Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.
Hejt w internecie był jednym z tematów kompleksowego badania o cyberbezpieczeństwie w Polsce, z którego raport opublikowała 3 października Fundacja Digital Poland. Zawiera on wyniki dwóch badań: pierwsze dotyczyło wyzwań, przed jakimi stoi Polska oraz nastawienia Polaków do technologii z tym związanych. Natomiast drugie obejmowało tematykę cyberbezpieczeństwa: które aktywności w sieci Polacy kojarzą z zagrożeniem, jakie są nasze doświadczenia związane z oszustwami internetowymi, czy i jak dbamy o bezpieczeństwo danych, jak radzimy sobie z mową nienawiści.
Wyniki nie napawają optymizmem – aż 65 proc. Polaków martwi się o swoje bezpieczeństwo w internecie. Największe obawy dotyczą kradzieży tożsamości lub przejęcia konta (61 proc.), zainstalowania złośliwego oprogramowania na urządzeniu elektronicznym (55 proc.) oraz wyłudzenia bądź kradzieży pieniędzy (54 proc.). Za szczególnie mało bezpieczne postrzegane są takie aktywności w sieci jak: korzystanie z bankowości elektronicznej i przeprowadzanie transakcji płatniczych (38 proc.), zakupy i sprzedaż online (36 proc.) oraz korzystanie z poczty elektronicznej (30 proc.).
Natomiast 30 proc. badanych przyznało, że korzystając z internetu, obawia się dezinformacji i fałszywych wiadomości, a 28 proc. – że ich wizerunek zostanie wykorzystany do stworzenia deep fake’a za pomocą sztucznej inteligencji. Przy czym najwyższy odsetek (40 proc.) obawiających się dezinformacji i fake newsów był w grupie wiekowej 18-29 lat.
Z kolei deep fake'a jako ciężko rozpoznawalnej manipulacji obrazu lub dźwięku z wykorzystaniem sztucznej inteligencji obawia się 16 proc. respondentów.
36 proc. Polaków osobiście doświadczyło ataków bądź oszustw w internecie albo incydentów cyberbezpieczeństwa w ciągu ostatniego roku. Najczęściej był to phishing (41proc.), scam (38 proc.) i spoofing (27 proc.). Co piąty badany doświadczył przejęcia konta w mediach społecznościowych/sklepie internetowym/forum itp. Niemal jedna trzecia Polaków kiedykolwiek otrzymała informację o kradzieży lub wycieku danych osobowych.
Mowa nienawiści: trzy czwarte Polaków ma jej dość
Coraz łatwiejszy dostęp do internetu i poczucie (nie zawsze słuszne) własnej anonimowości powoduje, że w sieci ujawniają się patologiczne i złe skłonności jej użytkowników. W realu byłyby szybko napiętnowane czy wręcz karane, lecz w świecie wirtualnym zbierają ogromne żniwo. Mowa nienawiści (inaczej hejting) to zjawisko kulturowe, które bez internetu nie stałoby się tak powszechne. Jest produktem ubocznym cyfryzacji.
Ponad jedna piąta badanych Polaków (22 proc.) przyznała, że korzystając z internetu, obawia się hejtu, mowy nienawiści, naruszenia ich godności osobistej, ośmieszenia czy zastraszenia. Przy czym – co istotne – to osoby młodsze, w wieku 18-29 lat, zdecydowanie częściej się tego obawiały niż badani w starszych grupach wiekowych (32 proc. vs 17 proc.).
Niepohamowywany strumień przekazów, które szkalują, oczerniają lub dyskryminują osoby z powodu ich wyglądu, rasy, pochodzenia, religii, płci, orientacji seksualnej, narodowości itd. wyrządza równie istotne szkody jak złośliwe oprogramowanie czy scamy. Budzi lęk, rujnuje poczucie bezpieczeństwa w sieci, prowadzi do kolejnych destrukcyjnych zachowań.
Jak wynika z cytowanego tu raportu, wielu z nas już to zauważa. Na pytanie, czy kiedykolwiek doświadczyli mowy nienawiści w internecie, 35 proc. badanych Polaków odpowiedziało, że tak. Doświadczenie to bardziej dotyczy mężczyzn (42 proc. pytanych odpowiedziało twierdząco) niż kobiet (28 proc.).
CZYTAJ TEŻ: Stop dla agresji w przestrzeni wirtualnej. Biznes i media apelują do ministra sprawiedliwości
Uwagę zwraca wiek: otóż z mową nienawiści zetknęło się aż 50 proc. respondentów będących w wieku 18-29 lat i aż 46 proc. 30-latków. Są to najwyższe wskaźniki, jeśli chodzi o grupy wiekowe. I bardzo niepokojące: młodzi ludzie zdają się być głównymi ofiarami hejtingu. Na pytanie, czy w internecie jest zbyt dużo mowy nienawiści, aż 81 proc. badanych w grupie 18-19 lat odpowiedziało "tak". A to oni spędzają dziś najwięcej czasu w mediach społecznościowych.
Zmęczenie szerzącą się w internecie mową nienawiści wyraża już większość jego użytkowników - 74 proc. badanych Polaków twierdzi, że jest jej zbyt dużo. We wszystkich grupach wiekowych na pytanie, czy należy więc prawnie uregulować walkę z tym zjawiskiem, ok. 70 proc. odpowiedziało, że tak. Natomiast 64 proc. Polaków jest za tym, by wprowadzić tzw. ślepe pozwy w celu walki z anonimową agresją w postaci hejtu. Poczucie anonimowości powoduje bowiem, że atakujący słowem czują się bezkarni.
Poselski projekt ustawy antyhejterskiej: możliwość "ślepego pozwu"
W obecnym parlamencie powstały aż dwa zespoły, które postawiły sobie za zadanie poszerzenie zakresu ochrony prawnej osób pokrzywdzonych cyberhejtem, czyli wypracowanie ustawowych zmian piętnujących cyberhejt. 13 grudnia 2023 roku ośmioro posłów Koalicji Obywatelskiej powołało Parlamentarny zespół ds. przeciwdziałania cyberhejtowi. Natomiast 27 maja 2024 roku dziesięcioro posłów klubu Polska2050-Trzecia Droga powołało Parlamentarny zespół do walki z hejtem.
Pierwszy zespół zebrał się jednak tylko raz, nie przygotował żadnego aktu prawnego i na tym jego działalność ustała. Poseł KO Marcin Józefaciuk, przewodniczący Parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania cyberhejtowi, tłumaczy, że w związku z powstaniem drugiego zespołu działalność tego, któremu on przewodniczy, została zawieszona. - Cyberhejt i mowa nienawiści to akurat nie są tematy, w których należy konkurować. Oni byli bardziej zaawansowani w pracach nad ustawą – przyznaje poseł Józefaciuk. – Członkowie naszego zespołu, przede wszystkim ja, spotykamy się w szkołach z uczniami i rodzicami w ramach warsztatów czy wykładów na temat cyberprzestępczości, hejtu i jak się przed tym chronić – dodaje. Według niego takie spotkania to możliwość pozyskiwania opinii zainteresowanych stron, bo oczekiwania ze strony młodzieży nie zawsze są tożsame z propozycjami dorosłych. Dotyczy to np. ograniczania internetu, odróżnienia wolności słowa od hejtu czy kar za cyberhejt.
Natomiast grupa posłów z klubu Polska 2050-Trzecia Droga 30 sierpnia tego roku wniosła do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw. Zakłada wprowadzenie instytucji tak zwanego ślepego pozwu. Dotyczyłoby to sytuacji, gdy ktoś staje się obiektem cyberhejtu z anonimowego konta: wówczas mógłby skierować sprawę do sądu okręgowego, który w ciągu siedmiu dni mógłby wystąpić z żądaniem do usługodawcy (administratora strony, za pośrednictwem której doszło do naruszenia dóbr osobistych, operatora telekomunikacyjnego) o przesłanie danych, czyli numeru IP sprawcy naruszenia. Za nieprzekazanie takich danych bez usprawiedliwionych powodów groziłaby grzywna od stu tysięcy do miliona złotych.
Jak czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy: "Z perspektywy osoby, która nie zna danych osoby dopuszczającej się naruszenia jego dóbr osobistych w internecie, wprowadzenie instytucji 'ślepego pozwu' umożliwi skorzystanie z przewidzianego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP 'prawa do sądu'". Instytucja ślepego pozwu ma stanowić pierwszy krok w walce z anonimowym hejtem. Posłowie mają nadzieję, że sam fakt wprowadzenia takiej możliwości "może spowodować ograniczenie ilości takich zjawisk, pełnić funkcję odstraszająca i prewencyjną". Projekt skierowano do opiniowania pod kątem legislacyjnym, po czym został zwrócony do wnioskodawców o uzupełnienie uzasadnienia, co ma zająć kilka tygodni.
Poseł Łukasz Osmalak z klubu Polska2050-TD, przewodniczący Parlamentarnego zespołu do walki z hejtem, tłumaczy: - Rzeczywiście, ten projekt został okrojony do samego ślepego pozwu. Ponieważ podczas konsultacji i spotkań w ramach zespołu było wiele rozbieżnych zdań co do rozwiązań od strony informatycznej, skupiliśmy się na tym, by ustawa dała na razie możliwość poszkodowanym złożenia ślepego pozwu, a ewentualne dalsze prawne możliwości walki z cyberhejtem zostawiliśmy na przyszłość. Środowisko informatyczne nie jest w stanie podać już teraz prostych, możliwych do wprowadzenia szybko rozwiązań.
Rozbieżności informatyczne dotyczą m.in. tego, w jaki sposób namierzać w sieci osoby uprawiające hejt i szerzące mowę nienawiści, kto miałby to robić, na jakiej podstawie i jakie narzędzia do tego by służyły.
Na uwagę, że projekt ustawy antyhejterskiej jest na razie skromny, poseł Osmalak reaguje: - Tylko że teraz, jeśli jesteś anonimowo hejtowany, nie masz żadnych narzędzi do walki z tym. Zaletą tego projektu jest to, że dostaniesz do ręki narzędzie, dzięki któremu możesz w ogóle zacząć walczyć. Mam nadzieję, że ustawa zadziała też profilaktycznie. Ponadto jeśli sąd dojdzie do wniosku, że ten potencjalny hejt jest niebezpieczny, to w mojej opinii narzędzia ma. Pytanie, czy będzie chciał z nich skorzystać.
Możliwość ścigania hejtu z prywatnego oskarżenia ma być jakąś pomocą w sytuacji przeciążenia sądów, ale wiadomo, że i tak sprawy sądowe ciągną się długo. – Zgadza się, lecz idąc tym tokiem rozumowania, moglibyśmy w ogóle nic nie robić – stwierdza poseł Osmalak. Ma nadzieję, że do końca roku projekt ustawy hejterskiej trafi do prac w komisjach sejmowych.
Polacy nie uciekają od nowych technologii
Raport Fundacji Digital Poland "Technologia w służbie społeczeństwu. Czy Polacy zostaną społeczeństwem 5.0?" pokazuje, że problemy z innowacyjnymi technologiami i cyfryzacją nie są tymi, które Polacy uważają za najważniejsze. Wciąż głównymi sprawami do rozwiązania przez państwo są zbyt długie kolejki do lekarzy, drożyzna, starzenie się społeczeństwa czy biurokracja. Ale także ochrona środowiska czy dostępność mieszkań dla młodych.
Do innowacji technologicznych i cyfryzacji jesteśmy jednak pozytywnie nastawieni – aż 73 proc. badanych uważa, że nowe technologie ułatwiają codzienne życie, a 72 proc. – że umiejętności cyfrowe zwiększają szanse na znalezienie lepszej pracy. Z drugiej strony, aż 71 proc. badanych przyznaje, że z powodu technologicznych nowinek zbyt rzadko ze sobą rozmawiamy, a według 27 proc. Polaków korzystanie z nowych technologii prowadzi do ciężkich chorób. Pozostajemy też nieufni wobec sztucznej inteligencji (AI): zdaniem 54 proc badanych jej rozwój zagraża utrzymaniu miejsc pracy.
Mimo tych obaw dostrzegamy plusy nowych technologii. 59 proc. badanych potwierdza gotowość do korzystania ze smartfona/tabletu w nauce szkolnej czy na studiach. Popieramy cyfryzację opieki zdrowotnej: 56 proc. jest za kupowaniem przez internet leków na receptę, 55 proc. jest gotowe udostępnić anonimowo swoje dane medyczne do badań naukowych. Ale już tylko czterech na 10 badanych jest skłonnych korzystać z innowacyjnych metod płatności – za pomocą odcisku palca czy twarzy.
"Zaskakujące jest to, że nowe technologie najbardziej doceniają osoby 60+ (może to wynikać ze specyfiki badania – ankietę wypełniły tylko te osoby starsze, które faktycznie korzystają z technologii) – 77 procent – oraz osoby w średnim wieku (40–49 lat) – 76 procent. Najmniej doceniają je osoby najmłodsze (66 procent), co może świadczyć o tym, że nie do końca jeszcze rozumieją ich prawdziwe znaczenie, ponieważ w tej grupie wiekowej kojarzą się one głównie z rozrywką" – komentuje wyniki badania dr hab. Urszula Soler, prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Na to samo zwraca uwagę Anna Streżyńska, była minister cyfryzacji: "W przypadku młodzieży zaskakujące jest to, że ci, o których mawiamy, że są cyfrowymi tubylcami, że urodzili się z komórką w ręce, w tak istotny statystycznie sposób kwestionują znaczenie i potrzebę technologii".
Badanie przeprowadzono w sierpniu 2024 roku metodą CAWI na reprezentatywnej próbie 1000 Polaków w wieku 18-75 lat (NIQ GfK).
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock