Historia zdjęcia ukazującego zmodyfikowane polskie godło pokazuje, jak kluczowe w Internecie jest przedstawienie kontekstu. Bez niego wielu użytkowników interpretuje fakty po swojemu, co nie tylko może prowadzić do dezinformacji, ale i do pobudzenia skrajnych emocji. To jedna z takich sytuacji.
Cztery flagi obok siebie na zdjęciu zrobionym na placu Piłsudskiego w Warszawie - w ich tle widać Grób Nieznanego Żołnierza. Trzy z nich mogłyby tam się pojawić, w tym miejscu nie byłoby to nic zaskakującego. Wpis na Twitterze użytkownika "Zapraszam na portal – Polfejs.pl" koncentruje się jednak na czwartej fladze. Na czerwono zaznaczono na niej górną część polskiego godła, nad którym widać gwiazdę Dawida – narodowy symbol Izraela i religii żydowskiej. "Czy ktoś pytał Was o możliwość grzebania przy Naszym Godle?” pyta internauta i dodaje: "Bo ja się na takie nie zgadzam !!!" (pisownia oryginalna)
Atak na "nich"
Wpis trafił na podatny grunt, chętnie był na Twitterze podawany dalej i komentowany.Komentujących można podzielić na dwie grupy: jedni pytali o źródła i chcieli weryfikować autentyczność zdjęcia, inni od razu przeszli do ataku na Żydów i polskie władze, które dopuściły "do takiej sytuacji". Pojawiły się wulgaryzmy, treści antysemickie i prośby do urzędów oraz służb o interwencję.
Atmosferę niedopowiedzeń wokół zdjęcia podkręcał także początkowo sam autor, który komentował wpisy domagające się potwierdzenia autentyczności. "Tak sie zastanawiam czy aby na jakieś ich święta nie jest wtedy coś takiego wieszane ...", snuł przypuszczenia (pisownia oryginalna).
Warto zwrócić uwagę na stosowaną narrację. W swoim oryginalnym wpisie autor zastanawiał się, czy ktoś pytał "Was" o możliwość "grzebania przy godle". W komentarzu wspomniał o "ich" świętach. Mimo że można domyślać się, że "wami" lub "nimi" są najprawdopodobniej Żydzi, stosowanie tej stylistyki dodatkowo wzmocniło emocjonalność internetowej dyskusji.
Podejrzenia i weryfikacja
Kontrowersyjność zdjęcia wywołuje pytania o jego autentyczność. Przede wszystkim, w Polsce nie wywiesza się osobnej flagi z orłem, tym bardziej na całkiem czerwonym tle. Jedyna możliwość występowania godła na fladze państwowej to umieszczenie go na białym pasie znajdującym się nad pasem czerwonym. Zgodnie z obowiązującą ustawą, tej drugiej wersji mogą używać tylko oficjalne przedstawicielstwa kraju za granicą, cywilne lotniska i samoloty, kapitanaty portów, oraz polskie statki morskie jako banderę.
Do sprawdzenia takich budzących wątpliwości zdjęć, przydatnym narzędziem, które pozwala nam rozpocząć wędrówkę po nitce do kłębka, jest tzw. odwrócone wyszukiwanie obrazem, oferowane m.in. przez wyszukiwarkę Google Grafika. Po wprowadzeniu obrazu do obszaru wyszukiwania (co jest możliwe choćby przez zwykłe „przeciągnięcie” zdjęcia w pole wpisywania tekstu), internetowe narzędzie szuka haseł najbardziej zbliżonych do opisu zdjęcia (należy jednak pamiętać, że nie zawsze jest to opis realnie odnoszący się do tego, co widać na zdjęciu). W tym przypadku dopasowuje fotografię z hasłem „Judeopolonia”.
To nie jedyna korzyść, jaka płynie z odwróconego wyszukiwania. Analiza listy stron, na których wcześniej pojawiło się sprawdzane zdjęcie, pozwala dowiedzieć się, że nie jest ono wcale nowe – w sieci można znaleźć wpisy z nim nawet z 2012 roku. Przedstawiona "kariera" fotografii w sieci pokazuje też, że flaga z orłem i gwiazdą Dawida była popularna nie tylko w mediach społecznościowych, ale także na różnego typu blogach i forach internetowych, często o charakterze antysemickim. Co jakiś czas zdjęcie wraca do internetowych dyskusji, wywołując silne emocje i nierzadko skrajne komentarze.
Judeopolonia
Pod hasłem "Judeopolonia" w serwisie Wikipedia można przeczytać między innymi, że jest to „hipoteza historyczna. Termin pierwotnie oznaczający rzekome zagrożenie polskości przez obecność na ziemiach polskich zbyt dużej liczby Żydów”. Używane jest także do opisywania rzekomego "żydowskie państwa w państwie polskim".
Widoczny na czerwonej fladze ze zdjęcia znak, czyli połączenie orła z gwiazdą Dawida to symbol "Judeopolonii". Widnieje on także na manifeście rozpoczynającym się słowami „Chcemy wrócić”, autorstwa Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce. Ta nazwa okazuje się ostatnim odcinkiem nitki przed dotarciem do kłębka.
Artykuł poświęcony manifestowi tej organizacji w portalu culture.pl na podstronie "Sztuki wizualne" informuje już na początku, że "Jego historię [Ruchu – red.] opowiada filmowa trylogia Yael Bartany pokazywana na wystawie '...i zadziwi się Europa' w polskim pawilonie na 54. Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji (2011)". Trylogię tę tworzą trzy filmy: "Mary Koszmary", "Mur i wieża" i "Zamach". Bliższe zapoznanie się z twórczością artystki pozwala rozwiązać zagadkę zdjęcia.
"Zamach"
W sieci dostępne są fragmenty tych krótkometrażówek. W utworze "Zamach" widoczne są czerwone flagi z białym orłem i gwiazdą Dawida, w tym właśnie na placu Piłsudskiego.
Symbol orła z połową gwiazdy Dawida pojawia się także bardzo często na pozostałych obrazach tworzących trylogie. Flagi są w nich zawieszone między innymi na Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Jeden z najbardziej prowokacyjnych elementów
Yael Bartana jest izraelską artystką, reżyserką i performerką, która od 2008 roku tworzy filmy także w Polsce. Trylogię nakręciła z myślą o 54. Międzynarodowym Biennale Sztuki w Wenecji, na którym w 2011 roku reprezentowała Polskę. Wszystkie trzy filmy, z których pochodzi analizowany symbol, opowiadają o idei wspomnianego Ruchu Odrodzenia Żydowskiego, który został stworzony przez samą Bartanę jako temat wystawy na weneckie Biennale. Jego głównymi postulatami jest powrót polskich Żydów do Polski oraz gotowość Polaków do ich przyjęcia w kraju. Czy idea stworzona przez reżyserkę oznacza jednak, że to wcielenie "Judeopolonii" jest tylko artystyczną fikcją? Nie do końca.
Efektem stworzenia podwalin Ruchu przez reżyserkę, a także kolportowania jego manifestu na weneckiej wystawie oraz później także w warszawskiej Narodowej Galerii Sztuki Zachęta było zorganizowanie pierwszego Kongresu ROŻ, który odbył się w maju 2012 roku w Berlinie. Oficjalnie był częścią berlińskiego Biennale Sztuki Współczesnej.
W przypadku Kongresu ciężko jednak jasno określić, gdzie kończy się sztuka, a zaczyna rzeczywistość. Sebastian Cichocki, kurator wystawy w Pawilonie Polskim na Biennale Sztuki w Wenecji, pytany zarówno o tę kwestię, jak i o „wyreżyserowanie” kongresu przez artystkę, odpowiadał na łamach wyborczej.pl: - [Kongres jest – red.] inicjowany, ale nie reżyserowany. Mimo że będzie miał miejsce w ramach berlińskiego Biennale Sztuki Współczesnej, wychodzi poza pole sztuki.
W tym samym wywiadzie kurator potwierdza także, że symbol orła połączonego z gwiazdą Dawida jest stworzony przez Bartanę na potrzeby wystawy. - To logo jest jednym z najbardziej prowokacyjnych elementów projektu. Najczęściej irytuje. Szukaliśmy prostego, wyraźnego komunikatu wizualnego i projekt studia The League spełnił te wymogi. Powiewający na sztandarach nad wejściem do Pałacu Kultury znak wyglądał bardzo totalitarnie, groźnie – mówił Cichocki w rozmowie z "Wyborczą".
Zadziwi się Europa
Mimo że od wystawienia prac związanych z ROŻ w Wenecji minęło już ponad 8 lat i od 2011 r. w sieci można przeczytać, że omawiane symbole były pracą i prowokacją artystyczną, nawet pojedyncze zdjęcia scenografii z filmów Bartany nadal wywołują zamieszanie i nierzadko skrajne emocje w mediach społecznościowych. Być może takie założenie miała i sama artystka. Swojej trylogii i całej wystawie weneckiej Yael Bartana nadała tytuł "…And Europe Will Be Stand", czyli "…i zadziwi się Europa".
Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; foto:tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24