Szydło: w Parlamencie Europejskim jest "taka komisja" jak ta z "lex Tusk". Nieprawda

Beata Szydło o pracy komisji PE
Beata Szydło o pracy komisji PEPolskie Radio24
wideo 2/4
Beata Szydło o pracy komisji PEPolskie Radio24

Europosłanka PiS Beata Szydło przekonuje, że komisja do zbadania rosyjskich wpływów, która ma powstać na podstawie ustawy "lex Tusk", będzie podobnym organem jak komisja działająca w Parlamencie Europejskim. To nieprawda, różnice są zasadnicze.

Narracja, że w innych krajach - na przykład we Francji i Niemczech - istnieją podobne komisje jak ta, która ma powstać u nas na podstawie "lex Tusk", to jeden z najczęściej powtarzanych fałszywych przekazów obozu władzy na temat planowanej komisji do zbadania wpływów rosyjskich. Wpisuje się w to kolejne porównanie, którego dokonała Beata Szydło, europosłanka Prawa i Sprawiedliwości, podczas rozmowy 1 czerwca w Polskim Radiu 24.

Prowadzący program dziennikarz zagadnął: "Chyba sama pani premier uczestniczy w takiej komisji, która wyjaśnia na poziomie europejskim rosyjskie wpływy, więc z jednej strony można na poziomie Parlamentu Europejskiego to wyjaśniać, a w kraju członkowskim nie można?". W ten sposób odniósł się do protestującej przeciwko ustawie "lex Tusk" polskiej opozycji i do zorganizowanej 30 maja w Parlamencie Europejskim debaty na ten temat. Na to europosłanka PiS odpowiedziała:

Ależ oczywiście, że taka komisja w Parlamencie Europejskim funkcjonuje. Dzisiaj będziemy mieli między innymi debatę nad sprawozdaniem, które komisja przygotowała. Ta komisja bada wpływy zewnętrzne na demokratyczne procesy, między innymi właśnie w instytucjach europejskich; między innymi chodzi o wpływy rosyjskie. Więc taki organ tutaj jest, pracuje.

Dodała, że "takie komisje, podobne komisje funkcjonują też w niektórych innych krajach, na przykład we Francji, więc nie jest to nic nadzwyczajnego". Ta polska ma powstać na podstawie ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, która weszła w życie 31 maja.

Mówiąc o PE, Szydło miała na myśli Komisję specjalną ds. obcych ingerencji we wszystkie procesy demokratyczne w Unii Europejskiej, w tym dezinformacji, która działa od 2020 roku. Powołano ją na rok (skrótowa nazwa: INGE), a następnie przedłużono jej mandat (ING2). Konieczność jej stworzenia Parlament argumentował m.in.: - obcymi ingerencjami stanowiącymi poważne naruszenie powszechnych wartości i zasad, na których opiera się UE; - działającymi w złych intencjach autorytarnymi państwowymi i niepaństwowymi podmiotami zagranicznymi wykorzystującymi manipulowanie informacjami i inne metody w celu ingerowania w procesy demokratyczne w UE; - przeprowadzoną przez Rosję kampanią dezinformacyjną "o niespotykanej napastliwości i skali w celu wprowadzenia w błąd własnych obywateli w kraju, jak i całej społeczności międzynarodowej".

- Parlament uznał, że jest więcej wątków, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów europejskich w przyszłym roku - tłumaczy w rozmowie z Konkret24 Piotr Maciej Kaczyński, specjalista ds. europejskich z Fundacji Geremka. Komisja liczy 33 członków. W listopadzie 2022 roku jej wiceprzewodniczącą została Beata Szydło. Przewodniczącym jest francuski europoseł Raphael Glucksmann.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niezwykle szerokie uprawnienia. Co kryje "lex Tusk"

Tylko że między tym ciałem a polską komisją badającą rosyjskie wpływy, która ma powstać na podstawie ustawy zwanej "lex Tusk", są zasadnicze różnice. - To jak porównywanie jabłka do awokado tylko dlatego, że jest okrągłe - ocenia Piotr Maciej Kaczyński. Przedstawiamy, co je różni.

1. Obszar zainteresowania. Prześwietlanie prawa, badanie zjawisk - a nie tropienie funkcjonariuszy publicznych

Komisja specjalna ds. obcych ingerencji działająca w PE ma przede wszystkim dogłębnie zbadać istniejące i planowane prawodawstwo UE, by wykrywać luki i braki, które mogłyby zostać wykorzystane we wrogich celach do szkodliwych ingerencji w procesy demokratyczne. Ma opracowywać rekomendacje zaradcze i współpracować z innymi instytucjami Unii Europejskiej.

- Traktaty europejskie mówią o czymś takim jak "right of inquiry": prawie do prześwietlania, sprawdzania. Parlament Europejski z tego korzysta i powołuje tymczasowe komisje. Działają zawsze 12 miesięcy. To są albo komisje specjalne, albo komisje śledcze. Komisje specjalne dotyczą czegoś większego - covidu, dezinformacji. Dotyczą szerszych kwestii czy zjawisk. Tu nie chodzi o jeden casus, problem - tłumaczy Piotr Maciej Kaczyński.

- Komisja specjalna ma funkcje kontrolne. Bada rolę podmiotów niepaństwowych, poziom zabezpieczenia. Nie ma uprawnień do podejmowania żadnych wiążących decyzji czy sankcji. Nie ma chociażby takich uprawnień jak komisje śledcze - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 dr hab. Magdalena Słok-Wódkowska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, Centrum Badania Ustroju Unii Europejskiej.

Natomiast polska komisja badająca rosyjskie wpływy będzie nakierowana na tropienie funkcjonariuszy publicznych, którzy - podejmując decyzje - byli rzekomo pod wpływem rosyjskim, a następnie ich karanie. Pierwszy raport ze swoich pracy ma przedstawić do 17 września, czyli jeszcze w obecnej kadencji Sejmu i w trakcie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi. To potwierdzałoby zarzuty opozycji, że celem speckomisji będzie m.in. - jak powiedział lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty - "polowanie na jednego faceta", czyli Donalda Tuska.

Speckomisja PE ds. obcych ingerencji spotkała się do tej pory kilkadziesiąt razy. Omawiała m.in. teorie spiskowe związane ze szczepieniami, migrantami i zmiana klimatycznymi; przyczyny i sposoby walki z dezinformacją; skutki zagranicznej ingerencji i dezinformacji; rolę mediów społecznościowych. Przedstawiciele komisji byli m.in. w Waszyngtonie, Atenach, na Tajwanie.

Z kolei polska komisja ma się zajmować tylko kwestią rosyjskich wpływów. Ta w PE może badać każdą ingerencję z zewnątrz. Na przykład podczas ostatniego posiedzenia omawiano współpracę Chin i Rosji mającą na celu zakłócanie demokratycznych procesów w Europie.

2. Podstawa prawna. Obowiązujące przepisy, prawo UE - a nie dedykowana ustawa naruszająca konstytucję

- Polska komisja do spraw wpływów i komisja specjalna Parlamentu Europejskiego różnicą się przede wszystkim podstawą prawną. W Parlamencie Europejskim nie ma żadnej odrębnej podstawy prawnej. W przypadku polskiej komisji taka podstawa jest - tłumaczy dr hab. Magdalena Słok-Wódkowska.

Komisja badająca rosyjskie wpływy w Polsce będzie działać na podstawie ustawy "lex Tusk", która jest poświęcona tylko jej. W dodatku, co wyjaśnialiśmy, narusza wiele artykułów Konstytucji RP. Komisje specjalne PE działają na podstawie ogólnych przepisów - traktatów i art. 207 Regulaminu Parlamentu Europejskiego oraz decyzji PE.

CZYTAJ WIĘCEJ w KONKRET24: Które artykuły Konstytucji RP narusza ustawa "lex Tusk"

3. Możliwość kar. Żadnych uprawnień do karania vs stosowanie środków zaradczych

"Lex Tusk" przewiduje, że wobec osób, co do których uznano, że podejmowały decyzje, ulegając rosyjskim wpływom, komisja może orzec środki zaradcze: cofnięcie na 10 lat poświadczenia bezpieczeństwa (czyli odebrać dostęp do tajnych dokumentów); 10-letni zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi; cofnięcie pozwolenia na broń lub wydanie zakazu posiadania broni na okres do dziesięciu lat. 

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że komisja specjalna PE nie ma żadnych uprawnień do karania kogokolwiek. Nie zajmuje się wskazywaniem, a tym bardziej osądzaniem winnych. - Nie może nakładać żadnych sankcji. Komisja w Parlamencie Europejskim głównie zbiera informacje. Mówi zresztą o tym sama premier Szydło w cytowanej wypowiedzi - zauważa dr hab. Magdalena Słok-Wódkowska. - Nie ma żadnych efektów karnych - potwierdza Piotr Maciej Kaczyński.

4. Prawa osób wezwanych przez komisję. Nie ma obowiązku stawiania się, nie ma karania - a u nas kary i doprowadzenie siłą

Już opisywaliśmy w Konkret24, obywatel wezwany przed komisję powołaną na podstawie "lex Tusk" może... niewiele. Musi się stawić i zeznawać. Za odmowę grozi najpierw 20 tys. zł, potem 50 tys. zł, a nawet przymusowe zatrzymanie przez policję i siłowe doprowadzenie na posiedzenie komisji. Od decyzji o karze nie można się odwołać do żadnego sądu. Można jedynie wnioskować do komisji o zmianę zdania. Zdaniem profesora Macieja Gutowskiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, konstytucjonalisty i adwokata, ustawa "lex Tusk" pozbawia obywatela niemal wszelkich możliwości obrony i wyłącza gwarancje procesowe. 

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obywatel wezwany przed komisję z "lex Tusk". Co może zrobić? Niewiele

Zupełnie inaczej jest w przypadku komisji specjalnej PE. - Komisje specjalne i śledcze Parlamentu Europejskiego są bezzębne. Nie ma na przykład obowiązku stawiania się przed nimi. Nie ma wówczas żadnych reperkusji karnych dla nikogo - wyjaśnia Piotr Maciej Kaczyński z Fundacji Geremka.

5. Okres pracy. Rok z możliwością przedłużenia - a nie bezterminowo

Jak piszemy wyżej, komisje specjalne w PE są powoływane na rok z możliwością przedłużenia mandatu. Tak też jest ze speckomisją ds. obcych ingerencji.

Polska komisja badająca rosyjskie wpływy nie będzie sejmową komisją śledczą. Zostanie powołana na mocy poświęconej jej ustawy - co oznacza, że w przeciwieństwie do sejmowych komisji śledczych, których prace ulegają zakończeniu na koniec danej kadencji Sejmu, termin zakończenia jej pracy nie jest określony.

6. Efekt końcowy. Ustalenia i zalecenia - a nie informacje o decyzjach i zastosowanych karach

Specjalna komisja PE kończy swoje prace sprawozdaniem końcowym zawierającym ustalenia faktyczne i zalecenia. W przyjętym w marcu 2022 roku takim dokumencie wzywała, by UE wprowadziła specjalny system sankcji dla przeciwdziałania zagranicznym ingerencjom i kampaniom dezinformacyjnym prowadzonym przez obce mocarstwa.

Komisja badająca rosyjskie wpływy w Polsce ma co roku publikować raporty z działalności zawierające opisy stwierdzonych przypadków działań; informacje o wydanych decyzjach administracyjnych i zastosowanych w nich środkach zaradczych; wnioski i rekomendacje dla instytucji.

Autorka/Autor:Jan Kunert, Krzysztof Jabłonowski

Konkret24

Źródło zdjęcia głównego:  Eric Vidal/Parlament Europejski

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24