Według posłanki Aleksandry Gajewskiej z Koalicji Obywatelskiej w ostatnich latach lawinowo wzrosła liczba osób pobierających tzw. głodowe emerytury, a w ubóstwie żyje co piąta starsza osoba. Sprawdziliśmy, co na to oficjalne statystyki.
"Trzynasta i czternasta emerytura, darmowe leki, cały szeroko zakrojony program wsparcia jeśli chodzi o tworzenie placówek dla seniorów" - 10 grudnia w Polsat News Piotr Ćwik z Kancelarii Prezydenta RP wyliczał dorobek minionych kilku lat polityki senioralnej państwa. Z prezydenckim doradcą polemizowała posłanka Aleksandra Gajewska z Koalicji Obywatelskiej. "Państwo muszą sobie zdawać z tego sprawę. No ja nie wierzę, że państwo tego nie wiedzą" - dziwiła się polityczka. "Pod koniec zeszłego roku w Polsce było piętnaście razy więcej osób niż w 2011 roku, które pobierały głodową emeryturę" - powiedziała. "W ubóstwie żyje 21 procent starszych osób" - dodała, przekonując, że w kwestii polityki senioralnej w Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia.
Posłanka prawidłowo przytoczyła daną o wzroście liczby osób pobierających tzw. głodowe emerytury. Ze statystyk Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że w 2022 roku było 15 razy więcej emerytów pobierających emerytury niższe od minimalnej w porównaniu do 2011 roku. Nie znaleźliśmy jednak danych, które potwierdzałyby, że w ubóstwie żyje 21 procent osób starszych. W rozmowie telefonicznej z Konkret24 posłanka zapowiedziała, że prześle nam dane, które cytowała. Do chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy od niej takich statystyk. W przestrzeni publicznej krążą statystyki dotyczące zagrożenia ubóstwem, które są podobne do tych cytowanych przez posłankę.
GUS o seniorach żyjących w ubóstwie
Najczęściej przywoływanymi w Polsce danymi o ubóstwie są dane Głównego Urzędu Statystycznego o zasięgu ubóstwa ekonomicznego. GUS podaje odsetek mieszkańców Polski, którzy mieszczą się w trzech kategoriach: ubóstwo skrajne (określane na podstawie minimum egzystencji, które oznacza "alarmowy" poziom zaspokajania potrzeb); ubóstwo relatywne (GUS jego próg ustanawia na poziomie 50 proc. kwoty, którą przeciętnie miesięcznie wydają gospodarstwa domowe w Polsce); ubóstwo ustawowe (to odsetek osób, które są uprawnione do ubiegania się o przyznanie świadczenia pieniężnego z pomocy społecznej).
Według GUS, w 2022 roku w ubóstwie skrajnym żyło 3,9 proc. osób w wieku powyżej 65 lat; w ubóstwie relatywnym – 9,8 proc.; ustawowym – 4,5 proc. To niższe wartości niż 21 proc. wspomniane przez Aleksandrę Gajewską.
Prześledziliśmy dane z opracowań sygnalnych GUS dotyczących zasięgu ubóstwa ekonomicznego w Polsce w latach 2015-2022. W tym okresie stopy ubóstwa skrajnego i relatywnego pozostawały na zbliżonym poziomie. Skala ubóstwa skrajnego wśród seniorów wahała się od 3,4 proc. w 2016 roku do 4,4 proc. w 2020 roku. Skala ubóstwa relatywnego była najniższa w 2021 i 2022 roku i wynosiła 9,8 proc. Najwyższa była w 2019 roku: 11,8 proc. Spadła za to stopa ubóstwa ustawowego. W 2015 roku wynosiła 6,2 proc., w 2018 roku - 6,6 proc., a w 2022 - 4,5 proc.
- Statystyki GUS ubóstwa skrajnego i relatywnego na przestrzeni lat nie zmieniały się znacząco w czasie ostatnich ośmiu lat - komentuje prof. Ryszard Szarfenberg z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, autor publikacji poświęconych ubóstwu w Polsce. Pytany, czy inne dostępne dane o ubóstwie wśród seniorów są zbliżone do 21 procent podanych przez Aleksandrę Gajewską, zaprzecza. - Nie znajduję podobnych danych dotyczących ubóstwa wśród osób starszych - mówi Szarfenberg.
Sfera niedostatku i zagrożenie ubóstwem
Profesor Szarfenberg zwraca równocześnie uwagę na wskaźnik dotyczący sfery niedostatku seniorów, podobnie cytowany w opracowaniach GUS dotyczących zasięgu ubóstwa ekonomicznego. Bywa nazywany również sferą niskiej konsumpcji. "W odróżnieniu od ubóstwa skrajnego, niedostatek bazuje na odmiennych standardach poziomu zaspokojenia potrzeb. Granica sfery niedostatku oparta jest na minimum socjalnym obliczanym przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych" - czytamy w opracowaniu GUS "Zasięg ubóstwa ekonomicznego w Polsce w 2022 r.". Jak podaje prof. Szarfenberg, aktualny wskaźnik dla seniorów wynosi 36 proc. W 2015 roku wynosił 34 proc.
Profesor Szarfenberg zwraca też m.in. uwagę na przygotowywane przez GUS na zlecenie Eurostatu dane o deprywacji materialnej i społecznej, który w 2015 roku wynosił dla seniorów 16 proc., ale w 2022 roku już 8 proc.
Inny wskaźnik UE dotyczy zagrożenia ubóstwem lub wykluczeniem społecznym (ang. risk of poverty or social exclusion). To odsetek osób zagrożonych ubóstwem (o dochodach niższych niż 60 proc. mediany w danym kraju, po odjęciu transferów socjalnych), dotkniętych głęboką deprywacją materialną (niemogących spełniać co najmniej 7 z 13 potrzeb życiowych określonych przez unijne ciało doradcze - Komitet Ochrony Socjalnej) i żyjących w gospodarstwach domowych o małej intensywności pracy (w których osoby zdolne do pracy przepracowały poniżej 20 proc. ich pełnego, potencjalnego czasu pracy). Te dane Eurostat podaje także w podziale na grupy wiekowe. - Zagrożenie ubóstwem to termin używany w żargonie UE. Jest on równoznaczny temu co GUS nazywa ubóstwem relatywnym. - wyjaśnia prof. Szarfenberg.
Według tych danych, w grupie 65+ w 2015 zagrożonych ubóstwem było w Polsce 13,3 proc. osób, 9,4 proc. mężczyzn i 14,1 proc. kobiet. Statystyki z kolejnych lat zdradzają, że problem ten dotyczy przede wszystkim kobiet. W 2022 roku w tej grupie wiekowej zagrożonych ubóstwem było 16 proc. osób, 11,2 proc. mężczyzn i 19,1 proc. kobiet. W poprzednim, 2021 roku, zagrożonych ubóstwem było 19 proc. osób w wieku 65+. 12,7 proc. mężczyzn i 21,9 proc. kobiet.
W listopadzie 2021 roku portal fact-checkingowy Demagog weryfikował wypowiedź posłanki Platformy Obywatelskiej Małgorzaty Niemczyk: "Ubóstwem w Polsce jest już zagrożony co piąty senior. Zagrożonych ubóstwem jest aż 21 proc. emerytek". Demagog uznał wówczas te słowa za prawdziwe. To statystyki podobne do tych cytowanych przez posłankę Gajewską.
W rozmowie z Konkret24 prof. Szarfenberg zwrócił ponadto uwagę na wskaźniki oceny własnej sytuacji materialnej gospodarstw domowych przez seniorów. W 2018 roku 18 proc. z nich deklarowało, że miało ją raczej złą i złą. W 2022 było to 8 proc. - O ile więc obiektywne wskaźniki sytuacji materialnej seniorów nie wykazują pogorszenia, to subiektywne znacznie się poprawiły - komentuje ekspert.
Głodowe emerytury. Od lat pobiera je coraz więcej Polaków
Dane ZUS o liczbie wypłacanych głodowych emerytur opisywaliśmy w Konkret24 we wrześniu tego roku. Osób pobierających emerytury niższe od minimalnej na koniec 2022 roku było 365,3 tys. - 15,3 raza więcej niż w 2011 roku, kiedy wypłacono 23,9 tys. takich emerytur. Aleksandra Gajewska zatem prawidłowo przytoczyła te dane. Świadczenia niższe od emerytury minimalnej oferowane są osobom w wieku emerytalnym, które nie są w stanie wykazać wymaganego stażu pracy. Ze względu na niedopełnienie warunku stażu, ich emerytur nie wyrównuje się do kwoty minimalnej.
Wynika to z art. 87 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Przepis informuje o wymaganiach emerytalnych: dla mężczyzn - ukończone 65 lat życia oraz okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 25 lat; dla kobiet - ukończone 60 lat życia oraz okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 20 lat. W przypadku niespełnienia tych warunków nalicza się emeryturę niższą niż minimalna. Wysokość minimalnego świadczenia określa ustawa o emeryturach i rentach z FUS. Zmiany wysokości najniższych emerytur są określane w nowelizacjach tej ustawy. Kwota jest systematycznie waloryzowana - teraz wynosi 1588,44 zł. W 2022 roku było to 1388,44 zł.
W ciągu lat rósł również odsetek "biedaemerytów" wśród wszystkich osób pobierających emerytury. W 2011 roku te poniżej najniższej stanowiły 4,2 proc. wszystkich wypłacanych; w 2016 roku odsetek wynosił 5,8 proc., po zmianie przepisów emerytalnych w 2018 roku już 8,5 proc., a obecnie – 9,6 proc.
W sprawie głodowych emerytur w rozmowie z Konkret24 prof. Ryszard Szarfenberg zwrócił jeszcze uwagę na niedawną publikację Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, z której wynika, że nie wszystkie osoby pobierające takie emerytury są ubogie. - W badaniach tych stwierdzono, że wśród tych osób dziewięć procent deklarowało, że musiało ograniczać wydatki nawet na podstawowe potrzeby. Gdy dodamy do tego 29 proc. osób, które musiały wyraźnie ograniczać wydatki, ale nie na podstawowe potrzeby, to uzyskamy liczbę dużo wyższą niż ta podana przez posłankę - komentuje profesor.
Źródło: Konkret24