Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.
Prezydenci Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, a później także inni europejscy liderzy spotkali się 18 sierpnia 2025 roku w Waszyngtonie, by rozmawiać o perspektywach zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Wołodymyr Zełenski ocenił wynik rozmów jako "dobry", a Donald Trump zapowiedział, że w następnym kroku dojdzie do spotkania Zełenskiego z Władimirem Putinem, w którym on również weźmie udział.
Na krótko przed rozmowami liderów USA i krajów Europy w Białym Domu rosyjskie profile propagandowe rozpowszechniały nagranie pojazdu wojskowego z powiewającymi flagami Rosji i Stanów Zjednoczonych, który szturmował ukraińskie pozycje. Przekaz filmu był jasny: stosunki amerykańsko-rosyjskie tak się polepszyły po spotkaniu Trumpa z Putinem na Alasce 15 sierpnia, że oba mocarstwa działają już razem w ramach wyzwalania Ukraińców od faszyzmu (tak przedstawia Rosja swoją "wojskową operację specjalną" w Ukrainie). Dlatego właśnie na niektórych prorosyjskich kontach w mediach społecznościowych komentowano ów film jako wyraz "znaku przyjaźni".
Nagranie wywołało jednak falę pytań o jego autentyczność. Wielu komentujących sugerowało, że film powstał przy użyciu sztucznej inteligencji (AI) lub że to po prostu fejk. "Czy to fake? Czy jest możliwe aby Putin już tak oficjalnie ośmieszał Trumpa?"; "Fake AI"; "Pachnie AI"; "Czy ta flaga na pewno nie została dodana do nagrania?" - pisali internauci.
Od razu odpowiadamy: nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, by nagranie zostało zmanipulowane, lecz na jego przykładzie wyjaśniamy, jak szeroko rosyjska propaganda wykorzystywała m.in. ten filmik, by wpływać na nastroje opinii społecznej przed serią spotkań w Białym Domu.
Rosyjska propaganda: "Siły Zbrojne Ukrainy zaatakowały amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą po stronie rosyjskiej"
W niektórych wpisach można przeczytać, że na filmie widać "rosyjski transporter opancerzony", do którego rosyjscy żołnierze przyczepili amerykańską flagę - nie jest to jednak prawidłowy opis. Bo jest to amerykański transporter M113 przekazany ukraińskiej armii, który Rosjanie zdobyli na polu walki i zaczęli wykorzystywać do własnych celów - jak widać, również propagandowych.
Nagranie pochodzi od żołnierzy 70. pułku zmechanizowanego rosyjskiej armii - to oni przekazali je stacji RT (Russia Today). Ta opublikowała film na Telegramie 18 sierpnia, czyli w dzień spotkania Trumpa z Zełenskim i innymi europejskimi liderami w Białym Domu. W tym poście wyjaśniono, że jest to "zdobyczny transporter opancerzony" nieopodal wsi Mała Tokmaczka w obwodzie zaporoskim.
W rosyjskich mediach i na niektórych prorosyjskich kontach w mediach społecznościowych pomijano jednak informację, że pojazd wcześniej należał do Ukraińców, tworząc wrażenie, że po spotkaniu Trumpa z Putinem na Alasce rosyjska armia zatknęła amerykańską flagę na własnym sprzęcie.
Na portalu vesti.ru napisano: "W obwodzie zaporoskim zauważono amerykański transporter opancerzony z flagami Rosji i Stanów Zjednoczonych, które zostały tam umieszczone przez rosyjskich żołnierzy" (wszystkie tłum. od red.). Dziennik "Moskiewskij Komsomolec" opatrzył tekst na ten temat tytułem: "Kijów jest wściekły: Siły Zbrojne Ukrainy zaatakowały amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą po stronie rosyjskiej". Natomiast portal rusdozor.ru nazwał "trollingiem poziom 80" to, że "rosyjscy pancerniacy wysłali transportery opancerzone M113 z flagami Rosji i USA, aby szturmowały pozycje Sił Zbrojnych Ukrainy".
"Znak przyjaźni" vs "maksymalna bezczelność"
Jeszcze dalej w fałszowaniu rzeczywistości posuwali się w swoich komentarzach do tego nagrania prorosyjscy użytkownicy mediów społecznościowych - także w Polsce. Publikując film, pisali: "Rosjanie użyli zdobytego amerykańskiego M113 z powiewającym flagami USA i Rosji na 'znak przyjaźni'"; "Wywieszanie flag rosyjskich i amerykańskich - ukłon w stronę rozmów Trump-Putin".
Redaktor naczelna RT, rosyjska propagandystka Margarita Simonian, skomentowała natomiast: "Nasz film przedstawiający zdobyczny amerykański transporter opancerzony z flagami rosyjskimi i amerykańskimi wywołał ogromne oburzenie w mediach społecznościowych wśród jego właścicieli. Jermak był szczególnie pobudzony. Obawiam się, że mógł dostać udaru".
Nawiązała tym samym do wpisu szefa gabinetu prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka, który tak skomentował nagranie: "Jak to rozumieć? Rosyjscy propagandyści pokazują film, na którym rosyjska maszyna szturmuje z flagami Rosji i USA. W rzeczywistości Rosjanie wykorzystują symbolikę Stanów Zjednoczonych w swojej terrorystycznej, agresywnej wojnie, w której giną cywile. Maksymalna bezczelność".
Krytyczny wpis na temat filmu zamieściło także Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji: "Wykorzystując zdobyczny amerykański transporter opancerzony M113, obecnie ozdobiony flagami rosyjskimi i amerykańskimi, Rosja wysyła sygnał o swoich 'pokojowych zamiarach' na linii frontu w obwodzie zaporoskim". Jednak centrum nie napisało, że film jest nieprawdziwy lub zmanipulowany.
Dziennikarze portalu kyivindependent.com stwierdzili, że "nie są w stanie niezależnie zweryfikować nagrania". I podsumowali: "Rosyjskie media propagandowe coraz częściej wychwalają Trumpa jako pragmatycznego mediatora, przedstawiając jednocześnie Ukrainę, Europę i Wielką Brytanię jako państwa blokujące rozwój wydarzeń".
Sądząc po popularności nagrania z dwoma flagami w polskich mediach społecznościowych, niektórzy polscy internauci mogą tę narrację prokremlowskich ośrodków dezinformacyjnych popierać.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: x.com