"NATO pomogło". Jak rosyjska propaganda przeniknęła do polskich serwisów

Źródło:
Konkret24

Wystarczyło zaledwie kilka godzin, by stworzony przez kremlowską propagandę przekaz trafił na strony polskich serwisów w niemal niezmienionej formie. - Clickbait zwyciężył ze zdrowym rozsądkiem - ocenia ekspert od rosyjskiej dezinformacji. Oto historia o walkach w obwodzie kurskim, doniesieniach "Izwiestii", NATO i polskich służbach.

"NATO pomogło Ukrainie zaplanować operację w obwodzie kurskim", "operacja została przygotowana przy udziale amerykańskich, brytyjskich i polskich służb", "wywiad oskarża NATO, w tym Polskę" - takie przekazy mogliśmy przeczytać na stronach polskich serwisów informacyjnych 21 sierpnia 2024 roku. Jako źródło podawały Służbę Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SWZ) i rosyjski portal, w ogóle nie odnosząc się do ich wiarygodności - co wobec trwającej wojny w Ukrainie i działań prokremlowskiej dezinformacji może niepokoić. Czytaliśmy więc, że - jak "poinformował dziennik 'Izwiestia'" - ukraińska operacja w obwodzie kurskim została przygotowana przez cztery kraje NATO: Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Polskę, a wojsko ukraińskie uprzednio wyszkoliło się do tej operacji w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jeżeli pisano o jakimkolwiek dementi ze strony NATO, to często dopiero w dalszej części tekstu. Niekiedy uzupełniano ten przekaz frazą "Rosja oskarża", niekiedy dawano znak zapytania w tytule - lecz narrację przytoczono.

Niektóre serwisy już zmieniły tytuły tych tekstów, inne tekst usunęły. Lecz przy okazji tej historii powielonej przez polskie serwisy - a także duże agencje informacyjne - widać, jak łatwo rosyjska propaganda może przeniknąć także do polskiej sfery informacyjnej z odpowiednio skrojonymi frazami. Wystarczy tylko przygotować grunt w znanych serwisach rosyjskich.

Ale po kolei.

Tekst "Izwiestii" i jego kalki w głównych rosyjskich mediach

20 sierpnia 2024 roku na stronie rosyjskiego dziennika "Izwiestia" opublikowano obszerny materiał zatytułowany: "Rozszerzyli sojusz: Służba Wywiadu Zagranicznego mówi o roli czterech państw NATO w przygotowaniu ataku na obwód kurski". W tym tekście cytowana jest wiadomość, którą "Izwiestija" miał otrzymać od Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej: "Operacja Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim została przygotowana przy udziale służb specjalnych Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski. Jednostki zaangażowane w operację przeszły szkolenie bojowe w ośrodkach szkoleniowych w Wielkiej Brytanii i Niemczech".

W tekście nie ma jednak dowodów na udział służb wskazanych państw w ataku na obwód kurski. O Polsce napisano: "Także Polska znajduje się na liście krajów, które aktywnie wspierają Kijów od początku konfliktu. Na przykład w lipcu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że Warszawa rozważa zestrzelenie rosyjskich rakiet nad Ukrainą". Wymowa całego artykułu jest taka, że to "oczywiste, że kraje NATO są zaangażowane w atak SZU (Sił Zbrojnych Ukrainy - red.)", ponieważ "zdaniem ekspertów Ukraina po prostu nie jest technicznie i logistycznie zdolna do przygotowania i przeprowadzenia takiej operacji bez wsparcia krajów zachodnich", ale jednocześnie "z wojskowego punktu widzenia operacja była początkowo całkowicie daremna" i "pozostaje kwestią czasu, aż wszystkie jednostki wroga zostaną zniszczone".

Rzekome doniesienia rosyjskiego wywiadu opisane na stronie "Izwiestii" zostały za tym serwisem powielone przez inne duże rosyjskie witrynyKonkret24

Te doniesienia serwisu "Izwiestii" zostały przytoczone przez większość, jeśli nie wszystkie większe agencje informacyjne i media państwowe w Rosji - takie jak TASS, Interfax, Regnum, Lenta, "Kommiersant". W tytułach lub treści artykułów podawały, że "cztery kraje NATO brały udział w przygotowaniu i przeprowadzeniu ataku na obwód kurski". Wymieniano konkretne przesłanki owej domniemanej pomocy: "Jednostki zaangażowane w inwazję przeszły wstępne szkolenie i dostosowanie bojowe w brytyjskich i niemieckich ośrodkach szkoleniowych"; "Doradcy wojskowi z państw NATO udzielają pomocy w kierowaniu jednostkami Sił Zbrojnych Ukrainy, które wkroczyły na terytorium Rosji"; "Państwa NATO przekazują ukraińskim wojskowym dane wywiadowcze dotyczące rozmieszczenia rosyjskich myśliwców na obszarze działania".

Według rosyjskich mediów cel jest jasny: "Zachodni kuratorzy Ukrainy, której sytuacja na froncie ostatnio się pogorszyła, aktywnie naciskają na Kijów, aby przeniósł walki na terytorium Rosji. Ma to na celu sprowokowanie wzrostu nastrojów antyrządowych i zaognienie wewnętrznej sytuacji politycznej w Rosji". Ponadto państwowa agencja TASS przypomniała, że już dzień przed podaniem tych informacji przez "Izwiestia" minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w programie Rossija-1, że "reżim w Kijowie nie odważyłby się zaatakować obwodu kurskiego, gdyby nie otrzymał instrukcji od Stanów Zjednoczonych".

Obserwując, jak ten przekaz rosyjskiej propagandy rozchodzi się w rosyjskiej sieci, dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego (założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa) skomentował 21 sierpnia na platformie X ironicznie: "Szanowni Państwo, w końcu doczekaliśmy się - to m. in. polskie służby odpowiadają za przygotowanie i prowadzenie ukraińskiej operacji w obw. kurskim! To nasz sukces". I dodał już poważnie: "Kolejny raz SWZ zostaje wykorzystana do działań o stricte #dezinformacja charakterze. Aktywność ma na celu ukazanie porażki SZ Fed. Rosyjskiej jako efektu ataku ze strony całego #NATO, a nie 'jedynie' ze strony rzekomo 'upadającej Ukrainy'..." (pisownia oryginalna).

Jednak to, co ekspert rozumiał jako kremlowską propagandę, wiele mediów wzięło za wartą podania informację.

Przekaz w ciągu kilku godzin na polskich stronach

Tekst serwisu "Izwiestii" został opublikowany w nocy 20 sierpnia, o godzinie 22 czasu moskiewskiego (godzina 21 w Polsce). Szybko zajęła się nim agencja Reuters. Najpierw o godzinie 23.29 CET krótko, jednozdaniowo podała: "Wtargnięcie Ukrainy do rosyjskiego obwodu kurskiego zostało przygotowane przy udziale wywiadów Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski - podała w środę gazeta Izwiestia, powołując się na Rosyjską Agencję Wywiadu Zagranicznego" (tłum. red.). Następnie Reuters aktualizował depeszę o godzinie 23.42 i już 21 sierpnia o godzinie 00.20. Dodano ważne zastrzeżenie, że choć służby rosyjskie przekazały dziennikowi "Izwiestia", że na potwierdzenie swoich twierdzeń mają "wiarygodne informacje", to nie przedstawiono żadnego dowodu. A także to, że już uprzednio Biały Dom przekazywał, iż Ukraina nie informowała go wcześniej o swoich planach co do akcji w obwodzie kurskim. Podobną depeszę za Reutersem opublikowała o godzinie 00.24 Polska Agencja Prasowa.

Tak więc tekst "Izwiestii" ukazał się w nocy i jeszcze nocą polskie serwisy - za Reutersem - zaczęły przytaczać doniesienia rosyjskiego portalu. Na jednych stronach materiał ukazał się tuż po północy, na innych wczesnym rankiem. Zdaniem Pawła Prusa, założyciela i prezesa Instytutu Zamenhofa, opublikowanie przez "Izwiestia" takiego artykułu nocą nie było przypadkowe. Prus przez kilkanaście lat pracował bowiem w prasie i telewizji jako reporter newsowy. "Co do zasady nikt nie publikuje ważnych newsów o północy, tylko czeka z nimi do rana. Uważam, że ta niecodzienna pora publikacji to celowy zabieg: newsroomy są wtedy puste, a nocne dyżury są z reguły obsadzane przez mniej doświadczonych, często wręcz początkujących dziennikarzy i wydawców" - tłumaczy Paweł Prus w przesłanej Konkret24 opinii. "Zabrakło zawodowego doświadczenia. Myślę, że gdyby taki temat pojawił się w ciągu dnia, to redakcje zareagowałyby inaczej i albo zignorowały te doniesienia, albo przedstawiły je jako próbę dezinformacji właśnie" - dodaje.

Frazy z rosyjskiej propagandy

Oto przykładowe tytuły artykułów, które znaleźliśmy na polskich stronach: "NATO pomogło Ukrainie zaplanować operację w obwodzie kurskim?"; "NATO stoi za operacją w obwodzie kurskim? Nowe doniesienia rosyjskiego wywiadu"; "Rosyjskie media o ataku na obwód kurski. Wskazały na Polskę"; "Rosyjski wywiad oskarża m.in. Polskę o udział w przygotowaniu ataku na obwód kurski"; "Ataki w zachodniej Rosji. Wywiad oskarża NATO, w tym Polskę"; "Ofensywa Ukrainy w Kursku. Rosyjski wywiad wskazuje na Polskę"; "Rosjanie oskarżają Polskę o udział w ataku na obwód kurski. 'Ustalenia wywiadu'"; "Rosyjski wywiad: Polska zaplanowała ofensywę Ukrainy w Kursku".

Nagłówki największych polskich serwisów informacyjnych przekazujących narrację prokremlowskich mediów

Zauważmy, że w żadnym z tych tytułów nie zasugerowano, iż to może być nieprawda, że NATO zaprzecza itp.

Niemal wszystkie teksty mają następującą konstrukcję. Najpierw wychodzi się od tezy postawionej przez służbę obcego państwa - a więc rzekomy rosyjski wywiad. Dalej podano więcej szczegółów, cytując doniesienia rosyjskiego portalu. Potem w treści pojawiają się informacje, że już wcześniej było dementi Białego Domu co do udziału NATO w akcji w obwodzie kurskim (ale nie że NATO zdementowało te akurat doniesienia "Izwiestii") oraz zastrzeżenie o braku wiarygodnych dowodów albo kilkuzdaniowy odredakcyjny krytyczny komentarz. Jednak - odkładając na bok kwestię autentyczności podawanych informacji - w tytułach jest przekaz niemal dosłownie wzięty z rosyjskiej narracji. A to przecież działa na czytelnika. Sformułowania użyte w tekstach rosyjskich mediów padają też dalej, w treści artykułów, jakby Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej była wiarygodną instytucją.

Tylko w tekście jednego z serwisów, w drugim akapicie, przeczytaliśmy ważne, wyboldowane zastrzeżenie: "Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską". W trzech innych znaleźliśmy krótkie odredakcyjne komentarze. Jeden portal po dniu usunął uprzednio opublikowany tekst.

Konkret24 poprosił Ministerstwo Obrony Narodowej o komentarz na temat informacji rosyjskich mediów o udziale polskich służb wywiadowczych w walkach w obwodzie kurskim. 22 sierpnia wydział prasowy MON odpisał krótko: "Nie komentujemy spekulacji medialnych. Zwracamy uwagę, że wojna prowadzona przez Federację Rosyjską na Ukrainie wykracza poza działania zbrojne i poza terytorium naszego wschodniego sąsiada. Dostrzegamy dużą aktywność dezinformacji rosyjskiej, w związku z tym apelujemy o szczególną ostrożność w kwestii powielania pojawiających się w sieci informacji mających wątpliwą wiarygodność".

Eksperci: "clikcbait zwyciężył", "zdumiewające"

Doktor Michał Marek przeanalizował na prośbę Konkret24 to, co opublikowały polskie serwisy. - W dobie zalewających nas zewsząd informacji sposób konstrukcji nagłówka jest kluczowy. Nagłówek i kilka pierwszych zdań. Obecnie poważna część czytelników zwraca uwagę niemal tylko na to. Jedno- czy kilkuzdaniowe dementi gdzieś w środku tekstu w tym wszystkim ginie - zauważa na początku.

Po czym punktuje, że serwisy nie opublikowały w swoich artykułach żadnych eksperckich, krytycznych komentarzy. Jego zdaniem cytowanie wprost służby zagranicznej obcego państwa jest zasadniczym błędem. - Clickbait zwyciężył tu ze zdrowym rozsądkiem i odpowiedzialnością za przekaz - uważa ekspert. Przedstawia, jak powinno się traktować w redakcjach tego typu propagandowe przekazy: - Jeżeli mamy do czynienia z komunikatem służby wrogiego nam państwa, to najpierw powinien być odpowiedni ekspercki komentarz, który nada odpowiedni kontekst, a dopiero potem sam komunikat.

"To jak zareagowały polskie media i jak bezkrytycznie podeszły do tych 'informacji' jest zdumiewające" - komentuje dla Konkret24 Paweł Prus z Instytutu Zamenhofa. Ocenia, że polskie redakcje, które podały rosyjskie rewelacjej, zachowały się tak, jakby "Izwiestia" były prawdziwą gazetą typu "Le Monde" czy "El Pais" - a to przecież "medialne ramię Putina, kontrolowane i zależne od Kremla".

Według prezesa Instytutu Zamenhofa, który jest medialnym think tankiem, polskie media powinny wyciągnąć z tego przypadku dwie lekcje. "Po pierwsze, że są i będą w przyszłości celami kampanii dezinformacyjnych ze strony Rosji i Białorusi i dlatego każde źródło pochodzące z tych krajów powinno być traktowane jako niewiarygodne. Lekcja druga: skończyły się czasy dziennikarstwa, w którym liczyła się szybkość podania newsa – dziś liczy się wiarygodność przekazywanych czytelnikom informacji i umiejętność weryfikacji tego, co jest prawdą, a co dezinformacją" - podsumowuje Prus.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: SERGEY KOZLOV/EPA/PAP

Pozostałe wiadomości

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24