Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.
W poniedziałek, 18 sierpnia, prezydenci USA i Ukrainy Donald Trump i Wołodymyr Zełenski, a także europejscy liderzy - Ursula von der Leyen, Giorgia Meloni, Emmanuel Macron, Friedrich Merz, Keir Starmer i Alexander Stubb - spotkali się w Białym Domu, gdzie rozmawiali na temat pokoju w Ukrainie. Najpierw Donald Trump spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim, potem już z wszystkimi przedstawicielami państw Europy. Nie było wśród nich reprezentanta Polski. Przywódcy europejscy zgodzili się m.in. z Trumpem co do tego, że Ukraina potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa na wzór artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego.
Natomiast we wtorek, 19 sierpnia, odbyło się kolejne posiedzenie (w formie zdalnej) tak zwanej koalicji chętnych, czyli przedstawicieli państw, które chcą silnych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa i są gotowe zaangażować się w ich zapewnienie. Twór ten wywołuje kontrowersje wśród m.in. polityków polskiej prawicy - dotyczą głównie tego, czy wojska państw europejskich zostaną wysłane do Ukrainy. Zdaniem niektórych polityków z obozu Prawa i Sprawiedliwości wszystkie państwa tworzące ową koalicję godzą się na ulokowanie w Ukrainie swoich żołnierzy.
Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, w radiu RMF FM tak mówił o spotkaniu w Białym Domu - co zacytowano w poście na profilu Kancelarii Prezydenta na X: "Trzeba sobie zdać sprawę, że to spotkanie 'koalicji chętnych' - chętnych m.in. do wysłania wojsk na Ukrainę. (...) Prezydent Nawrocki mówi jasno, że nie wyśle polskich chłopców na wojnę".
Na słowa Przydacza o koalicji chętnych zareagował wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. 19 sierpnia na X napisał: "Nieprawdą jest także jakoby w Koalicji Chętnych brały udział tylko kraje, które chcą wysłać wojska do Ukrainy".
Jakie są więc postulaty tak zwanej koalicji chętnych i kiedy powstała? Przedstawiamy kalendarium najważniejszych wydarzeń.
17 lutego 2025. Nieformalny szczyt przywódców europejskich w Paryżu
17 lutego prezydent Francji Emmanuel Macron zwołał nieformalny szczyt europejskich przywódców. Jak informował wówczas portal Politico, spotkanie było reakcją na działania Stanów Zjednoczonych. Bowiem 12 lutego Donald Trump rozmawiał przez telefon z Władimirem Putinem - USA rozpoczęły negocjacje z Rosją w celu zakończenia wojny w Ukrainie. Tylko że w rozmowach nie brali udziału ani przedstawiciele Ukrainy, ani Europy. Po 90-minutowej rozmowie z prezydentem Rosji Donald Trump rozmawiał z prezydentem Ukrainy.
Kilka dni po rozmowie prezydentów USA i Rosji w Paryżu spotkali się europejscy przywódcy. Przyjechali szefowie rządów: Polski, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Holandii oraz Danii, a także sekretarz generalny NATO Mark Rutte, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Antonio Costa. Według oceny Politico spotkanie nie było zbyt owocne. Przywódcy nie przedstawili żadnych nowych wspólnych pomysłów, natomiast "spierali się na temat wysłania wojsk na Ukrainę i po raz kolejny wygłaszali frazesy o pomocy Ukrainie i zwiększeniu wydatków na obronę" (za Politico).
Na tym spotkaniu Polskę reprezentował Donald Tusk, który - co istotne w debacie o wysyłaniu wojsk - jeszcze przed wylotem zapowiedział: "nie przewidujemy wysłania polskich żołnierzy na teren Ukrainy". Po rozmowach polski premier przekazał natomiast, że wspólnym poglądem europejskich przywódców jest chęć "wzmacniania współpracy, pełnej solidarności i jedności pomiędzy wszystkimi sojusznikami" w trakcie rozmów na temat gwarancji bezpieczeństwa i trwałości pokoju w Ukrainie. Ale oficjalne ogłoszenie koalicji odbyło się nieco później.
2 marca 2025. Ogłoszenie koalicji chętnych i jej zakresu działań
Kolejny specjalny szczyt w sprawie Ukrainy, w którym uczestniczyło już więcej państw, zwołano na 2 marca w Londynie w Lancaster House. Jego gospodarzem był premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Na spotkanie zaproszeni zostali: prezydent Ukrainy, sekretarz generalny NATO Mark Rutte, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, szef Rady Europejskiej Antonio Costa, a także przywódcy: Polski (w spotkaniu wziął udział Donald Tusk), Francji, Niemiec, Danii, Włoch, Holandii, Norwegii, Hiszpanii, Finlandii, Szwecji, Czech, Rumunii i Turcji.
Tym razem szczyt odbył się dwa dni po kłótni w Białym Domu, do której doszło 28 lutego między Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Trumpem i J.D. Vance'em.
Jak relacjonowało BBC, po zakończeniu rozmów premier Wielkiej Brytanii wystąpił na konferencji prasowej, podczas której przekazał, że na spotkaniu uzgodniono powstanie grupy zwanej koalicją chętnych oraz przedstawił cztery punkty określające jej zadania:
- Utrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz dalsze zwiększanie presji ekonomicznej na Rosję.
- Zagwarantowanie, że trwały pokój będzie wiązał się z suwerennością i bezpieczeństwem Ukrainy oraz to, że będzie ona obecna przy wszystkich spotkaniach negocjacyjnych.
- Zwiększenie zdolności obronnych Ukrainy w przypadku zawarcia porozumienia pokojowego, tak by powstrzymać ewentualną inwazję w przyszłości.
- Rozwój koalicji chętnych, która ma za zadanie bronić porozumienia na Ukrainie oraz gwarancji pokoju po jego zakończeniu.
O tym ostatnim punkcie Starmer powiedział tak: "Będziemy dalej rozwijać koalicję chętnych, by bronić tej umowy w Ukrainie i by gwarantować pokój. Nie każdy kraj będzie czuł się na siłach, by w tym uczestniczyć, ale nie może to oznaczać, że nie będziemy tego czynić". Brytyjski premier już wtedy oświadczył, że "Wielka Brytania gotowa jest, żeby wesprzeć to żołnierzami na miejscu, samolotami w powietrzu, razem z innymi".
Uzgodniono również, że przywódcy wkrótce ponownie spotkają się, by pracować nad dalszym wspólnym planem. Starmer, dopytywany przez dziennikarzy o wspomnianą koalicję chętnych, przekazał, że wiele krajów zadeklarowało, iż chcą być częścią tej inicjatywy. Nie podał jednak, o które państwa chodzi. Dodał, że pozostawia to w ich kwestii, by sformułowały "własne oświadczenia na temat tego, w jaki sposób dokładnie chcą wnieść ten wkład".
Podkreślił także znaczenie wsparcia amerykańskiego. Oznajmił: "Rozmowy, które dzisiaj odbyliśmy, w szczególności dotyczące koalicji chętnych, opierają się na zasadzie, że jest to plan, który opracujemy wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi i będzie miał on wsparcie ze strony USA. Taki jest cel tego planu. Rozmawiałem wczoraj wieczorem z prezydentem Trumpem, zanim zaczęliśmy nad tym planem pracować".
15 marca 2025. Wirtualne spotkanie w sprawie Ukrainy
15 marca premier Wielkiej Brytanii zwołał wideokonferencję, w której udział wzięli przedstawiciele 25 państw, a także reprezentanci UE i NATO. Z Polski w konferencji uczestniczył minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Starmer po spotkaniu oświadczył, że kraje zgodziły się na wywieranie dalszych nacisków na Rosję i zwiększanie presji sankcyjnej, a także na dalsze wspieranie militarne Ukrainy. "Musimy również przyspieszyć naszą praktyczną pracę, abyśmy mogli przejść do fazy operacyjnej" - zaznaczył. Zapowiedział, że sztaby generalne państw spotkają się w Wielkiej Brytanii, "aby opracować mocne plany, które mają wspierać plan pokojowy i zagwarantują Ukrainie bezpieczeństwo w przyszłości". Podkreślił, że Wielka Brytania jest gotowa odegrać kluczową rolę w potencjalnym wysłaniu delegacji wojskowej na Ukrainę w razie zawarcia pokoju. Zaznaczył jednak, że najpierw należy doprowadzić do porozumienia i "stąd presja, którą należy wywierać na Rosję".
Po wideokonferencji głos zabrał także minister Kosiniak-Kamysz. Powiedział, że "jest pełne zjednoczenie w kontynuacji wsparcia dla Ukrainy".
27 marca 2025. Szczyt w Paryżu
Nieco ponad trzy tygodnie po szczycie w Londynie koalicja chętnych zebrała się w Pałacu Elizejskim w Paryżu. Spotkanie odbyło się po tym, jak Ukraina i Rosja zgodziły się wstrzymać działania wojenne na Morzu Czarnym w wyniku rozmów wynegocjowanych przez USA w Arabii Saudyjskiej. Zaproszono 33 delegacje. Oprócz Macrona, Zełenskiego i Starmera, w rozmowach wzięli udział przywódcy: Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Niemiec, Grecji, Islandii, Irlandii, Włoch, Łotwy, Litwy, Luksemburga, Holandii, Norwegii, Polski, Portugalii, Rumunii, Słowenii, Hiszpanii i Szwecji. Dodatkowo Turcja wysłała do Paryża swojego wiceprezydenta Cevdeta Yilmaza, a Australię i Kanadę reprezentowali ich ambasadorowie we Francji. W szczycie wzięli udział także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa i sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Emmanuel Macron po szczycie oznajmił, że koalicja ustanowiła na spotkaniu trzy obszary prac. Po pierwsze, celem jest wspieranie sił zbrojnych Ukrainy. Po drugie, członkowie mają pracować nad zwiększeniem zdolności obronnych całej Europy. Po trzecie, Macron mówił także o utworzeniu sił wsparcia.
Jak opisywał portal Euro News, prezydent Francji po spotkaniu mówił o planie wysłania na Ukrainę "sił bezpieczeństwa", które miałyby stacjonować w "strategicznych miejscach" w przypadku zawarcia traktatu pokojowego. Miałyby służyć jako środek odstraszający przed ponowną inwazją. Zaznaczył jednak, że nie mają one na celu bycia siłami pokojowymi, bo nie zastąpią wojska ukraińskiego i nie będą stacjonować przy linii frontu. "Propozycja ta 'będzie opracowywana przez naszych wojskowych szefów sztabów' w nadchodzących tygodniach w celu określenia 'mapy i formatu' tych rozmieszczeń" - relacjonował słowa prezydenta Francji portal. Macron dodał, że siły te nie będą zastępować wojsk NATO, tylko mają "przyjść dodatkowo".
Poinformował, że Francja oraz Wielka Brytania będą kontynuować plan rozmieszczenia wojsk na Ukrainie. Dodał, że jest kilka innych krajów, które chcą być częścią sił zbrojnych, ale "nie jest to jednomyślne".
Bo na przykład polska delegacja już wtedy zakomunikowała, że swoich wojsk nie wyśle. Polski premier na konferencji prasowej po spotkaniu podsumował obrady i powiedział, że "stanowisko wobec rosyjskiej agresji i działań na rzecz Ukrainy było takie samo wśród wszystkich uczestników rozmów". Tusk zapewnił, że "nie będzie polskiej misji wojskowej w Ukrainie". Możliwość wysłania swoich wojsk odrzuciły także np. Grecja i Włochy.
Brytyjski dziennik "The Independent", opisując spotkanie, informował, że Starmer powiedział, iż od rozpoczęcia rozmów nastąpił "wyraźny postęp" w tworzeniu sił pokojowych oraz że do Francji i Wielkiej Brytanii chce dołączyć coraz więcej krajów. Jednak dziennik ocenił, że Starmer "nie był w stanie przedstawić namacalnych dowodów na to, że koalicja zbliżyła się do zgromadzenia tak bardzo zachwalanych sił pokojowych".
10 maja 2025. Koalicja chętnych w Kijowie
Premier Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer w sobotę, 10 maja, złożyli wizytę w Kijowie. Wieczorem poprzedniego dnia Tusk, Macron, Merz i Starmer spotkali się w Rzeszowie. W opublikowanym oświadczeniu potwierdzili "poparcie dla apeli prezydenta Trumpa o zawarcie porozumienia pokojowego" i wezwali Rosję, "aby zaprzestała jego blokowania". "Razem ze Stanami Zjednoczonymi wzywamy Rosję do zaakceptowania całkowitego i bezwarunkowego 30-dniowego zawieszenia broni, aby umożliwić rozmowy na rzecz sprawiedliwego i trwałego pokoju" - zadeklarowali. "Będziemy nadal zwiększać nasze wsparcie dla Ukrainy. Będziemy nasilać naszą presję na rosyjską machinę wojenną, dopóki Rosja nie zgodzi się na trwałe zawieszenie broni" - napisali.
10 maja, gdy Tusk, Macron, Merz i Statmer spotkali się z Zełenskim, odbyli zdalne spotkanie z pozostałymi przywódcami koalicji chętnych. Jak relacjonowało BBC, spotkanie w Kijowie było odpowiedzią na obchody Dnia Zwycięstwa w Moskwie, na które przybyło 27 przywódców innych państw, w tym Chin. Po wirtualnym spotkaniu koalicji chętnych w rozmowie z BBC Starmer powiedział: "Udało nam się wspólnie osiągnąć znacznie lepsze stanowisko i bardziej zjednoczone stanowisko, które daje lepszą perspektywę zawieszenia broni". Tusk, Merz, Macron, Starmer i Zełensky przeprowadzili także rozmowę telefoniczną z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Zełensky napisał później na X: "Wszyscy razem po zakończeniu szczytu w Kijowie rozmawialiśmy (telefonicznie) z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Jestem wdzięczny prezydentowi Trumpowi. Mamy wspólne stanowisko: natychmiastowe, całkowite i bezwarunkowe wstrzymanie ognia potrzebne jest co najmniej na 30 dni. Proponujemy, by rozpoczęło się ono od poniedziałku (12 maja). Oczekujemy odpowiedzi ze strony Rosji".
W nocy z soboty na niedzielę Władimir Putin odpowiedział kontrpropozycją rozpoczęcia bezpośrednich negocjacji między Rosją a Ukrainą 15 maja w Stambule. Jak informował Reuters, kilka godzin później rosyjskie drony zaatakowały Kijów.
10 lipca 2025. Wirtualne spotkanie z przedstawicielami USA
Kolejne spotkanie w wirtualnej formule odbyło się 10 lipca. Rozmowom tym razem towarzyszyli przedstawiciele Stanów Zjednoczonych - generał Keith Kellogg oraz senatorowie Lindsey Graham i Richard Blumenthal. Jak czytamy w oświadczeniu z posiedzenia opublikowanym na stronie Rady Europejskiej, przywódcy podkreślili swoje "zaangażowanie na rzecz suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej Ukrainy" oraz "wezwali Rosję do zaprzestania ataków na ludność cywilną oraz do zobowiązania się do pełnego i bezwarunkowego zawieszenia broni, aby wynegocjować sprawiedliwe i trwałe rozwiązanie". Poparto także rozmowy pokojowe.
"Przywódcy postanowili też zintensyfikować działania przeciwko rosyjskiej gospodarce wojennej. Uzgodnili, że we współpracy ze wszystkimi odpowiednimi podmiotami opracują dalsze środki ograniczające wymierzone w rosyjski sektor energetyczny i finansowy, w tym w eksport rosyjskiej ropy naftowej i gazu, 'flotę cieni' oraz dostawy z państw trzecich dla rosyjskiej machiny wojennej" - czytamy w oświadczeniu.
Ponadto przywódcy państw "powtórzyli, że silne ukraińskie siły zbrojne są główną gwarancją suwerenności i bezpieczeństwa tego kraju". Zgodzili się, że dopóki rosyjska agresja będzie trwać, grupa ta będzie priorytetowo traktować upewnienie się, że Ukraina otrzyma wsparcie wojskowe i finansowe, którego potrzebuje. Ponadto potwierdzili zgodę na udzielenie Ukrainie co najmniej 40 mld euro wsparcia wojskowego w 2025 roku w celu wzmocnienia Sił Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy - zgodnie ze zobowiązaniem podjętym przez Sojusz NATO w 2024 roku. Uzgodnili, że będą "współpracować za pośrednictwem Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy, NATO ds. Wsparcia i Szkoleń w zakresie Bezpieczeństwa dla Ukrainy (NSATU) oraz Koalicji ds. Zdolności, aby przyspieszyć wsparcie dla przyszłych sił zbrojnych Ukrainy".
W oświadczeniu jest fragment poświęcony potencjalnej delegacji wojskowej: "Przywódcy z zadowoleniem przyjęli opracowanie dojrzałych planów operacyjnych rozmieszczenia sił zabezpieczających – wielonarodowych sił zbrojnych Ukrainy – po ustaniu działań wojennych oraz pomocy w zabezpieczeniu ukraińskiego nieba i mórz oraz odbudowie ukraińskich sił zbrojnych. Z zadowoleniem przyjęli utworzenie dowództwa operacyjnego pod dowództwem Wielkiej Brytanii i Francji w celu wspierania działań planistycznych, zobowiązania partnerów do wniesienia wkładu w te siły, a także gotowość Ukrainy do wystosowania zaproszenia do udziału w tych siłach i zawarcia w razie potrzeby formalnych porozumień z krajami uczestniczącymi". Poza tym żadnych szczegółów.
17 sierpnia 2025. Spotkanie przed wylotem Zełenskiego do USA
W niedzielę, 17 sierpnia, odbyło się spotkanie przywódców państw wchodzących w skład koalicji chętnych przed wylotem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do USA. Polskę reprezentował wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Po zakończeniu wideokonferencji wicepremier napisał w mediach społecznościowych: "Podkreśliłem, że aby nastał pokój, trzeba wywrzeć nacisk na agresora a nie na ofiarę agresji".
19 sierpnia 2025. Wideokonferencja koalicji chętnych
We wtorkowe popołudnie odbyła się kolejna wideokonferencja koalicji chętnych. Wcześniej tego samego dnia ministra spraw zagranicznych Finlandii Elina Valtonen powiedziała dziennikarzom, że kraje koalicji rozpoczęły prace nad ramami gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jak dotąd nie podjęły jednak decyzji w sprawie szczegółów.
W rozmowach 19 sierpnia brał udział Donald Tusk. Potem na platformie X napisał: "Przywódcy Kanady, Japonii, Turcji, Nowej Zelandii i państw europejskich ocenili bardzo realistycznie efekty spotkania na Alasce. Wszyscy potwierdziliśmy potrzebę dalszego wsparcia Ukrainy w wojnie z Rosją. Dobre wprowadzenie do rozpoczynającej się właśnie Rady Europejskiej".
Sikorski: jesteśmy w koalicji, ale "nie zamierzamy wysyłać wojsk do Ukrainy"
Jak wynika z analizy dotychczasowych publicznych oświadczeń dotyczących planów koalicji chętnych, ta wcale nie powstała jedynie po to, by planować rozmieszczenie w Ukrainie międzynarodowych delegacji wojskowych po ustaniu wojny.
Polska do koalicji chętnych należy i stale uczestniczy w jej spotkaniach, a przedstawiciele rządu utrzymują, że nie ma planów wysłania na Ukrainę polskich żołnierzy. Radosław Sikorski 16 sierpnia w "Faktach po Faktach" TVN24 mówił, że Polska weźmie udział w spotkaniu koalicji 18 sierpnia, ale pomimo że jesteśmy częścią tej koalicji, "nie zamierzamy wysyłać wojsk do Ukrainy". Nie znaleźliśmy też żadnych dokumentów, które miałyby zobowiązywać Polskę do wysłania do Ukrainy wojska w ramach potencjalnej międzynarodowej delegacji. O to, czy takie dokument istnieją, zapytaliśmy rzecznika rządu, jednak do publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: President of Ukraine