PRAWDA

Minister rolnictwa: podejmę decyzję o uznaniu bobra i żubra jako zwierząt jadalnych

Bóbr i żubrShutterstock

Minister rolnictwa zapowiedział decyzję, za sprawą której żubry i bobry będą mogły na stałe zagościć na stołach Polaków. Eksperci, z którymi rozmawiał Konkret24 podkreślają, że konieczne byłoby do tego zniesienie ochrony tych gatunków zarówno na poziomie krajowym, jak i wspólnotowym. Zmiana tylko prawa wewnętrznego grozi nałożeniem przez instytucje unijne na Polskę kar. Zapowiedź ministra wzburzyła sieć i ekologów.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci
Niechciane bobry
Niechciane bobryTomasz Pupiec | Fakty po południu

Na stronie nielubiepisu.pl pojawił się artykuł z cytatem z ministra rolnictwa. W artykule jest link do branżowego portalu farmer.pl z relacją z sejmowej konferencji "Rola Izb Rolniczych w kształtowaniu i realizacji polityki rolnej państwa", która odbyła się 28 maja. Wziął w niej udział minister rolnictwa, a także prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, Wiktor Szmulewicz, parlamentarzyści sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz naukowcy.

W trakcie konferencji omówiono politykę rolną rządu, współpracę na linii rząd, izby rolnicze. Zaprezentowano też referaty dotyczące roli izb rolniczych w pracach legislacyjnych Sejmu i Senatu, propozycji zmian w funkcjonowaniu izb rolniczych w Polsce, a także przedstawiające modele funkcjonowania samorządu rolniczego w Europie.

Tajemnice żubrów i innych zwierząt w Białowieskim Parku Narodowym
Tajemnice żubrów i innych zwierząt w Białowieskim Parku NarodowymFakty po południu TVN24

Co powiedział minister?

Konferencję w Sejmie relacjonował portal farmer.pl. "Jan Krzysztof Ardanowski mówił też, że trudno jest uzyskać zainteresowanych odstrzałami zwierząt chronionych, nawet jeśli jest wydane zezwolenie na ich prowadzenie – wystąpi więc o uznanie bobra i żubra za zwierzęta jadalne" - podał portal.

"Jak mówił minister – trzeba zacząć regulować populację zwierząt, by nie dopuszczać do szkodzącej rolnictwu nadmiernej koncentracji i populacji. Trzeba o to występować – i przekonywać społeczeństwo", portal cytował ministra Ardanowskiego.

O uznaniu żubra i bobra za gatunki jadalne napisał również w swoim poście na Facebooku Szymon Hołownia (wpis zebrał niemal pół tysiąca komentarzy i ponad osiemset udostępnień). Tak dziennikarza, jak i innych internautów sprawa wzburzyła: "skrajna głupota", "nie da się tego czytać", "to skandal" - to najłagodniejsze z komentarzy.

Postanowiliśmy sprawdzić, co dokładnie powiedział minister rolnictwa na konferencji w Sejmie i jakie przedstawiał argumenty oraz czy mięso bobra i żubra można jeść.

Płetwa bobra - afrodyzjakiem?

Całość konferencji była transmitowana w sieci. Wideo jest cały czas dostępne na sejmowej stronie. Każdy może je obejrzeć.

Minister Ardanowski przekonywał podczas niej między innymi do regulacji populacji zwierząt.

- Problem pojawia się ze zwierzętami chronionymi. Generalnie większym problemem jest znalezienie tych, którzy chcieliby prowadzić odstrzał, niż uzyskanie zgody na odstrzał. Regionalne Zarządy Środowiska wyraziły na przykład zgodę na odstrzał paru tysięcy bobrów i nikt nie chce na nie polować. Ale zgoda jest - stwierdził.

- Dlatego uzgodniłem z ministrem środowiska, że wystąpię do niego... No może nie wystąpię do niego, ale podejmę decyzję o uznaniu bobra i żubra jako zwierząt jadalnych. I może się okazać, że na bobry chętni będą, bo nie bardzo wiadomo, co z tym bobrem zrobić, jak się go już upoluje - przekazał Ardanowski.

- A jeszcze jak sobie ludzie przypomną, że płetwa bobra ma - ponoć - właściwości afrodyzjaków, to może się okazać, że problem bobrów się niedługo skończy - dodał.

- Trzeba zacząć regulować populację zwierząt. Jeżeli my tego nie regulujemy, to nie tylko odstępujemy od tego, co w Księdze Rodzaju pisze - "czyńcie sobie ziemię poddaną", ale po prostu dopuszczamy do takiej koncentracji nadmiernej populacji, która szkodzi rolnictwu - argumentował minister.

- Ale o to wspólnie razem występujmy, również do organizacji ekologicznych. Nie wszystko można ustawą, dekretem, zarządzeniem, rozporządzeniem przyjąć. To trzeba przekonywać społeczeństwo. Te interesy chłopów, trzeba przedstawić naszym siostrom, braciom, kuzynom, którzy mieszkają w mieście, bo oni tego nie rozumieją - przekonywał.

Gatunki chronione

W Polsce żubr jest prawnie chroniony już od XVI wieku. Początkowo poprzez dekrety królewskie, a w okresie rozbiorów przez ukazy carskie. Mocą specjalnego rozporządzenia Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z 1938 roku żubr podlegał ścisłej ochronie.

Aktualnie w Polsce żubr jest chroniony na podstawie ustawy o ochronie przyrody. Na jej bazie w 2016 roku Minister Środowiska wydał rozporządzenie w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. W załączniku numer 1 tego rozporządzeniu, na liście gatunków objętych ochroną ścisłą, jest wymieniony żubr z zaznaczeniem, że wymaga on ochrony czynnej, czyli podejmowania przez człowieka działań mających na celu wspomaganie naturalnych mechanizmów rządzących przyrodą.

Minister Środowiska może wyjątkowo zezwolić na pozyskanie zwierząt objętych ścisłą ochroną gatunkową.

W załączniku numer 3 znajduje się bóbr europejski, jako gatunek objęty ochroną częściową, który może być pozyskiwany "przez odstrzał z broni myśliwskiej lub chwytanie w pułapki żywołowne - w okresie od dnia 1 października do dnia 15 marca".

Poza tym okresem, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w wyjątkowych przypadkach może zezwolić na pozyskiwanie tego gatunku przez myśliwych.

Ponadto, żubr został umieszczony na liście zwierząt ginących i zagrożonych, w tak zwanej Czerwonej Księdze, wydanej po raz pierwszy w 1966 roku przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody. Na podstawie kryteriów, jakie obowiązują przy ustalaniu stopnia zagrożenia, żubr kwalifikuje się obecnie do kategorii umiarkowanie zagrożonej (VU - VULNERABLE)

Żubry oraz bobry podlegają także ochronie na poziomie międzynarodowym na podstawie konwencji berneńskiej z 1979 roku oraz dyrektywy siedliskowej z 1992 roku. W tym ostatnim dokumencie żubr jest wymieniony jako gatunek priorytetowy, co oznacza iż na krajach Unii Europejskiej ciąży obowiązek działania na rzecz jego ochrony.

Odstrzał kontrolowany

Na bobra można polować przez sześć miesięcy w roku. Zatem teoretycznie może być potraktowany jako pożywienie.

- Można przyjąć, że nie ma wprost zakazu obrotu gospodarczego (w tym w celu spożycia) mięsem z legalnie odstrzelonych lub schwytanych bobrów - ocenia Daniel Szostek z Centrum Prawa Żywnościowego.

Pozyskiwać objętego ścisłą ochroną żubra można jednak tylko w wyjątkowych przypadkach. Każdorazowo decyzję wydaje Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska.

W samej Puszczy Białowieskiej "na czarną listę" zwierząt do odstrzału rocznie trafia zwykle kilkadziesiąt osobników – około 30 lub 40 (czyli niemal co dziesiąty żubr), które potem zgodnie z przepisami mogą trafić do konsumpcji. Takie przypadki już miały miejsce w przeszłości.

Przez cały rok zwierzęta obserwują leśnicy. Ich zdrowie ocenia specjalna komisja. Strzela się do zwierząt starych, chorych lub agresywnych. Również wtedy, gdy stado nie jest w stanie się na danym terenie wyżywić.

W przeszłości takie decyzje wywoływały kontrowersje.

"Żubrów jest za dużo". Jest zezwolenie na odstrzał
"Żubrów jest za dużo". Jest zezwolenie na odstrzałTomasz Pupiec | Fakty po południu

W 2016 roku ekolodzy protestowali przeciwko odstrzałowi żubrów w Puszczy Boreckiej. Jednak przeprowadzona później przez Lasy Państwowe kontrola stwierdziła, że wszystkie odstrzały żubrów w Puszczy w latach 2012-2016 odbyły się zgodnie z przepisami i warunkami określonymi w decyzjach służb ochrony środowiska i zaleceniami ekspertów.

Rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska mówiła w lutym 2017 roku, że od początku przywracania żubra do polskich lasów "przykrym, lecz niezbędnym elementem hodowli" była eliminacja niektórych osobników tego gatunku. Jak podkreśliła wówczas, "selekcja żubrów nie ma nic wspólnego z polowaniem".

W Polsce przyrost naturalny żubrów jest dodatni – co roku w puszczy rodzi się od 50 do 80 osobników. Według danych Lasów Państwowych, w Polsce w 2017 roku były 1873 żubry, z czego na wolności 1635.

Populacja żubra w PolsceLasy Państwowe

Klienci protestują

Jeżeli w wydanej decyzji nie ma nakazu utylizacji mięsa, może ona trafiać na polskie stoły i działo się już tak w przeszłości, o czym donosiły media.

W grudniu 2018 roku wzburzenie części klientów we Francji wywołał fakt legalnej sprzedaży mięsa tego zagrożonego gatunku w tamtejszych hipermarketach. Na sklepowych półkach pojawiło się też mięso innych egzotycznych zwierząt jak kangury czy strusie. Skomentował to wtedy na Twitterze komik Remi Gaillard. Zapytał, czy może w takim razie nie czas na mięso z pand. W końcu one też są zagrożone.

Mięso bobra ma znakomite własności kulinarne i było niegdyś uważane za delikates, a zwłaszcza jego tylne nogi, wątroba i ogon. Można z niego przyrządzić kotlety, kiełbasę, a nawet szaszłyki czy zupę. W 2014 roku białoruskie władze postanowiły rozwiązać problem rosnącej populacji bobrów w kraju, właśnie opracowaniem sposobów wykorzystania mięsa tego gryzonia w gastronomii, o czym donosił białoruski dziennik "Respublika".

W 2017 roku pojawiła się informacja o tym, że białoruskie zakłady mięsne wraz z tamtejszym Ministerstwem Gospodarki Leśnej przygotowują się do rozpoczęcia produkcji mielonki i kiełbasy z bobra. Mięso bobrów podaje się też na Litwie.

Resort rolnictwa: rozpoczęliśmy prace legislacyjne

Zapytaliśmy biuro prasowe resortu rolnictwa, o sposób, w jaki chce uznać żubry i bobry za gatunki jadalne, ponieważ zdaniem ekspertów, z którymi rozmawialiśmy "nie ma czegoś takiego, jak lista jadalnych gatunków zwierząt". To opinia dr hab. Pawła Wojciechowskiego, który jest ekspertem Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, adiunktem w Katedrze Prawa Rolnego i Systemu Ochrony Żywności oraz Pracowni Prawa Żywnościowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

- Nie istnieje ogólny wykaz czy lista zwierząt, które są uznawane za żywność. W świetle prawa żywnościowego, żywnością jest co do zasady wszystko to, co jest przeznaczone do spożycia przez ludzi lub którego spożycia można się spodziewać - stwierdza z kolei Daniel Szostek z Centrum Prawa Żywnościowego.

Dariusz Mamiński z biura prasowego resortu rolnictwa w przesłanej nam odpowiedzi, podkreśla, że "aktualnie nie ma możliwości wprowadzania na rynek mięsa z gatunków bóbr i żubr". Jak podaje, "bobry i żubry zgodnie z przepisami z zakresu ochrony przyrody należą do gatunków podlegających ochronie gatunkowej. Nie są to zwierzęta uznawane zgodnie z prawem krajowym za zwierzęta łowne".

Wskazuje, że nie można też pozyskiwać mięsa z tych zwierząt na własny użytek. W przypadku bobrów zapowiada jednak zmiany w prawie.

"Populacja bobrów w Polsce rośnie i obecnie jest szacowana na ok. 100 tysięcy osobników. Jednocześnie rosną szkody wyrządzane przez populację bobra. Zdecydowana większość szkód ma miejsce na gruntach rolnych. Ze względu na szkody melioracyjne, w niektórych regionach Polski regionalne dyrekcje ochrony środowiska wydają decyzje zezwalające na odstrzał redukcyjny - przekonuje.

Z powodów znaczących szkód, jak czytamy w przesłanej Konkret24 odpowiedzi, "w resorcie rolnictwa podjęto decyzję o rozpoczęciu prac legislacyjnych mających na celu umożliwienie pozyskiwania przez myśliwych mięsa z bobrów na użytek własny, w przypadku gdy na odstrzał tych zwierząt wydana została zgoda regionalnego dyrektora ochrony środowiska".

Mamiński informuje, że rozpoczęły się prace w resorcie rolnictwa nad zmianą ustawy o produktach pochodzenia zwierzęcego oraz odpowiedniego rozporządzenia, choć jak zastrzega są na wstępnym etapie.

Z przesłanej informacji nie wynika, w jaki sposób minister Ardanowski chce sprawić, aby żubry były gatunkiem jadalnym.

Trzeba znieść ochronę, ale mogą być kary

- Proponowana przez resort zmiana jest zbędna. Już teraz można spożywać bobra, jeżeli jego mięso się legalnie pozyska - ocenia dr hab. Wojciechowski.

Dodaje, że plany resortu nie będą stały w sprzeczności z ochroną gatunkową, ponieważ każdorazowo będzie konieczna zgoda Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, a w takim przypadku "jego pozyskiwanie nie będzie objęte prawem żywnościowym".

Zaznacza, że po wprowadzonych zmianach w prawie, o który pisze resort środowiska "legalnie pozyskane mięso bobra myśliwi będą mogli spożywać na własny użytek i będzie to objęte takim samym nadzorem weterynaryjnym, jak w przypadku innych gatunków łownych".

Wszyscy eksperci, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości. Jeśli rządzący chcą, żeby na stałe bobry i żubry mogły legalnie trafiać na stoły Polaków, a nie tylko po wydaniu odpowiednich zgód, trzeba zmienić ustawę o ochronie przyrody oraz wydane na jej podstawie rozporządzenia.

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zgodziła się na odstrzał żubrów
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zgodziła się na odstrzał żubrów tvn24

- Jeśli dany gatunek podlega ochronie, aby go legalnie spożywać trzeba tę ochronę znieść. Jeżeli będzie można dany gatunek łowny odstrzelić, to wtedy będzie mógł trafić na nasze stoły - stwierdza w rozmowie z Konkret24 dr hab. Paweł Wojciechowski.

Jednak nawet po zmianie polskiego prawa, nadal obowiązywałyby przepisy wspólnotowe o ochronie żubra i bobra.

- Wszelkie działania podejmowane przez krajowego ustawodawcę sprzeczne z dyrektywą, mogłyby wiązać się z nałożeniem na Polskę wysokich kar przez struktury Unii Europejskiej - zauważa radca prawny Bartosz Fogel.

- Jeżeli są dokumenty wspólnotowe, które chronią dany gatunek, to my jako państwo mamy obowiązek wprowadzić takie przepisy do naszego porządku prawnego. Nie można sobie w kraju zrobić innych rozwiązań - podkreśla Wojciechowski.

- Ewentualne, chociażby częściowe złagodzenie ochrony żubra może okazać się kontrowersyjne w świetle międzynarodowej konwencji berneńskiej oraz unijnej dyrektywy siedliskowej - mówi Szostek.

Eksperci są zgodni, że należałoby więc również zmienić przepisy konwencji berneńskiej, bądź od niej odstąpić.

- Uznanie żubrów oraz bobrów europejskich za gatunki zwierząt przeznaczonych do spożycia przez ludzi jako żywność, wymagałoby w pierwszej kolejności ograniczenia zakresu ich ochrony przewidzianej w przepisach na szczeblu krajowym oraz unijnym. W praktyce bowiem należałoby potraktować żubry i bobry jako zwierzęta łowne (podobnie jak sarny, dziki czy zające) a pozyskiwaną z nich żywność jako tzw. dziczyznę - ocenia Fogel.

Należałoby również zmienić przepisy dyrektywy siedliskowej z 1992 roku, czyli przekonać do swoich racji inne państwa unijne.

- Ewentualne zmiany musiałyby zajść na poziomie unijnym, co musiałoby wiązać się z dużym poparciem tychże zmian wśród przedstawicieli innych państw członkowskich UE - podkreśla Fogel.

Eksperci, z którymi rozmawiał Konkret24 zaznaczają, że ewentualna inicjatywa w sprawie zmiany krajowego prawa chroniącego żubry i bobry należy do ministra środowiska, a nie do rolnictwa.

"Symboli się nie konsumuje"

Z uwagi na słowa ministra rolnictwa, że "trzeba występować do organizacji ekologicznych" i że "trzeba przekonywać społeczeństwo", zapytaliśmy o komentarz również ekologów.

"Żubr jest gatunkiem podlegającym ścisłej ochronie gatunkowej. Ponadto jest on symbolem polskiej ochrony przyrody. Symboli się nie konsumuje" - odpowiada Katarzyna Karpa-Świderek, rzeczniczka prasowa WWF Polska.

Dodaje, że również bóbr jest chroniony i stwierdza, że "jest sprzymierzeńcem rolników w zapobieganiu suszy. Polowania na bobra i jego konsumpcja jest działaniem potencjalnie wzmacniającym suszę i działającym na niekorzyść społeczeństwa, w tym rolników".

Do pomysłu ministra Ardanowskiego odniosła się też Partia Zieloni. Na swoim Facebooku zwróciła się do niego bezpośrednio: "Daj spokój bobrom!"

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, rp.pl; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+

Po śmierci papieża Franciszka i ogłoszeniu żałoby narodowej internauci przekonują, jakoby po 1945 roku tylko raz "po śmierci obcokrajowca" władze naszego państwa tak zdecydowały. Ale to nie jest prawda.

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Źródło:
Konkret24

Czy Grzegorz Braun ma szansę na poparcie zapewniające mu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich? Taki scenariusz sugeruje sondaż, który miał zostać wykonany przez znany ośrodek badania opinii publicznej. Lecz ta sondażownia nigdy czegoś takiego nie opublikowała.

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń notuje w sieci nagranie przedstawiające grupę osób idących nocą z walizkami przez miasto. Zostało opublikowane, by zwrócić uwagę na pewien problem mieszkańców - tymczasem internauci wykorzystują je do hejtu na cudzoziemców i migrantów. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

Źródło:
Konkret24

Do szpitala w Oleśnicy europoseł i poseł przybyli z "interwencją poselską" w celu "obywatelskiego zatrzymania" lekarki. Tak przynajmniej tłumaczyli się Grzegorz Braun i Roman Fritz. Jednak politycy powołali się na przepisy, które ich zachowania nie dotyczą. Wyjaśniamy, dlaczego przekroczyli uprawnienia.

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Źródło:
Konkret24

Według popularnego w sieci przekazu dopiero po zmianie prezydenta USA - czyli po powrocie na to stanowisko Donalda Trumpa - w Nowym Jorku mogła się odbyć procesja wielkanocna. Dowodem ma być opublikowane wideo. Tylko że nie ma ono nic wspólnego z Wielkanocą.

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia spowodował wypadek samochodowy i wjechał w ogrodzenie? Na podstawie pewnego nagrania twierdzi tak wielu internautów, według części z nich - polityk musiał być pod wpływem alkoholu. Ale Hołownia w żadnym takim zdarzeniu nie brał udziału. Jego sztab wyborczy zaprzecza, a my wyjaśniamy ten przekaz.

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą pilota, który rzekomo złamał procedury, by ratować ludzkie życie. Chodzi o o popularne nagranie z momentu lądowania samolotu, które krąży w sieci - także polskiej. Historia jest fascynująca, lecz nieprawdziwa.

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

Źródło:
Konkret24

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński spotyka się ostatnio z sympatykami PiS, zachęcając do głosowania na Karola Nawrockiego. Obiecuje, że będzie on najlepszym prezydentem na trudne czasy, bo obecny rząd już doprowadził do tego, "żeśmy się cofnęli" w rozwoju kraju. Na dowód przytacza statystyki - ale błędnie.

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Czy ogórki mogą się stać tematem publicznej debaty w kampanii prezydenckiej? Owszem, jeśli dzięki temu można zarzucić konkurentowi hipokryzję. Po tym, jak Rafał Trzaskowski zachwalał na wiecu ogórki pewnego polskiego producenta, oponenci przekonują, że te ogórki "wyprodukowano w Niemczech". Firma, która stała się ofiarą politycznego sporu, wyjaśnia.

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Miało być spełnienie obietnicy, wyszło rozwiązanie, którego skutki budzą wątpliwości. Choć niektórzy politycy koalicji przekonują, że zmiana składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to realizacja jednego ze 100 konkretów czy punktu umowy koalicyjnej. Rzeczywistość wyraźnie rozmija się z deklaracjami.

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Warszawa, Ursynów" - z takim opisem krąży w polskiej sieci nagranie pokazujące tłum muzułmanów modlących się obok jakiegoś osiedla. To jednak inne miasto.

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Źródło:
Konkret24

Nagłaśniany przez polityków prawicy przekaz, że rząd planuje otworzyć w Czerwonym Borze ośrodek dla "nielegalnych imigrantów", zamiast tworzyć tam planowaną jednostkę wojskową, jest nie tylko nieprawdziwy - to niebezpieczna gra na emocjach. To, do czego prowadzi, pokazały wydarzenia z niedzieli.

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24