FAŁSZ

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24
Znamy wyniki drugiej tury wyborów samorządowych
Znamy wyniki drugiej tury wyborów samorządowychTVN24
wideo 2/6
Znamy wyniki drugiej tury wyborów samorządowychTVN24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

W poniedziałek, 22 kwietnia 2024 roku, gościem "Porannej rozmowy RMF FM" był Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta. Pytany o wrażenia po dopiero co zakończonych wyborach samorządowych, odparł: "Wszyscy wygrali, bo każdy ogłasza zwycięstwo. Natomiast przegrała demokracja, bo frekwencja jest niestety niższa, ludzie nie zaangażowali się w te wybory i szkoda". Chwilę później dodał: "Myślę, że wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa".

Czy Marcin Mastalerek ma rację? Sprawdziliśmy oficjalne dane o frekwencji wyborczej. Z nich wynika, że frekwencja nie zawsze była niższa za rządów Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.

Donalda Tuska trzykrotnie powoływano na premiera. Po raz pierwszy 16 listopada 2007 roku - wtedy Platforma Obywatelska utworzyła koalicyjny rząd z Polskim Stronnictwem Ludowym (PSL). Po kolejnych wyborach parlamentarnych PO-PSL udało się ponownie utworzyć rząd, a Tusk ponownie został premierem 18 listopada 2011 roku.

9 września 2014 roku Tusk złożył dymisję ze stanowiska szefa polskiego rządu. Nową premierką została dotychczasowa wicemarszałkini Sejmu Ewa Kopacz. Do zmiany doszło w związku z wyborem Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Rząd Ewy Kopacz funkcjonował do 15 listopada 2015 roku. Dzień później powołano rząd Zjednoczonej Prawicy, któremu szefowała Beata Szydło z Prawa i Sprawiedliwości. Obecny, trzeci rząd Donalda Tuska powołano 13 grudnia 2024 roku.

Oficjalne dane o frekwencji wyborczej podaje w swoich obwieszczeniach Państwowa Komisja Wyborcza (PKW). Te są publikowane na stronie PKW oraz w Internetowym Systemie Aktów Prawnych (ISAP). Przeanalizowaliśmy frekwencje w wyborach samorządowych (także w drugiej turze wyborów na wójtów, burmistrzów i prezydentów), parlamentarnych, prezydenckich (obie tury) i europejskich od października 2002 roku (wybory samorządowe) do kwietnia 2024 roku (wybory samorządowe).

Wybory samorządowe

PO rządziła, gdy w Polsce odbywały się wybory samorządowe w 2010, 2014 i 2024 roku. Przypomnijmy, od 2018 roku są organizowane co pięć lat, wcześniej głosowano co cztery lata.

Frekwencja w wyborach samorządowych w 2010 roku w pierwszej turze wynosiła 47,32 proc., w drugiej już tylko 35,31 proc. Frekwencja w pierwszej turze była o 0,41 p.p. wyższa niż w pierwszej turze wyborów z 2006 roku. W drugiej turze frekwencja była już niższa o ponad 4 p.p. niż w 2006 roku. Cztery lata później frekwencja w pierwszej turze była tylko nieco niższa - 47,21 proc. (o 0,08 p.p. mniejsza niż w 2010 roku), ale wyższa w drugiej turze - wynosiła 39,97 proc., czyli o 7,75 p.p. więcej niż w 2010 roku. W kwietniu 2024 roku frekwencja w pierwszej turze wyborów samorządowych wynosiła 51,99 proc., w drugiej turze nieco mniej, bo 44,06 proc.

Za to frekwencja była wyższa w pierwszej kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy, w 2018 roku. W pierwszej turze wynosiła 54,9 proc., a w drugiej 48,83 proc. Obie frekwencje są najwyższe w analizowanym okresie.

Frekwencja w wyborach samorządowychTVN24

Wybory do Sejmu

Wybory parlamentarne za rządów PO odbyły się dwa razy - w 2011 i 2015 roku. W 2011 roku frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła 48,92 proc. Cztery lata później przekroczyła 50 proc. - do Sejmu wynosiła 50,92 proc.

Niższą frekwencję w wyborach do Sejmu odnotowano w analizowanym czasie tylko w 2005 roku - 40,57 proc.

Frekwencja w pozostałych wyborach do Sejmu w 2007, 2019 i 2023 roku była wyższa niż za czasów rządów PO i Donalda Tuska. W 2007 roku wyniosła 53,88 proc. W 2019 roku jeszcze wyższa, bo wyniosła 61,74 proc., a w 2023 roku była najwyższa w analizowanym okresie - wyniosła 74,38 proc.

Frekwencjach w wyborach do SejmuTVN24

Wybory prezydenckie

W analizowanym przez nas okresie wybory prezydenckie odbyły się czterokrotnie: w 2005, 2010, 2015 i 2020 roku. Te wybory dwukrotnie przeprowadzono za czasów rządów PO i Donalda Tuska - na przełomie czerwca i lipca 2010 roku oraz w maju 2015 roku.

W 2010 roku w pierwszej turze wyborów prezydenckich frekwencja wynosiła 54,94 proc., w drugiej nieco więcej, bo 55,31 proc. Było to odpowiednio 5,2 p.p. i 4,32 p.p. więcej niż w wyborach prezydenckich w 2005 roku. Pięć lat później, w 2015 roku frekwencja w pierwszej turze wyniosła 48,96 proc. (mniej o prawie 6 p.p. niż w analogicznym wcześniejszym głosowaniu). W drugiej turze frekwencja była minimalnie wyższa (w porównaniu do 2010 roku) - o 0,03 p.p. i wyniosła 55,34 proc.

Za to o wiele wyższą frekwencją zakończyły się ostatnie wybory prezydenckie z 2020 roku. W obu turach ta wyniosła powyżej 60 procent - 64,51 proc. w pierwszej i 68,18 proc. w drugiej turze.

Frekwencja w wyborach prezydenckichTVN24

Wybory europejskie

Do tej pory Polacy czterokrotnie wybierali swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, w tym dwukrotnie za czasów rządów Donalda Tuska i PO, tj. w czerwcu 2009 roku i w maju 2014 roku. Wtedy frekwencja wynosiła odpowiednio 24,53 proc. (o 3,66 p.p. więcej niż w 2004 roku) i 23,82 proc. (zmiana -0,71 p.p.).

Ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku Polsce były rekordowe pod względem frekwencji - ta w 2019 roku wynosiła 45,68 proc.

Frekwencja w wyborach do Parlamentu EuropejskiegoTVN24

Najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się 9 czerwca 2024 roku.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych kilka tygodni po przejściu powodzi krąży zdjęcie rzekomo pokazujące zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę ze szczeniakiem, rzekomą ofiarę kataklizmu. Zdjęciu najczęściej towarzyszy przekaz, że ofiary powodzi nie otrzymują pomocy. Ale zdjęcie nie jest autentyczne, wykorzystywano je też już wcześniej. Wyjaśniamy.

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym jakoby migrant zepchnął dziecko z peronu, oburzyło internautów i stało się okazją do wyrażania nienawiści wobec obcych. Okazuje się jednak, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z imigrantami. Wyjaśniamy, co na nim widać i gdzie zostało nagrane.

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24