Rada Mediów Narodowych a konstytucja. Niewykonany wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24
Media publiczne w stanie likwidacji. Berek: jesteśmy w procesie likwidacji restrukturyzacyjnej
Media publiczne w stanie likwidacji. Berek: jesteśmy w procesie likwidacji restrukturyzacyjnej TVN24
wideo 2/5
Media publiczne w stanie likwidacji. Berek: jesteśmy w procesie likwidacji restrukturyzacyjnej TVN24

W dyskusji o zmianach władz spółek mediów publicznych kluczowa jest kwestia Rady Mediów Narodowych. Według PiS nie można jej pominąć w tym procesie, a według większości rządzącej można, bo RMN jest organem niekonstytucyjnym. Wyjaśniamy więc, jaki jest status RMN, czego dotyczy wspominany przez polityków wyrok Trybunału Konstytucyjnego, a czego trybunał nie stwierdził.

Po odwołaniu przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza 20 grudnia 2023 roku zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej nie cichnie dyskusja o tym, czy ta decyzja była zgodna z prawem i czy nie doszło do naruszenia Konstytucji RP. Zaś po kolejnej decyzji ministra kultury (z 27 grudnia) o postawieniu w stan likwidacji spółek: Telewizja Polska, Polskie Radio i Polska Agencja Prasowa, debata na ten temat jeszcze się wzmogła. Jedną z głównych kwestii w publicznych wypowiedziach jest rola Rady Mediów Narodowych (RMN), czyli organu powołanego już za rządów Zjednoczonej Prawicy w 2016 roku.

Otóż politycy obecnej opozycji - szczególnie Prawa i Sprawiedliwości - twierdzą, że tylko członkowie RMN mogą odwoływać zarządy państwowych spółek medialnych. Tak więc ich zdaniem minister Sienkiewicz, mimo że działał jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa w stosunku do tych spółek, złamał prawo, pomijając RMN. "Zmieniać zarządy mediów publicznych może wyłącznie Rada Mediów Narodowych. Bez zmiany tego stanu prawnego ustawą, którą musi przyjąć Sejm, a prezydent podpisać, nie ma możliwości zmiany zarządów. Działania ministra kultury są bezprawne i nieskuteczne" – mówił np. 20 grudnia w Polskim Radiu 24 poseł PiS Radosław Fogiel. "Nielegalne odwołanie władz mediów publicznych - telewizji, radia, Polskiej Agencji Prasowej! Zgodnie z przepisami decyzje w tej sprawie może podejmować wyłącznie Rada Mediów Narodowych. Minister nie ma podstaw do takiego działania!" – alarmował również 20 grudnia w poście na platformie X były rzecznik rządu i poseł PiS Piotr Mueller.

Zwolennicy decyzji ministra Sienkiewicza ripostują, że Rada Mediów Narodowych jest organem niekonstytucyjnym, więc nieuwzględnienie jej w decyzji o zmianach władz spółek medialnych nie jest łamaniem prawa. "Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku, który mówi, że Rada Mediów Narodowych jest niekonstytucyjna. To jest wyrok, który nigdy nie został wykonany" – przekonywał np. 15 grudnia (jeszcze przed odwołaniem zarządów spółek medialnych) Michał Gramatyka, poseł klubu parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga. Jego koleżanka z klubu, minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, 19 grudnia w Polsat News zapowiadała: "Poprę każde rozwiązania, które zablokują niekonstytucyjną Radę Mediów Narodowych, bo to, że ona jest niekonstytucyjna, wiemy od początku jej powstania". 2 stycznia tezę tę powtórzył goszczący w Polsat News wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski z klubu parlamentarnego PSL-Trzecia Droga. Stwierdził, że "Rada Mediów Narodowych jest ciałem kompletnie niekonstytucyjnym", więc "Rada musi odejść".

Kwestia niekonstytucyjności RMN jest różnie przez polityków przedstawiana. Gdy 31 grudnia 2023 roku dyskutowano o niej w "Kawie na ławę" w TVN24, Piotr Zgorzelski z PSL-Trzeciej Drogi przypominał: "Trybunał Konstytucyjny w 2016 roku jednoznacznie orzekł, że pozbawienie kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i jakby przekazanie jej ustawą Radzie Mediów Narodowych jest niezgodne z prawem, niezgodne z konstytucją". Reprezentujący Kancelarię Prezydenta Marcin Przydacz z PiS ripostował, że to nieprawda, bo "nie o tym mówił ten wyrok". "Ta ustawa o Radzie Mediów Narodowych została nowelizowana już po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego" - przekonywał.

Również gdy w jednej ze stacji powtórzono tezę podobną do tej przedstawionej przez posła Zgorzelskiego, 3 stycznia poseł PiS Piotr Gliński skomentował na platformie X, że stacja ta "powtarza kłamstwa, że wyrok TK z 13.12.16 'uznał za niekonstytucyjne powierzenie RMN powoływanie i odwoływanie władz mediów publicznych.' To nieprawda" – napisał.

Sama Rada Mediów Narodowych też postanowiła zareagować na zmiany władz spółek mediów publicznych - jej przewodniczący Krzysztof Czabański z PiS zarządził, że RMN ma się spotykać codziennie od 26 do 31 grudnia. Tak się nie stało, bo 28 i 31 grudnia Czabański odwołał spotkania. Pierwsze posiedzenie w nowym roku miało się odbyć 2 stycznia, lecz i ono zostało odwołane przez przewodniczącego. "Standardowo bez podania przyczyny" – skomentował na platformie X Marek Rutka, reprezentujący Lewicę w Radzie Mediów Narodowych.

A właśnie 2 stycznia w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prof. Tadeusz Kowalski - członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - ujawnił, że na spotkaniu Andrzeja Dudy z członkami KRRiT prezydent zaproponował, "żeby być może wrócić do roku 2015, czyli zrobić krok wstecz", czyli "tę małą ustawę tak zwaną medialną i ustawę o Radzie Mediów Narodowych po prostu usunąć z obiegu prawnego". To oznaczałoby likwidację RMN.

Wobec informacyjnego chaosu na temat Rady Mediów Narodowych i wspominanego przy tej okazji wyroku Trybunału Konstytucyjnego wyjaśniamy, jaki jest status RMN, czego dotyczy wyrok TK, a czego trybunał jednak nie stwierdził.

Nocna wrzutka ustawy o RMN i pospieszny tryb uchwalania

Projekt ustawy o utworzeniu Rady Mediów Narodowych pojawił się w okolicznościach, które pamiętamy z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy: pod osłoną nocy i na ostatnią chwilę. Poselski projekt ustawy o RMN grupa posłów PiS przesłała nagle do Sejmu 7 czerwca 2016 roku. A dyskusja nad nim rozpoczęła się 9 czerwca kilkanaście minut przed północą.

Nowa rada – jak mówiła ówczesna posłanka PiS Elżbieta Kruk, uzasadniając jej utworzenie – miała zapewnić mediom publicznym "ochronę ich samodzielności redakcyjnej i niezależności od władzy wykonawczej pod względem treści i formy przekazów". Konieczność utworzenia RMN uzasadniano też tym, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, której istnienie zapisano w Konstytucji RP, nie może łączyć "w jednym organie funkcji władczego regulatora rynku mediów elektronicznych, który powinien być bezstronny wobec wszystkich uczestników tego rynku, z funkcją organu wykonującego uprawnienia w sferze nadzoru właścicielskiego (dominium) wobec podmiotów reprezentujących własność państwową". A tylko pierwsza funkcja KRRiT – zdaniem autorów ustawy o RMN - wynika z przepisów konstytucji. Stanowią one:

1. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji. 2. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydaje rozporządzenia, a w sprawach indywidualnych podejmuje uchwały.

Ówczesna opozycja od razu dostrzegła, o co chodzi PiS. "Ta ustawa ma więc jeden cel: wprowadzić Radę Mediów Narodowych i obsadzić ją swoimi ludźmi" – mówił poseł Grzegorz Furgo z Nowoczesnej. A ówczesny szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak zwracał uwagę na upolitycznienie mediów publicznych: "Polega ono na przejęciu władzy nad mediami bezpośrednio przez polityków większości parlamentarnej" (cytaty za stenogramem sejmowym).

Prace nad tą ustawą w Sejmie i Senacie (większość senatorów miał wtedy PiS) trwały dwa tygodnie. Prezydent ustawę podpisał 27 czerwca 2016 roku. Skąd wynikał ten pośpiech? Bo 30 czerwca 2016 roku przestały obowiązywać przepisy nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji z 30 grudnia 2015 roku (a więc uchwalone już po przejęciu władzy przez PiS), pozbawiające Krajową Radę Radiofonii i Telewizji kompetencji w obsadzaniu rad nadzorczych władz TVP i Polskiego Radia. A takie kompetencje zostały jej przyznane na podstawie ustawy o radiofonii i telewizji uchwalonej 29 grudnia 1992 roku.

Po dojściu do władzy PiS postanowił jednak szybko przejąć media publiczne i nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji z 30 grudnia 2015 roku kompetencje KRRiT w zakresie powoływania władz publicznych mediów przekazano ministrowi skarbu państwa. Miał on prawo powoływania członków zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych. To był pierwszy zamach PiS na media publiczne.

W pracy "Krajowa Rada Radiofonii Telewizji a Rada Mediów Narodowych" dr Agnieszka Grzesiok-Horosz z Uniwersytetu Śląskiego oceniała: "Wyeliminowano tym samym wiele gwarancji, które wzmacniały niezależność i stabilność zatrudnienia osób pełniących funkcje w zarządach i radach nadzorczych mediów publicznych, co dało ministrowi skarbu dużą swobodę ich odwołania bez wskazania ustawowych przesłanek decyzji".

Rada z dużymi kompetencjami i zabetonowanym członkostwem

W przyjętej w 2016 roku ustawie o Radzie Mediów Narodowych w art. 2 ust. 1 zapisano, że tylko RMN "jest organem właściwym w sprawach powoływania i odwoływania składów osobowych organów jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej". Przypomnijmy: do 2015 roku o wyborze rad nadzorczych i zarządów spółek publicznej telewizji i radia decydowała KRRiT, zaś w przypadku Polskiej Agencji Prasowej - na podstawie ustawy o PAP z 1997 roku - to minister skarbu powoływał radę nadzorczą, a ta z kolei zarząd PAP.

RMN składa się z pięciu osób: trzy wybiera Sejm, dwie powołuje prezydent spośród kandydatur zgłoszonych przez kluby opozycyjne. A więc ustawa o RMN nie przewiduje zakazu łączenia funkcji członka RMN z funkcją posła, co uzasadnia podejrzenia o jej polityczny charakter. Tymczasem członkostwo w KRRiT dla czynnych polityków jest zakazane przez Konstytucję RP (art. 214). "Polityczna RMN ma duże kompetencje, albowiem, jak wskazuje Juliusz Braun, w każdej chwili, bez żadnego uzasadnienia może odwołać zarząd. RMN nie tworzy buforu, może powoływać i odwoływać kogo chce i kiedy chce" - pisze w swoje analizie dr Grzesiok-Horosz.

Ponadto RMN przejęła inne kompetencje, które do 2016 roku miała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - m.in. dotyczące wprowadzania zmian w statutach TVP i Polskiego Radia, kontroli nad realizacją programów przez oddziały terenowe TVP, wyrażania zgody na tworzenie przez TVP i Polskiego Radia innych spółek.  

Kadencja członków RMN trwa sześć lat. Obecne kadencje czterech członków - Krzysztofa Czabańskiego, Piotra Babinetza, Joanny Lichockiej (wszyscy z PiS), Marka Rutki (Lewica) - skończą się w lipcu 2028 roku, a Roberta Kwiatkowskiego (Lewica) - w grudniu 2026 roku. Wygaśnięcie członkostwa w Radzie przed upływem kadencji następuje w czterech przypadkach: śmierci; zrzeczenia się funkcji; skazania prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe; złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego stwierdzonego prawomocnym orzeczeniem sądu. Tak więc członkowie RMN są praktycznie nieodwoływalni przed końcem kadencji. Aby to zmienić, trzeba uchwalić stosowną nowelizację ustawy o RMN i, co ważne, przekonać prezydenta do jej podpisania.

PiS uprzedził wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Ustawę o RMN uchwalono w sytuacji, gdy od trzech miesięcy w Trybunale Konstytucyjnym znajdowały się dwa wnioski o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów wspomnianej już nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji z 30 grudnia 2015 roku pozbawiającej KRRiT wpływu na TVP i Polskie Radio. 24 marca 2016 roku taki wniosek złożył Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, a 5 kwietnia – troje posłów Nowoczesnej. "Mocą zaskarżonej ustawy decydujący i bezpośredni wpływ na organizację mediów publicznych i skład ich organów uzyskał rząd. Władze spółek medialnych działają więc w warunkach presji, aby tak kształtować treści redakcyjne, by usatysfakcjonować rządzących i unikać ich niezadowolenia" – napisano w informacji RPO o złożonym wniosku.

Tworząc Radę Mediów Narodowych, PiS wyprzedził więc wyrok TK i niejako postawił ówczesny trybunał przed faktem dokonanym.

Trybunał Konstytucyjny: pominięcie KRRiT niezgodne z konstytucją. Ale nie orzekał o RMN

Trybunał Konstytucyjny w pięcioosobowym składzie pod przewodnictwem Andrzeja Rzeplińskiego oba wnioski - RPO i posłów Nowoczesnej - rozpatrzył razem i wydał wyrok 13 grudnia 2016 roku (czyli gdy już obowiązywała ustawa o RMN). Za niezgodne z konstytucją sędziowie TK jednomyślnie uznali przepisy nowelizacji nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji z grudnia 2015 roku: - wyłączające udział Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w procedurze powoływania i odwoływania członków zarządu i rad nadzorczych spółek publicznej radiofonii i telewizji; - uchylające możliwość odwołania członka zarządu i rady nadzorczej np. za działanie na szkodę spółki; - uchylające zgodę KRRiT na zmiany w statutach publicznych spółek medialnych.

Trybunał Konstytucyjny stwierdził więc "niekonstytucyjność tych przepisów ustawy nowelizującej, które pozbawiały KRRiT wpływu na sposób obsadzania organów spółek publicznej radiofonii i telewizji oraz wyłączały merytoryczny udział KRRiT w procedurze dokonywania zmian w statutach takich spółek". Jak czytamy dalej w uzasadnieniu wyroku, "Trybunał uznał, że swoboda ustawodawcy kreowania modelu mediów publicznych nie może abstrahować od unormowań konstytucyjnych przewidujących istnienie KRRiT jako organu ochrony prawa, który stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji".

Sędziowie TK przyznali, że wpływ na ogłoszony wyrok miało uchwalenie 22 czerwca 2016 roku ustawy o Radzie Mediów Narodowych. Jak czytamy w uzasadnieniu wyroku: "Wejście w życie ustawy o RMN doprowadziło do dezaktualizacji niektórych zarzutów formułowanych pod adresem ustawy nowelizującej", bo zamiast ministra skarbu czy KRRiT obsadzanie organów spółek mediów publicznych należało już do kompetencji Rady Mediów Narodowych. "To znaczy, że w obecnym stanie prawnym brak jest unormowań przewidujących powoływanie członków organów spółek publicznej radiofonii i telewizji przez ministra właściwego do spraw Skarbu Państwa" - napisał TK. Skoro zaskarżonych przepisów w momencie orzekania już nie było, TK w tym zakresie umorzył postępowanie "ze względu na niedopuszczalność wydania orzeczenia". 

Tak więc w grudniu 2016 roku Trybunał Konstytucyjny nie orzekł - wbrew wypowiedziom niektórych polityków - o niekonstytucyjności przepisów ustawy o RMN. A to dlatego, że do momentu wydania wyroku przepisy tej ustawy nie zostały zaskarżone. Wyrok wydał Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Andrzeja Rzeplińskiego jeszcze przed wejściem w życie przeforsowanych przez Zjednoczoną Prawicę nowych ustaw dotyczących TK. Na ich podstawie przewodniczącą TK została Julia Przyłębska. W następnych latach do kierowanego przez nią trybunału nie trafił żaden wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów ustawy o Radzie Mediów Narodowych.

Taki stan rzeczy oznacza - jak stwierdził obecny Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek w stanowisku z 28 grudnia 2023 roku – że przepisy ustawy o RMN "mają w dalszym ciągu moc obowiązującą". "Dlatego też TK w sprawie K 13/16 częściowo umorzył postępowanie, gdyż - z jednej strony - nie mógł bezpośrednio wypowiedzieć się o zmianach wprowadzonych ustawą o RMN (ze względu na brak zaskarżenia) – a z drugiej strony, utraciły moc normy prawne przyznające kompetencję nominacyjną Ministrowi Skarbu Państwa" - wyjaśnił RPO.

Prawnicy tłumaczą, dlaczego powołanie RMN naruszyło Konstytucję RP

Mimo braku bezpośredniego stwierdzenia w wyroku TK niekonstytucyjności przepisów o RMN i pomimo umorzenia postępowania część prawników uważa, że działalność RMN jest niezgodna z Konstytucją RP. "Negatywnie należy ocenić okoliczność, iż tak długo utrzymuje się stan niezgodności z Konstytucją RP, polegający na przyznaniu RMN prawa do wyboru władz spółek medialnych z pominięciem KRRiT" – stwierdza dr Agnieszka Grzesiok-Horosz z Uniwersytetu Śląskiego. Doktor Lidia K. Jaskuła z Wydziału Prawa i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w analizie przepisów o KRRiT i RMN ("Problemy w wykonywaniu zadań przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w kontekście utworzenia Rady Mediów Narodowych", 2022) tłumaczy: "Przepisy pozbawiające KRRiT części kompetencji – w zakresie wyłączającym udział KRRiT w powoływaniu i odwoływaniu członków organów spółek radiofonii i telewizji, czyli pozbawiającym Radę wpływu na obsadę personalną tych organów – i powierzające je organowi niezależnemu od KRRiT są niekonstytucyjne, a ich utrzymywanie w obrocie prawnym stanowi naruszenie zasady demokratycznego państwa prawnego, a więc państwa demokratycznego, prawnego i sprawiedliwego".

Obecny RPO prof. Marcin Wiącek nazywa Radę Mediów Narodowych "organem pozakonstytucyjnym", a przepisy dotyczące powoływania władz mediów publicznych przez RMN według niego "są pozbawione domniemania konstytucyjności". Dlatego jego zdaniem "legitymacja zarządów i rad nadzorczych powoływanych po ogłoszeniu wyroku TK w sprawie K 13/16 przez Radę Mediów Narodowych opierała się na niekonstytucyjnej normie prawnej - z tego powodu, że w procedurze powołania nie uczestniczyła KRRiT".

Wyrok TK o przywróceniu uprawnień KRRiT nie został wykonany

Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 2016 roku zobowiązał ustawodawcę do "przywrócenia decydującej roli KRRiT w ramach zarządzania mediami publicznymi". Ten wyrok od siedmiu lat nie został wykonany. Artur Bodnar jako RPO czterokrotnie w latach 2017-2019 zwracał się do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego o podjęcie prac legislacyjnych. 4 lutego 2020 roku zwrócił się do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego o podjęcie inicjatywy ustawodawczej w tym zakresie.

3 grudnia 2020 roku Senat przyjął projekt ustawy o uchyleniu ustawy o Radzie Mediów Narodowych, który zakładał również przywrócenie kompetencji Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji oraz wygaszenie funkcji członków rad nadzorczych i zarządów jednostek publicznej radiofonii i telewizji powołanych przed dniem wejścia w życie projektowanej ustawy i powołanie przez KRRiT w ich miejsce nowych członków. Tego samego dnia senacki projekt został przekazany do Sejmu - ale trafił do tzw. zamrażarki. Po zakończeniu IX kadencji Sejmu uległ dyskontynuacji.

Nową ustawę medialną zapowiada premier Donald Tusk. Jak powiedział na konferencji prasowej 3 stycznia 2024 roku, projekt ma być gotowy jeszcze w styczniu.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24