FAŁSZ

Prezydent "inicjuje w kampanii wyborczej" odebranie odznaczenia Grossowi? Sprawdzamy


W sieci pojawiły się informacje o zainicjowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę odebrania państwowego odznaczenia Janowi Tomaszowi Grossowi. Kancelaria Prezydenta miała wystąpić do MSZ w tej sprawie. Część internautów wpisała to w toczącą się obecnie kampanię prezydencką. Informacja jednak pochodzi z początku 2016 roku. Jak ustaliliśmy, do tej pory MSZ nie przesłał opinii w tej sprawie, ponieważ czeka na decyzję prokuratury.

We wtorek na Twitterze jeden z użytkowników podał, że "Andrzej Duda zwrócił się do MSZ z prośbą o opinię dotyczącą możliwości odebrania profesorowi Janowi Tomaszowi Grossowi państwowego odznaczenia - Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi RP".

Jego wpis zanotował prawie 2 tys. polubień. Podało go dalej ponad 400 osób. "Popieram!", "Jeśli to prawda, to świetna wiadomość", "No nareszcie", "Brawo Panie Prezydencie" - komentują internauci.

Część z nich wpisuje to w kontekst toczącej się obecnie kampanii prezydenckiej: "Przedwyborcza ściema. Andrzej Duda miał na to kilka lat. Do wyborów nie tylko nie odbierze orderu, ale nawet nie dostanie opinii", "5 lat mial na to teraz udaje glupa pod publike przed wyborami (pisownia oryginalna)".

"Ponieważ to chyba sytuacja bez precedensu, inicjowanie tego w kampanii wyborczej słabo wygląda" - skomentowała blogerka Katarynaa (wpis już skasowała).

Informacja o tym, że Kancelaria Prezydenta wystąpiła do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o opinię w sprawie odebrania Grossowi odznaczenia jest prawdziwa. Tyle, że pochodzi z początku 2016 roku.

"Polacy (...) w trakcie wojny zabili w gruncie rzeczy więcej Żydów niż Niemców"

We wrześniu 2015 roku na stronie internetowej niemieckiego dziennika "Die Welt" Jan Tomasz Gross napisał, że - jego zdaniem - Europa Wschodnia nie wykazuje solidarności wobec kryzysu imigracyjnego, kraje te okazały się "nietolerancyjne, nieliberalne, ksenofobiczne, niezdolne do przypomnienia sobie ducha solidarności, który doprowadził je do wolności ćwierć wieku temu".

Przyczynę oporu władz Polski przed przyjmowaniem dużej liczby uchodźców Gross dostrzegł w "postawach z czasów II wojny światowej i tuż po wojnie". "Polacy, słusznie dumni ze swojego antynazistowskiego ruchu oporu, w trakcie wojny zabili w gruncie rzeczy więcej Żydów niż Niemców" - napisał.

Gross: Żydzi byli dla Polaków zwierzyną łowną
Gross: Żydzi byli dla Polaków zwierzyną łownąTVN24

Jan Tomasz Gross to socjolog, profesor historii Uniwersytetu Princeton. Po aresztowaniu go przez władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej za udział w strajkach studenckich w marcu 1968 roku wyemigrował do USA.

Zajmuje się historią zagłady Żydów w Europie w XX w. Jego książka "Sąsiedzi" z 2001 roku o mordzie w Jedwabnem zapoczątkowała debatę o Polakach uczestniczących w mordowaniu Żydów w czasie II wojny światowej. Tej też tematyce były poświęcone kolejne książki Grossa: "Złote Żniwa" (razem z żoną Ireną Grudzińską-Gross) i "Strach".

Reakcja MSZ i petycja Reduty

Po publikacji artykułu w "Die Welt", ówczesny rzecznik resortu spraw zagranicznych Marcin Wojciechowski oświadczył, że tekst Grossa jest "nieprawdziwy historycznie, szkodliwy i obrażający Polskę". Zapowiedział, że ówczesny ambasador RP w Niemczech Jerzy Margański przygotuje list w tej sprawie.

Wtedy też organizacja pozarządowa Reduta Dobrego Imienia - Polska Liga przeciw Zniesławieniom rozpoczęła zbiórkę pod petycją do prezydenta o odebranie Grossowi Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Dostał to odznaczenie w 1996 roku od Aleksandra Kwaśniewskiego na wniosek szefa MSZ.

Order Zasługi Rzeczpospolitej został formalnie ustanowiony pod tą nazwą w 1992 roku. Jest nadawany osobom, które swoją działalnością wniosły wybitny wkład we współpracę międzynarodową oraz współpracę łączącą Polskę z innymi państwami i narodami. Dzieli się na pięć klas. Gross otrzymał krzyż o najniższej V klasie.

- Petycja ma na celu mobilizację społeczną. Ludzie muszą wreszcie zobaczyć te systematyczne kłamstwa i oszczerstwa wobec Polski - podkreślał Maciej Świrski, ówczesny prezes Reduty. Grossa nazywał "wyjątkowo szkodliwym oszczercą, który pod pozorem uprawniania pracy naukowej prowadzi kampanię zniesławień i zniewag przeciwko Polsce".

"Prace publicystyczne", "czuć zapach nagonki antysemickiej 1968 roku"

- Jan Tomasz Gross swoimi ostatnimi publikacjami się skompromitował - oceniał wówczas prof. Antoni Dudek w rozmowie z "Super Expressem". - Order otrzymał za bardzo dawne zasługi związane z działalnością opozycyjną i za relacje polskich zesłańców na Syberię, które publikował - stwierdził i dodał, że jego zdaniem "na to odznaczenie nie zasługuje".

- Książki Grossa nie spełniają elementarnego warsztatu naukowego. To są prace publicystyczne nastawione na szkalowanie Polaków. Gross kłamał na temat skali i zaangażowania Polaków w mord Żydów w Jedwabnem - komentował z kolei w TVN24 Zbigniew Girzyński, historyk, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości.

- Jan Tomasz Gross jest socjologiem o olbrzymim dorobku i będę go bronił - mówił w tym samym programie prof. Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. - Możemy dyskutować nad jego tezami, ale z historią jest jak z poezją. Poety nie ocenia się po jego najgorszych wierszach, ale najlepszych. Tak samo, jak podejrzewam, powinno się oceniać polityka czy badacza. Uważam, że jego dokonania mają olbrzymie znaczenie - dodał. - To ma zapach roku 1968, nagonki antysemickiej - ocenił.

Gośćmi "Tak jest" byli Zbigniew Girzyński i prof. Paweł Śpiewak
Gośćmi "Tak jest" byli Zbigniew Girzyński i prof. Paweł Śpiewaktvn24

"Jeśli odejmą Grossowi Order, zwrócę tez swój" - napisał wówczas na Twitterze amerykański historyk Timothy Snyder, który decyzją Bronisława Komorowskiego otrzymał z rąk ówczesnego ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny Krzyż Oficerski Orderu Zasługi RP (IV klasa orderu).

Wtedy też grupa sygnatariuszy wystosowała apel do prezydenta Dudy, aby nie odbierać Grossowi odznaczenia. Pod listem podpisali się między innymi przewodnicząca Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej prof. dr hab. Barbara Engelking-Boni, wiceprzewodniczący tej organizacji Henryk Wujec, dyrektor Centrum Żydowskiego w Oświęcimiu Tomasz Kuncewicz oraz ówczesny dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie prof. dr hab. Dariusz Stola.

Stwierdzili w liście, że "nie jest także tajemnicą, że nadane prof. Grossowi odznaczenie było formą uznania i podziękowania za jego wieloletnią działalność opozycyjną, począwszy od wydarzeń Marca 1968, kiedy spędził 5 miesięcy w areszcie śledczym, poprzez zbieranie funduszy w roku 1976 na organizowaną przez Komitecie Obrony Robotników akcję pomocy robotnikom Radomia i Ursusa".

Luty 2016: "Przekazałam wniosek do Ministerstwa Spraw Zagranicznych"

W lutym 2016 roku ówczesna szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska (obecnie członek zarządu PZU Życie) w wywiadzie w TVP Info potwierdziła wpłynięcie petycji w sprawie odebrania Grossowi odznaczenia.

- Do Kancelarii Prezydenta wpłynęło ponad dwa tysiące wniosków pod tym apelem. Różnego rodzaju organizacje, między innymi Reduta Dobrego Imienia, również taką petycję skierowała do Kancelarii Prezydenta - powiedziała minister. - W tym momencie stan prawny jest taki, że wnioskodawcą przed laty był minister spraw zagranicznych. Przekazałam ten wniosek do zaopiniowania do obecnego ministra spraw zagranicznych - poinformowała wówczas.

Cztery lata minęły. Opinii MSZ nie ma

Na Twitterze można znaleźć też kilka archiwalnych wpisów ze stycznia 2019 roku, stycznia i sierpnia 2018 roku. Internauci pytają o losy złożonej petycji i o reakcję MSZ na wysłaną na początku 2016 roku przez Kancelarię Prezydenta opinię w sprawie odebrania odznaczenia.

Internauci dopytywali o losy petycji i prośby KPRP skierowanej do MSZTwitter

Zapytaliśmy o tę sprawę zarówno w KPRP, jak i w MSZ.

- Zgodnie z obowiązującymi przepisami, dokumenty zostały przekazane cztery lata temu do resortu spraw zagranicznych - mówi w rozmowie z Konkret24 Marcin Kędryna, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP. Dodaje, że regularnie do kancelarii wpływają apele o odebranie Grossowi odznaczenia.

Z kolei biuro rzecznika prasowego MSZ przysłało nam informację, że w związku z wystąpieniem Kancelarii Prezydenta RP do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o zajęcie stanowiska dotyczącego pozbawienia Jana Tomasza Grossa Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, resort podjął decyzję o wstrzymaniu odpowiedzi do czasu zakończenia przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach postępowania w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego. MSZ oczekuje na odpowiedź z prokuratury.

Trzy książki, trzy postępowania

Artykuł opublikowany w "Die Welt" z jesieni 2015 roku, po którym pojawiły się apele o odebranie Grossowi państwowego odznaczenia, był także przedmiotem zainteresowania prokuratury. Sprawdzała, czy nie znieważył on narodu polskiego (art. 133 kodeksu karnego).

Po wszczęciu śledztwa Gross wydał oświadczenie. Napisał, że jest mu "ogromnie przykro i czuje się zaskoczony" decyzją prokuratury.

"Stwierdzenie, że Polacy w czasie wojny i okupacji niemieckiej zabili w Polsce więcej Żydów niż Niemców funkcjonuje w obiegu publicznym w kraju od przeszło czterech lat (...) i nikt, nigdy, nikogo jak do tej pory nie próbował z tego powodu skarżyć o szkalowanie narodu polskiego" - stwierdził pisarz.

Jego zdaniem jest to "jeszcze dodatkowo pozbawione sensu o tyle, że nie 'naród polski' zajmował się mordowaniem Żydów, tylko konkretni ludzie, którzy byli mordercami". "No i wreszcie nie rozumiem też w jaki sposób można kogokolwiek czy cokolwiek szkalować pisząc prawdę" - stwierdził i wyraził przekonanie, że gwałtowna reakcja na jego słowa jest wynikiem nieznajomości historii Polski.

Po ponad czterech latach Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła śledztwo w tej sprawie. Jak poinformowała w listopadzie 2019 roku Polską Agencję Prasową rzeczniczka tej jednostki Marta Zawada-Dybek, w toku śledztwa zgromadzono szereg ekspertyz i informacji z Głównej i Oddziałowych Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej, Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, a także opinie biegłych.

Powołany przez prokuraturę biegły historyk, dr Piotr Gontarczyk, wskazał w wydanej ekspertyzie, że nie istnieją wiarygodne badania naukowe, które potwierdzałyby, iż Polacy zabili w czasie wojny więcej Żydów niż Niemców. Według niego, nie ma jednocześnie możliwości jednoznacznego wykazania, że taka opinia jest nieprawdziwa, a "świat nauki oraz polska i międzynarodowa opinia publiczna w oczywisty sposób uzna ją za mieszczącą się w granicach debaty naukowej". Zadaniem prokuratury nie jest natomiast rozstrzyganie sporów o charakterze historycznym – wskazała Zawada-Dybek.

Gross mówi prawdę - twierdzi Holland
Gross mówi prawdę - twierdzi HollandTVN24

Dodała, że w postępowaniu ustalono, że autor publikacji nie działał w bezpośrednim zamiarze znieważenia narodu polskiego lub Rzeczypospolitej Polskiej, co jest warunkiem odpowiedzialności z art. 133 Kodeksu karnego.

"Z ustaleń śledztwa, w tym zeznań autora publikacji, wynika, że opinię o odpowiedzialności Polaków za śmierć żydowskich ofiar wyraził jako naukowiec, historyk i socjolog celem wywołania dyskusji, debaty i krytyki naukowej. Z powodu prowadzonej działalności naukowej, a także z powodu gwarancji o charakterze powszechnym autor korzysta z wolności słowa i wyrażania poglądów" – zaznaczyła.

Książki Grossa nie po raz pierwszy znalazły się w zainteresowaniu prokuratury. W maju 2011 roku krakowscy śledczy odmówili śledztwa w sprawie książki "Złote żniwa", a wcześniej, w lutym 2008 roku - w sprawie "Strachu". Współautorką pierwszej z pozycji była Irena Grudzińska-Gross, żona.

W książce "Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach Zagłady Żydów" autorzy postawili tezę, że Polacy czerpali materialne zyski z Holokaustu: ukrywali Żydów za pieniądze, szantażowali denuncjacją tych, którym udało się zbiec z getta, dopuszczali się mordów na swoich żydowskich sąsiadach, przejmowali ich majątki i posady.

W "Strachu" Gross stawiał między innymi tezę, że antysemityzm w Polsce po II wojnie światowej miał przyzwolenie społeczne. Według niego miało tak być między innymi wskutek udziału licznych Polaków w zagrabieniu mienia ofiar Holokaustu, czego po wojnie komuniści nie rozliczali.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Piotr Polak/PAP

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24