Czy po incydencie, do którego doszło w Sejmie 12 grudnia, Grzegorz Braun może stracić mandat? Z jakich paragrafów można pociągnąć posła do odpowiedzialności karnej? Zapytaliśmy prawników i zajrzeliśmy do przepisów.
We wtorek 12 grudnia, w trakcie trwania debaty sejmowej po exposé nowego premiera Donalda Tuska, w holu głównym budynku Sejmu doszło do incydentu wywołanego przez posła Konfederacji Grzegorza Brauna. Polityk przy użyciu gaśnicy zgasił świece chanukowe zapalone tam wcześniej w związku z żydowskim świętem Chanuki. Przedstawiciele środowisk żydowskich byli w Sejmie zgodnie z wieloletnią tradycją, zaproszeni przez marszałka Sejmu.
Po tym incydencie Grzegorz Braun wrócił na salę plenarną, gdzie próbował tłumaczyć swoje zachowanie. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który przejął prowadzenie obrad od wicemarszałka Krzysztofa Bosaka, przywołał go do porządku, ale gdy Braun raz jeszcze wszedł na mównicę i zaczął powtarzać swoje argumenty, marszałek wykluczył go z posiedzenia izby. Następnie zebrało się Prezydium Sejmu, czyli marszałek i wicemarszałkowie, którzy zdecydowali o nałożeniu na Grzegorza Brauna najwyższej kary przewidzianej przez regulamin: odebrano mu połowę uposażenia poselskiego na trzy miesiące i całość diety poselskiej na pół roku.
Zawiadomienie i postępowanie w prokuraturze
Dodatkowo 12 grudnia wieczorem szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki skierował zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Grzegorza Brauna do Prokuratury Krajowej. W zawiadomieniu napisano, że "uroczystość została zakłócona przez posła Grzegorza Brauna, który przy pomocy gaśnicy proszkowej zgasił świece Chanukowe, a następnie skierował strumień środka gaśniczego w kierunku uczestniczącej w uroczystości osoby fizycznej o ustalonej tożsamości (chodzi o Magdalenę Gudzińską-Adamczyk - red.), próbującej zapobiec temu czynowi".
Wskazano, że zachowania Brauna "mogą być kwalifikowane jako czyny stanowiące przestępstwo przeciwko wolności sumienia i wyznania, przeciwko czci i nietykalności cielesnej oraz przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu".
📢Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa skierowane do Prokuratury Krajowej przez Szefa Kancelarii Sejmu:
— Sejm RP🇵🇱 (@KancelariaSejmu) December 12, 2023
🔴"Uroczystość została zakłócona przez pos. Grzegorza Brauna";
🔴"Rażące naruszenie spokoju i porządku";
🔴"Zachowania mogą być kwalifikowane jako przestępstwo… pic.twitter.com/smsL0uNk3C
Rano 13 grudnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała natomiast, że z urzędu wszczęła własne postępowanie w tej sprawie. Rzecznik prokuratury Szymon Banna przekazał w wiadomości do Konkret24, że "postępowanie jest prowadzone w kierunku publicznego znieważenia grupy ludności z powodu jej przynależności wyznaniowej, poprzez zgaszenie przy użyciu gaśnicy, umieszczonej w holu budynku Sejmu chanukiji (art. 257 kk) oraz naruszenie nietykalności cielesnej jednej osoby poprzez użycie gaśnicy, w związku z podjętą przez nią interwencją na rzecz ochrony porządku publicznego (art. 217a kk). W ramach tego postępowania zostanie dokonana analiza zachowania Posła na Sejm RP pod kątem obrazy uczuć religijnych osób wyznania mojżeszowego". Dodał, że wszystkie inne zawiadomienia w tej sprawie, a więc także to z Kancelarii Sejmu, zostaną dołączone do tego postępowania.
Wyjaśniamy więc, jakie konsekwencje może ponieść Grzegorz Braun za swoje zachowanie i czy może z tego powodu stracić mandat poselski.
Prawniczka: "jest możliwość pozbawienia mandatu, ale to proces długotrwały"
Adwokatka dr Monika Haczkowska, konstytucjonalistka z Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego, w rozmowie z Konkret24 mówi, że "jest możliwość pozbawienia posła mandatu, choć nigdy nie doszło do takiej sytuacji i jest to proces długotrwały".
Przypomina, że zgodnie z art. 105 Konstytucji RP poseł jest objęty immunitetem formalnym. Ma on jednak charakter względny, czyli może być uchylony przez Sejm. Procedura uchylenia immunitetu składa się z kilku etapów. - Jeżeli prokuratura stwierdzi, że doszło do przekroczenia przepisów Kodeksu karnego, może za pośrednictwem Prokuratora Generalnego, którym jest już Adam Bodnar, złożyć wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu posłowi - tłumaczy dr Haczkowska. - W tej sytuacji musi zebrać się sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych, przed którą poseł składa wyjaśnienia. Następnie sprawozdawca tej komisji składa w Sejmie rekomendacje, czyli może rekomendować uchylenie immunitetu. Uchwałę w tej sprawie musi przegłosować Sejm bezwzględną większością głosów - kontynuuje i dodaje:
Nawet mimo uchylonego immunitetu poseł dalej może jednak brać udział w pracach Sejmu, ponieważ do momentu skazania obowiązuje go domniemanie niewinności. Mógłby jedynie być wykluczany z prac Sejmu przez marszałka, jednak ten musiałby to robić na początku każdego kolejnego posiedzenia.
Utrata mandatu po prawomocnym wyroku sądu
Uchylenie immunitetu przez Sejm otwiera pole prokuratorowi, żeby postawić posłowi zarzuty i wnieść akt oskarżenia do sądu. Wtedy rozpoczyna się postępowanie sądowe, o którym dr Monika Haczkowska opowiada tak: - Najpierw tej sprawie będzie się przyglądać sąd pierwszej instancji, ale jego wynik będzie nieprawomocny, więc trzeba liczyć się z apelacją.
Dopiero po zakończeniu postępowania w sądzie drugiej instancji wyrok będzie prawomocny. W tym momencie poseł jest skazany prawomocnym wyrokiem. To natomiast zgodnie z art. 247 Kodeksu wyborczego jest przesłanką wygaśnięcia mandatu poselskiego.
Prawniczka nadmienia, że "na art. 247 Kodeksu wyborczego można też patrzeć w związku z art. 99 ust. 3 konstytucji, który mówi, że wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego". - A pamiętajmy, że jeśli prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie, to znaczy, że są postawione jasne zarzuty - podkreśla.
Artykuł 247 Kodeksu wyborczego wylicza powody wygaśnięcia mandatu, w tym właśnie utratę prawa wybieralności (biernego prawa wyborczego) opisaną wyżej przez prawniczkę. Mandat poselski również wygasa w przypadku "pozbawienia mandatu prawomocnym orzeczeniem Trybunału Stanu". Jednak posłowie mogą stanąć przed Trybunałem Stanu jedynie za złamanie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej.
Po skazaniu prawomocnym wyrokiem w procedurze wygaśnięcia mandatu poselskiego bierze udział marszałek Sejmu i Państwowa Komisja Wyborcza. Jak podkreśla dr Haczkowska, "z uwagi na to, że Państwowa Komisja Wyborcza wskaże osobę, która może objąć wakujące miejsce w Sejmie, kluczową rolę pełni marszałek Sejmu". - To on wydaje postanowienie o wygaśnięciu mandatu poselskiego i przekazuje je wraz z uzasadnieniem posłowi. Poseł może się od niego odwołać do Sądu Najwyższego w terminie 3 dni. Dopiero po tym postanowieniu wydanym przez Sąd Najwyższy wygaśnięcie mandatu stwierdza marszałek Sejmu i ogłasza w Monitorze Polskim - tłumaczy konstytucjonalistka. - Wówczas też marszałek Sejmu zawiadamia Państwową Komisję Wyborczą o tym fakcie i odbiera informację o kolejnej osobie z listy wyborczej. O obsadzeniu mandatu postanawia marszałek Sejmu - wyjaśnia.
Przepisy karne, które mógł naruszyć Grzegorz Braun
W informacji o wszczętym z urzędu postępowaniu w sprawie wydarzeń w Sejmie Prokuratura Okręgowa w Warszawie wymienia dwa przepisy, które mógł naruszyć Grzegorz Braun. To art. 217a oraz art. 257 par. 1 Kodeksu karnego. Pierwszy z nich dotyczy naruszenia nietykalności:
Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną w związku z podjętą przez niego interwencją na rzecz ochrony bezpieczeństwa ludzi lub ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 257 par. 1 dotyczy natomiast napaści z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej:
Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
- W mojej ocenie spokojnie można myśleć, że doszło o publicznego znieważenia grupy osób - mówi dr Mikołaj Iwański, z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie z Konkret24. - Można się również zastanowić nad wypełnieniem znamion artykułu 256 o publicznym nawoływaniu do nienawiści (więcej o tym artykule w dalszej części tekstu - red.). To są czyny ścigane z oskarżenia publicznego. Oznacza to, że to prokuratura przeprowadza postępowanie, zbiera dowody, przygotowuje postępowanie przygotowawcze.
We wspomnianym wyżej zawiadomieniu szefa Kancelarii Sejmu przesłanym Prokuraturze Krajowej również powołano się na przepisy Kodeksu karnego. W piśmie nawiązano między innymi do wymienionego już w komunikacie Prokuratury Okręgowej art. 217a kk. W ocenie kancelarii poseł Grzegorz Braun 12 grudnia mógł również naruszyć artykuły 195 i 196, a także art. 165 par. 1. pkt 5 kk.
Artykuł 195 dotyczy złośliwego przeszkadzania w wykonywaniu aktów religijnych:
Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Artykuł 196 dotyczy zaś obrazy uczuć religijnych:
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Doktor Iwański mówi jednak, że w przypadku art. 196 "należałoby jednak zasięgnąć opinii biegłego religioznawcy co do tego, czy świeca chanukowa może być uznana za przedmiot kultu religijnego".
Artykuł 165 par. 1 kk dotyczy sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia. W wymienionym w piśmie punkcie piątym mowa o "innym sposobie" sprowadzenia takiego niebezpieczeństwa poza wymienionymi w poprzednich punktach najczęściej spotykanymi okolicznościami.
Czyny nienawistne, przemoc, przeszkodzenie w akcie religijnym
Według dr Moniki Haczkowskiej podstawowymi artykułami, z jakich można pociągnąć do odpowiedzialności karnej posła Grzegorza Brauna, są wspomniany art. 257 kk mówiący o napaści i naruszeniu nietykalności cielesnej z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej. Ale jest też art. 119 mówiący o bezprawnych groźbach z powodu innego wyznania:
Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
W ocenie konstytucjonalistki oba te artykuły są ważne w kontekście art. 99 ust. 3 konstytucji, ponieważ mówią o przestępstwie umyślnym ściganym z oskarżenia publicznego, więc wyczerpują znamiona niezbędne do pozbawienia posła prawa do wybieralności i tym samym utraty mandatu poselskiego nie tylko na podstawie Kodeksu wyborczego, ale i konstytucji.
Prawnicy, którzy publicznie wypowiadali się w sprawie incydentu, wymieniali również inne potencjalne naruszenia Kodeksu karnego. 13 grudnia rano o incydent z udziałem Grzegorza Brauna dziennikarze pytali Adama Bodnara. "Tutaj możemy dyskutować o czterech znamionach czynu: artykule 119, 157, 195 i 257 Kodeksu karnego" - ocenił minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Jak wyjaśnił, "są to czyny na pograniczu z jednej strony czynów nienawistnych, przemocy na tle nienawistnym ze względu na religię, a z drugiej strony przeszkodzenie w akcie religijnym". "Druga rzecz w tej sprawie jest taka, że doszło też do ataku na osoby, które w tych czynnościach uczestniczyły" - dodał.
"Widzieliśmy wszyscy panią, która dzielnie broniła i próbowała przerwać to, co się stało. Ja też mam sygnał, że klarnecista także został poszkodowany w tej całej sytuacji. Także myślę, że to wszystko trzeba bardzo dokładnie zbadać" - powiedział Bodnar. Klarnecista był jednym z muzyków przygrywających podczas uroczystości. Wraz z innymi muzykami znajdował się kilka metrów od chanukiji.
Paragrafy pierwszy i drugi artykułu 157 kk, wymienionego przez Adama Bodnara, dotyczą średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu:
Par. 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1 [ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - red.], podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Par. 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
12 grudnia wieczorem we wpisie na platformie X jako "sprawę dla prokuratury" dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego wymienił wspomniane już artykuły Kodeksu karnego: 257, 119 oraz 196. Wspomniał również o art. 256 dotyczącym nawoływania do nienawiści i art. 217 dotyczącym naruszenia nietykalności cielesnej.
W komentarzu do wpisu Mikołaja Małeckiego prokurator Ewa Wrzosek wymieniła jeszcze art. 160 kk mówiący o narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo. Na możliwość skorzystania z tego artykułu zwraca również uwagę dr Mikołaj Iwański.
- Z wiedzy powszechnej wynika, ze proszek z gaśnicy może wywołać określony rozstrój zdrowia. Zwłaszcza w odniesieniu do zdrowia kobiety, która dostała proszkiem z gaśnicy po oczach. Tutaj wskazałbym na artykuł 160 kk, również opisuje on czyn ścigany z oskarżenia publicznego - mówi.
Źródło: Konkret24