Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak po raz kolejny chwalił się liczebnością polskiej armii - tym razem mówił, że Wojsko Polskie "liczy ponad 175 tysięcy żołnierzy pod bronią". Tego samego dnia NATO podało jednak znacznie niższe dane o liczebności polskiej armii. Tłumaczymy, skąd ta różnica.
7 lipca 2023 roku minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak wziął udział w ceremonii złożenia przysięgi wojskowej przez ochotników dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej (DZSW) w Białej Podlaskiej. To nowy rodzaj służby wprowadzony na mocy ustawy o obronie Ojczyzny obowiązującej od kwietnia 2022 roku. Jednym z celów tej ustawy jest zwiększanie liczebności polskiej armii m.in. przez tworzenie nowych możliwości odbywania służby wojskowej. W Białej Podlaskiej minister Mariusz Błaszczak mówił:
Wojsko Polskie liczy już ponad 175 tysięcy żołnierzy pod bronią. Jeszcze raz to powtarzam: ponad 175 tysięcy żołnierzy pod bronią.
"Nawet najlepiej wyposażone wojsko musi być liczne, dlatego jeszcze raz bardzo dziękuję za zgłoszenia do służby w Wojsku Polskim. Dziś i jutro 3400 żołnierzy złożyło i złoży przysięgę. Większość z nich będzie żołnierzami zawodowymi. Część z nich trafi do Wojsk Obrony Terytorialnej, a więc będzie łączyć aktywność zawodową ze służbą wojskową. Nawet ci, którzy nie zdecydują się na służbę w Wojsku Polskim, zostaną przeszkolonymi rezerwistami. To też jest bardzo ważne, bo będą wiedzieli już jak zachować się w sytuacji kryzysowej. To niezwykle ważne dla bezpieczeństwa Polski, ale także i dla bezpieczeństwa Europy" - dodał.
Pod wpisem MON ze słowami ministra Błaszczaka wielu komentujących podważało jednak podaną przez niego liczbę 175 tysięcy "żołnierzy pod bronią". "Wg blaszczaka 'zolnierze pod bronią'=Żołnierze zawodowi + studenci + WOT + kandydaci + ochotnicy"; "Sekretarki też już liczone czy jeszcze nie?"; "Szkoda że MON uprawia kreatywna księgowość w zakresie liczebności WP, takie działania wcześniej czy później się zemszczą" - pisali (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Dwa dni później - 9 lipca - liczba 175 tysięcy polskich żołnierzy pojawiła się we wpisie Ryszarda Terleckiego - wicemarszałka Sejmu i szefa klubu PiS. Polityk wziął udział w uroczystości przysięgi żołnierzy 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej w Zakopanem, po której napisał na Twitterze: "Przysięga wojskowa żołnierzy 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej w Zakopanem. Polska ma już 175 tysięcy żołnierzy i niedługo będziemy mieli najsilniejszą armię na kontynencie europejskim".
Ponieważ tego samego dnia, kiedy minister Mariusz Błaszczak mówił o 175 tys. "żołnierzy pod bronią", NATO opublikowano dane na temat liczebności polskiej armii, pokazujemy, skąd się wzięły rozbieżności między informacjami MON i NATO.
NATO o polskim personelu wojskowym: 124 tysiące
Nie po raz pierwszy minister Błaszczak mówi, że polska armia liczy ponad 170 tysięcy "żołnierzy pod bronią". Gdy 2 czerwca 2023 roku w Tomaszowie Mazowieckim stwierdził, że jest to 172,5 tys. żołnierzy, tłumaczyliśmy w Konkret24, że w dokumentach budżetowych MON na 2023 rok jest jedynie mowa o 125,7 tys. żołnierzy zawodowych. Na pozostałe prawie 47 tys. "żołnierzy pod bronią" składają się w głównej mierze żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej (ok. 36 tys.), ochotnicy z DZSW i kandydaci na żołnierzy zawodowych.
Co więcej - jak wynika z odpowiedzi MON przesłanej "Dziennikowi Gazecie Prawnej" - w październiku 2022 roku resort zmienił sposób liczenia samych żołnierzy zawodowych: od tego czasu wlicza do nich też wszystkich studentów uczelni wojskowych, już po ukończeniu pierwszego roku. Resort tłumaczył, że wynika to z przepisów ustawy o obronie ojczyzny.
Teraz jednak niższą liczebność Wojska Polskiego, niż podaje minister Błaszczak, potwierdzają dane Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO). W opublikowanym 7 lipca dokumencie o wydatkach militarnych państw sojuszu przedstawiono najnowsze informacje nie tylko o tym, ile kraje wydają na zbrojenia, ale także jaki jest ich potencjał militarny. Według szacunkowych danych z tabeli "Personel wojskowy" polska armia w 2023 roku liczy 124 tys. osób. Jest to więc liczba porównywalna do tej przedstawionej w dokumentach budżetowych MON i znacznie niższa od tego, co publicznie ogłasza minister Błaszczak.
Dane NATO pokazują też, że liczebność Wojska Polskiego wzrosła od 2015 roku, lecz znacznie mniej, niż sugeruje minister obrony. Na początku czerwca 2023 mówił: "W 2015 roku Wojsko Polskie liczyło 95 tysięcy żołnierzy. Dziś liczy 172,5 tysiąca żołnierzy". NATO podaje natomiast, że w 2015 roku polskich wojskowych było 98,9 tys., a obecnie jest ich 124 tys. Wzrost wynosi więc 25 proc., a nie prawie 82 proc., jak przekonuje Mariusz Błaszczak.
Ryszard Terlecki w swoim wpisie stwierdził natomiast, że "niedługo będziemy mieli najsilniejszą armię na kontynencie europejskim". Z danych NATO wynika, że obecnie Polska ma siódmą największą armię wśród wszystkich krajów sojuszu i piątą wśród krajów europejskich. Wyprzedzają nas: Stany Zjednoczone (1,35 mln), Turcja (462 tys.), Francja (207 tys.), Niemcy (192 tys.), Włochy (174 tys.) i Wielka Brytania (156 tys.). Zaraz za Polską (124 tys.) są Hiszpania (118 tys.) i Grecja (112 tys.)
Brak informacji o liczebności WOT i DZSW
Różnica między liczebnością polskiej armii, którą podaje minister Mariusz Błaszczak, a tą opublikowaną przez NATO, wynosi więc 50 tys. Z informacji o budżecie MON publikowanych w poprzednich latach wiemy, że na tę różnicę składają się żołnierze WOT, ochotnicy DZSW i kandydaci na żołnierzy zawodowych, których NATO nie wlicza do "personelu wojskowego". Nie znamy jednak dokładnych liczb, ponieważ MON w tym roku po raz pierwszy nie zamieścił ich w informacji o budżecie resortu.
Na początku roku Mariusz Błaszczak podał jedynie, że w WOT służy 36 tys. osób: na pozostałe ok. 14 tys. składają się więc ochotnicy z DZSW i kandydaci na żołnierzy zawodowych. Zapytaliśmy MON, jakie dokładnie grupy są wliczane do 175 tys. "żołnierzy pod bronią" oraz skąd pochodzą dane NATO i czy są raportowane przez polskie ministerstwo, ale do publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Kilka godzin po publikacji tekstu na nasze pytanie odpowiedział natomiast Matthias Eichenlaub z siedziby głównej NATO. Przekazał, że źródłem danych publikowanych przez sojusz są same państwa członkowskie. "Wszyscy członkowie NATO wypełniają Ankietę Zdolności Planowania Obronnego (Defence Planning Capability Survey), która gromadzi dane dotyczące różnych kwestii związanych z obronnością, w tym personelu wojskowego i powiązanych zdolności. Dane te są następnie analizowane, kompilowane i publikowane przez NATO zgodnie z utrwalonymi procedurami" - napisał przedstawiciel sojuszu.
Ta odpowiedź potwierdza, że szef MON przekazuje polskiej opinii publicznej inne dane o liczebności polskiej armii niż te, które resort podaje w sprawozdaniach dla NATO.
Źródło: Konkret24