"NATO pomogło". Jak rosyjska propaganda przeniknęła do polskich serwisów

Źródło:
Konkret24

Wystarczyło zaledwie kilka godzin, by stworzony przez kremlowską propagandę przekaz trafił na strony polskich serwisów w niemal niezmienionej formie. - Clickbait zwyciężył ze zdrowym rozsądkiem - ocenia ekspert od rosyjskiej dezinformacji. Oto historia o walkach w obwodzie kurskim, doniesieniach "Izwiestii", NATO i polskich służbach.

"NATO pomogło Ukrainie zaplanować operację w obwodzie kurskim", "operacja została przygotowana przy udziale amerykańskich, brytyjskich i polskich służb", "wywiad oskarża NATO, w tym Polskę" - takie przekazy mogliśmy przeczytać na stronach polskich serwisów informacyjnych 21 sierpnia 2024 roku. Jako źródło podawały Służbę Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SWZ) i rosyjski portal, w ogóle nie odnosząc się do ich wiarygodności - co wobec trwającej wojny w Ukrainie i działań prokremlowskiej dezinformacji może niepokoić. Czytaliśmy więc, że - jak "poinformował dziennik 'Izwiestia'" - ukraińska operacja w obwodzie kurskim została przygotowana przez cztery kraje NATO: Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Polskę, a wojsko ukraińskie uprzednio wyszkoliło się do tej operacji w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jeżeli pisano o jakimkolwiek dementi ze strony NATO, to często dopiero w dalszej części tekstu. Niekiedy uzupełniano ten przekaz frazą "Rosja oskarża", niekiedy dawano znak zapytania w tytule - lecz narrację przytoczono.

Niektóre serwisy już zmieniły tytuły tych tekstów, inne tekst usunęły. Lecz przy okazji tej historii powielonej przez polskie serwisy - a także duże agencje informacyjne - widać, jak łatwo rosyjska propaganda może przeniknąć także do polskiej sfery informacyjnej z odpowiednio skrojonymi frazami. Wystarczy tylko przygotować grunt w znanych serwisach rosyjskich.

Ale po kolei.

Tekst "Izwiestii" i jego kalki w głównych rosyjskich mediach

20 sierpnia 2024 roku na stronie rosyjskiego dziennika "Izwiestia" opublikowano obszerny materiał zatytułowany: "Rozszerzyli sojusz: Służba Wywiadu Zagranicznego mówi o roli czterech państw NATO w przygotowaniu ataku na obwód kurski". W tym tekście cytowana jest wiadomość, którą "Izwiestija" miał otrzymać od Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej: "Operacja Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim została przygotowana przy udziale służb specjalnych Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski. Jednostki zaangażowane w operację przeszły szkolenie bojowe w ośrodkach szkoleniowych w Wielkiej Brytanii i Niemczech".

W tekście nie ma jednak dowodów na udział służb wskazanych państw w ataku na obwód kurski. O Polsce napisano: "Także Polska znajduje się na liście krajów, które aktywnie wspierają Kijów od początku konfliktu. Na przykład w lipcu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że Warszawa rozważa zestrzelenie rosyjskich rakiet nad Ukrainą". Wymowa całego artykułu jest taka, że to "oczywiste, że kraje NATO są zaangażowane w atak SZU (Sił Zbrojnych Ukrainy - red.)", ponieważ "zdaniem ekspertów Ukraina po prostu nie jest technicznie i logistycznie zdolna do przygotowania i przeprowadzenia takiej operacji bez wsparcia krajów zachodnich", ale jednocześnie "z wojskowego punktu widzenia operacja była początkowo całkowicie daremna" i "pozostaje kwestią czasu, aż wszystkie jednostki wroga zostaną zniszczone".

Rzekome doniesienia rosyjskiego wywiadu opisane na stronie "Izwiestii" zostały za tym serwisem powielone przez inne duże rosyjskie witrynyKonkret24

Te doniesienia serwisu "Izwiestii" zostały przytoczone przez większość, jeśli nie wszystkie większe agencje informacyjne i media państwowe w Rosji - takie jak TASS, Interfax, Regnum, Lenta, "Kommiersant". W tytułach lub treści artykułów podawały, że "cztery kraje NATO brały udział w przygotowaniu i przeprowadzeniu ataku na obwód kurski". Wymieniano konkretne przesłanki owej domniemanej pomocy: "Jednostki zaangażowane w inwazję przeszły wstępne szkolenie i dostosowanie bojowe w brytyjskich i niemieckich ośrodkach szkoleniowych"; "Doradcy wojskowi z państw NATO udzielają pomocy w kierowaniu jednostkami Sił Zbrojnych Ukrainy, które wkroczyły na terytorium Rosji"; "Państwa NATO przekazują ukraińskim wojskowym dane wywiadowcze dotyczące rozmieszczenia rosyjskich myśliwców na obszarze działania".

Według rosyjskich mediów cel jest jasny: "Zachodni kuratorzy Ukrainy, której sytuacja na froncie ostatnio się pogorszyła, aktywnie naciskają na Kijów, aby przeniósł walki na terytorium Rosji. Ma to na celu sprowokowanie wzrostu nastrojów antyrządowych i zaognienie wewnętrznej sytuacji politycznej w Rosji". Ponadto państwowa agencja TASS przypomniała, że już dzień przed podaniem tych informacji przez "Izwiestia" minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w programie Rossija-1, że "reżim w Kijowie nie odważyłby się zaatakować obwodu kurskiego, gdyby nie otrzymał instrukcji od Stanów Zjednoczonych".

Obserwując, jak ten przekaz rosyjskiej propagandy rozchodzi się w rosyjskiej sieci, dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego (założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa) skomentował 21 sierpnia na platformie X ironicznie: "Szanowni Państwo, w końcu doczekaliśmy się - to m. in. polskie służby odpowiadają za przygotowanie i prowadzenie ukraińskiej operacji w obw. kurskim! To nasz sukces". I dodał już poważnie: "Kolejny raz SWZ zostaje wykorzystana do działań o stricte #dezinformacja charakterze. Aktywność ma na celu ukazanie porażki SZ Fed. Rosyjskiej jako efektu ataku ze strony całego #NATO, a nie 'jedynie' ze strony rzekomo 'upadającej Ukrainy'..." (pisownia oryginalna).

Jednak to, co ekspert rozumiał jako kremlowską propagandę, wiele mediów wzięło za wartą podania informację.

Przekaz w ciągu kilku godzin na polskich stronach

Tekst serwisu "Izwiestii" został opublikowany w nocy 20 sierpnia, o godzinie 22 czasu moskiewskiego (godzina 21 w Polsce). Szybko zajęła się nim agencja Reuters. Najpierw o godzinie 23.29 CET krótko, jednozdaniowo podała: "Wtargnięcie Ukrainy do rosyjskiego obwodu kurskiego zostało przygotowane przy udziale wywiadów Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski - podała w środę gazeta Izwiestia, powołując się na Rosyjską Agencję Wywiadu Zagranicznego" (tłum. red.). Następnie Reuters aktualizował depeszę o godzinie 23.42 i już 21 sierpnia o godzinie 00.20. Dodano ważne zastrzeżenie, że choć służby rosyjskie przekazały dziennikowi "Izwiestia", że na potwierdzenie swoich twierdzeń mają "wiarygodne informacje", to nie przedstawiono żadnego dowodu. A także to, że już uprzednio Biały Dom przekazywał, iż Ukraina nie informowała go wcześniej o swoich planach co do akcji w obwodzie kurskim. Podobną depeszę za Reutersem opublikowała o godzinie 00.24 Polska Agencja Prasowa.

Tak więc tekst "Izwiestii" ukazał się w nocy i jeszcze nocą polskie serwisy - za Reutersem - zaczęły przytaczać doniesienia rosyjskiego portalu. Na jednych stronach materiał ukazał się tuż po północy, na innych wczesnym rankiem. Zdaniem Pawła Prusa, założyciela i prezesa Instytutu Zamenhofa, opublikowanie przez "Izwiestia" takiego artykułu nocą nie było przypadkowe. Prus przez kilkanaście lat pracował bowiem w prasie i telewizji jako reporter newsowy. "Co do zasady nikt nie publikuje ważnych newsów o północy, tylko czeka z nimi do rana. Uważam, że ta niecodzienna pora publikacji to celowy zabieg: newsroomy są wtedy puste, a nocne dyżury są z reguły obsadzane przez mniej doświadczonych, często wręcz początkujących dziennikarzy i wydawców" - tłumaczy Paweł Prus w przesłanej Konkret24 opinii. "Zabrakło zawodowego doświadczenia. Myślę, że gdyby taki temat pojawił się w ciągu dnia, to redakcje zareagowałyby inaczej i albo zignorowały te doniesienia, albo przedstawiły je jako próbę dezinformacji właśnie" - dodaje.

Frazy z rosyjskiej propagandy

Oto przykładowe tytuły artykułów, które znaleźliśmy na polskich stronach: "NATO pomogło Ukrainie zaplanować operację w obwodzie kurskim?"; "NATO stoi za operacją w obwodzie kurskim? Nowe doniesienia rosyjskiego wywiadu"; "Rosyjskie media o ataku na obwód kurski. Wskazały na Polskę"; "Rosyjski wywiad oskarża m.in. Polskę o udział w przygotowaniu ataku na obwód kurski"; "Ataki w zachodniej Rosji. Wywiad oskarża NATO, w tym Polskę"; "Ofensywa Ukrainy w Kursku. Rosyjski wywiad wskazuje na Polskę"; "Rosjanie oskarżają Polskę o udział w ataku na obwód kurski. 'Ustalenia wywiadu'"; "Rosyjski wywiad: Polska zaplanowała ofensywę Ukrainy w Kursku".

Nagłówki największych polskich serwisów informacyjnych przekazujących narrację prokremlowskich mediów

Zauważmy, że w żadnym z tych tytułów nie zasugerowano, iż to może być nieprawda, że NATO zaprzecza itp.

Niemal wszystkie teksty mają następującą konstrukcję. Najpierw wychodzi się od tezy postawionej przez służbę obcego państwa - a więc rzekomy rosyjski wywiad. Dalej podano więcej szczegółów, cytując doniesienia rosyjskiego portalu. Potem w treści pojawiają się informacje, że już wcześniej było dementi Białego Domu co do udziału NATO w akcji w obwodzie kurskim (ale nie że NATO zdementowało te akurat doniesienia "Izwiestii") oraz zastrzeżenie o braku wiarygodnych dowodów albo kilkuzdaniowy odredakcyjny krytyczny komentarz. Jednak - odkładając na bok kwestię autentyczności podawanych informacji - w tytułach jest przekaz niemal dosłownie wzięty z rosyjskiej narracji. A to przecież działa na czytelnika. Sformułowania użyte w tekstach rosyjskich mediów padają też dalej, w treści artykułów, jakby Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej była wiarygodną instytucją.

Tylko w tekście jednego z serwisów, w drugim akapicie, przeczytaliśmy ważne, wyboldowane zastrzeżenie: "Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską". W trzech innych znaleźliśmy krótkie odredakcyjne komentarze. Jeden portal po dniu usunął uprzednio opublikowany tekst.

Konkret24 poprosił Ministerstwo Obrony Narodowej o komentarz na temat informacji rosyjskich mediów o udziale polskich służb wywiadowczych w walkach w obwodzie kurskim. 22 sierpnia wydział prasowy MON odpisał krótko: "Nie komentujemy spekulacji medialnych. Zwracamy uwagę, że wojna prowadzona przez Federację Rosyjską na Ukrainie wykracza poza działania zbrojne i poza terytorium naszego wschodniego sąsiada. Dostrzegamy dużą aktywność dezinformacji rosyjskiej, w związku z tym apelujemy o szczególną ostrożność w kwestii powielania pojawiających się w sieci informacji mających wątpliwą wiarygodność".

Eksperci: "clikcbait zwyciężył", "zdumiewające"

Doktor Michał Marek przeanalizował na prośbę Konkret24 to, co opublikowały polskie serwisy. - W dobie zalewających nas zewsząd informacji sposób konstrukcji nagłówka jest kluczowy. Nagłówek i kilka pierwszych zdań. Obecnie poważna część czytelników zwraca uwagę niemal tylko na to. Jedno- czy kilkuzdaniowe dementi gdzieś w środku tekstu w tym wszystkim ginie - zauważa na początku.

Po czym punktuje, że serwisy nie opublikowały w swoich artykułach żadnych eksperckich, krytycznych komentarzy. Jego zdaniem cytowanie wprost służby zagranicznej obcego państwa jest zasadniczym błędem. - Clickbait zwyciężył tu ze zdrowym rozsądkiem i odpowiedzialnością za przekaz - uważa ekspert. Przedstawia, jak powinno się traktować w redakcjach tego typu propagandowe przekazy: - Jeżeli mamy do czynienia z komunikatem służby wrogiego nam państwa, to najpierw powinien być odpowiedni ekspercki komentarz, który nada odpowiedni kontekst, a dopiero potem sam komunikat.

"To jak zareagowały polskie media i jak bezkrytycznie podeszły do tych 'informacji' jest zdumiewające" - komentuje dla Konkret24 Paweł Prus z Instytutu Zamenhofa. Ocenia, że polskie redakcje, które podały rosyjskie rewelacjej, zachowały się tak, jakby "Izwiestia" były prawdziwą gazetą typu "Le Monde" czy "El Pais" - a to przecież "medialne ramię Putina, kontrolowane i zależne od Kremla".

Według prezesa Instytutu Zamenhofa, który jest medialnym think tankiem, polskie media powinny wyciągnąć z tego przypadku dwie lekcje. "Po pierwsze, że są i będą w przyszłości celami kampanii dezinformacyjnych ze strony Rosji i Białorusi i dlatego każde źródło pochodzące z tych krajów powinno być traktowane jako niewiarygodne. Lekcja druga: skończyły się czasy dziennikarstwa, w którym liczyła się szybkość podania newsa – dziś liczy się wiarygodność przekazywanych czytelnikom informacji i umiejętność weryfikacji tego, co jest prawdą, a co dezinformacją" - podsumowuje Prus.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: SERGEY KOZLOV/EPA/PAP

Pozostałe wiadomości

Wiceminister obrony Cezary Tomczyk, broniąc uchwały rządu o bezpieczeństwie izraelskiej delegacji w Polsce, tłumaczył, że bez wpisania premiera Netanjahu na listę Interpolu i tak nie można go aresztować. Sprawdziliśmy.

Putin i Netanjahu: ścigani przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Co ma do tego Interpol

Putin i Netanjahu: ścigani przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Co ma do tego Interpol

Źródło:
Konkret24

"Zaczęła się inwigilacja chrześcijan", "nawet komuna tego nie wymagała" - oburzają się internauci, komentując pismo, które miała rozwiesić w swoich budynkach spółdzielnia mieszkaniowa w Mrągowie. Mieszkańcy chcący przyjąć księdza po kolędzie mają być wpisywani do Spółdzielczego Elektronicznego Rejestru Rodzin Katolickich. Taka informacja rzeczywiście pojawiła się na klatkach schodowych. Wyjaśniamy.

Przyjmiesz kolędę, będziesz w "Elektronicznym Rejestrze Rodzin Katolickich". Co się stało w Mrągowie

Przyjmiesz kolędę, będziesz w "Elektronicznym Rejestrze Rodzin Katolickich". Co się stało w Mrągowie

Źródło:
Konkret24

Od początku 2025 roku internet zalewa fala doniesień o tym, że Unia Europejska chce zakazać bawełnianych ubrań lub bawełny jako tkaniny. Jako podstawę informacji wymienia się dwie europejskie dyrektywy. Tylko że one żadnych zakazów nie wprowadzają, a cały ten przekaz jest fake newsem zbudowanym na insynuacjach.

Unia Europejska "chce zakazać" bawełny? Czego dotyczą nowe dyrektywy

Unia Europejska "chce zakazać" bawełny? Czego dotyczą nowe dyrektywy

Źródło:
Konkret24

"Robi się specjalne drogi dla Ukraińców"; "wymalowali 'buspasy' tylko dla nich" - oburzają się internauci, komentując informację, że na obwodnicy Wrocławia oznaczono jeden z pasów literami "UA". Tak właśnie powstaje fake news.

"Ukraiński pas" na obwodnicy Wrocławia. Jak powstał fałszywy przekaz

"Ukraiński pas" na obwodnicy Wrocławia. Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak rosyjski tankowiec przewożący ropę naftową uległ awarii i przez jakiś czas dryfował po wodach Bałtyku, poseł PiS Marek Gróbarczyk straszy "katastrofą polskiego wybrzeża". Według ostatnich informacji żadnego zagrożenia jednak nie ma. Wyjaśniamy.

Gróbarczyk straszy ''ruskim tankowcem''. A statek jest gdzie indziej

Gróbarczyk straszy ''ruskim tankowcem''. A statek jest gdzie indziej

Źródło:
Konkret24

Nagranie pokazujące dostojnika kościelnego niesionego w pozłacanej lektyce wywołało ostatnio dyskusję wśród internautów - i stało się pretekstem do krytyki przepychu Kościoła katolickiego. Tylko że ten film wcale nie pokazuje duchowych katolickich. Wyjaśniamy.

"Powiedzcie mi katolicy...". Tylko że to inny kościół

"Powiedzcie mi katolicy...". Tylko że to inny kościół

Źródło:
Konkret24

Popularny naturopata w kolejnym materiale szerzy tezę, jakoby strofantyna hamowała zawał serca, bo "wystarczy ją włożyć pod język i nagle zawał ustępuje" - a wielu internautów w to wierzy. Jednak to nieprawda. Lekarze tłumaczą, jak działa strofantyna i przestrzegają przed korzystaniem z porad Oskara Dorosza. Rzecznik Praw Pacjenta również.

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Źródło:
Konkret24

Europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński stwierdził, że prezydent Andrzej Duda utrudnia pracę obecnemu rządowi, bo "żadnej ustawy nie podpisał". Co do pierwszej tezy, jest to ocena polityka, lecz w sprawie niepodpisywania w ogóle ustaw Joński nie ma racji.

Joński: prezydent "żadnej ustawy nie podpisał". Podpisał

Joński: prezydent "żadnej ustawy nie podpisał". Podpisał

Źródło:
Konkret24

Według posła PSL Marka Sawickiego rozliczenia nadużyć polityków Zjednoczonej Prawicy z okresu rządów tego ugrupowania postępują za wolno, a prokuratura nie przygotowała i nie złożyła żadnego aktu oskarżenia wobec nich. Sprawdziliśmy.

"Ani jednego aktu oskarżenia" dla polityków PiS? Pierwsze już są

"Ani jednego aktu oskarżenia" dla polityków PiS? Pierwsze już są

Źródło:
Konkret24

Jedni piszą o rzekomym "doliczaniu" 1 procenta płaconej kwoty na WOŚP, inni o "dopisywaniu bez pytania 5 zł" na rzecz WOŚP do każdego rachunku - co ma się rzekomo dziać w sklepach sieci Biedronka. Nie jest to prawda. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego fake newsa.

"Doliczają 1 procent na WOŚP"? To nieprawda

"Doliczają 1 procent na WOŚP"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Wśród publikowanych teraz w sieci obrazów pokazujących pożary trawiące Kalifornię nie wszystkie są prawdziwe. Szczególnie jedno wideo i kadr z niego stały się popularne - chodzi o płomienie zbliżające się już rzekomo do słynnego znaku "Hollywood" na wzgórzach Los Angeles.

Słynny znak "Hollywood" w płomieniach? Tak, ale nierzeczywistych

Słynny znak "Hollywood" w płomieniach? Tak, ale nierzeczywistych

Źródło:
Konkret24

Według posła PiS Marcina Horały działający od lat program Ministerstwa Spraw Zagranicznych "co do istoty, to się niczym nie różni z aferą willa plus". Poseł się myli i wprowadza w błąd.

Horała: willa plus "niczym się nie różni" od konkursu MSZ. Różnica jest zasadnicza

Horała: willa plus "niczym się nie różni" od konkursu MSZ. Różnica jest zasadnicza

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki przy każdej okazji powtarza, że nie jest kandydatem partyjnym na prezydenta, tylko obywatelskim. A teraz nawet twierdzi, że jest jedynym bezpartyjnym. To nieprawda.

Nawrocki: "jestem jedynym kandydatem bezpartyjnym". Nieprawda

Nawrocki: "jestem jedynym kandydatem bezpartyjnym". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS - a za nimi wielu internautów - rozpowszechniają informację, jakoby od początku 2025 roku wędkarz musiał płacić ponad pięć tysięcy złotych rocznie za możliwość łowienia w rzece czy jeziorze. Sprawdziliśmy więc.

Pięć tysięcy złotych "opłaty za wędkowanie?" Policzyliśmy

Pięć tysięcy złotych "opłaty za wędkowanie?" Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

Przed każdym finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy uaktywniają się przeciwnicy tej wielkiej akcji pomocowej. Powracają nieudokumentowane zarzuty zarówno wobec Jerzego Owsiaka, jak i finansów WOŚP. W tym roku jednak pojawił się kolejny temat: pieniądze przeznaczone dla powodzian. Wyjaśniamy, ile z tych środków i na co już wydano.

WOŚP i "kasa dla powodzian". Jak jest wydawana

WOŚP i "kasa dla powodzian". Jak jest wydawana

Źródło:
Konkret24

Czy przewodnicząca Komisji Europejskiej użyła choroby jako wymówki, by nie wziąć udziału w inauguracji polskiej prezydencji w UE? Tak twierdzą internauci rozsyłający informację i zdjęcie, jakoby w tym samym czasie Ursula von der Leyen odwiedziła Grenlandię. Oto ile jest prawdy w tym przekazie.

Von der Leyen na Grenlandii, gdy w Warszawie "szopka Tuska"? Spotkania nie było

Von der Leyen na Grenlandii, gdy w Warszawie "szopka Tuska"? Spotkania nie było

Źródło:
Konkret24

Zbliża się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, co aktywizuje krytyków tej wielkiej charytatywnej akcji do szerzenia kolejnych fałszywych tez na jej temat. Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz oświadczył, że Fundacja WOŚP tylko dzierżawi szpitalom zakupiony sprzęt, zarabiając na tym. To nie jest prawda.

Berkowicz: WOŚP "sprzęt dzierżawi i zarabia na tym". Nieprawda

Berkowicz: WOŚP "sprzęt dzierżawi i zarabia na tym". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym kot strąca lecącego w jego kierunku rzekomego drona kamikadze, zdobywa dużą popularność w sieci, także wśród polskich internautów. Jak twierdzi autor zagranicznego wpisu - ma to być dron o przeznaczeniu wojskowym. Prawda jest jednak nieco inna.

"Kot w Ukrainie zneutralizował drona kamikadze"? Co widać na nagraniu

"Kot w Ukrainie zneutralizował drona kamikadze"? Co widać na nagraniu

Źródło:
Konkret24

Viktor Orban rozpoczyna procedurę wyprowadzenia Węgier z Unii Europejskiej - tak przynajmniej twierdzą polscy internauci. Dowodem ma być nagranie, na którym węgierski premier w towarzystwie innego polityka składa podpis na jakimś dokumencie. Wyjaśniamy, co przedstawia film.

"Pierwszy krok" Orbana do wyjścia z UE? Oto, co podpisał premier Węgier

"Pierwszy krok" Orbana do wyjścia z UE? Oto, co podpisał premier Węgier

Źródło:
Konkret24

Dla Polski ma to być "finisz wyjścia z okołorosyjskiej organizacji". Chodzi o obecność naszego kraju w Intersputniku. Historia ta sięga lat 70. ubiegłego wieku.

Ta umowa sięgała czasów PRL. Dopiero teraz została wypowiedziana

Ta umowa sięgała czasów PRL. Dopiero teraz została wypowiedziana

Źródło:
Konkret24

Rozmowa znanego dziennikarza Bogdana Romanowskiego z doktorem Piotrem Witczakiem oburzyła niektórych naukowców. Dlaczego? Bo Witczak wygłaszał w programie tezy niezgodne z aktualną wiedzą naukową. Co więcej, jego działalność Rzecznik Praw Pacjenta już dawno zgłosił do prokuratury.

Autyzm, polio i zawiadomienie do prokuratury o leczeniu bez uprawnień. Witczak u Rymanowskiego

Autyzm, polio i zawiadomienie do prokuratury o leczeniu bez uprawnień. Witczak u Rymanowskiego

Źródło:
Konkret24

"Serio jest taki przepis?" - pytają internauci, komentując popularne w sieci zdjęcie z informacją o rzekomym nowym obowiązku dla kierowców. Chodzi o wożenie zapasu płynu do spryskiwaczy. Tłumaczymy więc, czy i kiedy jego brak może skutkować mandatem.

Mandat za brak płynu do spryskiwaczy? Wyjaśniamy

Mandat za brak płynu do spryskiwaczy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dwoje Niemców i jeden Francuz" - ironizują internauci, komentując rozpowszechniane w sieci zdjęcie Donalda Tuska z Angelą Merkel i Emanuelem Macronem. A wszystko z powodu - ich zdaniem - braku polskiej flagi na stole. Tylko że jej tam nie powinno być.

"Czego brakuje na tym zdjęciu?". Niczego

"Czego brakuje na tym zdjęciu?". Niczego

Źródło:
Konkret24