności dla niemowląt, nie różni się od tego, który dodają do jakiejkolwiek żywności”

Autor: Jan Kunert, współpraca Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Poseł Konfederacji Roman Fritz przyrównał sytuację odstąpienia od terapii daremnej wobec pacjenta do jego eutanazji. W Sejmie oskarżono lekarzy o promowanie "cywilizacji śmierci". Lekarze zareagowali pismem do marszałka - a my wyjaśniamy, jak zmanipulowano opinię publiczną co do terapii daremnej. Bo akurat w tej sprawie jednym głosem mówią zarówno Naczelna Rada Lekarska, jak i episkopat.

Mocne słowa w Sejmie: "śmierć zaczęła nosić biały kitel". Manipulacje o terapii daremnej

Mocne słowa w Sejmie: "śmierć zaczęła nosić biały kitel". Manipulacje o terapii daremnej

Źródło:
Konkret24

Po ostatnich publicznych wystąpieniach prezydenta USA w sieci krąży rzekomy cytat, w którym Donald Trump miał kiedyś obrazić republikańskich wyborców. Jednak takie słowa nie padły, takiego wywiadu nie było, a ów fake news wraca niczym bumerang, gdy tylko Trump powie coś kontrowersyjnego.

"Mógłbym kłamać, a oni by to przełknęli". Tego nie powiedział Trump

"Mógłbym kłamać, a oni by to przełknęli". Tego nie powiedział Trump

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen podczas spotkań z wyborcami w ramach kampanii prezydenckiej twierdzi, że działania klimatyczne Unii Europejskiej dążą do spadku temperatury o jeden stopień Celsjusza. Poseł wprowadza w błąd - myli spadek temperatury z ograniczeniem wzrostu średniej temperatury na świecie. Wyjaśniamy.

Zielony Ład tylko po to, aby było "jeden stopień chłodniej". Mentzen manipuluje

Zielony Ład tylko po to, aby było "jeden stopień chłodniej". Mentzen manipuluje

Źródło:
Konkret24

Decyzje amerykańskiej administracji odbijają się szerokim echem wśród internautów, także polskich. Na ich podstawach często powstają fałszywe przekazy. Tym razem ich ofiarą padła zwolniona urzędniczka amerykańskiego resortu rolnictwa. W tle są zarzuty wobec poprzedniej władzy, ceny jajek, inflacja i ptasia grypa.

Aresztowana "agentka deep state" winna wysokim cenom jaj? Nowy przykład amerykańskiej dezinformacji

Aresztowana "agentka deep state" winna wysokim cenom jaj? Nowy przykład amerykańskiej dezinformacji

Źródło:
Konkret24

"Przerzut nielegalnych imigrantów" z Niemiec do Polski, "Niemcy imigrantów odwożą do Polski" - takie informacje krążą w polskim internecie, a politycy opozycji je powielają. Chodzi o pewne zdarzenie na polsko-niemieckim przejściu granicznym, które posłużyło do zbudowania tej fałszywej narracji.

"Niemieckie służby przekazują migranta do Polski". Wyjaśnienie zaskakuje

"Niemieckie służby przekazują migranta do Polski". Wyjaśnienie zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Popularny w sieci ratownik medyczny Damian Garlicki został społecznym asystentem posła Konfederacji Grzegorza Płaczka. Treści, które ów asystent publikuje na swoich profilach społecznościowych, propagują rosyjskie tezy o wojnie w Ukrainie i antyukraińską narrację. A ponadto spiskowe teorie antyszczepionkowe niezgodne z faktami i nauką.

Nie tylko Bucza. Jak asystent polskiego posła sieje rosyjską dezinformację

Nie tylko Bucza. Jak asystent polskiego posła sieje rosyjską dezinformację

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Maciej Wąsik "ujawnił" unijne rozporządzenie, które tajne nie jest, i na jego podstawie stworzył tezy, które nie są prawdą. Sprawa dotyczy paktu migracyjnego, który wzbudza ogromne emocje wśród Polaków. Pokazane w unijnym dokumencie liczby znaczą co innego, niż podał europoseł. Wyjaśniamy.

Wąsik "ujawnia straszne skutki" paktu migracyjnego. I trzy razy mija się z prawdą

Wąsik "ujawnia straszne skutki" paktu migracyjnego. I trzy razy mija się z prawdą

Źródło:
Konkret24

Polityczna akcja prezesa Trybunału Konstytucyjnego z oskarżeniem rządzących o rzekomy "zamach stanu" w Polsce okazała się "politycznym złotem" dla rosyjskiej dezinformacji. Według kremlowskich mediów premier Donald Tusk został postawiony w stan oskarżenia, poparł to prezydent Andrzej Duda, lecz rząd wyprowadzi niedługo wojsko na ulice.

Jak Kreml wykorzystał akcję Święczkowskiego z "zamachem stanu"

Jak Kreml wykorzystał akcję Święczkowskiego z "zamachem stanu"

Źródło:
Konkret24

Scarlett Johansson, Steven Spielberg, Woody Allen, Lenny Kravitz czy Adam Sander - to niektóre z gwiazd, które miały wziąć udział w rzekomej akcji amerykańskich celebrytów wymierzonej w Kanyego Westa. Problem w tym, że nigdy nie wystąpili w filmie, który w sieci generuje setki tysięcy odsłon.

Zuckerberg, Spielberg, Kravitz "odpowiadają antysemicie" Westowi? Nie wierzcie

Zuckerberg, Spielberg, Kravitz "odpowiadają antysemicie" Westowi? Nie wierzcie

Źródło:
Konkret24

W internecie krąży coraz więcej dezinformujących treści na temat polskich rezerw złota. Jedni piszą, że wcale nie należą one do Polski. Inni - że nie wiadomo, gdzie są przechowywane. Jeszcze inni - że polskie złoto należy do całej Unii Europejskiej. Sprawdziliśmy.

Polskie rezerwy złota. "Nie należą tylko do Polski"? Gdzie są przechowywane?

Polskie rezerwy złota. "Nie należą tylko do Polski"? Gdzie są przechowywane?

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy resort zdrowia zaleca szczepienia na HPV, przeciwnicy szczepionek twierdzą, że nie ma on dokumentacji potwierdzającej skuteczność i bezpieczeństwo preparatu. Dowodem ma być fragment pisma rozpowszechnianego między innymi przez posła Konfederacji Konrada Berkowicza. Polityk sieje fałszywy przekaz. Eksperci przestrzegają i wyjaśniają.

Berkowicz zniechęca do szczepień na HPV. "Pan poseł nie ma wiedzy"

Berkowicz zniechęca do szczepień na HPV. "Pan poseł nie ma wiedzy"

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego przekazu kanclerz Niemiec Olaf Scholz rzekomo "kazał Tuskowi przyjmować niechcianych migrantów w Polsce", a polski premier się na to rzekomo zgodził. Ma chodzić nawet o 200 tysięcy cudzoziemców przesłanych z Niemiec do Polski. To fałszywa, zmanipulowana interpretacja fragmentu debaty przedwyborczej w Niemczech, którą w Polsce nagłaśniają politycy opozycji.

"Scholz wsypał Tuska". Podwójna manipulacja w polskiej narracji o debacie w Niemczech

"Scholz wsypał Tuska". Podwójna manipulacja w polskiej narracji o debacie w Niemczech

Źródło:
Konkret24

"To szaleństwo. Proces za polubienie wpisu!" - tak Elon Musk skomentował fragment wywiadu z Patrykiem Jakim. Polski europoseł opowiadał, za co grożą mu trzy lata więzienia. Przedstawił jednak swoją wersję, a my przypominamy, o co naprawdę chodzi w tym procesie.

Musk komentuje wywiad Jakiego: "to szaleństwo". Na co skarżył się europoseł

Musk komentuje wywiad Jakiego: "to szaleństwo". Na co skarżył się europoseł

Źródło:
Konkret24

Według posła Michała Moskala i innych polityków PiS "pakt migracyjny wchodzi w fazę realizacji", a "państwowe instytucje mają być przygotowane na przyjęcie rzesz nielegalnych imigrantów". Dowodzić tego ma pismo, którego kopię Moskal opublikował w mediach społecznościowych. A to aktualizacja dokumentu, którego przyjęcie wymusza ustawa przyjęta... za pierwszych rządów PiS.

"Sekretny" plan Tuska. Poseł Moskal manipuluje opinią publiczną

"Sekretny" plan Tuska. Poseł Moskal manipuluje opinią publiczną

Źródło:
Konkret24

Rachunki za energię niższe o jedną trzecią - taką obietnicę złożył wyborcom Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. Wyjaśniamy, dlaczego prezydent RP ma "marginalny wpływ" na ceny energii - zarówno na świecie, jak i w Polsce.

Nawrocki: prąd będzie tańszy o 33 procent. Ale nie prezydent o tym decyduje

Nawrocki: prąd będzie tańszy o 33 procent. Ale nie prezydent o tym decyduje

Źródło:
Konkret24

Zapowiedzi rządu o "reakcji na przestępczość zorganizowaną cudzoziemców" wykorzystuje kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski, przywołując w swoich wystąpieniach liczbę "deportowanych" z Polski w 2024 roku. Jeszcze inną liczbę - jako "wydalonych Gruzinów" - podaje minister Katarzyna Lubnauer. Co to za statystyki?

1082 czy 2589 cudzoziemców "wydalonych z Polski"? Dużo więcej

1082 czy 2589 cudzoziemców "wydalonych z Polski"? Dużo więcej

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz stwierdził, że Komisja Europejska - decydując o ewentualnym zwolnieniu Polski z obowiązku przyjmowania migrantów - będzie uwzględniała obecną liczbę ukraińskich uchodźców w naszym kraju. Sprawdziliśmy, co stanowią unijne dokumenty w tej sprawie.

Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

Źródło:
Konkret24

Angelina Jolie miała dostać 20 milionów dolarów, Sean Penn – 5 milionów, a Orlando Bloom – 8 milionów za to, że pojechali na Ukrainę robić promocję Zełenskiemu - taka narracja rozpowszechniana jest w internecie. Wyjazdy miały być finansowane przez amerykańską agencję pomocową USAID. Pojawienie się tej historii nieprzypadkowo zbiega się w czasie z ostatnimi decyzjami Donalda Trumpa. Zmyślony przekaz jest tworem rosyjskiej dezinformacji i ma konkretny cel.

Gwiazdy Hollywood i miliony dolarów "za fotkę z Zełenskim". Jak Kreml sieje zwątpienie

Gwiazdy Hollywood i miliony dolarów "za fotkę z Zełenskim". Jak Kreml sieje zwątpienie

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z dostępem członków sejmowej komisji ds. Pegasusa do najtajniejszych informacji? Wobec dyskusji na ten temat pomiędzy politykami - sprawdziliśmy. Okazuje się, że rzeczywiście nie wszyscy mogą czytać akta z klauzulą "ściśle tajne".

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

Źródło:
Konkret24

Brak przesłanek prawnych do twierdzenia, że w Polsce doszło do zamachu stanu - oceniają eksperci, komentując zawiadomienie do prokuratury złożone przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego. A raczej: do konkretnego prokuratora. Bo kto, przez kogo i w jakiej sprawie uruchomił tę akcję, dużo mówi o jej drugim, politycznym dnie.

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej politycy opozycji, ale też prawicowe media i internauci alarmują, że po wyborach prezydenckich w Polsce możliwy jest "wariant rumuński" - jeśli zwycięzca "nie spodoba się Brukseli". Na temat wydarzeń w Rumunii krąży wiele manipulacji, wszystkiego nie ujawniono, dlatego łatwo ten casus wykorzystywać w fałszywych przekazach. Wyjaśniamy, co na razie ustalono w sprawie wpływu na wybory w Rumunii.

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

Źródło:
Konkret24

- Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory poprzez Twittera czy Facebooka - stwierdził w radiowym wywiadzie kandydujący na prezydenta poseł Marek Jakubiak. To częsta postawa tych, którzy lekceważą skuteczność odziaływania kanałów Putina. Przedstawiamy pięć głównych stosowanych w rosyjskiej dezinformacji metod wpływania na poglądy wyborców.

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

Źródło:
Konkret24

"Niech sprawdzi konta swoich kolegów, część na pewno tam znajdzie" - reagują internauci na rozpowszechniany w mediach społecznościowych przekaz, jakoby prezydent Wołodymyr Zełenski sprzeniewierzył pieniądze przekazane przez USA na pomoc walczącej Ukrainie. Ta narracja powstała w wyniku zmanipulowania wypowiedzi Zełenskiego i jest podbijana w sieci przez prokremlowskie kanały.

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

Źródło:
Konkret24

Jak w końcu będzie z kominkami opalanymi drewnem? W mediach społecznościowych internauci nie zostawiają suchej nitki na propozycjach rzekomych nowych przepisów, alarmując, że w całym kraju zacznie obowiązywać zakaz używania kominków na drewno. Jednak są już kolejne propozycje zmian w programie "Czyste powietrze", a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uspokaja.

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

Źródło:
Konkret24

Akcje, petycje, plakaty, fałszywe informacje - politycy Konfederacji, ale też Karol Nawrocki oraz rzesza internautów dezinformują na temat Centrów Integracji Cudzoziemców. Alarmują, że to "ośrodki dla nielegalnych imigrantów", że powstają "z pieniędzy podatników", że to realizacja paktu migracyjnego. To wszystko nieprawda.

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Źródło:
Konkret24