Szydło: w Parlamencie Europejskim jest "taka komisja" jak ta z "lex Tusk". Nieprawda

Beata Szydło o pracy komisji PE
Beata Szydło o pracy komisji PEPolskie Radio24
wideo 2/4
Beata Szydło o pracy komisji PEPolskie Radio24

Europosłanka PiS Beata Szydło przekonuje, że komisja do zbadania rosyjskich wpływów, która ma powstać na podstawie ustawy "lex Tusk", będzie podobnym organem jak komisja działająca w Parlamencie Europejskim. To nieprawda, różnice są zasadnicze.

Narracja, że w innych krajach - na przykład we Francji i Niemczech - istnieją podobne komisje jak ta, która ma powstać u nas na podstawie "lex Tusk", to jeden z najczęściej powtarzanych fałszywych przekazów obozu władzy na temat planowanej komisji do zbadania wpływów rosyjskich. Wpisuje się w to kolejne porównanie, którego dokonała Beata Szydło, europosłanka Prawa i Sprawiedliwości, podczas rozmowy 1 czerwca w Polskim Radiu 24.

Prowadzący program dziennikarz zagadnął: "Chyba sama pani premier uczestniczy w takiej komisji, która wyjaśnia na poziomie europejskim rosyjskie wpływy, więc z jednej strony można na poziomie Parlamentu Europejskiego to wyjaśniać, a w kraju członkowskim nie można?". W ten sposób odniósł się do protestującej przeciwko ustawie "lex Tusk" polskiej opozycji i do zorganizowanej 30 maja w Parlamencie Europejskim debaty na ten temat. Na to europosłanka PiS odpowiedziała:

Ależ oczywiście, że taka komisja w Parlamencie Europejskim funkcjonuje. Dzisiaj będziemy mieli między innymi debatę nad sprawozdaniem, które komisja przygotowała. Ta komisja bada wpływy zewnętrzne na demokratyczne procesy, między innymi właśnie w instytucjach europejskich; między innymi chodzi o wpływy rosyjskie. Więc taki organ tutaj jest, pracuje.

Dodała, że "takie komisje, podobne komisje funkcjonują też w niektórych innych krajach, na przykład we Francji, więc nie jest to nic nadzwyczajnego". Ta polska ma powstać na podstawie ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, która weszła w życie 31 maja.

Mówiąc o PE, Szydło miała na myśli Komisję specjalną ds. obcych ingerencji we wszystkie procesy demokratyczne w Unii Europejskiej, w tym dezinformacji, która działa od 2020 roku. Powołano ją na rok (skrótowa nazwa: INGE), a następnie przedłużono jej mandat (ING2). Konieczność jej stworzenia Parlament argumentował m.in.: - obcymi ingerencjami stanowiącymi poważne naruszenie powszechnych wartości i zasad, na których opiera się UE; - działającymi w złych intencjach autorytarnymi państwowymi i niepaństwowymi podmiotami zagranicznymi wykorzystującymi manipulowanie informacjami i inne metody w celu ingerowania w procesy demokratyczne w UE; - przeprowadzoną przez Rosję kampanią dezinformacyjną "o niespotykanej napastliwości i skali w celu wprowadzenia w błąd własnych obywateli w kraju, jak i całej społeczności międzynarodowej".

- Parlament uznał, że jest więcej wątków, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów europejskich w przyszłym roku - tłumaczy w rozmowie z Konkret24 Piotr Maciej Kaczyński, specjalista ds. europejskich z Fundacji Geremka. Komisja liczy 33 członków. W listopadzie 2022 roku jej wiceprzewodniczącą została Beata Szydło. Przewodniczącym jest francuski europoseł Raphael Glucksmann.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niezwykle szerokie uprawnienia. Co kryje "lex Tusk"

Tylko że między tym ciałem a polską komisją badającą rosyjskie wpływy, która ma powstać na podstawie ustawy zwanej "lex Tusk", są zasadnicze różnice. - To jak porównywanie jabłka do awokado tylko dlatego, że jest okrągłe - ocenia Piotr Maciej Kaczyński. Przedstawiamy, co je różni.

1. Obszar zainteresowania. Prześwietlanie prawa, badanie zjawisk - a nie tropienie funkcjonariuszy publicznych

Komisja specjalna ds. obcych ingerencji działająca w PE ma przede wszystkim dogłębnie zbadać istniejące i planowane prawodawstwo UE, by wykrywać luki i braki, które mogłyby zostać wykorzystane we wrogich celach do szkodliwych ingerencji w procesy demokratyczne. Ma opracowywać rekomendacje zaradcze i współpracować z innymi instytucjami Unii Europejskiej.

- Traktaty europejskie mówią o czymś takim jak "right of inquiry": prawie do prześwietlania, sprawdzania. Parlament Europejski z tego korzysta i powołuje tymczasowe komisje. Działają zawsze 12 miesięcy. To są albo komisje specjalne, albo komisje śledcze. Komisje specjalne dotyczą czegoś większego - covidu, dezinformacji. Dotyczą szerszych kwestii czy zjawisk. Tu nie chodzi o jeden casus, problem - tłumaczy Piotr Maciej Kaczyński.

- Komisja specjalna ma funkcje kontrolne. Bada rolę podmiotów niepaństwowych, poziom zabezpieczenia. Nie ma uprawnień do podejmowania żadnych wiążących decyzji czy sankcji. Nie ma chociażby takich uprawnień jak komisje śledcze - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 dr hab. Magdalena Słok-Wódkowska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, Centrum Badania Ustroju Unii Europejskiej.

Natomiast polska komisja badająca rosyjskie wpływy będzie nakierowana na tropienie funkcjonariuszy publicznych, którzy - podejmując decyzje - byli rzekomo pod wpływem rosyjskim, a następnie ich karanie. Pierwszy raport ze swoich pracy ma przedstawić do 17 września, czyli jeszcze w obecnej kadencji Sejmu i w trakcie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi. To potwierdzałoby zarzuty opozycji, że celem speckomisji będzie m.in. - jak powiedział lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty - "polowanie na jednego faceta", czyli Donalda Tuska.

Speckomisja PE ds. obcych ingerencji spotkała się do tej pory kilkadziesiąt razy. Omawiała m.in. teorie spiskowe związane ze szczepieniami, migrantami i zmiana klimatycznymi; przyczyny i sposoby walki z dezinformacją; skutki zagranicznej ingerencji i dezinformacji; rolę mediów społecznościowych. Przedstawiciele komisji byli m.in. w Waszyngtonie, Atenach, na Tajwanie.

Z kolei polska komisja ma się zajmować tylko kwestią rosyjskich wpływów. Ta w PE może badać każdą ingerencję z zewnątrz. Na przykład podczas ostatniego posiedzenia omawiano współpracę Chin i Rosji mającą na celu zakłócanie demokratycznych procesów w Europie.

2. Podstawa prawna. Obowiązujące przepisy, prawo UE - a nie dedykowana ustawa naruszająca konstytucję

- Polska komisja do spraw wpływów i komisja specjalna Parlamentu Europejskiego różnicą się przede wszystkim podstawą prawną. W Parlamencie Europejskim nie ma żadnej odrębnej podstawy prawnej. W przypadku polskiej komisji taka podstawa jest - tłumaczy dr hab. Magdalena Słok-Wódkowska.

Komisja badająca rosyjskie wpływy w Polsce będzie działać na podstawie ustawy "lex Tusk", która jest poświęcona tylko jej. W dodatku, co wyjaśnialiśmy, narusza wiele artykułów Konstytucji RP. Komisje specjalne PE działają na podstawie ogólnych przepisów - traktatów i art. 207 Regulaminu Parlamentu Europejskiego oraz decyzji PE.

CZYTAJ WIĘCEJ w KONKRET24: Które artykuły Konstytucji RP narusza ustawa "lex Tusk"

3. Możliwość kar. Żadnych uprawnień do karania vs stosowanie środków zaradczych

"Lex Tusk" przewiduje, że wobec osób, co do których uznano, że podejmowały decyzje, ulegając rosyjskim wpływom, komisja może orzec środki zaradcze: cofnięcie na 10 lat poświadczenia bezpieczeństwa (czyli odebrać dostęp do tajnych dokumentów); 10-letni zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi; cofnięcie pozwolenia na broń lub wydanie zakazu posiadania broni na okres do dziesięciu lat. 

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że komisja specjalna PE nie ma żadnych uprawnień do karania kogokolwiek. Nie zajmuje się wskazywaniem, a tym bardziej osądzaniem winnych. - Nie może nakładać żadnych sankcji. Komisja w Parlamencie Europejskim głównie zbiera informacje. Mówi zresztą o tym sama premier Szydło w cytowanej wypowiedzi - zauważa dr hab. Magdalena Słok-Wódkowska. - Nie ma żadnych efektów karnych - potwierdza Piotr Maciej Kaczyński.

4. Prawa osób wezwanych przez komisję. Nie ma obowiązku stawiania się, nie ma karania - a u nas kary i doprowadzenie siłą

Już opisywaliśmy w Konkret24, obywatel wezwany przed komisję powołaną na podstawie "lex Tusk" może... niewiele. Musi się stawić i zeznawać. Za odmowę grozi najpierw 20 tys. zł, potem 50 tys. zł, a nawet przymusowe zatrzymanie przez policję i siłowe doprowadzenie na posiedzenie komisji. Od decyzji o karze nie można się odwołać do żadnego sądu. Można jedynie wnioskować do komisji o zmianę zdania. Zdaniem profesora Macieja Gutowskiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, konstytucjonalisty i adwokata, ustawa "lex Tusk" pozbawia obywatela niemal wszelkich możliwości obrony i wyłącza gwarancje procesowe. 

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obywatel wezwany przed komisję z "lex Tusk". Co może zrobić? Niewiele

Zupełnie inaczej jest w przypadku komisji specjalnej PE. - Komisje specjalne i śledcze Parlamentu Europejskiego są bezzębne. Nie ma na przykład obowiązku stawiania się przed nimi. Nie ma wówczas żadnych reperkusji karnych dla nikogo - wyjaśnia Piotr Maciej Kaczyński z Fundacji Geremka.

5. Okres pracy. Rok z możliwością przedłużenia - a nie bezterminowo

Jak piszemy wyżej, komisje specjalne w PE są powoływane na rok z możliwością przedłużenia mandatu. Tak też jest ze speckomisją ds. obcych ingerencji.

Polska komisja badająca rosyjskie wpływy nie będzie sejmową komisją śledczą. Zostanie powołana na mocy poświęconej jej ustawy - co oznacza, że w przeciwieństwie do sejmowych komisji śledczych, których prace ulegają zakończeniu na koniec danej kadencji Sejmu, termin zakończenia jej pracy nie jest określony.

6. Efekt końcowy. Ustalenia i zalecenia - a nie informacje o decyzjach i zastosowanych karach

Specjalna komisja PE kończy swoje prace sprawozdaniem końcowym zawierającym ustalenia faktyczne i zalecenia. W przyjętym w marcu 2022 roku takim dokumencie wzywała, by UE wprowadziła specjalny system sankcji dla przeciwdziałania zagranicznym ingerencjom i kampaniom dezinformacyjnym prowadzonym przez obce mocarstwa.

Komisja badająca rosyjskie wpływy w Polsce ma co roku publikować raporty z działalności zawierające opisy stwierdzonych przypadków działań; informacje o wydanych decyzjach administracyjnych i zastosowanych w nich środkach zaradczych; wnioski i rekomendacje dla instytucji.

Autorka/Autor:Jan Kunert, Krzysztof Jabłonowski

Konkret24

Źródło zdjęcia głównego:  Eric Vidal/Parlament Europejski

Pozostałe wiadomości

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24