"Patodeweloperka", "brakuje drutu kolczastego", "to pewnie jakaś nowa forma kar dla niegrzecznych dzieci" - internauci nie szczędzą krytyki wobec placu zabaw, którego zdjęcie krąży w internecie. Sprawdziliśmy, czy jest prawdziwe i wiernie przedstawia wygląd tego miejsca.
Zdjęcie, które krąży w mediach społecznościowych pokazuje nietypowy plac zabaw - to teren wielkości pokoju - jest wysypany piaskiem i wyposażony w jedną bujawkę. Z jednej strony jego granicę wyznacza surowy, betonowy mur. Z pozostałych trzech stron ogradza go niska metalowa siatka z furtką. Przed placem, ale już za granicą siatki, ustawiona jest drewniana ławka. "Plac zabaw przy ul. Ptasiej w Poznaniu. Niech się cieszą, że mają taki plac, ja to musiałem po jakichś łąkach biegać, po drzewach chodzić, na rowerze nad jakieś jezioro jechać. Ogólnie to była bieda" - ironicznie skomentował internauta, który 12 sierpnia opublikował zdjęcie na Twitterze (pisownia wszystkich postów oryginalna). Ten wpis ma ponad 400 polubień.
Internauci, którzy zostawiali komentarze pod tweetem, wypowiadali się w podobnym, prześmiewczym tonie. "Od małego przyzwyczaja się do zabetonowanych miast - genialne!"; "Dzieci potrafią być groźne dla otoczenia"; "Patodeweloperka" - pisali. Przypominamy: określenia "patodeweloperka" używa się w odniesieniu do złych praktyk w projektowaniu i budowie osiedli i mieszkań.
Zdjęcie publikowano również na Facebooku. Największą popularność zyskało w dyskusji pod postem z 12 sierpnia na profilu lokalnego serwisu informacyjnego Epoznan.pl. Zareagowało na nie 1,4 tys. internautów. Internauci również tutaj wypowiadali się w prześmiewczym tonie. "Idealny dla małego introwertyka"; "Brakuje drutu kolczastego ,wieżyczki i pana z karabinem na niej"; "To pewnie jakaś nowa forma kar dla niegrzecznych dzieci"; "Przy jakim zakładzie karnym to się znajduje??"; "Zawsze można poczytać dziecku regulamin" - czytamy w sekcji komentarzy. Ponad 500 reakcji zdjęcie ma na profilu tropiącym absurdy budowlane "Zaufaj mi, jestem architektem".
Czy fotografia jest prawdziwa? Czy wiernie przedstawia plac zabaw? Gdzie dokładnie powstało popularne zdjęcie? Poszukaliśmy odpowiedzi na te pytania.
Internauta: "Przyjazny dziecku, nie dzieciom"
Najbardziej popularny post, w którym internauci komentują zdjęcie placu zabaw jest na profilu serwisu Epoznan.pl - serwisu informacyjnego ze stolicy Wielkopolski. Tam też zdjęcie opublikowano po raz pierwszy. 12 sierpnia serwis zamieścił tekst o placu zabaw i zilustrował fotografią nadesłaną przez jednego z czytelników.
W artykule jest wzmianka, że plac zabaw znajduje się przy ulicy Ptasiej, nie ma jednak o nim żadnych bliższych informacji. Autor tekstu zwrócił jednak uwagę, że już w maju tego roku zdjęcie tego miejsca rozchodziło się wirusowo w internecie. To prawda - na zdjęcia tego samego miejsca natrafiamy m.in. w dyskusjach w serwisie Wykop czy Reddit.
Znaleźliśmy również dyskusje o tym poznańskim placu zabaw w zagranicznych serwisach. 12 sierpnia dyskutowali o nim użytkownicy amerykańskiego serwisu z memami 9gag.com. Zareagowało na nie kilkuset internautów, a ponad 50 zostawiło komentarz. "Potrzeba więcej płotu"; "Przyjazny dziecku, nie dzieciom" - pisali. Kopię fotografii znaleźliśmy również w niemieckim serwisie Debeste.de.
Deweloper: Projektowanie dużego placu w tych warunkach było niemożliwe
Plac zabaw znajduje się przy budynkach przy ul. Ptasiej 18 oraz 20 w Poznaniu i jest to jedyne miejsce zabaw przygotowane dla mieszkańców tego osiedla. Nie ma na nim innego placu zabaw. Jedna z mieszkanek osiedla przesłała nam więcej jego zdjęć.
Skontaktowaliśmy się z firmą Atal, która wybudowała osiedle. Firma podkreśla, że nie jest to ostateczny kształt placu. "Wypracowaliśmy docelową koncepcję, według której aranżujemy miejsce na nowo" - czytamy. Deweloper zaznacza ponadto, że w pobliżu inwestycji jest Lasek Marceliński, który dla mieszkańców osiedla i dzielnicy "jest atrakcyjnym i uczęszczanym miejscem zabaw i wypoczynku".
Firma odniosła się również do komentarzy na temat placu zabaw publikowanych w internecie. "Są często powierzchowne i nie uwzględniają wielu uwarunkowań oraz przepisów, z którymi muszą mierzyć się projektanci". Dalej wyjaśniono, że chodzi o wytyczne szczegółowe dotyczące odległości, nasłonecznienia, stref bezpieczeństwa wokół tego typu miejsc i urządzeń, liczby miejsc postojowych itd. "Spełnienie ich wszystkich, a jednocześnie projektowanie dużego placu w tych konkretnych warunkach zabudowy, było niemożliwe" - podsumował. Tłumaczył również, że w miejscu placu pod ziemią znajduje się hala garażowa, co uniemożliwia montaż do podłoża dużych urządzeń.
Mieszkanka osiedla: "Dzieci nie ma po co tam zabierać"
Na pytanie, dlaczego tak mały teren został ogrodzony, deweloper odpowiada: "W tym przejściowym kształcie plac spełniał głównie funkcję zabawową. Z tego względu zdecydowaliśmy się go ogrodzić, lecz forma zastosowanego ogrodzenia nie była tą docelową, jeśli chodzi o estetykę". Zapewnia, że nowe ogrodzenie będzie niższe i wizualnie o wiele "przyjemniejsze". "Sam plac także będzie większy, a funkcja tego miejsca ewoluuje w stronę bardziej społeczno-integracyjnej. Nazywanie go placem zabaw nie będzie już adekwatne" - podsumowuje autor odpowiedzi.
Na pytanie Konkret24, czy w czasie projektowania lub budowy pojawiały się krytyczne komentarze dotyczące sposobu zaaranżowania tego miejsca, firma odpowiada, że takich sygnałów nie dostała. Przyznaje jednak, że takie głosy pojawiły się już po wybudowaniu osiedla. "Mamy ich świadomość, ale niezależnie od tego zamierzaliśmy dokonać zmian w tym miejscu" - podkreśla. Zaznacza, że czasem deweloperzy celowo nie kreują finalnie terenów wspólnego przebywania, pozostawiając pole do inicjatywy mieszkańcom.
Mieszkanka osiedla, która zgodziła się anonimowo porozmawiać z Konkret24 poinformowała, że jeszcze 23 sierpnia z placu zabaw zdemontowano ogrodzenie. O planach przebudowy wcześniej nie słyszała. "W pierwszym projekcie osiedla placu zabaw nie było w ogóle" - czytamy w przesłanej przez nią wiadomości. Kobieta określa plac zabaw "patodeweloperką", ale ogólnie jest zadowolona z mieszkania na osiedlu. "Czy narzekamy...? Chyba już się raczej śmiejemy, ale dzieci nie ma po co tam zabierać - 500 metrów dalej mamy Lasek Marceliński i porządny plac zabaw" - kwituje.
Na późniejsze dodatkowe pytanie Konkret24, o to kiedy dokładnie zdecydowano o zmianie obecnego charakteru tego miejsca, przedstawiciel dewelopera odpisał wymijająco: "W trakcie realizacji inwestycji postanowiliśmy dopracować ten element. Prace nad tym rozpoczęliśmy około marca tego roku".
Nietypowe place zabaw
W Konkret24 opisywaliśmy już podobne zdjęcia placów zabaw, które wywoływały falę komentarzy o "patodeweloperce". Zwykle były to zdjęcia niewielkich przestrzeni dla dzieci stworzone w dużych, nowo wybudowanych osiedlach. Nie zawsze pojedyncze zdjęcie oddawało rzeczywisty charakter tych miejsc. W październiku 2021 roku w internecie krążyło zdjęcie bujawki dla dzieci ustawionej przed betonowym murem. Napis na fotografii brzmiał: "Plac zabaw według developera w Lublinie". W rzeczywistości był to tylko element większego placu zabaw.
"Plac zabaw Alcatraz"; "patodeweloperka"; "wpuszczanie dzieci na taki wybieg to jak kara" - tak internauci komentowali opublikowane na Twitterze zdjęcia jednego z krakowskich placów zabaw. Opisaliśmy tę sprawę w czerwcu tego roku. Z drugiej, słabo widocznej na zdjęciu strony, plac zabaw był jednak nieco większy. - Jesteśmy szczęśliwi, że mamy tak spory kawałek placu dla siebie, bo w Krakowie jest to bardzo deficytowa rzecz, zwłaszcza na tak dużym osiedlu - mówiła Konkret24 właścicielka przedszkola.
O nietypowych placach zabaw w nowoczesnych osiedlach regularnie piszą również inne media. W kwietniu serwis lokalny Gorzowianin.com opisał plac zabaw przy nowym bloku przy ul. Piłsudskiego w Gorzowie Wielkopolskim. Zmieściła się na nim ławka, jeden bujak i mała piaskownica. W lipcu O2.pl opisał niewielki, zbudowany przy murze i ogrodzony siatką plac zabaw z bujawką na jednym z podwórek w centrum Kielc.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Twitter