"Polska żywność jest najzdrowsza, najsmaczniejsza i musi trafiać na wszystkie europejskie stoły" – powiedział do mazowieckich rolników premier Mateusz Morawiecki, podczas wyborczego wiecu w Mławie. Jak wynika z danych na temat polskiego eksportu, polskich produktów rolno-spożywczych na zagranicznych rynkach już dziś nie brakuje.
W zabytkowym parku miejskim w Mławie w sobotę odbyło się wydarzenie pt. "Nasze smaki", podczas którego promowano produkty wytwarzane przez przedsiębiorców branży spożywczej oraz regionalnych producentów tradycyjnej, zdrowej żywności. Udział w nim wziął premier Mateusz Morawiecki, który mówił m.in. o jakości polskiej żywności i o tym, że częściej powinna gościć na zagranicznych stołach.
Podczas wystąpienia premier wspominał, że w trakcie studiów za granicą najbardziej brakowało mu polskiego chleba oraz dodawał, że "polska żywność jest najzdrowsza, najsmaczniejsza i musi trafiać na wszystkie europejskie stoły".
Jak pokazują dane, już dziś 82 proc. eksportu polskiej żywności trafia na rynek Unii Europejskiej.
Eksportowe rekordy
Z analizy, jaką na podstawie danych Ministerstwa Finansów przeprowadził Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa wynika, że eksport polskich produktów rolno-spożywczych na unijny rynek od czasu wejścia Polski do UE wzrósł sześciokrotnie. W 2004 r. wartość tego eksportu szacowano na 5,2 mld euro, w 2018 r. to już ponad 29,3 mld euro.
Od 2004 r. rósł również import żywności do Polski, ale nigdy nie przekroczył wartości eksportu. W 2018 r. dodatnie saldo obrotów produktami rolno-spożywczymi wyniosło prawie 10 mld euro.
Polska roku temu mogła pochwalić się eksportem żywności w wysokości ponad 29,3 mld euro, z czego 24,2 mld euro to eksport do Unii Europejskiej. 80 proc. tego eksportu trafia do 18 krajów UE. Jedna czwarta żywności, o wartości 7 mld euro, trafia do naszych zachodnich sąsiadów. Kolejni wielcy odbiorcy to Wielka Brytania (2,7 mld EUR), Holandia (2,0 mld EUR), Włochy i Francja (po 1,6 mld EUR) oraz Czechy (1,5 mld EUR).
Poza UE najwięcej żywności sprzedajemy do krajów byłego ZSRR - za ok. 1,3 mld euro. Do Stanów Zjednoczonych sprzedajemy za ponad 528 mln euro.
Przede wszystkim sprzedajemy za granicę żywiec, mięso (głównie czerwone) i jego przetwory - w 2018 r. stanowiły one 21 proc. wartości polskiego eksportu produktów rolno-spożywczych. Ważną pozycję zajmowały także ziarno zbóż i przetwory zbożowo-mączne oraz tytoń i wyroby tytoniowe
Tani żywiciel całej Europy
Od kilku lat eksperci i przedstawiciele organizacji producentów żywności zwracają uwagę, że eksportowy sukces Polska zawdzięcza nie tyle jakości swoich produktów, co konkurencyjnej cenie. Anna Zubków z Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu, cytowana w 2017 r. przez Gazetę Wyborczą, mówiła: "Pozycja lidera w produkcji drobiu zbyt wiele nas kosztuje. Bo żeby sprzedać dużo, handlowcy muszą sprzedawać tanio, kosztem producentów, którzy dostają marże na granicy albo poniżej opłacalności hodowli".
Z kolei w lutym tego roku, Sylwester Mierzejewski z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka w wypowiedzi dla agencji Newseria stwierdził, że "przewagą polskiej żywności na rynkach europejskich i światowych jest przede wszystkim niska cena. Oczywiście, nie odbiegamy od standardów i najwyższej jakości, jednak konkurujemy przede wszystkim cenowo".
Druga strona eksportowego medalu
W ostatnich miesiącach opinia o jakości polskiej żywności została nadwyrężona. Z początkiem roku Superwizjer TVN ujawnił proceder nielegalnego uboju krów w jednej z mazowieckich rzeźni. Na rynek trafiło 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę.
Jak pisaliśmy w lutym, choć nielegalny ubój nie jest wyłącznie polską specyfiką, to "afera mięsna" mogła rykoszetem odbić się na polskim eksporcie. W efekcie, po 3 miesiącach od wybuchu afery, Główny Lekarz Weterynarii, który tłumaczył się w Brukseli, na początku maja stracił pracę.
Na barki jego następcy trafia sprawa weterynaryjnego nadzoru nad eksportem wieprzowiny do USA. Amerykanie zagrozili wstrzymaniem importu z Polski jeśli nasz kraj nie zatrudni więcej weterynarzy do nadzorowania zakładów produkujących mięso na ich rynek.
USA to dla Polski bardzo intratny rynek. Wysyłamy tam głównie mrożony boczek, żeberka czy karkówkę. Według danych MRiRW, w 2018 r. Polska wyeksportowała do USA 60 849 t wieprzowiny o wartości ponad 148 mln euro (ok. 631 mln zł).
Opinia importerów o polskim mięsie ma konkretny wymiar finansowy, bo jedna piąta polskiego eksportu żywności to eksport żywca, mięsa i jego przetworów o wartości pond 6,3 mld euro.
Zdrowa polska żywność z domieszką E
Producenci starają się przekonać i importerów, i klientów w Polsce, że to co polskie, to zdrowe i smaczne. W opisach produktów pojawiają się też przymiotniki typu "staropolski", "wiejski", "tradycyjny", mające sugerować dobry skład produktu. Tymczasem, jak zauważa w swoim sprawozdaniu za rok 2018 Inspekcja Jakości Handlowej Produktów Rolno-Spożywczych, "bo jaka to wiejska, domowa, dziadkowa czy staropolska kiełbasa, która zawiera wzmacniacze smaku, aromaty, stabilizatory i syrop glukozowy". Jak podawała NIK w jednym ze swoich opracowań, w kiełbasie śląskiej zastosowano 18 różnego rodzaju substancji dodatkowych.
W 2018 r. IJHARS stwierdziła nieprawidłowości w ponad 21 proc. badanych partii towarów, w przypadku 27 proc. producenci podawali na etykietach informacje niezgodne z rzeczywistością.
Z kolei zdaniem NIK, w Polsce nie ma właściwego nadzoru nad stosowaniem w produktach żywnościowych różnego rodzaju konserwantów, przeciwutleniaczy, emulgatorów czy wzmacniaczy smaku. Polskie prawo dopuszcza do stosowania w żywności ponad 330 dodatków oznaczonych symbolem E. W efekcie, jak stwierdziła NIK, przeciętny Polak w ciągu roku zjada ok. 2 kg różnego rodzaju dodatków do żywności.
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24, Newseria, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu