"NATO pomogło". Jak rosyjska propaganda przeniknęła do polskich serwisów

Źródło:
Konkret24

Wystarczyło zaledwie kilka godzin, by stworzony przez kremlowską propagandę przekaz trafił na strony polskich serwisów w niemal niezmienionej formie. - Clickbait zwyciężył ze zdrowym rozsądkiem - ocenia ekspert od rosyjskiej dezinformacji. Oto historia o walkach w obwodzie kurskim, doniesieniach "Izwiestii", NATO i polskich służbach.

"NATO pomogło Ukrainie zaplanować operację w obwodzie kurskim", "operacja została przygotowana przy udziale amerykańskich, brytyjskich i polskich służb", "wywiad oskarża NATO, w tym Polskę" - takie przekazy mogliśmy przeczytać na stronach polskich serwisów informacyjnych 21 sierpnia 2024 roku. Jako źródło podawały Służbę Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SWZ) i rosyjski portal, w ogóle nie odnosząc się do ich wiarygodności - co wobec trwającej wojny w Ukrainie i działań prokremlowskiej dezinformacji może niepokoić. Czytaliśmy więc, że - jak "poinformował dziennik 'Izwiestia'" - ukraińska operacja w obwodzie kurskim została przygotowana przez cztery kraje NATO: Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Polskę, a wojsko ukraińskie uprzednio wyszkoliło się do tej operacji w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jeżeli pisano o jakimkolwiek dementi ze strony NATO, to często dopiero w dalszej części tekstu. Niekiedy uzupełniano ten przekaz frazą "Rosja oskarża", niekiedy dawano znak zapytania w tytule - lecz narrację przytoczono.

Niektóre serwisy już zmieniły tytuły tych tekstów, inne tekst usunęły. Lecz przy okazji tej historii powielonej przez polskie serwisy - a także duże agencje informacyjne - widać, jak łatwo rosyjska propaganda może przeniknąć także do polskiej sfery informacyjnej z odpowiednio skrojonymi frazami. Wystarczy tylko przygotować grunt w znanych serwisach rosyjskich.

Ale po kolei.

Tekst "Izwiestii" i jego kalki w głównych rosyjskich mediach

20 sierpnia 2024 roku na stronie rosyjskiego dziennika "Izwiestia" opublikowano obszerny materiał zatytułowany: "Rozszerzyli sojusz: Służba Wywiadu Zagranicznego mówi o roli czterech państw NATO w przygotowaniu ataku na obwód kurski". W tym tekście cytowana jest wiadomość, którą "Izwiestija" miał otrzymać od Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej: "Operacja Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim została przygotowana przy udziale służb specjalnych Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski. Jednostki zaangażowane w operację przeszły szkolenie bojowe w ośrodkach szkoleniowych w Wielkiej Brytanii i Niemczech".

W tekście nie ma jednak dowodów na udział służb wskazanych państw w ataku na obwód kurski. O Polsce napisano: "Także Polska znajduje się na liście krajów, które aktywnie wspierają Kijów od początku konfliktu. Na przykład w lipcu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że Warszawa rozważa zestrzelenie rosyjskich rakiet nad Ukrainą". Wymowa całego artykułu jest taka, że to "oczywiste, że kraje NATO są zaangażowane w atak SZU (Sił Zbrojnych Ukrainy - red.)", ponieważ "zdaniem ekspertów Ukraina po prostu nie jest technicznie i logistycznie zdolna do przygotowania i przeprowadzenia takiej operacji bez wsparcia krajów zachodnich", ale jednocześnie "z wojskowego punktu widzenia operacja była początkowo całkowicie daremna" i "pozostaje kwestią czasu, aż wszystkie jednostki wroga zostaną zniszczone".

Rzekome doniesienia rosyjskiego wywiadu opisane na stronie "Izwiestii" zostały za tym serwisem powielone przez inne duże rosyjskie witrynyKonkret24

Te doniesienia serwisu "Izwiestii" zostały przytoczone przez większość, jeśli nie wszystkie większe agencje informacyjne i media państwowe w Rosji - takie jak TASS, Interfax, Regnum, Lenta, "Kommiersant". W tytułach lub treści artykułów podawały, że "cztery kraje NATO brały udział w przygotowaniu i przeprowadzeniu ataku na obwód kurski". Wymieniano konkretne przesłanki owej domniemanej pomocy: "Jednostki zaangażowane w inwazję przeszły wstępne szkolenie i dostosowanie bojowe w brytyjskich i niemieckich ośrodkach szkoleniowych"; "Doradcy wojskowi z państw NATO udzielają pomocy w kierowaniu jednostkami Sił Zbrojnych Ukrainy, które wkroczyły na terytorium Rosji"; "Państwa NATO przekazują ukraińskim wojskowym dane wywiadowcze dotyczące rozmieszczenia rosyjskich myśliwców na obszarze działania".

Według rosyjskich mediów cel jest jasny: "Zachodni kuratorzy Ukrainy, której sytuacja na froncie ostatnio się pogorszyła, aktywnie naciskają na Kijów, aby przeniósł walki na terytorium Rosji. Ma to na celu sprowokowanie wzrostu nastrojów antyrządowych i zaognienie wewnętrznej sytuacji politycznej w Rosji". Ponadto państwowa agencja TASS przypomniała, że już dzień przed podaniem tych informacji przez "Izwiestia" minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w programie Rossija-1, że "reżim w Kijowie nie odważyłby się zaatakować obwodu kurskiego, gdyby nie otrzymał instrukcji od Stanów Zjednoczonych".

Obserwując, jak ten przekaz rosyjskiej propagandy rozchodzi się w rosyjskiej sieci, dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego (założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa) skomentował 21 sierpnia na platformie X ironicznie: "Szanowni Państwo, w końcu doczekaliśmy się - to m. in. polskie służby odpowiadają za przygotowanie i prowadzenie ukraińskiej operacji w obw. kurskim! To nasz sukces". I dodał już poważnie: "Kolejny raz SWZ zostaje wykorzystana do działań o stricte #dezinformacja charakterze. Aktywność ma na celu ukazanie porażki SZ Fed. Rosyjskiej jako efektu ataku ze strony całego #NATO, a nie 'jedynie' ze strony rzekomo 'upadającej Ukrainy'..." (pisownia oryginalna).

Jednak to, co ekspert rozumiał jako kremlowską propagandę, wiele mediów wzięło za wartą podania informację.

Przekaz w ciągu kilku godzin na polskich stronach

Tekst serwisu "Izwiestii" został opublikowany w nocy 20 sierpnia, o godzinie 22 czasu moskiewskiego (godzina 21 w Polsce). Szybko zajęła się nim agencja Reuters. Najpierw o godzinie 23.29 CET krótko, jednozdaniowo podała: "Wtargnięcie Ukrainy do rosyjskiego obwodu kurskiego zostało przygotowane przy udziale wywiadów Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski - podała w środę gazeta Izwiestia, powołując się na Rosyjską Agencję Wywiadu Zagranicznego" (tłum. red.). Następnie Reuters aktualizował depeszę o godzinie 23.42 i już 21 sierpnia o godzinie 00.20. Dodano ważne zastrzeżenie, że choć służby rosyjskie przekazały dziennikowi "Izwiestia", że na potwierdzenie swoich twierdzeń mają "wiarygodne informacje", to nie przedstawiono żadnego dowodu. A także to, że już uprzednio Biały Dom przekazywał, iż Ukraina nie informowała go wcześniej o swoich planach co do akcji w obwodzie kurskim. Podobną depeszę za Reutersem opublikowała o godzinie 00.24 Polska Agencja Prasowa.

Tak więc tekst "Izwiestii" ukazał się w nocy i jeszcze nocą polskie serwisy - za Reutersem - zaczęły przytaczać doniesienia rosyjskiego portalu. Na jednych stronach materiał ukazał się tuż po północy, na innych wczesnym rankiem. Zdaniem Pawła Prusa, założyciela i prezesa Instytutu Zamenhofa, opublikowanie przez "Izwiestia" takiego artykułu nocą nie było przypadkowe. Prus przez kilkanaście lat pracował bowiem w prasie i telewizji jako reporter newsowy. "Co do zasady nikt nie publikuje ważnych newsów o północy, tylko czeka z nimi do rana. Uważam, że ta niecodzienna pora publikacji to celowy zabieg: newsroomy są wtedy puste, a nocne dyżury są z reguły obsadzane przez mniej doświadczonych, często wręcz początkujących dziennikarzy i wydawców" - tłumaczy Paweł Prus w przesłanej Konkret24 opinii. "Zabrakło zawodowego doświadczenia. Myślę, że gdyby taki temat pojawił się w ciągu dnia, to redakcje zareagowałyby inaczej i albo zignorowały te doniesienia, albo przedstawiły je jako próbę dezinformacji właśnie" - dodaje.

Frazy z rosyjskiej propagandy

Oto przykładowe tytuły artykułów, które znaleźliśmy na polskich stronach: "NATO pomogło Ukrainie zaplanować operację w obwodzie kurskim?"; "NATO stoi za operacją w obwodzie kurskim? Nowe doniesienia rosyjskiego wywiadu"; "Rosyjskie media o ataku na obwód kurski. Wskazały na Polskę"; "Rosyjski wywiad oskarża m.in. Polskę o udział w przygotowaniu ataku na obwód kurski"; "Ataki w zachodniej Rosji. Wywiad oskarża NATO, w tym Polskę"; "Ofensywa Ukrainy w Kursku. Rosyjski wywiad wskazuje na Polskę"; "Rosjanie oskarżają Polskę o udział w ataku na obwód kurski. 'Ustalenia wywiadu'"; "Rosyjski wywiad: Polska zaplanowała ofensywę Ukrainy w Kursku".

Nagłówki największych polskich serwisów informacyjnych przekazujących narrację prokremlowskich mediów

Zauważmy, że w żadnym z tych tytułów nie zasugerowano, iż to może być nieprawda, że NATO zaprzecza itp.

Niemal wszystkie teksty mają następującą konstrukcję. Najpierw wychodzi się od tezy postawionej przez służbę obcego państwa - a więc rzekomy rosyjski wywiad. Dalej podano więcej szczegółów, cytując doniesienia rosyjskiego portalu. Potem w treści pojawiają się informacje, że już wcześniej było dementi Białego Domu co do udziału NATO w akcji w obwodzie kurskim (ale nie że NATO zdementowało te akurat doniesienia "Izwiestii") oraz zastrzeżenie o braku wiarygodnych dowodów albo kilkuzdaniowy odredakcyjny krytyczny komentarz. Jednak - odkładając na bok kwestię autentyczności podawanych informacji - w tytułach jest przekaz niemal dosłownie wzięty z rosyjskiej narracji. A to przecież działa na czytelnika. Sformułowania użyte w tekstach rosyjskich mediów padają też dalej, w treści artykułów, jakby Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej była wiarygodną instytucją.

Tylko w tekście jednego z serwisów, w drugim akapicie, przeczytaliśmy ważne, wyboldowane zastrzeżenie: "Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską". W trzech innych znaleźliśmy krótkie odredakcyjne komentarze. Jeden portal po dniu usunął uprzednio opublikowany tekst.

Konkret24 poprosił Ministerstwo Obrony Narodowej o komentarz na temat informacji rosyjskich mediów o udziale polskich służb wywiadowczych w walkach w obwodzie kurskim. 22 sierpnia wydział prasowy MON odpisał krótko: "Nie komentujemy spekulacji medialnych. Zwracamy uwagę, że wojna prowadzona przez Federację Rosyjską na Ukrainie wykracza poza działania zbrojne i poza terytorium naszego wschodniego sąsiada. Dostrzegamy dużą aktywność dezinformacji rosyjskiej, w związku z tym apelujemy o szczególną ostrożność w kwestii powielania pojawiających się w sieci informacji mających wątpliwą wiarygodność".

Eksperci: "clikcbait zwyciężył", "zdumiewające"

Doktor Michał Marek przeanalizował na prośbę Konkret24 to, co opublikowały polskie serwisy. - W dobie zalewających nas zewsząd informacji sposób konstrukcji nagłówka jest kluczowy. Nagłówek i kilka pierwszych zdań. Obecnie poważna część czytelników zwraca uwagę niemal tylko na to. Jedno- czy kilkuzdaniowe dementi gdzieś w środku tekstu w tym wszystkim ginie - zauważa na początku.

Po czym punktuje, że serwisy nie opublikowały w swoich artykułach żadnych eksperckich, krytycznych komentarzy. Jego zdaniem cytowanie wprost służby zagranicznej obcego państwa jest zasadniczym błędem. - Clickbait zwyciężył tu ze zdrowym rozsądkiem i odpowiedzialnością za przekaz - uważa ekspert. Przedstawia, jak powinno się traktować w redakcjach tego typu propagandowe przekazy: - Jeżeli mamy do czynienia z komunikatem służby wrogiego nam państwa, to najpierw powinien być odpowiedni ekspercki komentarz, który nada odpowiedni kontekst, a dopiero potem sam komunikat.

"To jak zareagowały polskie media i jak bezkrytycznie podeszły do tych 'informacji' jest zdumiewające" - komentuje dla Konkret24 Paweł Prus z Instytutu Zamenhofa. Ocenia, że polskie redakcje, które podały rosyjskie rewelacjej, zachowały się tak, jakby "Izwiestia" były prawdziwą gazetą typu "Le Monde" czy "El Pais" - a to przecież "medialne ramię Putina, kontrolowane i zależne od Kremla".

Według prezesa Instytutu Zamenhofa, który jest medialnym think tankiem, polskie media powinny wyciągnąć z tego przypadku dwie lekcje. "Po pierwsze, że są i będą w przyszłości celami kampanii dezinformacyjnych ze strony Rosji i Białorusi i dlatego każde źródło pochodzące z tych krajów powinno być traktowane jako niewiarygodne. Lekcja druga: skończyły się czasy dziennikarstwa, w którym liczyła się szybkość podania newsa – dziś liczy się wiarygodność przekazywanych czytelnikom informacji i umiejętność weryfikacji tego, co jest prawdą, a co dezinformacją" - podsumowuje Prus.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: SERGEY KOZLOV/EPA/PAP

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24