Plastik, kreda, klej w jedzeniu? "Testy" żywności wprowadzające w błąd

Film z tezami bez poparcia i eksperymentami z błędnymi wnioskamiShutterstock

Podpalanie topionego sera, podgrzewanie tabletek z witaminami, skrapianie lodów cytryną i inne tego typu "testy" pokazane w popularnym wideo mają udowadniać, które produkty są naturalne, a które przetworzone. Lecz jedyne, co ten film udowadnia, to fakt, że mieszając trochę prawdy z nieprawdą, łatwo wprowadzić w błąd.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Uważajcie na to co jecie..." - ostrzegł 5 kwietnia jeden z użytkowników polskiego Twittera. Do wpisu dołączył ponad dwuminutowe wideo. Filmik ten został odtworzony już ponad 22 tys. razy. Oglądamy na nim, jak produkty spożywcze poddawane są testom - przypalaniu, podgrzewaniu, mieszaniu z różnymi substancjami - mającym sprawdzić ich jakość. Wśród produktów są m.in. topiony ser, ryż, jedzenie dla niemowląt (prawdopodobnie jakaś kaszka), mięso, lody, mleko.

Testy te rzekomo pokazują, jak można rozróżnić, które produkty są naturalne, a które zawierają szkodliwe dodatki takie jak plastik, kredę czy proszek do prania. Wideo jest z angielskimi napisami. Post na Twitterze podano dalej ponad 300 razy, zebrał ponad 500 polubień.

"Szok"; "Spadaj, zepsułeś mi dzień"; "Widziałem parę miesięcy temu i do tej pory robi wrażenie. Masakra do potęgi n-tej!"; "Mniam", "O k***a" - komentują internauci filmik.

Film znanej marki zrobiony przez dom produkcyjny

Jak sprawdziliśmy, wideo to pojawiło się w sieci niemal dwa lata temu i od razu stało się viralem. Portal First Draft informował 7 czerwca 2019 roku, że po siedmiu dniach od publikacji miało 87 mln wyświetleń, a zareagowało na nie pół miliona użytkowników. Zostawili wówczas 216 tys. komentarzy.

Filmik, który w kwietniu pojawił się w polskich mediach społecznościowych, jest skróconą wersją tamtego wideo. Opublikowano je pod tytułem: "Is your food fake or real. Find out with these 16 easy tests at home!" - co można przetłumaczyć: "Czy twoje jedzenie jest przetworzone czy naturalne? Dowiesz się, robiąc w domu te 16 eksperymentów!". Trwał 3,5 minuty, kończył się stwierdzeniem (po angielsku): "Wiesz, co jesz". Potem ukazywało się logo marki Blossom. To lajfstylowa marka, pod którą w sieci sprzedawane są kosmetyki, ubrania, buty, biżuteria. Targetem są młode kobiety i matki. Na kanałach tej marki w mediach społecznościowych publikowane są viralowe treści, np. materiały poradnikowe o makijażu czy filmiki typu "Zrób/sprawdź to sam".

Marka Blossom należy do domu produkcyjnego First Media, który ma siedzibę w Los Angeles. Współpracuje on z wielkimi korporacjami, m.in. z Pepsi, Fox, Sony, Disney, Sony. Na stronie internetowej marki Blossom firma chwali się ponad 92 mln obserwujących i ponad 1 mld odsłon miesięcznie.

Czysta chemia. Zdrowie żywienie, zdrowy rozsądek
Czysta chemia. Zdrowie żywienie, zdrowy rozsądektvn24

Po tym jak omawiane wideo pojawiło się 1 czerwca 2019 roku na oficjalnych profilach marki Blossom w mediach społecznościowych, już kilka dni później zajęły się nim amerykańskie portale fact-checkingowe i kulinarni youtuberzy. Mieli wiele zarzutów. "Niektóre z twierdzeń są zdecydowanie fałszywe, inne wprowadzają w błąd, inne mają tak ogólny charakter, że nie można ich zweryfikować; zaś niektóre z nich wydają się być oparte na prawdziwych wydarzeniach" - ocenił portal fact-checkingowy Lead Stories. Napisał, że film oparty jest na przykładach z Chin lub Indii. Oraz że kilka "testów" nie zostało odpowiednio wyjaśnionych, co czyni podane wyniki bezużytecznymi.

Kilka przedstawionych tam eksperymentów sprawdziła też Ann Reardon, autorka znanego w Stanach Zjednoczonych kulinarnego kanału na YouTube "Jak to upiec?". W kanale omawia również tego rodzaju nagrania.

Po wielu krytycznych publikacjach o tym wideo Facebook po 40 dniach usunął je ze strony marki Blossom. Jednak krążyło dalej w sieci - jak też jego krótsze wersje. Właśnie taka w kwietniu trafiła do polskich użytkowników mediów społecznościowych. Prezentujemy nieprawdziwe twierdzenia podane w nim jako wyniki "testów".

Teza: ser topiony z chemikaliami trudno roztopić

Nagranie zaczyna się testem topionego sera. Jest przypalany zapalniczką. Zdaniem autorów eksperymentu naturalny ser ma się łatwo topić w przeciwieństwie do tego z chemicznymi dodatkami, który tylko czernieje. Jako przykład oglądamy, jak podpalany jest ser naturalny i "przetworzony".

Eksperyment z topionym seremTwiiter

Gdy amerykański serwis fack-checkingowy Snopes poprosił rzecznika First News o dowód na poparcie tych wniosków, ten powołał się na tekst z portalu Vice News ze stycznia 2015 roku - był tam fragment o tym, że w żółtym serze znajduje się sól emulgująca. Tylko że - zauważył Snopes - ten artykuł właśnie tłumaczył czytelnikom, żeby nie robili eksperymentów z podpalaniem topionych serów, bo nic w ten sposób nie udowodnią.

W tekście czytamy, że do topionych serów dodaje się albo sól emulgującą, albo jedną z grupy soli fosforanowych, albo cytrynian sodu. To konieczne, by powiązać ze sobą tłuszcze, białka i wodę, a ser mógł się swobodnie w produkcji roztopić na gładką substancję. Lecz to nie znaczy, że pojedyncze plastry topionego sera powinny się zmienić w lepką papkę przy zbliżeniu do ognia.

Ann Reardon w wideo, które opublikowała 12 lipca 2019 roku, pokazała, że wyjaśnienie eksperymentu znajduje się w składzie sera. Porównała składy dwóch z nich. Ten z rzekomymi dodatkami, przetworzony, miał 18,9 gram tłuszczu na 100 gram. A ser "naturalny" miał aż 33,3 gram tłuszczu na 100 gram, czyli niemal dwa razy więcej. "Zatem tak naprawdę wideo powinno wyglądać tak: ser topiony z niską zawartością tłuszczu spala nad otwartym ogniem, a ser z dużą zawartością tłuszczu topi się i kapie" - stwierdziła Reardon. "Pokazali eksperyment, ale wyciągnęli z niego niewłaściwy wniosek" - dodała.

Ann Reardon tłumaczy, na czym polega błąd w eksperymencie z seremYouTube/How To Cook That Ann Reardon

Jednocześnie na przykładzie tego "testu" Reardon tłumaczyła, na czym polegał zabieg manipulacji zastosowany przez autorów. "Wyobraźcie sobie, że mówię: im więcej strażaków uczestniczy w gaszeniu pożaru, tym większe szkody. A zatem wniosek: strażacy powodują szkody. Co zrobiłam? Powiedziałam prawdę, że im więcej strażaków gasi pożar, tym większy będzie rachunek za szkody - ale to doprowadziło do błędnego wniosku. Wiedzieliście, że on jest błędny, że przyczyną szkód nie są działania strażaków. Lecz to właśnie autorzy wideo zrobili w przypadku topionego sera. Wzięli prawdziwe stwierdzenie: 'jeden ser się topi, drugi - pali' i poprowadzili was do błędnego wniosku".

Teza: do ryżu dodaje się plastik

Następnie autorzy filmu rozsypują na patelni ziarna białego ryżu i je podgrzewają. Część staje się szklista. Według twórców mają to być kawałki plastiku, który producenci dodają do zwykłego ryżu, by zwiększyć zyski.

Nie ma jednak żadnego oficjalnego potwierdzenia, że producenci ryżu tak robią. Jak informuje Snopes, nieoficjalne doniesienia o takich praktykach pojawiały się od 2011 roku w Chinach i w innych krajach azjatyckich, a także w Afryce. Natomiast Ann Reardon w swoim filmie kwituje ten "test": "Plastik byłby droższy od zwykłego ryżu".

Teza: kamienie w kaszce dla dzieci jako wapń

Na filmie pojawia się miseczka z kaszką dla dzieci. Zawartość zostaje przerzucona do torebki strunowej, a następnie jest rozgniatana. Kobieta przejeżdża po papce magnesem. Widać, jak przyciąga on jakieś małe czarne punkty. Mają to być zmielone skały udające wapń.

Ann Reardon powtórzyła ten eksperyment. Ale na jedzeniu rozsypała jeszcze prawdziwy wapń, po czym przyłożyła do niego magnez. Wokół magnesu nie pojawiły się żadne czarne punkty, a wapń nie zareagował. "Wapń jest minerałem, ale się nie magnetyzuje i jest zazwyczaj biały, a nie czarny" - wyjaśniła. Następnie zaprezentowała, że efekt widoczny na wideo zostanie osiągnięty, gdy do jedzenia dla dzieci doda się kawałeczki rozbitego magnesu.

First Media poinformował redakcję Snopes, że test z filmu oparto jednak się na podobnym teście, nagranym w 2015 roku. Tyle, że tamten pokazuje, jak przy pomocy magnesu zlokalizować w jedzeniu dla dzieci opiłki żelaza.

Teza: naturalne tabletki się nie topią

Autorzy nagrania układają na tacce tabletki z witaminami. Kiedy kładą je piekarnika i podają działaniu wysokiej temperatury, część się rozpuszcza, część spala się. Według autorów "testu" tak zachowują się tabletki syntetyczne, zaś tabletki naturalne mają zachować swój kształt.

Tabletki podgrzano w piekarnikuTwitter

Ann Reardon powtórzyła również ten eksperyment, kładąc na tacy witaminy, probiotyki itp. Osiągnęła taki sam efekt. Jednak nie wyciągnęła tego samego wniosku, co autorzy nagrania. Część tabletek syntetycznych, które zdaniem autorów wideo miały się spalić, pozostały nietknięte. Natomiast tabletki nie zawierające sztucznych dodatków, które miały zachować swoją formę, zmieniły ją.

Nie rozpuściła się czerwona tabletka żelaza, która - jak wskazała Reardon - musi zawierać barwniki. Również tabletka z witaminą B pozostała nietknięta oraz probiotyk, choć w środku zmienił kolor na brązowy. Tabletka z dużą zawartością magnezu "wybuchła", a antybiotyk się roztopił. Następnie Reardon pokazała tabletkę esomeprazarolu, który jest całkowicie syntetyczny - a który nie zmienił postaci. Z kolei nurofen niemal całkowicie się rozpuścił. Tak jak tran. Na tabletce zawierającej wapno, magnez i witaminę D3 pojawiły się czarne kropki. Tabletka z witaminą C spaliła się na wiór. Stało się tak, ponieważ dodaje się do niej cukru dla poprawy smaku. Tabletka musująca z witaminą B rozpuściła się, przybierając formę okrągłego ciastka. "Zatem pieczenie tabletek w piekarniku, by sprawdzić, które z nich są syntetyczne, a które nie, jest całkowicie bez sensu" - skwitowała youtuberka.

Teza: do mięsa dodaje się klej

Na wideo pokazano też, co się dzieje, gdy kawałki upieczonego lub usmażonego mięsa rozciąga się i odrywa. Widoczna jest między nimi biała maź. Według autorów filmu nie jest to jednak tłuszcz zwierzęcy, tylko klej, którym producenci łączą kawałki mięsa. Ten test "jest jakby oparty na odrobinie prawdy, ale przedstawionej w mylący sposób" - stwierdziła Reardon i wyjaśniła, co widać na nagraniu.

Transglutaminaza, czasem zwana klejem mięsnym, jest naturalnym enzymem otrzymywanym ze sfermentowanych bakterii. Może być dodawana m.in. do mięsa, by połączyć jego kawałki. Głównym problemem nie jest jednak jej stosowanie, tylko zwiększone ryzyko skażenia bakteryjnego żywności, w której została użyta. Gdy wiele kawałków mięsa jest sklejonych w jeden, rośnie prawdopodobieństwo wprowadzenia bakterii do żywności.

Ann Reardon zwróciła też uwagę, że w mięsie, czyli w mięśniach zwierzęcia, znajduje się naturalny tłuszcz, tkanka łącząca, co może być mylone z klejem mięsnym.

Teza: w lodach jest proszek do prania

Na filmie oglądamy białe lody w gałkach. Po skropieniu ich cytryną zaczynają się pienić. Ma to świadczyć o tym, że dodano do nich proszek do prania, by lepiej się prezentowały. Na poparcie swoich tez dom produkcyjny First Media wysłał portalowi Snopes link do wpisu, jaki pojawił się w 2018 roku na mało popularnym indyjskim blogu. Stwierdzono w nim, że czasem do lodów dodaje się detergentów lub proszku do prania, by poprawić ich wygląd. Redakcja Snopes pisze, że podobne informacje pojawiły się w Indiach także wcześniej - w 2012 i 2013 roku.

Lody z proszkiem do prania miały się spienićTwiiter

Rzeczywiście skroplone cytryną lody z dodatkiem proszku do prania będą się pienić, lecz do tej pory brak jakiejkolwiek oficjalnej informacji potwierdzającej, że producenci ten proszek dodają. A Ann Reardon zwraca uwagę na "okropny smak" proszku do prania. "Takich lodów nie dałoby się jeść" - stwierdza.

Teza: do mleka dodawany jest woda ryżowa

Autorzy nagrania nalewają do szklanki mleko, do którego dodają wodorosty. Ma to być sposób na rozpoznanie, czy w mleku jest woda ryżowa. Jeśli jest, płyn ma zmienić kolor na niebieski. "Czyste mleko nie zmieni koloru" - głosi napis na filmie. Redakcja Snopes wyjaśnia, że zaprezentowana w teście metoda jest dobra, ale nie na rozpoznanie, czy do mleka dodano wodę ryżową, tylko na wykrycie w mleku skrobi.

Teza: stare produkty są często barwione

Na filmie widzimy bawełniany wacik nasączany wodą z olejem, a następnie jest nim pocierany batat. Kolor warzywa zabarwia wacik. Ma to świadczyć, że warzywo nie było świeże. "Stare produkty są często barwione, żeby wyglądały na świeże" - stwierdzają autorzy nagrania. Redakcja Snopes informuje, że taki efekt można osiągnąć także wtedy, gdy na warzywa po ich zebraniu barwi się rodaminą B.

Teza: kawa z dodatkami utrzymuje się na powierzchni wody

Do szklanki z wodą wsypywana jest kawa mielona. Utrzymuje się na powierzchni - co ma być dowodem na to, że dosypano do niej jakieś sztuczne dodatki. Bo gdyby kawa była czysta, powinna opadać.

W tym wypadku zarówno Snopes, jak i Reardon przestrzegają, że wszystkie znane im eksperymenty tego typu udowadniają zupełnie przeciwną tezę: to właśnie kawa z dodatkami tonie, podczas gdy ta bez nich utrzymuje się na powierzchni wody.

Podana w filmie teza, że naturalna kawa nie utrzymuje się na powierzchni wody, nie jest prawdziwaTwitter

Reardon tłumaczy, że na utrzymywanie się kawy na powierzchni wody może mieć wpływ również to, jak drobno zostały zmielone ziarna. Te bardziej zmielone pójdą na dno szybciej. Ponadto wpływ na szybkość tonięcia ziaren może mieć temperatura wody czy jakość samych ziaren i ile czasu upłynęło od ich uprażenia. Wiele faktorów decyduje o tym, jak taki eksperyment przebiegnie - dlatego nie jest wiarygodny. "Jeżeli chcecie sprawdzić jakość kawy, zwróćcie uwagę na składniki i czy pasuje wam smak" - radzi Reardon.

Teza: sól zawiera kredę

Autorzy nagrania wsypują sól do szklanki prawdopodobnie wypełnionej wodą. Staje się mętna. Ma to świadczyć, że do soli dodano kredę. Bo prawdziwa sól rozpuszcza się w wodzie, nie czyniąc jej mętną.

"To twierdzenie w jakiś sposób opiera się na prawdzie, ale autorzy wideo wyciągnęli niewłaściwe wnioski i je wyolbrzymili, twierdząc, że sól jest sztuczna" - wyjaśnia Ann Reardon. By pokazać, na czym polega manipulacja autorów filmu, powtórzyła eksperyment. Osiągnęła taki sam rezultat - woda stała się nieco mętna na chwilę. A mianowicie dlatego, że - jak tłumaczy Reardon - do soli dodaje się zazwyczaj środek przeciwzbrylający. Inaczej byłaby zbitą bryłą (taką jak np. używa się w pojemnikach mielących sól). Jednak to nie znaczy, że sól jest nienaturalna, sztuczna. To 97 proc. soli oraz 3 proc. środka przeciwzbrylającego, który sprawia, że drobno zmielona sól pozostaje sypka - tłumaczy youtuberka.

Teza: stary zielony groszek jest barwiony

Na filmie widzimy, jak gotuje się zielony groszek - i traci kolor. Ma to świadczyć o tym, że jest stary, ponieważ stary groszek ma być sztucznie barwiony. Redakcja Snopes informuje, że informacje o dodawaniu zielonego barwnika do starego grochu pojawiały się w Indiach i Chinach. Jednak dotychczas nigdzie tego oficjalnie nie potwierdzono.

Teza: czyste przyprawy się spalają

Autorzy nagrania umieszczają szczyptę przyprawy na łyżeczce, a następnie podgrzewają nad świecą. Stawiają tezę, że czyste przyprawy nad ogniem się palą, a te nienaturalne - nie.

Ann Reardon próbowała powtórzyć eksperyment. Trzymała łyżeczkę z przyprawą ponad cztery minuty nad palącą się świeczką. Nie się nie stało. "Jedyny sposób, w jaki mogę sprawić, że przyprawa zajmie się ogniem, to skierowanie na nie płomienia z palnika, a nawet wtedy gaśnie dość szybko" - zauważyła.

Reardon przy tym eksperymencie zwróciła uwagę na brak konsekwencji twórców wideo. Wcześniej, gdy ser topiony się palił, był złej jakości, podobnie z witaminami upieczonymi w piekarniku. Tymczasem tu, jeśli przyprawy mają się palić, ma to oznaczać coś przeciwnego - ich dobrą jakość. "Ta sprzeczność jest wystarczająca, by stwierdzić, że całe to wideo jest złe i nie podaje prawdziwych informacji" - podsumowała youtuberka.

Film jest pełen sprzeczności. Gdy inne produkty się paliły - były sztuczne. A gdy przyprawy się palą - ma to oznaczać ich dobrą jakośćTwitter

Teza: miód, do którego dodano wodę, zgasi płomień

Oglądamy, jak do świeczki typu tealight dodawana jest kropla miodu, a następnie podpalany jest knot. Szybko gaśnie. Ma to dowodzić, że miód sfałszowano wodą - bo miód bez niej nie zgasiłby płomienia.

Według Snopes test wydaje się być prawidłowy przeprowadzony. Ale redakcja zauważa, że w Stanach Zjednoczonych miodu zazwyczaj nie fałszuje się wodą, tylko syropem kukurydzianym czy cukrem trzcinowym.

Teza: tylko zanieczyszczona herbata plami

Autorzy nagrania rozsypują herbatę z torebki, którą następnie polewają zimną wodą. Gdy będzie zostawiać plamy, ma to świadczyć o tym, że jest zanieczyszczona. W tym przypadku Snopes wyjaśnia, że czarne herbaty zawdzięczają swój kolor zawartym w nich garbnikom. W związku z tym nawet niezanieczyszczona herbata może zostawić plamę na przykład na ubraniu - co każdy może łatwo sprawdzić na sobie.

Teza: masło z olejem zmieni kolor cukru

Na wideo oglądamy dodawanie cukru do słoika z rozpuszczonym masłem, który następnie zostaje wstrząśnięty. Cukier w pewnym momencie zmienia kolor na różowy. Ma to być dowód na to, że jeśli do masła dodano oleju, zmieni barwę cukru.

Snopes informuje, że źródłem tego eksperymentu było to samo indyjskie źródło, które przestrzegało przed proszkiem do prania w lodach - na co nie było dowodów. Tylko ono stwierdziło, że cukier zmieni kolor na szkarłatny, a nie czerwony, i to jedynie po dodaniu stężonego kwasu chlorowodorowego.

Teza: gorąca woda zmywa wosk z warzyw

Twórcy nagrania umieszczają w gorącej wodzie pomarańczową paprykę. Widać, jak pojawią się powierzchni wody plamy tłuszczu. To dlatego, że papryka miała być nim powleczona.

Zdaniem redakcji Snopes nie ma wątpliwości, że niektórzy producenci powlekają owoce czy warzywa woskiem. Głównie po to, by lepiej się prezentowały, ale też by nie traciły wilgoci. "Woski, które są dodawane do żywności, są jadalne" - pisze jednak Snopes.

"Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością"

Rzecznik prasowy First Media, cytowany przez portal First Draft, tak tłumaczył, co miał pokazać film: "W nagraniu nie twierdzi się, że wszystkie produkty zawierają tę substancję lub konkretni producenci ich używają. Nie zawiera też żadnych sugestii czy zaleceń dotyczących zdrowia lub odżywiania. Są to jedynie prezentacje, które uważamy za ważne dla naszej globalnej publiczności. Jednak przedstawiane treści są przeznaczone wyłącznie do celów informacyjnych i rozrywkowych".

- Tego typu filmiki mają przykuć uwagę widzów i tak ich przerazić, by ci z okrzykiem na ustach "Patrz pan, jak nas trują!" rzucili się w stronę lodówek, by wyczyścić je z przetworzonego jedzenia - ocenia dla Konkret24 Katarzyna Bosacka, autorka programów w TVN Style i TTV, między innymi o zdrowym odżywianiu ("Wiem, co jem i wiem, co kupuję"). Jednak jej zdaniem ani jedno, ani drugie się nie wydarza. - Użytkownicy mediów społecznościowych są przyzwyczajeni do filmików typu "wow!", więc przesuwając znudzeni palcem po ekranie telefonu, spokojnie pogryzają chipsy naszprycowane tablicą Mendelejewa - ocenia.

Podkreśla, że porównania prezentowane na takich filmach nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i obiektywizmem. - Weźmy ser topiony i klasyczny ser żółty: można je porównać rzetelnie na kilka sposobów. Po pierwsze, ich składy; po drugie, wartości odżywcze; po trzecie, można je oddać do laboratorium chemicznego i sprawdzić ewentualną zawartość metali ciężkich albo dodatek tłuszczów roślinnych. Jeśli więc ser pokazany w filmiku jako naturalny topi się w płomieniu zapalniczki, a topiony czernieje, to pewnie dlatego, że ten pierwszy ma więcej tłuszczu niż ten drugi - uważa. (Przypomnijmy: Ann Reardon mówi to samo).

Zdaniem Bosackiej takie materiały, które wprowadzają odbiorców w błąd - czy to dotyczące żywienia, czy wlewania sobie dożylnie witaminy C, czy szkodliwości szczepionek - powinny być zgłaszane jako fake newsy i banowane przez administratorów.

First Media poinformowało nas, że ten test był oparty na jednym z podobnego filmu z 2015 roku, który można obejrzeć tutaj. Jednak to wideo rzekomo pokazywało magnes używany do lokalizowania i usuwania opiłków żelaza, a nie wapnia, w żywności dla niemowląt. Położyliśmy tę rozbieżność w First Media, ale odmówili wyjaśnienia, co faktycznie pokazuje ich film, a także odmówili powiedzenia, w jaki sposób i gdzie uzyskali jedzenie dla niemowląt rzekomo pokazane na filmie lub czy dodali coś do niego przed filmowaniem.Tak czy inaczej, wideo jest oprawione w bardzo mylący sposób, opisując wzmocniony wapń jako „zmielone skały”. Wapń, metal ziemny, występuje naturalnie w skałach i innych składnikach powierzchni ziemi, zwłaszcza w wapieniu. Jeśli chodzi o ten temat, Decker powiedział nam, że ostatecznie większość uzupełniającego wapnia pochodzi ze skały. „To jest wapno [kamień]. Możesz uzyskać wapń pochodzący z muszli ostryg, możesz też uzyskać wapń z różnych źródeł ”. Powiedział, że opis wzmocnionego wapnia jako „zmielonych skał” był „bardzo mylący”. „Wapń, który dodają do żywności dla niemowląt, nie różni się od tego, który dodają do jakiejkolwiek żywności”

Autor: Jan Kunert, współpraca Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24