Obywatel wezwany przed komisję z "lex Tusk". Co może zrobić? Niewiele

Źródło:
Konkret24
Co w przypadku niestawienia się przed komisją badającą wpływy rosyjskie? RPO wyjaśnia
Co w przypadku niestawienia się przed komisją badającą wpływy rosyjskie? RPO wyjaśnia TVN24
wideo 2/5
Co w przypadku niestawienia się przed komisją badającą wpływy rosyjskie? RPO wyjaśnia TVN24

Zdaniem prawników obywatel, który zostanie wezwany przez komisję powstałą na podstawie ustawy "lex Tusk", będzie pozbawiony niemal wszelkich możliwości obrony. Przed komisją musi się stawić i musi zeznawać. Rzecznika Praw Obywatelskich wskazuje jednak, że sąd na jednym etapie będzie mógł próbować sprawdzić legalność działania całej komisji.

W dyskusji dotyczącej "lex Tusk" prawnicy wskazują na wielkie kompetencje planowanej speckomisji i ogromny zakres działania. Ustawę o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 Sejm uchwalił 14 kwietnia; Senat 11 maja uznał, że ustawa narusza 23 przepisy Konstytucji RP i ją odrzucił, ale 26 maja Sejm odrzucił weto Senatu. Prezydent Duda podpisał ustawę 29 maja i zapowiedział, że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Ustawa weszła w życie 31 maja. Powstała na podstawie "lex Tusk" komisja będzie mogła sięgnąć właściwie po niemal każdy dokument i wezwać każdego: polityków zajmujących kiedyś czy obecnie najwyższe stanowiska w państwie, samorządowców, urzędników, ludzi ze spółek Skarbu Państwa, dziennikarzy czy zwykłych obywateli.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niezwykle szerokie uprawnienia. Co kryje "lex Tusk"

No właśnie. Jakie możliwości będzie miał obywatel, gdy w swojej skrzynce pocztowej znajdzie wezwanie od tej komisji na rozprawę? 31 maja w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, wskazał jeden etap postępowania, w którym decyzje komisji mogłyby być kontrolowane przez sądy powszechne. Nie wykluczył nawet pytań prejudycjalnych i prób uruchomienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunał Praw Człowieka (o tym dalej). Sprawdziliśmy z prawnikami - biorąc pod uwagę ustawę "lex Tusk" i inne procedury - co może obywatel, co może ta komisja, a co może niezależny sąd.

Gdy komisja wezwie obywatela na rozprawę

Na podstawie "lex Tusk" komisja może wezwać każdego. - Nawet osoby związane najwyższymi tajemnicami, z dostępem do ściśle tajnych dokumentów - wymienia w rozmowie z Konkret24 prof. Maciej Gutowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, konstytucjonalista i adwokat. Według art. 26 ust. 1 ustawy "osoba wezwana przez Komisję w charakterze świadka lub biegłego ma obowiązek, niezależnie od swojego miejsca zamieszkania, stawić się na wezwanie i złożyć zeznania". - Nie ma wyjścia. Zgodnie z przepisami jest obowiązek stawiennictwa. Nigdzie od tego nie można się odwołać. Jest to ostateczne. Niestawienie wiąże się z konsekwencjami - mówi prof. Gutowski.

Gdy obywatel odmówi pojawienia się przed komisją

Gdy obywatel nie stawi się przed komisją, może się to dla niego skończyć karami finansowymi. Artykuł 25 i art. 26 ust. 1 mówią bowiem o tym, że gdy prawidłowo wezwani: strona, świadek lub biegły nie stawią się bez uzasadnionej przyczyny na rozprawę, mogą zostać ukarani przez komisję grzywną do 20 tys. zł. A w razie ponownego niezastosowania się - do 50 tys. zł. Zaś art. 27 ust. 1 stanowi, że komisja na wniosek ukaranego obywatela, złożony w ciągu siedmiu dni od dnia otrzymania zawiadomienia o ukaraniu, może uznać nieobecność, odmowę złożenia zeznania albo wydania opinii za usprawiedliwioną bądź zwolnić go od grzywny.

Warto podkreślić, że komisja może, ale nie musi zdecydować o karaniu za niestawiennictwo. Na decyzję o grzywnie nie ma żadnych terminów - komisja może zdecydować o tym w dowolnym czasie.

Co ciekawe, w tym przepisie jest też informacja o niestosowaniu art. 88 par. 1 i 2 Kodeksu postępowania administracyjnego (KPA). Dlaczego to ważne? W wymienionych przepisach KPA dotyczących nakładania grzywien na świadka czy biegłego są aż dwie możliwości złożenia zażalenia do sądu administracyjnego. Najpierw, gdy organ grzywnę na obywatela nałoży. Potem, gdy odmówi obywatelowi zwolnienia z tejże lub usprawiedliwienia nieobecności.

W "lex Tusk" nie przewidziano żadnej możliwości odwołania się od decyzji komisji o nałożeniu grzywny. Nikt nie będzie zajmował się tym, czy decyzja komisji była słuszna, czy nie. A to zdaniem dr. Marcina Krzemińskiego z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego jest niezgodne z konstytucją. "Art. 25 godzi w konstytucyjne prawo do sądu (art. 45 konstytucji), nie przewidując odwołania do sądu powszechnego od kary grzywny nałożonej przez komisję, a wysokość grzywien może godzić wątpliwości co do proporcjonalności naruszenia prawa własności 'skazanego' przez komisję na grzywnę" - stwierdza.

Zdaniem prof. Gutowskiego istnieje ryzyko, że komisja po dwukrotnym niestawieniu się obywatela będzie nadal nakładać na niego grzywny - po 50 tys. zł każda. - Nie widzę w ustawie wyłączenia ponawiania - tłumaczy.

Takie same kary - 20 tys. zł i 50 tys. zł - przewidziano za opuszczenie przez obywatela bez zezwolenia rozprawy i bezzasadne odmówienie składania zeznań.

Gdy obywatel odmówi zapłacenia grzywny

Profesor Gutowski wyjaśnia, że jeśli obywatel nie zapłaci grzywny, sprawa może trafić do egzekucji komorniczej. - Wkroczy wówczas komornik skarbowy i będzie egzekwował należność na rzecz komisji - informuje prawnik. Wprawdzie wówczas działania komornika będzie można skarżyć do organu odwoławczego lub sądu, ale ten zasadniczo nie będzie oceniał decyzji komisji o ukaraniu, tylko czy komornik działał i działa zgodnie z prawem. Ustawa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji przewiduje tu - w zależności od sytuacji - zażalenie, skargę lub zarzuty do organu lub organu odwoławczego albo powództwo do sądu. Chyba tylko w tym ostatnim przypadku można byłoby kwestionować podstawy i zasadność nałożenia grzywny.

Gdy obywatel zignoruje ponowne wezwanie przed komisję

Artykuł 28 ust. 1 "lex Tusk" stanowi, że gdy obywatel ponownie nie zastosuje się do wezwania, "komisja może wystąpić do właściwego prokuratora okręgowego z wnioskiem o zarządzenie zatrzymania i przymusowego doprowadzenia osoby wezwanej". A gdy prokurator wyda odpowiednie zarządzenie, osobie zatrzymanej przysługuje zażalenie do sądu rejonowego właściwego dla miejsca zatrzymania, w którym może się domagać zbadania zasadności, legalności oraz prawidłowości swojego zatrzymania. Ale przed komisją i tak musi się pojawić.

Zdaniem dr. Krzemińskiego ten przepis jest również niekonstytucyjny, ponieważ zgodnie z art. 41 ust. 3 konstytucji "każdy zatrzymany powinien być w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania przekazany do dyspozycji sądu". "Dlatego zasadą jest to, że o tego typu środkach przymusu powinien decydować sąd, a nie prokurator" - wyjaśnia prawnik.

Profesor Gutowski wyjaśnia nam, że prokurator po złożeniu przez komisję odpowiedniego wniosku nie jest związany żadnymi terminami. - Szybkość jego reakcji będzie zależała od potrzeby. Mogę sobie wyobrazić, że w sprawie jednego obywatela będzie to wolniej, a w sprawie innego, na przykład nielubianego polityka, nie będzie nic ważniejszego niż szybkie wydanie odpowiedniego zarządzenia - ocenia ekspert. Prokurator może również nie zgodzić się z wnioskiem komisji i odmówić zatrzymania i przymusowego doprowadzenia. - Jednak w naszym kraju jest to bardzo mało prawdopodobne, ponieważ takiego prokuratora można od ręki zastąpić innym - powątpiewa prof. Gutowski.

Gdy prokurator zarządzi zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie obywatela, zostanie to zlecone policji. Ta będzie musiała to zrobić. Jak piszemy wyżej: wprawdzie przewidziano możliwość zażalenia się przez obywatela do sądu, ale nie wstrzymuje to prokuratorskiej decyzji. Dopiero po doprowadzeniu siłą obywatel będzie mógł dochodzić swoich racji przed obliczem sądu rejonowego. – Na tym poziomie skłonność do kwestionowania konstytucyjnych, unijnych lub konwencyjnych podstaw działania komisji jest stosunkowo niewielka. Trafia już coraz więcej sędziów nominowanych przez nową KRS, a efekt mrożący działa - zauważa prof. Gutowski.

Sąd nie ma terminu na rozpatrzenie zażalenia obywatela. Jednak gdy wyda dla niego niekorzystną decyzję, nie ma już od tego odwołania. Sprawa się kończy.

30.05.2023 | Jan Kunert o lex Tusk: komisja tylko częściowo będzie kontrolowana przez sąd
30.05.2023 | Jan Kunert o lex Tusk: komisja tylko częściowo będzie kontrolowana przez sądJan Kunert z Konkret24.tvn24.pl mówi o wadach komisji, która ma w Sejmie ścigać wpływy rosyjskie.TVN24

Co będzie badał sąd, gdy obywatel złoży zażalenie na prokuratorskie zarządzenie o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu? Teoretycznie będzie się zajmował tylko tym. Będzie sprawdzał, czy prokurator nie złamał prawa. Jednak zdaniem prof. Marcina Wiącka, Rzecznika Praw Obywatelskich, na tym etapie postępowania sąd będzie mógł próbować sprawdzić również legalność całej komisji. - Niewykluczone, że tu mogłyby się pojawić pytania prejudycjalne i próby uruchomienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie wykluczam, że w takich przypadkach osoby wzywane mogłyby prosić Europejski Trybunał Praw Człowieka o wydanie zarządzeń tymczasowych. I w ten sposób można by było na tym etapie próbować zweryfikować status i zgodność z konstytucją i z prawem międzynarodowym funkcjonowania tego organu (komisji - red.) - mówił 31 maja w TVN24. Oceniał, że sędzia będzie mógł się odnieść do zasad funkcjonowania i podstaw ustrojowych funkcjonowania komisji, która wystąpiła o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie, czy jest organem właściwie umocowanym z punktu widzenia konstytucji i prawa międzynarodowego.

Z tą oceną zgadza się prof. Gutowski. - Można przewidywać, że tak się będą zachowywać sądy. Jednak rodzi to niebezpieczeństwo stworzenia czegoś na podobieństwo ustawy "kagańcowej", skierowanej tym razem przeciwko niepokornym sędziom, którzy będą podważać na sali sądowej legalność tej komisji czy występować z pytaniami prejudycjalnymi. Mogą zostać uruchomione dyscyplinarne sankcje oraz publiczne oskarżenia, że działają pod rosyjskim wpływem, w interesie Kremla - przewiduje prawnik. Zauważa, że ETPCz nie ma uprawnień, by zakazać działania komisji. - Mógłby w indywidualnej sprawie próbować wydać precedensowe zabezpieczenia, ale bardzo trudno będzie taką sprawę uruchomić ze względu na czas i trudność w znalezieniu substratu zaskarżenia (pozytywnego lub negatywnego rozstrzygnięcie o roszczeniach strony) - wyjaśnia.

Profesor Gutowski podsumowuje, że ustawa "lex Tusk" pozbawia obywatela niemal wszelkich możliwości obrony i wyłącza gwarancje procesowe. - Odsyła do Kodeksu postępowania administracyjnego, a te przepisy działają w takich sprawach, jak na przykład budowa oczka wodnego w ogrodzie. Znacznie silniejszą obronę gwarantowałby obywatelowi Kodeks postępowania karnego - konkluduje ekspert.

CZYTAJ TEŻ W KONKRET24: Eksperci punktują, które artykuły Konstytucji RP narusza ustawa "lex Tusk"

Autorka/Autor:Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24