"NATO pomogło". Jak rosyjska propaganda przeniknęła do polskich serwisów

Źródło:
Konkret24

Wystarczyło zaledwie kilka godzin, by stworzony przez kremlowską propagandę przekaz trafił na strony polskich serwisów w niemal niezmienionej formie. - Clickbait zwyciężył ze zdrowym rozsądkiem - ocenia ekspert od rosyjskiej dezinformacji. Oto historia o walkach w obwodzie kurskim, doniesieniach "Izwiestii", NATO i polskich służbach.

"NATO pomogło Ukrainie zaplanować operację w obwodzie kurskim", "operacja została przygotowana przy udziale amerykańskich, brytyjskich i polskich służb", "wywiad oskarża NATO, w tym Polskę" - takie przekazy mogliśmy przeczytać na stronach polskich serwisów informacyjnych 21 sierpnia 2024 roku. Jako źródło podawały Służbę Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SWZ) i rosyjski portal, w ogóle nie odnosząc się do ich wiarygodności - co wobec trwającej wojny w Ukrainie i działań prokremlowskiej dezinformacji może niepokoić. Czytaliśmy więc, że - jak "poinformował dziennik 'Izwiestia'" - ukraińska operacja w obwodzie kurskim została przygotowana przez cztery kraje NATO: Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Polskę, a wojsko ukraińskie uprzednio wyszkoliło się do tej operacji w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jeżeli pisano o jakimkolwiek dementi ze strony NATO, to często dopiero w dalszej części tekstu. Niekiedy uzupełniano ten przekaz frazą "Rosja oskarża", niekiedy dawano znak zapytania w tytule - lecz narrację przytoczono.

Niektóre serwisy już zmieniły tytuły tych tekstów, inne tekst usunęły. Lecz przy okazji tej historii powielonej przez polskie serwisy - a także duże agencje informacyjne - widać, jak łatwo rosyjska propaganda może przeniknąć także do polskiej sfery informacyjnej z odpowiednio skrojonymi frazami. Wystarczy tylko przygotować grunt w znanych serwisach rosyjskich.

Ale po kolei.

Tekst "Izwiestii" i jego kalki w głównych rosyjskich mediach

20 sierpnia 2024 roku na stronie rosyjskiego dziennika "Izwiestia" opublikowano obszerny materiał zatytułowany: "Rozszerzyli sojusz: Służba Wywiadu Zagranicznego mówi o roli czterech państw NATO w przygotowaniu ataku na obwód kurski". W tym tekście cytowana jest wiadomość, którą "Izwiestija" miał otrzymać od Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej: "Operacja Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim została przygotowana przy udziale służb specjalnych Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski. Jednostki zaangażowane w operację przeszły szkolenie bojowe w ośrodkach szkoleniowych w Wielkiej Brytanii i Niemczech".

W tekście nie ma jednak dowodów na udział służb wskazanych państw w ataku na obwód kurski. O Polsce napisano: "Także Polska znajduje się na liście krajów, które aktywnie wspierają Kijów od początku konfliktu. Na przykład w lipcu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że Warszawa rozważa zestrzelenie rosyjskich rakiet nad Ukrainą". Wymowa całego artykułu jest taka, że to "oczywiste, że kraje NATO są zaangażowane w atak SZU (Sił Zbrojnych Ukrainy - red.)", ponieważ "zdaniem ekspertów Ukraina po prostu nie jest technicznie i logistycznie zdolna do przygotowania i przeprowadzenia takiej operacji bez wsparcia krajów zachodnich", ale jednocześnie "z wojskowego punktu widzenia operacja była początkowo całkowicie daremna" i "pozostaje kwestią czasu, aż wszystkie jednostki wroga zostaną zniszczone".

Rzekome doniesienia rosyjskiego wywiadu opisane na stronie "Izwiestii" zostały za tym serwisem powielone przez inne duże rosyjskie witrynyKonkret24

Te doniesienia serwisu "Izwiestii" zostały przytoczone przez większość, jeśli nie wszystkie większe agencje informacyjne i media państwowe w Rosji - takie jak TASS, Interfax, Regnum, Lenta, "Kommiersant". W tytułach lub treści artykułów podawały, że "cztery kraje NATO brały udział w przygotowaniu i przeprowadzeniu ataku na obwód kurski". Wymieniano konkretne przesłanki owej domniemanej pomocy: "Jednostki zaangażowane w inwazję przeszły wstępne szkolenie i dostosowanie bojowe w brytyjskich i niemieckich ośrodkach szkoleniowych"; "Doradcy wojskowi z państw NATO udzielają pomocy w kierowaniu jednostkami Sił Zbrojnych Ukrainy, które wkroczyły na terytorium Rosji"; "Państwa NATO przekazują ukraińskim wojskowym dane wywiadowcze dotyczące rozmieszczenia rosyjskich myśliwców na obszarze działania".

Według rosyjskich mediów cel jest jasny: "Zachodni kuratorzy Ukrainy, której sytuacja na froncie ostatnio się pogorszyła, aktywnie naciskają na Kijów, aby przeniósł walki na terytorium Rosji. Ma to na celu sprowokowanie wzrostu nastrojów antyrządowych i zaognienie wewnętrznej sytuacji politycznej w Rosji". Ponadto państwowa agencja TASS przypomniała, że już dzień przed podaniem tych informacji przez "Izwiestia" minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w programie Rossija-1, że "reżim w Kijowie nie odważyłby się zaatakować obwodu kurskiego, gdyby nie otrzymał instrukcji od Stanów Zjednoczonych".

Obserwując, jak ten przekaz rosyjskiej propagandy rozchodzi się w rosyjskiej sieci, dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego (założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa) skomentował 21 sierpnia na platformie X ironicznie: "Szanowni Państwo, w końcu doczekaliśmy się - to m. in. polskie służby odpowiadają za przygotowanie i prowadzenie ukraińskiej operacji w obw. kurskim! To nasz sukces". I dodał już poważnie: "Kolejny raz SWZ zostaje wykorzystana do działań o stricte #dezinformacja charakterze. Aktywność ma na celu ukazanie porażki SZ Fed. Rosyjskiej jako efektu ataku ze strony całego #NATO, a nie 'jedynie' ze strony rzekomo 'upadającej Ukrainy'..." (pisownia oryginalna).

Jednak to, co ekspert rozumiał jako kremlowską propagandę, wiele mediów wzięło za wartą podania informację.

Przekaz w ciągu kilku godzin na polskich stronach

Tekst serwisu "Izwiestii" został opublikowany w nocy 20 sierpnia, o godzinie 22 czasu moskiewskiego (godzina 21 w Polsce). Szybko zajęła się nim agencja Reuters. Najpierw o godzinie 23.29 CET krótko, jednozdaniowo podała: "Wtargnięcie Ukrainy do rosyjskiego obwodu kurskiego zostało przygotowane przy udziale wywiadów Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski - podała w środę gazeta Izwiestia, powołując się na Rosyjską Agencję Wywiadu Zagranicznego" (tłum. red.). Następnie Reuters aktualizował depeszę o godzinie 23.42 i już 21 sierpnia o godzinie 00.20. Dodano ważne zastrzeżenie, że choć służby rosyjskie przekazały dziennikowi "Izwiestia", że na potwierdzenie swoich twierdzeń mają "wiarygodne informacje", to nie przedstawiono żadnego dowodu. A także to, że już uprzednio Biały Dom przekazywał, iż Ukraina nie informowała go wcześniej o swoich planach co do akcji w obwodzie kurskim. Podobną depeszę za Reutersem opublikowała o godzinie 00.24 Polska Agencja Prasowa.

Tak więc tekst "Izwiestii" ukazał się w nocy i jeszcze nocą polskie serwisy - za Reutersem - zaczęły przytaczać doniesienia rosyjskiego portalu. Na jednych stronach materiał ukazał się tuż po północy, na innych wczesnym rankiem. Zdaniem Pawła Prusa, założyciela i prezesa Instytutu Zamenhofa, opublikowanie przez "Izwiestia" takiego artykułu nocą nie było przypadkowe. Prus przez kilkanaście lat pracował bowiem w prasie i telewizji jako reporter newsowy. "Co do zasady nikt nie publikuje ważnych newsów o północy, tylko czeka z nimi do rana. Uważam, że ta niecodzienna pora publikacji to celowy zabieg: newsroomy są wtedy puste, a nocne dyżury są z reguły obsadzane przez mniej doświadczonych, często wręcz początkujących dziennikarzy i wydawców" - tłumaczy Paweł Prus w przesłanej Konkret24 opinii. "Zabrakło zawodowego doświadczenia. Myślę, że gdyby taki temat pojawił się w ciągu dnia, to redakcje zareagowałyby inaczej i albo zignorowały te doniesienia, albo przedstawiły je jako próbę dezinformacji właśnie" - dodaje.

Frazy z rosyjskiej propagandy

Oto przykładowe tytuły artykułów, które znaleźliśmy na polskich stronach: "NATO pomogło Ukrainie zaplanować operację w obwodzie kurskim?"; "NATO stoi za operacją w obwodzie kurskim? Nowe doniesienia rosyjskiego wywiadu"; "Rosyjskie media o ataku na obwód kurski. Wskazały na Polskę"; "Rosyjski wywiad oskarża m.in. Polskę o udział w przygotowaniu ataku na obwód kurski"; "Ataki w zachodniej Rosji. Wywiad oskarża NATO, w tym Polskę"; "Ofensywa Ukrainy w Kursku. Rosyjski wywiad wskazuje na Polskę"; "Rosjanie oskarżają Polskę o udział w ataku na obwód kurski. 'Ustalenia wywiadu'"; "Rosyjski wywiad: Polska zaplanowała ofensywę Ukrainy w Kursku".

Nagłówki największych polskich serwisów informacyjnych przekazujących narrację prokremlowskich mediów

Zauważmy, że w żadnym z tych tytułów nie zasugerowano, iż to może być nieprawda, że NATO zaprzecza itp.

Niemal wszystkie teksty mają następującą konstrukcję. Najpierw wychodzi się od tezy postawionej przez służbę obcego państwa - a więc rzekomy rosyjski wywiad. Dalej podano więcej szczegółów, cytując doniesienia rosyjskiego portalu. Potem w treści pojawiają się informacje, że już wcześniej było dementi Białego Domu co do udziału NATO w akcji w obwodzie kurskim (ale nie że NATO zdementowało te akurat doniesienia "Izwiestii") oraz zastrzeżenie o braku wiarygodnych dowodów albo kilkuzdaniowy odredakcyjny krytyczny komentarz. Jednak - odkładając na bok kwestię autentyczności podawanych informacji - w tytułach jest przekaz niemal dosłownie wzięty z rosyjskiej narracji. A to przecież działa na czytelnika. Sformułowania użyte w tekstach rosyjskich mediów padają też dalej, w treści artykułów, jakby Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej była wiarygodną instytucją.

Tylko w tekście jednego z serwisów, w drugim akapicie, przeczytaliśmy ważne, wyboldowane zastrzeżenie: "Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską". W trzech innych znaleźliśmy krótkie odredakcyjne komentarze. Jeden portal po dniu usunął uprzednio opublikowany tekst.

Konkret24 poprosił Ministerstwo Obrony Narodowej o komentarz na temat informacji rosyjskich mediów o udziale polskich służb wywiadowczych w walkach w obwodzie kurskim. 22 sierpnia wydział prasowy MON odpisał krótko: "Nie komentujemy spekulacji medialnych. Zwracamy uwagę, że wojna prowadzona przez Federację Rosyjską na Ukrainie wykracza poza działania zbrojne i poza terytorium naszego wschodniego sąsiada. Dostrzegamy dużą aktywność dezinformacji rosyjskiej, w związku z tym apelujemy o szczególną ostrożność w kwestii powielania pojawiających się w sieci informacji mających wątpliwą wiarygodność".

Eksperci: "clikcbait zwyciężył", "zdumiewające"

Doktor Michał Marek przeanalizował na prośbę Konkret24 to, co opublikowały polskie serwisy. - W dobie zalewających nas zewsząd informacji sposób konstrukcji nagłówka jest kluczowy. Nagłówek i kilka pierwszych zdań. Obecnie poważna część czytelników zwraca uwagę niemal tylko na to. Jedno- czy kilkuzdaniowe dementi gdzieś w środku tekstu w tym wszystkim ginie - zauważa na początku.

Po czym punktuje, że serwisy nie opublikowały w swoich artykułach żadnych eksperckich, krytycznych komentarzy. Jego zdaniem cytowanie wprost służby zagranicznej obcego państwa jest zasadniczym błędem. - Clickbait zwyciężył tu ze zdrowym rozsądkiem i odpowiedzialnością za przekaz - uważa ekspert. Przedstawia, jak powinno się traktować w redakcjach tego typu propagandowe przekazy: - Jeżeli mamy do czynienia z komunikatem służby wrogiego nam państwa, to najpierw powinien być odpowiedni ekspercki komentarz, który nada odpowiedni kontekst, a dopiero potem sam komunikat.

"To jak zareagowały polskie media i jak bezkrytycznie podeszły do tych 'informacji' jest zdumiewające" - komentuje dla Konkret24 Paweł Prus z Instytutu Zamenhofa. Ocenia, że polskie redakcje, które podały rosyjskie rewelacjej, zachowały się tak, jakby "Izwiestia" były prawdziwą gazetą typu "Le Monde" czy "El Pais" - a to przecież "medialne ramię Putina, kontrolowane i zależne od Kremla".

Według prezesa Instytutu Zamenhofa, który jest medialnym think tankiem, polskie media powinny wyciągnąć z tego przypadku dwie lekcje. "Po pierwsze, że są i będą w przyszłości celami kampanii dezinformacyjnych ze strony Rosji i Białorusi i dlatego każde źródło pochodzące z tych krajów powinno być traktowane jako niewiarygodne. Lekcja druga: skończyły się czasy dziennikarstwa, w którym liczyła się szybkość podania newsa – dziś liczy się wiarygodność przekazywanych czytelnikom informacji i umiejętność weryfikacji tego, co jest prawdą, a co dezinformacją" - podsumowuje Prus.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: SERGEY KOZLOV/EPA/PAP

Pozostałe wiadomości

Zdejmowanie krzyży w warszawskich urzędach stało się tematem w prekampanii. Rafał Trzaskowski na spotkaniach z sympatykami tłumaczy się z wydanego przez siebie zarządzania i powtarza: "nie został zdjęty żaden krzyż". Jednak był przypadek, gdy krzyż w miejskim urzędzie na krótko zdjęto.

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Źródło:
Konkret24

Politycy partii rządzącej krytykują Andrzeja Dudę za to, że niedawno ułaskawił osobę skazaną za przestępstwo narkotykowe. To już trzeci taki skazany, który doznał łaski ze strony prezydenta Dudy. Sprawdziliśmy, jak często stosował on to prawo w porównaniu z poprzednimi prezydentami. Oto aktualny ranking ułaskawień.

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

Źródło:
Konkret24

"Szkoda Polski", "same fakty" - komentują internauci obszerny post Ewy Zajączkowskiej-Hernik na temat działań rządu. Lecz wśród krytycznych ocen europosłanka Konfederacji przekazuje istotne przekłamania. Niektóre z nich to fałszywe narracje wcześniej rozpowszechniane przez polityków PiS.

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W sieci wciąż są zamieszczane zdjęcia, które rzekomo pokazują, jak w przeszłości prezes Instytutu Pamięci Narodowej hajlował. IPN zaprzeczył tym informacjom, jednak te zdjęcia wciąż krążą w mediach społecznościowych. Wyjaśniamy, kto naprawdę jest na fotografiach.

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu poseł PiS Janusz Kowalski oskarżał koalicję rządzącą, że chce zamykać elektrownie - w tym zakład w Trzebini. Tylko że decyzje dotyczące Elektrowni Siersza zapadały dużo wcześniej. Wyjaśniamy.

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Źródło:
Konkret24

"Jeszcze nie ma kampanii, a oni już jeżdżą po Polsce", "promocja na pełnej" - komentują internauci widoczną już aktywność kandydatów na prezydenta. Pytają, czy to zgodne z prawem i czy grożą za to jakieś sankcje. Problem w tym, że prekampania to skutek pewnej luki prawnej, którą - według ekspertów - kandydaci po prostu powinni wykorzystać. Wyjaśniamy.

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje w sieci nagranie, na którym widać rzekomo wózek dla osób z niepełnosprawnościami sterowany myślami. Ma dowodzić zaawansowania technologicznego Japonii, gdzie został zaprojektowany. Tyle że obsługa tego wózka polega na czymś innym.

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki alarmuje w mediach społecznościowych, że "ofiarą polityki" rządu Donalda Tuska będzie program 800 plus, który ma "zostać ograniczony lub wręcz zamrożony". A jako dowód przytacza zalecenia Rady Unii Europejskiej. Tylko że w tym dokumencie nic takiego nie napisano.

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Internauci są poruszeni tą opowieścią: znany hiszpański torreador zakończył swoją karierę rzekomo po tym, jak w tracie walki z bykiem uświadomił sobie okrucieństwo tego sportu. I sam zaczął walczyć o zakaz organizowania korridy. W całej tej historii zgadza się tylko jeden fakt.

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

Źródło:
Konkret24

Wolnej Wigilii w tym roku nie będzie, ale ma być od 2025 roku. Kolejny dzień ustawowo wolny od pracy znowu wzbudził dyskusję o tym, czy Polacy mają takich dni więcej czy mniej niż obywatele innych krajów Europy. Jak sprawdziliśmy, do czołówki nam niedaleko, a wolna Wigilia zbliży do podium.

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Źródło:
Konkret24

"Ogłaszają wojnę na nie swojej ziemi", "niech walczą u siebie, jak miła im wojna" - komentują internauci doniesienia o tym, że brytyjski generał miał oświadczyć: "jesteśmy gotowi walczyć z Putinem w Europie Wschodniej". Wielu zrozumiało to jako gotowość do rozpoczęcia wojny w tej części Europy. Wyjaśniamy prawdziwy kontekst wypowiedzi brytyjskiego wojskowego.

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zestawiają nagranie burzenia pomników radzieckich przez Karola Nawrockiego z "usuwaniem alei Lecha Kaczyńskiego" przez Rafała Trzaskowskiego. Internauci piszą o manipulacji, a my przypominamy, dlaczego zmiana nazw warszawskich ulic nie była decyzją prezydenta stolicy.

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozpowszechniany jest filmik, na którym widzimy, jak prezenterka amerykańskiej telewizji MSNBC rozpłakała się podczas transmisji na żywo. Powodem miały być rzekomo plany Elona Muska dotyczące kupna tej stacji. Historia efektowna, ale nieprawdziwa, zaś film jest montażem.

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej wygłosił tezę o "wielkim wmawianiu": ma ona polegać na tym, że obecny rząd niesłusznie oskarża poprzednie - te z czasów Zjednoczonej Prawicy - o sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy w imię partyjnych interesów. Niesłusznie, bo - według prezesa - tylko "zdarzały się incydenty". Fakty temu przeczą.

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24