Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24
Premier o dodatkowym posiedzeniu rządu w związku z budżetem na 2026 rok
Premier o dodatkowym posiedzeniu rządu w związku z budżetem na 2026 rokTVN24
wideo 2/4
Premier o dodatkowym posiedzeniu rządu w związku z budżetem na 2026 rokTVN24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Były premier Mateusz Morawiecki, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości i wiceprezes partii, opublikował 20 czerwca w serwisie X wykres z danymi o dochodach budżetu państwa w latach 2007-2025.

Na wykresie kolorem zielonym zaznaczono lata rządów Prawa i Sprawiedliwości (2007 oraz lata 2016-2023; pominięto rok 2006, wtedy także PiS był u władzy). Na czerwono zaznaczono okres rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 2008-2015 (pominięto jednak logotyp PSL, wklejono tylko znak graficzny PO; przez większość czasu premierem był wtedy Donald Tusk, a w 2014 roku zastąpiła go Ewa Kopacz) oraz lata 2024-2025, czyli rządy koalicji KO-PSL-Polska 20250-Lewica (Koalicji 15 października). Dana dla 2025 roku to nie realny dochód budżetu, ale dochód założony w ustawie budżetowej. Wykres pokazuje dochody nominalne, bez inflacji, bez odniesienia do PKB, długu ani struktury wpływów. Na wykresie zaznaczono procentowe zmiany (rok do roku).

Z danych wynika, że dochód budżetu państwa w 2007 roku wyniósł prawie 236 mld złotych. Przez kolejne osiem lat, które przypadały na rządy koalicji PO-PSL, przychody wahały się od 249 mld zł (2010 rok) do 303 mld zł (2009 rok). W kolejnych ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy dochód budżetu państwa rósł z roku na rok. W 2016 roku było to 314,7 mld zł, w 2019 roku już 400,5 mld, a w 2020 - 505 mld zł. Na koniec rządów w 2023 roku dochód budżetu Polski wyniósł 574 mld.

Ostatnie dwa lata to okres trzeciego rządu Donalda Tuska. Z danych wynika, że utrzymuje się trend rosnących dochodów budżetu państwa. W 2024 roku budżet miał 623,4 mld zł dochodów, a na 2025 rok zaplanowano 632,6 mld zł.

Mimo to Morawiecki wykorzystuje dane do krytykowania rządów oponentów. "Różnica jest prosta: my budowaliśmy silne, sprawiedliwe państwo. Oni… stali z założonymi rękami i czekali, aż coś samo się zrobi. Spoiler: nie zrobiło się" - stwierdził w poście, do którego dołączył grafikę. Wpis byłego premiera wyświetlono 380 tys. razy. Morawiecki wpis zamieścił również na Facebooku.

Wpis Mateusza Morawieckiego opublikowany 20 czerwca 2025 roku w serwisie X x.com

Na przekaz krytycznie zareagowało wielu internautów. "Coś się Panu pomyliło. Pan to głównie niszczył czego skutki są do dzisiaj. Jak w ogóle ma Pan czelność takie farmazony wypisywać?"; "Korzystaliście z dobrej koniunktury, nie przyłożyliście ręki do żadnych reform , kończyliście projekty zaczęte za poprzedników"; "Duży budżet oznacza, że państwo zbiera dużo podatków. A kto płaci te podatki? My, drodzy rodacy";"Czyli więcej pieniędzy zabraliście ludziom w podatkach. Rzeczywiście, powód do dumy" - komentowali (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Inni zwracali uwagę na inflację: "Panie Premierze, ale wzrosty dochodu państwa były też w dużej mierze spowodowane wysoką w tamtym okresie inflacją, która sięgała nawet 17%"; "Przy galopującej dwucyfrowej inflacji wynik zrobił się sam. Więc trochę w tym wpisie racji. Inflacja to zasługa twojego rządzenia"; "Dochody rosły, bo podatki rosły"; "Proszę nałożyć na ten wykres inflację".

Sprawdziliśmy więc dane o dochodach państwa, które podał Mateusz Morawiecki. Z kolei eksperci, z którymi rozmawialiśmy, zwracają uwagę na ważny kontekst i przyczyny stagnacji dochodów państwa.

Nieco inne dane Ministerstwa Finansów

Porównaliśmy dane na wykresie ze sprawozdaniami o wykonaniu budżetu państwa, które co roku publikuje Ministerstwo Finansów. W zdecydowanej większości dane z wykresu nie pokrywają się z tymi publikowanymi w sprawozdaniach. Różnice wynoszą od 0,2 mld zł m.in. dla 2021 i 2022 roku do aż 28,8 mld zł w 2008 roku (na wykresie podano, że dochód wynosił 303 mld zł, a resort finansów - 274,2 mld zł).

Tylko dla czterech lat - 2016, 2018, 2019 i 2023 - dane z wykresu pokrywają się z informacjami resortu finansów. Różnice w pozostałych latach nie zaburzają jednak ogólnego trendu zmian dochodów budżetowych. Poniżej przedstawiamy, jak kształtowały się dochody budżetu państwa na podstawie sprawozdań z wykonania budżetu. Dla roku 2025 podano wartość planowaną, zgodnie z ustawą budżetową.

Wzrost dochodów budżetowych nie tylko efektem działań PiS

Dane dla Konkret24 skomentował Marek Zuber, ekonomista i analityk rynków finansowych. - Trudno polemizować z wyraźnym wzrostem dochodów budżetu państwa za rządów PiS, ale trzeba pamiętać, z czego on przede wszystkim wynikał - stwierdza ekspert.

Zuber podkreśla, że kluczowym czynnikiem stojącym za wzrostem dochodów budżetu państwa w czasie rządów PiS był przede wszystkim wzrost gospodarczy w naszym regionie, a nie wyłącznie polityka fiskalna rządu. - Dużą rolę odegrała koniunktura, która nie była zależna od działań PiS. Wówczas rozwijała się cała Europa Środkowo-Wschodnia, w tym Polska. Czechy, Słowacja, Rumunia, Bułgaria - wszystkie te kraje notowały porównywalne, a nawet w niektórych okresach lepsze wyniki niż Polska.

- PiS miał po prostu szczęście, że rządził w okresie korzystnej koniunktury w regionie. Oczywiście - ten rząd wprowadził rozwiązania takie jak jednolity plik kontrolny czy inne sposoby na uszczelnienie VAT - które poprawiały ściągalność podatków, a przez to zwiększały dochody państwa. To zadziałało, ale bez dobrej koniunktury te narzędzia nie byłyby tak skuteczne. Dlaczego? Bo im lepsza sytuacja gospodarcza, tym ludzie chętniej płacą podatki - wyjaśnia ekonomista.

- Dowodem na to jest 2023 rok, kiedy wciąż rządził PiS. To był najgorszy, pomijając okres pandemii, rok pod względem wzrostu gospodarczego. PKB wzrósł zaledwie o 0,1 proc., a mimo obowiązywania tych samych mechanizmów kontroli, wpływy z podatków zaczęły relatywnie wyraźnie maleć - co przyznał sam Mateusz Morawiecki - mówi ekspert.

- Obecnie mamy gorszą koniunkturę, która też nie jest bezpośrednim skutkiem działań obecnego rządu. Jest wynikiem sytuacji w Europie. Wzrost gospodarczy wyhamował, Niemcy - nasz najważniejszy partner handlowy - od dwóch lat tkwią w recesji. Opóźnienia w wypłacie środków z KPO, za które w dużej mierze odpowiada poprzedni rząd, też nie pomagają.

- Warto też spojrzeć szerzej na dane o budżecie państwa. W 2019 roku aż 18 krajów Unii miało nadwyżki budżetowe. Czechy miały nadwyżkę cztery lata z rzędu, Niemcy – osiem. A Polska? Ani razu. Mimo wysokich dochodów budżetowych i poprawy ściągalności, PiS prowadził politykę wydatków 'na lewo i prawo', przez co cały czas mieliśmy deficyt. To jeden z powodów, dla których dziś zmagamy się z ogromną dziurą w finansach publicznych.

Patrzenie na nominalne dochody budżetu jest niemiarodajne

Po kilku dniach Morawieckiemu odpowiedział dr Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych, a w przeszłości kierował Departamentem Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów. Najpierw zamieścił wykres dotyczący Argentyny, który pokazywał, że mimo znaczącego wzrostu nominalnych dochodów budżetu tego państwa między 2007 a 2022 o ponad 1100 procent, to udział tych dochodów w stosunku do PKB wrócił do początkowej wartości. "Panie premierze co tak słabo? W Argentynie w latach 2015-2022 dochody budżetowe wzrosły 1137% (niebieskie słupki). Jak Pan myśli dlaczego? Inflacja? Spoiler: pokazywanie nominalnych dochodów w okresie dwóch dekad i to w okresie kryzysu inflacyjnego to naciągana historia. Dochody argentyńskie w relacji do PKB już wyglądają inaczej (czerwona linia)" - napisał.

Analogiczny wykres dr Dudek zamieścił dla Polski. Ten także pokazywał, że mimo wzrostu nominalnych dochodów budżetu państwa, to w latach 2007- 2024 zmniejszył się udział tychże w stosunku do krajowego PKB.

Wpis doktora Sławomira Dudka o wpływach do polskiego budżetu i relacji do PKBx.com

"Analizę porównawczą dochodów budżetu państwa należałoby uzupełnić o analizę relacji tych dochodów do PKB. I ty rysuje się już inny obraz" - w komentarzu dla Konkret24 ekonomista rozwija myśl zawartą we wpisie. "W tym przypadku zmiany nie są już tak spektakularne. Rzeczywiście relacja dochodów budżetu państwa w latach 2008-2015 uległa zmniejszeniu z 19,6 proc. do 16 proc. Potem stopniowo rosła, ale w 2022 roku znowu spadła do 16,3 proc., na koniec kadencji poprzedniego rządu ta relacja wynosiła tylko 16,8 proc., a w 2024 wzrosła do 17,1 proc. PKB" - pisze.

"Politycy PiS zapewne słusznie będą tłumaczyć, że ta relacja w 2022 roku spadła, ponieważ obniżono stawki VAT na niektóre wyroby i stawki akcyzowe w związku z wysoką inflacją. Ale jeżeli już stosujemy takie wyjaśnienie, to trzeba je zastosować do całego analizowanego okresu i przedstawić zmiany stawek podatkowych w tym okresie i wylistować wszystkie nowe podatki" - zauważa. I przypomina, że "w latach 2015 2022 wprowadzono 22 nowe podatki".

I rozwija: "Jednak nawet jeżeli będziemy poprawnie analizować tendencje w dochodach budżetu państwa w ujęciu relacji do PKB, to nie jest to wystarczająca analiza. Trzeba uzupełnić tę analizę o dochody całego sektora finansów publicznych i jednocześnie pokazać momenty kiedy zwiększano lub obniżano stawki podatkowe bądź wprowadzano nowe podatki - tylko wtedy ta analiza będzie uczciwa. Dochody budżetowe nie rosną na drzewie, jednak przeciętny obywatel może nie zrozumieć tych miliardów, ale już wylistowane nowe podatki, np. wzrost akcyzy, podatek cukrowy, podatek od małpek już są namacalną informacją odnośnie obciążeń podatkowych".

Dochody budżetu to nie wszystko

"Trzeba pamiętać, że budżet państwa to jedynie część sektora finansów publicznych. Po stronie dochodowej budżet państwa nie obejmuje składek na ubezpieczenia społeczne oraz składek na ubezpieczenie zdrowotne (...). Ponadto składki i dochody z pitu są ze sobą powiązane. Składki na ubezpieczenia są odliczane od podstawy opodatkowania, a przed wprowadzeniem Polskiego Ładu składki zdrowotne można było odliczać od samego podatku. Dlatego analizę dochodów państwa nie można ograniczać wyłącznie do budżetu państwa, czyli de facto budżetu centralnego bez funduszy ubezpieczeń społecznych i funduszu zdrowotnego. To daje niepełny obraz" - pisze dr Dudek.

Według niego: "Patrzenie na dochody w ujęciu nominalnym i to w okresie dwóch dekad jest nieporozumieniem i prowadzi do niemiarodajnych konkluzji. W długim okresie analizę należy uzupełnić o relację do PKB". Podkreśla, że "Komisja Europejska wyznaczając cele fiskalne na przykład dla deficytu całego sektora finansów publicznych czy dla długu publicznego, również posługuje się relacją do PKB. Tylko w ten sposób można zaobserwować trendy jeżeli chodzi o finanse publiczne. Także ta analiza oparta jedynie na nominalnych dochodach może prowadzić do mylnych konkluzji". "Jak spojrzymy na łączne dochody całego sektora finansów publicznych, to ujawniają się rzeczywiście silne wahania tych dochodów w relacji do PKB, ale widoczny też jest jednak fakt, że obecnie są one na najwyższym poziomie od momentu wejścia do UE (ok. 43 proc. PKB)" - dodaje.

Dochody budżetu a inflacja

Doktor Dudek pisze, że "Oczywiste jest, że w ujęciu nominalnym w okresie bardzo wysokiej inflacji dochody budżetowe rosną, gdyż są naliczane od rosnących wydatków społeczeństwa. Można powiedzieć, że inflacja to taki ukryty cichy podatek płacony przez społeczeństwo". Podaje, że skumulowana inflacja w latach 2008-2015 to było 19,7 proc., a w latach 2016-2023 45,9 proc. "Przy wysokiej inflacji jest oczywiste, że dochody wyrażone w złotówkach szybciej rosną" - punktuje.

Niższe dochody budżetu, bo zreformowano finansowanie samorządów

Obaj ekonomiści zauważają, że obraz zaburza reforma finansowania samorządów, która przeniosła część dochodów budżetowych od razu do samorządów. Zmiana ta weszła w życie w 2025 roku. Tak więc porównywanie dochodów sprzed zmiany z zakładanymi dochodami w 2025 roku jest obarczone błędem. Ile wyniosłyby dochód budżetu państwa w 2025 roku gdyby nie reforma? - Ciężko o konkretne dane, ale to może być około 7 mld więcej w całym roku - szacuje Marek Zuber. Z kolei Ministerstwo Finansów informowało w połowie maja, że gdyby nie reforma finansowania jednostek samorządu terytorialnego, to dochody budżetu państwa byłyby w okresie styczeń-kwiecień 2025 wyższe o 18,7 mld zł (8,7 proc.) niż w analogicznym okresie 2024 roku.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: x.com; Marcin Obara/PAP

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24